
ola2710
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ola2710
-
Pewnie,zawsze warto sprawdzić,czy wszystko jest ok. Nie martw się,będzie ok-mój mały jest ostatnimi czasy też rozdrażniony,budzi się z płaczem itp,a nic takiego mu się nie dzieje...;) Z ząbkami bywa różnie -ja Np miałam 1go jak skończyłam równo 4 miesiące;a przecież trochę czasu potrzeba,by powoli wychodziły...możesz spróbować posmarować maścią dziąsełka i zobaczysz,czy się uspokaja (u mojego synka to zadzialalo..)
-
Kasia_maj,właśnie tego się obawiam ...pamiętam,jak mój chrześniak miał podobny problem -obyło się bez zabiegu,ale miał przepisywane maści,nie zliczę ile razy jeździliśmy do chirurga z tym (a tam chyba pół powiatu w kolejce,opóźnienia do ok 2 godzin,masakra...).Chciałabym tego uniknąć...dlatego staram się odciągać,ale delikatnie (nie schodzi mu do końca,więc nie siłuję się z tym-i mam wątpliwości czy dobrze robię,czy może już powinnam to pokazać lekarzowi...?)
-
Mam starszego brzdąca,ale ostatnio problem taki sam...może to ta pogoda,albo skok rozwojowy,albo ząbki?
-
Pytanie kieruję do mam chłopców: jak po stępowałyście z napletkiem u swoich synów?od początku ćwiczyłyście/odciągałyście,czy nic z tym nie robiłyście? Ja już sama nie wiem,jak postępować -od lekarza usłyszałam,żeby nie ruszać,z kolei pamiętam problemy mojego chrześniaka,które trwały dość długo i rady od innego lekarza,by jednak odciągać,żeby nie,dopuścić do takiej sytuacji... Jak Wy robiłyście?
-
Problem ze snem u mojej 5-cio tyg córki
ola2710 odpowiedział(a) na Giluś temat w Noworodki i niemowlaki
Teraz zauważyłam,że problem dotyczy 5.tygodniowego dziecka-tym bardziej stoję na stanowisku,żeby dać mu czas... Może teraz komuś podpadnę,ale napiszę co myślę:wg mnie jak dorośli ludzie decydują się na dziecko,to ze wszystkimi konsekwencjami.Rozumiem,że żona dużo pracuje (...nie ma urlopu?),ale w takim razie mąż może pomóc,nie?A taki stan nie będzie trwał wiecznie ;) -
Problem ze snem u mojej 5-cio tyg córki
ola2710 odpowiedział(a) na Giluś temat w Noworodki i niemowlaki
Avril87,co poradnik,to inne rady:) Miałam podobny "problem" i nic z tym nie robiłam,tzn mimo wszelkich rad typu "odkładaj go,niech popłacze,kiedyś przestanie" ,nadal go nosiłam.Jakoś przeżyłam jak widać,mały ma prawie 7 mies i od jakiegoś czasu nie noszę go,żeby zasnął-sam "dorósł" do tego.Obyło się bez metod 3-5-7 itp,bez nikomu niepotrzebnego płaczu. Rady "nie bierzcie na ręce" to już wg mnie przesada-dziecko to mały ssak,bezbronny,który potrzebuje czuć się bezpiecznie w czyichś ramionach.Jak go odkładasz do łóżka,a ma lekki sen,to wyczuwa sytuację zagrożenia,stąd ten płacz... Ale każdy robi jak chce-nie mnie to oceniać -
Ulla,trzeba się uodpornić,choć mi nerwy do tej pory puszczają czasami...;) Teraz CODZIENNIE słyszę,żebym "dała dziecku herbaty"(herbaty czarnej-tej,którą my pijemy...),bo gorąco i "tak trza" ;) a jak ktoś coś je przy małym,to KONIECZNIE trzeba mu dać spróbować (zupa "nasza" dorosła,lody,pączki,czekolada,jajecznica,absolutnie wszystko!). Miałam zostać mistrzem zen,lecz wymiękam... :)
-
Mamy dzieci w podobnym wieku i u mnie też ostatnio często budzi się z płaczem,raz ma lepsze dni pod tym względem,raz gorsze. Mój mały jeszcze nigdy nie przespał całej nocy (jest na mojej piersi,musi podjeść w nocy);zwykle jednak budzi się 2-3 razy,a w te płaczliwe dni potrafi co 1-1.5 godz,do tego ewidentnie nie chce jeść,tylko się Np przytulić...wg mnie musimy to po prostu przeżyć (u mnie nie ma gorączki,problemów z kupką itp,wyklucz to też u siebie). Może to być ta paskudna pogoda,ząbki,nadmiar wrażeń w ciągu dnia albo po prostu skok rozwojowy. Co do spania to chyba ok jest,byle byś czasami układała dziecku główkę raz w lewo,raz w prawo-żeby się nie spłaszczyła za bardzo.
