Skocz do zawartości
Forum

kassia_34

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kassia_34

  1. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Hejka :) Katarzyna u nas problemy z zasypianiem pojawiły się miesiąc temu, a po zmianie czasu nic się nie zmieniło. Mnie już ręce opadają, Jasiek leży w łóżeczku i do znudzenia mnie woła. Jak podchodzę do niego, to chce wciągnąć mnie do łóżeczka. Teraz przestałam na to reagować, zobaczymy czy podziała. Adarka oj, chorowanie w ciąży to masakra, współczuję. Jak byłam w ciąży większość zimy chorowałam, na widok syropu z cebuli robiło mi się słabo ;) Dobrze, że mama Ci pomogła. Jeśli możesz wstaw suwaczek nowej ciąży :) No i dziel się info po usg :) U nas święta do doooopy. Dokładnie tydzień po zakończeniu brania przez Jaśka antybiotyków na anginę, migdałki ponownie zakażone :( w związku z tym dostaliśmy nakaz spędzenia świąt we własnym gronie. M zaprosił rodziców na śniadanie wielkanocne, więc w sobotę musiałam expressowo ogarnąć mieszkanie i coś przygotować na niedzielę. Urobiłam się masakrycznie :( Na szczęście Jasiek bardzo szybko doszedł do siebie i resztę świąt spędziliśmy we własnym gronie ale za to bardzo miło :) Kobitki jakiś czas temu pisałam Wam, że w tempie natychmiastowym załatwialiśmy szpital mojemu M. Dziś był ten „cudowny” dzień, M był na wycięciu zmiany, być może czerniaka. To na szczęście nic nie znaczy, bo może jeszcze okazać się, że wszystko jest dobrze, że zmiana nie jest złośliwa. Za ok. 2 tyg. będą wyniki histopatologii, proszę trzymajcie kciuki żeby to dziadostwo nie było złośliwe!
  2. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Afi moja migrena to przede wszystkim ból głowy (mnie naparza płat czołowy i okolice), światłowstręt i drażliwość na dźwięki. Poza tym jest mi niedobrze, ale to z bólu głowy. W najgorszym momencie wymiotuję z bólu głowy :( Dla migrenowców kiepskie okresy to wiosna i jesień. Kiedyś pisałaś, że bardzo bolała Cię głowa - podejrzewasz u siebie migrenę?
  3. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Cześć Kobitki :) Sylwuńka temat ślubu na razie umarł, bo nie mamy kasy. Jak pójdę do pracy to zabierzemy się za organizowanie czegoś :) w kwestii pracy na razie cisza, żadnych ciekawych ogłoszeń nie ma. Niestety ja mam dosyć wąską specjalizację, więc rzadko trafiają się jakieś ogłoszenia dla mnie. Co prawda wysyłam cv na różne inne stanowiska ale to raczej dla zabicia poczucia winy, że nic nie robię. Bugi kurcze co jest grane, Jasiek, tak jak Lidzia, od tygodnia budzi się o 5:30/5:50 :( potem przez ok. godzinę próbuję go uśpić na nowo, przytulam, głaszczę itp. Na szczęście jeszcze trochę przysypia ale ja przez takie pobudki chodzę przytomna. Rolety mamy zasłonięte, więc jakoś bardzo jasno nie jest, może te nasze maluchy czują nadchodzącą wiosnę? ;) Ledwo żyję, wróciła mi migrena :( i to jest taka złośliwość losu, że im ładniej na dworze, to ja się gorzej czuję :( No i zamiast cieszyć się słońcem to ja wprowadzam zaciemnienie w domu :( Kiedyś leczyłam się u neurologa, ale okazało się, że leki p. migrenie kolidują z lekami na ciśnienie i musiałam te p. migrenie odstawić. Teraz zostają mi tylko przeciwbólowe, ale ona pomagają na krótko :( Koszmar :( Poza tym u nas nuda, Jasiek nadrabia żłobek, więc mam troszkę czasu dla siebie :) Miłego dnia :)
  4. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Hejka :) Karwenka u nas nie ma zwyczaju kupowania prezentów przy okazji Wielkanocy, także nie planujemy żadnych zakupów. Może dziadkowie coś kupią, ale to raczej z okazji „bez okazji” :) Beata to masz chwilę dla siebie, zazdraszczam ;) :) Chciałabym żeby Jasiek troszkę bardziej „zakochał” się w tacie :) Bugi nie zazdroszczę dylematu co zrobić z Lenką. Z jednej strony, tak jak piszesz, to bardzo mądra i inteligenta dziewczynka. Z drugiej strony trzeba wziąć pod uwagę jej gotowość do skupienia uwagi przez dłuższy czas, gotowość do usiedzenia w jednym miejscu itp. Ty jako matka i zarówno pedagog na pewno podejmiesz najlepszą dla niej decyzję. Poza tym duże znaczenie ma też przygotowanie nauczycieli i szkoły do przyjęcia 6 latków. Katarzyna, Yvone dziewczyny super, że się spotykacie :) oczywiście troszkę Wam zazdroszczę, ale przede wszystkim życzę miłego weekendu :) Kasiu a tobie i dzieciom, ponad to, ogrzewanego pociągu ;) Yvone nie martw się na zapas tym, jak tesciowa poradzi sobie z Kalinką. Jeśli nawet okaże się, że coś nie gra, to wyjdziecie z wesela na chwilę, uśpicie malutką i wrócicie na zabawę. Będziecie mieli taką możliwość? U nas nuda, Jasiek wrócił już do normalnego zachowania. Wiecie, my też od maleńkości dużo z nim podróżowaliśmy, przecież w zeszłym roku byliśmy z nim na Krecie. Tylko to był ostatni wyjazd, gdzie karmiłam go piersią, także miał zapewnione duże poczucie bezpieczeństwa. Teraz nie mamy żadnego zamiennika i zrobił się problem. Pojechać w gości na jeden dzień bardzo lubi, ale na noc woli wracać do swojego łóżeczka. Zbliżają się święta, a przez tą pogodę nie mam ochoty na żadne szalone sprzątnie, okien myć nie będę, poczekam na słońce i ciepło. Poza tym pewnie będziemy jeździć po rodzinie, więc nikt mi w szafki zaglądać nie będzie ;) Kurcze, jak byłam mała to ze święconką szło się do kościoła spacerkiem, w wiosennym płaszczyku, a od kilku lat przemykam szybko, żeby tylko nie zmarznąć lub nie zmoknąć. Buuuuu :(
