Skocz do zawartości
Forum

Skarby Październikowe 2017


Koraliczek

Rekomendowane odpowiedzi

Żoo nie wiem czy to co mi tutaj robili juz 3 razy to ktg. Nazywa się to fetal non stress test. Zakłada się taki pas na brzuch obcisły i pod to wkładają 2 takie głowice - jedno sprawdza bicie serca dziecka a drugie rejestruje skurcze. To jest podpięte do maszyny i pielęgniarkom rysuje się odczyt na monitorze komputera. Tyle co robią w szpitalu. Ewentualnie ostatnio miałam mierzoną szyjkę pierwszy raz i badaną i wymaz na czystość, badanie moczu. Zero usg, zero oceny stanu łożyska czy wód plodowych.
W ubiegły czwartek byłam na wizycie u lekarza i myślałam, że dostanę kopie raportu z usg. Skąd ! Raport się zawieruszył - ani szpital ani nikt z kliniki się nie upomnieli o to, aby to się znalazło w moich aktach. Dopiero dr dzwoniła do szpitala i pytała gdzie jest raport i co w nim jest. Tragedia.

Merci - dokładnie jest tak jak napisałaś - tzn przynajmniej moje podejście jest takie i zgadzam się z nim - dostaje się sprzeczne informacje i ciężko jest stwierdzić co jest właściwe, a co nie skoro argumenty i za i przeciw przemawiają do Ciebie.

Wirgi, dobrze, że już jesteś po. Szkoda, że z Franiem nie możesz być cały czas, ale najważniejsze, że jest zdrowy i to kwestia godzin jak na pewno będziesz mogła mieć go przy sobie. Szybkiego powrotu do domu !
Chyba lekko nie było skoro nie chcesz nam tu pisać. Zresztą teraz to odpoczywaj. Gratulacje Mamuśka :). 3maj się :)

Tyśka wiem, że jak raz załapie się opryszczkę to potem już Cię nie opuści dziadostwo. Tak samo jest z aftami - raz Cię dopadnie i juz po Tobie. U mnie w rodzinie moja mama się z tym męczy, ja, mój brat czasem moja siostra. To też takie jakby wirusowe i związane z obniżoną odpornością organizmu.

Coś tam się rusza księżniczka, ale się nie przemęcza.

Odnośnik do komentarza

Migot
To jest właśnie ktg. Tam się jeszcze oprócz tętna i skurczy monitorują ruchy.
Ja jeszcze w tej ciąży nie miałam. U nas raczej robią bliżej terminu chyba, że coś się dzieje niepokojącego.
Do tego zazwyczaj robią badanie na fotelu.
Usg już nie tak chętnie i przy wskazaniach.

Wirgi
Masakra z tymi odwiedzającymi. Pod tym względem prlowskie szpitale były lepsze. Przynajmniej kobiety po porodzie mogły odpocząć.

Do mnie poprzednio przychodził tylko mąż.
Oczywiście dziadki nie wytrzymali to ich przyjęłam przez 5 minut na korytarzu ;)

Odnośnik do komentarza
Gość krysia1989

Wirgi, gratulacje wielkie! Oby szybko Ci oddali maluszka byście się mogli tulić i grzać dalej swoim ciepłem...
Ech, chyba muszę spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać, że zazdroszczę Ci, że to już :)
Mój maluch niestety rusza się raczej mało i leniwie. Ile stanów przedzawalowycg zaliczyłam już, to tylko ja wiem. Ale teraz jak go klepię po pupce, to dość szybko oddaje kopniaka. Jeszcze kilka tygodni temu potrafił mnie swym milczeniem doprowadzić do łez. Ech, niech się już melduje po tej stronie. Jeszcze w tym tygodniu mu wybaczę jeśli nie wyjdzie, ale w przyszłym to już nie wiem :)

