Skocz do zawartości
Forum

kassia_34

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kassia_34

  1. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Hejka :) Kurza stopa, co to za pogoda :( Hibi współczuję sytuacji z mężem :( oj, zrobiłabym mu mega awanturę ;) nienawidzę spania w „gorzelni”. Ale tak serio, to przecież teraz on musi być dyspozycyjny dla Julki przez 24 godz./h, ale niektórzy faceci chyba mają problem z poczuciem odpowiedzialności :( mój M podobnie mnie wnerwiał na końcu ciąży, miał absolutny zakaz picia, musiał być gotowy w każdej chwili zawieźć do szpitala. Cóż, lekko ze mną nie miał, ale ja to wszystko zwaliłam na hormony ;) Nie znam się za bardzo na alergiach, ale Katarzyna ma rację, alergia wysypuje występuje symetrycznie. Ech, wymęczy Cię ten gips :( może jak troszkę przestanie boleć noga to staniesz się bardziej ruchliwa. A mężowi nie odpuszczaj, opieka nad dzieckiem to nie wakacje, tylko ciężka praca. Beata absolutnie nie myśl w tej kategorii, że zawaliłaś! Zrobiłaś tyle, ile teraz się dało. Widocznie to jeszcze nie czas Kuby. Jedyne czego chyba bym Ci nie wybaczyła, to powrotu do usypiania w wózku ;) Kuba to niezły agencik ;) takie słowo od razu załapał ;) Katarzyna byłaś u lekarza? Jak się czujesz? Też masz wygadanych i konkretnych chłopaków ;) Cholerka, z tym dachem to nie przelewki. Duże te uszkodzenia? Na nieszczęście dziś wieje jeszcze mocniej :( Adarka kurde, nie fajnie z tym zapaleniem oskrzeli :( dostał antybiotyk czy masz go inhalować? No tak, jak on taki łakomczuszek to rzeczywiście ciężko z pilnowaniem co je, przecież nie będziesz ciągle dziecku zabraniała jedzenia ;) Karwenka u nas M jest zapalonym narciarzem, jeździ świetnie. Ja próbuję utrzymywać się w pionie ;) No i nie możemy doczekać się kiedy będziemy mogli we trójkę zjeżdżać na nartach :) także na pewno będę tego pilnowała. Co to za paskudne wirusy/bakterie dopadły Zuzię. Słuchaj, a może zrobić jej posiew z gardła? Yvone co z Tobą? Wszystko u Ciebie ok.? odezwij się bo się martwię. Wiecie co z tym niejedzeniem u Jaśka to dziwna sprawa. Wczoraj zjadł 3 obiady!! Aż uszy mu się trzęsły. Natomiast na widok kanapki ucieka w kąt pokoju. Nawet samej bułeczki nie chciał zjeść. Ładnie zjadł też owoce, dużo pije. Więc dałam spokój z pieczywem. Poczekam, na pewno mu się odwróci. Tym bardziej, że do tej pory bardzo lubił kanapki. W kwestii alergii na mleko, zaczynam powoli zmieniać zdanie, że to czasowa nietolerancja białka. Wczoraj dostał deserek Nestle (na mleku) i na razie wszystko jest ok. Ale cały czas jest pod obserwacją ;)
  2. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Hej :) Ale naskrobałyście, aż miło :) Beata kurde, mocno walczył Kuba :( ale wiesz, teorie mówią, że naukę samodzielnego zasypiania może trwać min. 2 tygodnie. To rzadko jest proste, szybkie i przyjemne. Trudno, następnym razem będzie lepiej :) U nas na bank to alergia, bo te policzki robią się zaognione prawie że na naszych oczach. Adarka a dlaczego wykluczanie pokarmów alergizujących jest w Was trudne technicznie? Jak z katarem i kaszlem? Byliście u lekarza? MM czytałam już wcześniej o tym citropepsinie, raczej pozytywne opinie. Fajnie, że u Was też działa :) O ludu, współczuję zapalenia pęcherza. Swojego czasu chorowałam prawie non stop. Śmiałam się nawet, że moim najlepszym przyjacielem jest Furagin. W torebce zawsze miałam szminkę i właśnie Furagin. W końcu lekarz przepisał mi doustną szczepionkę i od tamtej pory choruję bardzo sporadycznie. Yvone weź, bo ja w mojej rozbuchanej wyobraźni już widzę siebie jako ciotkę drugiego Yvoniątka ;) Katarzyna przykro i to bardzo, z powodu zachowania Jagody :( przecież nie wymagasz od niej pomocy w opiece nad chłopcami po to, żeby pójść do kosmetyczki, tylko dlatego że jesteś chora. Ech, czasami trudno dzieciom zrozumieć, że matka to nie robot i czasami też źle się czuje :( Dobrze, że mąż ma takie dobre serce :) No i Czarek :) fajny chłopak z niego :) Kurcze, z tym antybiotykiem to dziwne, w sumie dziś już 3 dzień jak bierzesz. Powinien zacząć działać. Ja też źle śpię, jak M nie ma obok mnie, takie moje małe uzależnienie ;) Opowieść o Osce w trawie niezła ;) chociaż wyobrażam sobie jakiego stracha musiałaś mieć. Bugi oby katarzysko już nie wróciło :) Wczoraj zaliczyliśmy z M zgon ze zmęczenia :( w ciągu dnia lataliśmy po mieście, wróciliśmy późnym wieczorem, szybko małego położyliśmy spać i sami padliśmy na kanapie. Obudziliśmy się o 1:30! Nocka była spokojna, Jaś spał jak zabity, do 7:00 rano, w swoim łóżeczku :) Poza tym popłakałam się dziś z bezsilności ;( Jasiek podjął strajk głodowy :( zaczęło się już wczoraj wieczorem. Wszystko jest na nie, nawet nie próbując. Potwornie nagimnastykowałam, żeby zjadł coś na śniadanie :( kanapki, tosty, kasza, kisiel – wszystko było wstrętne. W końcu w akcie rozpaczy podgrzałam mu zupę ze słoiczka i tym sposobem, mój syn o 10-ej rano jadł zupę. Najgorsze jest to, że nie mogę odpuścić mu posiłków, bo wciąż dostaje leki na kaszel (będzie dostawał do końca tygodnia), a na pusty żołądek robić tego nie będę. Boże, jaką walkę stoczyłam z nim rano ;( co za Dziadostwo z niego :( Jedynie co chce jeść, to płatki kukurydziane na sucho i jogurty, których nie może :( Załamka mnie dopadła :( Oczywiście M jedyne co zrobił, to potrafił powiedzieć, żebym się nie martwiła. No kurza stopa, jak to jest, że w kwestiach ważnych i trudnych wszystko jest na mojej głowie :( owszem, dużo robi przy Jasiu, ale nie podejmuje prawie żadnych decyzji dot. karmienia czy leczenia. Od tego jest matka, a ja przecież też wciąż się uczę i często postępuję po omacku, obserwując efekty moich decyzji. Ech, wyżaliłam się Wam :(
  3. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Hejka :) Karwenka o matko, biedna Zuzia :( długo jeszcze te zastrzyki będzie dostawać? Jest po nich poprawa? Natalka super dziewczyna :) i jaka odważna :) a powiedz, ile lat miała jak zaczęliście uczyć ją jazdy na nartach? Sylwuńka Bugi ma rację, najlepiej nie reagować na takie zachowania Alanka. Ja pewnie przed wyjściem z pokoju zostawiłabym go w takim miejscu, żeby nie zrobił sobie krzywdy. Podobnie postępuje teraz z Jaśkiem, jak zaczyna wyć i krzyczeć ze złości bo cos jest nie po jego myśli, sadzam go na fotelu i w jego pokoju i wychodzę. Zazwyczaj to działa, bo bez widowni odstawienie cyrku nie opłaca się. MM a to wszystko co zrobiłaś to na jeden obiad ;)? Podziel się tym przepisem na kotlety (jeśli to nie tajemnica) ;) Podaję Jaśkowi tran z wit. D, ale nie widzę żeby to jakoś specjalnie poprawiło mu odporność, no ale może za krótko podaję (2 m-ce). Może to wcale nie po wafelkach, nie obwiniaj się. Rany, całe szczęście że byłaś przy nim. Dużo zdrówka dla dzieciaczków. Yvone kurza stopa, ale zazdraszczam Ci męża taka deklaracja pewnie powaliła Cię na kolana ;) i co, wstaje w nocy do Kalinki? Kochana jak twoje testowanie? Gratulacje z wygranej :) Katarzyna kurde, kurde, kurde :( szybkiego wyzdrowienia dla Was :) a jak dziś Oska? Beata jak idzie usypianie? U nas po chorobie został tylko katar, ale nie jest jakoś dokuczliwy. Za to pojawił się inny problem, prawdopodobnie Jasiek ma skazę białkową :( po konsultacji z dr Lolą (wszystkowiedzącą ciocią forumową) od dziś wprowadziłam dietę eliminacyjną. Od jakiegoś czasu podejrzewałam, że coś go uczula(pojawiały się czerwone, szorstkie policzki) ale po kilku dniach objawy ustawały. Niestety ostatnio bardzo Jasia wysypało, objęło też brodę i szyjkę. Właściwie objawy są cały czas, czasami tylko lekko łagodnieją. Wczoraj po zjedzeniu Danonka, w ciągu 2 godz. wszystko zaogniło się :( także odstawiłam mu to co zawiera mleko krowie i obserwuję. Trochę martwię się o jakość nowej diety, ale obgadam to z pediatrą, jak będziemy w lutym szczepić Jasia.
