Skocz do zawartości
Forum

wrześnióweczki 2011


irena34

Rekomendowane odpowiedzi

ja dzis ledwo zyje, ledwo co oddycham brzu mam napiety jakby mial mi zaraz peknac, Kajtek ulozyl sie tak ze czuje chyba nogi pod zebrami co nawet polozyc na boku sprawia dyskomfort.I tez jakis z niego dzis leniuszek jak bo zaczelam szturchac to chyba obrucil sie na inny boczek i powiedzial "daj mi matka spokoj" bo popukal kilka razy i dalej spi wiec dam mu na dzis spokoj.
Afirmacja ja mam takie pukanie i tez mysle ze to czkawka.
A co do muzyki to ja z Kacperkiem sluchalam takiej plyty no i faktycznie z tego co napisala irena to teraz z niego straszny madrala no i zaczal wczesniej mowic. To teraz zaczynam sie bic w piers ze Kajtkowi nie puszczalam ale normalnie nie mialam czasu tyle co z kacprem no i lezec i mu puszczac przez sluchawki do brzucha.No ale jeden madrala mi wystarczy a czego Kajtek nie bedzie umial to go Kacper z pewnoscia nauczy heheh
ja mam w domu taka http://img38.imageshack.us/img38/5326/dotykczuoci2.jpg

No i chyba sie pochwalilam spokojem bo wlasnie Kajtek ma owa czkawke nie wiem co tam robi ale rzuca go po calym brzuszku.

Kasia, mama Kacperka 30/31tc 890 gram i Kajetanka 40tc 3950gram.
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlgywlar6ua72m.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6j48al7kyzi6z.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny wizyta udana,pojehalam tam taksowka i wrocilam tez taxi.Myslalam najpierw wracac na piechotke,mam okolo 15-20 min,ale zrezygnowalam z tego pomyslu.A czuje sie oki doki,ale i tak ide spac.Pamietaj cie wrazi czego napewno wyszle smska ,dobranoc ::zwyrazami_milosci:

http://www.suwaczki.com/tickers/74709vvj6ibyzb4c.png
mamy gwiazdeczki na ziemi

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz620mmlrnbde05.png [url=http://pierwszezabki.pl] http://s2.pierwszezabki.pl/047/047312990.png?7034
Ja jako pierwsza pod sercem Cię nosiłam
i o Twoje zdrowie Boga prosiłam
Jestem przy Tobie od pierwszego grama i dnia
Tyś moje dziecko,Mój synek
A ja - Twoja Mama

Odnośnik do komentarza

Dziendoberek :)

Lubicie czkawke waszych szkrabow czy niekoniecznie? Bo ja jej tak wyczekiwalam - po raz pierwszy poczulam ją w dzien matki i bylam mega podekscytowana, a teraz mnie to bardziej drazni niz sprawia frajde. Bo niunie zwykle czkają rano (wlasnie czka Marysia bo czuje jak jej dupka z brzuszkiem podskakują) albo jak sie ukladam do snu (wtedy zwykle Gosia). a ze leza jednak nisko to ta czkawka odbija sie na moim pecherzu i sikam co 5 minut :|

Wczoraj moi rodzice sprawili mi prezent, bo sie ze mną skontaktowali w sprawie moich nadchodzacych urodzin - wspominalam im, ze chcialabym od wszystkich (czyli od nich, meza i tesciow) dostac wspolny prezent - aparat fotograficzny - jakas cyfrowke niedrogą zeby moc robic dziewczynkom setki zdjęć do domowych albumow. I rodzice stwierdzili ze kupią we dwoje :) Wybralismy z mezem sprzecik i za kilka dni powinien byc u nas :) Moje szkrabiki beda chyba najmocniej obfotografowanymi dziecmi swiata ;D

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sgu1r91dvis5v.png
http://www.freeblinkiesarena.com/Library/family/mommy/default/my_twins1.gif

Odnośnik do komentarza

Dzien doberek ciążówki :-)
Dzis z samego rana sloneczko swieci u mnie w okna i chyba przez to mam dobry nastroj od samego rana :-) i troszke wiecej energii :-) i z rana zrobilam reczne przepieranko boze ze ja jeszcze mam sile tak prac no ale akurat kilka rzeczy musialam tak recznie :-) sniadanko juz zaliczone takze mam nadzieje, ze zaraz moj smyk sie obudzi i bedzie dawal wiecej energii mi na dzisiejszy dzien :-)
A zaraz ruszam do prasowanka ubranek malutkiego bo leza i leza juz prawie caly tydzien a mi wczesniej sie tak nie chcialo hehe a dzis wykorzystam poki co te swoja energie. :-)
Popoludniu znow ruszam na wies :-) takze z ranka znajde sobie zajecie :-) no a wy jak sie czujecie kobietki??? No i nadal ogolnie dosc spora cisza na forum co jest kobietki mam nadzieje, ze wszystko w porzadku :-) dajcie siebie poczytac przed wekendem , bo ja wyruszam i pewnie az w niedziele wrocimy, to pewnie po wekendzie bede miala co nadrabiac w czytaniu :-)

