Skocz do zawartości
Forum

Listopadowe mamusie :)


Gość aldonka23

Rekomendowane odpowiedzi

Dobry wieczór:)
Ewa nadal w brzuchu...ale dała mi szkołę w nocy:) Nie wiedziałam,czy budzić Męża i jechać do szpitala czy poczekać aż przejdzie. Obudziły mnie o 3.00 bóle kregosłupa i brzucha. Potem zaczęły się skurcze. Dość bolesne nawet, co ok. 10-15 minut.. Wstawałam, siadałam, leżałam, chodziłam:) Przeszło po dwóch godzinach i usnęłam. Widać to fałszywy alarm, bo do tej pory nic się z tego nie rozwinęło. Najgorsze,ze nie umiałam ocenić,czy to już powód,żeby jechać do szpitala... Zaraz jedziemy z Mężem na KTG, to może coś się wyjaśni.

Juniorka, mimo,że nam zostało kilka dni do terminu,to i ja słysze ciągle,ze wcale nie widać u mnie,żebym miała rodzić w najbliższych dniach,bo mam za wysoko brzuch... ALe takie komentarze denerwują co? Człowiek doczekać się nie może,a tu słyszy takie rzeczy:D
Znawców dookoła naprawde jest sporo,a najczęściej to tacy,co najmniej mają pojęcia :)

A co u Was dziewczyny? Jak samopoczucie?:) Damy rade!:)

Pozdrawiam!

[url=http://www.suwaczek.pl/]http://www.suwaczek.pl/cache/4bf7edf887.png[/url
To nasza mała Hanka:)

Odnośnik do komentarza

Hejka

No i wróciliśmy do domku tak po 19. Teraz Taniec z Gwiazdami oglądam. Ja nadal w dwupaku i nawet nic się nie zapowiada na poród :( Ech. Nie to żebym tak nie mogła się doczekać tych bóli itd., ale chciałabym już córeczkę zobaczyć :) No i żeby mój brzuch stał się na powrót tylko moją własnością ;)

Życzę spokojnej nocki wszystkim mamuśkom

http://www.suwaczek.pl/cache/b55836df51.png

http://www.suwaczek.pl/cache/d49c111a6d.png

http://kuchnia.mamopolis.pl

Odnośnik do komentarza

Karolajna odnosnie reakcji starszego rodzenstwa
moja zuza ma 2 lata. wczesniej przygotowywałam ją na tę zmianę serią pytan i dpowiedzi , typu kto mieszka w brzuszku? dzidzia. a jak sie nzywa? Karolka. a kto do nas przyjedzie? babcia. iz zuzia bedzie z babcią i tatusiem. a mama pójdzie do? szpitala. i wróci z kim? z dzidzią.i ona ten zestaw miała opanowany, bo trenowałysmy 3xdziennie. po powrocie-była bardzo przejeta, oo! mamo! cio to!dzidzia!oko! nos!bardzo podekscytowana, jakby dostała nową lalkę ale taką super wypas! chciała dotknac rączki, jak mała zapłacze to leci mam dzidzia płacze, zanim my usłyszymy. takze miłe zaskoczenie, oczywiscie jak poszłam ją karmic I raz, to musiała spróbowac mleko. mniam mleczko! specjalnie doniej nie zaglada jak spi, nie wchodzi do łózeczka, tylko czasem zagląda przez szcebelki i informuje mnie ze dzidzia spi. ale zauwazam duzo agresji w jej codziennym zachowaniu, zawsze wymuszała wszystko krzykiem ale teraz to juz koszmar, piszczy, typie nogami,potrafi nagle uderzyc albo uszczypnac, trzeba uwazac si sie orientowac. nie wiem czy to naturalne zachowanie u 2 latka czy po prostu forma odreagowania stresu. w kazdym razie małej krzywdy nie robi i nie chce sie jej pozbyc jak najszybciej

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49vcqglq1qn685.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wldf9h1hs3o8v3.png
:kawa-woman:
kawa to podstawa