  4. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Nie chcę zapeszać, ale chyba moje ukochane dziecko wróciło :) kaszle malutko, pięknie zasnął, z uśmiechem na buzi :) cud, miód, malina do wycałowania :) Bugi wcale się nie dziwię naszym dzieciom, że im się na główki rzuca od tego siedzenia w domu. Mam nadzieję, że odwilż nie dokuczy za bardzo bo mam zamiar codziennie wychodzić z Jasiem na spacer, obojgu nam zrobi to dobrze. MM zazdraszczam fajnej teściowej :) chociaż moja ostatnio też się poprawiła ;) Beata jeszcze coś Ci podpowiem. Mamy taką zabawkę-pozytywkę Fisher Price Uspokajający Konik Morski M8581 - Ceneo.pl. W chwilach kryzysowych ratuje mi życie. Nie jest to nic skomplikowanego, to całkiem sporych rozmiarów konik morski, gdzie po naciśnięciu brzuszka zaczyna lecieć muzyka. Według mnie sekret tej zabawki polega na tym, że w tle muzyki słychać szum fal, co działa uspokajająco na dzieci. Poza tym, jak kładę go obok Jasia, to Jaś wpatruje się w świecący brzuszek zabawki i się wycisza. Ale tak nie było na początku, dopiero od niedawna ta zabawka działa wyciszająco. Wcześniej Jasiek nie robił nic tylko włączał i wyłączał muzykę, więc nie dawałam mu jej do rąk, tylko włączałam i np. owijałam kocem, żeby nie widział światełka z brzucha. Może pomyśl nad czymś podobnym dla Kuby, tylko bardzo ważne są dźwięki, które to coś będzie wydawać.
  5. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Dzień dobry :) Postaram się zdążyć wszystkim odpisać, ale nie wiem czy mąż pozwoli, bo siedzimy na kanapie, popijamy herbatę i delektujemy się chwilową ciszą. Hibi kupie dziś ten Sinecod, zobaczę może pomoże w nocy :) no i gratuluję MAMA :) ja to słyszę jedynie w momentach kryzysowych :( na co dzień króluje TATA ;) Yvone współczuję nocki. Może rzeczywiście coś jest w tej pełni? Kurcze, każde wytłumaczenie jest dobre, oby to trwało jak najkrócej. Sylwuńka może jednak wasze gadanie dotarło do szwagierki, może nie zdawali sobie sprawy z problemu, że ich syn to łobuziak i trzeba było im to uzmysłowić. Tak, w swoim domu kobieta nigdy się nie nudzi, zawsze znajdzie sobie coś do roboty ;) Beata proszę, tylko nie poddawaj się z tym smokiem. Jeśli ulegniesz – przegrasz. Dasz Kubie sygnał, że płaczem jednak wymusi to co chce. Jednak reagować na płacz musisz, generalnie nie powinnaś pozwalać żeby Kuba bardzo się rozpłakiwał, bo to go nakręca i wtedy nie ma mowy o spaniu. Ciężko jest mi doradzać, bo u nas smoczka nigdy nie było, ale powiem Ci jak walczyłam z nielubieniem łóżeczka. Jeśli Jaś zasypiał na rękach ale nie dał się odłożyć do łóżeczka to rezygnowałam z drzemki. Po prostu brałam do na przeczekanie, aż będzie mega padnięty i wtedy robiłam drugie podejście do spania. Innym sposobem było wprowadzenie jakiegoś elementu, który pojawił się jak trzymałam Jasia na kolanach i trwał jak kładłam go do łóżeczka, czyli np. śpiewanie kołysanek, otulenie kocykiem itp. Jak odkładałam Jasia to cichutko nuciłam kołysankę, a po położeniu do łóżeczka nie przestawałam nucić i nie odrywałam od niego rąk, a nawet starałam się mocniej nachylić na łóżeczkiem i objąć Jasia ramionami. Takie złudzenie przytulania. Odchodziłam dopiero jak mocniej usnął. Z czasem usypiał szybciej. No i ostatni pomysł, akurat teraz jest on u nas na topie, to przytulanka. Do tej pory Jasiek ignorował wszystkie pluszaki, zaczęłam więc jednego z nich zakumplowywać z Jaśkiem ;) Np. jak Jaś przytulał się do mnie przed zaśnięciem to przytulałam też pluszaka. Zadziałało. Teraz Jasiek kładzie się w łóżeczku, łapie swoją żyrafę w rękę, przykrywa ją sobie głowę (dlaczego to robi nie wiem) i zasypia. Ważne jednak jest to, żeby ten pluszak nie służył w ciągu dnia do zabawy, powinien kojarzyć się dziecku wyłącznie ze spaniem. Nie wiem czy masz taką możliwość, ale u nas na takie beznadziejne spanie (a nie branie dziecka do łóżka) pomaga też spanie w pokoju dziecka lub siedzenie z nim podczas drzemki, czasami głaskanie po rączce itp. Wiem, że czekasz na tą drzemkę żeby mieć czas dla siebie ale może warto poświęcić się przez kilka dni, żeby potem mieć święty spokój. Trzymam kciuki za Ciebie :) Lola nie ma za co dziękować. Tak jak napisała Iwonka, jak jest coś godnego polecenia to błędem byłoby tego nie robić :) Brrr ależ koszmarną nockę mieliście, dobrze że masz Bartka pod ręką. Wieczorowych planów zazdraszczam, a ze sprzątaniem nie szalej, bo po wyjściu gości dzieciowych będziesz miała powtórkę z rozrywki ;) Bugi super, że Lidzia czuję się już lepiej :) jeszcze tylko musicie pozbyć się kataru i będzie git :) A powiedz mi, jak inhalujesz Lidzię solą? Masz aparaturę specjalistyczną, czy jakoś inaczej to robisz? No i jak plany na ferie? wybieracie się gdzieś? Rzeczywiście szkoda, że dziewczyny zamilkły. Napisanie kilku zdań co jakiś czas nie jest jakoś nadwyrężające :( a my tu tęsknimy przecież :( Irena czasami pojawia się dostępna na FB. Dziewczyny nie wiem już o co chodzi, ale wczoraj Jaśkowi wróciła biegunka. Mimo, że przewijaliśmy go natychmiast zrobiły się mu mega odparzenia na pupie, przez co płakał straszliwie, nie dał się dotknąć. Pod koniec dnia dostał wysypki na policzkach i brodzie, więc wydedukowałam, że pewnie zmęczona wątroba nie trawi już niektórych składników. Nie wiem, czy poza infekcją nie załapał jakiejś jelitówki. Tylko, że ani razu nie wymiotował, więc w sumie nie wiem co to było. Dziś ja na razie biegunki ustały. Może to po probiotykach, któr mu dawałam. Kaszel wczoraj wciąż był mocny, dziś już lepiej. Za to katar się nasilił. Ale to już pikuś. U nas też beznadziejna nocka, że myślałam że uduszę tego małego terrorystę. Do północy spał jak aniołeczek, ani razu nie kaszlnął. Za to potem do 2:30 kasłał, płakał, wrzeszczał, wył…wszystko, żeby tylko nie odkładać go do łóżeczka, żeby trzymać go na kolanach i przytulać. Normalnie specjalnie kaszlał, bo zorientował się, że wtedy biorę go na kolana, daję pić i przytulam. Co za gadzina z niego! Niestety trafił na matkę despotkę, na której takie wymuszane histerie nie robią już wrażenia. Zaparłam się i nie popuściłam, odkładałam go do skutku, aż się poddał. Troszkę poszłam na kompromis i spałam u niego w pokoju. Ku!@#$%^&wa, co za charakterne dziecko mi się trafiło :( i do tego jakie uparte. My po drzemce Jasia jedziemy na szybką wizytę do dziadków, bo od bardzo dawna nie widzieli się z Jasiem. Buziale i zdrówka dla wszystkich smarcząco-kaszlących :)
