Skocz do zawartości
Forum

Lipiec 2010


Rekomendowane odpowiedzi

Fajnie się czyta takie historie o miłości aż mi się przypominało, ale nie rozpisuje się bo męża nie ma poszedł na mecz więc kogo później przytulę.

Filipka pisała, że spakowała torbę i tak mi się spodobał jej pomysł że jedna mała torba do porodu, jedna do szpitala na salę i kolejna na wyjście. Tylko ja nie bardzo wiem co spakować do tej na porodówkę myślałam o koszuli do porodu o wodzie, dokumentach oczywiście ale co jeszcze????

http://www.suwaczki.com/tickers/nzjdugpjmya8n3pw.png
/]http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqmg7y8lc7mnx1.png

Odnośnik do komentarza

Tak wiem dziewczyny... też miałam wielu chłopaków i trochę znam się na ludziach, widzę, że on coś "kombinuje" ale po prostu chcę się przekonać jaki jest... tak obiecywał, zapewniał, że kocha więc niech teraz potwierdzi czynami swoje słowa... Raczej nie będę za nim płakać, ale nie chcę też zostać sama.. zobaczymy jak się rozwinie sytuacja, jeśli on ma zamiar chodzić sobie do koleżków i na imprezy to po jaką cholerę ja mu jestem potrzebna skoro wszędzie chodz sam a ja jestem ostatnią osobą do której zamierza się odezwać?? Jeśli nic się nie zmieni w przeciągu tygodnia to niestety - GOODBYE my love ale nie jesteś nic wart ;/ heh...

MaŁoLaTkA

http://www.suwaczki.com/tickers/1usawn15igq6f925.png

Odnośnik do komentarza

agatcha jak zapytałam go o jakieś plany na przyszłość - chodzi mi np. o podjęcie pracy czy cokolwiek, to odpowiedzał, żebym mu dała spokój narazie z takimi pytaniami, bo on się musi przyzwyczaić do WOLNOŚCI - to przepraszam bardzo co on robił te 4 m-ce w ZK, nie pomyślał jak to będzie jak wyjdzie?? Nie miał na to czasu ;/?? Dziwny typ... Może nie wiem jak to jest siedzieć w więzieniu, nie wiem jaka jest tam rzeczywistość, ale mogłabym zrozumieć ludzi którzy siedzieli 5-10-20 lat i po wyjściu nie wiedzą co ze sobą zrobić jak się zachować na wolności (choć większość wie, bo poznałam też takich po kilkuletnich wyrokach) ale ktoś kto siedział 4 mce to nawet nie powinien poczuć, że coś się zmieniło!! I zacząć myśleć o ŻYCIU... heh... Ja bym na miesiąc przed wyjściem już układała plany na WYJŚCIE i PO wyjściu... chyba... tak mi się wydaje..

MaŁoLaTkA

http://www.suwaczki.com/tickers/1usawn15igq6f925.png

Odnośnik do komentarza

malolatka przylaczam sie do slow blumchen. PATRZ I OBSERWUJ !!!

U nas jest straszna burza, co chwila nie ma pradu i internetu.

A poza tym, to wyszlam przed chwilka na dwor, to znaczy przed burza i czulam sie jak glowna bohaterka filmu ROJ, tylko, ze u nas role pierwszoplanowa graja komary. Az wszystko bzyczy i se rusza. Plaga jakas.

http://s7.suwaczek.com/20090815310120.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yd01kthebk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yde932w7ze.png

Odnośnik do komentarza

agatcha oj, ja najpierw przeczytalam że Twój mąż wylądowal na rowerze (myślalam że pojechal na wycieczkę), a ten mial wypadek - kurcze. Najwazniejsze że nic mu się nie stalo. Może jest zbyt rozkojażony, stąd te sytuacje?
Uplawy są żóltawe, bralam ostatnio nawet globulki i kicha, a posiew nic nie wykazal, więc jakoś mi się wierzyć nie chce.

malolatka ja leczylam - patrz wyżej - i dlatego dziwi mnie ujemny wynik posiewu z wymazu. I dziwne bo rzadnych dolegliwości w postaci swędzenia, pieczenia nie mam.

blumchen ja tam czytam:)

adria to niezla strzala amora Cię trafila, że dalaś się zaciągnąć pod las ;)

Na początku znajomości z moim mężem (a w lipcu będzie 9 lat odkąd jesteśmy razem) jego najlepszy kumpel śmial się ze mnie i nazywal mnie 'czas' , bo Przemek ciągle byl zajęty i nie mial czasu dla kolegów;) A parę dni temu mąż poprosil tego samego kolegę aby odpowiedzial na kilka pytań - mąż bierze udzial w jakimś szkoleniu na managera. Jedno z nich dotyczylo zainteresowań męża, tego co lubi - wiecie co tamten odpowiedzial?: że Przemek lubi swoją żonę i dzieci.
Mąż chodzil dumny jak paw. Nadmienię, że kolega jest dość ostry w ocenie i ma specyficzne podejście do partnerów życiowych ;)

http://lb2f.lilypie.com/MLhIp2.png http://s2.pierwszezabki.pl/041/041085990.png?1105

http://lbyf.lilypie.com/Izm4p2.png

Odnośnik do komentarza

adria uważaj na te komary i się chowaj.

