Skocz do zawartości
Forum

Skarby Październikowe 2017


Koraliczek

Rekomendowane odpowiedzi

Żoo nie ma prywatnej opieki tutaj w takim znaczeniu jak w PL. Prywatnie znaczy tylko tyle, że możesz iść zrobić badania w prywatnej klinice zamiast w szpitalu. Wtedy płacisz i jak masz abonament w jakiejś ubezpieczalni to wtedy zwracają Ci 80% kosztów. Też zależy od firmy ubezpieczeniowej. Żeby iśc prywatnie to i tak potrzebne Ci skierowanie od lekarza ogolnego /rodzinnego. Ostatnio zrobiłam w prywatnym labo badanie moczu i posiew. Zapłaciłam 78$ i oczywiście olano mnie do kwadratu. Od 2 tyg proszę się o wynik i nie mogę go dostać. W żaden sposób nie wygląda to tak jak w PL. Ja w PL mieszkałam w dużym mieście i dodatkowo miałam prywatny pakiet w Lux Medzie więc ja nawet na NFZ mogłam załatwić wiele rzeczy bez żadnego problemu i ogólnie dla mnie służba zdrowia funkcjonowała na dobrym poziomie. W większym mieście ma się większe możliwości niż w małych miejscowościach niż na wsiach. Taka prawda.

Odnośnik do komentarza

Migot, to tak jak u nas ;.) chociarz moze w danii jest o tyle lepiej, ze wszyscy wokol sa mili. Do lekarza idzie sie okolo 8 tygodnia, ciaza stwierdzana na podstawie aptecznego testu w domu zupelnie wystarczy. lekarz pyta czy chcesz ciaze donosic i w zaleznosci od odpowiedzi zaklada karte ciazy ktora wysyla do wybranego przez ciebie szpitala albo wystawia skierowanie na zabieg. Pobieraja badania na toxo, rozyczke, i jeszcze cos i tyle. No chyba ze nie znasz grupy krwii to jeszcze grupa. Potem USG z testem pappa, oczywiscie jesli chcesz. I okolo 20 tygodnia drugie prenatalne, na tym koncza sie usg, chyba ze zasluzylas, tzn naprzyklad mialas problemy w 1 ciazy typu gestoza. Ciaze prowadzi lekarz rodzinny i wcale nie musi byc do tego przeszkolony, i polozna. szczerze nie pojmuje po co ten lekarz rodzinny do prowadzenia ciazy. Juz wolalabym by wszystkie wizyty byly u poloznej bo one sie przynajmniej na tym znaja. Ale w trakcie ciazy przysluguje mi 3 wzyty u rodzinnego i 4 u poloznej. Bylam na poczatku lipca i ide chyba 7 wrzesnia. szyjki macicy sie nie sprawdza bo to zlo, chyba ze zglaszasz cos niepokojacego. Czyms niepokojacym sa bolesne skurcze i krwawienie, ale dopiero po 20 tygodniu. Do tego czasu jest to tylko naturalne poronienie i w wiekszosci przypadkow nic sie z tym nie robi.
Badania krwii nie ma potrzeby, chyba ze cos zglaszasz, mocz na kazdej wizycie na obecnosc bialka.
No i sprawdzanie wielkosci dziecka przez mierzenie brzucha . Polozne maja doswiadczenie i dobrze sobie z tym radza, ale lekarze niekoniecznie i lepiej zeby tego nie robili. Bo pozniej czlowiek zaczyna sobie cos wkrecac. Ja np wlasnie wkrecilam sobie wielowodzie i chyba zapisze sie na prywatne USG bo inaczej sobie tego nie wykrece.
Na ostatniej kontroli u poloznej wycyganilam badanie na anemie, wiec wiem ze nie mam a u lekarza proby watrobowe wiec wiem ze sa ok.
Generalnie to ciaza jest stanem fizjologicznym i z zalozenia wszystko jest w porzadku chyba ze nie to dzwonisz a wtedy Ci mowia ze i tak wszystko jest w porzadku.