  6. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Hej :) Yvone ale takie cudowne stópki z rana fajna rzecz :) od razu do całowania :) Super, że antybiotyk Kalince pomaga :) I wiesz, chyba miałaś rację, Jasiek miał katar ale taki utajony, od razu spływał do gardła. Karwenka matko, zastrzyki! Biedna ta Zuzanka :( chociaż za naszych czasów na anginę i inne choróbska dostawało się penicylinę w pupę i człowiek szybko zdrowiał , a przy okazji nie obciążał żołądka. Dużo siły Ci życzę, a Zuzi żeby jeszcze zdążyła wyszaleć się na śniegu :) Katarzyna masakra z tymi infekcjami :( tak, trzydniówka zawsze kończy się wysypką. Jedzenie wygląda apetycznie :) poza mięskiem, bo ono nie ma panierki ;D Beata oj, to miałaś „atrakcje” przed drzemką :( raz będzie lepiej, a raz gorzej. I pewnego dnia wszystko ustabilizuje się :) A u nas jest tak dziwnie, że Jasiek szybciej usypia na drzemką południową niż wieczorem. Jasiek w styczniu zaliczyliczył odre, świnkę, różyczkę i pierwszą dawkę ospy, także jesteśmy na bieżąco. Bugi trzeba było palnąć mężulka wrrrr... Ty nie masz czasu podrapać się po tyłku, a on takie teksty wali. Przecież to, że jesteś zarobiona nie znaczy, że nie tęsknisz za dziewczynkami. Z tym parszywym katarem u dzieci najgorsze jest to, że może trwać w nieskończoność :( w dodatku to ząbkowanie dobija na maxa :( Duuużo siły dla Ciebie :) a dla Lidzi zdrówka :) Płakać mi się chce ;( ze zmęczenia i niewyspania. Jasiek calutką noc kasłał, co przysnęłam to on budził się z płaczem. Od 1:30 do 4:00 nie spałam w ogóle, bo co chwilkę go tuliłam. Jak w końcu nad ranem usnęłam to zadzwonił budzik, bo dziś musiałam rano pojechać do UP :( W ciągu dnia też tylko mmmaammmmaaa, jak wychodziłam do UP to zaczął strasznie płakać, przywarł do moich nóg, prawie siłą M odciągła go ode mnie :( Byliśmy u lekarza, ale nie miałam okazji o nic wypytać, bo Jasiek odstawił mega histerię jak lekarka zaczęła zbliżać się do niego. Ledwo dał się zbadać. W biegu ubierając go chwyciłam receptę. Generalnie biegunka nie wiadomo od czego, dostał syrop na kaszel i jeszcze jakieś kropelki na oderwanie wydzieliny. Jak do poniedziałku nie będzie poprawy to mamy przyjść po antybiotyk. Do kompletu doszedł dziś jeszcze katar, więc mam pewność, że to infekcja. Pocieszające jest to, że zaczął więcej pić, bo przez ostatnie dwa dni to z jedzeniem i piciem było kiepsko. Je tylko jedzenie słoiczkowe i jogurty, cokolwiek innego mu podaję stanowczo odtrąca. Rany, nie wiem czy to przez to chorowanie taki nadwrażliwy się stał, czy jakiś skok rozwojowy ale dziś Jaś popłakał się słysząc dźwięki wkręcania śruby w ścianę. Sąsiad najpierw wiercił dziury, a potem wkręcał w nie kołki. Jaś na dźwięk wiertarki spoważniał, ale jak usłyszał pisk wkręcanego kołka to normalnie się rozpłakał. A on przecież zawsze był mega odważny, żaden dźwięk go nie drażnił tylko interesował, a teraz taka zmiana. Z resztą pewnie nie ostatnia ;)
  7. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Bugi też jestem za ząbkami, tylko skąd ten kaszel? No tak kaszle, że ma odruch wymiotny :( Fajnie czytać, że Lidzia ma się lepiej. Ale tak jak piszesz, najgorsze są noce, życzę Ci jak najdłuższego snu w pozycji leżącej :)
  8. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Dobry wieczór :) Katarzyna ale Ci się nieszczęścia skumulowały :( przykro mi bardzo :( Ależ ten biedy Oska ma pod górkę z tymi infekcjami :( a to żelazo kiedy zacznie działać? Yvone oj, to chyba jesteś mocno niewyspana :( Ale Kalinka jest naprawdę dzielną dziewczynką i nawet w chorobie humor jej nie opuszcza :) Boziu, jak ja bym chciała żebyś zobaczyła te II na teście :) kiedy robisz ponowny test? U mnie w przychodni radzą robić 2 tygodniowy odstęp między zakończeniem brania antybiotyku a szczepionką. Ale wiadomo, im dłuższa przerwa tym lepiej. Współczuję straty koleżanki :( potwornie ciężko pogodzić się z faktem, że odchodzą młodzi ludzie :( Karwenka rany, obie dziewczyny masz chore :( niech szybko zdrowieją :) A byłaś z tym ropnym katarem u lekarza? Wiesz, na taki ropny to raczej jakiś mocniejszy preparat do nosa. Nam lekarz przepisał Mucofluid albo Dicortinef. Ale oba na receptę. Boże, przecież to jeszcze dziecko :( smutne wiadomości tu dziś na forum :( Lola widocznie to chodzenie to męskie sprawy ;) ale tak serio, to stawiaj Bolowi wyzwania, np. niech zaniesie coś do drugiego pokoju (oczywiście przy Twojej pomocy). Zazdraszczam achów i echów nad jedzeniem z parowara, a szczególnie tego, że nie musisz stać nad garami i mieszać :) tak mnie zachęciłaś tym indykiem, że aż chciałam dać go Jaśkowi do spróbowania :) ale u nas po pierwsze nie mam gdzie trzymać takiej maszyny, a po drugie ja ponad życie kocham panierkę na schabowym Bugi może jednak przejdź się z nią do lekarza. Wiesz, lepiej być nadgorliwą matką niż coś zaniedbać. Oj, zdrówka dla Lidzi :) Nocka do połowy kiepska, od połowy ok. Do problemów z rzadką kupą doszedł dziś mega kaszel. Absolutnie nie wiem co jest mojemu Niuniowi :( gorączki nadal nie ma, kataru właściwie też nie ma. Za to w ciągu dnia, co jakiś czas, zaczyna nagle krzyczeć niemiłosiernie i płakać, ewidentnie coś go boli, tylko że ja nie wiem co ;( dobija mnie to, że nie mogę pomóc własnemu dziecku. W efekcie cały dzień przytulamy się, bo wtedy jest w miarę spokojny. Niestety nie chce nic jeść poza jogurtami. Nawet ukochane owoce są bleee. Jutro idziemy do lekarza, nie chcę zostać na weekend z chorym dzieckiem bez lekarstw i możliwości pomocy mu. Buziaki dla wszystkich :*
  9. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Lola brawo dla Bola :))) nie ma to jak dobra motywacja :) przecież wiadomo, że dziadki są super :) Rany, jestem padnięta, mam problem z czytaniem ze zrozumieniem :( i nie wiem, co komu odpisać :( Nocka była fatalna, w końcu wylądowałam w pokoju u Jasia, na podłodze. Za mną cały dzień płaczu Jasia :( tak jak zawisł na mnie po przebudzeniu, tak ledwo odczepił się przed kąpielą. Śpi od 2 godzin a już budził się z płaczem 3 razy. Nie wiem czy to nie jakiś wirus, bo dziś miał mega rozwolnienie, nie chciał jeść i zaczął kaszleć. Gorączki i kataru brak. Ale równie dobrze, mogą to być zęby. Nic więcej nie napiszę, zasypiam nad klawiaturą :( Dobrej nocki, do jutra :)
  10. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    W tym problem, że akurat łazienka nie jest na podglądzie :( Mam takie przemyślenia, że może to kwestia, że przewija i dotyka go obca osoba. On generalnie takich pielęgnacyjnych akcji nie lubi, w domu robię wszystko powoli, zagaduję go itp. W żłobku pewnie wszystko robią expresem. Rzeczywiście, problemy z przewijaniem powracają co jakiś czas i były też przed żłobkiem. W przyszłym tygodniu pogadam z właścicielką, może coś razem wymyślimy. Wiesz, ja też obserwuję inne dzieci, szczególnie te starsze, jak np. odbieram Jasia. Większość czuje się tam pewnie i bezpiecznie, nie chcą wracać do domu. I one są już zdecydowanie gadatliwe i gdyby było coś nie tak z Paniami, to one na pewno powiedziałyby rodzicom.
