Skocz do zawartości
Forum

kassia_34

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kassia_34

  1. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Witajcie serdecznie :) Afirmacja dziękuję za zaproszenie do naszego prywatnego forum :) Beata122 witaj na forum :) ja też jestem tu od niedawna. Kurcze, wciąż brak mi czasu na regularne zaglądanie do Was, dodatkowo sprawę komplikuje fakt, że pisać mogę tylko wtedy, gdy narzeczony nie podgląda mi przez ramię ;) Obejrzałam Wasze zdjęcia – ale z Was laseczki :) widać, że macierzyństwo dodaje Wam uroku :) na Waszych twarzach nie widać w ogóle zmęczenia – jak Wy to robicie, że wyglądacie tak kwitnąco? Wszystkie maluszki są piękne, i te starsze, i te młodsze :) oglądając zdjęcia cały czas uśmiechałam się pod nosem :) Postaram się wrzucić troszkę naszych zdjęć, obiecuję :))) Venezzia Jasiek usypia ok. 22:00 i śpi do 8:00-9:00. My zawsze późno chodziliśmy spać i nam pasuje, że synek dopasował się do naszego rytmu. Wieczorem usypia na naszym łóżku, przy cycusiu :) Niestety drzemki w ciągu dnia poprzedzone są lulaniem na rękach. Co prawa już go nie noszę (kręgosłup mi wysiadał), opieram przedramiona na nogach i bujam. Co prawda zdarzyło się kilka razy, że zasnął sam w swoim łóżeczku, ale to były sytuacje wyjątkowe. Najczęściej jednak zasypia przy cycusiu – służę mu za smoczek ;) Jeśli chodzi o wspominki, to Jasiek poczęty został 14 grudnia, pierwszy test wykonałam między Świętami, a Sylwestrem i wyszła bardzo blada druga kreska, ale czułam że coś się dzieje ;) 01.01 zrobiłam drugi test i wyszedł pozytywny :) na początku byłam ogromnie zdziwiona, bo według lekarzy, na tamta chwilę, zajście w ciąże było dla mnie niemożliwe, szykowałam się do wycięcia polipa. Ale los zadecydował inaczej :) Także na początku były łzy i radości, i przerażenia, czy poradzę sobie w roli mamy :) My powoli odżywamy towarzysko :) Niestety Jasiek zdecydowanie woli przyjmować gości, niż być goszczony ;) także prawie wszystkie weekendy stycznia mamy ustawione ze znajomymi ;) Mój niuniuś jest już małym tłuścioszkiem, waży 7420 i mierzy 67 cm :) Troszkę za mało leży na brzuszku, bo ma niezbyt silne mięśnie klatki piersiowej, także od czwartku codziennie kładziemy go na macie, na brzuszku i bawimy się z nim :) Poza tym niuniuś zaczął śmiać się na głos – coś pięknego!! Najfajniej śmieje się, gdy jego rączką łachoczę jego stópki (tak na krzyż). No po prostu chichocze :) U nas dodatkowo zaczęło się dopinane spraw związanych z naszym ślubem i weselem :) generalnie wszystko mamy dawno pozałatwiane (mieliśmy pobrać się w sierpniu zeszłego roku), teraz przyszedł czas na zamówienie i rozdanie zaproszeń, potem ustalenie szczegółów z kapelą i salą weselną, a na końcu dopasowanie sukni. Trochę przeraża mnie wizja jeżdżenia z małym po rodzinie i znajomych, chyba dużą część zaproszeń wyślemy pocztą. Mam nadzieję, że rodzina i znajomi zrozumieją nas, że z takim maluszkiem nie jesteśmy w pełni mobilni. Życzę Wam miłego weekendu :) Pozdrawiam cieplutko, dużo zdrówka dla Was i maluszków :)
  2. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Szczęśliwego Nowego Roku :) Życzę Wam spełnienia najskrytszych marzeń, duuuużo miłości i cierpliwości ;) Zdrowia dla Was i waszych najbliższych :) Niech wszystkie wasze dzieciaczki rosną zdrowe i szczęśliwe :) poza tym mnóstwa uśmiechów i radości :) no i szampańskiej nocy :)