Odnośnik do komentarza

Monikstar dzięki za szczegółową relację :)

Widzę, że postępowałam podobnie do Ciebie, żeby dziecko przygotować na nadejście rodzeństwa. Dużo rozmawiałam, starałam się tłumaczyć co i jak. Choć wydaje mi się, że to zbyt duża abstrakcja dla dwulatka (mój Wojtek niedawno skończył 2,5 roku), żeby pojąć, że w brzuchu mamy jakaś dzidzia siedzi, bo niby skąd, jak i po co? ;) Już dla mnie jest to cud niesamowity, że tak to natura zorganizowała, co dopiero dla dziecka.

No nic. Zobaczymy jak będzie. Na początku już reagował podejrzanie... Jak mówiłam, że mam w brzuchu dzidzię to on się klepał po swoim brzuszku i mówił, że on też ma ;) Nie chciał być gorszy. A najbardziej przeżywał, ze nagle mama przestała się nadawać do codziennych szaleństw i zabaw. Na początku ciąży miałam problemy, musiałam trochę leżeć, brać leki, generalnie bardzo uważać na siebie. No i skończyło się noszenie Wojtka, wspólne brykanie na placu zabaw (zawsze brałam czynny udział w zabawie, czy to na zjeżdżalni, karuzeli czy w piaskownicy), szalone bieganie i tańce po domu itp. I małemu jakoś trudno było się do tego przyzwyczaić...

Miałam nawet pomysł, żeby może kupić mu lalkę, takiego bobaska o wymiarach noworodka... żeby mu pokazać jaka mała jest taka dzidzia, że potrzebuje opieki ect ;) W końcu obeszło się bez. A noworodka zobaczył u mojej siostry. Ona urodziła 6 tyg temu. Więc sobie Kubusia pooglądał, na początku z lekkim zawstydzeniem i nieśmiałością, ale ogólnie zainteresowany był. Zdziwiony, że taki malutki, nie mówi, tak dużo śpi. A najlepsze były początki. Trochę zazdrosny jak nosiłam małego na rękach, powiedział po chwili, żebym go odłożyła i z nim się pobawiła a nie z Kubusiem. A jak patrzyliśmy jak ciocia przewija i Kuba zaczął płakać to Wojtek mnie za rękę chwycił i mówi, idziemy stąd, bo o n robi hałasu ;) Potem się już do hałasu chyba przyzwyczaił (byliśmy w sumie kilka razy na "widzeniu"), choć czasem uszy zakrywa tak śmiesznie... A muszę dodać, że mój siostrzeniec wcale dużo i jakoś strasznie nie płacze. Ciekawe jak będzie z Natalią.

Najbardziej się nocy boję... Wojtek odkąd jestem w ciąży strasznie mnie pilnuje, częściej się tuli, wyznaje uczucia, nie odstępuje na krok. Najgorsze, że nie chce spać sam... Jak zasypia to u nas na łóżku i maż go potem przenosi do jego pokoju. Ale skubaniec buz się w nocy i tup tup i znów jest u nas w łóżku i zazwyczaj już śpimy do rana w 3. A w 4 się już tam nie zmieścimy! Pamiętam, że na początku wygodniej mi było karmić na leżąco (obolałe krocze) no i śpiąca na maxa byłam, więc brałam dziecko do łóżka i tam karmiłam, zazwyczaj zasypiając zanim dziecko zjadło do końca ;) I tak sobie spaliśmy razem aż do następnego karmienia... No i teraz się boję, że mi Wojtek to dziecię zgniecie, albo zarazi jakimś katarkiem... A spać z nami na pewno będzie chciał, bo skoro dzidzia może to on też :( Nie wiem jak z tego wybrnąć...

Staram się nastawić optymistycznie, że nie będzie scen zazdrości, ale im bliżej godziny W to bardziej się stresuję.

