Skocz do zawartości
Forum

Lipcówki 2007 - zapraszam serdecznie :)


Dziubala

Rekomendowane odpowiedzi

Gość kwiatek1976

RenataOslo
Mikołaj wcina NAN2, wcześniej jadł pepti, ale tutaj nie stwierdzono zadnej alergii i kazali dać NAN i bądz tu mądry???

Jak pojadę na Świeta do PL, to z ciekawości przejdę się do mojej pediatry-zobaczymy co mi powie.

Małemu też najlepiej smakowały słoiczki bobovity, ale miałam tylko kilka z PL i już się skończyły, daję z Hippa i Nestle-tylko taki wybór.
No i kupiłam ostatnio banana z truskawką /od 4 miecha/, Mikołajowi aż uszy się trzesły tak zajadał, trochę się bałam, bo truskawka...hmmm... dawałyście taki deserek??? truskawki uczulają.
Mięsnych jeszcze nie dawałam, ale już niedługo zacznę :)

Prezent dla Mikołaja
K's Kids DINOZAUR Jestem Szefem PIŁECZKI +gratisy (267803357) - Aukcje internetowe Allegro

i dla Michała
20 zł Jan Matejko GRADING PR 69!!! (265162551) - Aukcje internetowe Allegro

hmm i sobie ;)
PUMA SATORI ALTO NOWE KOZAKI DAMSKIE SUPER 40 (263817766) - Aukcje internetowe Allegro

i mojemu T :)
Abercrombie Idigo Like XL (275448879) - Aukcje internetowe Allegro

Renatka możesz mi powiedziec czemu wogóle Mikołaj miał stwierdzoną alergie na bialko???? Jakie miał objawy??? No wiesz, z jakiego powodu lekarka w PL kazała dawac mu to pepti???
Pytam bo ja wciąż nie jestem przekonana co do tego czy mój Natan ma alergie na mleko...
jak dla mnie to wymysł lekarki jest, a że w PL panuje ,,nadrozpoznawalność alergii" to juz inna rzecz...
a jeszcze jak widzę że piszesz,ze Mikołaj je teraz normalne mleko i jak rozumiem nic mu nie jest, to tym bardziej mnie trafia na tych naszych lekarzy...
dlatego prosze, napisz mi jak to z wami było, czemu ta niby alergia została stwierdzona,ok????

tak jak pisałam, ja daje juz od jakichś 7-10 dni Natanowi zupki te od 5 i 6 mc, jadł juz z kurczakiem, indykiem, królikiem a ostatnio nawet z cielęcinką i żadnych niepokojących objawów nie ma... wszystko mu smakuje i piekne kupy mi robi po tych zupkach...:)
i to mnie tez utwierdza w przekonaniu że on żadnym alergikiem nie jest...

Renatko, powiedz mi jeszcze,Ty jak jestes w Oslo to masz ten sam num komórki co w PL????

Odnośnik do komentarza

kwiatek1976
kajocha dzięki wielkie kochana za dobre słowo!!!!
a co do mojego połówka to on jest niereformowalny, więc jest jak jest, i inaczej niestety nie będzie...

KWIATKU nie ma za co dziękować :) Wiesz, moja mamuśka mi kiedyś powiedziała, że jak baba jest cwana to chłopa sobie wychowa ;) Coś w tym jest, ale nie zmienia to jednak faktu, że są takie przypadki niereformowalne... Wiesz tak sobie przed chwilką tuliłam Alkę do nynania i przypomniało mi się, że jakiś czas temu (jeszcze na N.) od którejś Lipcófffki wyszła propozycja z nianią czy panią do pomocy nad domowymi sprawami. Wiesz ja to Cię gorąco namawiam !!! Nie czekaj na nic !! Faceci są już tacy, że na nich nie zawsze można liczyć i czasami jak o swoją dupę nie zadbasz to nic nie będziesz miała - brutalnie napisane co ? ;) EHHH ŻYCIE ;)

http://img244.imageshack.us/img244/8602/glitteryourway5972a42dwu3.gif

http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/16801.png

Odnośnik do komentarza

KWIACIARKO a odnośnie mleka dla Ali to lekarka owszem powiedziała mi, że może być Humana zwykła, ale powiedziała mi też, że mam sobie wybrać mleko następne dla Ali i powoli mieszać oba aż zejdę na sam BEBILON (bo taki wybrałam :) ). Mam nadzieję, że Ali posmakuje i będzie jej służył bo uważam, że BEBILON to najlepsze mleko modyfikowane dla niemowląt :) chociaż po NANIE Active1 Ali nic nie było.