  3. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Witajcie przedsylwestrowo :) Yvone ogromnie mi przykro z powodu kociaka :( jedyną pociechą jest fakt, że już nie cierpi. Ja miałam psiaka, żył z nami 16 lat, ale pod koniec był już bardzo chory - siadały mu nerki. Bardzo go kochaliśmy w domu i przez to nie pozwoliliśmy odejść mu spokojnie, bez cierpień, tylko za wszelką cenę leczyliśmy go. Sama zakładałam mu kroplówki w domu, cierpiał okropnie, żyły mu się zatykały, szkoda gadać :( a i tak skończyło się, że musiałam go uśpić. Teraz chyba nie zdecydowałabym się na takie przedłużane życie zwierzaka. Kama gratulacje dla Lenki za pierwszy ząbek :) dzielna dziewczyna :) ciekawe jak szybko pojawią się kolejne perełki :) kurcze, ale te nasze dzieciaczki szybko się rozwijają :) czekam na kolejne wieści o ząbkach i trzymam kciuki, żeby Lenka nie cierpiała i uśmiechała się jak najwięcej. Venezzia gratuluję zaręczyn :) czy teraz zaczną się przygotowania do ślubu?:) My pobieramy się w kwietniu, tylko że u nas od zaręczyn minęło już 1,5 roku, a ślub przełożyliśmy z sierpnia tego roku na kwiecień przyszłego. Bugi odnośnie karmień to u mnie jest podobnie jak u Adarki, w dzień co 2-3 godziny, ale w nocy to zupełnie nie mam pojęcia. Śpię z małym, więc często przez sen daję mu pierś, a potem tego nie pamiętam ;) Mam jednak przeczucie, że też co 2 godziny. W ogóle to teraz młody jakoś częściej woła o cyca, kiedyś mieliśmy taki rytm, że po kąpieli i karmieniu spał 4 godziny, a potem budził się 2 razy co 3. Także u nas jakoś ilość karmień jest wciąż duża. I tu mam pytanie – czy mogę podawać młodemu mleko modyfikowane, ale nie regularnie, tylko w sytuacjach awaryjnych? Pod koniec stycznia jedziemy na wesele i obawiam się, że będzie mi ciężko karmić piersią na imprezie. Czy powinnam młodego jakoś przyzwyczaić do mm, czy po prostu spróbować mu podać i niech wypije tyle ile chce? Proszę powiedzcie jeszcze, to nowe nasze forum służy tylko do wklejania zdjęć, tak? Pisać normalnie będziemy dalej tutaj? Miłego dnia :)
  4. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Witajcie :) Niestety mój brzdąc nie pozwala mi regularnie uczestniczyć na forum, w związku z tym zacznę od złożenia spóźnionych życzeń Jubilatkom:) Wszystkiego naj, naj :) Wszystkie Wasze dzieciaczki są do zakochania :) U nas troszkę lepiej, nerwowość i płaczliwość powoli mija. Może rzeczywiście skończenie 3 miesiąca jest takie znaczące dla dziecka. Poza tym właściwie cały dzień spędzam na zabawie z niuniem, bo on bardzo mało śpi w dzień. Generalnie jest dzieckiem potrzebującym aktywnego kontaktu z rodzicem :) Poza tym rośnie jak na drożdżach, waży 6940 i ma 66 cm :) Składam Wam życzenia cudownych Świąt, pełnych uniesień i wzruszeń, spędzonych wśród ukochanych, bliskich osób :) Niech te Święta będą niezapomniane i wyjątkowe :) A Mikołaj niech okaże się w tym roku szczególnie hojny :) Gorące uściski dla Was i Waszych mniejszych i większych dzieciaczków :) My w tym roku wszystkie dni spędzimy w gościach :) Wigilia i obiad w I dzień u przyszłych teściów, a w II dzień Świąt jedziemy do mojego chrzestnego, który jest dla mnie najbliższą rodziną. Prawie 4 lata temu zmarła moja ukochana mama, tata umarł jak byłam małym dzieckiem, a rodzeństwa nie mam. Także Święta są dla mnie odrobinkę smutne. Szczególnie tegoroczne, gdy jest na świecie Jasiek, a nie ma mojej mamy :( pozostaje mi wierzyć, że patrzy na nas z góry siedząc na chmurce :) Uciekam do kuchni, ryba po grecku to mój „obowiązek” ;)
  5. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Ale ja właśnie jestem bardzo ciekawa Twoich spostrzeżeń, nawet jeśli nasze postrzeganie tych metod mamy różne. Wiesz, mówi się, że tylko krowa nie zmienia poglądów ;)