  11. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Hej :) Yvone oj, to fatalnie, że zeszło na oskrzela :( wiem, że jak lekarka zapisała antybiotyk to najwidoczniej trzeba go podać, ale po takiej kuracji organizm dziecka przez 6 tygodni potrafi być osłabiony i łapać wszelkie wirusy. Bugi strasznie współczuję choroby Lidzi :( widzę, że ona tak samo wrażliwa jak Jaś, u nas też katar oznacza koniec świata, spanie na siedząco itp. Jej życzę szybkiego odetkania noska, a Tobie dużo siły :) Katarzyna no wiesz, znów kaszel? Czy to się kiedyś skończy? Zdrowia dla malucha :) Z tego co pisałaś Oska zawsze był do przodu z motoryką, ale on jest jak mała małpka ;) oby tylko nie zrobił sobie krzywdy. Kurcze, szkoda tej Twojej podopiecznej :( no i tego, że straciłaś pracę :( Karwenka oby inhalacje zadziałały :) Lola gotuj, gotuj :) Znam to uczucie ciepła na sercu, po tym jak dziecko zjada obiad robiony rękoma matki ;) No i zgłaszam się na ochotnika to testów kulinarnych na żywym dorosłym ;) Adarka nie wyobrażam sobie karmienia Jasia poza krzesełkiem, bo on tylko w krzesełku usiedzi w miarę spokojnie, tak abym mogła go nakarmić. Ale on już tak jest przyzwyczajony, że jak jest głodny to staje pod krzesełkiem i szarpie za niego, żebym go do niego wsadziła i dała jeść :) Uważaj na keczup, jest niezdrowy dla małych dzieci. Dziewczyny mam mega problem z Jaśkiem :( kurde, zastanawiam się czy jemu czegoś złego w tym żłobku nie robią :( Wczoraj był tam tylko 2,5 godz, a po powrocie do domu nie chciał dać się przewinąć. Nawet nie chciał dać się rozebrać z ubranka, do drzemki. Jak tylko zaczynałam ściągać rajstopki to prężył się i wkurzał. Dziś był 8 godz. i od momentu powrotu do domu prawie cały czas płakał :( nawet podczas kąpieli płakał, co mu się raczej nie zdarza :( ten płacz był taki nagły, jakby go coś zabolało. Co prawda idzie mu druga dwójka dolna, może to jest przyczyną? W żłobku jest monitoring i dziś podglądaliśmy go, nic złego się nie działo. Bawił się ładnie, przytulał do Cioć. Jak przyjechaliśmy po niego, to nie chciał wracać do domu, widać że lubi tam przebywać. Obejrzałam go dokładnie podczas kąpieli, nie ma żadnych niepokojących śladów na ciele, poza małym siniaczkiem na uszku (?). Dziś było w żłobku tylko troje dzieci i trzy Ciocie, więc był pod ciągłym nadzorem. Teraz śpi i co jakiś czas zrywa się z mega płaczem i co mnie najbardziej niepokoi, odmawia picia, co jest o tyle dziwne, że zawsze jak się przebudza w nocy pociąga kilka łyczków wody, a teraz na widok kubka dostał histerii. Rany, nie wiem co mam o tym myśleć, nie chcę sobie czegoś wkręcać, ale nie chcę też czegoś przegapić :( W zeszłym tygodniu też był dwa razy w żłobku i wszystko było ok. Może to jednak te ząbki tak dają mu popalić :(?
  12. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Ja tak na szybciocha, bo do zlobka się szykujemy. Yvone, Bugi dużo zdrówka dla dziewczyn :) niech szybko zdrowieja! Miłego dnia, odezwę się wieczorkiem.
  13. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Yvone przynajmniej masz co czytać :) Uf, jak dobrze, ze babka od kotka nie okazała się jakąś psychopatką ;) Na koleżankę się nie złość, niestety spotykając się z innymi ludźmi nie jestes w stanie całkowicie wyeliminować wirusy :( Kalinka była już troszkę osłabiona i dlatego szybciej złapała chorobsko. Z tym karmieniem naszych maluchów to o tyle trudna sprawa, ze gdyby człowiek chciał karmić je podręcznikowo, to musiałby osobno dla nich gotowac, a wiadomo nie każdy ma na to czas. Mi najczęściej trudność sprawia wymyślanie menu, dlatego zaczęłam podglądać co dają jeść w żłobku u Jasia. Jak chcecie mogę wrzucić zdjęcia (na razie mam dwa ;) ), ale uprzedzam ze są kiepskiej jakości. A u nas kolejna przespana cala nocka :)
  14. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Witajcie Kobitki :) Yvone ;( ale kciuków nie puszczam. W końcu te dwie kreski pewnego dnia się pojawią :) Sylwuńka za Ciebie też trzymam kciuki :) Bugi aż mam ciarki na plecach, jak czytam co Twoje dziewczyny wyrabiają :) Naprawdę trzeba mieć na nie ciągle oko :) Lola to TYLKO 5 dni :) szybko minie :) Słuchaj, Jasiek waży 10460 i mierzy 84 cm. Więc nie mów, że Bolo mało waży ;) Ale ja tym się nie przejmuję, razem z M jesteśmy drobnej kości i taki sam jest Jasiek. Poczytałam ten poradnik i wydaje mi się, że nawet nie jest tak źle :) co prawda mamy problem z warzywami w postaci niezmielonej ale nad tym popracuję latem, jak będą pyszne warzywa :) No i jeszcze jajko, nie zje niczego, gdzie poczuje jajko. Ale staram się przemycać w różnych posiłkach. Jasiek je następująco: - śniadanie – kasza na mleku (kupuję gotowce gdzie dodaje się wodę) - drugie śniadanie – zawsze kanapki (różne pieczywo, zazwyczaj wędlina, czasami żółty ser lub biały) - zupa – zawsze gotuję wywar warzywny na mięsie. Warzywa i mięsko rozdrabniam i dokładam do zupy coś do gryzienia np. ziemniaki, makaron, zacierki itp. Często zabielam jogurtem lub śmietaną - drugie danie – 5 - 6 razy w tyg. mięso z ziemniakami/makaronem/kaszą i dodatek warzywny. Ostatnio moim hitem