Odnośnik do komentarza

Ale generalnie to nie uwazam zeby tan typ opieki byl zly. Nie ma kolejek do lekarzy czy poloznych, bo jestes umowiona na konkretna godzine, no zdarzaja sie opoznienia ale nie jakies straszne. Ciaza generalnie jest dla dziewczyn dobrym czasem a nie stresem jak w pl. Bo zauwazylam ze w pl wszystko jest nastawione na cos napewno jest zle, a jak okaze sie ze nie jest zle to bedziemy sie cieszyc. Nie ma takiego napiecia i strachu ze gdzies zaboli i to juz cos zlego znaczy. Nie ma tego zarzucania lekami na wszystko mozliwe. Najgorzej tylko jak polka posiedzi za dlugo na polskich forach ciazowych i zacznie sobie za duzo wkrecac :-)
No i jest dobra opieka podczas porodu, chociaz potrafia wypisac do domu 4 godziny po. I nie musisz brac 2 walizek z soba i bac sie ze polozna czy lekarz Cie opierdzieli za nic i powie cos glupiego. Meza powinnas miec z soba do porodu to prawda ale wcale nie po to by patrzec personelowi na rece.

Odnośnik do komentarza

żoo
Migot
Czyli wszystko idzie przez ubezpieczyciela ... pozostaje zaśpiewać "taka ameryka plastikowa kicha" ;)
A z macierzyńskim jest tak samo źle jak w USA?

W Polsce to faktycznie jesteśmy rozpuszczeni pod tym względem.

Nie wiem ile konkretnie trwa macierzyński, ale na pewno jest krótszy niż ten w PL. Kobiety w ciąży pracują prawie do samego końca. Oczywiście wyjątek jak dzieje się coś złego chociaż z tego co czytam na forum kanadiańskim to różnie z tym jest bardzo. Wszytsko zależy od pracodawcy.

Tak, najpierw płaci się z własnej kieszeni, a potem trzeba przesłać rachunki ubezpieczalni i zwracają kasę pod warunkiem, że złożysz wszytskie wymagane papiery, rachunki itd. Ale nie jest tak extra super bo ma się limit roczny. Po przekroczeniu limitu trzeba płacić z własnej kieszeni. Tak więc jak jesteś zdrowa ogólnie i wypadnie Ci zrobić jakieś badanie 3 razy do roku to ok. Ale w przypadku choroby gdzie trzeba diagnozować się i leczyć no to może być kiepsko bo kasa się skończy i potem zostaje sponsoring z własnej kieszeni.

Odnośnik do komentarza

Wigga Tu ogólnie wszyscy też są mili tylko nie zdążą się jeszcze dobrze odwrócić a już mają Cię gdzieś. Ta uprzejmość jest sztuczna, i powierzchowna. Wolę Polaka ze skwaszoną miną bo wiem, że jest to prawdziwe a nie udawane.

No ja bym wolala mieć takie podejście do prowadzenia ciąży jak w PL, aby móc mieć poczucie jakiegoś bezpieczeństwa. Różnice między PL a tutejszymi standardami są olbrzymie. Może gdybym nie poroniłam 2 x i doświadczyła takiego traktowania lekkiego to miałabym teraz inne podejście, może i bym miała lżejsze podejście do tematu.

Fakt jest taki i z tym się zgodzę, że sam poród i opieka po w szpitalu jest lepsza niż w PL. Bo w PL to loteria - jedna kobieta trafi na personel fajny i potraktują Ją dobrze, a inna przeżyje koszmar. Tutaj mój mąż będzie ze mną przez cały pobyt w pokoju przez 24 h. Do szpitala mam wziąć parę rzeczy bo też zależy od placówki - w jednym nic nie trzeba, w innym coś tam trzeba zabrać.