  6. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Witajcie :) Afirmacja ale super zdjęcie Ninki z mikołajem :) Sylwuńka boski jest Twój synuś, normalnie powinien reklamować szampon dla niemowląt :) Bugi słodka różowa „landrynka” ;) do tego jaka roześmiana :) Dziewczyny bardzo Wam dziękuję za wsparcie, jesteście niezastąpione :) U nas troszkę wczoraj było lepiej, a dziś znów Sajgon :( Dodatkowo macie rację, że mały ma problemy z brzuszkiem. Może nie są to typowe kolki, ale coś co ma związek z kupką. Jak już ją zrobi to łagodnieje (jednak faceci są prości w obsłudze – kupa = spokój ;) ). Tylko nie wiem jak mu pomóc, bo kupki są ładne, rzadkie, żółte, bez śluzu itp. Czy w takiej sytuacji podawać coś właśnie na kolki? Poza tym podejrzewam, że przyczyną nerwowości małego może być brak umiejętności wyciszenia się. Niestety nie chce ssać smoka, kupiłam kilka rodzajów (okrągłe, płaskie, wyprofilowane, z silikonu i z kauczuku) i żaden nie pasuje. Podkładam czasami pieluszkę, lecz jej też nie chce ssać, czasami ssie kocyk ale szybko się zniechęca. Czy macie jakieś pomysły jak zachęcić go do ssania smoka lub jaki sposób wyciszenia mu podpowiedzieć? Agusmay mam nadzieję, że rzeczywiście syrop zacznie pomagać Twojemu synkowi zaakceptować nową sytuację. Kama co za koszmar masz z tymi spacerami. Nasz też na początku wył na spacerach i nie chciał leżeć w gondoli. Pediatra kazała nam zaprzeć się i na siłę spacerować, przyzwyczajać dziecko do spacerów i do wózka. I tak zrobiliśmy, teraz nie ma już takiego problemu. Co prawda nadal wyje jak kładę go do wózka, ale zazwyczaj przestaje jak tylko ruszymy, nie możemy stać w miejscu :) Poza tym podłożyłam mu pod główkę taką malutką podusię i mam wrażenie, że troszkę pomogło. No i zawsze przed spacerem przewijam go i karmię. Karwenka chyba to co napisałaś wydrukuję i powieszę nad łóżkiem – dałaś mi nadzieję, że takie marudne dzieci mogą z tego wyrosnąć i być normalne ;) dziękuję :) Bugi oj kołyszę, bujam itp. W sumie powinnam się cieszyć, że cokolwiek skutkuje ;) A swoją drogą to super pomysłowego masz tatę :) Venezzia też ma tą książkę, ale jakoś nie do końca pasują mi jej metody. Z resztą nie bez przyczyny nazywa się tą autorkę „treserką” dzieci. Jestem jednak ciekawa Twoich spostrzeżeń. Jeśli ktoś chce to również mogę przesłać tą książkę mailem. Plik ma rozmiar 2,23 MB i jest to PDF. Yvone fajnie, że się wszystko udało :) teściowa Cię nie „rozczarowała”, byłaś przecież przygotowana na chwilowe napięcia. Poza tym przecież to Kalinka była tego dnia najważniejsza i dobrze, że chociaż przesiedzieli z Wami te kilkadziesiąt minut. Co do Twojego wzruszenia to pomyśl, co to będzie na ślubie kalinki hihi Będziesz płakała jak bóbr ;) Twoja księżniczka bardzo elegancka :)
  7. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Kamila dziękuję za wsparcie :) we dwie raźniej ;) Wciągnęłam do domu wózek, pokołysałam troszkę i śpi, uff. Wiesz, on od początku był taki płaczliwy i niespokojny, chociaż ok. 2 miesiąca była lekka poprawa. Za to od poprzedniej niedzieli znów stał się taki trudny. Jak zasypia w ciągu dnia to przez sen zaczyna płakać, no i te nieszczęsne nóżki, które nerwowo podnosi razem z bioderkami, robi to w nocy przez sen i wybudza go to. Zastanawiam się czy coś się zmieniło w zeszłym tygodniu, co mogło go np. przestraszyć. Nic mi jednak nie przychodzi do głowy. Może to rzeczywiście skok rozwojowy. Mój też pcha rączki do buzi i ślini się przy tym nieprzyzwoicie. Byłam już wcześniej u prywatnego pediatry i usłyszałam, że niemowlaki tak mają. Myślałam nawet czy nie pójść z małym do neurologa, ale jak poczytałam jak „maltretuje” się dzieci podczas takich badań i jak on strasznie płaczą to zrezygnowałam z wizyty. Och, te nasze dzieciaczki :) może czują zmianę pogody?