jest żurawina :) słodko – kwaśna :) 1 - 2 x w tygodniu dostaje rybny obiad ze słoiczka. - podwieczorek – owoc (surowy) bądź jogurt. Tutaj czasami próbuję wcisnąć naleśniki ale nie lubi :( - kolacja – kasza na mleku W kwestii picia to Jasiek jest taki jak Bolo, pije bardzo mało, średnio 500 ml dziennie. Oczywiście, że są dni że żłopie jakby był na kacu ale to rzadkość. Zazwyczaj pije herbatki hippa ale bardzo słabe (na duży kubek daję jedną łyżeczkę). Porcji jedzenia absolutnie nie liczę, zawszę robię spore porcje i on zjada tyle ile potrzebuje. Ufam zasadzie, że dziecko nie da się zagłodzić. Ponieważ między posiłkami Jasiek nie podjada, to zakładam że podczas posiłku zjada tyle ile potrzebuje. W kwestii słodyczy to po drugim daniu dostaje 2 ciasteczka dziecięce, więcej nie je nic słodkiego. Oj, odjechany ten kubek, który kupiłaś :) ale wygląda zachęcająco :) My mamy taki Munchkin Click Lock Kubek z uchwytem[011364] - AKCESORIA - Do karmienia - Kubeczki - Sklep internetowy Fartlandia Kupiłam go w Świecie Dziecka. Jest prawdziwym niekapkiem. Niestety Jasiek pogryzł słomkę i zaczął przeciekać. Poza tym kubek u nas świetnie się sprawdza. Rany, Jasiek bardzo mało je samodzielnie, tylko to co można wziąć do ręki. Owszem próbuje wymachiwać sztućcami, a to dziabie widelcem obiad, a to łyżeczką jogurt. Ale całego posiłku to by w życiu nie zjadł. Bo on glamie, glamie, przeżuwa i znowu glamie, a mnie krew zalewa. On nawet gryzie zupę (sam płyn)!! Kurde, po ojcu taki przeżuwacz z niego ;) Afi wyluzuj ;) Uwierz mi, że Jasiek mówi miej niż Nina, on tak naprawdę mówi tylko Tata. Owszem poza tym wydaje z siebie różne dzwięki, czasami nawet nie otwierając ust ;) Co prawda te dźwięki są różne i dla każdej poszczególnej czynności lub rzeczy brzmią tak samo, ale absolutnie nie brzmią jak słowa. Poza tym nie naśladuje żadnego zwierzęcia, tylko na samochód mówi brum brum. I tyle. Nina jest mądra, jak przyjdzie jej czas zacznie gadać. A ty takim ciśnieniem na pewno nie przyśpieszysz jej mowy :) Błagam, niech ta dwójka dolna wyjdzie, bo ja całkiem osiwieję :( Jasiek zachowuje się jakby miał ADHD, serio. Nie usiedzi na dupie dłużej niż 10 sekund, niczym się nie zajmie tylko wszystkim rzuca. Najchętniej nieustannie bawiłby się w berka lub chowanego (na oknach balkonowych mamy rolety długie, aż do ziemi. I on za nie wchodzi, siada na ziemi, wystawia stopy pod roletami i każe się szukać). W ogóle bardzo denerwuje mnie to, że on rzuca zabawkami. I bardzo często robi to świadomie, specjalnie. Np. rozłoży sobie zabawki na kanapie, pobawi się nimi chwilę a potem siada i nogami spycha je na podłogę. Owszem mówię mu, że niewolno, że źle robi ale nie widzę zrozumienia na jego twarzy. Macie jakieś pomysły jak go od tego oduczyć? Jak powinnam reagować? Miłej nocy :)
  15. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Hej :) Yvone no co Ty piszesz? Cały czas zadziwia mnie nieodpowiedzialność ludzka i jakaś taka no…głupota. Przecież Wy się do przyjęcia tego kotka przygotowaliście, chociażby na tyle że siedzicie w domu. Miło ze strony Kalinki, że tak ładnie spała :) Oby tak częściej :) Rany, mocno trzymam kciuki za dwie, tłuste i wyraźne kreski :) Sylwuńka powiem szczerze, że dla mnie niedopuszczalne jest to co zrobił Twój mąż, nawet jeśli to jest dziecko z rodziny. Nie wolno, nawet lekko, dawać klapsów nieswojemu dziecku. No kurcze, co byś zrobiła jakby ktoś tak potraktował Alanka? Oczywiście nie można pozwalać temu małemu łobuzowi bić Alana. Jak dla mnie to przede wszystkim musicie porozmawiać ze szwagierką. Powiedzieć, że ponieważ już kilkakrotnie Alanek dostawał od tamtego, prosicie aby matka go pilnowała. To czy ona tego małego łobuziaka oduczy bicia czy nie, to jej sprawa, ale Wy absolutnie nie zgadzacie się na to, żeby on bił Waszego synka. Jeśli nad sytuacją nie zapanuje to informujecie, że sami wkroczycie do akcji. Najgorsze jest, że z tego co piszesz, pozostali domownicy nie widzą problemu. Bo jak zaczniecie protestować przeciwko biciu Alanka to wyjdziecie na histeryków. Fajnie, że po tygodniu wciąż cieszysz się z męża w domu ;) W kwestii pracy wyjazdowej to wyjazdy w Polskę o tyle są lepsze, że powroty do domu są częstsze. Za to pewnie mniej opłacane niż te zagraniczne. Rany, testuj się :) ja bym to robiła co dwa dni :) z Jasiem pierwszy test też wyszedł mi negatywny, ale @ nie było i po kilku dniach II :) Bugi u nas też leniwy wieczór :) ciasto upieczone, oglądamy Sztos 2 i relaksujemy się :) Beata dałaś radę z zasypianiem i butlą, to dasz radę i ze smoczkiem :) nawet jak będzie Kuba protestował to już wiesz, że to tylko chwilowe. Katarzyna no przykro :( czapka zostałaby w rodzinie :) Koleżanka nie zadzwoniła :( a ja nie dzwoniłam do niej, bo napisała w sms że ona się odezwie. Ale sama wiem, że w weekendy czasami nie wiadomo kiedy dzień upłynie. Poza tym ma 2 dzieci i nerwowego męża, więc może nie mogła rozmawiać. Kurcze, Jasiek usnął dziś dopiero po 22! Zauważyłam, że jak przeciągniemy położenie go do łóżka, nawet o 30 min, to potem kaplica :( leży, ziewa ale usnąć nie może.
