Skocz do zawartości
Forum

Egzamin na prawo jazdy :) Nie taki diabeł straszny :D


Kate

Rekomendowane odpowiedzi

Kate I to jest wlasnie jedyny z powodów dla których jesli moze to jedzie M... dlatego ciesze sie ze taki wątek powstał... bo w koncu się zmobilizuje, mysle ze to kwestia juz po prostu formalnosci...

a autostradami jezdze bo po 1. nie szaleje bardziej niz 140... grzecznie wszystkich przepusczam, wydziela mi sie maskymalna adrenalina podczas jazdy kiedy to M zasypia... w koncu 7 godzin ciegiem za kółkiem go wykancza....

Odnośnik do komentarza

hej wieczornie-słuchajcie jaki motyw! ja teraz zmieniłam instruktora a tu dzisiaj dzwoni do mnie mój" stary" instruktor żeby mi powiedzieć,że dziewczyny dwie z którymi razem nas woził zdały egz. na prawko za pierwszym razem-chyba chciał mnie wkurzyć,że tylko mnie sie nie udało... jestem wściekła na niego bo mi to powiedział i na samą siebie,że nie mogę tego prawka zdobyć

Odnośnik do komentarza

Kate odpowiadając na Twoje pytanko z początku stronki to mój synuś uwielbia jeżdzić autem i jest spokojny więc nie będzie problemu ,pewnie będe go woziła z przodu bo wolę go miec na oku i pod ręką.Natomiast myślę,że narazie jak już będe mieć to prawko w garści to będe jeżdziła z mężem u boku a nie sama z dzieckiem coby go nie narażać-jeszcze muszę nabyć trochę praktyki:Śmiech:

Odnośnik do komentarza

Kate
To ja Wam podpowiem, że wczoraj rozmawiałam z goga, na gg i niestety ma zapalenie oskrzeli. :o Mocno więc trzymajmy za nią kciuki!!!!

Zubelek witaj :) Fajnie, że coraz więcej nas się zbiera :-) A ta pani z filmiku to faktycznie jakaś.. nie, nie będę tutaj pisała ;)

Kate dzięki za zaproszenie :)
dziewczynki i za pamięc :Śmiech:

ja chora .... ale nie mam zamiaru się poddawać - nie brałam L4 zeby isc spokojnie jednak na ten cholerny egzamin .... dziś miałam 3 godz jazdy jutro 2 .... i jakoś to szło ... tylko instruktor inny ( bo ten mój akurat od poniedziałku przeszedł do innej firmy ) :Niespodzianka: szkoda ....
ten taki nuda troche i nieszczególnie dokładny .... a kurcze na łuku zabronił patrzeć w lusterko :Zakręcony: absolutnie zabronił mi sobie je ciut obnizyc i mordowałam się jak cholera ale zrobiłam .... 5 razy cała w nerwach jak slepiec a jaki był szczęsliwy że staneło na jego :Spoko: ... tylko ja nie mam przekonania do tej jazdy bez lusterka :Zakręcony:

ale co ma być to bedzie kiedys musi być ten pierwszy raz :Spoko:

http://www.suwaczek.pl/cache/f7be68eb60.png

http://www.suwaczek.pl/cache/69cb6b6b6c.png

:Oczko:

Odnośnik do komentarza

Hejka.
Laski jak fajnie, że udało nam się zebrać!!
GOGA, mam nadzieję, że testy porobilaś mimo choróbska.
Ja się miałam zabrać wieczorem do testów, ale m przygotował kolację film.. no i .. nie wyszło z tymi testami ;) Ale dziś jak położę córcię spać to MUSZĘ. Poza tym muszę zadzwonić i umówić się na jakieś 2 h jazdy przed egzaminem.
Mam wrażenie, że wszystko pozapominałam :o

poziomka, olej gościa. Zachował się po chamsku. Jakby nie było istnieje wolość słowa i wyboru, wybrałaś innego, a temu co?

http://www.suwaczki.com/tickers/l22nkrhmqikgez2n.png
http://www.suwaczki.com/tickers/atdc3e5ei57ipgq4.png