http://img244.imageshack.us/img244/8602/glitteryourway5972a42dwu3.gif

http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/16801.png

Odnośnik do komentarza

kwiaciarka
mieciutka jest, tylko wysoka dosc bo ma pompon
w srodku polarek

Alka właśnie ma na teraz taką podobną czapkę, ale białą. Jest też wysoka, ale niestety nie jest podszyta niczym i Ali ta wełenka główkę poci i czasami Niunia ma mokre włoski :arf: i muszę koniecznie cosik mieć dla niej. Już się nawet rozglądałam, ale jak zobaczyłam Elę w tej czapie to się w niej zakochałam (w Eli oczywiście hehe ;) ) !!

http://img244.imageshack.us/img244/8602/glitteryourway5972a42dwu3.gif

http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/16801.png

Odnośnik do komentarza

kwiatek1976
kwiaciarka Elusia śliczna panna...:)
A powiedz, dostałas to krzesełko??? Jak sie siedzi Eli w nim????
Bo moje dalej stoi i służy jako kurzołap tylko....

no k........ jeszcze nie przylazlo !!!
Ale to wina poczty.

A moj P. wrocil z roboty i wygnalam go do lekarza, bo on nigdy nie chodzi.
Kreci mu sie w glowie, ucho od rana zatkane na dobre,blady, poci sie.
Jeszcze mi dzieci pozaraza.
Poszedl wlasnie, do lekarza mamy 100metrow hahah wiec zaraz bede wiedziala co i jak.

Kuba zabawia Ele heh - gapi sie w tv i co jakis czas nie odwracajac wzroku od tv zawola = no co ela??? no mowie wam jaki leniuch no. Ide uspac ele ona zawsze o tej porze robi drzemke 20 minutowa :)

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza

Wpadłam na noc do domu żeby się wykąpać i przespać, bo w szpitalu nie jestem w stanie w zasnąć i jestem naprawdę zmęczona a i choroba robi swoje. Z Maciusiem jest teraz K.
Czekam żeby siostra do mnie przyjechała, bo trochę się boję sama spać w pustym mieszkaniu :oops: , ma być za godzinkę.
Adaś pojechał na tydzień do teściowej, do jego ukochanej babci, będzie miał tam ukochanego wujka i ciocię i kolegów za którymi tęskni jak jest w Krakowie więc to najlepsze rozwiązanie w sytuacji kiedy Maciuś jest w szpitalu. No i zniknie problem z odbieraniem Adasia ze żłobka i jego tęsknotą za rodzicem, którego akurat nie będzie widział (wymieniamy się z K w szpitalu).
Za tydzień babcia go przywiezie więc Adaś będzie miał coś jakby tygodniowe ferie.

Trochę nadrobiłam, zostały mi jeszcze 4 strony, nieźle pędzicie ale z tego to akurat się cieszę.