  16. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Cześć Dziewczyny :) Katarzyna no to Oska zgotował Ci nockę :( u nas podobne cyrki zdarzają się co jakiś czas :( wytrwałości i siły życzę :) Lola super info :) czyli niedługo nasze chłopaki będą bawić się w berka :) Ja za to nie nadaję się do spania bez M, bo mi go najzwyczajniej brakuje :) nawet jak chrapie ;) Bugi dobrze, że skontaktowałaś się z koleżanką, wiesz przynajmniej że u niej w miarę wszystko ok. Mimo wszystko szkoda, że nie mogła wysłać Ci, co jakiś czas, smsa zwanego przeze mnie kontrolnym. To tak niewiele, a Ty martwiłabyś się mniej. Zdecydowanie jestem za unikaniem osób chorych, także dobrze robisz trzymając dziewczyny w domu. U nas w żłobku, właśnie z powodu dużej liczby zachorowań, odwołano występy z okazji Dnia Babci i Dziadka. Pediatra żłobkowy zalecił omijać skupiska z małymi dziećmi oraz właśnie z seniorami, bo to dwie najbardziej słabe, a zrazem narażone na chorowanie grupy. Yvone szcun dla męża, że miał tyle odwagi aby przeprosić. Porządne chłopisko z niego :) Czy Wy w ten weekend przypadkiem nie mieliście przyjmować kotka? Iwonko, powiem Ci, że nie ma sposobu na sprawdzenie czy na pewno wysłali te monity. Oczywiście możesz poprosić o kopię pism, ale to przecież nie problem dla banku, żeby napisali je na bieżąco ze wsteczną datą :( W kwestii opłaty za monit to na pewno wynika z obowiązującej w banku Taryfy Opłat i Prowizji, natomiast sposób wysłania monitu musi być określony w Umowie kredytowej lub Ogólnych Warunkach Umowy (lub czymś podobnym). Co prawda, każde pismo wychodzące z banku powinno być wpisane w ich książkę korespondencji, ale do tego klienci nie mają dostępu. Miło, że Kalinka docenia Twoje kulinarne szaleństwa ;) Jaś po KAŻDEJ pierwszej łyżce się krzywi :) no, chyba że je jogurt, owoce lub frytki ;) Ech, ja też wczoraj spałam u Jasia w pokoju. Od 1-ej budził się co chwilę, nie miałam sił wstawać do niego i w końcu posłałam sobie u niego. Jak tylko poczuł, że matka sapie przy łóżku spał jak aniołek do rana ;) Rachotka lać faceta ;) a tak serio, to współczuję :( ech, ciągła walka z tymi chłopami. Hibi ten brak sił może z braku słońca? Ja też tak żyję, jakby na zwolnionych obrotach, ale nie ma jak naładować akumulatorów. Poza tym codzienna rutyna zabija :( Adarka dopiero w wieku 3 lat normuje się spanie?!! Oj, chyba nie dożyję ;) U nas dziś zdecydowanie lepszy dzień, czyli ząbek odpuścił. Poza tym dziś był dzień niespodziewanych telefonów :) najpierw zadzwoniła do mnie babeczka z firmy zajmującej się pośrednictwem pracy. Trochę to taki kontakt z polecenia. We wtorek jadę do nich na spotkanie. Potem odezwała się znajoma, że za miesiąc organizujemy koleżance urodziny-niespodziankę :) No i na koniec dnia spotkała mnie największa niespodzianka – zadzwoniła do mnie znajoma, która kiedyś była moją szefową. Baaardzo się lubiłyśmy, byłyśmy prawie jak przyjaciółki. Niestety, w momencie kiedy zmieniłam pracę, znajoma odebrała to osobiście i kontakt całkowicie się urwał. I dziś, po 5 latach odezwała się do mnie. Co prawda nie udało się nam porozmawiać, bo akurat byłam na zakupach z Jasiem i M, ale jutro mamy się zdzwonić i pogadać. Kurcze, cieszę się bo bardzo mi tej znajomej brakowało. Po moim odejściu próbowałam kilka razy nawiązać kontakt z nią, ale bezskutecznie. Ciekawe co się takiego stało, że po tylu latach zadzwoniła do mnie? W niedzielę mieliśmy iść z M do kina, do Jasia miała przyjechać babcia. Ale z naszych planów nic nie wyszło, bo babcia ma kwarantannę. Była 3 dni w szpitalu (cyklicznie jeździ do szpitala, ma podawane jakieś kroplówki przeciwko osteoporozie). Okazało się, że w tym samym szpitalu, ale na innym oddziale, były osoby zakażone świńską grypą i lekarz zalecił unikać kontaktu z małymi dziećmi do przyszłej środy. I w ten sposób Dzień Babci i Dzień Dziadka będziemy świętować kilka dni później. Przespanej nocki życzę :)
  17. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Hej :) Yvone oj, to mąż będzie niepocieszony jak będziesz spać u Kalinki, jeszcze pożałuje decyzji o przeprowadzce i tylu pokojach ;) Sprawa z bankiem fatalna, rzeczywiście wstyd przed żyrantami :( niestety, za doświadczenia wiem, że takie sprawy trzeba załatwiać na piśmie (lub mailem jeśli to możliwe). Wiesz co, proponuję Ci złożyć reklamację. Jestem pewna, że rozmowy z konsultantami są nagrywane, więc tą Twoją rozmowę i zapewnienia Pani, że przyjęła zgłoszenie o późniejszej spłacie, można odsłuchać. To nie Twoja wina, że pracownik banku udzielił Ci nieprawdziwej informacji, to wina banku. W związku z tym prosisz o anulowanie opłaty za monity. Jeśli zdecydujesz się złożyć reklamację, a będziesz miała jakieś pytania do spokojnie odzywaj się, pomogę na ile mogę :) Karwenka a ta wysypka to na całym ciele? Mandarynki chyba nie są aż tak bardzo uczulające, więc to raczej nie po nich. U nas piękna nocka, Jaś spał od 8:30 do 7:40 :) w swoim łóżeczku, ani razu się nie budził. Za to dzień mamy mega ciężki, Jaś dziś tylko jęczy, płacze :( ale wiem o co chodzi – przebija się dolna dwójka. Niby się cieszę, bo te dolne ząbki trochę mnie martwiły, bo ma jedynki i czwórki, bałam się że dwójki nie wyjdą. Niestety tak dają mu popalić, że nawet Nurofen nie pomaga :( teraz śpi, zobaczymy jak będzie dalej. Miłego dnia :)
  18. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Dobry wieczór :) Hibi na razie nie mogę się z Tobą umówić, nie wiem jakie plany ma mój M na weekend. Ale na pewno dam znać jak coś ustalę :) Ech, te koszmary naszych maluszków :( z tego co pisały dziewczyny to na szczęście te koszmary mijają, trzeba uzbroić się w cierpliwość. Musisz popróbować z tymi drzemkami, nie ma przecież reguły i każdy maluszek potrzebuje innych dawek snu. Yvone jak twój M? ciągle na fochu? Wiesz co, nie chcę Cię buntować ale należy mu się porządny ochrzan i to Ty masz mieć prawo do focha. Ja rozumiem, że on nie chrapie specjalnie ale to nie znaczy, że masz to akceptować. Tym bardziej, że chrapiącemu własne chrapanie nie przeszkadza. Mam znajomą, która ma bardzo specyficzny stosunek do męża. I jak jej mąż chrapał tak koszmarnie, że prawie co noc się budziła, to w końcu się wkurzyła i zaczęła tego męża budzić w nocy. Wyszła z założenia, że skoro ona nie śpi, to on też spać nie będzie. Owszem, na chrapanie męża to nie pomogło, za to potem wystarczyło lekkie szturchnięcie w nocy i sam szybciutko przekręcał się na bok i była cisza. Ja za to nagrałam kiedyś Maćka, na dyktafon w telefonie, ale wtedy chrapał jakoś tak wyjątkowo głośno. Nie mniej był zaskoczony, że potrafi dać w nocy taki „koncert”. Beata gratuluję :) jestem pełna podziwu, że tak ostro wzięłaś się za Kubę :) no i życzę żebyś jak najszybciej przespała całą nockę :) Karwenka jak czuje się Zuzia? Katarzyna czyli witaj w klubie koczujących w salonie ;) Mnie najbardziej było żal łóżka, bo w sypialni mieliśmy duże i wygodne, a teraz śpimy na rozkładanym, od którego bolą mnie plecy :( Ale i tak wolę niewygodnie spanie niż sapiące dziecko obok ;) jakoś jak Jasiek śpi z nami w łóżku to go zupełnie nie słyszę, ale jak spaliśmy w