  8. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Witam weekendowo :) Bugi przede wszystkim dla Cebie moc urodzinowych uścisków :) Kama to USG brzuszka to sama poszłaś zrobić, czy pediatra Cię skierowała? No i cieszę się, że Lenka już troszkę spokojniejsza :) Sylwuńka powolutku wyjdziesz z Alankiem na prostą :) a mężem to potrząśnij troszkę. Chyba naoglądał się reklam w TV gdzie pokazują tylko zdrowe, pulchne bobaski i uśmiechniętych rodziców, a życie takie nie jest. Być może czuje się bezradny, że nie może pomóc swojemu maluszkowi i tu go rozumiem, bo to może być denerwujące. Nie tłumaczy to jednak niedoceniania twojej troski i opieki nad Alankiem. Jesteś teraz sama z dzieckiem i robisz to, co podpowiada Ci instynkt :) Co do karmienia piersią to nie jest złotym środkiem na wszystkie problemy zdrowotne dzieci. Zapytam jeszcze z ciekawości, dostałaś dla małego Zyrtec, czy to znaczy, że lekarka podejrzewa u niego alergię? Alanek ma cudną czuprynę :) pozazdrościć ;) Poza tym szczęście widać na jego buźce :) Adarka ech, co to dzieje się z tymi teściowymi ;)? Chyba zapomniały jak same były matkami. Jasne, że stymulowanie rozwoju jest ważne, ale bez przesady, przecież nie będziesz dziecku encyklopedii czytać żeby lepiej się rozwijało ;) Yvone trzymam kciuki za udaną uroczystość. Wszystko masz super zaplanowane, na pewno będzie ok. Na szczęście poza teściami będą przy Tobie inni, przyjaźni ludzie i na nich się skup. Z resztą najważniejszy jest sakrament. Dziś jest mój dzień płaczu i użalania – kocham ogromnie tego mojego niunia, ale dziś nerwy mi już nie wytrzymały :( po niespokojnej nocy, od rana ciągle płacze, wręcz wpada w histerię. Biorę go do piersi, a on dalej buczy. Noszenie, tulenie, bujanie – nic nie pomaga. Popłakałam się w końcu z bezsilności. Już nie wiem czy coś go boli, czy po prostu jest nerwusem. Usypia na 15 min, a potem oczy otwarte i płacz. Wczoraj byliśmy na szczepieniu, myślałam że pogadam z pediatrą, a tam jak w fabryce. Lekarka poświeciła nam może 7 minut, szybko zważyła i zmierzyła małego i kazała od razu iść do pielęgniarki na szczepienie, bo do niej już weszła inna mama z córeczką na bilans dwulatka. Tak się tej lekarce śpieszyło, że kazała mi iść z nieubranym niemowlakiem (miał na sobie tylko pieluchę i body). Co prawda gabinety połączone są drzwiami więc nie musiałam biegać z rozebranym dzieckiem po korytarzu. Niemniej poczułam się jakbym zawracała głowę i nie były to warunki do pogadania o problemach dziecka. Z resztą mój łobuziak u lekarza zachowywał się wzorowo, nie płakał, nawet uśmiechał się do tej lekarki. I jak tu wytłumaczyć, że tak często wpada w histerie :( Siedzę i rozmyślam, że może coś jednak źle robię przy dziecku, że takie niespokojne? Może za dużo noszę na rękach, może powinnam pozwolić mu się wypłakać? Do tego jeszcze mój N zamiast odciążyć mnie w weekend przy małym, to on umówił się z kolegą na kawkę na mieście – no rzesz cholera jasna! Normalnie nie byłoby problemu gdyby młody byłby dziś spokojniejszy, a tak to jestem mi podwójnie smutno. Buuuu :( znajoma w szkole rodzenia dostała namiar na psychologa od niemowląt, zastanawiam się czy nie skorzystać. Może jak ktoś przyjrzy się z boku zachowaniu małego to zauważy jakie robimy błędy w opiece. Oj, dziś ja Was zanudzam smętami.