Odnośnik do komentarza

Kwiaciarko, już piszę.
Jechaliśmy w piątek do szpitala z zapaleniem oskrzeli i dusznościami. Czyli infekcja kataralna zeszła niżej. W szpitalu powiedzieli, że Maciuś jest w ciężkim stanie. Okazało się, że ma odoskrzelowe zapalenie płuc, być może na tle alergicznym. Prawdopodobnie uczuliła go herbatka malinowa, którą kilka dni temu dostał.
Dla mnie Maciuś choć był biedniutki to nie wyglądał tak źle jak dla nich. Kaszlał i oddychał jak ktoś chory więc do głowy, by mi nie przyszło, że to duszności. Ale muszę cały czas brać poprawkę, że ma skazę białkową czyli jest alergikiem i to jak się okazuje chyba silnym. W szpitalu dziwili się, że karetką nie przyjechaliśmy. No teraz wiem, że nie należy się sugerować tylko tym, że ma ładną skórę, bo dla mnie to oznaczało lekką skazę. Ehh, czego się człowiek jeszcze dowie. I pomyśleć, że wielu rodziców myśli podobnie jak ja, a tymczasem dzieci cierpią. Najbardziej to mi żal Maciusia. Ale cieszę się, że trafiliśmy do szpitala i do tego na naprawdę świetnych lekarzy. Jestem pod wrażeniem tego jak się nim zajmują, opiekują, doglądają. To duży plus dla tego szpitala.
Na początku Maciuś leżał pod tlenem, bo miał niską saturację (ilość tlenu w organizmie). Chodziło o to by mu ułatwić trochę oddychanie bo miał mocno skurczone oskrzela.
Lekarka mówiła, że ma sinoburą skórę, ja też tego nie wiedziałam. Dzięki szpitalowi inaczej teraz patrzę na Maciusia i mam nadzieję, że będę umiała rozpoznać duszności. W razie ataku mamy wzywać karetkę! Ale mam nadzieję, że bez tego się obędzie. Mam nic nie dawać z owoców a jak skończy 5 m-cy to zacząć dawać marchewkę przez tydzień, potem kolejny tydzień dołożyć ziemniaka itd. Mam nadzieję, że mój kochany Maciulek poradzi sobie z alergią i szybko z niej wyrośnie.
Wczoraj całkowicie odstawili mu tlen, dziś zmniejszyli ilość zastrzyków ze sterydami i inhalacji. Więc jest coraz lepiej.
W piątek przy przyjęciu na oddział Maciuś ważył 7740, w sobotę rano 8040, w niedzielę 8340, dziś waga w końcu zaczęła spadać i ważył 8250. Bałam się, że jak w tym tempie będzie tył, to wyjdę z 10 kg bobasem. Cieszę się, że w tym szpitalu nie pobierają krwi z główki ani nie zakładają na niej wenflonu. Ale jest problem ze znalezieniem dobrej żyły u Maciusia, w piątek pękły mu ze 3 żyłki, dziś przy zmianie wenflonu 4 żyłki. Biduś wrzeszczał wniebogłosy aż się serce krajało, na szczęście znalazła się dobra żyłka i Maciuś szybko się wyciszył. Ale już się boję co będzie za kolejne 3 dni.
Z zapaleniem płuc standardowo dzieci leżą 9 dni, mniejsze trochę więcej, ale liczę na to, że wyjdziemy w poniedziałek, bo jednak co w domu to w domu. Ale nie będę naciskać lekarzy, poczekam na ich opinię, bo chcę mieć zupełnie zdrowego Maciusia.
To się rozpisałam...

Odnośnik do komentarza

ojej biedny Macius.Dzieki Dziubalo ze mimo ze jestes taka zmeczona, to znalazlas chwile zeby jeszcze nam tu opisac wszystko.
Super ze jestescie pod dobra opieka.
Boze herbatka malinowa mogla zaszkodzic??
O rany.
Az sie boje teraz eli cos dawac nowego, bo przeciez ona tez troche alergiczka jakby niebylo.
No u Eli widac tez nie po cerze, ale po stolcu.
Stolec luzny jak ma to od razu wiem, ze cos ja uczulilo.
Ja owoce wlasnie jeszcze nie daje, ale kaszke malinowa tak.
No tak, dusznosci, sapka, chrapka - to wszystko moze byc efektem alergii.
Boze, biedne te dzieci naszych czasow.
Ale czy Ty masz tam lozko dla siebie? czy na siedzaco w nocy? czy moze na podlodze?

Ja jak mialam miesiac tez lezelam w szpitalu na zapalenie pluc ale wywolane pneumonią.
Rodzice przywiezli mnie w podobno krytyczna noc, na zajutrz juz by nie mieli dziecka.
Przy wypisie lekarze powiedzieli - no Agnieszka i nie chcemy cie tu wiecej widziec. No i juz nigdy tak nie chorowalam.

Co do szpitali, no chyba sie zmienia na dobre w Polsce bo jak ja bylam z Ela w szpitalu to tez bylam super pod wrazeniem jak sie opiekuja lekarze ela, dali nam osobna sale i mi lozko za darmo ,co bylo szokiem dla salowej.

Duzo zdrowka dla Was i buziaki ogromne dla Maciusia.:heart:

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza

Odpisuję na 4 strony, a na ostatnie 4 być może odpiszę pojutrze, bo siostra już dojeżdża więc nie zdążę ich doczytać.

Sinka – witaj :)
Ładnie Kubuś rośnie :yes:
A jakbyś do pracy wróciła to kto się synkiem zajmie?

Monika – czytałam co zamówiłaś, Ola będzie szczęśliwa :yes:
A leczenia kanałowego współczuję. Ale zrobisz go szybciutko i będziesz miała go z głowy.