jednym pokoju, każdy w swoim łóżku, to budziłam się od każdego odgłosu, jaki wydał młody z siebie. Bugi ja też gluty wycieram mokrymi chusteczkami, co prawda przez to idą jak woda, więc do glutów kupuję najtańsze ;) Kurcze, to niefajnie z tą przyjaciółką :( a nie masz jakiś wspólnych znajomych, żeby przekazać wiadomość? Znając siebie już bym się martwiła, że dzieje się z nią coś niedobrego. Jak Lidzia? Katar odpuszcza? W kwestii wyjazdu do Bukowiny, to przy okazji chcemy podjechać do upatrzonego przez nas kościółka i zorientować się, czy jakoś da się załatwić formalności do ślubu, ale na odległość. Ustalić ewentualnie co możemy dosłać pocztą, a co musimy zrobić osobiście. A tak przy okazji Venezzia co z Waszym ślubem? Macie już jakiś termin? Bo ja już drugi planuję ;) U nas dzień minął nawet przyjemnie. Wczoraj nafaszerowałam się lekami i dziś dokuczał mi tylko katar. Żeby nie zwariować z powodu przebywania w domu cały dzień tylko z Jasiem, poszliśmy na spacer :) Wszystko byłoby ok. tylko że złapała nas śnieżyca :) Mijający nas ludzie patrzyli na mnie jak na matkę-wariatkę, że w taką pogodę wyszła z dzieckiem ;) a ja przecież musiałam wrócić do domu ;) co prawda tak padało, że nie widziałam gdzie pchałam wózek ;) Muszę powiedzieć, że odkąd Jaś chodzi ubieranie go na dwór przestało być koszmarem :) Dużo rzeczy zakładam mu na stojąco, a on to cierpliwie znosi :)
  19. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Hejka :) Karwenka nie pomogę z żelazem, nie stosowaliśmy żadnego preparatu tego rodzaju. Współczuję kataru :( może jednak uda się uniknąć poważniejszego choróbska. Na katar polecam syropy p. alergiczne ale one są przeważnie na receptę. Hibi nie, to nie trzydniówka (już przechodził). To po prostu była gorączka bez wyraźnej przyczyny. Jak było w Warszawie? U nas choróbsko ma się dobrze, my gorzej :( na szczęście Jaś na razie zdrowy. Niestety M jutro na 2 dni jedzie w delegację :( czyli musze zebrać się do kupy i nie dać się dziecku ;)
  20. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Dobry wieczór :) Afi co za sen! Uśmiałam się na głos :) Yvone taka słodka Kalinka warcząca? ;) musi to być nieziemski widok :) Nagraj jak dasz radę :) Beata je też kiedyś kupiłam Ibum pomarańczowy, Jasiek pluł nim na boki ;) Sylwuńka przykro mi, że nie zobaczyłaś II :( Widocznie jeszcze nie teraz, tym bardziej, że twój mąż znów myśli o wyjeździe. A ten wyjazd to coś już konkretnego, czy to tylko takie plany? Rany, jak ja bym chciała żeby Jasiek już sam przychodził do nas do łóżka. Niestety on jak się przebudzi to jest pół przytomny i nawet nie pomyśli o tym, żeby samemu do nas przyjść. Mimo, że szczebelki ma już dawno wyjęte. Więc nie ma zmiłuj, matka wstawaj i przychodź po mnie. Bugi mieszkanie w dużym mieście musi mieć w końcu jakieś plusy ;) Naprawdę nie mam pojęcia od czego ta temperatura, bo ząbki daje sobie umyć normalnie, je też normalnie. Na szczęście dziś już gorączka nie wróciła. Wcale nie dziwię się Lidzi, że ma dosyć syropów. Niestety maluchom nie da się wytłumaczyć, że to dla ich dobra :( Może mieszaj z sokiem? Ja Jasiowi to, czego wybitnie nie lubi, daję w wannie, jak się kąpie. Wtedy jest tak zajęty zabawą w wodzie, że łyknie wszystko ;) Ręce i cycki opadły mi z bezsilności – razem z M jesteśmy przeziębieni :( wystarczyło jedno wyjście między ludzi i gardła zawalone, a z nosów cieknie :( Kochane chciałabym jeszcze raz podziękować Wam za życzenia :) Mam nadzieję, że mi wybaczycie ale muszę się pochwalić, M zrobił mi super prezent na urodziny :) to też taki trochę prezent rocznicowy dla nas, bo jutro mija 5 lat jak jesteśmy razem. M zaprosił mnie i Jasia na kilka dni w góry, do Bukowiny Tatrzańskiej :) (uwielbiamy Bukowinę). Pewnie pojedziemy w lutym, jak już większość województw będzie miało za sobą ferie zimowe. Co prawda mam wyrzuty sumienia, że przy tak ciężkiej sytuacji finansowej narazimy się na extra wydatki, ale M przeznaczył premię na nasz wyjazd :) Miłej nocki :)
  21. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Dobry wieczór :) Yvone jeśli to rzeczywiście odreagowanie dnia to niewiele możesz zrobić :( trzeba przeczekać i w miarę możliwości dozować nowości. I jak, byliście na koncercie? Sylwuńka ale się porobiło ;) ja po weekendzie z M marzę o poniedziałku i chwilach dla siebie :) mimo, że M zazwyczaj jest grzeczny w weekendy ;) Beatka współczuję Kubusiowi i Tobie :( a próbowałaś dawać Kubie coś innego niż paracetamol, powiem Ci że według mnie najlepszy jest Nurofen. My wczoraj też dwa razy dawaliśmy go Jasiowi bo mieliśmy tragiczny dzień :( płacz, marudzenie, płacz, marudzenie… tylko, że u nas żadnych zębów nie widać, a gorączka wciąż się utrzymuje :( Adarka nie wiem czy to jakiś etap, ale Jasiek od 4 dni śpi koszmarnie krótko. W dzień tylko godzinę, a wieczorem zasypia dopiero ok 22:00, gdzie kąpany jest o 20:00. Co prawda dziś spaliśmy do 9:30 :) Już nawet zaczęłam zastanawiać się kiedy dzieci rezygnują z dziennej drzemki? Bugi fajnie, że katar powoli Wam odpuszcza :) Idą mrozy, więc jest szansa że trochę pożyjemy bez infekcji :) Wczoraj był koszmarny dzień, Jasiek cały czas z temp., płaczem reagował na wszystko, nawet ojciec wczoraj był bleee i cały dzień wisiał na mnie :( dziś już troszkę lepiej, chociaż temp. cały czas skacze :( Dodatkowo coś popsuło nam się spanie :( w ciągu dnia Jaś śpi max 1 godz., a wieczorem nie mogę go uśpić :( dziś usypiałam go 1,5 h!, gdzie normalnie Jaś zasypia w ciągu kwadransa. Miałam już dość i posłałam M do Jasia, no i po minucie Jaś już spał. I gdzie tu sprawiedliwość? ;) Dziś za to z M byliśmy w naszej ulubionej meksykańskiej knajpce :) Ale było fajnie i pysznie :) knajpa w weekendy organizuje dla dzieci kącik zabaw i opiekunkę, więc mogliśmy zjeść w spokoju :) Spokojnej nocki :)
  22. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Dzień dobry :) Yvone oj, to za tydzień będą emocje :) no ciekawe jak nowy kotek zareaguje na zmianę otoczenia i właścicieli :) Nie mam pomysłu na te nocne problemy Kalinki. Może to jednak emocje z dnia? Afi może Nina taka jest tylko w stosunku do Was? Jasiek zupełnie inaczej zachowuje się w stosunku do obcych, a inaczej do nas. Po prostu niektóre rzeczy robi się tylko z rodzicami. A widziałaś ja już w akcji z obcymi? No i wierze, ze na dłuższą metę takie obcalowywanie wszystkiego do okola jest irytujące. Może próbuj wytłumaczyć, ze Ty tylko poglaszczesz kotka/klocka itp. Zdjęcie Niniusi w koszu cudowne :) chętnie zamienilabym (na jakiś czas :)) swojego diabełka taka anielicę :) Mówisz, żeby odstawić cytrusy. Rzeczywiście, ostatnio Jasiek jadł dużo mandarynek, uwielbia owoce :) U nas niestety gorączki Jasia ciag dalszy :( Innych objawów brak :| za to placzliwosc i marudzenie na najwyższym poziomie :( No i nocka też do kitu :( Dziewczyny co przygotowujecie dla dziadków z okazji ich święta? kalendarz i kubki ze zdjęciami Jasia daliśmy w zeszłym roku. No a w tym weny zabrakło :(