  9. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Witajcie dziewczyny :) MartaMaria Marysia piękna :) nie znam Twojej córci, ale wygląda na diabełka w ciele aniołka ;) i te loki, ech :) Zawsze marzyłam o takiej gwiazdce, a tu mi się syn trafił ;) Sylwuńka23 to fatalnie, że Alankowi te mleka nie służą, męczy się biedaczek. Niestety nie umiem Ci nic doradzić, nie znam się na mm. Mam nadzieję, że lekarz znajdzie dla Was szybkie i dobre rozwiązanie problemu. Kama widzę, że nadal szukasz sposobu na swoją nerwuskę :) wczoraj wieczorem zaparzyłam tą herbatkę Spokojny Sen, niestety mój niunio prawie nic nie wypił, niestety nie toleruje żadnych smoczków, tych od butelek także. Zamiast pić zapluł się cały. Nie ukrywam, że załuję że Viburcol zrobili na receptę, w chwilach kryzysowych byłby to dla nas ratunek. Od niedzieli mam masakrę z Jaśkiem, w ciągu dnia jak się zdrzemnie to budzi się z wrzaskiem, jakby mu się koszmar śnił. W efekcie jest niewyspany, czyli dodatkowo marudny i płaczliwy. W nocy też śpi gorzej, jego ciałko zrobiło się potwornie aktywne i nie są to odruchy moro :( sama nie wiem co to jest. Podnosi nóżki razem z biodrami do góry, troszkę jakby przyciągał kolanka do klatki piersiowej. Czasami w ciągu dnia też tak robi, zazwyczaj jak jest czymś podekscytowany. Na początku myślałam, że to kolka ale nie płacze przy tym, tylko wciąż się wybudza. Jutro mamy szczepienia, zapytam się pediatry, lecz znając może będzie wiedziała co to. Dzięki za info dot. zmniejszenia zdjęć - udało się :) Oto mój niuniuś, jedno zdjęcie jak miał 2 tygodnie, drugie jak 1,5 miesiąca :)
  10. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Sylwuńka23 ja na gardło stosuję Tantum Verde areozol ale ten mocniejszy, forte. Lubię go bo, moim zdaniem, mogę zaaplikowac lek dokładnie tam gdzie mnie boli.
  11. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Witam popołudniowo :) Leoś i Franio cudni :) Yvone czasami mam wrażenie, że teściowie to inny gatunek ludzi ;) a Twoich to już zupełnie nie rozumiem, przecież powinni cieszyć się szczęściem własnego syna, że tworzycie wspólnie fajną rodzinę, no i że macie cudowną Kalinkę. Ech, więcej tracą niż zyskują, przez to ich zachowanie. Agusmay z powodu, że nie mam żadnej zaufanej osoby, z którą mogłabym zostawić synka, chcę być z nim jak najdłużej dam radę (czyli do skończenia przez niego 1 roku), a potem prawdopodobnie oddam go do prywatnego żłobka (do państwowego nie mam żadnych szans). Przed zajściem w ciążę byłam bardzo aktywna zawodowo, można powiedzieć, że byłam pracoholiczką i lubiłam to. W ciąży wszystko się zmieniło, gdybym wygrała w totka to nie wróciłabym już do pracy, zostałabym z małym w domu. Adarka twój stosunek do zostawania dziecka teściom jest identyczny jak mój :) Teściowa zazwyczaj młodego osacza, "wisi" nad nim, macha wszystkimi grzechotkami na raz albo wiecznie nosi na rękach. On wtedy przeważnie drze się potwornie, bo nie czuje się u niej pewnie. Tłumaczenie, żeby odłożyła go na koc odbiera jako atak na siebie! Wczoraj podczas wizyty u teściów młody po nakarmieniu zrobił się śpiący, marudny i płaczliwy, więc wzięłam go do drugiego pokoju uśpić spokojnie. I nagle słyszę za plecami tekst teściowej, czy on musi spać, bo ona teraz chce się z nim bawić. Mnie aż zmroziło, przecież nie usypiam go jej na złość, tylko dlatego, że niemowlaki po jedzeniu zazwyczaj troszkę śpią ;) Sylwuńka23 nie masz teraz łatwo, sama z dosyć absorbującym bąblem. Może jednak, dopóki mąż nie wróci z wyjazdu, poproś teściów o pomoc. To, że sama dasz radę jest pewne, tylko jakim kosztem? Ty będziesz umęczona, zniecierpliwiona, a przecież Twoje emocje odbijają się na dziecku. Wiem, że łatwo się doradza, pewnie sama w takiej sytuacji nie poprosiłabym o pomoc i wypłakiwałabym się w poduszkę. U nas dziś dzień zaczął się od gości – przyjechały dwie koleżanki zobaczyć Jaśka :) fajnie, że Jasiek powoli staje się pogodniejszym dzieckiem, pozwala nam to wrócić do towarzyskiego obiegu ;) Tego obecnie brakuje mi najbardziej – ploteczek ze znajomymi przy kawce lub winku :) no i jeszcze wypadów do kina – jestem kinomaniakiem :) No tak, Niunio zaczyna kręcić się w leżaczku, za chwilkę obudzi się z płaczem i małym głodkiem ;) Pozdrawiam.