Nuchna – fajnie, że masz umowę na czas nieograniczony. Z urlopem za przyszły rok to być może masz jak u mnie w firmie – jeśli idę na wychowawczy to nie mogę go wykorzystać :arf:
Nie będę się upierać. I tak mam sporo zaległego urlopu i na wychowawczy pójdę dopiero od 1 lutego :)
Ładnie przybiera Adaś, pamiętając jego wagę wyjściową, ale współczuję tego częstego nocnego wstawania.
A miałabyś coś przeciwko gdybym wykorzystała w pierwszym poście Listę Lipcóweczkową, którą zrobiłaś?
O zmywarkę sama będę się dopytywać za jakiś rok ;)

Renia – nagłe rozłączenie Internetu jest wkurzające i to jeszcze w takim momencie :whip:

Kwiaciarka – może trzeba było jeszcze poczekać z uświadomieniem Kubusia o Mikołaju ;)
Podawałam kropelki Esputikon, ale odkąd jest w szpitalu to już mu nie daję.
A jakbym jadła same bułki czy bagietki to też by była szkapina ;)
A Naszej-klasie od dawna jestem załogowana. Ten kto to wymyślił powinien Nobla dostać :yes:

Kwiatek – cieszę się, że tu jesteś z nami :yes:
Zdrówka dla Mikołajka i oby Julka i Natanek się nie zarazili!
Szpital był konieczny ze względu na te duszności no i że brał już zastrzyki (niepotrzebnie, ale już trudno się mówi), a przy takich dusznościach nie wolno brać antybiotyków doustnych! A domięśniowe są tylko 2, z czego 1 już brał, a drugi może podać tylko w szpitalu. A jak przestrzega się zasad higieny to maleje ryzyko zarażenia. W szpitalu Macusia trzeba myć ręce przed wejściem i wyjściem z jego pokoju.
U Maciusia zaczęło się od kataru a do tego prawdopodobnie alergia na herbatkę malinową zrobiła swoje :(
I powiem Ci, że bardzo się cieszę, że trafiliśmy do szpitala, bo tak to nie zdawałabym sobie sprawy z tego w jak poważnym stanie jest Maciuś. No i teraz wiem na co zwracać uwagę.
Punkty się przydadzą, rosną nie tylko z ilością pisanych słów, ale doczytałam, że to już wiesz ;)

Kasik – fajnie, że tu się zalogowałaś :yes:
Ciężko doradzić jaki blender, ja pójdę do sklepu i na żywo będę oglądać ;)

Gosia - witaj tu :yes:
Filmik bardzo wzruszający, zwłaszcza, że Maciuś w szpitalu...
Maciuś też ma problemy z trzymaniem smoczka. Choć potrafi go mieć nawet kilkanaście minut to potem wypluwa. Czasem więcej się namęczę żeby go wziął więc odpuszczamy smoczki całkiem, zwłaszcza, że w szpitalu w ogóle go nie chce. A już miałam kupować nowy, jakiś inny ;)
Palce Maciuś pcha do buzi ale mu je wyciągam do skutku, widzę, że często to robi w porze zbliżającego się karmienia.

Kajocha – mam nadzieję, że stan „do niczego” szybko Ci minął ;)

Odnośnik do komentarza

kwiaciarka
ojej biedny Macius.Dzieki Dziubalo ze mimo ze jestes taka zmeczona, to znalazlas chwile zeby jeszcze nam tu opisac wszystko.
Super ze jestescie pod dobra opieka.
Boze herbatka malinowa mogla zaszkodzic??
O rany.
Az sie boje teraz eli cos dawac nowego, bo przeciez ona tez troche alergiczka jakby niebylo.
No u Eli widac tez nie po cerze, ale po stolcu.
Stolec luzny jak ma to od razu wiem, ze cos ja uczulilo.
Ja owoce wlasnie jeszcze nie daje, ale kaszke malinowa tak.
No tak, dusznosci, sapka, chrapka - to wszystko moze byc efektem alergii.
Boze, biedne te dzieci naszych czasow.
Ale czy Ty masz tam lozko dla siebie? czy na siedzaco w nocy? czy moze na podlodze?

Ja jak mialam miesiac tez lezelam w szpitalu na zapalenie pluc ale wywolane pneumonią.
Rodzice przywiezli mnie w podobno krytyczna noc, na zajutrz juz by nie mieli dziecka.
Przy wypisie lekarze powiedzieli - no Agnieszka i nie chcemy cie tu wiecej widziec. No i juz nigdy tak nie chorowalam.