  5. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Hejka :) Karwenka a żebyś wiedziała ;) ale nie było tak źle, bo dwa razy byłam w delikatesach, także można powiedzieć, że na spacerze po Bukowinie też byłam ;) Adarka dobrze, że krwiak się wchłonął, będziesz spokojniejsza o maluszka :) Bugi ale fajne, te Twoje dziewczyny :) to takie ważne, żeby były sobie bliskie :) Wiem, że pewnie nosi dziewczyny po takim długim siedzeniu w domu, ale ja pewnie jeszcze trochę potrzymałabym je z daleka od innych dzieci. Może niech najpierw troszkę zahartują się na spacerach :) A kto tak Was urządził, że musicie iść do pracy, gdy nie ma dzieci? Jakieś odgórne wytyczne, czy tylko Wy tak macie? Wróciliśmy wczoraj późnym wieczorem. Jasiek aby elegancko zakończyć wyjazd wył nam w samochodzie przez 3,5 godz. :( specjalnie wyjechaliśmy na noc, żeby usnął podczas jazdy, ale on miał innym pomysł na podróż :( W ogóle to był koszmarny wyjazd, bo przez tą chorobę i prawie nieustanny płacz, Jasiek stał się jeszcze większym płaczkiem, histerykiem i złośnikiem. Poza tym całkowicie przestał się słuchać, no diabeł nie dziecko :( a na dobitkę przyzwyczaił się do spania ze mną i teraz łóżeczko jest wrogiem numer 1. W kwestii zdrowia to dziś wstał jak nowo narodzony, gorączki nie ma od wczorajszego wieczora, czyli antybiotyk działa. Po tym wyjeździe zaczęłam zastanawiać się nad zachowaniem Jasia podczas wyjazdów. Abstrahując od tego ostatniego, bo wiadomo, że choroba bardzo mu dokuczyła, to jestem pewna, że moje dziecko nie lubi wyjeżdżać :( Podczas każdego z wyjazdów, Jasiek zachowywał się dziwnie. I nie ważne, czy jechaliśmy do nas na działkę (gdzie ma swoje rzeczy, zabawki), czy do obcego miejsca, wszędzie był płacz i złość :( smuci mnie to, bo my z M to takie niespokojne duchy, często nas nosi, lubimy podróżować. No ale wiadomo, że dobro dziecka jest dla nas najważniejsze. Tylko zastanawiam się, kiedy takie wyjazdy zaczną sprawiać mu przyjemność? Bo przecież kiedyś zaczną, prawda :)?
  6. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Cześć Kobitki :) Sylwuńka trzymam kciuki za znalezienie pracy. Mnie też okropnie wkurza, jak M mówi, że nic nie robię, bo siedzę w domu z dzieckiem :( A z książkami to dobry pomysł, kupuj co miesiąc po jednej, powoli zbierzesz całą kolekcję :) Jasiek te książki uwielbia :) Yvone wiesz, co, ta baba to konował, a nie lekarz :( ale dobrze, że znalazłaś innego :) oby się sprawdził :) Na pewno wszystko będzie dobrze :) Trzymam kciuki, bardzo mocno! Bugi mnie już w dołku ściska jak czytam, że katar wciąż Lidkę trzyma. Tak mi szkoda wszystkich naszych maluszków :( Dużo zdrowia :) Katarzyna jak dobrze, że nie tylko Ty masz dobre serce :) jednak są jeszcze porządni ludzie :) Oska to ma charakterek ;) ale Jasiek podobnie zachowuje się po wizycie u teściów, jakby ktoś mi dziecko podmienił. U nich wszystko mu wolno, a w domu nie, więc drze się potwornie. Ale na mnie to już nie działa, odchodzę od niego, żeby nie wył mi nad uchem, bo wtedy tracę cierpliwość. Kochana dużo sił Ci życzę i cierpliwości :) U nas wielkie dno :( Jasiek ma anginę :( pierwszy raz widziałam swoje dziecko w takim fatalnym stanie. Całe dzień leże z nim w łóżku, jak tylko na chwilkę wstanę od niego zaczyna się histeria. Gorączka cały czas powyżej 39, zbijana na chwilę spada, a potem znów rośnie. Wczoraj w nocy miał drgawki rączek :( Jest tak słaby, że nawet nie za bardzo chce chodzić, tylko leży. Byliśmy dziś u lekarza, ten skierował nas do laryngologa, bo podejrzewał zapalenia ucha. Na szczęście, okazało się że to „tylko” angina. Dostał antybiotyk. Do domu też nie bardzo możemy wrócić, bo Jaś w takim stanie średnio nadaje się na podróż. Także gotując się w środku ze złości na los, musimy spędzić tu jeszcze kilka dni. Jutro wyganiam M na narty, bo warunki do jazdy są extra, niech chociaż jedno z nas ma jakąś radość z tego wyjazdu. Jedyny plus z tej choroby to taki, że mam czas na czytanie książki. Trzeba szukać plusów w tej beznadziejnej sytuacji ;)
  7. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Katarzyna rzeczywiście coraz ciszej tutaj się robi :( Ale jak dla mnie FB to ciągle nie moje miejsce, nie umiem tam się otworzyć. Wczoraj w nocy przyjechaliśmy do Bukowiny :) wszystko byłoby fajnie, gdyby nie fakt, że Jasiek jest mega marudny, a popołudniu dostał gorączki :( 39,5 :( jak na złość skończył się nam syrop p.gorączkowy, a apteka zamknięta. Musimy jakoś przetrwać do rana. Dla wszystkich dzielnych chorowitków dużo buziaków i szybkiego wyzdrowienia.
