Skocz do zawartości
Forum

ola2710

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ola2710

  1. ola2710

    Upały

    No i zaczęły się upały...mam nadzieję,że zniesiemy je spokojnie :) My nie wychodzimy z domu,spacerek będzie około 18.00 (nie ma gdzie się schować z wózkiem,ktoś mądry zalecił ściąć wszystkie drzewa obok drogi,więc nie ma szans na chłodniejszy spacerek...).
  2. Dziewczyny, póki co mam jedno dziecko (półroczne),chcielibyśmy mieć w przyszłości dwójkę. Nie możemy się jednak z narzeczonym dogadać,kiedy jest najlepszy na to czas,tzn jaka jest najlepsza/optymalna różnica wieku między rodzeństwem. Ja uważam,że powinniśmy poczekać,aż mały skończy co najmniej 4 lata (póki co to jest on dzieckiem"wiecznie na rękach";byłby bardziej samodzielny,poszedłby do przedszkola,ja choć na "chwilę" wróciłabym do pracy...;z drugiej strony jakoś boję się mojego wieku-niby miałabym 33 lata).Narzeczony uważa,że to za późno i że tak około 2 lat różnicy jest optymalnie... Jak z tym jest u Was? Jaka różnica jest wg Was najlepsza?
  3. Kasia,pewnie dziewczyny ciężko zajęte...nie dziwię się,sama nie widziałam komputera od dłuuugiego czasu..za to mam nowy Tel,Internet jest,więc gdy karmię małego piersią,to piszę :) Ale dobrze,że chociaż niektóre z nas znajdują chwilkę:) Natalka duża już,ale to podobnie jak mój mały obywatel:)mam nadzieję,że po infekcji nie będzie zaraz śladu.Szczepiłaś małą skojarzonymi czy zwykłymi?my teraz na wzw musimy się wybrać,nie dostaliśmy konkretnej daty -mamy przyjść między 6 a 7 miesiącem,czyli pewnie w przyszłym tyg się zgłosimy (wcześniej narzeczony miał jakiegoś wirusa okropnego,jakoś się bałam jeszcze bardziej narażać małego..). W niedzielę wybieramy się też pierwszy raz na basen,zobaczymy czy małemu się podoba :) Karmimy się piersią,mały ma nadal awersję do butelek..staram się ją wyplenić,póki co z marnym skutkiem;teraz próbuję na zmianę z niekapkami.A u Was jak z karmieniem?Natalka je ładnie nowe rzeczy? Hmm..jeśli chciałabyś popisać gdzieś indziej (fb,mail)-daj znać :) Pozdrawiamy!:)
  4. Smocky,może to mój wyraz twarzy tak działa na ludzi:wiecznie smutna,poważna i wyglądającą na zmęczoną ;)
  5. Kupowałam i 56,i 62.Mieścił się w oba;potrzebowaliśmy tylko na wyjście ze szpitala,ubraliśmy małego na cebulkę,w oba te rozmiary (52 cm,3.5 kg-nie był duży).Ale fakt,od urodzenia nosił też 62,było ok,więc to chyba optymalne rozwiązanie :)
  6. ola2710

