Skocz do zawartości
Forum

Listopadowe mamusie :)


Gość aldonka23

Rekomendowane odpowiedzi

Dudziakowa- miłego spacerku i dużóooo słonca:)
AnnaWF cieszę się, ze się odezwałaś. trzymam kciuki za start na nowej drodze;) powodzenia. ucałuj szkraba od ciotek :*

mjk89 teraz to już chyba będizemy zdane na ćwiczneia macicy:) ale już bliżej końca jesteśmy niz poczatku..więc co tam? tyle zniosłyśmy..więc i to przetrwamy :D

a nasza aldonka, ktora od danwa gotowa na boom..jeszcze chodzi w dwupaku:) no patrzcie;) :mis: ale trzymaj sie kochana, zdrowiej i czekaj:)

http://www.suwaczek.pl/cache/d50187870e.png

http://www.suwaczek.pl/cache/0875309ce7.png

Odnośnik do komentarza

No witajcie! Mam chwilke czasu to opisze moje wrażenia!

Jak wiecie na 14.10 dostałam skierowanie do szpitala. Poszłam choć myślałam, że się zaryczę...Codziennie robili mi po 6 razy ktg aby monitorowac czy mały dobrze oddycha. W piątek mój lekarz robił mi jak zwykle badania i stwierdził, że nosi sie z zamiarem zrobienia mi cesarki. Uprosiłam go abyśmy spróbowali jednak urodzic naturalnie. Zgodził sie, pod warunkiem że zostane w szpitalu i w poniedziałek czyli 19.10 podadza mi oxytycynę. Z tego wszystkiego w sobote zaczął pobolewac minie brzuchol i co 20 min twardniał. To samo w niedzielę. Po cichu myslałam, ze urodzę w niedzielę bo moja mama jest z 18.10. Pochodziłam troche po szpitalnych schodach, pomasowałam sutki...No i poskutkowało!! Choc mąz twierdzi, ze podświadomie bałam sie kroplówki i 'zmusiłam' swój organizm do porodu- hihihi!!
O 4 nad ranem z niedzieli na poniedziałek poszłam do toalety a po drodze czułam jak mi cos po nogach leci. Pobiegłam do pielegniarki, ze cos sie dzieje. Sama nie widziałam czy to czop odszedł czy wody - pielegniarka stwierdziła, że wody i podłączyła mnie do ktg. Od tego czasu bóle zaczęły narastać. I juz o 4.30 miałam skurcze co 3 min po 1 min. :uff2:
O 8 zwieźli mnie na porodówkę. Tam poznałam swoją położną Wtedy juz czułam jak mnie cos strasznie cisnie. Powiedziałam jej, że mam wrazenie że potwornie chce mi sie kupe i że czuje jakby juz parcie, które coraz trudniej było mi powstrzymac. Ta mnie zbadała i stwierdziła, że jest rozwarcie na 7 cm!! Od razu przenieśli mnie na łożko porodowe- to było dokładnie o 8.30! Nawet nie było czasu przygotować dla mnie sali rodzinnej i mój mąż niestety przy porodzie nie był. Zdazyłam mu tylko zadzwonić że sie zaczęło.
Poród trwał 40 min bo o 9.10 mój synek był juz na świecie!!! Położna mi bardzo pomogła. Gdyby nie ona nie wiem czy dałabym rade urodzic!
Widziałam jak mały wpada w ręce położnej przy ostatnim skurczu i tylko czekałam czy zapłacze...No i zapłakał!!! I choc urodził sie kruszynką bo miał 2600 i 50cm to dostał 10 w skali Apgar!
Ogólnie sam poród był oki. Było mi juz tak wszystko jedno, że nawet ból był do zniesienia. Ale skurcze przed były dla mnie traumatycznym przeżyciem. Ból masakryczny- albo ja mam tak niski próg jego tolerancji.