  8. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Dobry wieczór :) Rany, same chorowitki :( Bugi chyba niemożliwe jest uniknięcie zakażenia, jak żyje się pod jednym dachem z chorą osobą :( szkoda Lenki, nacierpi się biedna :( Antybiotyk niestety czasami jest konieczny :( oby szybko pomógł. Karwenka dla Was też dużo zdrowia :) Ech, nie pomogę Ci w kwestii jak radzić sobie z wkurzeniem na własne dziecko. Sama mam z tym mega problemy :( Sylwuńka szybkiego wyzdrowienia :) Powiem Ci, że testowałam różne preparaty wzmacniające i jedyne co zauważyłam, to to że po nich infekcje mają łagodniejszy przebieg. Aktualnie podaję Jaśkowi tran + wit. D i preparat z wyciągiem z czarnego bzu (kiedyś podawałam Sambucol, a teraz podaję Rutinacea Junior). Katarzyna piękna ta wiosna w Twoim ogródku :) Kurka wodna, zapeszyłaś z tym zdrowiem :( Trzymaj się dzielnie i zdrowiej! U nas kryzysik :( Jasiowi chyba idą trójki, chociaż pod palcem nic nie czuć, od dwóch dni co jakiś czas nagle zaczyna przeraźliwie płakać, napręża ciałko :( nie wiem co może się dziać :( dobija mnie bezsilność, że nie umiem mu pomóc, ale nie wiem co go boli. No i niestety on jeszcze nie umie pokazać gdzie boli. Najchętniej cały dzień przytulałby się do mnie, każde odejście od niego kończy się płaczem. Ogólnie jest rozdrażniony, wszystko go wkurza. Poza tym w ogóle się nie słucha, na spacerze wyrywa rączkę i daje nogę w drugą stronę niż idziemy. Masakra :( Ma nowe hobby, znaczki samochodowe ;) jak przechodzimy obok samochodów to musi dotknąć każdego znaczka na przodzie maski. Jak zobaczy znaczek na kołpakach, też musi dotknąć. Byliśmy niedawno w salonie samochodowym, biegał od samochodu do samochodu i dotykał znaczki. Zwariować można ;)
  9. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Hej Babeczki :) Przepraszam, że zamilkłam ale mam doła :( w dodatku to przesilenie mnie dobija, usypiam razem z Jasiem. Katarzyna do tej całej mega pracowitości jeszcze jesteś społecznicą! :) no, jak nic pójdziesz do nieba :) Adarka Leoś super gość :) no i dbaj o siebie :) Bugi no rzesz kurka wodna ile można chorować! Dużo zdrówka dla Lenki, a Lidzia niech trzyma się od zarazków z daleka. U nas jako tako. Jaśkowi gluty zeszły na gardło i bulgocze mu w oskrzelach niemiłosiernie. Dostaje kropelki na rozrzedzenie wydzieliny. Poza tym od tygodnia wstaje bladym świtem, o 5:50! Czasami po godzinie turlania się po łóżku zasypia na godzinę. On tak, a ja już nie :( Na osłodę życia w poniedziałek jedziemy do Bukowiny. Zapowiadają ostatnie tchnienie zimy, jedziemy to wykorzystać. Buziaki :)
  10. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Dzień dobry :) Kurde, długo u nas nie było nudno, Jasiek od wczoraj ma katar :( gluty wisza mu do pasa :( Poza tym pojawił się problem zdrowotny u mojego M, mamy trochę stracha, najgorsze ze musimy dostać się do lekarza w szpitalu, czyli musimy uzbroić się w cierpliwość. Sylwunka ja na razie myje Jasiowi zęby tylko wieczorem, najpierw ja myje mu pasta, a potem on sam sobie sama woda. Stara się powtarzać moje ruchy, oczywiście idzie mu średnio ;) no, ale się stara :) Chyba dopadło mnie przesilenie wiosenne, zasypiam na stojąco, o każdej porze dnia :( Miłego dnia :)
  11. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Dobry wieczór :) Yvone i jak, Kalinka pije tran? Jasiek konsekwentnie nim pluje. Ale jemu przeszkadza tłustość, a nie smak. Ale Wam się trafił fajny podglądacz ;) może zagości u Was na dłużej :) Jak spotkanie z koleżanką z Francji? Długo się nie widziałyście? Katarzyna czarownica z Ciebie, czy co? ;) a kasy szkoda :( tym bardziej, jak się każdy grosz liczy. Bugi spóźnione życzenia dla męża :) jak powrót do pracy po urlopie? Żyjesz? ;) Karwenka dobrze, że z Zuzią już dobrze. Oby kaszel też przeszedł. Mi też trochę szkoda zimy :( Tym bardziej, że z M mamy przecież jechać do Bukowiny i liczyliśmy, że pojeździmy na nartach, a jak przyjdzie totalna odwilż to wyjazd straci sens :( U nas wszystko ok. Jasiek dzielnie znosi wychodzące górne trójki. No i zrobił się jeszcze bardziej całuśny, przed snem całujemy się kilkanaście razy :) Poza tym nuda u nas :)
  12. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Dobry wieczór :) Katarzyna poważna sprawa z tym ciśnieniem. A powiedz mi, szukali lekarze przyczyny wysokiego ciśnienia? Badali Ci nerki? U młodych osób nadciśnienie często jest wynikiem choroby nerek. U mnie akurat ta teoria się nie sprawdziła, bo ja mam dziedziczne. Beata jak dobrze, że Kuba ma się lepiej. Oby choroba nie wróciła :) Przeżyłam jakoś najazd gości, nie lada wysiłkiem było pomieścić 14 osób w kawalerce ;) Muszę przyznać się, że wkurzyłam się na tych moich znajomych, a dokładnie na znajome. Dwójka dzieci w wieku 6 i 7 lat narobiły mi szkód w mieszkaniu :( na szczęście szkody są odwracalne, tylko że przez nich będę miała roboty od cholerci :( nie zmienia to faktu, że matki przez cały wieczór ani razu nie wstały od stołu zobaczyć co robią ich dzieci, w wyniku czego dzieciaki robiły co chciały, tzn. wtarły mi w tapicerkę kanapy i w podłogę wkłady z kredek :( Po tym, jak zauważyłam ową szkodę usłyszałam, że przy dzieciach trzeba poświęcić jedną kanapę. Owszem, dla swojego dziecka mogę poświęcić, ale nie dla czyiś. Nawet nie usłyszałam przepraszam. Kurcze, czy to ja jestem jakaś przewrażliwiona? Mnie mama zawsze uczyła, że czyjeś rzeczy trzeba szanować bardziej niż swoje. Z resztą owa dwójka dzieci w zeszłym roku też nieźle nabroiła, porysowały mi front lodówki. Sytuacja identyczna, matki ani razu nie zainteresowały się swoimi dziećmi. I ja dupa jestem, bo powinnam zareagować, a ponieważ to są bardzo bliskie znajome, to siedzę cicho. Ech, Jaś odreagowuje gości. Rzuca się w łóżeczku, popłakuje, nie daje się przytulić :( poza tym idą dwie górne trójki, więc dodatkowo pewnie go boli :( Uciekam spać. Dobranoc.