To ja mykam heheh milego dnia i dobrego humorki zycze wam wszystkim :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvj44jk47x49rz.png

http://s2.pierwszezabki.pl/046/0463789e0.png?1299

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochane!
po pierwsze to przepraszam, że się nie odzywałam..
jakoś tak ciężko mi było się zebrać do czegokolwiek. rozłożyło mnie psychicznie i najchętniej to bym znikła i nikomu sięnie pokazywała. ale niestety życie nie jest taki i trzeba założyć uśmiech na twarz i udawać, ze wszystko jest w porządku. od jakiegoś czasu staram się nie pokazywać, nie mówić o tym, że są momenty kiedy jest mi ciężko.. nauczyłam się tak w tamtym roku, kiedy mieliśy ogromne problemy z pracą, finansowe, a to odbiło się także na naszym małżeństwie. wpadłam wtedy w lekką depresję, ale jakos sama sobie radziłam. nauczyłam się może trochę z tym żyć, może czasami to wyciszać, ale przychodzą momenty kiedy to wszystko wraca, ten stan, kiedy tak na prawdę masz wszystkiego dosyć, kiedy nie masz siły wstać z łóżka i wszystko wydaje ci się być bez sensu. no i mnie dopadło znów. a że nie mam praktycznie nikogo, a mój mąż nie zawsze wszystko rozumie potrzebowałam czasu, żeby to wszystko jakoś w sobie poukładać i przezwyciężyć. najgorsze to uczucie, kiedy ludzie wymagają od Ciebie, zebyś była szczęśliwa i uśmiechała się, a ty nie masz na to siły. ale zakładasz uśmiech na twarz, bo przecież według innych nie masz powodu do tego żeby czasami usiąść i popłakać. oj matko.. dopiero teraz widzę jaka ja jestem słaba psychicznie. jak z wieloma rzeczami sobie nie radzę, ile spraw mnie przerasta. teraz tak sobie myślę, zę pomyślicie, że ja to ciągle nieszczęśliwa jestem. to tez nie tak. jestem szczęśliwa, przecież mam powody do radości: dobry mąż, który ma dobrą pracę, kochanych rodziców i brata, czekamy na zdrową Kalinkę. ale czasami też są sytuacje czy stany ducha, które przytłaczają i nie mam dość siły, żeby się z tym uporać od razu. wtedy potrzebuję zniknąć, może czasami potrzebuję bodźca do działania. mam nadzieję, ze nie wyjdę na jakąś rozchwianą emocjonalnie wariatkę;)
starałam sie na bieżąco zaglądać i podczytywać co tu u Was słychać.. ale troche zaległości mam;)
co do tematów , któe gdzieś po drodze wyczytałam to co do czopu to podobno jest to taka galaretka. jeśli zauważymy galaretowata maź na bieliźnie bądź wkładce to prawdopodobnie to. i podobno odchodzi na kilka dni przed porodem.
Irenko kochana, ja bym teściową wygonbiła z domu. nawet mi się coś śniło, że moi teściowie przyjechali do nas jak już dziecko sie urodziło i moja teściowa coś do mnie powiedziała nie fajnego i ja ją wyprosiłam z domu. podejrzewam, ze teraz, gdyby faktycznie zechcieli przyjechać to nie miałabym oporów, zeby ostro i zdecydowanie powiedzieć, że nie życzę sobie żeby mnie obrażali w moim własnym domu. ale na szczęście nie grozi mi spotkanie z nimi..;P podziwiam, że Ty to jakoś znosisz.. no i pięna kołyska:)
kati, zeberka, rachotka, irenka, Sylwuńka brzusie śliczne. a swoją drogą zeberka to Ty na pewno na wrzesień masz termin;)??
a co tam u Bugi i Lidzi?
co do pomocy kogokolwiek.. hmm.. mam rodzićów pracujeących, którzy mieszkają 70km od nas. tutaj nie mamy tak na prawdę nikogo. teściowie nie odzywają się, co jest najlepszym rozwiązaniem, ale nawet jakby było wszystko oki z nimi to i tak mieszkają 400km od nas, więc z tą pomocą też byłoby kiepsko. swoją droga nie wiem czy bym chciała. teściowa to pediatra na emeryturze z przestarzałymi metodami i jak patrzę jak traktują swojego wnuczka, bo mają już jednego, to mi się wszystko przewraca w środku i nie chciałabym tak skrzywdzić mojego dziecka;) a więc skazani jesteśmy tylko na siebie. a moze i lepiej. sami sobie poukładamy i dotrzemy sie jak co ma być. zresztą wszystko w praktyce wyjdzie;)
Kama75 historia z popcornem mnie rozwaliła.. ale ja też czasami tak mam, ze coś powiem, czy zrobię, a dopiero później zastanawiam się po co i dlaczego w ogóle, no i czy to jeszcze ja jestem, czy sie przypadkiem nie zmieniłam w jakąś zołzę..
marta2212.. 2 tygodnie.. i już będziesz tulić dzieciaczki swoje..:) z jednej strony to Ci już zazdroszczę, bo też chciałabym maleńką utulać , ale z drugiej strony to mnie taki lęk łapie, czy sobie poradzę. przecież zmieni się całe nasze życie, już nic nie będzie takie samo.. ale radość na spotkanie jest większa niż ten strach. ja przez tem mój ostatni nieciekawy stan psychiczny zastanawiałam się czy będę potrafiła nauczyć moje dziecko tego, że jest wartościowe.. ja mam cudownych rodziców, ale nie mam takiego poczucia, że jestem kimś wyjątkowym, ze zasługuję na coś dobrego, wartościowego.. moja samoocena jest dużo poniżej poziomu 0... nie chciałabym, żeby moja córka kiedyś tak samo o sobie myślała.. mam nadzieję , że podołam.
Liziii my właśnie jesteśmy przed zakupem aparatu.. marzy mi sie już dawno, ale jakoś nigdy nie było kasy. ale tym razem nie odpuścimy:) i też będziemy cykac zdjęcia naszej maleńkiej:)
ja w czasie kiedy sienie odzywałam, poprałam sobie wszystko, poprasowałam. później 2 dni opdchorowywałam kręgosłup, bo mnie tak bolał.. ale już zostało nam mało do kupienia, w sumie same higieniczno- pielęgnacyjne artykuły. a propo to w Tesco jest od wczoraj promocja na pieluchy pampersa new borny 2 opakowania po 27 sztuk ( czyli w sumie 54 pielkuchy) za 16,79 zł. i muszę się wybrać i zakupić:)
co do czkwaki to jak nie trwa zbyt długo to jest całkiem zabawna, ale jak trwa dłużej to mnie takie jednostajen delikatne wibracje zaczynają irytować i robie się rozdrażniona;) taka ze mnie wyrodna matka.. a co do ruchów, pisałyście, że Wasze dzieciaczki to tak do 15... moja karteczka załniona jest kwadracikami najczęściej przy 11 godzinie. a 2 ostatnie dni to mała dała mi popalić, bo mam wrażenie, zę cały czas sie rusza.. wczoraj to po pół godziny jej skakania zrobiła sobei przerwę na 5 minut i dalej wariowała.. aż brzuch mnie bolał. ale niech sie rusza.. lepiej to niż miałabym schizować, ze coś za mało ją czuję..
ależ się rozpisałam... dziękuję Afirmacja za smsa- bardzo dziękuję:)
pozdrawiam wszystkie dziewczyny, głaszczę wszystkie brzuszki! miłego dnia kochane!