  12. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Bugi82 też myślałam właśnie o madeli mini electric, ale jakoś na razie pieniążków mi szkoda. Ja Jaśka bardzo rzadko dopajam herbatką i butelka niestety nie za bardzo mu pasuje. Troszkę pociągnie, a potem to już tylko żuje smoka. Też z tego powodu na razie wstrzymuje się z zakupem laktatora. Z drugiej jednak strony, tak jak piszesz, w końcu kiedyś będę musiała wyjść bez małego z domu :) Może wytrzymam do końca 4 miesiąca i za radą Kamili78 włączę do diety kaszki i dopiero wtedy zaznam odrobiny wolności ;) Kama75 pytam o tą herbatkę, gdyż o podobnej nazwie ma HIPP. Ja próbowała HIPP’a herbatkę na uspokojenie i ona u nas nie działa. Yvone ja się z Tobą bardzo chętnie zapiję smutek z powodu teściów. Niestety moja przyszła teściowa to typowy przypadek toksycznej miłości i nadopiekuńczości. Żadne rozmowy i tłumaczenia nie skutkują, ona i tak zrobi swoje. Najgorsze jest to, że mój n jest do jej zachowań przyzwyczajony i nie zawsze widzi głupoty jakie ona robi lub mówi, a czasem nawet jak widzi to nie reaguje. Mnie za to zazwyczaj krew zalewa i włącza się potężna agresja. Jak na razie wszystko kumuluję w sobie, spodziewam się jednak, że pewnego dnia dojdzie do wymiany zdań i przestanie być miło. Na nieszczęście mieszka w tym samym mieście co my, widujemy się regularnie, więc regularnie podnosi mi ciśnienie :( Dopiero od 30 min mój synuś śpi – ostatnie 2 noce to istne koszmary :( co 2 godziny chce do cyca, trochę poje (max 10 min), a potem przez godzinę robi sobie ze mnie smoczek :( a ja przez ten czas nie śpię i kombinuję dlaczego tak krótko je, czy może mleko mi nie leci, może mu nie smakuje.? Dziewczyny, pisałyście kiedyś, żeby dołączyć zdjęcie trzeba go zmniejszyć (o ile dobrze pamiętam). Jakim programem edytujecie zdjęcia? Pozdrawiam cieplutko :)
  13. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Dzisiaj melduje się jako pierwsza :) Tak jak podejrzewałam mieliśmy ciężką noc, Jasiek budził się co 2 godziny i cały czas chciał cyca :( prawdopodobnie bolał go brzuszek, okropnie machał rączkami, a nóżki tak przykurczał, że dotykał kolankami do brzusia. Ale i tak był kochany, bo nie płakał. Kati87 to co przeżywasz jak jest najbardziej normalne. Przecież jako matka przychyliłabyś Kacperkowi nieba, gdybyś tylko mogła. Poza tym okropna jest nasza bezsilność w takich sytuacjach i brak pewności jak to wszystko się zakończy. Jestem przekonana, że zrobisz wszystko co będzie możliwe, aby poradzić sobie z jego problemami zdrowotnymi. Dziś medycyna potrafi zdziałać cuda :) Co do tego, że będzie szczęśliwy nie mam wątpliwości, to uroczy chłopiec :) no i ma wspaniałą rodzinę :) Cały czas trzymam za Was kciuki, przede wszystkim abyście trafili do dobrych lekarzy.
  14. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Witajcie :) karwenka odnośnie okresu, to moja znajoma karmiąca wyłącznie piersią dostała okresu 3,5 miesiąca po porodzie. Kama75 bardzo się cieszę, że się przydałam ;) mój synek jest okropnym płaczkiem, więc szukam wszelkich sposobów na ukojenie małego nerwuska :) wspominałaś, że kupiłaś Lence herbatę na dobry sen, a czyjej produkcji ta herbatka? :) Mój niunio też preferuje jedną stronę – prawą. Nawet był moment, że zaczął się prężyć na tą stronę, zaczęliśmy podejrzewać, że ma wzmożone napięcie mięśniowe. Na szczęście wszystko wróciło do normy. Mocno stymulujemy go z lewej strony, podchodzimy do niego z lewej, zabawki w łóżeczku ma zawieszone po lewej stronie itp. Nam pediatra powiedziała, że do 3 miesiąca życia dziecka lekka dysproporcja jest całkiem normalna i nie ma się czym przejmować. Jeśli jednak cokolwiek niepokoi Cię u Lenki może warto skonsultować się ze specjalistą. W przypadku dzieci można pozwolić sobie na nadgorliwość. Z resztą lepiej dmuchać na zimne :) Kati87 trzymam kciuki za Kacpra, za szybkie wyjście na prostą :) a Tobie życzę dużo siły :) Katarzyna80 gratuluję dobrych wiadomości :) poszperałam trochę w necie i generalnie badania przesiewowe słuchu są miarodajne, niezmiernie rzadko zdarzają się błędy w badaniu. Także jakiś konował, a nie lekarz, napędził Wam strachu. Muszę pochwalić mojego niunia, wczorajsza noc była wzorowa – spał od 22:00 do 4:00, a potem do 8:00 :) Tą pierwszą część nocy przesypia zawsze w swoim łóżeczku (stoi tuż przy naszym łóżku), potem biorę go do nas na karmienie i tak zostaje do rana. Zazwyczaj jednak wybudza się 3 razy w nocy, a wczoraj tylko raz :) Pewnie za to dziś da mi popalić ;) Mam pytanie do mam karmiących piersią, czy macie lub planujecie zakup laktatora? Jasiek nie ma regularnych pór kamienia, karmię go wedle jego zachcianek. W związku z tym nie ma mowy o jakimkolwiek wyjściu z domu bez niego. Zaczęłam więc kombinować, czy nie kupić laktatora, odciągać trochę mleka, tak aby np. mój n mógł nakarmić Jaśka podczas mojej nieobecności. Co WY na to?
