Skocz do zawartości
Forum

Szczęśliwe Kwietniowe mamusie 2011


Madzia86

Rekomendowane odpowiedzi

krowka80
kaaarolina
Martynka czemu musicie iść do specjalisty?

Adas ma wyraźnie spuchniete dziaslo u góry i tak samo jak wcześniej jest płacz przed zasnieciem...masakra niech te zeby wychodzą bo sie biedak znowu męczy! Oprócz tego jest kochany, chyba zwariowalam z tej miłości bo wieczorami przed zasnieciem zamartwiam sie jak ja przeżyje jak już moje dziecko będzie chodziło na imprezy itd., jak mój brat młodszy ode mnie o 8 lat poszedł pierwszy raz na imprezę to nie spalam cała noc hehe a co dopiero moje własne dziecko:)

No to witaj w klubie MATEK WARIATEK:) Hehe. Ja mam wariacje, a moj R. to juz wogole! Powiedzial, ze jej pierwszy chlopak, zostanie jej mezem:) Nie bedzie randkowania!

Twoj Rafał dobrze gada:D hehehe jakbym miala corke to juz w ogole umarlabym na zawał:P

Odnośnik do komentarza

Martynka! Kochana nasza! Nie masz czego obawiac, piszac o tym na forum. Zapewne wiekszosc z nas miala cos takiego, w roznych etapach naszego zycia. Jesli Cie to pocieszy- to minie:) A zeby minelo szybko to postaraj sie myslec pozytywnie. Masz sliczna, zdrowa coreczke, kochana rodzinke, wlasnie urzadzasz swoj domek, jestescie zdrowi,tyle jeszcze pieknych chwil przed wami. Bedzie dobrze! Pomaga joga, wyciszenie sie, wygadanie przyjaciolkom, a nawet wyplakanie, czasem zmiana otoczenia na chwilke. Ja mialam objawy depresji dwa razy w zyciu. Tylko o tyle gorzej, ze nie widzialam sensu zycia. Schudlam 8kg w 2 miesiace(teraz bym sie ucieszyla):) Myslalam, ze to nigdy nie minie! Nie chcialo mi sie wstawac z lozka, jesc, spac. Pomogla mi zmiana. Spakowalam sie( mieszkalam w mieszkaniu, w ktorym zostawil mnie byly chlopak i UCIEKL, zostawiajac mnie z kredytem, psem, itd...) Swiat mi runal, do tego pojawily sie inne problemy, w ktore nie bede tu wnikac. Jednym slowem: DOLINA. Przeprowadzilam sie do przyjaciolki, ktora codziennie z uporem maniaka) powtarzala mi, ze bedzie dobrze, ze mam szukac pozytywow, ze mam sie wziac w garsc i nie dac jakiejs depresji, bo jestem silna i dzielna. I z dnia na dzien bylo lepiej. Naprawde... Martynka, ja z tym bylam u specjalisty, chcial mi dac psychotropy, zrezygnowalam, bo nie wierzylam, ze leki uzdrowia mi dusze.
Ja nie widze u ciebie takiego stanu, jaki byl u mnie, ale chcialam ci powiedziec, ze z gorszych dolin sie wychodzi:) Jak urodzilam Maycie, to bardzo sie balam, ze znow to bede miala. To, ze prawie wyladowalam na tamtym swiecie w czasie porodu, otworzylo mi oczy na rozne sprawy i calkiem zmienilo moje nastawienie. Trzeba sie cieszyc tym co mamy, usmiechac, kiedy mozemy, dbac o najblizszych i pokazywac, jak bardzo ich kochamy, bo zycie jest takie niepewne,ze mozemy nie zdazyc......
Sciskam Cie mocno i glowa do gory, kochana!

http://www.suwaczki.com/tickers/relgio4pkfzojjd0.png http://s2.pierwszezabki.pl/043/0431769b0.png?7245

Odnośnik do komentarza

Bardzo Ci dziękuję Krówka :**
Rzeczywiscie nie mam mysli takich wiesz- o odejsciu z tego swiata, bo to dzieki Mai wstaje rano z łóżka.