Co do szpitali, no chyba sie zmienia na dobre w Polsce bo jak ja bylam z Ela w szpitalu to tez bylam super pod wrazeniem jak sie opiekuja lekarze ela, dali nam osobna sale i mi lozko za darmo ,co bylo szokiem dla salowej.

Duzo zdrowka dla Was i buziaki ogromne dla Maciusia.:heart:

Mam łóżko dla siebie obok Maciusiowego, ale nie za darmo. Kosztuje 15zł/dobę i jeszcze wzięłam wyżywienie 20zł/dzień. Nie wyobrażam sobie żeby Maciuś miał sam tam leżeć więc cena i tak nie grała roli.
Właśnie skaza białkowa to nie tylko skóra, a tak się wydaje większości. Może to być problem z: wymiotami, ulewaniami, kupkami, świstami przy oddechach. Dużo można by wymieniać. Dzieci ze skazą jeśli dziś dobrze zrozumiałam, to mają uszkodzony nabłonek oskrzelowy i dlatego łatwiej i szybciej zachorowują :(
A co do tego czy malina go uczuliła to tylko spekulacje. Dostaniemy skierowanie do alergologa to coś więcej się dowiemy.
Dobrze, że więcej nie zachorowałaś, tak trzymaj :yes:

Odnośnik do komentarza

heloł :)

Dziubalo super ze mozesz wykupic lozko obok Maciusia, w naszym szpitalu nie ma takiej mozliwosci, ja skorzystalam bo akurat nie bylo tyle dzieci i lozko stalo wolno. Ale jak tylko by przyjeli wiecej dzieci musialabym spac na podlodze - to mi sie nie podoba, bo mowia ze skoro matka karmiaca to musze zostac, nie pozwola mi isc do domu, ale spac mam albo na krzesle albo na podlodze.

Kubie rusza sie kolejny zab - nie ma 2 jedynek na gorze , teraz na dole mu sie rusza prawa 2jka. Ale bedzie wygladal ....

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny mam dylemat heh.
Odnosnie swiat.
Mozemy zrobic u nas wigilje dla obu rodzin . ALe bedzie kupa ludzi, czesc zostanie zapewne na cale swieta, a moze i do nowego roku.
Druga opcja - wigilja i moich rodzicow, wracamy do chatki, spokojnie spimy noc, na 1 dzien swiat jedziemy do tesciow i tez wracamy do chatki na noc.

Nie wiem ktora opcje wybrac.
Czy w tej 1szej nie bede ztyrana? mimo ze obie mamy maja przygotowac potrawy, ale chata pelna luda, ela nie wiem jak bedzie spala jak bedzie tak glosno, dzieciaki beda latac, dorosli smiac sie , gadac glosno. Jak nie bedzie mogla przerz to spac to spedze wieczor wigilijny w sypialni, ela chodzi spac pomiedzy 19-19:30. A przed tym musi byc kolacyjka i koniecznie kapiel. I co bede ja kapac a goscie beda siedziec? a pozniej usypiac i nie wiadomo czy uspie bo bedzie glosno. No ale byloby wesolo.Tylko nie wiem czy ela jeszcze nie zamala. Jak ona na tyle ludzi zareaguje, moze bedzie chciala non stop na rekach u mnie albo u Piotra...
Przy 2 giej opcji spokojniej juz. Do domu bysmy ladowali na 18: 30 , ele kapali , usypiali i pelen spokoj, ale juz nie tak wesolo.

I co wybrac???? co radzicie??