  13. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Hejka :) No i sprawa z pracą rozwiązała się sama - zaproponowali mi żenująco niskie zarobki :( nawet nie było się nad czym zastanawiać. Kurcze, przykro mi, bo naprawdę chciałabym pracować w tej firmie :( Ale widocznie tak miało być. Na razie znikam, wpadłam w przerwie na śniadanie ;) Wieczorkiem napiszę więcej. Przytulaski dla Wszystkich chorowitków.
  14. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    CZeść Kobitki :) Bugi rany, z tego co piszesz to straszne choróbsko dopadło Lidzię :( Dobrze, że te krople działają i malutka czuje się w miarę dobrze. Niech szybko zdrowieje :) Spokojnej nocki Wam życzę :) Karwenka już spotkałam się z taką sytuacją po szczepieniu p. pneumokokom. Wtedy lekarz powiedział, że dziecko szczepione może mieć pneumokoka przeciwko którego serotypowi nie było szczepione albo być nosicielem pneumokoka przeciwko któremu było-szczepionki nie gwarantują stuprocentowej odporności. Beatka a poza siedzeniem na Tobie to Kuba ok? jak kaszel, minął? Może czuje się słabo i dlatego tak Cię obsiadł. Oczywiście dużo zdrówka życzę :) Katarzyna kocham Cię za te frytki :) My też robimy takie prawdziwe, domowe :) Mniam :) Wiesz co, jak czasami czytam co Tobie dolega, to jakbym czytała o sobie ;) Kochana ja też mam nadciśnienie i biorę lek o nazwie Ebivol. U mnie nie było mowy o ustawieniu ciśnienia dietą, bo choruję już 18 lat i mam zmiany w naczyniach krwionośnych :( Ty to masz szczęście, że w pokoju Oski masz łóżko :) ja wiję sobie legowisko na poduchach z naszej kanapy ;) Powiem Ci, że ta Camilia chyba pomogła na nocne płacze Jasia. Podawałam ją 4 dni 3x1. Teraz już nie daję, a nocki dalej znośne. Niestety ten preparat tani nie jest, ale np. melisa u nas nie działała, więc odżałowałam te parę groszy. Yvone kochana jeśli mogę coś dla Ciebie zrobić, na poprawę humoru, to pisz :) Pamiętaj, że nie jesteś sama i masz z kim podzielić się smuteczkami. Nie podjęłam jeszcze decyzji w kwestii pracy. W sumie może jeszcze okazać się, że to oni mnie nie zechcą i problem rozwiąże się sam. Jeśli jednak nadal będą mną zainteresowani i będzie im zależało na mnie, to niech przekupią mnie pensją. Inaczej powiem, że chętnie z nimi podejmę współpracę ale na innym stanowisku. Poza tym u nas względnie ok., tylko wkurza mnie długie usypianie Jasia. Niby jest śpiący, leży i ziewa ale usnąć nie może. Zostawiony sam w pokoiku potrafi wyjść do nas kilka razy. No ale takie są konsekwencje wyjęcia szczebelków w łóżeczku ;) Wczoraj M miał urodziny, wieczorem świętowaliśmy drinkami :) na sobotę zaprosiliśmy najbliższych znajomych, także będzie wesoło :) tylko najpierw czeka mnie mega sprzątanie i gotowanie :( Za to jutro jedziemy z Jasiem do Loli i Bola zrobić im porządek w kuchni ;)
  15. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Bry wieczór :) Beatka czytałam na FB, że z Kubą lepiej. To bardzo dobrze :) Bugi to widzę, że u Was też w przychodni tłum. Ale dobrze zrobiłaś, jak się Lidce nie daj Boże pogorszy, to zawsze masz już zarezerwowaną wizytę. Katarzyna ależ co Ty gadasz!! Super, że jesteś częściej :) tak trzymaj :) Widzę, że z Ciebie matka Polka, zamiast siebie rozpieścić to nakupiłaś bajerów do domu :) Oska na rowerku wymiata :) nawet nie widziałam, że coś takiego fajnego istnieje. No i masz kompana to treningów :) We dwoje raźniej :) Lola ja Ci się rozchoruje!!! Łykaj jakieś leki, i to dużo, bo ja się zaparłam i w czwartek przyjeżdżam :) Zdrówka życzę :) Rany, u nas też zasypianie zaczęło niebezpiecznie wydłużać się. I tak jak piszesz, nie ma płaczu, tylko uśmieszki, zaczepki. A mnie z każdą mijającą minutą ciśnienie skacze ;) Kochana podsyłaj mi wszystko co masz mądrego o dzieciach. Ja taką wiedzę chłonę jak gąbka ;) Powiem Ci, że nie pierwszy raz słyszę, że psycholodzy zabraniają rodzicom kłócić się przy dzieciach. I kurde, jakoś nie do końca zgadzam się z nimi. Jasne, że przy maluszkach absolutnie nie wolno się kłócić, ale w pewnym wieku dziecko powinno się dowiedzieć, że tata i mama mogą mieć różne zdania, że mogą się ze sobą nie zgadzać, że małżeństwo to nie tylko spijanie sobie z dziubków. Dobrym przykładem jest pokazanie dziecku jak wychodzić z konfliktów itp. Za to absolutnie jestem przeciwna urządzaniu awantur przy dzieciach, i to bez względu na wiek. Swoje przemyślenia opieram na autopsji. Mój pierwszy mąż nigdy nie widział, żeby rodzice mieli odmienne zdanie, nigdy nie był świadkiem poważnej rozmowy itp. Efekt tego był taki, że jako 30-to latek uważał, że żona i mąż muszą nieustannie zgadzać się ze sobą, że jeśli ludzie w małżeństwie mają odmienne zdania to znaczy, że do siebie nie pasują i że takie małżeństwo jest nieudane. Był po