Odnośnik do komentarza

Przezylam dzisiaj chwile grozy....Wstalam rano ubralam kacperka i poszlam do lazienki a tam na wkladce taka brazowa krew jak po miesiaczce pozniej sikam i na papierze jasnorozowa ze 4 razy sie podtarlam czy to aby z tego otworu no i caly czas krewka, wystarszylam sie porzadnie polozylam sie i czekalam czy bedzie jeszcze leciec to na pogotowie. Ale pozniej nic juz nie bylo i podejrzewam ze jakas zylka mi pekla, wczoraj wieczorem wkladalam sobie lactovaginal na flore po tych antybiotykach i moze zachaczylam o zylke. ja nie wiem czy to nie mozna wymyslec jakis dopochwowych tabletek w ksztalcie czopkow przezciez te to latwiej polknac niz sobie wsadzic do cholery.I pewnie przez taka glupote strachu sie najadlam, ale maly caly czas sie wypinal i krecil nic mnie nie bolalo naszczescie.

irena, rachotka tez slyszalam ze drugie szybciej wszytko lapie obserwujac starszaka.No i moja kuzynka ktora ma dwojke wlasnie w odstepie 2 lat mowi ze drugie samo sie wychowuje przy pierwszym i ze wszytko szybciej robi bo podglada starszego . Ona ma chlopca i mlodsza dziewczynke i mowila ze miala ubaw jak strszy stal i siku na stojaco robil a pozniej mloda tez chciala tak jak brat tylko na stojaco. heheh
Lizii ja lubie czkawke , u mnie przewaznie wieczorkiem i faktycznie lata sie co 5 minut ale mimo to fajne to uczucie takie rytmiczne, z Kacperkiem sie nie doczekalam wiec teraz nadrabiam.
Yvone nie martw sie wszytko jakos sie da rady , ja tez czasami mam takie dni ze wydaje mi sie ze nie dam z niczym rady ze jak ja dam rady wychowac dwoch chlopakow ze przeciez mamy tak dobrze(maz i jego praca , mieszkanie bez kredytu, na zycie starczy) a czasami jakby mi bylo malo dopada smutek. Moja samoocena tez nie jest najwyzsza, nie ukonczylam studiow , nie mam pracy, z dwojka maluchow czuje sie jakby to byl juz kres mojego zycia. Od zawsze mialam nadwage wiec zawsze w cieniu sie chowalam i uwazalam ze nic dobrego mnie w zyciu nie spotka. A jednak mam za co dziekowac. A z opieka sopbie poradzicie ja jak juz Kacperek sie urodzil nie czulam zadnego strachu a przeciez przewijalam 1200g dziecko i bylo to naturalne pozniej jak go wzielismy do domu nikt sie nie wtracal bo sie bal takiego okruszka a my wiedzielismy instynktownie co jest najlepesze dla niego. Powiem Tobie ze teraz tez czuje lek czy znowu takim klopsikiem bede umiala sie zajac ale wiem ze jak go zobacze to wszytko samo przyjdzie. Takze najlepiej jak sami dotrzecie sie z Kalinka bez cennych rad.No a ja tez jestem slaba psychicznie i po urodzeniu Kacperka wiem ze moja sila to Patryk. We dwojke dajemy rade. Jak on sie podlamywal ja go stawialam do pionu a jak ja wylam to on mnie sprowadzal na ziemie.

