Skocz do zawartości
Forum

Wrześniowe 2018


Silvara

Rekomendowane odpowiedzi

A ja właśnie zrobiłam ostatnie zakupy - biustonosz do karmienia :D kupiłam namiot bez fiszbin, bo wygodniejszy. Mówię namiot, bo w ciąży cycki urosły mi z miseczki D na G/FF. Mąż jak zobaczył ten biustonosz to się zawiesił haha.
Dokupiłam sobie jeszcze jedną koszulę do karmienia, bo te co zamówiłam z Dolce Sono na allegro (wszyscy polecali) są strasznie ciasne i krótkie na mnie, a wzięłam największy rozmiar.

Można rodzić :) Za 2 tygodnie :D

Silvara, jak samopoczucie przed jutrem?

https://www.suwaczki.com/tickers/n59ykrhm3kzfsp89.png

Odnośnik do komentarza

Spawareczka zmieni się dużo, to na pewno. Dla mnie początki były bardzo trudne, trochę inaczej widziałam to oczami wyobraźni ale szybko mi się obraz wyprostowal:) Po tym trudniejszym początku radość jest ogromna, szczęście niesamowite, głowa na innych falach nadaje. Ważne żeby zawsze szukać w tym równowagi, prosić o pomoc kiedy tego potrzebujesz, oddać dziecko drugiej osobie kiedy potrzebujesz snu itp. Na pewno to dobra decyzja!!

https://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5egrm8fd7r.png

https://www.suwaczki.com/tickers/860ivcqgtujhjx0j.png

Odnośnik do komentarza

Amanalka tak, mamy jednorazowe ubranie czyli to bluzka i spodnie flizelinowe, można kupic przy porodzie, 20 zl, maja rozne rozmiary. Mąż to zakłada na same bokserki. Do tego klapki czyste z domu. Jakby chcial wyjsc to moze kiedy chce i wrocic tez, ale jak na zewnątrz to z powrotem musi sie ubrac w swoje ciuchy. Generalnie w strefę krocza faceci nie sa wpuszczani, stoją/siedza przy głowie. Do szycia itp. są wypraszani. Zawsze możesz też go w dowolnym momencie wyprosic a potem zmienić zdanie i zawołać. Jakby w razie mu było niedobrze to ma wcześniej powiedzieć i wyjść zeby kłopotu nie narobił. I spakuj coś dla niego do jedzenia, bo podobno faceci mdleją z głodu jak już :)

Odnośnik do komentarza

Dzięki Dziewczyny:*** ale niestety stresuję się. Jakoś mnie to przerasta nie wiem czemu. Te ciążowe hormony też nie pomagają...;)

Spawareczka, zmieni się wiele a nawet wszystko. I ja najpierw nie wiedziałam co się dzieje, zastanawiałam się "co ja narobiłam" i takie tam. Ale teraz oby dwoje z mężem jak widzimy naszego prawie 3 latka to wiemy , że było warto. I to na tyle warto , że zdecydowaliśmy się na kolejne ;) chciaz wydaje mi się, że drugie już tak życia nie zmienia jak pierwsze. I najważniejsze to dbać o związek!

Co do obecności męża przy porodzie to powiem Wam , że ja się bardzo cieszę, że jednak zdecydował się być że mną. Wiem , że strasznie to wszystko przeżył i w życiu by yego nie powtórzył, ale jego opieką nade mną była nieoceniona. Po porodzie wszystkim mówiłam , że bez niego nie dałabym rady :) będę mu zawsze o to bardzo wdzięczna.

Odnośnik do komentarza

Gdzie jest Alice??? Ja się pytam ??? Kurczę, nie można tak długo milczeć do bab w ciąży!

Pocieszylyscie mnie, stwierdzając w przekonaniu, że będzie mnóstwo zmian... i, że będzie to najlepsze, co mogło mnie spotkać. Nie zmienia to jednak faktu, że się boję :)
O Małżonka mam zamiar dbać tak samo, jak nie bardziej.. i będę miała to mocno na względzie.

Olalao, rodzić miałaś :) masz ostatnią noc, żeby Silvara z siódemki wybawic :)

Silvara, trzymasz się jakoś?
Jak nasze Mamuśki ? Czasu już mniej przy dzieciaczkach, to i aktywność mniejsza.

https://www.suwaczki.com/tickers/qdkkrjjgrkbzunbt.png

Odnośnik do komentarza

PS. Mój Mąż już był przy porodzie swojego syna z pierwszego małżeństwa.. Ale niestety nie przeciął pepowiny. Były jakieś komplikacje i położne same odcinały.

Powiedział też , że wszystko było widać, mimo, że stał obok głowy rodzącej, nacinanie też widział. Także ten...