Ale sie rozpisałam!!
Kochane trzymam za was kcuki!!!!
Dodam jeszcze, że uczucie gdy kładą ci dziecko po porodzie na brzuch jest nie do opisania, jest najpiekniejszym na świecie! I bardzo szybko zapomina się, ze bolało!!!:dzidzia_mis:

http://www.suwaczek.pl/cache/e87b98cf69.png

http://www.suwaczek.pl/cache/8cb5d0cb4a.png

http://www.suwaczek.pl/cache/7a700c8404.png

Odnośnik do komentarza

hej ja też sama w domku.......ale chyba książeczka i leżanko....
Aniu i Dudziakowa fajnie ,że już jesteście w domku z synkami, możecie ich przytulić, ucałować....dużo siły i zdrówka...Miłych spacerów i zabaw z małymi...Ojcowie pewnie pękają z dumy....a tu czeka Was jeszcze mnóstwo wizyt znajomych....pozdrawiam:36_1_11::36_1_11::36_1_11:

Aniu Ty masz już poród za sobą, dobrze,że dopięłaś swego i rodziłaś naturalnie...wracaj szybko do sił ....aha możesz dać info co Ci się przydało a co kompletnie nie w szpitalu...Skorzystamy z porad.

http://www.suwaczek.pl/cache/d2d06c7147.png

http://www.suwaczek.pl/cache/8baa4ddde3.png

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczy!!
Witam Aniu i witam Dudziakowa!!!

Oj Aniu jak ja Ci zazdroszczę, domyślam się, ze ból ból nie do zniesienia ale...dałaś radę, mam nadzieję, ze i ja sobie poradzę.

Dudziakowa Ty tez juz tulisz swoje Maleństwo...cudo!!

Dziewczyny widzę, ze nie tylko ja narzekam na bóle podbrzusza, dziś brzuchol obudził mnie o 4 nad ranem, cały dzionek śmigałam po zakupach, na targi- brzuch znów rozbolał, teraz się uspokoiło, chciałabym aby rozkręcił się na maxa....bo nie ukrywam jestem już zmęczona ale widzę, ze córcia robi sobie ze mnie żarty i nadal siedzi sobie wygodnie. Wczoraj biegałam do toalety, miałam takie wolne stolce, ból głowy i nieciekawie się czułam, z piesi siara leci, a jak nacisnę sutek to wypływa(chyba)pokarm- normalnie jak jałówka się czuję-hehehe. Wszystko to przygotowania do narodzin, a kiedy te narodziny nastąpią????jeden Bóg wie...

http://www.suwaczki.com/tickers/1usadf9hc7ds9nb2.png

Odnośnik do komentarza

klabacka
Dudziakowa- miłego spacerku i dużóooo słonca:)
AnnaWF cieszę się, ze się odezwałaś. trzymam kciuki za start na nowej drodze;) powodzenia. ucałuj szkraba od ciotek :*

mjk89 teraz to już chyba będizemy zdane na ćwiczneia macicy:) ale już bliżej końca jesteśmy niz poczatku..więc co tam? tyle zniosłyśmy..więc i to przetrwamy :D

a nasza aldonka, ktora od danwa gotowa na boom..jeszcze chodzi w dwupaku:) no patrzcie;) :mis: ale trzymaj sie kochana, zdrowiej i czekaj:)
yes....od dawna gotowa ale niewiadomo kiedy się doczeka tego boom....:uff2:
ja po obiedzie i kawce! czekam na meża z pracki i podjadę do sklepu bo cos dobrego za mną chodzi :11_6_103:

Odnośnik do komentarza

AnnaWF
No witajcie! Mam chwilke czasu to opisze moje wrażenia!

