
ola2710
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ola2710
-
Dylemat ze szczepieniami - szczepić czy nie?
ola2710 odpowiedział(a) na tatko temat w Noworodki i niemowlaki
Z czystej ciekawości - któraś z Was mieszka w Pl i nie zaszczepiła dziecka? Jedyną konsekwencją (oprócz pewnie braku odporności na pewne choroby) była kara 1000 zł czy nie było żadnych? -
Nosidełko vs chusta-co polecacie na wycieczkę?
ola2710 odpowiedział(a) na ola2710 temat w Noworodki i niemowlaki
Mieszkamy blisko Np Karpacza,nad morze za daleko,a i tu górki to nie jakieś Himalaje:) Właśnie kiedyś w Tatrach widzieliśmy parę z dziećmi,a tym jedno w nosidełku -na zadowolone nie wyglądało...ale z tego co pamiętam,nosidełko wyglądało na takie dość hmm..niskiej jakości.Może się mylę,ale czy te droższe (a jest to kwota ok 400zł) nie są "wygodniejsze"? -
Wit k i d są już w składzie mm,jeśli dziecko dostaje tylko mm,nie trzeba (a nawet nie można) ich podawać
-
A czop to dla mnie nadal fantasy - nie widzialam,nie wiem jak wygląda...
-
Kinga,ciągle leciały..nawet jak byłam na porodówce,to do czasu parcia chodziłam z wielką podpaską (wybaczcie,że tak otwarcie...),żeby im nie zabrudzić podłogi hehe ;)
-
Pierwsze słyszę,że wody mogą odejść niezauważalnie z moczem... Ale fakt,wody mogą się sączyć,i trzeba to sprawdzić na ip. Mi właśnie poród zaczął się od odejścia wód,z tym,że leciały raz wolniej,raz szybciej (nie było chlustania jak w amerykańskich filmach;) ; sprawdziłam czy to wody korzystając z toalety-nie dało się tego zatrzymać tak jak strumienia moczu,no i było bezzapachowe.A w szpitalu podają antybiotyk,gdy odejdą najpierw wody,więc jeszcze raz polecam w przypadku wątpliwości wizytę u lekarza/w szpitalu.
-
Nosidełko vs chusta-co polecacie na wycieczkę?
ola2710 odpowiedział(a) na ola2710 temat w Noworodki i niemowlaki
Chcemy się wybrać z M. i naszym 7-mies synkiem na kilka dni w góry.Spacerówka jest,ale wiadomo-niestety nie wszędzie się nią wjedzie.Mamy też chustę,jednak tatuś wiązać nie chce/nie potrafi/ma po prostu awersję(?),dlatego zastanawiamy się nad nosidełkiem. Wzbraniałam się przed nim,bo niezdrowe,ale z drugiej strony przecież to tylko raz na jakiś czas byłoby używane.. Czy Wy używacie nosidełek i jakie ewentualnie mogłybyście polecić? Widziałam już ofertę firmy Tula-fajnie to wygląda,tzn na wygodny (?) sprzęt,choć tanie to nie jest... -
Mnie do przygotowania planu porodu namawiała koleżanka (urodziła 4 dni przede mną),ale czytając szablon stwierdziłam,że nie robię,bo mnie to bardziej zestresuje.Czym?Np określeniem się,czy chcę zabiegów typu nacinanie krocza-skąd mam wiedzieć,jak się to potoczy?poza tym nie znam się na tym,nie widzę się podczas porodu-jak mam ocenić,czy to potrzebne?podobnie z aktywnością podczas porodu... Nie zrobiłam i nie żałuję,jak dla mnie to niepotrzebny papier.Koleżanka zrobiła i nic a nic się z tego planu nie zgadzało... ;) Plan porodu to chyba wymysł wynikający z nowych standardów okołoporodowych; ustawodawcy chcieli chyba na siłę uszczęśliwić przyszłe matki,ale wg mnie tym nie zwiększą naszego poczucia bezpieczeństwa...
