Skocz do zawartości
Forum

Optymistycznie


monikouette

Rekomendowane odpowiedzi

Piotrusia Panna
Chciałam tutaj chociaż napisać... 11. marca trafiłąm do szpitala, na kontorli okazało się że mam skróconą szyjkę i rozwarcie. Zadnych plamień, skurczy, bóli... nic nie było. Leżałam bez ruchu trzy i pół tygodnia, szczęśliwa że chociaż Maleńka jest bezpieczna. Upierałąm się żeby Mała miała na imię Antonina, Słońce moje zgodziło się żeby to dugie imię było, więc niedawno zostałą Marią Antoniną... Chociaż dla mnie była i zostanie Antosią. Rosła w ekspresowym tempie, przy przyjęciu miałą trochę ponad 330g, brzuszek rósł też coraz bardziej, i coraz większy był z niej łobuziak... przychodził do niej jej tatuś, babcia, dziadek, ciotki... 5. kwietnia zaczęło się silne krwawienie, kazałam od razu zawołać lekarza... i usłyszałąm tylko- pani rodzi. To co było potem to jeden wielki koszmar. O 20.25 Antosia zmarła przy porodzie i ja razem z nią umierałam... Było ponad 23 tyg. ciąży, ważyła 550g, 32 cm.... usłyszałąm że była duża i zdrowo wyglądała, jeszcze dwa tygodnie i miałaby szansę... Więc czemu kochane przez wszystkich Maleństwo nie mogło tych dwóch tygodni dostać?

Tak strasznie, okropnie mi przykro :Płacz: Nie mam słów na to co się stało :Płacz:
Tulę Cię z całego serca i modlę się, żeby ból szybko minął, bo czasu nie da się cofnąć.

Magda & Kajetanek
http://parenting.pl/galeria/data/500/thumbs/IMG_00263.JPGhttp://ticker.7910.org/as1cA6GrmRJ1110MzIxfDU2MWR8S2FqZWNpayAtIE91ciBMaXR0bGUgUHJpbmNlIGlz.gif4th B-Day

Odnośnik do komentarza

Piotrusia Panna
Dzień Matki, Dzień Dziecka... a pomiędzy jednym a drugim jego siostra ma termin porodu... już nie mogę. Cały czas mi się wydaje że jak to wytrzymam, jak tylko to zniosę to ona wróci i będzie znowu ze mną. że tak naprawdę jej nie straciłam, że się obudzę. :(

życzę ci żebyś odnalazła spokój w swoim sercu. nie będzie łatwo, wiem, ale czas leczy rany i choć brzmi to jak banał, to jednak jest prawdą. a antosia i tak na zawsze pozostanie w twojej pamięci i w twoim sercu... i na pewno czuje jak bardzo ją kochasz i tęsknisz.

/eM

http://tickers.TickerFactory.com/ezt/d/2/st/20050401/n/ADAS/dt/5/k/ba04/age.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt/d/2/st/20100218/n/TYMEK/dt/5/k/8bb3/age.png

Odnośnik do komentarza

Przypomniała mi się piosenka Haliny Frąckowiak:
Zjawił się pod wieczor przemarzniety mały elf,
mowił, że na kilka chwil...
Wkrótce minął miesiąc i kochany mały elf
w serce zapadł mi, jak nikt.

Cichy, jak żak ruszył vabanqe,
w kółko "je t'aime", w gwiazdach, jak Lem.
Gdzież tam bon ton, zmysłów voyager
pieścił mnie aż do szczytu marzeń.

Budził mnie niewinnie w środku nocy mały elf,
pytał, czy to sen, czy nie?
Lubił się zaklinać, że na zawsze, mały elf,
zawsze się rozwiało w dym.

Wszystko, co chciał tu, u mnie miał:
i winegret i plac Pigalle
i variétés, chłodne trzy czwarte
a został żal, smutny bell'arte.

Może to deszcz, może to łza
Pytasz, jak jest? Comme ci, comme ca...
Mowił, że błąd, że nudzi się,
otwarte drzwi, więc s'il vous plaît...

Wyszedł tak pod wieczor mój znudzony mały elf,
czekam, pewnie czekać chcę...
łatwo go poznacie, nie pytajcie wiecej mnie:
ot, zwyczajny mały elf...
mały elf.

jeszcze w ciąży tego słuchałam

http://www.suwaczki.com/tickers/ox7nvfxmkmy4tp7g.png

Antosia, 5.04.2008r [*]

Odnośnik do komentarza

fewa
co do lekarza mam ogromny zal jak mnie potraktowal. niepodzialala narkoza i czulam wszytko co mi robili.bylam wszystkiego swiadoma.i krzyczalam ze mnie boli caly czas , a ten konowal jeszcze smial powiedziec zebym cicho byla zebym sie zamknela.
malo tego jak wrcilam na sale oczywiscie nie zmruzylam oka.podczas wizyty jeszcze wylecial o mnie z tekstem jak sie czuje no to bylo w p[orzadku ale skoro mu odpowiedzialam ze ju lepij to on niepotzrebnie powiedzial co ja tu w takim razie robie.
bardzo dluga historia i trauma na cale zycie.
nie dosc ze stracilam dziecko to jeszcze zostalam tak potraktowana.