  23. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Hej :) Yvone super, że Kalinka ma czyste płucka i oskrzela :) Tak, tak, tak i jeszcze raz tak dla całego dnia z Wami :) O matko, jak to sama po schodach? To nie macie zabezpieczonych schodów? Jasiek od razu spierdzieliłby się na łepetynę. Dobrze, że Kalinka sprytna dziewczynka :) Może właśnie Duplo podbiją serce Kalinki :) Hibi poniedziałek też odpada :( musisz dawać wcześniej znać że przyjeżdżacie :) Katarzyna my to mały pikuś przy Was, jeśli chodzi o choroby. Odpukać, ale chyba zabiłam infekcję nim się rozwinęła. Wczoraj wieczorem gorączka podskoczyła, dziś rano pojawił się glut :( ale od wczoraj podaję Jaśkowi oscillococcinum, sambucol i syrop p. alergiczny i po południu Jasiek nie miał już żadnych objawów przeziębienia. Katarzyna taki masaż to powinnaś codziennie mieć robiony, bo ten cały stres z życia w mięśnie idzie. No i miło ze strony męża, że jak sam nie może to fachowca wzywa ;) mój M też serducho ma cudne, rok temu, jak byłam potwornie umęczona Jaśkiem, to na mikołajki kupił mi karnet do spa na różne zabiegi. Płakałam jak dziecko ze szczęścia, po tych peelingach, masażach i godzinie bez Wyjca ;) Jak dzieciaki? Zdrowe? W kwestii zębów nie jestem specem, bo Jasiek oporny w tej kwestii ale kiedyś pisała Kama, że Lence wyszły już wszystkie zęby. Venezzia ja też w UP na Ciołka. Tylko, że ja leniwa jestem i korzystam z internetowej rezerwacji numerków. Co prawda minus jest taki, że ciężko z terminami i trzeba polować ale za to jadę od razu na konkretną godzinę, nie musze czekać godzinami w urzędzie. Natomiast na głupotę urzędników sposobu nie mam :( Ja bankowiec jestem, ale kiedyś pracowałam w księgowości i chyba wolałabym wrócić do tego. Niestety moim „przekleństwem” jest fakt, że w banku od kilku lat zajmowałam stanowiska kierownicze i dyrektorskie i teraz na niższe nie chcą mnie przyjąć :( Trzymam kciuki za odstawienie :) grunt, żebyś była konsekwentna i okazywała Nadii więcej czułości w ciągu dnia :) Powiem Ci, że jak odstawiłam Jaśka to moje dwa fajne cycki zamieniły się w obwisłe, żenujące dziadostwa :( Co prawda moje, ale zdechlaki :( Bugi fatalnie, że Ciebie złapało :( koniecznie zagoń męża do pomocy, bo ta choroba to może być też od przemęczenia, organizm słaby i już. A jak zdrówko Lidzi? Ale nam dziś Jasiek histerię urządził :( po kąpieli zauważyłam, że ma bardzo brudny pępek. Przypomniałam sobie, że moja mama smarowała mi pępek kremem i ten brud sam wypływał. I tak też zrobiłam z Jasiem, posmarowałam mu pępek kremem (Nivea na każdą pogodę), a ten jak zaczął wrzeszczeć, jakbyśmy go ze skóry obdzierali. Zaczął napinać brzuch, pępuszek zrobił mu się siny, przestraszyłam się potwornie. Potem było już tylko gorzej, bo nie dał sobie tego zmyć. W końcu popsikałam ten pępuszek Octeniseptem i troszkę się uspokoił. Kurcze, nie wiem co się stało? Wcześniej dotykałam ten pępek ręcznikiem i nic go nie bolało, normalnie dał sobie tam pogmerać. Poza tym krem przecież delikatny, więc nawet jeśli miałby tam jakąś rankę to ten krem raczej nie podrażniłby jej (chyba?). A Wy jak czyścicie pępuszki swoich maluchów?
  24. Głosuję na Yvone za to że JEST :)
  25. kassia_34

    wrześnióweczki 2011

    Hej :) Szybko zalinkować mi gdzie oddaje się te głosy na Yvone :) bo ja ciemna masa jestem i nie wiem o co chodzi :) Bugi masz rację, Jasiek od tygodnia dostaje syrop p. alergiczny więc powinien zadziałać też na tą rankę pod uszkiem. I jak nad tym się zastanowiłam to wymyśliłam gorszą opcję, czyli AZS :( (Afi, Ty chyba na to chorujesz?) U nas na to choruje M, zmiany ma dokładnie w tym samym miejscu co Jaś, czyli pod uszami, no i ma jeszcze na płatkach nosa. Chorobę można odziedziczyć ale nie trzeba, więc liczyłam, że Jasia to ominie. Nic, czeka nas dermatolog, sama nic nie wymyślę. Oj, niewesoło że Lidkę dopadł katar :( Jasiek jak kicha to też gluty sięgają mu brody ;) niestety w prawie natychmiast wciąga je z powrotem :( więc jak kichanie to rzucam wszystko i lecę łapać gluty ;) Odpoczywaj Kobitko bo Ci się należy :) Lola na Jaśka żaden z trzech przyjmowanych syropów p. alergicznych (w tym także Clemastinum) nie działa usypiająco. Mam odporny egzemplarz ;) Z pracy na razie nici. Po prostu nie odezwali się. Niby mieli dzwonić z nawet jeśli decyzja byłaby negatywna, ale skoro tak długo milczą to zakładam, że znaleźli kogoś innego. Wakacje – a co to są wakacje? ;) Kochana w tym roku nic nie planuję, bo jeśli nie będę pracowała to siedzę w domu, z braku kasy, a jeśli będę pracowała to siedzę w domu z braku urlopu :( Beata też jestem z Ciebie dumna, że zaparłaś się i dopięłaś swego :) Na samodzielnym zasypianiu Kuby zyskaliście oboje :) teraz kolejny krok milowy – odstawienie smoczka :) masz już jakieś pomysły jak się to tego zabrać? Hibi buuuu w niedzielę jestem totalnie niedostępna :( jak pech, to pech :( Super wieści od okulisty :) powiem Ci, że też jakoś nie wyobrażam sobie Jaśka w okularach. To byłaby nieustanna walka. Jasiek ma stopy coś ok. 14 cm. Yvone Kalinka jest cudna, wiesz? :) Strasznie szkoda, że mieszkacie tak daleko :( Rachotka no proszę, jaka Ci się trafiła pomoc do dzieci ;) a tak serio, to każde dodatkowe ręce przy dzieciach są na wagę złota :) Nie, Jaś nie liże szyb, ale za to całuje chłopczyka z odbicia :) Afi niespotykanej wrażliwości jest Nina :) nie spotkałam jeszcze takiego dziecka. To wielki skarb, ale i też większa odpowiedzialność w wychowywaniu. Adarka u nas jest to samo. Najlepiej byłoby jakbym chodziła z gołym brzuchem na wierzchu. Powiem Ci, że też mnie to denerwuje tym bardziej, że zdarzyło się Jaśkowi podnieść mi bluzkę jak byliśmy w gościach. Rozumiem, że jemu chodzi o bliskość ciało do ciała i że daje mu to poczucie bezpieczeństwa ale muszę pilnować, żeby nie zafiksował się na tym punkcie. Nie wiem ile razy dziennie je Leoś, ale chyba najlepiej jest przestrzegać zasady 5 posiłków dziennie, w tym 3 główne (duże) i 2 mniejsze. Jeśli między posiłkami ciągle jest głodny proponuj mu np. owoce. W kwestii mm nie doradzę, nie wiem jakie są normy spożycia dla naszych maluchów. Powiem Ci, że ja jakoś w kwestii wagi i przekarmiania jestem wyczulona (nastawiałam się, że teściowa będzie wpychała w Jaśka wszystko jak leci). Wyczytałam gdzieś, że osoba u której raz powstaną komórki tłuszczowe, zawsze już będzie miała tendencje do tycia. Jak na razie moi problemem jest to, że Jasiek to raczej niejadek :( Karwenka Jasiek przepada wyłącznie za moimi wypiekami :) Jak widzi „murzynka” to ładuje się między nas na kanapę i z otwartą buźką odwraca się raz do mnie, a raz do M :) Lubi jeszcze MIŚKOPTY Nestle. Innych słodyczy nie zna, bo nie dostaje. Jakaś taka zalatana jestem :( dziś ponownie byłam w UP, złożyć brakujące dokumenty, potem szybko do domu, młody spał tylko godzinę, więc gotowanie obiadu z młodym na biodrze ciągnęło się w nieskończoność. No i żeby nie było za fajnie, Jasiek dostał dziś gorączki :( poza tym nic mu nie jest, więc obstawiam powikłania po szczepieniu (między 5 a 10 dniem po szczepionce mogła wystąpić wysypka i gorączka) lub zęby. Laski ale rozwinęłyście się na FB :) nie ogarniam tego ;) wczoraj wieczorem siedziałam na FB i tylko lajkowałam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...