-
U nas to póki co niemożliwe -nadal karmię piersią,więc panowie,mimo że spędzają czas razem,muszą krążyć w okolicach mojej osoby:) Mam jednak nadzieję,że doczekam takich czasów;)
-
Jakie kosmetyki do kąpieli noworodka?
ola2710 odpowiedział(a) na Margeritka temat w Noworodki i niemowlaki
Monika1709,mojego Stasia właśnie Bambino uczuliło... :/ Wydaje mi się,że tu nie ma reguły-samemu trzeba sprawdzać niestety metodą prób i błędów.Z tego,co czytałam tu na forum,wiele mam odradzało Johnsona;ja od jakiegoś czasu kąpię małego w tym (najpierw płyn w żółtej butelce,potem w niebieskiej-z oliwką,teraz w pomarańczowej-z bąbelkami) i nie ma żadnych wysypek itp. -
Piszę z Tel i niestety nie mam możliwości wyslania maila bezpośrednio do Ciebie; prześlij mi proszę mailem adres,na który mogłabym wyslac ewentualnie rzeczy
-
;) Mój M. jak wraca z pracy,od razu pyta jak nam minął dzień,i od razu sugeruje,że na pewno spokojnie,bo mały taki grzeczny :) a mały grzeczny,bo tata wrócił-mamy ma dość.Ale po kilkunastu minutach panowie i tak do mnie przychodzą,a tata już wie,że niekoniecznie synek był aniołkiem;) Póki co (i oby tak zostało),M. nie robi mi wyrzutów,że czasem obiad nie ugotowany .Sam widzi,że są takie dni,kiedy nie sposób wszystkiego ogarnąć.
-
Oprócz specyfików podanych przez Dziewczyny,można też trzymać w pokoju liście pomidora (liście czy co to jest -to zielone w każdym razie)-o ile nie przeszkadza Ci zapach i o ile masz ;)
-
Póki co mam w tym względzie małe doświadczenie,ale zdarzało nam się wyjeżdżać rodzinnie z moim chrześniakiem-wtedy rozdzielaliśmy się,jeśli była taka potrzeba (raz z nami,raz z dziadkami,raz z mamą ;)
-
Jak jakimś cudem uda nam się zostawić tatusia samego z dzieckiem na dłużej,do tego z dodatkowym zadaniem typu "wstaw pranie" czy "ugotuj obiad ",to docenią-przynajmniej na jakiś czas... ;)
-
Nie jestem pewna,czy można-nie czytałam składu,bo nie mam.Jak to powiedziała wczoraj moja ciocia-farmaceutka "no tak,nie wiadomo co za syf tam siedzi" :/ Ja mam siatki na oknach,a jak wychodzimy na spacer,to z moskitierą na wózek,ewentualnie mam też preparat "sio" do psikania.
-
Wizyta u ginekologa po zakończeniu kp?