Rozmawialam z moja Mama i mimo ze traktue O. jak syna to wydaje jej sie, ze O. duzo winy ponosi, jest bardzo zaborczy i potrafi robic mi na zlosc a potem ze stoickim spokojem pytac "ale dlaczego Ty sie denerwujesz" tak perfidnie ;/

Ja siebie obwinialam ale moj szwagier zna mnie bardzo dobrze i sam mojej Mamie przyznal ze to nie moja wina, ze ja sie bardzo zmienilam od porodu "nie ta Martyna"...
Pewnie pomyslicie ze wszyscy w rodzinie wszystko wiedza- wlasnie nie, mamy uklad, ze z Moja siostra, szwagrem, Mama i O. rozmawiamy o wszystkim otwarcie, inni nie wiedza nic.

Ja nie cierpie ludzi upierdliwych, nachalnych, trzymam sie od takich z dala bo rozszarpałabym poprostu ;/
A O. nie potrafi zrozumiec, ze jesli ja mowie NIE to znaczy NIE.
Nie wiem kto o tym porozmawia z O., bo kiedy ja mu cos tlumacze to on mi zaraz wyrzyguje, w sensie ze: "Ty tez" ... i taka z nim gadka...

Mi sie odechciewa wszystkiego, ja sie nawet do niego nie przytulam bo mam zaraz nerwy... nie wiem czym jest to spowodowane.
Co do leków to ja z daleka od jakiejkolwiek chemii-nawet nie ma mowy.

Odnośnik do komentarza

Martynka ja tez mam nerwa w zasadzie codziennie ale ja to juz mam taki charakter no i potęguje to przemeczenie, to ze 6 dni w tygodniu w nocy jestem sama z Adasiem, wiele razy łapie sie na tym ze dre sie bez sensu i przesadzam ale coz:/ S i tak ma cierpliwosc do mnie anielska - nie mowie ze jest bez winy bo tez robi błędy ale z drugiej strony bardzo sie stara...on duzo w zyciu przeszedl i wlasciwie nie mial nigdy rodziny takze musi sie wszystkiego uczyc. Przez to moje darcie sie i wieczne pretensje tez sie od siebie odsunelismy niestety - nie jest latwo ale kochamy sie i nie wyobrazam sobie zycia bez niego...

ja mialam podobnie do Ciebie w ciazy, nie dawalam sie przytulic ani na chwile bo od razu mnie to wkurzalo...mi to przeszlo jakos samo - moze u Ciebie to tez kwestia czasu, a z ta chemia to masz racje jak najdalej od takich wynalazkow bo to tylko otępia!

Krowka a ten Twoj byly to niezly palant!!!! ja kiedys bylam w zwiazku z kolesiem ktory tez byl niezle walniety, mieszkalam z nim dwa miesiace i juz po dwoch tygodniach myslalam ze zwariuje. nie bede tu pisac calej historii bo za dlugo ale on potrafil udawac ze mdleje zeby zwrocic na siebie uwage! a jak mu powiedzialam w koncu ze sie wyprowadzam to wieczorem zrobil mi awanture, zamknelam sie przed nim w pokoju bo juz mial obłed w oczach a ten zaczal drzwi wyważac...pierwszy raz w zyciu balam sie faceta, na drugi dzien wyszlam szybciej z pracy, spakowalam sie i ucieklam, aaa najlepsze bylo to jak rano jakby nigdy nic przyszykowal mi sniadanie do pracy z tekstem "prosze kochanie" :D do tej pory zaluje ze nie trafilam mu łeb rzucajac tym:) a potem w pracy co chwile do mnie przyłazil (pracowalismy razem) i wył mi zebym wrocila....normalnie świr jak nie wiem!

Odnośnik do komentarza

a w ogole Martynka podziwiam Cie ze tyle czasu radzilas sobie sama z Maja jak Oskra byl za granica, aj bym nie dala rady chyba, ja to w ogole taka nie ogarnieta jestem, nawet nie mam jak sie wykapac jak jestem sama z Adasiem, bo jak spi to na dworzu w wozku i musze go pilnowac a jak nie spi to tez go nie zostawie...jak byl mniejszy to bralam go na lezaczek dawalam jakies zabawki i ja sie kapalam a on sie bawil ale teraz to odpada bo chyba by mi wyszedl razem z tym leżaczkiem z lazienki...

Odnośnik do komentarza

Karolina
Ci faceci są naprawde jacyś inni... Twój to się jeszcze stara, miał ciężko, ale mój? rozpieszczony...jak żydowski bicz.