Właśnie przyszedł mój tata i zabrał Wojtusia na zajęcia do Klubu Malucha. Ja nie czuję się na siłach po mieście kursować i pilnować małego na zajęciach. Więc mam teraz chwilkę dla siebie. Z resztą teoretycznie do 17 jestem w domku uziemiona, bo dziś mają sprawdzać przewody kominiarskie oraz instalacje gazowe... I nie wiem kiedy zapukają do drzwi. Niezła rozpiętość 10-17 ;)

Miłego dnia wszystkim!

A jak moje koleżanki nierozpakowane? Może dziś któraś będzie rodzić? :) Powodzenia jakby co :big_whoo:

http://www.suwaczek.pl/cache/b55836df51.png

http://www.suwaczek.pl/cache/d49c111a6d.png

http://kuchnia.mamopolis.pl

Odnośnik do komentarza

Karolajna84
Też się zastanawiam gdzie też się wszystkie kobitki podziały... Zajęte pewnie.

Ma ktoś wieści o Divalii lub Zufolo? No i Aldonka jakoś dawno nie pisała... Mam nadzieję, że wszystkie zdrowe, dzieciaczki też :)

3majcie się ciepło
zUFOLO DO MNIE PISAŁA PO PORODZIE! aLE POTEM JUZ NIC! ja wtedy byłam jeszcze w szpitalu, aldonka tez nic nie pisze, a do divali nie mam nr!

Odnośnik do komentarza

witam dziewczyny!!!
dziś dopiero Was doczytałam, a nie jest to łatwe bo..nie siadam oczywiście więc wszystko co robie to na stojąco lub leżę.
Jeszcze raz dziękuję za miłe słowa .
Gratuluję Divalka!!!!!! wracajcie do sił.
Całej reszcie świeżo upieczonym mamuśkom gratuluję raz jeszcze!!!

u nas super!! Mała jestcsudna, tfu, tfu aby nie zapeszać, ssie ładnie pierś, potem 3h snu i tak w kółko, sama zasypia więc nie ma problemu, odstawiam ją do łóżeczka i mogę zająć sie sobą i domem.

A co do porodu... 18.11 rano miałam być na izbie, wcześniej 17.11 pożegnałam się z Wami i...o 24-tej w nocy odeszły mi wody!, szybciutko do szpitala pojechaliśmy, bóle zaczęły się o 1-ej, takie konkretne o 2:30. Ale rozwarcie było tylko na 1cm, szyjka niezgładzona... i taka sytuacja trwała do 4-tej. Potem 4 cm rozwarcia i tak do 8-ej rano, bóle były już okropne ale dawałam radę, jakoś sobie z nimi radziłam (na ktg miały wartość 125-130). o 9-tej moja gin podjęła decyzję o podłączeniu oksytocyny,dziecko nie może być za długo bez wód, no i się zaczęło- oksy jest straszna!!!!!!!!!!!!!!!! bóle okropne nie potrafiłam sobie z nimi radzić, jednak myśl, żeby jak najszybciej urodzić była podtrzymywała na duchu (mamuśka była ze mną podczas porodu, za co jestem jej b. wdzięczna).O 11-tej 8 cm rozwarcia w między czasie masaż szyjki macicy, ból jeszcze gorszy ale pomógł mi szybciej urodzić, położna cudownie się spisała, o 12:35 Amelia była na świecie!!! co za ulga radość, i wzruszenie!

to w skrócie kobietki, uciekam pomalutku bo na stojąco wiele nie napiszę (popękałam troszkę...buuu boli)

pozdrawiam Was bardzo cieplutko!!!!

http://www.suwaczki.com/tickers/1usadf9hc7ds9nb2.png

Odnośnik do komentarza

No to dzielna z ciebie kobietka Zawsze Bosa :)
I znieczulenia nie brałaś? Ja chyba po tylu godzinach bym wymiękła i poprosiła o znieczulenie. O oksytocynie coś wiem, bo tez mi podawali przy Wojtku, szybko rozkręciła skurcze do maksimum, ale też dzięki temu szybciej urodziłam. Masażu szyjki na szczęście nie musiałam mieć... Jak trafiłam na porodówkę to miałam 6 cm rozwarcia. Ciekawe jak to będzie tym razem. Na razie oprócz sporadycznie występujących skurczy przepowiadających to niewiele się dzieje... Pozostaje czekać.