prostu kaleką życiowym. Kompletnie nie umiał rozwiązywać konfliktów, nie umiał rozmawiać o trudnych rzeczach, nie umiał iść na kompromis. Porażka. Laski jesteście okropne!!!!! ;))) wszystkie będziecie się odchudzać??? Serca nie macie :( Słuchajcie czytam, że podajecie dzieciom Lipomal. Powiedzcie, czy podajecie go na gorączkę? Bo w tv reklamują, że też działa na kaszel, i jestem ciekawa Waszego zdania. U nas już wszyscy zdrowi :) Chwilowo ;) Jasiek zaczął lepiej przesypiać nocki, ale żeby nie było za dobrze, chyba wyrzynają mu się trójki, bo jak dziś smarowałam dziąsełka to popłakiwał. Przez ząbki wczoraj spałam tylko 4 godziny :( Na szczęście w ciągu dnia jest pogodny. Dziewczyny mam problem z tą pracą, w sprawie której byłam dziś na rozmowie. M mówi, żebym nie przyjmowała oferty, bo po pierwsze, dotyczy dużo niższego stanowiska niż ostatnio zajmowałam i że przez to popsuję sobie CV. Po drugie oferowane zarobki są adekwatne do stanowiska, czyli niskie. Jak odejmę koszty żłobka i paliwa na dojazdy, to niewiele zostanie. Poza tym awansować nie będę miała gdzie, bo w firmie mają płaską strukturę. Ewentualnie mogę w przyszłości przenieść się do innego działu i tam próbować awansować. No i na dokładkę praca wiąże się z wyjazdami do klientów, i to prawie po całej Polsce. Plusy za to są dwa, nauczyłabym się nowych rzeczy, nawet ciekawych. Poza tym firma wydaje się przyjazna, fajna atmosfera, wysoka kultura. Praca w takiej firmie byłaby dobrym podłożem do starania o drugie dziecko. No i nie wiem co robić? Iść tam na chwilę i ciągle szukać czegoś innego? To trochę nie uczciwe w stosunku do tej firmy. Z drugiej strony przydałby nam się każdy grosz. Na razie i ja i oni analizujemy dzisiejsze spotkanie, mają się do mnie odezwać, a ja mam zastanowić się nad ofertą. M radzi, żeby próbowała wyciągnąć jak najwięcej kasy, żeby przynajmniej moje pójście do pracy było opłacalne. Oj, mam mętlik w głowie :( Buziale :*
  16. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Dobry wieczór :) Rachotka trzymam kciuki za szybki spadek wagi :) Sylwuńka powodzenia w odchudzaniu :) Katarzyna nic tak nie działa na kobietę jak nowe ciuchy :) pochwal się zdobyczami :) Beata może ta krew to od zbyt suchego powietrza w domu? Albo z przemęczenia? Z tymi książkami to różnie bywa, są takie dni, kiedy Jasiek wyrywa mi książkę, a rączką zasłania mi usta :) Generalnie zauważyłam, że on woli sam oglądać książki. Wtedy może oglądać je po swojemu czyli np. od tyłu, albo tylko trzy wybrane strony ;) Bugi mnie już mdli jak widzę gluty lecące z nosa. No kurde, ile można!? ;) Ty masz ten koszmar razy dwa, współczuję. Fajnie, że Lenka tak sama z siebie przygotowała coś dla Was :) Kurza stopa, mnie też dopadł jakiś wirus :( ale taki przedziwny, tylko lekko boli mnie gardło za to mięśnie i skóra bolą mnie jak przy mega chorobie, nawet pod bielizną mnie boli :( W związku z beznadziejnym samopoczuciem cały weekend siedzimy w domu. Buziaki dla Was :*
  17. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Dzień dobry :) Katarzyna jak dobrze, że zbuntowane nastolatki czasami mają ludzkie odruchy ;) oby częściej Jagoda była Ci pomocna. Odnośnie Camili to jeszcze nie mam zdania, bo Jasiek chory i żadne specyfiki uspokajające nie są w tanie pomóc na zapchany nos :( MM wiem, że marzysz o powrocie do domu, ale lepiej zostać w szpitalu jeden dzień dłużej, niż potem walczyć z powracającą chorobą. Lizii u nas też tv jest bogiem (zaraz po mamie oczywiście). Na szczęście tv wisi na ścianie, więc nie ma opcji żeby młody stał twarzą w ekranie ;) Czy ta psycholog powiedziała koleżance, jak powinno się zwracać uwagę dziecku, żeby dotarło? ;) O matko, serio będziesz spać do południa? :) nienawidzę Cię ;)))))) Yvone oby do wiosny :) Bugi czy już jesteś milionerką? ;) Powiem Ci, że ja też czekam na wiosnę, puszczę tego mojego dzikusa w las (a mamy blisko park krajobrazowy), niech się wyszaleje i da matce żyć ;) Tak zachwalacie tą Chodakowską, że nawet poszukałam info w necie co ona proponuje. I na tym się skończyło, bo żeby ćwiczyć muszę wyprowadzić dupsko z domu, czyli w rachubę wchodzą wszelkie zajęcia grupowe zorganizowane. Ale na razie kasy szkoda na takie zbytki :( Rachotka pewnie, że wybaczamy :) na razie ;))) Jak to mam ostatnio w zwyczaju, najpierw ponarzekam :( Jasiek znów zakatarzony :( M też, więc pewnie mają wspólnego wirusa :( w dodatku Jasiek ma podwyższoną temperaturę, ale to może być po szczepionce, bo na nóżce cały czas ma dużą opuchliznę. W efekcie, poprzedniej nocy sięgnęliśmy dna :( od 1:30 do 5:50 Jasiek cały czas płakał :( nic nie pomagało, Viburcol też nie. Dopiero nad ranem zasnęliśmy. Wczoraj byłam jak nieżywa, a poziom mojego wkurzenia ze zmęczenia