Odnośnik do komentarza

Pewnie by się przydał złoty standard.
Bo z jednej strony w Polsce oficjalna opieka nie jest zła tylko nigdzie się nie można dostać.
Mi przysługiwały badania prenatalne na nfz tylko potem w praktyce nigdzie nie było miejsca. To kiedy się miałam na nie zapisać? Zanim się dowiedziałam o ciąży?

Teraz prowadzę ciążę w luxmedzie i na pierwszą wizytę ciazową musiałam czekać 6 tygodni bo takie są teraz terminy
Ok, pojechałam do placówki i mnie przyjęli od ręki na wizytę dodatkową ale nie wiem czy tak to powinno wyglądać systemowo.

Mi akurat wystarczą 3 usg w ciąży, regularna morfologia i badanie moczu i kontrola szyjki.
Nie mam potrzeby jakiegoś przesadnego cackania się ze mną.

Natomiast schody zaczynają się w szpitalach gdzie jest różnie.
W Warszawie akurat nie mam co narzekać bo wszystkie szpitale są ok ale co mają powiedzieć dziewczyny z miast w których jest jedna kiepska porodówka?

Co do zwolnień w ciąży to już kwestia indywidualna. Ja akurat z tych pracujących chociaż właśnie się poddałam. W pierwszej ciąży poszłam na zwolnienie 6 tygodni przed porodem i tylko dlatego że mam dość dalekie dojazdy a np. pracodawca nie ułatwi mi życia udostępniając miejsce postojowe. Wiadomo moja ciąża nie jego sprawa ale trochę życzliwości by ułatwiło temat.

Migot
No tak, użeranie się z ubezpieczycielem do przyjemnych nie należy.
A za wybitnie drogie zabiegi też trzeba od razu płacić z własnych? Co np z ludźmi po wypadkach?

Odnośnik do komentarza

Pewnie nigdzie nie ma zlotego systemu. Ja bym osobiscie odrobinke zmienila ten w ktorym ja jestem. Dodala bym jeszcze USG kolo 32 tygodnia i zlikwidowala wizyty u lekarza rodzinnego tylko wszystko dala poloznym. One sie na tym znaja a lekarze to jak zalezy.
Moja wizyta u lekarza wyglada tak ze on mierzy cisnienie, pyta sie ile waze i jak sie czuje. Jesli ja zadam jakies pytanie to odpowiedz jest albo to jest normalne, albo skontaktuj sie z polozna. Szczerze to troche nie widze sensu takich wizyt. Ostatnio mowie mu ze mnie troche dlonie zaczely swedziec. Hmm mowi tego sie mozna spodziewac w ciazy. Hmm mowie w sumie mozna ale wiesz watroba .... No tak mowi, tez prawda i co teraz proponujesz? Wiesz mowie, to moze tak dla pewnosci zrob mi roby watrobowe... A to nie jest zly pomysl odpowiada, faktycznie mozemy zrobic... No i taka rozmowa :-)

Odnośnik do komentarza

Żoo jest tak jak na filmach amerykańskich - najpierw wykładasz kasę z własnej kieszeni, a potem ubezpieczalnia Ci zwraca jak złożysz wszytskie dokumenty, których wymagają.
Niektóre jakieś zabiegi czy operacje można zrobić w szpitalu i wtedy ubezpieczenie państwowe pokrywa koszty, ale to musi być sytuacja zagrożenia życia. Czytałam artykuły o ludziach, którzy ze złamaną ręką lub nogą wymagający operacyjnego złożena siedzą w domu 2-3 tyg i czekają na taką operację. Do pracy nie chodzą więc kasy nie dostają. Nie istnieje coś takiego tutaj jak zwolnienie lekarskie.

Lux Med dopóki nie został zakupiony przez PZU funkcjonował rewelacyjnie, a potem to rzeczywiście była kiszka.