Odnośnik do komentarza

Właśnie dzwoniła do mnie kumpela, miała dziś egzamin. 3 raz dziś zdawała i za każdym razem uwalali ją za pierdoły, własnie poszła do drektora się kłócić o to za co ją oblali. BOZIUUUUUU.. ciekawe jak to się skończy. :Zakręcony: :Niespodzianka: :Męki:
I powiem Wam szczerze, że ja już totalnie straciłam nadzieję, ze zdam. Bo ja wiem jak ona jeździ i ciągle oblewa, to coś tu jest nie tak. :Nauka:
A najgorsze jest to, że ja tutaj jeszcze tylko kilka tygodni, no może 8 max i się przeprowadzam, więc jak ja zdam egzamin w nowym mieście? Doła złapałam :((

http://www.suwaczki.com/tickers/l22nkrhmqikgez2n.png
http://www.suwaczki.com/tickers/atdc3e5ei57ipgq4.png

Odnośnik do komentarza

jezzzzzzzzzzzzuuuuuuuuuuuuuuuuu zdała!!!!!!!!!!!!!!!!
Byłą u dyrektora, powiedziała co i jak, kazał jej jeszcze raz egzamin zdawać i zdała!!!!
A wiecie za co ją oblał kretyn????? Bo w czasie włączania kierunkowskazu, gdzieś palcem wyłączyła światła mijania i cham momentalnie kazał jej się przesiąść. No to się wkurzyła, bo za to nie miał prawa jej oblać! Jezu i zdała, jak się cieszę!!!

http://www.suwaczki.com/tickers/l22nkrhmqikgez2n.png
http://www.suwaczki.com/tickers/atdc3e5ei57ipgq4.png

Odnośnik do komentarza

Kate gratki dla kumpeli!
U nas podobno za pierwszym razem sie nie zdaje i juz :Kiepsko: Choc znam kilka osób które zdaly... Myśle, że wiele zalezy od podejscia. Ja wsiadajac do samochodu egzaminacyjnego mówilam sobie- ale co ja tu robie, przeciez nie umiem jeździc! I to byl chyba błąd. Trzeba uparcie wierzyc, że sie umie.
Co do jazdy z bąkiem, to moja paniusia niestety ma chorobe lokomocyjną i jeździc za bardzo nie lubi. Zawsze jeździlam z nią na tylnym siedzeniu. Raz tylko jechalam z przodu, ale z tylu razem z nią jechaly blixniaki szwagierki, więc zmieścily sie tylko 3 foteliki. I jakos przeżyla jazdę, dośc długa, bo ok. 2 godzin. Oczywiście mimo leków sie pohaftowała, ale to już szczegół :Oczko:
A wczoraj Niusia przeżyła i teściowa tez, to chyba dobrze :Oczko::Spoko::Śmiech:

Goga do roboty! Klep testy!

http://www.suwaczek.pl/cache/38dc69b1b8.png

Odnośnik do komentarza

Monika1980
Mój M zdał za 4 jak zaczał w lipcu 2006 kurs do dopiero w czerwcu 2007 odebrał prawko. A oblewali go tez za pierdoły.

To ja z mojego mogę być dumna, bo zdał praktykę za pierwszym razem. Tylko testy za drugim, bo mu sie uczyc nie chciało i ja musiałam go zaganiać do robienia testów. No i motocykl zdał również za drugim razem. Ale to bylo z 10 lat temu...

http://www.suwaczek.pl/cache/38dc69b1b8.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny myślę, że warto poświęcić chwilkę i to przeczytać..
ja mam dziś naprawdę doła z powodu egzaminu, ale po przeczytaniu tych słów i rad, troszkę się uspokoiłam.

Wypowiedź egzaminatora
OSK - instruktor

"Jestem egzaminatorem z długoletnim stażem. Od dłuższego czasu śledzę publikacje dotyczące egzaminów na prawo jazdy i przeglądam fora internetowe poświęcone tej tematyce."

Właśnie umówiłam się na piatek następny na jazdę. 2 godzinki i w poniedziałek egzamin. Boże jak to zrobić żeby zdać?

"Na łamach Waszego serwisu ukazywały się już opinie osób egzaminowanych, instruktorów i dyrektora jednego z WORD-ów. Uznałem, że przedstawienie przez Państwa innego punktu widzenia będzie jak najbardziej na miejscu i być może pozwoli pewnym osobom spojrzeć z większym zrozumieniem na pracę "złego" egzaminatora.

Przygotowywałem się do napisania tego listu przez miesiąc robiąc notatki z egzaminów, odpowiednio kwalifikując popełniane przez osoby egzaminowane błędy. Na ich podstawie przytoczę Państwu jak wygląda uśrednione 10 egzaminów.