    Upały

    Ja na szczęście w okresie letnim nie byłam wysoko w ciąży,ale z tego,co pamiętam,też wychodziłam z domu wieczorami,ewentualnie rano.W domu miałam cudownie chłodno (takie dobre mury),w nocy uchylałam okna,by nie było duszno.Możesz nabyć jakiś wiatraczek i sobie nim pomagać...
  7. Właśnie-zależy,jak my same się z tym czujemy;czy się nie wstydzimy,czy bardzo przejmujemy opinią innych. Ze mnie babki z rodziny się"śmieją",że totalnie nie mam oporów i jakby było trzeba,to wszędzie bym tego cycka wywaliła (przesada oczywiście ;) Ale mieszkam na wsi,więc jestem przyzwyczajona,że ludzie plotkują,wsadzają nos w nie swoje sprawy i mają poglądy czasami rodem z Ciemnogrodu-dlatego mnie to nie rusza,robię co chcę-bo publicznym karmieniem nie naruszam niczyjej wolności,de facto tego cycka na wierzchu nie mam całego,prawnie zabronione to to też nie jest. Gościnna-co do tolerancji,to różnie bywa.Może ja lepiej trafiłam:w czasie ciąży mogłabym non stop jeździć po urzędach (ludzie mi oddawali swoje numerki),ustępowali mi miejsca w kolejkach,ustępowali miejsca siedzące itp. Dwa razy zdarzyły się sytuacje,kiedy się chcieli przede mnie wepchać,ale się nie dałam-głośno powiedziałam,że się nie zgadzam,bo jestem w ciąży i jest mi ciężko (jakby ktoś nie zauważył...;)
  8. Nie odciągam pokarmu (tzn już nie,mam zamrożone zapasy);jeśli chodzi o spacery,to uważam to za zbędne-za dużo z tym zachodu wg mnie,no i najważniejszy powód:mój mały z butelki nie wypije.Tak więc wydaje mi się,że wyglądałabym dziwnie walcząc,żeby zjadł butlę,niż dając pierś. Wiem,że nasz naród nietolerancyjny,ale...co mnie to obchodzi,zwłaszcza w sytuacji,gdy najważniejsza dla mnie osoba na świecie domaga się pokarmu (płaczem,krzykiem,jękiem itp)?? Ja uważam to za naturalne;kiedyś byłam na mszy w pobliskim mieście,była tam młoda para z około miesięcznym dzieckiem,pani nie miała problemu,by nakarmić w kościele -zrobiła "namiocik" z pieluszki tetrowej,NIC nie było widać:) Mi jak dotąd zdarzyło się karmić w trasie,tzn zatrzymywałam się na parkingu (ludzie też tam byli rzecz jasna) i karmiłam w aucie,i raz na dworze naprzeciwko sklepu.Byłam zasłonięta,więc jak sądzę wszyscy zadowoleni. Ale gdybym miała karmić Np w centrum handlowym,gdzie jedynym intymnym miejscem jest wc,to nakarmiłabym przy wszystkich.W autobusie również:) Ale jeśli chcesz i możesz butelką,można i tak-to Twoja decyzja,Ty się musisz z tym dobrze czuć. Szczęśliwego rozwiązania!:)
  9. My też mamy już 2 dolne jedynki,pierwszy ząbek wyszedł dzień po skończeniu 5 miesięcy :) Ale chyba idą kolejne...boję się tylko,żeby nie wszystkie na raz (górne jedynki i dolne dwójki).Staś "tylko" jest marudny,nawet bardzo;budzi się w nocy czasem co 1-1.5 godz.,tylko po to,żebym go wzięła na ręce.W dzień bardzo mało śpi (średnio 2 godz jakby to razem policzyć),a jest zmęczony,więc jest zły-lekko mówiąc... A tu tyle ząbków przed nami...
  10. Mnie w ogóle nikt nie pytał o termin z usg,mimo że miesiączkowałam nieregularnie,a cykle miałam długie,i termin z usg byłby teoretycznie bardziej prawidłowy (z om miałam na 17.12,z usg na 20.12,a urodziłam 21.12).Ale pewnie co szpital /miejscowość,to obyczaj...
  11. Melly,brzydko powiem-olej te osoby:) nie przegadasz,takie typy "wiedzą najlepiej"-szkoda słów czy nerwów. Ja non stop miałam takie rozmowy z mamą: M:a ty się Olu nie boisz porodu? JA:nie,a czego tu się bać? M:ty nawet sobie nie wyobrażasz,jaki to ogromny ból!ja to się modliłam,żeby nie zwariować z tego bólu! JA:wiem,że będzie bolało,ale dam radę.Nie ja pierwsza i nie ostatnia będę rodzić M:Olu,jaka ty niepoważna jesteś.Ja ci mówię,że to niesamowity ból,boję się,a ty takie rzeczy opowiadasz! ... i tu zwykle następowała albo kłótnia (bo przecież ja zachowuję się jak gówniara,która nic nie rozumie,a zaraz będzie matką),albo się z mamy po prostu śmiałam (bo nic innego nie pozostaje). Czasami podobne rozmowy miałam z siostrą i ciocią,do żadnej nic nie docierało-a byłam na tyle kulturalna,że nigdy nie powiedziałam "może jakieś dobre słowo,wsparcie,a nie ciągłe dołowanie i przysparzanie ciężarnej stresów?". A poród miałam super-bolało,ale jak na mój próg bólu,był to średni ból ;)
  12. ola2710