Kasia, mama Kacperka 30/31tc 890 gram i Kajetanka 40tc 3950gram.
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlgywlar6ua72m.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6j48al7kyzi6z.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewuszki !

Ja dzis mialam koszmarna noc !
Tak mnie męczyła zgaga ,ze normalnie chcialo mi się wymiotować .
Umówiłam się z koleżankami na obiad i wypiłyśmy po kawie mrożonej kawie latte z róznymi syropami i lodami- myśle ,że to po tym tym tak mnie przewalcowała ta zgaga.
Śliniłam się pól nocy ,bekałam , dudniło mi w całym przełyku - nawet Manti mi nie pomagało ... Masakra !

Widzę ,że piszecie o muzyce dla maluszków .
Ja często słucham wpisując np. na youtube haslo : prenatal music - sa to kawałki niby specjalnie przygotowane dla maluchów w brzuszku.
Jednak z tego co czytalam najwazniejsze aby muzyka puszczana podobala sie nam -Mamom bo wtedy wlasnie uwalniane są w organizmie endorfiny i inne przyjemne dla dziecka hormony :)
Polecany jest także Vivaldi oraz w ogole muzyka powazna ze względu na jakiś odpowiedni podzial na takty i rytmy ,ktore ponoć bardzo dobrze wplywają na maluszka .

kati- to rzeczywiscie się starchu najadłaś - znam to bo kilka miesięcy temu mialam taką sytuację i też mi się w głowię zakreciło ze strachu jak zobaczyłam na papierze plamki- nie polecam nikomu :))

Yvone - widzę ,że dół cię dopadł ... Nie daj się depresji- pomyśl ile kobiet chcialoby być na Twoim miejscu - masz dobrego męża, ustabilizowane życie , za kilka tygodni będzie przy tobie Twoja kochana córeczka ! - to wielkie szczeście !Nie dołuj się - ciesz się tym wszystkim bo gdybys tego nie miała to wtedy mialabyś powód do depresji.Głowa go góry i odpuscić glupie myśli !

Liziii- ja nie wiem czy nie błędnie oceniam kiedy moja mała ma czkawkę ale wydaje mi się ,że wtedy kiedy ma kilkanaście takich miarowych "puknięć" w równych odstepach co kilka sekund i pozniej to mija. Ale nie jest to dla mnie w jakikolwiek przykre czy nieprzyjemne..

Zauważylam od kilku dni ,że cokolwiek zjem czy to w duzej ilosci czy w małej to czuję sie tak syta jakby dosłownie w moim brzuchu nie bylo już ani trochę miejsca na nic :))
Wkurzające uczucie , zwłaszcza ,że raczej nie objadam się i nie wciskam w siebie dużych ilości .
jedzenia...
Stawy w dłoniach bolą mnie cały czas- muszę zapytać o to moja lekarz na najbliższej wizycie.

http://www.suwaczki.com/tickers/tb73tv73qm3aihsj.png

Odnośnik do komentarza

Ja chyba zwariuje bo teraz wyda mi sie ze mam strasznie wilgotno, schiza mnie lapie ze moze wody odchodza. Maly sie wypina i kreci caly czas i nie wiem czy to tylko moja schiza czy moze maly kopie i popuszczam czy faktycznie cos sie dzieje. Zwariuje ale jak mialabym jechac do spzitala to juz do gdanska wole tam gdzie mam rodzic. (teraz jestem u tesciow) no i patryk dzisiaj wraca, dzisiaj mam chyba dzien strachu. Kajtus kreci sie i wierci dosc mocno
venezia ja po jednej kanapce juz jestem objedzona. No a zgaga to codziennie mnie meczy nawet w nocy czasmai wstaje i biore Rennie ale u mnie naszczescie po rennie przechodzi wiec wspolczuje Tobie.

Kasia, mama Kacperka 30/31tc 890 gram i Kajetanka 40tc 3950gram.
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlgywlar6ua72m.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6j48al7kyzi6z.png

Odnośnik do komentarza

venezzia - to pewnie czkawka. Ale moze u mnie ten dyskomfort bierze sie z faktu ze te dwie drobiny, ktore wciaz rosną, gniotą i siebie wzajemnie i moj brzuch? jest im tam napewno ciasno wiec podejrzewam ze jak ktos czka to echo sie niesie po calym brzuchu. No i jeszcze te odbicia na pecherzu :/
zdecydowanie wole jak sie wiercą i wypychają łokciem pepek :D bo tak milo laskocze :D

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sgu1r91dvis5v.png
http://www.freeblinkiesarena.com/Library/family/mommy/default/my_twins1.gif

Odnośnik do komentarza

Dzień doberek ciężarówki:)
Ja tylko na chwilkę, bo od wczoraj nie mogę wyrobić na moje opuchnięte dłonie:( Prasowałam dwa wielkie kosze ciuszków Lenki i chyba dopadł mnie obrzęk całego ciała - stopy, kolana, uda no i najgorze to te ręce. Nie zginam ich do samego końca, tylko do połowy - wzięłam własnie przed chwilką tabletkę i może mi zaraz minie:( Poza tym czuję się od wczoraj jak taka dojna krowa i co chwila patrzę w lustro i mówię: "o boże, czy to ja?". Idę się połozyć, bo paluchy bolą mnie nawet przy klikaniu a w całym ciele czuję mrowienie!