ola2710 odpowiedział(a) na ola2710 temat w Noworodki i niemowlaki
Marzen@,dzięki:) Na moją logikę tak mi się wydawało,że powinnam poczekać ze 2-3 cykle,choćby żeby poobserwować organizm,wiedzieć jak długie mam cykle itp.Nastawiałam się raczej na brak miesiączki podczas karmienia,jak widać (chyba...)-bywa różnie. Co do tabletek anty-pytałam z czystej ciekawości,dzięki Dziewczyny za odp:) osobiście teraz mam obawy przed ich zażywaniem,jestem z tych "przewrażliwionych" matek chyba (boję się nawet wypić zwykłej kawy - choć bardzo lubiłam,teraz się odzwyczaiłam,brać jakieś tabletki przeciwbólowe jak potrzebuję itp-radzę sobie oczywiście,ale zawsze 5 razy pomyślę;a co dopiero tabletki anty...).No i kwestia tego,co się działo z moim organizmem w czasie i po braniu poprzednich.Nie jestem wrogiem tego typu antykoncepcji,u mnie po prostu się nie sprawdziła. Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam!:) -
Ula,moja babcia ma do tej pory dokładnie takie samo zdanie-nieważna jest praca,wazne ze Np trzeba powyrywać chwasty w jej malutkim ogródeczku,i koniecznie trzeba to zrobić jak wszyscy są w pracy... Ale to nie tylko to pokolenie-matka mojego M. już ma jakieś"ale" od kiedy usłyszała,że wracam do pracy (mimo że jestem na rocznym urlopie;ale pomocy nie zaoferuje,mimo to swoje bzdurne opinie wyrazić musi).To się wyżaliłam... ;)
-
Kurczę,mnie osobiście takie zachowania Twojej teściowej (i mojej babci) rozwalają...żadna nie pomyśli,jakie to ma konsekwencje -faceci są nauczeni,że po powrocie z pracy mają być obsługiwani do końca dnia...a długofalowo?nie potrafią nic zrobić sami.Pamiętam,jak ładnych parę lat temu,gdy chodziłam jeszcze do szkoły,babcia musiała się położyć do szpitala na kilka dni;zostawiła dziadka i swojego syna (stary kawaler)w domu,narobiła im chyba ze 100 pierogów,co by nie zginęli,oczywiście ;)a my mieliśmy tylko doglądać,czy wszystko ok.Po 2gim dniu tej samodzielności całe popołudnie spędziłam u nich,bo mnie poprosili o umycie naczyń (usłyszałam,że to skomplikowane i nie potrafią):nie mieli już ŻADNYCH czystych garnków,niektóre były przypalone (odsmażanie pierogów na patelni ceramicznej jednak powinno się odbyć z tłuszczem...),jeść też nie było co-jeszcze im ugotuj i podaj...po prostu dwóch dorosłych,niepełnosprawnych (nie obrażając nikogo-wiadomo co mam na myśli) chłopów... Mąż ma obie rączki zapewne,niech sobie radzi-ja swojego też uczyłam,że ja nie jestem jego mamusia:nie będzie usługiwania,obiadków,pieczenia ciast non stop,i czystego domku do tego,bez jego pomocy. Zazdroszczę Ci,że mąż świetnie gotuje ;) my oboje raczej średnio...nie może Ci choć w tym pomóc?
-
Mój M. był,mimo że początkowo oboje się wahaliśmy... Miał tylko nie patrzeć wiadomo gdzie,więc stał obok mojej głowy w odpowiednich momentach. Drażniło mnie,jak chciał mnie masować i w ogóle dotykać,ale podawał mi wodę,przytrzymywał mnie przy skurczach w dziwnych pozycjach,które sobie wymyśliłam,sam się denerwował,że nie może mi pomóc,no i miałam z kim pogadać;) Przy partych pomagał mi dociągać głowę do brzucha,potem przecinał pępowinę i zalany łzami szczęścia i wzruszenia jednocześnie trzymał małego na rękach;) Także...następne też "razem" rodzimy:)
-
Dobra,córki powinny pomagać,ale mąż również...tzn to jest moje zdanie,moje wyobrażenie życia rodzinnego-każdy może mieć inne zdanie..wiem,że są domy,w których jest sztywny podział na prace dla kobiet i mężczyzn (moja babcia nadal nie może przeżyć,że ja nie robię tak jak ona,czyli Np nie podaję mojemu M. obiadku pod nos,jak wraca z pracy,nie gotuję mu codziennie obiadku z 2 dań:); u mnie już jest inaczej i mam nadzieję tak zostanie-chyba po prostu idziemy z duchem czasu,no i ja lubię zrobić czasami coś innego,typu przerzucić tonę węgla,ciąć drzewo,malować ściany.A M. jak widać nie przeszkadza umyć podłogi czy zrobić obiad... A z córkami...miałam podobnie w domu,jak byłyśmy z siostrą w wieku Twoich dzieci.Z tym,że ja sprzątałam,a siostra zmuszona do sprzątania stosowała technikę zamiatania pod dywan,ewentualnie upychania w szafkach.Komicznie było,kiedy rodzice przychodzili na inspekcję do naszych pokoi,otwierają szafkę,a tam wszystko leci...;)wtedy zwykle następowała kłótnia,bo siostra bezczelnie twierdziła,że "ja posprzątałam,a ty rozwaliłeś/łaś!",a następnie tato wywalał jej WSZYSTKO ze wszystkich szafek na podłogę (wszędzie taki syf był),a ona siedziała cały dzien,płakała,darła się,i tak na zmianę-zwykle ja,głupia,jej pomagałam.Niepotrzebnie,bo do tej pory ma problem z porządkiem :/
-
Wizyta u ginekologa po zakończeniu kp?