Jak wiecie na 14.10 dostałam skierowanie do szpitala. Poszłam choć myślałam, że się zaryczę...Codziennie robili mi po 6 razy ktg aby monitorowac czy mały dobrze oddycha. W piątek mój lekarz robił mi jak zwykle badania i stwierdził, że nosi sie z zamiarem zrobienia mi cesarki. Uprosiłam go abyśmy spróbowali jednak urodzic naturalnie. Zgodził sie, pod warunkiem że zostane w szpitalu i w poniedziałek czyli 19.10 podadza mi oxytycynę. Z tego wszystkiego w sobote zaczął pobolewac minie brzuchol i co 20 min twardniał. To samo w niedzielę. Po cichu myslałam, ze urodzę w niedzielę bo moja mama jest z 18.10. Pochodziłam troche po szpitalnych schodach, pomasowałam sutki...No i poskutkowało!! Choc mąz twierdzi, ze podświadomie bałam sie kroplówki i 'zmusiłam' swój organizm do porodu- hihihi!!
O 4 nad ranem z niedzieli na poniedziałek poszłam do toalety a po drodze czułam jak mi cos po nogach leci. Pobiegłam do pielegniarki, ze cos sie dzieje. Sama nie widziałam czy to czop odszedł czy wody - pielegniarka stwierdziła, że wody i podłączyła mnie do ktg. Od tego czasu bóle zaczęły narastać. I juz o 4.30 miałam skurcze co 3 min po 1 min. :uff2:
O 8 zwieźli mnie na porodówkę. Tam poznałam swoją położną Wtedy juz czułam jak mnie cos strasznie cisnie. Powiedziałam jej, że mam wrazenie że potwornie chce mi sie kupe i że czuje jakby juz parcie, które coraz trudniej było mi powstrzymac. Ta mnie zbadała i stwierdziła, że jest rozwarcie na 7 cm!! Od razu przenieśli mnie na łożko porodowe- to było dokładnie o 8.30! Nawet nie było czasu przygotować dla mnie sali rodzinnej i mój mąż niestety przy porodzie nie był. Zdazyłam mu tylko zadzwonić że sie zaczęło.
Poród trwał 40 min bo o 9.10 mój synek był juz na świecie!!! Położna mi bardzo pomogła. Gdyby nie ona nie wiem czy dałabym rade urodzic!
Widziałam jak mały wpada w ręce położnej przy ostatnim skurczu i tylko czekałam czy zapłacze...No i zapłakał!!! I choc urodził sie kruszynką bo miał 2600 i 50cm to dostał 10 w skali Apgar!
Ogólnie sam poród był oki. Było mi juz tak wszystko jedno, że nawet ból był do zniesienia. Ale skurcze przed były dla mnie traumatycznym przeżyciem. Ból masakryczny- albo ja mam tak niski próg jego tolerancji.

Ale sie rozpisałam!!
Kochane trzymam za was kcuki!!!!
Dodam jeszcze, że uczucie gdy kładą ci dziecko po porodzie na brzuch jest nie do opisania, jest najpiekniejszym na świecie! I bardzo szybko zapomina się, ze bolało!!!:dzidzia_mis:

Aniu jak to fajnie się czyta, dziękujemy za relacje! Jak ci się coś jeszcze przypomni dawaj znak! A jednak zostałaś mama październikową!:brawo::brawo::brawo: GRATULACJE!!!

Odnośnik do komentarza

ANIU SLICZNEGO MASZ TEGO SYNUSIA TAK CI ZAZDROSZCZE ZE MASZ GO JUZ PRZY SOBIE;]

SLODKIE JEST TO FOTO JAK ZIEWA-JEJU JAKI MALY SKARBEK;)

DZIEKUJE ZE OPISALAS POROD PRZYNAJMNIEJ TROCHE WIEM WIECEJ NA TEN TEMAT;)

UCALUJ ANTOSIA;))):dzidzia_mis:

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlj44jku234d9j.png
20.03.2009 - II kreseczki
28.04.2009 - bicie serduszka ;)
17.05.2009 - muśnięcia motylka
27.06.2009 - pierwsze kopniaki maleństwa ;]
16.07.2009 - tatuś Cie poczuł ;)

http://s1.suwaczek.com/201108104965.png
13.12.2010 - II kreseczki
03.01.2011 - bicie serduszka
18.02.2011 - muśnięcia motylka
16.03.2011 - pierwsze ruchy
28.03.2011 - 20 tc będzie córcia ;)
04.04.2011 - ważysz 373 gramy
26.04.2011 - 100% córcia - 520gram

Odnośnik do komentarza

Justyś
a tak z innej beczki to właśnie jestem po zakupach śpiworko-kombinezonu dziecięcego na zimę-ostatecznie wybór padł na coccodrillo i czapeczki zimowej wraz z szaliczkiem! jestem bardzo zadowolona choć przyznaję naciągnąć męża łatwo nie było!!