2 osoby nie zdają na placu. 3-4 osoby popełniają kardynalne błędy podczas jazdy w mieście skutkujące przerwaniem egzaminu i oceną negatywną. Najczęściej jest to nieustąpienie pierwszeństwa na skrzyżowaniu, nieustąpienie pierwszeństwa podczas zmiany pasa ruchu oraz wjazd na czerwonym świetle. 2 osoby jeżdżą bardzo dobrze i z czystym sumieniem otrzymują ode mnie ocenę pozytywną. Pozostają 2-3 osoby, u których tak naprawdę mam jakikolwiek wpływ na ocenę ich jazdy, a tak naprawdę 1-2, bo jedna popełnia tak dużą liczbę błędów, że nie pozostawia mi wyboru. Jak z tego prostego wyliczenia wynika realna zdawalność powinna wynosić około 30-35% i taka jest w większości WORD-ów.

Czy zdawalność podczas egzaminów mogłaby być większa? Tak. Co należy zrobić? Są dwa wyjścia. Po pierwsze zmienić przepisy i pozwolić popełniać osobom egzaminowanym nie dwa błędy w zadaniu, a na przykład cztery. Jest to jakaś metoda. Tylko czy o to wszystkim chodzi, żeby dawać uprawnienie do kierowania pojazdami osobom, które skręcają w lewo z nieprawidłowego pasa, zmieniają pasy ruchu przejeżdżając linię ciągłą i zatrzymują się na każdym skrzyżowaniu, jadąc dopiero wtedy, gdy opuszczą je wszystkie inne samochody? Drugie wyjście to po prostu lepsze szkolenie.

Jeżeli chodzi o egzaminy, zrobiono już chyba wszystko, aby kontrolować ich przebieg. Są kamery, nagrywa się dźwięk, instruktor może uczestniczyć w egzaminie, osoba egzaminowana po dwóch niezdanych egzaminach może zażyczyć sobie obecności egzaminatora nadzorującego, egzaminatorzy są kontrolowani przez egzaminatora nadzorującego i urząd marszałkowski, a ponadto można napisać na nich skargę i zaskarżyć wynik egzaminu.

A co zrobiono, żeby polepszyć szkolenie? Jak to jest możliwe, że jedne szkoły nauki jazdy mają zdawalność 10%, a inne ponad 50%? Czy to możliwe, że jedni szkolą samych zdolnych, a inni tylko tych nie mających smykałki do prowadzenia samochodu? Dlaczego różnica w cenie kursu na tę samą kategorię w dwóch różnych szkołach wynosi czasami ponad 500 zł? Gdzie rachunek ekonomiczny? Gdzie logika? Jak to możliwe, że ktoś zdaje wymagany przepisami egzamin wewnętrzny, a potem na egzaminie teoretycznym popełnia ponad 10 błędów lub nie potrafi przejechać szerokiego na 3 metry wyznaczonego pasa ruchu (na łuku jest jeszcze szerszy), a w mieście popełnia kardynalne błędy na każdym skrzyżowaniu? Wszyscy tłumaczą się stresem i zdenerwowaniem. Czyżby te szkoły, do których trafili ci zdolniejsi, zostały jeszcze dodatkowo obdarzone tymi wytrzymałymi psychicznie?

Prawda jest inna - prostsza: im większe są umiejętności, tym mniejszy poziom stresu na egzaminie. Myślę, że wiele zrobiono, aby wzmóc kontrolę nad egzaminatorami, a nic, by wyeliminować z rynku źle szkolące, często nieuczciwe szkoły. Nigdy nie wziąłem łapówki i nigdy jej nie wezmę. Nie sądzę, aby środowisko egzaminatorów było całkowicie czyste od tego przestępczego procederu, ale proszę zauważyć, że na każdego nieuczciwego egzaminatora przypada kilkunastu nieuczciwych instruktorów i bez ich udziału egzaminator nie miałby szansy dotarcia do osób egzaminowanych. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie brał łapówki w samochodzie naszpikowanym kamerami i mikrofonami.

Jest też inna strona tego procederu i takie sygnały docierają do WORD-ów coraz częściej. Instruktor bierze łapówkę za rzekome załatwienie egzaminu, a w przypadku oceny negatywnej oddaje pieniądze, bo nie trafiło się na "właściwego" egzaminatora.