    Mama wraca do pracy

    No tak,ja jeszcze żyję w świecie,gdzie pracodawca jest w porządku..albo sobie tak wmawiam,żeby teraz się nie martwić...Ja wracam po urlopie rodzicielskim do pracy (po roku),chyba nie na cały etat (pewnie na 7 godzin dziennie)-i juz będę miała"ochronę" dopóki nie wygaśnie mi uprawnienie do wzięcia urlopu wychowawczego (chyba do 4 lat to jest).No chyba,że będą chcieli zlikwidować moje stanowisko pracy...ech,cóż,co ma być,to będzie...
  13. Nie wiem czy jak skończy dokładnie miesiąc (może być wcześniej ;)-ale potwierdzam,że to mija :) musicie to niestety przetrwać,bo minie na pewno.Powodzenia,dużo wytrwałości życzę:)
  14. "Dzieci to najlepszy środek antykoncepcyjny"-zgadzam się w 100%!!;) Po porodzie jest na pewno mniej okazji do seksu,a i chęci czasem małe (jak człowiek zmęczony,niewyspany,to ma ochotę tylko na sen;a często jest tak,że dziecko płaczem przerywa;) Od strony czysto fizycznej jest ok-tak,jak było przed porodem.A "pierwszy raz" po porodzie był jak prawdziwy pierwszy raz-można się poczuć młodziej ;) Osobiście bardziej mi się teraz podoba-ciało nieco inne (wróciłam do wagi sprzed ciąży,ale Np piersi większe),a tak mała ilość okazji do intymnych chwil sprawia,że bardziej się angażujemy i doceniamy ten czas tylko dla siebie :)
  15. ola2710

    Mama wraca do pracy

    Któraś z Was pisała,że ciężko z powrotem,jak się weźmie wychowawczy.Mogę wiedzieć czemu?
  16. ola2710

    Mama wraca do pracy

    Kurczę,świetne rady..a nikt nie radził Np kazać mu klęczeć w kącie za samą chęć okazania czułości?to byłoby nawet śmieszne,gdyby nie fakt,że ktoś mówi to poważnie... Ale co ja wiem,kiedyś był taki zimny chów popularny,pewnie stąd te durnoty..? Też boję się powrotu do pracy,mimo że czeka mnie to w marcu 2015-teraz staram się o tym za często nie myśleć.Z drugiej strony fajnie będzie oderwać się od tego schematu "dziecko-dom-dziecko".No zobaczymy ;)
  17. Wow,gratuluję Wam takiego stażu w kp!:) Ja dzisiaj oświadczyłam narzeczonemu,że będę karmić,aż mały skończy 3 lata-popatrzył na mnie jak na jakąś popapraną,hehe:) A poważnie to nie wiem jak to będzie -czy mały będzie chciał głównie,bo z moimi chęciami nie ma problemu,lubię karmić piersią (chyba też nie widzę sensu w dodawaniu sobie kolejnych obowiązków zw z myciem,wyparzaniem butelek,przygotowywaniem mieszanki itd...).No i mój mały nie toleruje butelek :/ próbuję go teraz nauczyć pić wodę z butelki i z kubeczków-niekapków,póki co bez sukcesu-także nawet nie myślę o zakończeniu kp czy wprowadzeniu mm 1-2 razy dziennie
  18. Nie wiem,może nie powinnam się tu wypowiadać,bo zyjemy "w wolnym związku":)ale z tego,co czytam,czy to zalegalizowany,czy nie-problemy te same... Ja akurat tego się boję-że po włożeniu obrączki na palec coś się popsuje (głupie to,wiem..).A co jakiś czas wraca temat ślubu i wiem,że tylko skończymy remont,urządzimy się i będzie znowu poważna rozmowa..Zaręczyliśmy się ponad 3 lata temu,ponad rok temu byliśmy o krok od załatwiania sali,i o to tak się pożarliśmy,że teraz boję się nawet pomyśleć o planowaniu tego. Oj,wyżaliłam się,sorry.. :/ W każdym razie podziwiam Was,że podjęłyście taką ważną decyzję :)
  19. ola2710