  15. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    5 metod wg Karpa w wielkim skrocie: 1. dziecko mocno opatulic reczniczkiem, kocykiem, pielucha- czymkolwiek, aby nie wymachiwalo raczkami i nozkami, bo noworodek jest sterowany refleksami, nie kontroluje tych ruchow i to je jeszcze bardziej "nakreca" 2. upozycjonowac w pozycji na brzuchu albo na boku ( wazne, zeby nie uruchomic tzw. refleksu moro, gdy dziecko zaczyna krzyczec, bo "boi sie" ze spada na plecy- pozostalosc po naszych przodkach z drzewa przed milionami lat) 3. syczec, mruczec. Dzwieki syczace sa dla dzieci jak muzyka, to je uspokaja. I to glosno, np. super sprawdza sie chodzacy odkurzacz. U nas zdawal on egzamin na 5. Takie doglosy tez sa znane dzieciom z brzucha matki, gdzie sylszaly przeplyw krwi, bicie serca etc. 4. kolysac rytmicznie(w brzuchu byl dzieciaczek ciagle w ruchu, po porodzie nie lubi wiec lezenia nieruchomo, to dla niego obce). Na poczatku mocniejsze ruchy, potem coraz slabsze. Stad super sprawdzaja sie chusty- ludy pierwotne wiedza co czynia. 5. Jak sie juz dziec uspokoi, to czas na SSANIE. Kazdy z krokow mozna zastosowac osobno, bo niektorym dzieciom nie trzeba serwowac calego kompletu.
  16. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Witajcie dziewczyny :) Sylwuńka zauważyłam, że nasze dzieciaki mają podobne temperamenty ;) swojego Jaśka też większość dnia bujam w bujaczku, chociaż zdarzają się coraz częściej chwile gdy sam zajmie się sobą, najczęściej telewizorem ;) wprost uwielbia TV, nawet taki niewłączony hihi. Ale z tego co piszą dziewczyny, to większość dzieci lubi telewizję :) Jeśli chodzi o uspokajanie to z czystym sercem polecam metody dr. Harveya Karp’a. Przydają się szczególnie w chwilach, gdy ciężko idzie usypianie. Poza tym gdzieś wyczytałam, że bardzo ważne jest wyłapanie momentu senności u dziecka, że przy 2-gim ziewnięciu powinno zacząć się je usypiać. Jeśli się ten moment przegapi to dziecko zaczyna się nakręcać, denerwować, płakać i w efekcie rozbudzać. Ja generalnie czekam aż synek zacznie ziewać, bo jak nie jest zmęczony to żadne metody nie zadziałają :) Agusmay nic odkrywczego nie wymyślę, u nas pomogła oliwka i to bardzo szybko. Życzę powodzenia w walce z tym cholerstwem :) Zeberka pamiętaj, że Elocom to steryd i należy go stosować z umiarem. A Tobie co lekarz powiedział o tym leku, jak zalecił stosować? Bugi28 ale ta Twoja Lidzia silna, już na ramionkach się opiera, super :) Mojemu leniuchowi na leżąco nie chce się podnosić główki, jedynie jak jest na rękach to dzielnie ćwiczy. Afirmacja nie polecam cc. I mówi to ktoś, kto 2 godziny miał skurcze parte, które nie przynosiły efektu, za to wymęczyły mnie prawie do utraty przytomności. Osobiście po cc dochodziłam do siebie bardzo długo. Przez pierwsze kilka dni cholernie bolało, przez to opieka nad dzieckiem była mega trudna. Do pełnej formy wracałam ok. miesiąca, a i teraz czasami czuję jeszcze ciągnięcie przy ranie. Ale znam też dziewczyny, które 2 dni po cc czuły się świetnie. Może to zależy od tego, czy od razu robią cc, czy dopiero po kilku godzinach prób urodzenia siłami natury. Venezzia no proszę jaki światek szpitali warszawskich jest mały ;) ogólnie jestem zadowolona z opieki w szpitalu. Biorąc pod uwagę, że leżałam tam 5 dni, to do wymiany zgłosiłabym catering – jedzenie było koszmarne ;) A Ty byłaś zadowolona? Co do zeza to mój robi go już bardzo rzadko, staram się pamiętać żeby nie wieszać zabawek zbyt blisko jego twarzy, żeby nie prowokować do robienie zeza. Yvone gratulacje dla Kalinki za skończone 2 miesiące :) Dziewczyny, rozmawiałyście o antykoncepcji i właściwie wszystkie głosy były przeciwko pigułkom. Jestem ciekawa dlaczego? Ja do tej pory bardzo chwaliłam sobie ten rodzaj antykoncepcji i teraz też zastanawiałam się nad pigułkami dla karmiących.