JUSTYS POCHWAL SIE ZAKUPEM;))):mis:

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlj44jku234d9j.png
20.03.2009 - II kreseczki
28.04.2009 - bicie serduszka ;)
17.05.2009 - muśnięcia motylka
27.06.2009 - pierwsze kopniaki maleństwa ;]
16.07.2009 - tatuś Cie poczuł ;)

http://s1.suwaczek.com/201108104965.png
13.12.2010 - II kreseczki
03.01.2011 - bicie serduszka
18.02.2011 - muśnięcia motylka
16.03.2011 - pierwsze ruchy
28.03.2011 - 20 tc będzie córcia ;)
04.04.2011 - ważysz 373 gramy
26.04.2011 - 100% córcia - 520gram

Odnośnik do komentarza

ja jak narazie moge sie pochwalic moim brzuszkiem;))

dzisiaj robione czyli poczatek 36tygodnia :apacz:

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlj44jku234d9j.png
20.03.2009 - II kreseczki
28.04.2009 - bicie serduszka ;)
17.05.2009 - muśnięcia motylka
27.06.2009 - pierwsze kopniaki maleństwa ;]
16.07.2009 - tatuś Cie poczuł ;)

http://s1.suwaczek.com/201108104965.png
13.12.2010 - II kreseczki
03.01.2011 - bicie serduszka
18.02.2011 - muśnięcia motylka
16.03.2011 - pierwsze ruchy
28.03.2011 - 20 tc będzie córcia ;)
04.04.2011 - ważysz 373 gramy
26.04.2011 - 100% córcia - 520gram

Odnośnik do komentarza

AnnaWF gratuluję szybkiego porodu, a synek słodziutki! jak sie patrzy na taką kruszynke to chciałoby sie miec juz swoje przy sobie. ale jeszcze troszkę musze wytrzymac , chociaz 2 tyg.
Justys a Ty nie panikuj na zapas z tym przeterminowaniem. masz jeszcze kupe czasu.
aldonka to samo. jak to mówią "wiele sie jeszcze moze wydarzyc miedzy ustami a brzegiem pucharu"

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49vcqglq1qn685.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wldf9h1hs3o8v3.png
:kawa-woman:
kawa to podstawa

Odnośnik do komentarza

Śliczny Antoś i śliczne zdjęcia Aniu, rzeczywiście chciałoby się już mieć swoją kruszynką przy sobie, i tatuś zadowolony...Gratuluje z całego serca, dużo pięknych chwil i dużo zdrówka i uśmiechu...:zwyrazami_milosci: :zwyrazami_milosci: :zwyrazami_milosci: :zwyrazami_milosci: :zwyrazami_milosci: :zwyrazami_milosci:

mjk brzusio piękny, trzeba dużo zdjęć robić bo już niedługo nie będzie brzuszka, trzeba wykorzystać te chwile....

Ja czekam na Tomka, pogoda ble...miłego weekendu wszystkim mamusiom...buźka,pa

http://www.suwaczek.pl/cache/d2d06c7147.png

http://www.suwaczek.pl/cache/8baa4ddde3.png

Odnośnik do komentarza

Cześć kobietki!

Aniu, Antoś jest cuuudowny!!! rany, na prawdę masz piękne dziecko!!! gratuluję raz jeszcze!

Mjk89 brzusio śliczny, zgrabny!!! pewnie maleństwo śliczne w nim rośnie!