ola2710 odpowiedział(a) na ola2710 temat w Noworodki i niemowlaki
Dzięki Dziewczyny...;) Trochę jeszcze poczekam z tą wizytą. Tabletek anty nie biorę-któraś z Was brała w czasie kp?parę mies przed ciążą brałam,teraz się boję,bo raz że przytyłam,a dwa że miałam potem problemy hormonalne po odstawieniu...te są jakieś inne chyba,ale kompletnie się nie znam.. -
Wizyta u ginekologa po zakończeniu kp?
ola2710 odpowiedział(a) na ola2710 temat w Noworodki i niemowlaki
Pytanie kieruję w zasadzie do tych z Was,które karmią bądź karmiły piersią. Otóż na wizycie lekarskiej po połogu gin "zaprosił mnie" dopiero po zakończeniu karmienia,a w zasadzie po tym,jak dostanę miesiączki (wiadomo,czasami się karmi i miesiączka też już jest). Kilka dni temu już myślałam,że dostałam,ale wg mnie to było plamienie przez 2 dni (kilka-kilkanaście kropel...)-okres się chyba rozmyślił;)czy któraś z Was tak miała?oczywiście już zaczynam panikować...:/ I w sumie nie wiem,czy iść do tego lekarza... -
Celowemu opalaniu mówię stanowcze nie!;) Jestem blondynką,mam jasną karnację,opalam się na czerwono,w dodatku mam cerę naczynkową (permanentny róż na policzkach ..),a po każdym lecie i zejściu tej lekkiej,niezamierzonej opalenizny,przybywa mi mnóstwo pieprzyków...
-
Joanna,nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu-chyba bym wyszła z siebie i stanęła obok...bo krzyczeć przy dziecku to u mnie odpada (zwłaszcza,że awantura mogłaby być olbrzymia)... Rozumiem,że mąż Ci kiedyś pomagał,tak?co mu się teraz odmieniło? Ja sobie nie wyobrażam przy jednym dziecku,żeby nie mieć pomocy..i to przy takim małym,które nie lata po całym domu i sieje wszędzie zniszczenie ;) RAZ zdarzyła się sytuacja,kiedy stwierdził,że on chodzi do pracy,a potem chciałby odpocząć,a ja "tylko" siedzę z dzieckiem w domu (przecież to taki relaks jakbym była w spa co najmniej...).Obiadu nie było,kolacji nie było,prania i prasowania nie było.Opamiętał się,jak się okazało,że nie ma w czym iść do pracy...;) Najpierw był zły-jak ja mogłam,potem chciał sobie sam poradzić,ale okazało się,że "programowanie pralki" przerasta jego możliwości...i od tej pory jest ok:) Teraz czasami mu się zdarzy powiedzieć,że Np za dużo rzeczy leży na ławie w pokoju-ale wtedy od razu mu mówię"przeszkadza ci,to wiesz co robić";najczęściej bierze się za sprzątanie :) Kurczę,wiadomo,że nie będziemy latać do 3 nad ranem,żeby dom błyszczał,dzieci i mąż byli szczęśliwi,śniadania,obiady i kolacje zrobione,a my wykończone..też jesteśmy ludźmi i mamy swoje prawa i potrzeby;no i dzieci to nasza wspólna decyzja,czyli obowiązek dla obojga.