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza
Gość kwiatek1976

boszszszeeee, i niech mi ktos powie że to nie fatum....
Natan jednak zaraził sie od Mikołaja. Wczoraj juz byl bardzo marudny, pisałam wam zreszta, ale najgorsze zaczęło się w nocy, zasnął ok 21, ale co 30- 40 minut sie budził, jęczał, płakał, już wiedziałam że cos jest nie tak, bo nigdy w nocy sie tak nie zachowywał. No i nie chciał jeść. Jak wstałam do niego po raz nie wiem juz który, była 1.30 w nocy, dotykam go, a on goracy jak piec! boże, przeraziłam się. i zaczął mi kaszlec tak samo jak Mikołaj, takim mokrym kaszlem z odksztuszaniem takiej gęstej flegmy... nawet mu nie mierzyłam temperatury w nocy, bo nie chciałam go rozbudzac jeszcze bardziej, tylko dałam mu odrazu czopek na zbicie tej goraczki. I nosiłam go, nosiłam, a on biedny tak żałośnie popłakiwał... najgorsza była świadomość że jestem sama , zupełnie...
byłam przerażona, bo nie wiedziałam co zrobię jeśli Natanowi sie pogorszy, i będe musiała pogotowie wzywać, wtedy pewnie by chcieli nas zabrać do szpitala, a co z Julką I Mikołajem???? Miałabym ich samych zostawić???? Przeciez nie mogłabym Natana samego w szpitalu zostawić...
boże, to straszna jest świadomośc, że człowiek nie ma nikogo, żadnej rodziny, ani nikogo bliskiego,żeby w takiej sytuacji pomógł.... mówię wam czułam się kompletnie sama na ziemi....
zresztą, przecież tak jest, jestem sama.... zdana tylko na siebie...
modliłam się do boga, w którego nie wierzę, żeby tylko Natanowi sie nie pogorszylo,zeby wytrzymał do rana, żebym mogła wezwac jakiegoś lekarza do domu....
po jakichs 30-40 minutach czopek zaczął działac i gorączka spadła, i Natanek zasnął spokojniej, odłożyłam go do łóżeczka, pospał spokojnie do 4.45 rano, potem znowu marudził, ale już wiedziałam że damy rade wytrzymać....
Jak tylko Julka wstała, ubrałam się, Natanka wlożyłam do leżaczka i musiałam go zostawić z Julką a sama biegiem do bankomatu, żeby móc zapłacic lekarzowi , zajęło mi to 10 minut, biegiem... wiem, wiem,ze to nieodpowiedzialne, zostawic takie małe dziecko z drugim dzieckiem, ale powiedzcie co miałam zrobić?????? dużo gorsze wydało mi się ciągnięcie na taki ziąb dziecka z goraczką... trudno, stało się, na szczęście nic się złego nie stało pod moja nieobecność. Juz mam umówionego lekarza, przyjedzie między 14-16. Pewnie będzie kolejny antybiotyk, trudno.... za wizytę poleci 150 zł, też trudno...
nie mam innego wyjścia....
najważniejsze żeby juz zacząć go leczyć, zanim będzie gorzej....

a wiecie co jest najlepsze...? że mój A nic o tym nie wie...., jak wyjechał wczoraj, tak nie dzwonił do mnie, ani nie pisał smsa żadnego, ja tez nie... i nie zamierzam go o niczym informować... jego i tak to wali....
zdałam sobie sprawę,ze musze postępowac tak, jak wtedy gdy mieszkałam sama ze starszymi dziecmi w Pruszkowie, przez 2 lata, zanim poznałam A.... musze postępowac i myśleć tak,jakbym była sama... sama ze wszystkim musze sobie poradzić... tak będzie lepiej dla mnie... bo przynajmniej nie będe czuc żalu i rozczarowania, że jestem niby z nim, a i tak jestem sama... bo na niego liczyc nie mogę...
więc skoro ak musi byc, trudno, niech tak będzie....
radziłam sobie przez 2 lata sama, bez nikogo, to i teraz sobie poradzę....
może tak juz musi być...? może ja nie zasługuję na nic innego...? może i tak....

najgorzej,że mnie tez boli gardlo i ucho.... ech, wszystko naraz...
ale trudno, wytrzymam....
dam radę..., jak zawsze.... sama....
trudno....