Odnośnik do komentarza

Wirgi, rzuć w ich kierunku mrożącym wzrokiem może sobie pójdą. A tak na serio to wyobrażam sobie jakie to niekomfortowe jest.
Mam nadzieję, że ja będę mieć prywatny pokój dla siebie tak jak zadeklarowałam bo tutaj też odbywają się pielgrzymki odwiedzających w szpitalu. Co prawda jAK jest się na sali 2 czy więcej osobowej to są parawany że możesz się zasłonić z kazdej strony. Bardziej by mi przeszkadzało to, że jak jest się z kimś na sali to ma się w komplecie przez cały pobyt 24h i dziecko tej drugiej kobiety i osobę towarzysząca. Jak Twoje dziecko jest spokojne, a to drugie beczy to musi być koszmar. Zapomnij o spaniu i czymkolwiek.
W moim szpitalu jest tak, że w trakcie porodu z rodzącą mogą być 3 osoby przez cały czas. Jak czytam posty lasek na forum kanadiańskim, że rodzina im się kłóci kto z nimi będzie bez w ogóle zapytania zainteresowanej czy sobie w ogóle życzy ich obecności to dla mnie niezły hardcore. Dla mnie to jakaś przesada. Partner, mąż , ogólnie najbliższa osoba, którą sobie życzymy i nikt więcej. No, ale pewnie niektórym tak pasuje.

Odnośnik do komentarza

Koleżanka rodziła w jednym z krajów na półwyspie arabskim. I tam sala porodowa składa się z dwóch pomieszczeń. W jednym kobieta rodzi a w drugim trwa regularna impreza, na którą schodzi się rodzina, jest catering itd....

Ja salę porodową będę mieć jednoosobową a potem zobaczę jak trafię.
Poprzednio miałam salę trzyosobową i nawet było spoko bo jakoś nie było pielgrzymek odwiedzających a cudzych dzieci o dziwo nie słyszałam.
Jedyne co mi przeszkadzało to to, że nie można było otworzyć okna.
Na poródówkach panują iście cieplarniane warunki i w związku z tym panuje lekki zaduch.

Dopiero jak sobie jedna z mam poszła do domu to sobie otworzyłyśmy okno.

Odnośnik do komentarza

Wirgi, gratulacje! Z tego co piszesz to łatwo nie było, ale grunt, że maluch już jest cały i zdrowy po tej stronie brzucha :). Może w nocy się wyśpisz jak już goście sąsiadki rozejda się... Swoją drogą to współczuję towarzystwa w pokoju. Trochę nie rozumiem takich masowych odwiedzin. Po porodzie córki był u nas tyko mąż, w drugiej dobie przyszli dziadkowie, ale dosłownie na 5 min i to wyszłam z małą na korytarz, żeby nie przeszkadzać współlokatorce. U niej był tylko mąż, więc dla mnie nie było to kłopotliwe. Zobaczymy, jak będzie tym razem. Podobnie jak żoo wiem tylko, że będę rodzic w jednoosobowej sali, ale już po porodzie to niestety loteria.

https://www.suwaczki.com/tickers/syy2krntz35jvksc.png

Odnośnik do komentarza

U mnie odwrotnie sala porodowa tylko dla mnie z przypisaną mi pielęgniarką, a potem to nie wiem. Co prawda jak wypełniałam papiery do szpitala i robiłam tzw rejestracje ciąży to deklarowałam pokój prywatny. Dostanę go na bank jeśli będzie dostępny, jeśli nie to trafię do 2 os sali lub wieloosobowej. Mam nadzieję, że będę mieć to szczęście i będzie pokój dostępny. Niby standardowo pobyt 24-48h. Zależy od tego jak to się potoczy wszytsko.

Odnośnik do komentarza

Czesc Dziewczyny.
Dzis za oknem nawet pogoda ladna, bylam na spacerku do lumpeksu haha moj chcial zebym zajrzala za jakas bluza dla niego do pracy i kupilam mu 2, jedna bedzie chyba na moje chuchro za duza wiec moze jego Zieńć sobie ja wezmie. No i nie bylabym soba gdybym nie znalazla czegos dla siebie, wiec mam 2 sweterki na jesien, juz w rozmiarze sprzed porodu haha :) wiec jest wyzwanie.