A ja kobietki własnie wróciłam ze szpitala...byłam na kontrolnym KTG, badaniu moczu i zmierzono mi ciśnienie. Obrzęki stóp i rąk mam ogromne, nawet rano po nocy, zadzwoniłam do mojej gin, akurat miała dyżur i kazała przyjechać. Ale na szczęście ciśnienie ok!!, KTG także i w moczu nie ma białka- tego najbardziej się bałam. Teraz na spokojnie mogę czekać na Amelkę.
Dziś poszalałam w domku, gruntowne porządki zrobiłam potem obiadek i zaliczyłam szpital, teraz chwilka wytchnienia.

a co u Was kobietki, jak samopoczucia? u mnie pobolewanie brzuszka i kręgosłupa jest ale na KTG nic nie wykazało-żadnych skurczy. Amelcia postanowiła jeszcze pomieszkać, niech rośnie kruszynka, ale mój M lekko zasmucony, wracając ze szpitala mówił: myślałem, ze już wrócimy w trójkę....
oczywiście cieszymy się, ze wyniki są ok ale człowiek już tak bardzo chce mieć kruszynkę przy sobie...

Udanej soboty kobietki!!!!!!

http://www.suwaczki.com/tickers/1usadf9hc7ds9nb2.png

Odnośnik do komentarza

Witam,
jak mija Wam weekend?

U mnie za oknem pogoda do bani, podobnie z resztą jak mój nastrój ostatnio. Nie wiem sama co się dzieje. Wszystko mnie wkurza, smuci, martwię się, że nie zdążę z przygotowaniami przed porodem ect. W dodatku dziś pokłóciłam się z M. Zabrał synka i pojechali gdzieś na cały dzień. Więc wyładowuję swoje frustrację pucując kuchnię, a planach jeszcze łazienka...
Ech, obiadku na dziś nie mam, chyba zamówię jakąś niezbyt zdrową przekąskę lyub wybiorę się do chińczyka na sajgonki, które z resztą uwielbiam ;)

Aniu gratuluję jeszcze raz synka, jest śliczniutki i taki rozczulający :dzidzia_mis: Dzięki za relacje z porodu, fajnie, że poszło szybko i naturalnie i że jesteście zdrowi i szczęśliwi razem już w domku. Zazdroszczę.

Mjk jaki masz mały brzuszek jak na 26 tydzień, na pewno po porodzie szybko po nim śladu nie będzie, zobaczysz jak szybko wrócisz do formy :)

Aldonka a co tam u Was?

Divalia jak twój synek? Oswoił się już trochę z tą nieprzyjemną chorobą? Jak sobie dajecie radę sami w domku? Życzę zdrówka i dużo siły dla was obojga. Pamiętaj, że w miarę możliwości masz teraz odpoczywać i nie szaleć, żeby maleństwu nie zaszkodzić.

Wracam zaraz do pucowania podłogi. A w nagrodę obejrzę sobie chirurgów :) Nie ma moich chłopaków to mogę w spokoju przed TV się rozsiąść.

Miłego weekendu wszystkim życzę

http://www.suwaczek.pl/cache/b55836df51.png

http://www.suwaczek.pl/cache/d49c111a6d.png

http://kuchnia.mamopolis.pl

Odnośnik do komentarza

Mjk brzusio śliczne ale opadł już widać :Oczko:

A ja miasto zaliczyłam bo zakupki robiłam...
i już sałatkę warzywną mam pokrojoną i robię kurczaka w galarecie!!!
Dywan wyszorowałam....tylko plamy oczywiście bo czarny od butów :Kiepsko:
a katar dalej męczy mnie...
Wieczorkiem czekamy z meżęm na walkę :yyy: ciekawe kto wygra??
A maluszek ogólnie spokojny...czuję nozki wypychane tylko i jakieś leciutkie ruchy!
W nocy troszkę bolał ale przeszło....
Mąż co połozy ręce to mu tak stuka słodko...:Podziw:

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...