Wigga też masz wesoło - mówić lekarzowi co ma zrobić. Dobre :). Jedyne pocieszenie, że daje co chcesz i zrobi co chcesz.

Moja fryzjerka rodowita Kanadyjka opowiadała mi jak miała operacje usunięcia kamieni z nerek. Zgłosiła się do szpitala na operację usunięcia. Uśpili Ją, rozkroili, po czym wybudzili z narkozy i prawie z pretensjami do niej jak mogła nie zauważyć, że kamienie wydaliła bo oni szukali i ich nie znaleźli. Ona mówiła, że cały czas miała bóle, niczego nie czuła żeby wydaliła i nie zauważyła. Moja siora jest pielęgniarka z ponad 20 letnim doświadczeniem w pracy w szpitalu i jak to usłyszała to zaniemowiła. Raz, że przed zabiegiem pacjentowi należy wykonać usg, prześwietlenie, rezonans czy tomograf żeby mieć aktualny obraz to w dodatku kamienie mogą się przemieszczać. Dla mnie jest to szokujące.
Babka na darmo została poddana takiemu super doświadczeniu. Podobne rzeczy zdarzają się i w PL. Chodzi o to, że wnerwia mnie jak Polacy wiecznie gadają, że wszędzie poza PL to jest zajebiście tylko w PL wiecznie źle.

Odnośnik do komentarza

Migot
Bo Polacy niestety są zaściankowi. Mało wyjeżdżają a jeżeli już to w większości do zamkniętych hoteli. Do tego mamy narodową propagandę polityczną ;( A świat znają z amerykańskuch seriali.

Mojego kolegę w trakcie prywatnego zabiegu na kolano w Polsce wybudzili i spytali czy dopłaci za szycie łękotek :)))))
A drugi w szpitalu gdzieś w ameryce południowej jak złamał nogę to najpierw został wysyłany po gips do apteki.

Ja z luxmedu korzystam już bardzo długo i niestety nie mam za dobrej opini na ich temat. Mam zabiegi wpisane w pakiecie, których luxmed nie świadczy w ogóle. A już od czasu sprzedaży tną wszystko.
Po którymś usg w zeszłej ciąży małżonek chciał robić aferę bo olewactwo straszne. Teraz wszystkie ważne badania robię prywatnie u dobrych specjalistów a nie lekarzy z łapanki. Zresztą poprzednio też ale wtedy dublowałam badania a teraz nie mam na to czasu.
Małemu nawet nie wykupiłam pakietu bo mam w okolicy bardzo dobrą obsługę pediatryczną na nfz. Jak do tej pory się sprawdza.

Odnośnik do komentarza

W uk jest to samo jeżeli chodzi o opiekę w czasie ciąży. Spotkania z położna totalnie nic wnoszą. Mam więcej badan ponieważ mam grupę krwi ujemną wiec troszkę wiecej uwagi mi poświęcają. No i dodatkowe usg w sumie nie wiem dlaczego hehe ale jak mam to jest ok. Ale teraz urlop. 3 tygodnie w Polsce. Upały dają znać o sobie. Strasznie puchna mi stopy. Dzisiaj jest idealna pogoda dla mnie hihi

https://www.suwaczki.com/tickers/klz9df9hmxofz3q9.png

https://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5eopz9vbnp.png

Odnośnik do komentarza

Ja obydwie ciąże prowadzę prywatnie. U mnie na NFZ na wizytę potwierdzająca ciąże musiałabym czekać do 13 tygodnia wiec już praktycznie po większości ważnych badań do 12 tyg... Pozatym panie i tak uprzedzały ze maja nadmiar pacjentów i mimo ze jest niby zapisywanie na godziny to i tak czeka się 3-4h... ponieważ pracuje nie specjalnie mam czas na całodniowe siedzenie w kolejce. Teraz mam super ginekolog. Zawsze poświęca mi dość czasu, usg co wizyta tez mnie uspokaja ;)