był mega wysoki. W efekcie prawie cały dzień nie odzywałam się do moich chłopaków. Nie położyłam też Jaśka na drzemkę południową, bo jak pomyślałam o kolejnym czytaniu książeczki, śpiewaniu lub tuleniu go, to od razu nerw się uaktywniał. W efekcie moje dziecko, mega zmęczone, samo padło o 17-tej. Przytulił się do mnie na kanapie i po sekundzie spał. Za to dzisiejsza nocka była miodzio :) Jaś położony o 21-ej spał do rana bez pobudki, a raniutko sam do nas przytuptał i spaliśmy dalej do 8-ej :) Dziewczyny, jestem mega podekscytowana, bo zaczyna się coś dziać w sprawie mojej pracy. Zadzwonił dziś do mnie osobiście Prezes firmy, w której byłam ostatnio na rozmowie i zaprosił mnie na kolejne spotkanie. Nie chcę się nakręcać, bo w sumie nic nie jest ustalone, ale ten telefon bardzo połechtał moje zawodowe ego :) Trzymajcie bardzo mocno kciuki w poniedziałek :)
  18. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Cześć Kobitki :) Hibi w dzień Jasiek śpi zazwyczaj 1,5 godziny, więc wcale nie jakoś długo. Zęby to chyba też nie są, bo jak damy mu coś p. bólowego to śpi tak samo kiepsko :( Ciekawe co to za wysypka, pojawia się i znika. Daj znać co powie lekarz. Sylwuńka super, że Alanek tak ładnie smoka odstawił :) Gratulacje :) Bugi śliczna dziewczyna z Ciebie :) W sukience z koronki wyglądałaś bardzo kobieco :) Lizii my szczepiliśmy Jaśka prawie na wszystko, idzie kalendarzem 6 w 1 + rotawirusy + pneumokoki + ospa. Ale Jasiek jest dzieckiem żłobkowym więc wolałam zaczepić niż potem walczyć z powikłaniami. Przyznam, że my z M jakoś specjalnie nie obchodzimy walentynek. Po pierwsze zupełnie nie czuję tego święta. Po drugie od stycznia do końca lutego oboje z M mamy i urodziny i imieniny, więc co chwilę coś świętujemy :) A na dokładkę 15-go mamy swoją miesięcznicę, więc walentynki giną w gąszczu okazji do świętowania. Pomysł na tor z samochodami dla dziewczynek super :) osobiście nie rozróżniam zabawek po przeznaczeniu dla płci, tylko po atrakcyjności dla Jasia :) np. w żłobku hitem jest kuchnia zabawkowa i odkurzacz, a pierwszy własny samochód dostał dopiero jak skończył roczek. Nie wiem co Wam napisać, bo już mi głupio, że ostatnio ciągle marudzę :( Ale nocki są coraz gorsze, poprzedniej nocy popłakałam się z bezsilności, bo Jasiek nie przesypia już nawet 1 godziny ciągiem, przez całą noc :( W końcu zostawiłam chłopaków razem w łóżku i poszłam do pokoju Jasia, chociaż trochę się zdrzemnąć. M musiał sam walczyć z małym. Wczoraj byłam z Jasiem na szczepieniu, Jasiek wpadł w histerię, uczepił się rączkami mojej szyi i nawet nie dał się zważyć. Pielęgniarka zważyła go sposobem, weszłam na wagę dla dorosłych trzymając Jasia na rękach, a potem zważyłam się sama, no i wyszło, że Jasiek waży 11 kg. To dobra informacja, bo ostatnio słabo przybierał na wadze. Powiedziałam pediatrze o nocach, obstawiła że to lęki nocne. Trzeba przeczekać, dzieci z tego wyrastają, bo to niedojrzały układ nerwowy itp. Poleciła dawać Jaśkowi Camilie (tą na ząbkowanie) 3x1 przez 4 dni. Powiedziała, że preparat zawiera składnik uspokajający i może pomóc w wyciszeniu Jasia. Po jednym dniu podawania ciężko jest ocenić mi skuteczność, tym bardziej, że Jasiek znów ma katar i budził go zatkany nos :( jedyny plus taki, że nie budził się z płaczem. Poza tym od wczoraj Jaś sam przychodzi w nocy do naszego łóżka, to akurat jest fajne, bo jak się przebudza to nie płacze tylko tupta do nas :) Poza tym lekarka znów przypomniała mi, że jak Jaśkowi czwórki wyjdą do końca mamy iść do dentysty. Ale już wiem po co, żeby polakierować zęby. Szczególnie te dalsze, gdzie ciężko dotrzeć szczoteczką. No i powiem Wam, że dało mi to do myślenia. Jeśli miałoby to opóźnić popsucie się mleczaków to chyba warto to zrobić. Na razie muszę poszukać info ile to kosztuje no i znaleźć mega cierpliwego dentystę dziecięcego. Zbieram się po mojego malucha, bo dziś dzień żłobkowy :) Miłego dnia :)
  19. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Hejka :) Katarzyna patrząc po naszych dzieciakach, to albo skok rozwojowy albo jakaś zaraza w powietrzu ;) dużo sił życzę :) Lizii współczuję wychodzącej czwórki. U nas też była akcja z górną czwórką, bo wychodząc przebiła naczynie krwionośne, zrobił się krwiak i stan zapalny w dziąśle. Nigdy nie zapomnę jak mój Jasiek krzyczał z bólu prze tego zęba :( Nie wiem czy coś dajesz p. bólowego i co, ale my tu w większości polecamy Nurofen. Jasiek teraz pije z różnych kubków, ma też kubek ze słomką, wszystkie szybko załapywał o co chodzi, a z tym Lovi jakoś opornie mu idzie. Ale pewnie masz rację, im częściej będę mu go dawała tym szybciej zrozumie jak z niego pić. W kwestii spacerów to na dworze zazwyczaj nie ma problemu z chodzeniem