Potem się do Was odezwę ale czytam i jestem na bieżąco:) Pozdrawiam i ściskam brzuszki:)

Kochamy Cię Lenko:)
http://s2.pierwszezabki.pl/046/0461469b0.png
:angel_l: 06.2001r. 13tc
:angel_l: 04.2003r. 8tc
:angel_l::angel_l: 03.2006r. 10tc

Odnośnik do komentarza

Hej, hej.
Ja padam na twarz a dopiero 11! Byłam dzisiaj oddać krew, a to kawał drogi tramwajem i jeszcze jakieś pół godziny na nogach, w poradni spędziłam tylko 5 minut. Po drodze weszłam do sklepu i kupiłam czapeczki i półśpiochy i humorek się poprawił :) Już się nie mogę tej kluseczki doczekać.

Bugi dziś wychodzi ze szpitala, wieczorem powinna się do nas odezwać.

Yvone niestety życie nie jest bajką i czasem są gorsze dni, mimo, że wydaje nam się, że mamy wszystko jednak czegoś brakuje lub pojawiają się wątpliwości. Najważniejsze to nie dać się zdominować tym myślom i przeczekać humorki, a na pewno będzie lepiej.

kati trzymaj rękę na pulsie i w razie czego śmigaj do szpitala.

kama wypoczywaj i wracaj jak się lepiej poczujesz, tylko nie obijaj się za długo :D

Liziii właśnie mnie ta czkawka też irytuje trochę, bo z reguły pojawia się wieczorem przed zaśnięciem.
Ja miałam jaki czas temu fioła na punkcie fotografowania, więc mój mąż przy każdej okazji typu święta, urodziny kupował mi coś związanego z tym- najpierw lustrzankę, potem statyw, szkiełka, książki, ale mnie się znudziło po jakimś czasie, bo nie miałam komu fotek pstrykać, a teraz jak się mała urodzi to pewnie znowu będzie szał :D Już mam zapisanych kilka stron z akcesoriami do sesji i na pewno będę latać koło małej z aparatem ciągle :D

http://www.suwaczki.com/tickers/ukdy9vvjer34y26l.png
Kiedy zapadnie zmierzch cienie otocz

Odnośnik do komentarza

Witajcie
Ja dziś spałam jak zabita.
Czkawka Klary kompletnie mi nie przeszkadza.
Brzuch mam wysoko. Nic nie zwiastuje wcześniejszego porodu. Tylko tej ciąży jako całokształt mam już po dziurki w nosie. Jestem ociężała, męczę się przy byle wysiłku, gorąco mi parno, oddychać nie mogę... ehh... W ogóle do dupy się czuję.

Bugi Jak nie będziesz mocno zmęczona to napisz nam, co Tobie tam porobili w tym szpitalu i jakie dalsze prognozy. Tymczasem wciąż zaciskam kciuki.

kati Jak byłam w ciąży z Kacperkiem to też zauważyłam krew na wkladce, ale jak się później okazało to było skutkiem obtarcia szyjki po baraszkach z mężem :) Ale sprawdzić nie zaszkodzi u lekarza prawda?

kama Mnie też puchną palce i kostki u stóp, ale domyślam się, że nie tak mocno jak Tobie. Spróbuj w zimnej wodzie pomoczyć, opuchlizna powinna odpuścić.
To naturlane, ale są przypadki kiedy należy to skonsultować z lekarzem. Tu sobie poczytaj i w razie czego spytaj o to swojego lekarza :Obrzęk w ciąży - białkomocz, ciąża, ciśnienie, EPH-gestoza, gestoza - Ciąża i macierzyństwo - poradnikzdrowie.pl.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wli09kvb7x3yfk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5smg7ymubw1i32.png

http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=69224f3a575394868.png

Odnośnik do komentarza

dziewczyny przyszłam wam się trochę wyjęczeć i zaraz zmykam prasować!
ja zwariowałam z tą ilością ubrań dla małego, będę chyba jeszcze pasować to i prać przez miesiąc:D
wybrałam się dziś do miasta coś tam pozałatwiać, oczywiście zahaczyłam też o sklep z ubrankami:) oczywiście coś kupiłam:) ale wróciłam cała mokra i dysząca... a tak ciągle mi się wydaje że moje samopoczucie to rewelacja, no i ogólnie tak jest tylko kondycja już nie ta! i pogoda ciężka, parno jak nie wiem...
Afirmacja doczytałam później o tym twoim śnie, bo wcześniej mi jakoś umknęło i kurcze szok - rzeczywiście podobne :D
Bugi super że wracasz! oby już było coraz lepiej:)
Yvone dobrze że już masz się lepiej! może twoja córeczka będzie dla ciebie lekarstwem na wszystkie smutki i dołki:)
Liziii mnie też czasem czkawka małego denerwuje, chyba to zależy od mojej pozycji:) w ogóle tak mi się wydawało ostatnio że jakoś często ta czkawka i jako stara wariatka zaczęłam się martwić czy się nie okręcił pępowiną czy coś!
Kati bądź spokojna, bo w nerwach to się wydaje często że coś się dzieje złego nawet gdy jest ok! ale jakby coś to lepiej pojedź i sprawdź to!trzymaj się
Kama podobno dobrze robi pomoczyć spuchnięte nogi w wodzie w solą, takiej chłodnej! może spróbuj sobie, na pewno nie zaszkodzi:)
miłego dzionka

http://www.suwaczki.com/tickers/tb739vvjcmqwvjnz.png[/url]