Odnośnik do komentarza

kwiatek1976
boszszszeeee, i niech mi ktos powie że to nie fatum....
Natan jednak zaraził sie od Mikołaja. Wczoraj juz byl bardzo marudny, pisałam wam zreszta, ale najgorsze zaczęło się w nocy, zasnął ok 21, ale co 30- 40 minut sie budził, jęczał, płakał, już wiedziałam że cos jest nie tak, bo nigdy w nocy sie tak nie zachowywał. No i nie chciał jeść. Jak wstałam do niego po raz nie wiem juz który, była 1.30 w nocy, dotykam go, a on goracy jak piec! boże, przeraziłam się. i zaczął mi kaszlec tak samo jak Mikołaj, takim mokrym kaszlem z odksztuszaniem takiej gęstej flegmy... nawet mu nie mierzyłam temperatury w nocy, bo nie chciałam go rozbudzac jeszcze bardziej, tylko dałam mu odrazu czopek na zbicie tej goraczki. I nosiłam go, nosiłam, a on biedny tak żałośnie popłakiwał... najgorsza była świadomość że jestem sama , zupełnie...
byłam przerażona, bo nie wiedziałam co zrobię jeśli Natanowi sie pogorszy, i będe musiała pogotowie wzywać, wtedy pewnie by chcieli nas zabrać do szpitala, a co z Julką I Mikołajem???? Miałabym ich samych zostawić???? Przeciez nie mogłabym Natana samego w szpitalu zostawić...
boże, to straszna jest świadomośc, że człowiek nie ma nikogo, żadnej rodziny, ani nikogo bliskiego,żeby w takiej sytuacji pomógł.... mówię wam czułam się kompletnie sama na ziemi....
zresztą, przecież tak jest, jestem sama.... zdana tylko na siebie...
modliłam się do boga, w którego nie wierzę, żeby tylko Natanowi sie nie pogorszylo,zeby wytrzymał do rana, żebym mogła wezwac jakiegoś lekarza do domu....
po jakichs 30-40 minutach czopek zaczął działac i gorączka spadła, i Natanek zasnął spokojniej, odłożyłam go do łóżeczka, pospał spokojnie do 4.45 rano, potem znowu marudził, ale już wiedziałam że damy rade wytrzymać....
Jak tylko Julka wstała, ubrałam się, Natanka wlożyłam do leżaczka i musiałam go zostawić z Julką a sama biegiem do bankomatu, żeby móc zapłacic lekarzowi , zajęło mi to 10 minut, biegiem... wiem, wiem,ze to nieodpowiedzialne, zostawic takie małe dziecko z drugim dzieckiem, ale powiedzcie co miałam zrobić?????? dużo gorsze wydało mi się ciągnięcie na taki ziąb dziecka z goraczką... trudno, stało się, na szczęście nic się złego nie stało pod moja nieobecność. Juz mam umówionego lekarza, przyjedzie między 14-16. Pewnie będzie kolejny antybiotyk, trudno.... za wizytę poleci 150 zł, też trudno...
nie mam innego wyjścia....
najważniejsze żeby juz zacząć go leczyć, zanim będzie gorzej....

a wiecie co jest najlepsze...? że mój A nic o tym nie wie...., jak wyjechał wczoraj, tak nie dzwonił do mnie, ani nie pisał smsa żadnego, ja tez nie... i nie zamierzam go o niczym informować... jego i tak to wali....
zdałam sobie sprawę,ze musze postępowac tak, jak wtedy gdy mieszkałam sama ze starszymi dziecmi w Pruszkowie, przez 2 lata, zanim poznałam A.... musze postępowac i myśleć tak,jakbym była sama... sama ze wszystkim musze sobie poradzić... tak będzie lepiej dla mnie... bo przynajmniej nie będe czuc żalu i rozczarowania, że jestem niby z nim, a i tak jestem sama... bo na niego liczyc nie mogę...
więc skoro ak musi byc, trudno, niech tak będzie....
radziłam sobie przez 2 lata sama, bez nikogo, to i teraz sobie poradzę....
może tak juz musi być...? może ja nie zasługuję na nic innego...? może i tak....

najgorzej,że mnie tez boli gardlo i ucho.... ech, wszystko naraz...
ale trudno, wytrzymam....
dam radę..., jak zawsze.... sama....
trudno....

Kwiatku trzymaj troche kasy zawsze w chacie zeby miec jakby co.
Słuchaj pomysl jeszcze raz o jakiejs pomocy do domu, o jakiejs dziewczynie. Nie musi nawet byc na stale, ale jak bedziesz jej potrzebowac.
Ja mialam dla Kuby taka nianie, ktora u innych ludzi byla na telefon.
Jak jej potrzebowali to dzwonili po nia. Placili jej za godzine.
No ja mialam ja na miesiac do pilnowania Kubusia w stalych godzinach i placilam jej za miesiac.
Mysle, ze potrzebna Ci taka osoba.
A najlepiej by bylo jakbys sie przelamala i zapukala do jakiegos sasiada kiedys, po cos,moze tak sobie, zeby sie przedstawic, ot tak... no albo po cos...
Sluchaj daj mi nr do A to ja sobie z nim pogaworze :yes:

Ele musze uspic, pozniej wpadne

http://www.suwaczek.pl/cache/a58d0abe3d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7f7b513cb8.png

Odnośnik do komentarza

Sie witam !