  17. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Bardzo dziękuję za miłe przyjęcie. Rzeczywiście zupełnie bez sensu czekałam tyle czasu aby odezwać się do Was, za to teraz postaram wykazać się ;) ;) Ciąża chociaż była podwyższonego ryzyka (mam nadciśnienie i niedoczynność tarczycy) przebiegała super, mogłabym być w tym stanie non stop ;) Synek ma na imię Jaś, urodził się 17.09, 10 dni po terminie w szpitalu Św. Zofii w Warszawie, Ważył 4020 i miał 59 cm :) Poród zaczął się w domu, niespodziewanie lecz łagodnie – zaczęły odchodzić wody płodowe. Po kilku godzinach powiły się pojedyncze skurcze i na tym się zatrzymało naturalne rodzenie. W szpitalu dostałam oksytocynę, niestety II faza porodu niebezpiecznie się przeciągała, w skutek czego lekarze zdecydowali o cc. Potem też nie było kolorowo, rana po cc źle się goiła i nie chcieli wypisać mnie do domu. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Synek jest naszym jedynym dzieckiem. Co prawda chcielibyśmy mieć jeszcze jedno dziecko, lecz nasz szkrab jest potwornie absorbującym dzieckiem, jest mega płaczliwy, wymaga ciągłej uwagi i na razie chcemy skupić się na nim. Ponieważ, tak jak u Was, opieka nad synkiem raczej spada na mnie, nie ukrywam, że często padam na pyszczek. Z drugiej strony niedługo kończę 35 lat i nie za bardzo mam czas na odkładanie decyzji o drugim dziecku – ech, nie jest to łatwe. Synka karmię piersią, co jest bardzo fajne w nocy, za to w dzień prawie cały czas wisi mi przy cycu. Na dokładkę synek bardzo mało śpi w dzień, więc jestem całkowicie wyłączona z obowiązków domowych, bo jestem cała dla synka. Czasami korci mnie, żeby podać mu mm ale obiecałam sobie, że postaram się wytrzymać z karmieniem piersią jak najdłużej. Dowodzenie w kuchni, gotowanie i robienie zakupów całkowicie wziął na siebie mój N. i dobrze, bo do dziecka nie ma cierpliwości, szybko się irytuje, co nie sprzyja wyciszaniu naszego małego terrorysty ;) Pewnie nam kobietom jest łatwiej, bo instynkt daje nam dodatkowe siły, nie mniej absolutnie nie usprawiedliwiam lenistwa i wygodnictwa facetów w kontekście opieki nad własnymi dziećmi. Mój N też na początku jak młody zapłakał wstawał razem ze mną, pilnował żebym nie dźwigała młodego. Teraz nawet rozpaczliwy ryk dziecka nie wzrusza go, tłumaczy, że przecież ja już wstałam, więc on już nie musi! Co do podczytywania mi przez ramię przez N to oczywiście staram się cenzurować to co piszecie ;) w końcu to jest babski świat :) za to razem ze mną niecierpliwie czekał na wieści o kolejnych narodzinach Waszych maleństw :) Uff, ale się rozpisałam :) trudno jest napisać o sobie w kilku słowach ;) Życzę spokojnej nocki :)
  18. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Witajcie dziewczyny :) Czy przyjmiecie do swojego, z resztą bardzo zgranego, grona jeszcze jedną mamę wrześniową ;)? Podczytuję was od jakiegoś czasu (i to nie sama, mój narzeczony zazwyczaj spogląda mi przez ramię jak Was czytam) i bardzo podoba mi się atmosfera, którą stworzyłyście na tym forum :) Pozdrawiam, Kasia_34
×
×
  • Dodaj nową pozycję...