Odnośnik do komentarza

Powiem Wam dziewczyny, że jak się czyta Wasze opisy służby zdrowia za granicą, to aż mi włosy się jeżyły na głowie. Miałam jako takie rozeznanie na ten temat, wiedziałam, że nie wszędzie jest tak jak u nas, ale jak sobie to poczytałam, to myślę, że taki opis powinna przeczytać każda awanturnicza/ bezpodstawnie panikująca osoba mieszkająca w Polsce i tu korzystająca z opieki medycznej.
Sama pracuję w służbie zdrowia i wiem trochę jak to wygląda od drugiej strony, nie ukrywam również, że taka praca ułatwia mi życie, jako pacjentce. Jednak pamiętam również jakie było moje negatywne podejście do służby zdrowia, gdy jeszcze w niej nie pracowałam. I teraz chyba powinnam przeprosić tą służbę, za swoje zdanie o niej :D
Popieram podejście, by zachować zdrowy rozsądek, by nie biegać z każdą pierdołą od lekarza do lekarza i również w ciąży nie dać się zwariować, ale wiem też, że są sytuacje, gdy człowiek byłby psychicznie o wiele spokojniejszy, gdyby mógł wykonać określone badania i ich wyniki skonsultować z lekarzem. Gdy czytam, że 2 poronienia w Kanadzie nie predysponują do nieco bardziej "wzmożonej" opieki nad koleją ciążą, to myślę sobie- gdzie w tym wszystkim jest aspekt psychologiczny? Przecież taka matka może oszaleć ze strachu, domysłów, zmartwień przez te ciążowe miesiące!
Może i u nas są kolejki, może i lekarze mają nosy na kwintę i czasem odnosimy wrażenie, że przyjmują nas z "łaską" ale nie mamy problemu ze zmianą przychodni/ zmianą lekarza, nie mamy problemu z oczekiwaniem wielotygodniowym na wizytę u ginekologa. Po poronieniu i ponownym zajściu w ciążę opieka jest nieco bardziej skupiona na matce i jej dziecku. Owszem- pewnie nie wszędzie, pewnie nie w każdym mieście, ale myślę, że ogólnie rzecz biorąc nie możemy narzekać. Z opowieści Migot wynika, że nawet prywatne wizyty nie są porównywalne do naszych, więc alternatywa jest na dobrą sprawę żadna. Ja prowadzę swoją ciążę prywatnie, a moja lekarka pracuje również w szpitalu. Z racji choroby córki 2x kierowała mnie do siebie na oddział, by w warunkach szpitalnych sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Nie mam problemów z badaniami, bo płacę, robię od ręki i wyniki są moje, a nie przesyłane do kogoś. Wszystko na dobrą sprawę mogę kontrolować kilka razy. A w razie wątpliwości, bóli, czy innych niepokojących sygnałów mogę zadzwonić do mojej ginekolog, by z nią porozmawiać. No bajka!
Wprawdzie wiele ze szpitali pozostawia dużo do życzenia, ale z drugiej strony ile my tam jesteśmy? Jeśli ciąża przebiega prawidłowo, to w trakcie jej trwania się tam nie pojawiamy. Jedziemy do porodu i po 2-3 dobach wracamy z dziecięciem do domu i nawet jeśli panie na oddziale były wrednymi pipami, to natychmiast o tym zapominamy, bo rozpoczynamy życie z naszym nowo narodzonym dzieckiem. Więc szczerze mówiąc, już wolę te kolejki pod gabinetem, wolę czasem wkurzonego lekarza i te porodówki pamiętające czasy PRL. Myślę, że mimo wszystko to i tak jest o wiele lepsze, niż to co w powyższych postach przeczytałam.