guga już Ci piszę co ja spakowalam do tej malej torby - zalożylam, że tam mają być rzeczy na poród i ewentualne pozostanie na patologii ciąży (tak bylo w przypadku porodu Zosi i nie bylo czas na doworzenie np szczoteczki do zębów):
- koszula, szlafrok
- klapki pod prysznic, kapcie
- ręcznik
- skarpetki
- papier toaletowy, ręczniki papierowe, chusteczki higieniczne i nawilżane
- aparat :)
- wodę min i sok jablkowy, paczkę biszkoptów

Dopakuję:
- dokumenty, kartę ciąży
- zestaw normalnych kosmetyków

i chyba to wszystko

http://lb2f.lilypie.com/MLhIp2.png http://s2.pierwszezabki.pl/041/041085990.png?1105

http://lbyf.lilypie.com/Izm4p2.png

Odnośnik do komentarza

filipka no to super, że masz już łóżeczko :) ja jestem nadal na takim samym etapie, materac dostałam od brata i mam go w domu a na łóżeczko czekam - siostra miała mi je przywieźć ale jakoś jej się nie spieszy ;/ w sumie teraz koniec roku szkolnego a ona nauczycielka i pewnie ma dużo pracy, ale mogłaby tylko zadzwonić że np. MA TO ŁÓŻECZKO jest kompletne i poskładane w jednym miejscu i możemy przyjechać i je sobie zabrać, bo ona np. nie ma czasu mi go podrzucić ehh...

A tak swoją drogą to ciekawe zainteresowania ma Twój mąż : ŻONA I DZIECI hehe :) ale tak powinno być!! Super!! I fajnie, że ten kolega też to zauważył :)

MaŁoLaTkA

http://www.suwaczki.com/tickers/1usawn15igq6f925.png

Odnośnik do komentarza

Tak Was czytam, to przypomniało mi się moje poznanie sięz meżem:) Mimo, że to nie było dawno ale mamy już całą masę wspomnień. A było to tak:
Mając 22 lata, miałam narzeczonego, z którym byłam 5 lat i termin ślubu w kościele. Ponieważ, mam rodzinę w Kanadzie nigdy u nich nie byłam a bardzo chciałam zobaczyć jak tam jest, postanowiłam przed ślubem wyjechać na miesiąc, z uwagi na to, że po ślubie nie będzie na to czasu ani pieniędzy, taki wyjazd jest dość kosztowny. Bilet juz mialam kupiony. Narzeczony nie protestował, wręcz przeciwnie, powiedzial, że skoro ja wyjeżdżam na miesiąc, to on w tym czasie wyjedzie do Angli z wujkiem na 3 miesiące i zarobi na wesele.
no i przyszedl moment jego wyjazdu. Był gorący sierpniowy poranek. Odprowadziłam go na lotnisko, pożegnaliśmy się, patrzyłam jak znika na lotnisku. Poszłam na taras widokowy i czekałam żeby pozegnać jeszcze odlatujący samolot. Kiedy przyszedł ten moment, czułam, że coś się zmieni i to na poważnie. Czułam tak, jakby to było nasze ostatnie pożegnanie.
Po kilku dniach juz były pierwsze nieprzyjemności. Zaczął mnie oszukiwać, coś kręcić o koleżance ze zlamanym sercem itp.
Jak dzwoniłam do niego, nieodbierał. Raz, drugi, trzeci i telefon w kieszeni odebrał mu połączenie... i usłyszałam mile śmiechy, i rozmowy mojego narzeczonego i jakiejś panienki.
Pare minut posłuchalam, poczył rozłączyłam się. Za chwile znowu dzwoniłam. Tym razem odebrał. Nie powiedział ani słowa... Pytałam co robi, a on że koleżanka pokazuje mu Londyn, bo ona już tam jest jakiś czas . Ja mu na to że no to fajnie, ale czemu nie odbierał telefonu. A on że nie wie czemu. To już był dla mnie sygnał że coś jest nie tak.
Wyjechałam do Kanady.
Codziennie dzwoniłam do niego kilka razy ( z Kanady było taniej do Angli niż odwrotenie)
Opowiadał o pracy, o warunkach mieszkalnych, o tym jak go ta koleżanka denerwuje, bo mieszka przez ściane i słucha ciągle jednego wykonawcy, a on już nie może tego słuchać.
W końcu przyznał się, że wychodzi z nią często na miasto i na wycieczki...
(Ja głupia, zamiast cieszyć się pobytem w tak odległym kraju, zamartwialam się i zastanawiałam co on tam z nią robi...)
Wróciłam do polski po miesiacu.
Po kilku dniach, dostaje telefon. Dzwoni moj jeszcze narzeczony, zapłakany, roztrzęsiony, że on nie wie co ma zrobić, bo ta koleżanka chyba jest z nim w ciąży...
Możecie sobie wyobrazić moją reakcje...
Na szczęście byłam w tedy na imprezie i troche popiłam, więc bardziej z nim rozmawiałam jak z kolegą niż z moim facetem, Doradzałam mu żeby czekał na wyniki tewstu, że jak tylko okres jej się spóźnia to jeszcze nic nie jest przesądzone. A na koniec opierdzieliłam go, że czym myśli jeśli bzyka się bez zabezpieczenia a potem zdziwiony że może być ciąża...
Mowił, że on nie chce z nią tam zostawać, że chce wrócić do mnie... to ja mu na to, że jak wróci, będziemy znów razem, najwyżej będzie wysyłał jej alimenty itp. Mówiłam że mu pomoge... IDIOTKA !