-
Adasaga3-może i pewnej części ludzi jest za dobrze i to główny powód rozwodów,ale chyba tylko wśród ludzi niepoważnych i niedojrzałych. Ja akurat jestem zadowolona z tego,że mamy w tej kwestii wybór.Kiedyś kobieta uważała,że jeśli jej źle w małżeństwie (a nawet gdy ocierało się to o patologię-przemoc fizyczną czy psychiczną,alkoholizm),to musi tak cierpieć do końca życia.Teraz wiele kobiet zna swoją wartość i wie,że tak nie musi być. I w takich sytuacjach dziecko cierpiałoby bardziej niż gdyby rodzice się rozeszli.Nie upatrywałabym wtedy przyczyny rozstania w ewentualnym romansie kobiety ani w tym,że jest nam za dobrze-czasami nie ma czego ratować i nie warto żyć pod jednym dachem tylko z powodu dzieci,krzywdząc je takim postępowaniem.
-
Nie stresuj się tak-wiem,łatwo powiedzieć ;) Podejrzewam,że to Twoje pierwsze dziecko,a jeśli tak,to poród nie będzie"błyskawiczny".Na pewno go nie przeoczysz. A z doświadczenia wiem,że jak się tak kumulują niesprzyjające okoliczności,to okazuje się,że wszystko się dobrze ułoży w odpowiednim momencie :) Powodzenia!
-
Oj,to widzę,że mamy podobny problem...z tym,że ja próbuje nadal na zmianę niekapka i butlę (żeby napił się wody w te upalne dni m.in.,bo tak to tylko wisimy na cycku non stop..),póki co Staś jest na nie... ;)
-
Zgadzam się z przedmówczynią-wg mnie to kwestia niedowartościowania tych kobiet i konsekwencja problemów,jakie mają w związkach (gdyby było ok,to nie mieszałyby się w takie sytuacje). Nie mnie oceniać moralności takich kobiet;zwłaszcza,że nie wiemy,co się dzieje w ich związkach (a może być różnie,niekoniecznie z ich winy...)
-
Oj,nie zliczę ile razy kłóciliśmy się tak,że M.jechał na parę dni do mamusi,albo rozstanie wisiało na włosku...i,o dziwo,jakoś dziecko nas uspokoiło (odpukać). Niektórym,jak zauważyłam,wydaje się,że jak nie jesteśmy małżeństwem,to łatwiej jest w razie czego się rozstać.Moim zdaniem to nie ma znaczenia i nie ma zbytniej różnicy-no,może to,że jak się wzięło ślub,to potem trzeba się ciągać po sądach..
-
Przez dźwięki,jakie te urządzenia wydają.Podobno przypominają dzieciaczkom znane im z życia płodowego szumy,dlatego je uspokajają
-
Hehe,ja też prawie nic nie mam ;) choć teraz nieco więcej,troszkę urosły-ale i tak dla niektórych to dziwne,że mały się najada z takich małych (!) [jakby to miało znaczenie...]
-
Hmm...u mnie jest tak,że za mnie jest dziewczyna na zastępstwo;z tego,co pamiętam,co najmniej 3 kobitki szły choć na część wychowawczego i nikt nie robił problemów,bo:1)osoba na zastępstwo jest,2)zapewne płaci się jej mniej,3)na wychowawczym kasy nie dostaniemy,pracodawca też nie ponosi kosztów. Mam obawy odnośnie nowego pomysłu,czyli urlopu rodzicielskiego-jeszcze żadna kobitka nie zdążyła z niego wrócić,kiedy ja pracowałam (atmosfera,warunki itp...)