    Ojczym

    Oj,warto uregulować to prawnie... Kochana,były już stara się uprzykrzyć Wam życie i pozostaje Ci czekać aż zmądrzeje albo coś z tym zrobić.Piszesz,że czekasz,aż sam się wyłoży-a jeśli to nie nastąpi?Niepotrzebnie narażasz Was na większe nerwy-moim zdaniem... Mała ma teraz 4 lata,pewnie niedługo przedszkole,szkoła,wycieczki,wakacje -były może Ci robić problemy na każdym kroku...Ale to Twoja decyzja.Powodzenia!;)
  20. Dokładnie,trudno powiedzieć...każdy jest inny-ja Np nie wyobrażam sobie siedzieć 24/7 w domu (choć teraz jestem na macierzyńskim i trudno mi sobie wyobrazić powrót do pracy,ale czuję,że to się zmieni wraz z wiekiem małego).Nawet teraz raz na jakiś czas biorę małego w auto i do miasta,do znajomych,na zakupy.Ale rozumiem też mamy,które spełniają się w roli pani domu. A bycie ze sobą ze wzgl na dzieci to wg mnie porażka-tylko krzywdzi się nie tylko partnera,ale i niestety dzieci.Moi dziadkowie tak chyba mieli-wiadomo,w ich umysłach słowo "rozwód" nie istnieje.Każdy w rodzinie wie,że na pewno to oni będą się odzywać na święta wielkanocne i Bożego Narodzenia,reszta roku albo kilkutygodniowe milczenie,albo dogryzanie sobie (taka wojna podjazdowa),albo rzucanie nożami (wtedy ktoś z rodziny wsiada w auto i ja Np pomykałam do nich 50 km w celu uspokojenia sytuacji..).I po co to komu...?
  21. ola2710

    Mama wraca do pracy

    O matko...choroba sieroca...nic,tylko usiąść i płakać nad takimi mądrymi teoriami:) Nie słuchaj rodziny-to nie oni będą ponosić konsekwencje Twoich decyzji odnośnie wychowania dziecka;Ty jesteś mamą i to Ty wiesz,co jest najlepsze dla Twojego dziecka. Decyzje odnośnie przedszkola czy żłobka jeszcze przede mną,ale już widzę,że u mnie będzie podobnie-teściowa już mi suszy głowę,że jak ja w ogóle mogę nawet pomyśleć,żeby małego dać do takiej placówki-przecież on taki mały...Ale sama pomocy nie proponuje,ona pracuje,a to ja mam rezygnować z życia zawodowego dla spełnienia jej teorii (do tej pory nawet nie zaproponowała,żeby mały z nią został chociaż na godzinkę!)..jak tu lubić teściowe ;)
  22. Jeśli chodzi o przeziębienia,to ja polecam syrop Prenalen.Jest na bazie naturalnych składników;pewnie leczyłabym się domowymi sposobami (czosnek,cytrynka itp),ale niektórych nie jestem w stanie przyjąć...No i sok z malin. Jak bolało gardło,to brałam tabletki do ssania prenalen albo cukierki halls (mi zawsze pomagały:) Innych dolegliwości nie miałam,więc niestety nie pomogę..
  23. Lenka_93,nie nakręcaj się tak tematem porodu ;) wiem,fajnie się mówi komuś,kto jest już po,ale właśnie dlatego tak radzę;) Teraz się boisz (też się bałam),a pod koniec ciąży będziesz chciała,żeby to już nastąpiło (ja cieszyłam się z każdego skurczu:) tak nas fajnie natura stworzyła,inaczej chyba mało która kobieta chciałaby mieć dziecko/dzieci. Każda kobieta i każdy poród jest inny;pewnie jeszcze się nasłuchasz od kobiet z rodziny czy znajomych opowieści o ich traumatycznych porodach-olej to,brzydko powiem:) I pamiętaj,że Ty dasz radę,i wszystko pójdzie dobrze!Trzymam kciuki:) P.S.Mój poród-jakbym miała pewność,że będę tak rodziła wszystkie dzieci,to mogłabym mieć gromadkę,nawet rok po roku :) skurcze bolały trochę bardziej niż moje miesiączki (miałam bolesne),skurcze parte już nie bolały.Po porodzie już taki wyrzut hormonów,że żadnego bólu nie czułam (szycie,te wszystkie procedury poporodowe).
  24. 4 dni po terminie,czyli w 41. tygodniu. Dobrze,bo już miałam skierowanie do szpitala na wywołanie-miałam się zgłosić do szpitala w wigilię;)
  25. Ja dostałam od lekarza swojego reklamówkę z gazetkami i kilkoma próbkami,w szpitalu też-ale po wypełnieniu ankiety (dajesz im swoje dane osobowe,po porodzie non stop maile i telefony od ankieterów)...możesz też poszukać na stronach internetowych-Np na familyservice.pl (tam można zamówić próbki za darmo z tego co pamiętam). Ale jak chcesz coś kupić,to polecam bepanthen,Ew.sudocrem,pieluszki nawilżane i coś do kąpieli.A,zapomniałam wcześniej -zależy od pory roku-jakiś krem na buźkę;ja mam nivea z filtrem 30,no i też nivea "na każdą pogodę"(urodziłam w zimie)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...