W końcu, po jakimś czasie, okazało się że ciąży nie bylo. Wszyscy bardzo zadowoleni oprócz mnie.
Doszlo do mnie co się działo....
Doszło do mnie że oszukiwal mnie od samego początku jego pobytu w Angli, że wciskał mi kit i nie czuł z tego powodu wyrzutów sumienia... Rozstaliśmy się na poważnie...
Załamanie trwalo jakiś miesiąc... nawet lekarz internista dał mi zwolnienie z pracy, z zaleceniem, że mam dużo przebywać wśrud ludzi, żeby o nim zapomnieć i nie myśleć co się stało...
(w między czasie musiałam iść do księdza odwołać ślub... nieciekawe uczucie gdy ksiadz pyta co jest powodem, a ja że narzeczony nie zdąrzy wrócić z obczyzny...głupio było się przyznać)
Na zwolnieniu, zgodnie z zaleceniem Pana doktora, od otwarcia do zamknięcia siedziałam dzień w dzień w pubie:) Poznawalam mnustwo ludzi, dobrze siębawiąłm i miałam ogólnie wszystko gdzieś:)
Stwierdzilam, że nie chce mieć puki co nikogo nowego na poważnie, że tylko przydałby się ktoś na otarcie łez...
Któregoś wieczora, weszłam na czata:)
nie było zbytnio nikogo interesującego do rozmowy, więc napisałam na ogólnym "szukam misia"
Odezwalo sięchyba z 20 facetów;p
Niemiałam ochoty za bardzo z żadnym rozmawiać, bo jak to na czatach bywa, albo małolaty, albo erotomani gawędziaże , albo stare zboki;p
Ostatni który się odezwał, miał nick "misiek" więc odpowiadał idealnie na moje zawołanie:)
Dałam mu numer gg i wyłączyłam okno czatu.
Rozmawialiśmy kilka godzin, do bladego świtu. Okazało się, że też jest po cieżkim związku, że myślal o ślubie ze swoją byłą, ale okazało się że go zdradza, co więcej, robiła to nawet na jego oczach... Poza tym mieliśmy dużo wspólnych zainteresować.
Po dwóch dniach rozmów na gadu-gadu, zaproponowałam, że może przyjechałby do "mojego" pubu na bilarda:) bo akurat nie miałam z kim zagrać a bardzo to lubilam. Zgodził się i o dziwo przyjechał;p pisze o dziwo, o ani ja się zazwyczaj nie stawiałam na umówionych spotkaniach z osobami poznanymi w sieci, ani on.
Po kilku partyjkach opuściliśmy pub i wybraliśmy się pod lotnisko, popatrzeć na lądujące i startujące samoloty. Nic takiego sięnie działo. Tylko rozmawialiśmy. A był to tak cudownie spędzony czas, że nie zapomne tego do końca życia.
Odwiózł mnie do domu ok północy, na pożegnanie dostał ode mnie buziaka...
Tej nocy nie mogłam zasnąć, byłam nim tak zafascynowana, że ciągle o nim myślałam:)
Dodam, że był to listopad 2008 roku.
spotykaliśmy siędośc często, ja wyrzalałam się na mojego byłego, on na swoją bylą... oboje wiedzieliśmy że to znajomość na otarcie łez, że nic poważnego z tego nie będzie. I może dzięki takiemu podejści stalo się jak się stało potem:)
Drugiego dnia świat, 26 grudnia (piątek) ok godziny 23, wpadliśmy na pomysł spontanicznego wypadu na weekend:) Oboje uwielbiamy spontany, a żadne z nas, w poprzednich związkach nie miało tego.
mieliśmy wyjechaćgdzieś niedaleko:) ale jakoś tak się stało, że wyjechaliśmy na trase do Gdańska;p Jechaliśmy całą noc dojeżdzając do Helu. Polska nam się skończyła:) Ok 6 rano szukaliśmy hotelu żeby choćtroche się przespać, odpocząc po takiej trasie.
Uwierzcie mi, że nigdy nie zapomne tego wyjazdu. Było przecudownie:)
Wróciliśmy w niedziele. Każdy następny weekend spędzaliśmy razem coraz to gdzieś wyjeżdżając. A rok później, również w listopadzie, okazalo się że jestem w ciąży:)
Radości nie ma końca:)
Kochamy się bardzo mocno, nie wyobrażamy sobie życia bez siebie i nei wiemy jak ono wyglądalo zanim się spotkaliśmy:) 30 stycznia wzieliśmy ślub:) Jesteśmy przeszczęsliwi:) Nareszcie mamy swoją drugą połówkę:) Czekamy na naszątrzecią część:) naszego wymarzonego synka:)
...A mieliśmy tylko się pospotykać na otarcie łez...