fewa jak ja cie rozumiem...oprocz meza nikt nie wie co sie stalo za drzwiami zabiegowki tylko ja i on...i nie wiem czy to napisac bo choc bardzo chce to wyrzucic to nie wiem czy wy jestescie gotowe na takie rzeczy,..zaraz po wyjsciu mialam isc gdzies gdziekolwiek i zglosic to co sie dzieje w tym szpitalu codziennosci bylo np to ze do zaboegowki prowadzily dwie pary drzwoi wachadlowych jedne byly zachaczone na haczyka a drugie przy kazdym przejsciu pielegniarki lub lekarza pokazywaly nogi po uda pacjentki ktora miala zabieg...i lekarza siedzacego pomiedzy jej nogami chce cie sluchac dalej? chyba juz nie bo dalej jest tylko gorzej

http://www.suwaczek.pl/cache/af907efe10.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7b8af1e9dc.png

Odnośnik do komentarza

Piotrusia Panna
Dzień Matki, Dzień Dziecka... a pomiędzy jednym a drugim jego siostra ma termin porodu... już nie mogę. Cały czas mi się wydaje że jak to wytrzymam, jak tylko to zniosę to ona wróci i będzie znowu ze mną. że tak naprawdę jej nie straciłam, że się obudzę. :(

Gdy ja leżałam w szpitalu poinformowana że moje dziecko obumarło i nic nie da się juz zrobić, musi dojść do porocienia, siostra mojego męża urodziła zdrowego synka, a Kuzynka w tym samym szpitalu córeczke, ani jednej ani drugiej nie potrafiłam pogratulować, nawet nie chciałam widzieć ich dzieci. Ból był tak okropny ze nie sprawiedliwe jest to ze o nasze maleństwo staralismy się 3 lata i odeszło o całe żeycie za szybko.......Rozumiem cię doskonale......

Marta, Lipcówka 2007
Mama Aniołka 6.2.2006 i Kubusia 15.07.2007
http://www.suwaczek.pl/cache/8ec35bf903.png%22%3E%3C/a

http://nasza-klasa.pl/profile/10836862

Odnośnik do komentarza

Iga i Malina, współczuję Wam strasznie... u mnie niedawno minęły 3 miesiące od śmierci Antosi.... Będzie Wam teraz- i na pewno już jest, strasznie ciężko. Wiem, tytuł tematu to "optymistycznie" ale nasz optymizm ogranicza się do nadziei że będziemy miały zdrowe dzieci przy sobie. A tego jedynego, naszego Maleństwa żadne inne nie zastąpi, nie ma, nie będzie i tak do końca życia. Nie wiem co napisać oprócz tego że płaczę nad Waszymi dziećmi tak jak nad każdą opisywaną tu, straconą kruszynką, to tragedia... Zajmowanie się czymś żeby nie myśleć nic nie da, trzeba się z tym zmierzyć. Z pustką, życiem bez dziecka i odpowiadaniem już po tym na pytania "kiedy urodzisz". Przytulam Was mocno i całuję.

http://www.suwaczki.com/tickers/ox7nvfxmkmy4tp7g.png

Antosia, 5.04.2008r [*]

Odnośnik do komentarza

Dziewczynki baaardzo Wam współczuję, ja również poroniłam 5 razy wczesne ciąże do 5 tyg. Teraz jestem w 8 tc z bliźniątkami moimi, biore duphaston 3x1, luteinę 2x1, i zastrzyki z clexane 1x1. Chciałam Was spytać, czy roniłyście mimo podtrzymania, biorąc leki, czy nie brałyście żadnych wspomagaczy. Tak bardzo się boję o moje małe brzdące :( Serduszka im bija ładnie, i wszystko jest dobrze i mam nadzieje, że się uda tym razem napewno i Wam życzę tego samego :)

Czekam z utęsknieniem na moje dwa serduszka, bliźni

Odnośnik do komentarza

Dominika80
Dziewczynki baaardzo Wam współczuję, ja również poroniłam 5 razy wczesne ciąże do 5 tyg. Teraz jestem w 8 tc z bliźniątkami moimi, biore duphaston 3x1, luteinę 2x1, i zastrzyki z clexane 1x1. Chciałam Was spytać, czy roniłyście mimo podtrzymania, biorąc leki, czy nie brałyście żadnych wspomagaczy. Tak bardzo się boję o moje małe brzdące :( Serduszka im bija ładnie, i wszystko jest dobrze i mam nadzieje, że się uda tym razem napewno i Wam życzę tego samego :)

Dominiko ja tez nie bralam zadnych wspomagaczy
Bedzie dobrze kochana napewno!!!

http://www.suwaczek.pl/cache/af907efe10.png
http://www.suwaczek.pl/cache/7b8af1e9dc.png

Odnośnik do komentarza

Witam, ja również przeszłam przez poronienie. Najgorsze dla mnie było to, że mniej więcej w tym samym co ja z mężem, ślub brali nasi kuzynowie i kuzynki. Wszyskit dziewczyny zaraz po ślubie zachodziły w ciąże. Jak nam się udało to spotkanło nas niestety poronienie (w 9 tygodniu). Okazało się że płód obumarł i musiałam przejść przez zabieg łyżeczkowania. Nie będę pisać co ja przeżyłam, bo te które poroniły same najlepiej wiedzą jak czuje się kobieta po poronieniu. Poroniłam w lutym 2008. Dziś jestem w 14 tygodniu ciąży i póki co jest wszystko dobrze. W środe idę do lekarza i za każdym razem przeżywam wielki stres, czy wszystko będzie w porządku...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...