Mysle ze duza wine ponosi wyjazd O. ja z natury jest BAAAARDZO odwazną osoba, nie boje sie wyzwań wrecz przeciwnie, moze gdybym sobie nie poradzila to inaczej byoby miedzy mna a O. ale ja radzilam sobie bez niego swietnie, wiadomo byly chwile załamki, placzu ale to tylko chwile zalamka trwajaca godzine (za czasów Kolek).
Mysle ze to najbardziej zepsulo nasze relacje, wiem ze O. nie moze sobie do dzisiaj wybaczyc tego ze wyjechal, bo nie raz o tym mowil, ale na gadaniu sie konczy.
Przeoczyl najwazniejsze chwile, poczatki w zyciu dziecka i moim i dlatego wyraźnie widac brak więzi...
On jak wraca z pracy to sama mu wciskam Majke na rece bo tak to by na pol leżąco usadowił się na sofie i spał, tymbardziej odkad zaczal prace to zrobil sie taki nie wiem... hm... zachowuje sie tak dumnie, rozumiem facet ma prace zaczyna zarabiac tez bym sie cieszyla ale fajnie jakby zwrócił na nas troche uwage.

On wychodzi w zasadzie kiedy chce bo ja mu nie zakazuje nie zdarza sie to czesto w miesiacu moze ze 2-3 razy ale ja siedze w domu, nie jestem przez to jakas nieszczesliwa bo ja lubie zabierac wszedzie Majke, ale kiedy mam cos jechac zalatwic to O. nawet sie nie kwapi, zeby sie nią zając, dopoki sama sie nie odezwe to on ma w d**pie.

Czasamimi pomoze, zmyje naczynia czy cos, ale w wiekszosci jest tak ze ON WYMAGA i jeszcze zaskoczony ze ja nad nim nie skaczę jak poparzona;/

On nie rozumie ze zawód MAMA to praca 24h na dobe i etat na pół życia, ja musze byc wypoczeta, obiad zrobiony, posprzatane, poprane i jeszcze mam pamiętać zeby jego ciuchy Z SZAFY do prania wrzucic-jakby nie bylo kosza na brudne t-shirty czy spodnie ;///
Wybaczcie ze to wszystko tak otwarcie pisze jest tego troche ale ja poprostu czasami budze sie w nocy i placze...
Kilkakrotnie poklocilismy sie do takiego stopnia ze powiedzialam mu ze ma sie wyprowadzic, to wtedy klapki z oczu spadly i nagle "Martynka Przepraszam ja sie zmienie".

Teraz 2 dni jest NIBY lepiej, zobaczymy jak bedzie dalej.

Karolinko a sproboj zamkac drzwi od lazienki wysyp mu wszystkie zabawki jakie ma pochowaj wszystko cvzym mogly sobie zrobic krzywde i juz, ja majke do fotelika samochodowego wkladalam albo jak spala to szybki prysznic :)

Uciekam wypic jakas kawe poki Majusiek spi.

Odnośnik do komentarza

Martynka u mnie tez na poczatku nie bylo kolorowo, Sylwek nie zdawal sobie sprawy co znaczy calodobowa opieka nad dzieckiem, kiedys po prostu zostawilam go samego z małym i docenił....teraz jest naprawde dobrze a bywalo jak u Ciebie - mega klotnie, wiele razy mu mowilam ze ma sie wyprowadzac, raz nawet sie spakowal hehe ale najwyrazniej przemyslal i przeprosil mnie z kwiatkami:P od tamtej pory jest ok...w kazdym razie u mnie terapia szokowa pomogła i to ze pokazalam mu ze nie jest latwo przy dziecku.

Odnośnik do komentarza

To sa wlasnie faceci....Wiem, z autopsji, ze awantury jeszcze pogarszaja, bo podobno faceci po dwoch minutach wylaczaja sluch....Tu sie u mnie sprawdza. Mam metode rozmow, spokojnych, czego musialam sie nauczyc, z moja natura furiata to nie latwe:) Raz z nerwow go kopnelam w kostke:) On jest bardzo cierpliwy i wciaz uwazam ze sie docieramy. Musimy ich rowniez zrowumiec. My jestesmy matkami,u nas instynkt macierzynski pojawil sie sam, oni maja wiecej do nauki. Faceci sa jak dzieci i mysla prosto- jesc, spac, seks...Trzeba sie napocic, zeby do tych tepych glow dotrzec:)