Odnośnik do komentarza

Ana90 wszystko w punkt.
Ostatni hit z mojej piątkowej wizyty - usłyszałam od lekarza, że Oni podczas usg skupiają się na bardzo istotnych rzeczach takich, które zagrażają życiu dziecka i można leczyć/zoperować w trakcie ciąży czy też zaraz po porodzie. Na kwestie typu rozszczep podniebienia czy wargi nie patrzą na to bo przecież to nie zagraża życiu. I mój lekarz mnie pyta "a co Ci to da, że będziesz to wiedzieć przed porodem". Dla mnie szok ! Jak co mi da - będę psychicznie przygotowana na to, będę świadoma i nie przeżyje szoku w chwili, która ma być taka wspaniała i zapamiętana przeze mnie do końca życia. Na prawdę jak ja przetrwam to wszytsko i z moim dzieciątkiem będzie wszytsko ok to będzie ulga jakiej chyba w całym życiu jeszcze nie zaznałam.

A teraz z innej beczki. Nad ranem się przebudziłam i przez godzinę miałam dość konkretny kłujący ból brzucha, zlokalizowany bardzo nisko na środku. W tym czasie mała mi się też ruszała. Nie wiem co to było, ale pierwszy raz miałam taki ból. Miała któraś z Was coś takiego ? Mam nadzieję, że to jednorazowa akcja i to traktowane jest jako "normalne" zjawisko w ciąży. Jak się powtórzy to jadę do szpitala. Póki co obudziłam się i jest ok.

Pozdrowiam :)

Odnośnik do komentarza

Migot
Skurczy różnego rodzaju będzie coraz więcej. Bo i skurcze przepowiadające i skurcze jak się dzieci rozpychają i bóle z rozciągających się więzadeł. Mnie jeszcze łapią skurcze mięśni brzucha.
Co do zasady w Polsce zalecają wzięcie magnezu i nospy (drotaweryna) i jeżeli nie przechodzi to do szpitala.

Ha, ha podobną rozmowę miałam z położną bo mi mówiła, że badania prenatalne są tylko po to aby myśleć o terminacji ciąży. No żesz, a może ktoś woli wiedzieć i się przygotować. To też kwestia wyboru szpitala, postępowania jeszcze w trakcie ciąży itd....

Odnośnik do komentarza

Hej Mamusie, dzisiaj bylam na wizycie, okazało się że mała ma większą główkę od reszty o dwa tygodnie, niby na granicy normy ale się zestresowalam. Muszę zrobić, znów badania na toxoplazmoze i badanie krwi za dwa tygodnie wizyta żeby sprawdzić czy główka nie rośnie dalej za szybko. Trzy tygodnie temu lekarz stwierdził że mam za mały brzuch i mierzył mała i wszystko było w porządku, czeka mnie najbardziej stresujące dwa tygodnie w tej ciąży. Jeszcze teściowa mi powiedział, że jej siostra urodziła dziecko z wodoglowiem i zmarło przy porodzie, to mnie jeszcze bardziej dobiło. Pozdrawiamy

https://www.suwaczki.com/tickers/iv098ribf18d4fc1.png

Odnośnik do komentarza

Doti89
Nie denerwuj się. Na pewno wszystko jest dobrze. Usg ma swoje ograniczenia i czasem oszukuje.
U mnie w poprzedniej ciąży ciągle mnie straszyli za dużym brzuszkiem.
Po porodzie okazało sie, że brzuszek jest całkowicie ok.
Wodogłowie nie polega na tym, że jest powiększona głowa tylko na zwiekszonej ilości płynu i to na usg widać. Więc nie słuchaj teściowej i nie daj się wkręcić w jakieś stresy.

Odnośnik do komentarza

doti89 gdyby to było wodogłowie, to lekarz na pewno by to widział i nazwał rzecz po imieniu. Myślę, że różnice w wielkości poszczególnych narządów wcale nie są czymś nietypowym i to dobrze, że lekarze są czujni i chcą skontrolować sytuację. Myśl pozytywnie i nie zamartwiaj się.