Odnośnik do komentarza

No a ja po spanku wlasnie wstalam. Przed spaniem znowu zobaczylam jak sie wycieralam taki jasnorozowy papier. narazie czekam na Patryka i zobacze jak jeszcze cos bedzie to podjade na IP a moze maly tak kopie w pecherz ze tam jakas zylka pekla i stad ta krew jest jej dosc malo ale ta wilgoc zwiekszona ehhh... No a tajki ja bez seksu jestm juz od dawna, pozatym maz dopiero dzis wraca wiec to nie to i wlasnie nie wiem co to myslalam ze to od tabletki ale jak znowu na papierze sie poakzala ta krew to juz nie wiem.
Moja mama dzwoni jeszcze i sie pyta czy skurczy nie ma i czy wody mi nie odchodza toc mnie uspokaja,pociesza mnie ze przeciez juz duzy jest wiec mam sie nie martwic. Ale jak ja mam sie nie martwic apetyt rosnie w miare jedzenia jak juz jest ten 34 tc to i niech bedzie ten 37tc, niedogodzisz mi.

Kasia, mama Kacperka 30/31tc 890 gram i Kajetanka 40tc 3950gram.
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlgywlar6ua72m.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6j48al7kyzi6z.png

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny,ja nadal na lezaco i nic nie robiaco :)Kazdy dien ,to jest dzien do przodu.Dziewczyny czy 36 tyd,to nadal zalicza sie do wczesniego porodu?bo cos mi ostatnio powiedzano ze .37 tyd to jest normalny porod,a do 36+6 to jest wczesny?Ktos wie cos na ten temat...
Widze i odczuwam ze kazda z nas na forum w jakis swoj sposob jest zdesperowana..ale dziewczyny strach ma tylko wielki oczy:36_2_39:Ja juz sobie wszystko odpuscilam,co ma byc to bedzie...i tak wiem ze nie dzazymy przeprowadzic sie do urodzenia malego.Jeszcze w sypialnoie i wiki pokoju wykladzin niema i sciany nie pomalowane,a w kuchnie i salonie okna nie pomalowane,klatka schodowa nie zrobiona,eeeehhhh z tydzien roboty.Ale chyba juz wole ze by osesek teraz sie urodzil,to wtedy bede miala sily na przeprowadskie,a tak to nic a nie zrobic,a nie przeniesc....Bo czujesie tak:love sick:Dzis pofarbowalam odrosty,zeby osesek nie przestraszyl sie mamuski :)
A ty Kati bez wyglupow,nozki do gory i zacisni mocno,moze to naprawde jakas zylka tylko pekla od tabletki..
Reszte dziewczyn pozdrawiam,a my na pollezaco siedzimy ze sluchawkami na brzuchu i sluchamy Mozarta i innych.Chyba jemu sie podoba bo jest bardzo spokojniutki.Albo zalozyl korki do uszów ,bo niema juz ochoty tego sluchac :)
Dziewczyny piszcie ,bo niemam co czytac :)

http://www.suwaczki.com/tickers/74709vvj6ibyzb4c.png
mamy gwiazdeczki na ziemi

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz620mmlrnbde05.png [url=http://pierwszezabki.pl] http://s2.pierwszezabki.pl/047/047312990.png?7034
Ja jako pierwsza pod sercem Cię nosiłam
i o Twoje zdrowie Boga prosiłam
Jestem przy Tobie od pierwszego grama i dnia
Tyś moje dziecko,Mój synek
A ja - Twoja Mama

Odnośnik do komentarza

U nas naszczescie dobrze, nic zlego sie nie powtorzylo wiec podejrzewam ze to byla zylka , dzisiaj nie wkladam juz tej tabletki. krwi bylo malutko wiec to napewno nie od malego Kajtusia a on dzisiaj poszerza sobie lokum bo skore na brzuchu mam juz napieta do granic wytrzymalosci az mnie boli i piecze jak sie wypina. patryka babcia stwierdzila ze mam tak wielki brzuch teraz ze do terminu nie dociagne. Ja tam wole jakby sie urodzil w 37-38 tc.irena to zalezy od lekarzy niektorzy licza ze 36+6 to jest jeszcze 36tc i wtedy to jest wczesniejszy porod (ale dziecko juz gotowe do wyjscia jest praktycznie) no a niektorzy 36+1 uznaja juz za 37tc i dziecko donoszone. Moja lekarz liczy wlasnie tak ze 36+1 to juz 37tc a jak lerzalam z kacperkiem to lekarze liczyli te skonczone czyli 36+6 to nadal bylby wedlug nich 36tc.
Ja 20,08 skoncze 36tc i zacznie mi sie 37 tc i wtedy juz spokojnie moge rodzic ale jeszcze te 2 -3 tyg musze wytrzymac zeby bylo normalnie.