Karolinka! Palant??? To malo powiedziane. Bylismy ze soba 3,5 roku, kazdy mi mowil, ze mam niebywale szczescie majac takiego faceta, bo to cud-miod....Pojechal zarobic pieniadze dla nas, na lepsza przyszlosc i.....poznal kogos, co sie okazalo, byla to prostytutka i do niej uciekl do Niemiec:) Podejrzewalam od razu po przyjezdzie, ze cos sie dzieje, bo przestal byc cud-miod:) Wywozil po kryjomu rzeczy do rodzicow, lacznie z paszportem, zeby ktoregos dnia po prostu mi powiedziec, ze jedzie do mamy, a prawda bylo, ze juz mial bilet gdzie indziej. Jak mi przeszlo to mu powiedzialam, ze jest kretynem myslac, ze bym chciala go zatrzymac....Jego rodzice zawsze lecieli na kase, ja niestety musialam na nia ciezko pracowac. Na wiesc, ze jedzie do Niemiec, bardzo sie ucieszyli, bo mysleli, ze trafil na bogata....W koncu lepsza partia, niz ja:) Trafic to on mogl, na HIV raczej:)Coz, chyba sie rozczarowali. Wiem, ze wyczyscila mu konto do cna. Tupet to on mial. Do tej pory twierdzi, ze mnie kocha..Ciezko bylo znow komus zaufac, jak zaczelam byc z R. to sprawdzalam mu tel jak spal, ciagle go szpiegowalam. Teraz sie tego wstydze. Ciesze sie, ze on pokochal taka wariatke, jak ja:)
Twoj byly tez niezly oszolom:) Ja mialam kiedys takiego zazdrosnika, ze jak szlam do kolezanki, to czekal u niej pod blokiem,zebym czasem gdzies nie zabladzila:)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgio4pkfzojjd0.png http://s2.pierwszezabki.pl/043/0431769b0.png?7245

Odnośnik do komentarza

Krowka ja mysle ze on te rzeczy wywozil po kryjomu z tchorzostwa po prostu...
przez ta nasza rozmowe dzis sie zastanawialam i doszlam do wniosku ze S jest moim drugim normalnym chlopakiem:) z pierwszym bylam 5,5 roku ale milosc sie wypalila z mojej strony...tylko ze ja do niego poszlam i mu to powiedzialam a nie sciemnialam jak glupia:)
oprocz tego przewinelo sie jeszcze kilku ale to byly mega pomylki - mniej wiecej jak ten ktorego opisalam...po ktoryms takim z kolei palancie rozmawialam z przyjaciolka (ona tez miala pecha do debili) doszlysmy do wniosku ze niestety nie ma juz chyba normalnych wolnych facetow i bierzemy sie za dziewczyny:) ale w koncu poznalam Sylwka i jakos leci...pomijajac fakt ze tak jak juz pisalam totaalnie do siebie nie pasujemy:) tylko ze on jak nikt inny potrafi mnie rozbawic i nawet jak dre sie na niego to on jednym tekstem mnie rozwala i po klotni heh
aaaa Krowka ja swojego kiedys w napadzie szału podrapałam:D to sie smial ze zdjecia porobi w razie czego:D
i masz racje co do tego ze oni musza sie wszystkiego nauczyc...

Odnośnik do komentarza

a co do moich niedoszlych tesciow, rodzicow tego chlopaka z ktorym bylam 5,5 roku to tez za dobra partia dla niego nie bylam nawet nie wiem czemu, dopiero jak MAciek sie ozenil bo jego nowa laska zaszla w ciaze to docenili ze ja wcale nie taka zla bylam hehe Maciek wlasnie po ponad roku sie rozwiodl, wyszlo ze z jego winy...i patrzac na ich zwiazek to wcale sie nie dziwie, on oczywoscie twierdzi ze nic takiego nie zrobil, a ta jego Klaudia rogi miala takie ze pewnie przez drzwi nie mogla przejsc...poza tym w 8 miesiacu stracila dziecko i to chyba tylko matka moze sobie wyobrazic co to za ból a on mial pretensje do niej ze mu zarzuca brak wsparacia bo przeciez on ją zabral do SPA po tym wszystkim...masakra jakas....zreszta siostra Macka powiedziala kiedys ze ona nie poznaje swojego brata i ze smierc dziecka nie zrobila na nim zadnego wrazenia....