Dziubala duzo zdrówka dla Maciusia.
Już ci pisałam chyba jaką masz fajną siostre,pożycz ją na trochę :wink2:

Widzę że szaleństwa Mikołajkowe.
Ja Mai kupiłam mate a Kamilowi kupie jakiś radiomagnetofon bo przychodzi do naszego pokoju i non stop włącza piosenki z MiniMINI i znam te piosenki już na pamięć prawie.:duren:
Powiedziałam małżowi że koniec z autami bo sie tylko walają.

Pisałam wam kiedyś że Kamil kaszle i kaszle,poszłam w końcu do pediatry i kazałam dać skierowania na jakieś badania.No i wyszło szydło z worka okazało sie że KAmil ma w kale jakieś pasożyty.Dobrze ze już wiem na czym stoimy.

Kwiatek a rodzina Twojego męża nie moze ci trochę pomóc.

Kajocha wiesz ze lubię cię czytać prosze częściej tu zaglądać aczkolwiek cię rozumiem.
Podziwiam kwiaciarke bo często coś pisze.

Asia i jak zakupy ?

Renia my zapraszamy do Wrocławia na spotkanie lipcówek.:smieszne:

dobra już musze spadać ,pózniej jakieś fotki wkleje.
A moze otworzymy Galerie Lipcówek i tam będziemy wklejać zdjecia.Co wy na to?

http://lilypie.com/pic/071130/BflM.jpghttp://b1.lilypie.com/sbeBp1/.png

http://lilypie.com/pic/071130/BYt0.jpghttp://b4.lilypie.com/BCylp1/.png

Odnośnik do komentarza
Gość kwiatek1976

kwiaciarka
Kwiatku trzymaj troche kasy zawsze w chacie zeby miec jakby co.
Słuchaj pomysl jeszcze raz o jakiejs pomocy do domu, o jakiejs dziewczynie. Nie musi nawet byc na stale, ale jak bedziesz jej potrzebowac.
Ja mialam dla Kuby taka nianie, ktora u innych ludzi byla na telefon.
Jak jej potrzebowali to dzwonili po nia. Placili jej za godzine.
No ja mialam ja na miesiac do pilnowania Kubusia w stalych godzinach i placilam jej za miesiac.
Mysle, ze potrzebna Ci taka osoba.
A najlepiej by bylo jakbys sie przelamala i zapukala do jakiegos sasiada kiedys, po cos,moze tak sobie, zeby sie przedstawic, ot tak... no albo po cos...
Sluchaj daj mi nr do A to ja sobie z nim pogaworze :yes:

Ele musze uspic, pozniej wpadne

kwiaciarka ech..... wiesz, ja mam taki charakter, że nie znosze jak mi ktos łaskę robi... nie będę A do niczego zmuszać,- chce zyć jakby obok mnie, nas,- trudno... jego sprawa...
ja juz tak wiele w życiu przeżyłam, że jego zachowanie mnie nie zabije...
zresztą, przemyślałam sobie wszystko i tak jak mówiłam, będę żyła tak,jakby go nie było... jakbym była sama...
tak bedzie lepiej dla mnie... tak będzie mniej bolało...
zresztą, długo takiego układu też się nie da ciągnąć, więc w końcu i tak zostanę sama z dziecmi, więc już teraz sie do tego zacznę przyzwyczajać...
wiesz, A mówi,że to wszystko wina Natana,ze sie urodził, i tym podobne bzdury wygaduje...., ale ja wiem,ze po prostu narodziny dziecka pokazały jego wady, jego prawdziwa twarz, pokazały wszystki wady naszego związku...
i tak bywa, że po narodzinach dziecka okazuje się że ludzie nie moga jednak ze soba byc...
ja juz naprawde mam dosyc wysłuchiwania ciągłych pretensji o to,że Natan płacze, że marudzi,że trezba się nim zajmować, że ciągle czegoś chce... dosyc mam tego!
co mam zrobić??????? oddac Natana do domu dziecka żeby Pan i Władca był zadowolony?????????????????????????
wiesz co,- dzis w nocy zdałam sobie sprawe, że mam go w du..., ze sama sobie poradzę, łaski nie potrzebuję...
nie chce Małego, mnie, nas.....? i dobrze!!! damy sobie rade sami.....

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...