za rączkę, ale w sklepie to już masakra, wyrywa rękę i idzie gdzie chce. Też myślałam nad szelkami, fajne wydają się takie, które mają usztywniany uchwyt od góry. Np. takie Tommee Tippee Szelki do Nauki Chodzenia - Abcdziecko.pl - foteliki, wózki, meble, zabawki Karwenka ale zazdroszczę Ci tych rodzinnych nart :) niestety tak jak piszesz, takie atrakcje kosztują :( Z tym posiewem z nosa to pierwsze słyszę, że musi być na czczo. Co prawda trochę logiki jest w tym postępowaniu, ale to powinno być stosowane indywidualnie do wieku dziecka. MM o cholercia :( dużo zdrowia dla Franka! I dla Ciebie biedaczko. Obyście szybko wrócili do domu. Bugi tak to jest jak się nockę zarwie, potem głowa boli ;) Ty się nie wygłupiaj i nie wykorzystuj wolnego na sprzątnie tylko na odpoczynek. Ale powiem Ci, że ja też często pobieżnie sprzątam i potem, raz na jakiś czas, muszę porządnie się namachać żeby mieszkanie odgruzować. O ludu, teraz Lenka ma katar :( no końca nie widać tych zachorowań :( oby z tego kataru nie rozwinęło się nic więcej. Brawa dla Lidzi, sprytniutka że tak od razu załapała jak pić z tego kubka. Jasiek nie za bardzo rozumie, że musi zassać żeby leciało picie. Kubki z ustnikiem jakoś tak intuicyjnie zasysał, a przy tym kubku nie umiem mu wytłumaczyć co ma zrobić. On otwiera buźkę i czeka aż samo zleci :) Ech, u nas jakoś dziwnie. Noce są cały czas koszmarne, Jasiek co godzinę pojękuje i popłakuje :( budzi się punkt 7:00, a już o 7:01 domaga się jedzenia. Nie wiem czy odbija sobie ostatnie niejedzenie, ale od kilku dni buzia mu się nie zamyka, jest ciągle głodny. I do tego potwornie niecierpliwy, musi dostać jeść natychmiast, inaczej drze się okropnie. Poza tym zaczęły się problemy z zasypianiem, ciągle jest rozbawiony i nie w głowie mu zasypianie. Na dokładkę wczoraj M wkurzył mnie okrutnie, byliśmy u znajomych i M przesadził z piciem :( bardzo rzadko mu się to zdarza, nie mniej wkurza mnie to i już. Przez to miałam dodatkowo przerąbaną nockę, bo M tak potwornie chrapał, że poszłam spać do pokoju Jasia, czyli spałam na legowisku umoszczonym na podłodze :( M dziś kiepsko się czuł i wziął wolne, a ja oczywiście wolnego od opieki nad dzieckiem wziąć nie mogłam. Życie :(
  20. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Hej :) Liziii witaj :) ja podobnie jak Beata dołączyłam później :) Fajnie jakbyś została na dłużej :) Jednak doświadczenie podwójnej mamy to nie to, co nas, pojedynczych :) Dziewczyny extra :) Mój Jaś ma 12 zębów, jedynki zaczęły wychodzić jak miał 8 m-cy. Rachotka jak po kontroli? Wszystko ok? Sylwunka ja też jestem mega książkowa, ale odkąd urodził się Jaś nie miałam czasu na czytanie. Ostatnio jednak z przyjemnością wróciłam do czytania i teraz na tapecie jest Eduardo Mendoza Przygoda fryzjera damskiego, kryminał z przymrużeniem oka. Nie wiem co Ci polecić, jaki rodzaj książek lubisz? Yvone trzymam kciuki za Kalinke, żeby poprawa w spaniu była na zawsze. Słuchaj, dobrze kojarzę że Kalinka pije z kubka Lovi 360? Jak uczyłaś ja picia z niego? Bo kupiłam go Jasiowi i on nie zalapuje jak zniego korzystać. Katarzyna ale te choroby uczepily się Was :( dużo zdrowia dla całej rodziny. Adarka pomalowane paznokcie to już coś ;) milej zabawy :) U nas z jedzeniem trochę lepiej, Jasiek przeprosił się z pieczywem więc zjada już kanapki. Poza tym w ciągu dnia jest troszkę spokojniejszy. Niestety w nocy ma koszmary i często budzi się z krzykiem i przerażeniem :( ech, serducho boli jak słyszę jego płacz i krzyk :(
  21. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Dobry wieczór :) Bugi właśnie, jak przygotowania do wesela? :) koniecznie pochwal się sukienką :) Rachotka bardzo dobra wiadomość, że USG nie pokazało nic groźnego :) Boziu, współczuję tego co przeszłaś z Kacprem :( wyobrażam sobie twoje przerażenie :( Jasiek jak miał 2 miesiące zakrztusił się własną śliną i przestał oddychać, myślałam że serce mi stanie z przerażenia. Oby takich strasznych akcji już u Was więcej nie było, niech lek pomoże :) Fajnie, że siostra z narzeczonym są tacy pomocni, bo z rodziną to wiadomo, różnie bywa. Katarzyna czyli to uczulenie na gluten to dla Ciebie nie pierwszyzna. Ale tak czy inaczej, trochę skomplikowało Ci to życie. Rany, biedny Oska :( pewnie jest mega wymęczony i stąd ten brak apetytu. Jak dziś się czuje? Chore dzieci to kaplica, ale chory mąż to już armegedon! ;) Hibi oj, niezła pedantka z Ciebie, skoro gips nie powstrzymał Cię przed sprzątaniem ;) Jak wysypka Julki? Rzeczywiście jeśli to wysypka kontaktowa to są małe szanse na znalezienie przyczyny. Sylwuńka może ten czas spędzany u teściowej wykorzystaj na jakieś hobby, może szydełkowanie? ;) Biedny Alanek :( czyli skończyło się na niegroźnym