Odnośnik do komentarza

To prawda, ze ciezko o normalnego faceta. Trudniej za granica. Przyjechalam tu zmienic swoje zycie i jakos sie udalo:) Ile to trzeba bylo zab przy okazji pocalowac, to nie wnikam:))) A mojego R poznalam na portalu randkowym:) W zyciu bym nie pomyslala. R. mowi, ze kupil mnie za jeden usmiech:)( bo mozna tam bylo przesylac usmiechy). Tez jest zartownis i chyba to mnie w nim na poczatku urzeklo.

Moskala! Jak dzieciaczki?

My mamy gosci od poniedzialku. Przyjezdza R. siostra i mama. Ciesze sie:)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgio4pkfzojjd0.png http://s2.pierwszezabki.pl/043/0431769b0.png?7245

Odnośnik do komentarza

Martynko trzymaj się dzielnie i życzę sił w zwalczaniu problemów!!!

U nas nawet dobrze - po chłopakach w sumie nie widać choroby więc jest nawet ok. Mąż pomaga mi jak umie. Śmiejemy się też bo Szymon chyba chce powiedzieć "mama", ale coś mu nie wychodzi :) Kubus pomaga mi cały czas - jest naprawdę kochanym braciszkiem.
Poniżej wklejam zdjęcia chłopaków i moje - energia roznosiła mnie niemożliwie po wypiciu 3 kaw i litrowego napoju energetycznego

Odnośnik do komentarza

Moskala super ze chłopaki spokojnie przechodzą chorobę! Z Szymonka niezły klocuszek rośnie:) fajnie ze Kuba okazał sie takim dobrym bratem bo pamietam ze mialas obawy jak to będzie, a Twoje zdjęcie najlepsze hehehehe

Martynka u Anji ok tyle co widzę na facebook' u...Weronika rośnie i zdrowa, Malinka wiem ze założyła nowe forum nawet sie tam zalogowalam bo pisała do mnie na gg ale zupełnie nie mam na to czasu, wystarczy mi jedno i Wy:) a co do reszty dziewczyn to nie mam pojęcia, szkoda ze przestały pisać czasem zastanawiam sie co u nich.

Odnośnik do komentarza

Adas marudny i dziaslo coraz bardziej napuchniete, lada moment mam nadzieje ze będzie ząb, dziś w jakiejś telewizji sniadaniowej słyszałam ze im pózniej wyrastają zeby tym lepiej:) dzieci ponoć mniej marudza ile w tym prawdy to nie wiem ale może na wszelki wypadek cieszcie sie dziewczyny te których dzieci jeszcze nie maja zębów:)

Odnośnik do komentarza

moskala ja mam to samo ostatnio u mnie to zęby, u Ciebie mysle ze moze byc to samo, Adasiowi poki co tez nic nie wyszło ale dziąsło ma spuchniete...tez padam, a rano nie moge sie podniesc z lozka, jak Adas sie budzi to daje mu jakies zabawki i czasem sie pobawi jeszcze troche zanim ja sie zbiore i wstane...jakos trzeba to przezyc...

Odnośnik do komentarza

moskala no oby to bylo mleko, u mnie jest w kratke, raz Adas ladnie spi w nocy a nastepna jest koszmarna wiec ciezko stwierdzic co jest...wczoraj zrobil dwie pobudki o 2 i o 5.30 i spal do 7 wiec spoko a dzis pobudka juz o 23.30 i meczenie cyca do 2 potem butla i zasnal do 5 no i od 5 to juz porazka...no ale jeszcze zyje wiec nie jest zle - chyba pozycze od Ciebie to motto:)

Odnośnik do komentarza

Hej! Nic mi sie nie chceeeeee:/
Mam totalnego lenia, a w poniedzialek mamy gosci. Chyba sie nie zbiore. Gdzie wzrokiem siegam, tam nielad.
Wczoraj bylam z przyjaciolkami na kolacji i winie. Glowa mi peka dzisiaj.
Martynka! Snilo mi sie, ze sie bawilam na Twoim weselu:) Mialas sliczna sukienke, a ja ciagle marudzilam,ze nie zdazymy.
Kupilam wozek-Maclaren. Czekam na przesylke. Moj juz sprzedany. Czeka na wypranie i zegnam:) Mam sentyment do rzeczy mojej Mayi. Niektore ubranka, ktore sa za male, trzymam, bo szkoda mi oddac. Jakas wariatka jestem:)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgio4pkfzojjd0.png http://s2.pierwszezabki.pl/043/0431769b0.png?7245

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...