Miłego dnia wszystkim

http://www.suwaczek.pl/cache/b55836df51.png

http://www.suwaczek.pl/cache/d49c111a6d.png

http://kuchnia.mamopolis.pl

Odnośnik do komentarza

20listopada o 1w nocy urodzil sie Kacper - wazyl 3650 i ma 59cm;) silami natury;))):dzidzia_mis::big_whoo:

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlj44jku234d9j.png
20.03.2009 - II kreseczki
28.04.2009 - bicie serduszka ;)
17.05.2009 - muśnięcia motylka
27.06.2009 - pierwsze kopniaki maleństwa ;]
16.07.2009 - tatuś Cie poczuł ;)

http://s1.suwaczek.com/201108104965.png
13.12.2010 - II kreseczki
03.01.2011 - bicie serduszka
18.02.2011 - muśnięcia motylka
16.03.2011 - pierwsze ruchy
28.03.2011 - 20 tc będzie córcia ;)
04.04.2011 - ważysz 373 gramy
26.04.2011 - 100% córcia - 520gram

Odnośnik do komentarza

serdecznie gratuluje wszystkim mamuskom rozpakowanym czekamy na wiescie od reszty mam;)
:big_whoo:

ja jestem w domku niestety maly musial zostac ma zoltaczke;( nie bylo sensu zebym zostala z nim bo jest grypa i nie ma odwiedzin on musi lezec pod lampa i nie moge do niego chodzic a przez to psychika mi siadla i bym ryczala non stop;(jest sliczny i kochany;]spi 3.5 godzin pozniej budzi sie do mleka karmie go piersia;]przez co cycki mi chyba odpadna tak mnie bola;(

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlj44jku234d9j.png
20.03.2009 - II kreseczki
28.04.2009 - bicie serduszka ;)
17.05.2009 - muśnięcia motylka
27.06.2009 - pierwsze kopniaki maleństwa ;]
16.07.2009 - tatuś Cie poczuł ;)

http://s1.suwaczek.com/201108104965.png
13.12.2010 - II kreseczki
03.01.2011 - bicie serduszka
18.02.2011 - muśnięcia motylka
16.03.2011 - pierwsze ruchy
28.03.2011 - 20 tc będzie córcia ;)
04.04.2011 - ważysz 373 gramy
26.04.2011 - 100% córcia - 520gram

Odnośnik do komentarza

Kochane gratuuje wszystkim rozpakowanym...!!!
nawet nie wiem kto jeszcze z brzuszkiem został....:(

wybaczcie,że mnie nie ma ale kopma mam w innym pomieszczeniu i na partezrze wiec w dzien nie da rady pisac bo jest zajecie z dwoma chłopkami moimi:)
moj tez Julianek na cycu jest. Je co 2-3 godziny...
wlasnie spi i zaraz kapanie mu szykuje!!!
jak wrocilam ze szpitala i zobaczyłam Natanka to plakalam jak bobr...tak sie za nim steskniłam....porazka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ale przyzwyczaja sie do brata nowego i zaglada do niego czesto:o_master:

Odnośnik do komentarza

Karolajna84
Witam

Znowu tu cichutko. Czyżby moje towarzyszki ciężarówki już rodzić zaczęły? Beze mnie? ;) Ech, u mnie bez zmian, jakoś na poród dziś się nie zapowiada. O rety, już mnie męczy to czekanie. Ja nie chcę się przeterminować, chcę urodzić jeszcze w listopadzie, jak najszybciej... :36_2_58:

ja tez czekam i mam dosc tak bardzo chcialabym miec mojeo maluszka obok:36_2_58:

http://www.suwaczki.com/tickers/860ij44jt6ll34e4.png

Odnośnik do komentarza

Ramaya
Dobry wieczór:)
Ewa nadal w brzuchu...ale dała mi szkołę w nocy:) Nie wiedziałam,czy budzić Męża i jechać do szpitala czy poczekać aż przejdzie. Obudziły mnie o 3.00 bóle kregosłupa i brzucha. Potem zaczęły się skurcze. Dość bolesne nawet, co ok. 10-15 minut.. Wstawałam, siadałam, leżałam, chodziłam:) Przeszło po dwóch godzinach i usnęłam. Widać to fałszywy alarm, bo do tej pory nic się z tego nie rozwinęło. Najgorsze,ze nie umiałam ocenić,czy to już powód,żeby jechać do szpitala... Zaraz jedziemy z Mężem na KTG, to może coś się wyjaśni.

Juniorka, mimo,że nam zostało kilka dni do terminu,to i ja słysze ciągle,ze wcale nie widać u mnie,żebym miała rodzić w najbliższych dniach,bo mam za wysoko brzuch... ALe takie komentarze denerwują co? Człowiek doczekać się nie może,a tu słyszy takie rzeczy:D
Znawców dookoła naprawde jest sporo,a najczęściej to tacy,co najmniej mają pojęcia :)

A co u Was dziewczyny? Jak samopoczucie?:) Damy rade!:)

Pozdrawiam!
a ty gdzie przepadlas ? ja do glowy dostaje ze jednak mi sie narodzi maly po terminie:36_2_58: ja bole mam co wieczor z dnia na dzien mocniejsze ale co z tego jak maly raczkami i nogami sie zapiera i wyjsc nie chce:dzidzia_mis:

http://www.suwaczki.com/tickers/860ij44jt6ll34e4.png

Odnośnik do komentarza

Juniorka, jestem jestem... ;) Nadal NIC:) Dziś przypada termin porodu..... czyli od jutra jestem przeterminowana. Od rana dostaje smsy i telefony z zapytaniem CZY TO JUŻ,BO PRZECIEZ DZIS TERMIN :D Mała wcale sie chyba nigdzie nie wybiera. Nic mnie nie boli, nic nie czuje. Zaraz sie biore za mycie podłogi. A moze akurat jej sie odwidzi?:D

Byłam na ktg. Wszystko ok. Skurcze ponoc mam,ale słabiutkie ( nie wiem w jakich to jednostkach mierzone ale maszyna pokazywala maxymalnie 42). Szyjka sie skrucila i to tyle zmian :)

A co u Was? Nadal nas tyle samo "oczekujących" ? :)

Pozdrawiam!
Magda

[url=http://www.suwaczek.pl/]http://www.suwaczek.pl/cache/4bf7edf887.png[/url
To nasza mała Hanka:)

Odnośnik do komentarza

Ramaya
Juniorka, jestem jestem... ;) Nadal NIC:) Dziś przypada termin porodu..... czyli od jutra jestem przeterminowana. Od rana dostaje smsy i telefony z zapytaniem CZY TO JUŻ,BO PRZECIEZ DZIS TERMIN :D Mała wcale sie chyba nigdzie nie wybiera. Nic mnie nie boli, nic nie czuje. Zaraz sie biore za mycie podłogi. A moze akurat jej sie odwidzi?:D

Byłam na ktg. Wszystko ok. Skurcze ponoc mam,ale słabiutkie ( nie wiem w jakich to jednostkach mierzone ale maszyna pokazywala maxymalnie 42). Szyjka sie skrucila i to tyle zmian :)

A co u Was? Nadal nas tyle samo "oczekujących" ? :)

Pozdrawiam!
Magda

ale pocieszajace jest to ze max 2 tyg i bedzie mala z wami :dzidzia_mis:a moze my wszystkie pozostale na grudnioweczki przypadniemy:nie_mam_pojecia:

http://www.suwaczki.com/tickers/860ij44jt6ll34e4.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...