No i faktycznie dzisiaj cicha na forum;)

Kasia, mama Kacperka 30/31tc 890 gram i Kajetanka 40tc 3950gram.
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlgywlar6ua72m.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6j48al7kyzi6z.png

Odnośnik do komentarza

Ja też chyba już jakaś zdesperowana jestem (dlatego jakoś postów pisać się nie chce). Czasami czuję straszny lęk ogólnie odnośnie życia nie tylko porodu. Po prostu w ciągu najbliższego miesiąca ma tyle się wydarzyć, wiem każda z nas ma jakieś problemy, ale jakoś teraz człowiek przezywa to wszystko mocniej, no i jakoś wszystko tak naraz.
Choć z drugiej strony wiem też że jakoś wszystko się poukłada i za ten miesiąc będę śmiała się z tego wszystkiego. Postaram się więc tego trzymać.
Bardzo chciałabym urodzić z końcem 37tc i mam nadzieję że za tydzień na wizycie usłyszę coś typu że szyjka już miękka, że dzidzia już nisko, że może już jakieś rozwarcie (choć wiem że można mieć niewielkie rozwarcie i rodzić po terminie). Codziennie czuję już takie smyranie, kręcenie w pochwie więc może mała się ustawia, byłoby fajnie.
Ja ostatnio też przeczytałam że koniec 36tc oznacza już ciążę donoszoną, trochę trzymam się tego że na usg w 13tc wymiary już wskazywały o tydzień do przodu, więc może urodzę wcześniej.
Odnośnie czopa, przy pierwszym porodzie odeszła mi galaretka zabarwiona trochę krwią kilka godz. przed porodem, zaś przy drugim porodzie w ogóle nie zauważyłam czopa (dzwoniłam ze skurczami do lekarza i mówiłam że skurcze mam co 5min. i czekam aż mi czop odejdzie, a on na to kochana ty przyjeżdżaj do szpitala bo zaraz urodzisz w domu)
Ostatnio kiepsko się odżywiam tzn. żrę wszystko co mi w ręce wpadnie, właśnie pochłonęłam michę popcornu, którą poprzedziłam kilkoma kostkami czekolady mlecznej i kanapkami co mi humoru nie poprawia bo mam wyrzuty sumienia. Na kibelkowe sprawy jednak to nie wpływa bo chodzę jak to mówią na posiedzenia rady ministrów i po trzy razy.
Jakoś tak ogólnie to na nic ochoty nie mam chociaż... chata wolna to trzeba byłoby to wykorzystać póki jeszcze można, ale bebzonik to przeszkadza w tym na całego no i macica taka wielka więc jej skurcze podczas orgazmu już nie są takie super.
Poza tym mała wypełnia mi już całą przestrzeń, gdzie nie nacisnę to natrafiam na coś twardego. Skóra to tak napięta że nawet jej czucie jest już inne, jak się podrapię to tak jak nie po swoim.
Miłego weekendu brzuchatki!

http://www.suwaczki.com/tickers/klz9io4ptsy1gpl0.png :mala_lalka: http://s2.pierwszezabki.pl/044/0443459a0.png?9778

Odnośnik do komentarza

Witajcie moje kochane:zwyrazami_milosci:

Na samym początku bardzo Wam dziękuję za wsparcie, dzięki wiadomościom od Afirmacji dużo łatwiej mi było to wszystko znieść:). Dzisiaj wróciłam do domku, ale uczucie niepokoju zostanie mi już do końca ciąży...

Leżałam w Centrum Zdrowia Matki Polki, lepszego w naszej okolicy nie ma, ale trochę się przez nich stresu najadłam. Mają tam 2 OCP-y. Na tym, na który mnie przyjęli w czwartek od razu zadecydowali o podaniu sterydów na rozwój płucek, wdrożyli leki, dietę i pobrali krew na próby i kwasy żółciowe- te są podobno najistotniejsze i okazało się, że są, więc rano w poniedziałek zaproponowali tę amniopunkcję, aby sprawdzić, czy nie ma ich w wodach płodowych i nie zagrażają dziecku. Jako że miałam wątpliwości, to postraszyli wywoływaniem porodu. Minął nam wtedy 35 tydzień i mimo iż to w miarę bezpieczny czas, to szkoda było mi na siłę wyciągać dziecko skoro samo się nie pcha. Amniopunkcja niesie 2% ryzyka, więc nikt nie chciał podejmować za mnie decyzji- przecież to ja jestem matką i w razie czego miałabym pretensję do siebie, oni mieliby ręce czyste. Na szczęście zabieg się udał, a trwał niecałe 5 minut, wyniki były po 1,5 h. Ale dawno nie przeżyłam takiego stresu i ryczałam co chwilę. Na szczęście kwasów żółciowych w wodach nie było i ogólnie wyniki były b.dobre. Kontrolne usg też wykazało, że wszystko jest w porządku, przepływy i łożysko. W poniedziałek oddział zamykali na czas remontu, więc przenieśli mnie na drugi, bo okazało się, że kwasy trochę wzrosły. Dalsze leczenie, restrykcyjna dieta- tylko szpitalne jedzenie i woda... No i wczorajszy wynik krwi stwierdził redukcję kwasów do 6 ( norma do 10). Alaty i Aspaty nadal sporo podwyższone, ale aby je zbić podobno potrzeba dużo więcej czasu... Ogólnie na opiekę narzekać nie mogę, bo ciągle byłam pod kontrolą, ktg 2-3x dziennie, a w międzyczasie słuchanie tonów serca co 3h nawet w nocy, usg 2x- z tym, że na dwóch innych sprzętach i różnica w wadze 200g- w niedzielę 2600- we wtorek już 2800!, także nie wiem, która prawidłowa... Fakt faktem, że rośnie i w brzuszku jej dobrze. Często się wygina, więc mam nadzieję, że tak już zostanie:). I szczęśliwie skończyliśmy 36 tydzień:D