Migot
Tez miewam afty ja i moja corcia ale naszczescie nie często, raz na jakis czas. Wspolczuje bo wiem co to za bol.
Wirgi
Tel to zmora naszych czasow, wszedzie i wszyscy z tel

https://www.suwaczki.com/tickers/3jvzzbmh5gupub5e.png

Odnośnik do komentarza

Jeszcze my wychowani w czasach kiedy tel dopiero wchodzily to jakos potrafimy rozgraniczyc gdzie mozna a gdzie nie wypada miec wlaczonego glosu itp. Ale te roczniki ktore sie na tel wychowaly to masakra, stoi taki przy kasie rozmawia przez tel i mowi do ekspedientki. A w szpitalach to prawdziwa zmora zamiast dac odpoczac tej kobiecie to wydzwaniaja non stop tak jakby nie mozna bylo dopiero po wyjsciu pogratulowac. Wspolczuje Ci, mam cicha nadzieje ze u mnie na sali nie bedzie tak, bo jestem na tyle szczera osoba ze zwroce uwage.
Mam nadzieje ze do nas za duzo osob nie przyjedzie do szpitala, no ale niestety pewnym osoba w mojej rodzinie nie moge powiedziec zeby nie przyjezdzali bo sie obraza. A akurat Ci sie zawsze musza wcisnac wszedzie bo maja zasade ze wszedzie i wszystko musza pierwsi

https://www.suwaczki.com/tickers/3jvzzbmh5gupub5e.png

Odnośnik do komentarza

Zoo
Ja ogladam gwiazdy od kuchni na tvn style, a wczesniej ogladalan Pania Gadżet. I byla tam walizka podrózna w ktorej mialas krzeselko do wiezienia dziecka wrazie gdyby chodzic nie chcialo na lotnisku np jedyne 800 zl takie ustrojstwo haha :).
Sa ludzie ktorzy nie rozumia i Oni do nich naleza. Uwierz mi ze momentami bardziej chamska nie moge byc a do nich nic nie dociera. Przeprowadzilismy sie i jeszcze nie zdazylismy sie rozpakowac a Oni juz u nas byli, bo musieli byc pierwsi. A jeszcze nie przepadamy za nimi i dla nas ro katorga. To moi rodzice jeszcze do Nas nie przyjechali bo mielismy troche imprezek rodzinnych ostatnio, no i na koncowce ciazy nie chca mnie meczyc i przyjada dopiero pewnie na moje i corki urodziny.

https://www.suwaczki.com/tickers/3jvzzbmh5gupub5e.png

Odnośnik do komentarza
Gość Alexandra_1

Ehhh, bo ja to nie chciałabym by mi ktoś zaglądał.... wstydliwa jestem + boje sie ze nie bede przec jak ktos bedzie mi chodził ..słuchajcie, znalazłam takie coś:
cytat z Facebooka: "Szkoła Rodzenia Prenalen: według przepisów - w szpitalach klinicznych (ośrodkach dydaktycznych) nie wymagana jest zgoda od pacjenta/pacjentki. "
czyli to tylko klinicznych sie tyczy? Bo juz nie wiem

Odnośnik do komentarza

No to ja tez wam się chyba wpycham w kolejkę. Okazuje się ze przez tego mięczaka nie bezpiecznie jest rodzic SN. Po wymrazaniu mamy pewność ze zostało dobrze usunięte nie szybciej niż po 4 tygodniach wiec u mnie to będzie za późno. Lekarz zaproponowała mój wymarzony termin 02.10.2017r. W czwartek na wizycie ustalamy wszystkie szczegóły. Z jednej strony się boje cc bo SN już mi znane. Z drugiej strony już się trzęsę z radości ze za tydzień będę już tulić mojego syneczka

Odnośnik do komentarza
Gość krysia1989

Ach, Atram, chce się napisac: Ty, szczesciaro :) choć wiem, że to nie do końca tak.
Ale ten 2.10 brzmi pięknie. Ja się nastawiam na dzień później w rocznicę zaręczyn :) i ponieważ poród siedzi w głowie, to liczę na samospelniajace się proroctwo, o!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...