rozcięciu, tak? Nie wiem, jakbym zareagowała na krew u Jaśka, pewnie po takim upadku poleciałabym jednak do lekarza żeby obejrzał małego, w końcu uderzył się głową. Jasiek na razie nie wpada na nic, ale on nie biega. Owszem potyka się o różne przedmioty ale coraz częściej ładnie omija przeszkody na podłodze. Ostatnie dni jestem zabiegana, a wieczorami padam razem z Jaśkiem, bo noce mamy praktycznie nieprzespane. Wczoraj byłam na rozmowie o pracę, ale to było takie luźne spotkanie, bo szukają kogoś na niższe stanowisko niż moje doświadczenie i widziałam po minie kobitki, z którą rozmawiałam, że raczej wybiorą kogoś innego. Dziś za to mieliśmy z M dzień dla nas, Jaś był u dziadków, a my byliśmy w kinie i na obiedzie :) Buziaki :)
  22. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    O ludu, a co tu tak cicho :( Yvone jak wizyta u gina? No i jak to coś za uszkiem Kalinki? Nam niedziela minęła spokojnie, byliśmy u teściów na obiedzie. Poza tym wciąż mamy koszmarne noce, Jasiek rzuca się po łóżku jakby go ktoś kół szpilkami. Płacze przy tym strasznie. Nie wiem, czy go coś boli, ale w ciągu dnia nie zauważyłam nic podejrzanego. Dziś spał z nami, od 5 do 6 budził się ponad 10 razy :( od 6 już nie spaliśmy, za to całowaliśmy się i przytulaliśmy :) Przylepek ten mój synek :) Dziewczyny meldować co u Was ;)
  23. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Zapomniałam napisać, że był dziś u nas ksiądz po kolędzie. I na prawdę staram się być otwarta na księży ale takich ignorantów, jak u mnie w parafii, ciężko słuchać. W zeszłym roku, był wikary, przeszedł nieprzygotowany, bez wody święconej, bez kropidła (zawsze chodzili przygotowani). W domu było przecież malutkie dziecko, nawet go nie pobłogosławił. W tym roku odwiedził nas sam proboszcz, wizyta trwała dokładnie 3 minuty. Jaś akurat spał, ale w karcie miał wpisane, że jest w domu małe dziecko. Nie zapytał się ani o to jak się chowa, ani jak żyjemy. Nic go absolutnie nie obchodziliśmy. Celem wizyty duszpasterskiej było przypomnienie, żeby na msze chodzić do swojej parafii i żeby dawać na tacę, bo budują kościół. Amen.
  24. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Cześć Kobitki :) Yvone szkoda :( ale bardzo dobrze, że idziesz w końcu do gina, najwyższy czas żebyś zadbała o siebie. Katarzyna rany, uczulenie na gluten :( no to się porobiło. A Czarek albo Jagoda byli na to uczuleni? Wytłumacz mi proszę, dlaczego Oska nie może jeść danio waniliowego przy uczuleniu na gluten? Biedny, najpierw biegunka, teraz angina :( i tak do wiosny, bo po antybiotykach organizm wyjałowiony łapie całe badziewie :( Kochana zdrowia dla Was i w końcu świętego spokoju. No i podziwiam Cię, że przy nieustannych przeciwnościach losu wciąż się uśmiechasz :) oby to nie był śmiech przez łzy :) Jak dach? Dużo trzeba naprawiać? Bugi nie, to nie ma nic wspólnego z gryzieniem lub konsystencją. Kupiłam mu wczoraj pieczywo Wasa, wpierniczał aż mu się uszy trzęsły. Po prostu Jasiek ma teraz focha na zwykłe pieczywo i muszę to przeczekać. Beata nie pomogę, bo ja pit już dostałam, od firmy. Afi biedna Ninka :( nie ma co się dziwić, że u mamy czuje się bezpiecznie. Poza tym mam wrażenie, że nasze maluchy przechodzą jakiś kolejny lęk separacyjny, Jasiek też prawie non stop wisi mi na nodze, a jak muszę się ruszyć i go odsunę od siebie to drze się w niebogłosy :( Brawo dla Nini za samodzielność :) Jaś próbuje sam jeść, najchętniej wszystko dziabałby widelcem ;) z łyżką idzie średnio, bo jak podnosi do ust to obraca ją do góry nogami i wszystko spada. Ale ćwiczę z nim :) Adarka biedne są chorujące maluchy :( mało tego, że źle się czują, nie rozumieją co się z nimi dzieje to jeszcze mama wpycha jakieś wstrętne leki. Sama sobie to powtarzam jak Jasiek choruje, bo inaczej zwariowałabym od tego jego jęczenia i marudzenia. Dobrze, że leki pomogły Leosiowi. A powiedz, zwykłą solą inhalowałaś? W jakim stężeniu? Wczoraj myślałam, że pozabijam moich chłopaków :( zbliża się @ i nerwy mi nie wytrzymywały. Rano ledwo powstrzymałam się przed ochrzanieniem M, że za wolno miesza kaszę w misce!!! Na szczęście to ostatni cykl bez antykoncepcji, więcej huśtawek nastroju nie będzie. Poza tym Jasiek zdrowy, na ciele, na umyśle nie całkiem ;) Dobija mnie jego nerwowość i płaczliwość. W dodatku statnio mamy bardzo ciężkie noce, co przekłada się na zmęczenie i marudność w ciągu dnia. Wczoraj, mimo nieprzespanej nocy, nie chciał spać w ciągu dnia i dał mi nieźle popalić. Spokojnej nocy :)
  25. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Yvone jak to dlaczego?!!:( Bo Twoje każde milczenie, dłuższe iż kilka godzin, burzy mój porządek dnia ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...