Drodzy przyszli kierowcy, pamiętajcie, przy wyborze szkoły nauki jazdy nie kierujcie się ceną kursu, tylko jej renomą. Wyniki zdawalności szkół dostępne są w starostwach powiatowych, a co jakiś czas publikuje je prasa. Co z tego, że zapłacicie mało za kurs, jeżeli potem będziecie zdawać 5 i więcej razy? Wyjdzie zdecydowanie drożej i ze szkodą psychiczną, czasową i co najważniejsze umiejętnościową. Domagajcie się rzetelnego egzaminu wewnętrznego przeprowadzonego przez instruktora, który Was nie szkolił. Lepiej dobrać sobie kilka dodatkowych jazd, niż iść na egzamin bez wystarczających umiejętności.

Chciałbym dać w tym liście także kilka rad dla przyszłych kierowców, mając na uwadze najczęściej popełniane na egzaminie błędy. Wymagajcie od instruktorów, aby szkolili Waszą jazdę po wyznaczonym pasie ruchu z lusterkami ustawionymi zgodnie z instrukcją egzaminowania. Pamiętajcie, że na drodze jednokierunkowej skręca się w lewo ustawiając się przy lewej krawędzi jezdni. Patrzcie uważnie i ze zrozumieniem na znaki. To, że jedziemy prosto przez skrzyżowanie, nie zawsze oznacza, że mamy pierwszeństwo. Omijając przeszkody na drodze włączajcie kierunkowskazy. Nie zastanawiajcie się, czy przeszkoda wystaje na Wasz pas ruchu na pół metra czy na dwa metry. Dojeżdżajcie do przejść na pieszych ze świadomością, że ktoś może się na nim pojawić, a do skrzyżowań z sygnalizacją świetlną z przeświadczeniem, że sygnał zielony nie trwa wiecznie.

Na koniec odniosę się do słynnego "ja bym zdążył". Wyjeżdżając z drogi podporządkowanej zadaniem kierowcy jest ustąpić pierwszeństwa przejazdu, a nie zdążyć przed pojazdem, który ma pierwszeństwo przejazdu. Prawo o ruchu drogowym i kodeks karny nie określają, kto odpowiada za kolizję drogową podczas egzaminu. Jeżeli przepisy w sposób jednoznaczny nie zdejmą z egzaminatora odpowiedzialności za ewentualne kolizje spowodowane jazdą osoby egzaminowanej, to żaden egzaminator nie będzie "puszczał" sytuacji, które mogą się takimi zdarzeniami zakończyć, ponieważ może to oznaczać dla niego niemałe kłopoty z utratą uprawnień do wykonywania zawodu włącznie.

Do każdego egzaminu podchodzę z życzliwością wobec osób egzaminowanych, jestem uprzejmy i naprawdę nie przyczepiam się do drobnostek, ale muszę i chcę rzetelnie wykonywać swój zawód, w zgodzie z przepisami i własnym sumieniem. Wszyscy zgadzają się, że przestępstwem jest dawanie i branie łapówek, ale proszę pamiętać o tym, że źle pojęta życzliwość i dawanie uprawnień do kierowania osobom, które nie posiadają wymaganych kwalifikacji należy rozpatrywać w podobnych kategoriach. Życzę wszystkim przyszłym kierowcom zdania egzaminu za pierwszym razem i... szerokiej drogi.

Egzaminator państwowy."
źródło:INTERIA.PL - Portal Młodych bez względu na wiek. Najlepsze informacje, multimedia, serwisy społecznościowe i komunikacja. www.interia.pl
"Jestem egzaminatorem..." - Prawo jazdy - Motoryzacja w INTERIA.PL - samochody, motocykle

http://www.suwaczki.com/tickers/l22nkrhmqikgez2n.png
http://www.suwaczki.com/tickers/atdc3e5ei57ipgq4.png

Odnośnik do komentarza

AchA
Bardzo to mądre. Kurcze, zeby tylko każdy egzaminator tak myslal. Bo niektórzy faktycznie z tego co slyszę to jak mają zły humor, to za glupoty uwalą. Mój na bank chciał zebym zdała, ale kurza dupa... Moje marzenie to znów do tego samego trafić. Niestety chyba malo realne...

słuchaj ja już miałam 3 egzaminatorów i za każdym razem innego więc tak jak piszesz raczej to mało prawdopodobne żeby Ci sie trafił znów ten sam-ale życzę Ci że:Śmiech:byś go dostała...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...