Nie rozumiem podejścia, że badania są po to, czy po tamto. Przede wszystkim są po to, by uświadomić pacjenta w jakiej znajduje się sytuacji. To nie jest "dobra wola" lekarza, że zdradzi nam stan zdrowia naszego dziecka. Co za dziadowskie podejście do sprawy:/ Naprawdę, od tego pod czyją opiekę trafimy zależy bardzo dużo.
Ja na szczęście mam lekarza od usg, który nie dosyć, że zawsze wykonuje badanie bardzo dokładnie, to jeszcze wszystko jasno mi tłumaczy, odpowiada na pytania, a już po badaniu, gdy wydrukuje opis, raz jeszcze wskazuje na wszystkie te skróty, mówi co opisują i mówi co oznacza fakt, że dana wartość wynosi tyle i tyle. Naprawdę nie lubię tego usg, bo się denerwuję tymi badaniami, ale to tylko dlatego, że wadę małej wykryto właśnie na usg, niemniej jednak za każdym razem wychodzę z jego gabinetu z konkretnymi informacjami i czuję, że wiem, co się tam z małą dzieje. Nie ma domysłów, tylko fakty i naprawdę doceniam fakt, że trafiłam na takiego specjalistę :)
W piątek mam usg, nie wiem, czy można je już podciągnąć pod usg III trymestru- to będzie 32 tydzień ciąży i oczywiście znów będę się stresowała, ale modlę się codziennie o to, by na temat zdrowia małej słyszeć już zawsze tylko i wyłącznie dobre informacje.

Odnośnik do komentarza

Żoo dzięki za lekcję informacyjną odnośnie bóli ;).
Mój mąż jest najlepszy - rany jak On mnie wnerwia ostatnio. Mówię mu o tej akcji z nocy dziś, a On standardowa odpowiedź - to dlatego, że nie ćwiczysz. No nie ćwiczę bo nie mam ogólnie siły na to, męczę się szybko i tak było nawet gdy nie miałam brzucha albo był mniejszy niż teraz. 2 razy wcześniej próbowałam i za każdym razem miałam zaraz potem bóle brzucha.

Doti89 taka teściowa to prawdziwy skarb - zamiast Cię uspokoić to jeszcze Ci dokładą. Ech....

Ana90 nie ma innej opcji - w piątek na usg czekają Cię same dobre wiadomości. Ja na razie nic nie myślę, ale dzień przed swoim usg będę się zastanawiać. Teraz mam nadzieję, że mała się ułoży odpowiednio i w oole wszystko jest ok.

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczyny, uspokoiłyscie mnie trochę, chyba to pierwszy szok w tej ciąży że coś może być nie tak i dlatego taki stres, wszystko idzie książkowo a tu trach i tysiące myśli co to może być. W poprzedniej ciąży mieszkaliśmy razem z tesciami więc jak mała dłużej płakała w nocy to zaraz u nas była i chciała pomagac, teraz mieszkamy w domu obok wiec będzie inaczej, ale nie mam co narzekać bo zawsze mogę na nią liczyć. Migot mężczyźni tak mają, jak ich coś boli to lecą do lekarza a my mamy za mało ruchu albo nie ćwiczymy. Mój ostatnio rwe kulszowa miał, zastrzyki i te sprawy, jęczał, stękał. A jak mnie boli, to zrób to, zrób tamto, obiad, dziecko, posprzątaj bo gości zaprosiłem, żadnej litości. Ten typ tak ma.

https://www.suwaczki.com/tickers/iv098ribf18d4fc1.png

Odnośnik do komentarza

Ja w poniedziałek postanowiłam posprzątać łazienkę i myślałam, że potem umrę. Leżałam plackiem przez kolejne 4 godziny i czułam się jakby mnie słoń rozdeptał.
Dziś tj we wtorek umylam tylko podłogi i jakieś małe rzeczy porobiłam i żyje. Zdecydowanie mycie wanny na tym etapie jest dla mnie zabójcze :).

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...