:):):):):):):):):):):):):)
Przepraszam za ilość:) rozumiem że nie każda z was, a raczej pewnie niektore tylko przeczytają to w całości, ale nie mogłam się powstrzymać po Waszych opisach:)

http://mikolaj-jerzy.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlclb1g6nwf2d6.png

Odnośnik do komentarza

Rudzia ale historia!! Ja przeczytałam całego posta, bo uwielbiam takie historie :)) Cieszę się, że tak Ci się dobrze układa z nowym mężem - oby tak dalej!! Zawsze mi wszyscy mówili, że właśnie takie długie związki np. po kilka lat nie wróżą, że się będzie szczęśliwym małżeństwem ;/ tak jak było w Twoim przypadku - głupi palant ;/ ja bym go chyba poćwiartowała za takie potraktowanie mnie, szkoda, że nie wpadli z tą laską bo by miał NAUCZKĘ - może... A z tym drugim facetem znaliście się rok czy 2? I wzięliście ślub? Bo jakoś ciężko mi wywnioskować :) Ale z tego co piszesz to niedługo byliście razem i po prostu wiedziałaś, że to TEN, więc czasem dobrze, że JEDNA miłość się kończy, bo zaczyna się DRUGA :))

MaŁoLaTkA

http://www.suwaczki.com/tickers/1usawn15igq6f925.png

Odnośnik do komentarza

A co do mojej nocy to była okropna !! Takie duszno, że nie było czym oddychać ;/ musiałam wypić hektolitry wody po których oczywiście chciało mi się co 5 min sikać ;/ i do tego jeszcze zgaga!! - Jak się kładłam na prawy bok ;/ musiałam się wachlować taką teczką na dokumenty (hehe) bo myślałam, że nie wyrobię (!!) obudziłam się o 1 i zasnęłam pewnie coś po 2, więc trwało to godzinę ;/ a później jeszcze wstałam po 5, bo byłam głodna ;/ - ehh... oby jak najmniej takich nocy!!?? Może to przez stres ?? ;/

MaŁoLaTkA

http://www.suwaczki.com/tickers/1usawn15igq6f925.png

Odnośnik do komentarza

Witam Brzuszki i Mamusie !

U nas wczoraj wylaczyli prad na dobre, wlaczyli dzis dopiero kolo 9-ej. Zrobilismy sobie z mezem w takiej sytuacji romantyczny wieczor przy swiecach.

Ale dzis rano byla heca. WYbralismy sie z mezem do Kosciola na 8 i co sie okazalo, ze jedyne buty jakie moge zalozyc i to nie do konca to niebieskie klapki sportowe. Niezle to wygladalo, czerwona tunika, czarne spodnie, torebeczka i ......... te klapki :hahaha:

rudzia super historia, przeczytalam od deski do deski. Ach ta milosc.

agatcha korzystaj z wolnej chaty, bo widze, ze to nieczesto sie u Ciebie zdarza.

guga smacznej grillowanej kielbaski. U nas tez po burzy 17 stopni super. Jest czym oddychac.

blumchen dzieki za sniadanko. Pyszniutko wyglada :) Mniam. Chyba pojde upiec rogaliki, ale maz mnie namawia na sernik.

filipka widze, ze dzialasz. Lozeczko zlozone ! Super, no, ale w koncu Ty jako pierwsza. Musisz byc mega-przygotowana.

malolatka myslalam, ze jeszcze spisz. A siostre pogon z tym lozeczkiem.

http://s7.suwaczek.com/20090815310120.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yd01kthebk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yde932w7ze.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...