Z jednej strony bardzo się cieszę, że już jestem w domku, bo się stęskniłam za Lenką i traciłam już całą energię, ale z drugiej strony tam ciągle mnie monitorowali. Na szczęście wizytę u swojego gina mam już w pon, to zrobią mi ktg i dostanę znów skierowanie na pobranie krwi. Ale niepokój już mnie chyba nie opuści... Muszę nadal brać leki i pilnować diety- zero świeżych owoców i warzyw, mięsko gotowane, pieczywo lekkostrawne, wszystko chude, na przegryzkę suchary:(, ale to bardzo ważne i postaram się wytrzymać, dla Lidzi:)

I powiem Wam jeszcze, że jestem bardzo dumna z mojej Lenki, bo dzielnie zniosła brak mamy. Co wieczór dzwoniła powiedzieć mi dobranoc i opowiedzieć, co robiła i tak się cieszyła z tych rozmów, że i mnie było łatwiej. Gdyby mi płakała do słuchawki, to chyba bym nie wytrzymała. Teściowa całkiem sporo się nią zajmowała i Tomek był cały czas w domu, tylko mi ją trochę rozpuścili:). W niedzielę była mnie odwiedzić i też na szczęście była tylko radość ze spotkania, a nie płacz z rozstania:)

W miarę możliwości postaram się Was doczytać, chociaż po troszku, bo bardzo się za Wami stęskniłam, ale póki co muszę to wszystko odespać. Na razie rozgadałam się o naszych perypetiach...

Jeszcze raz Wam dziękuję i życzę spokojnej nocki i oby Was nieszczęścia omijały:)

http://lbym.lilypie.com/ZH1Jp4.png http://lb2m.lilypie.com/G6KQp4.png http://dzidziusiowo.pl/zabki/img5-100_qwertyuiopasdfghf_2_U+la+la+Lidzia_16+z%B1bk%F3w+ma%3A%29%29%29.jpg

Odnośnik do komentarza

Bugi cieszę się że już jesteś i że wszystko jest dobrze;-) Widzisz jaką masz dzielną córeczkę.
Kamila ja też coś ostatnio za bardzo sobie folguję. Wciągnęłam dziś tortillę i popiłam colą. Kurcze będę się kulała chyba w nocy.
Kati uważaj na siebie kobietko. Strasznie martwię się o Ciebie. Jakby coś się działo to zmykaj na IP.
Irena leż, leż i jeszcze raz leż, bo jeszcze trochę i skończy się błogie leniuchowanie;-)
Adarka szalejesz z zakupami. Ja muszę chyba jeszcze coś dokupić, bo wszystkie ciuszki weszły mi na jedną pralkę. Jakoś tak mało chyba tego. Chociaż z drugiej strony wiem, że taki maluszek szybko wyrasta z tych ubranek, a rodzinka na pewno przyniesie też jakieś prezenty w postaci ubranek.
Mnie czkawka zupełnie nie przeszkadza. Uwielbiam jak brzuszek mi podskakuje.
Dzisiaj wybraliśmy się z rodzinką nad jezioro. Opaliłam się troszkę i odpoczęłam a Majka jaką miała frajdę prawie wcale nie wychodziła z wody.
Od wczoraj czuję jakieś dziwne kłucia w pochwie, może to młody ustawia się do porodu. W ogóle to nie wiem jak mam już liczyć te tygodnie. Wg @ termin mam na 7 wrzesień czyli już zaczęłam 36 tydzień, ale lekarka liczy mi wg USG czyli niby zaczynam 35 tydzień. Sama już nie wiem jak to ogarnąć. A Wy jak sobie liczycie?

http://s8.suwaczek.com/200804274965.png
http://s7.suwaczek.com/201109151762.png

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczynki,u nas spokojnie :)
Bugi super ze juz jestes wdomku.z malenstwem wszystko okej,wyniki poprawili sie,czyli wszystko jest okej
Rachotka moj lekarz liczy normalnie od miesiaczki ,czyli dzisiaj mam 36+1 nie sugieruj sie usg wcale
Kati no wlasnie jak to wrazie czego bedzie u mnie z tymi tyg,hnnnnnn dobre pytanie mam...
Kamila a mi wcale nie odszedl czop,tylko wode bez niego.A jego wyciagneli recznie chyba jak bylo juz na dwa palce rozwarcie
Kama jak tam twojeopuchniente czesci ciala?polepszylo sie_?

http://www.suwaczki.com/tickers/74709vvj6ibyzb4c.png
mamy gwiazdeczki na ziemi

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz620mmlrnbde05.png [url=http://pierwszezabki.pl] http://s2.pierwszezabki.pl/047/047312990.png?7034
Ja jako pierwsza pod sercem Cię nosiłam
i o Twoje zdrowie Boga prosiłam
Jestem przy Tobie od pierwszego grama i dnia
Tyś moje dziecko,Mój synek
A ja - Twoja Mama

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...