Oczywiście przy porodzie znów chce być, pytałam czy nie będzie miał później awersji jakiejś. Mówi, że to sama natura jest, poza tymw przeciwienstwie do wielu mezczyzn, uwaza to za niesamowite przezycie. Cóż zatem mi pozostaje? Nie przeszkadza mi w niczym i chyba byłoby mi przykro, jakby nie chciał uczestniczyć w tym że mną.

https://www.suwaczki.com/tickers/qdkkrjjgrkbzunbt.png

Odnośnik do komentarza

Silvara całym sercem i myślami jestem z Tobą:***♡♡♡
Wszystko będzie pięknie i już za parę godzin będziemy cieszyć się Twoim szczęściem:)))
Trzymaj się kochana ♡♡♡♡♡

Spawareczka no własnie czasu brakuje, chociaż Martynka jest przekochana:) jak narazie śpi i je, w nocy póki co 2 pobudki więc nawet nawet...;)
Chcę wykorzystać maksymalnie czas póki stary w domu więc załatwiam sprawy urzędowe, nadrabiać czas z młodym . Od poniedziałku zostajemy już sami i zaczyna się przedszkole nie wiem jak to ogarnę. Naprawdę jestem zaskoczona postawą mojego chłopa no w tym czasie okazał się bezcenny ( jak nigdy w końcu coś pozytywnego w jego stronę;)))
Milu, Michalinka jest przecudna:))) Jak się czujesz?:)
Ciekawe jak tam Alice?:))))

Trzymam dziewczynki kciuki za Was wszystkie i przesyłam Wam duuuuuużoooo miłości ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

Macierzyństwo to nie łatwa sprawa. Siła i przeogromna miłość która nie ma końca...

Odnośnik do komentarza

Ale ja też się martwię Alice. Mam po prostu nadzieję, że się przytulają i nie mają dostępu do Internetu:*

Eleonora :****
Ale masz grzeczną tą córunie ♡

Spawareczka, a moje za to wręcz wciskali te nożyczki, ale nie chciał za cholerę przeciąć :D

Amizka, też miałam teraz sporo wodnistych upławów. Kiedy masz wizytę? Lekarz sprawdzi ilość wód i Cię uspokoi .
Mi jak wody odchodziły (najpierw dużo a potem się sączyły) to były takie ciepłe, wiedziałam, że to to.

Olalalo , Alice a może Bacchi? Kto mnie wybawi? Chociaż na pewno nie będzie moje dziecko siódme , pewnie któraś z Dziewczyn dawno się nie odzywających już tuli :))) o! I tego się trzymam!;)))

Kurczę. Muszę wstać o 5, zaaplikować sobie czopek , załatwić sprawę, potem mycie i piękna koszula już czeka . Mały ma czkawkę a ja stresik.
Tymek za to szczęśliwy u Dziadków, przyszedł do niego syn sąsiadki się pobawić a potem pojechał z moimi rodzicami na lody :D

Odnośnik do komentarza

Silvara mam w środę wizytę, brzuch wypięty na maksa, narazie tyle co plama. Nie chcę panikować i z plamą jechać.
Czyli powiedz czopek wystarczy zamiast lewatywy? Też bym tak wolała jak coś.
Trzymam kciuki za jutro i zazdroszczę jutrzejszego spotkania z maleństwem.
W ogóle Wy doświadczone mamusie jesteście dla mnie taką skarbnicą wiedzy, do tego tak mnie uspokaja wasze podejście do wszelkich tematów że mam nadzieję że nadal będziecie się udzielać i razem przejdziemy przez dalsze trudy macierzyństwa :)

Odnośnik do komentarza

Silvara dasz radę :) na pewno będzie wszystko dobrze.
My po wizycie. Mały się na razie nie wybiera na drugą stronę brzucha. Nie wazyla go lekarka, zmierzyła ilość wód plodowych, wynik okolo 10 (Nie wiem jaka jednostka...), powiedziała że jest wszystko dobrze i ma jeszcze sporo miejsca na fikanie.
Wszystkie wyniki z morfologii wywindowaly mi do górnej granicy, mimo że nie biorę żelaza ani żadnych witamin już od 3-4 tygodni. To chyba nie często spotykane ;) tłumaczę sobie że organizm się przygotowuje na wysiłek.
Rozstępów na brzuchu na razie nie mam (odpukac) ale śmieje się że będę mieć na stawach skokowych i stopach, bo takie wielkie konewki się robią. Wyglądam jak Hobbit.

Milu, malutka trenuje plucka ;)

Też coś ostatnio sporo ze mnie wycieka, ale to raczej norma.

Znowu mi się śniło że zapomniałam karmić po urodzeniu. Już chyba 5 raz. Śniło mi się też że robiłam krzywdę obcym ludziom bez powodu... ;>

Alice się już długo nie odzywa...

https://www.suwaczki.com/tickers/tb73jw4z2wlz7poq.png

Odnośnik do komentarza

Amizka u mnie też uplawy bardziej wodniste. Mowilam o tym lekarzowi w poniedzialek, twierdzi, ze to prawidlowe na tym etapie. Jesli bardzo Cie to martwi to oczywiscie jedz na IP, ja poki co nie jadr z tymi uplawami, chociaz wkladki mam dosyc wilgotne, czesto je zmieniam.

Nie pytalam tej dziewczyny, co lezala ze mna na sali jak lewatywe jej robili na wywolanie, wiec nie wiem jak to robia w szpitalu w ktorym rodze. Ale slyszalam, ze co raz czesciej sa to czopki.

Silvara, normalne, ze sie denerwujesz, ale trzymamy za Ciebie kciuki!! Odezwij sie jak juz troszke odsapniesz po tym wszystkim :)

https://www.suwaczki.com/tickers/n59ykrhm3kzfsp89.png

Odnośnik do komentarza

Martwię się o Alice, rzeczywiście długo milczy.
Mnie już boli wdzystko, ale młodemu chyba nadal się nie spieszy. Nic na niego nie działa. Brzuch mam chyba opadnięty, bo jak siedziałam dzisiaj w samochodzie to miałam wrażenie, ze mi leży na udach. Upławy też bardzej wodniste, nie wiem czy ten czop jeszcze odchodzi czy co to jest, ale nie pamiętam, żebym tak miała poprzednio.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...