-
Basen zaliczony-siedzieliśmy w brodziku dla dzieci ok 40 minut,chyba ok jak na pierwszy raz:)spodobało mu się,na pewno tam niebawem wrócimy:)Tymczasem trzeba będzie jakiś mały rozłożyć przed domem,bo mamy tropiki na Opolszczyźnie...nawet z małym nie wyszłam dzisiaj,bo od rana gorącooo...i przez to on marudny;nie chce pić wody nadal,woli popić z piersi,ale to jednak mleczko,więc przy takiej temp mu się ulewa często...błędne koło.Jak Wasze dzieciaczki znoszą upały? Co do jedzenia,to my się karmimy piersią;rano około 8-9 dostaje kaszkę mleczno-ryżową/kukurydzianą itp,a po południu słoiczki-obiadek (zje 1/2 słoiczka) i/lub deserek (zjada cały słoiczek...slodkie rządzi;) Czasami zje samego ziemniaczka,czekamy na resztę warzyw z naszego ogródka. Sylwina ,w ogóle Twoja mała nie je mleka? Emiśka,pani z bazaru dobrze mówi niestety...ja też nic małemu nie robię,dopóki nie będę miała swoich warzyw-sto razy lepiej dać dziecku słoiczek.Zawsze możesz tu pisać,trochę polskiego sobie przypomnisz:)
-
Hmm..jeszcze nigdy nie spotkałam się z sytuacją,by kobieta wyciągnęła pierś do karmienia w taki ostentacyjny sposób-to faktycznie może komuś nie odpowiadać (choć osobiście nie miałabym nic przeciwko,pierś to pierś-dla mnie nic "szczególnego ").Zawsze albo czymś była lekko przykryta,albo"odpowiednio" ubrana-w każdym razie trzeba by było się nieźle napocić,żeby zobaczyć pierś. Ja przedstawię inną historię nt wstydu:otóż pod koniec ciąży wylądowałam w szpitalu na patologii ciąży;moje pierwsze dziecko,pierwszy w życiu pobyt w szpitalu,więc stopniowo oswajałam się z tym,że ktoś co chwilę bada tętno,temp,ktg,usg,zwykłe badanie ginekologiczne (bez "mojego" lekarza).Pora odwiedzin,u koleżanki z sali jest mąż.Przychodzi położna,żeby zmierzyć tętno dziecka-zwykła sonda przyłożona do brzucha.Wszystkie mamy na sobie spodnie,więc jak dla mnie-bluzka do góry i już..ale niee-położna wyprosiła pana na zewnątrz,mimo że już zdążyłam bluzkę podciągnąć -i oprócz badania wdała się ze mną w dyskusję,czy ja się nie wstydzę pokazywać brzuch itp (!);położna ok 30 lat,więc nie stara...Tak,za chwilę poród,co chwilę ktoś mi gdzieś zagląda,dotyka,a ja mam się wstydzić brzucha?na basenie brzuch pokazuję,nad morzem też to robiłam... Ale jak widać -każdy ma swoją granicę intymności
-
Twardnienie brzucha może być spowodowane przez brak magnezu;ja miałam zalecenie przyjmowania mg profilaktycznie właśnie z tego powodu.Brałam asmag forte,lekarz polecił brać 2 razy dziennie po 1 tab,ale brałam 1 tab dziennie (bo mi to wystarczało,poza tym brałam witaminy,też z mg..). Najlepiej zapytaj swojego lekarza ile możesz tego brać
-
Wielorazowe wkładki laktacyjne - oszczędzamy :)
ola2710 odpowiedział(a) na Małgorzata Jackowska temat w 9 miesięcy, ciąża
Dokładnie -ja też jeszcze karmię piersią,ale nie potrzebuję i wcześniej też nie potrzebowałam w ogóle wkładek... Ale dla kobiet,którym pokarm sam wypływa,to jak najbardziej może się przydać -
Dzięki;)oby było dobrze:) A u Was jak to było?Wasi pracodawcy zachowali się w porządku?
-
Margeritka,pewnie masz rację.Tylko wkurzające jest to,że tak naprawdę mało ważne sprawy urastają do takiej rangi,że wywołują wojnę:/ Ale...może z czasem będzie lepiej -remontujemy teraz dom,tzn przystosowujemy 1.piętro,na którym zawsze był skład rzeczy bardzo niepotrzebnych,i jest mnóstwo okazji do kłótni,a jednak-odpukać -wojen nie ma...zobaczymy ;)
-
Tego się "obawiam" Margeritka,chciałam tylko poznać Wasze opinie nt tego,czy pewna różnica wieku jest wg Was"łatwiejsza"
-
Margeritka,a u mnie zaczyna się czas "to ty jeszcze karmisz?już powinnaś przestać"-nie wiem,to jest teraz wzmożone może przez te reklamy mm (dziecko skończyło 6 mies,daj mu nasze mleko!)...olaboga ,chyba krzywdzę własnego syna..!;)
-
Dziękuję za Wasze opinie:) Wiem,że to subiektywna kwestia,jednak zawsze są podobne argumenty za jakąś opcją. Próbuję to "zaplanować",choć z drugiej strony "chcesz rozśmieszyć Pana Boga?opowiedz mu o swoich planach"...wiem,że różnie może być.