Skocz do zawartości
Forum

Konkurs "Podwórko NIVEA"


Redakcja

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Justyna oleszek

Ulubiona zabawa w domu to zdecydowanie dmuchanego. Dwie osoby stają naprzeciw siebie, każda z osób ma pieniądze i ducha
na przemian. Wygrywa ten czyj pieniążek znajdzie się na drugim, tzn . muszą się pokryć. To idealna zabawa która uczy cierpliwości, nauki liczenia i rywalizacji. Rewelacyjnie łączy relacje między moimi dziećmi.

Odnośnik do komentarza

Nasza ulubiona wspólna zabawa to zabawa klockami. Moja córcia LAura (3lata) bardzo lubi gdy wspólnie budujemy dom, sklepy, gabinet lekarski a potem odgrywamy różne scenki. Np. Chodzimy z naszymi ludzikami do kawiarni, na grzyby czy jeździmy autkiem na wycieczki. Przy tej zabawie jest ona bardzo kreatywna ostatnio nawet wymyśliła, że nasze ludziki lecą w kosmos!
Zabawa zawsze trwa długo. Gdybyśmy wygrali nasze ludziki mogły by się wspaniale bawić na placu zabaw! A przy okazji my też :)
Z udziałem ludzików lego robimy nawet obrazki. Na jednym z nich jest pokazany nasz spacer po lesie :)

monthly_2016_09/konkurs-podworko-nivea_51174.jpg

monthly_2016_09/konkurs-podworko-nivea_51175.jpg

monthly_2016_09/konkurs-podworko-nivea_51176.jpg

Odnośnik do komentarza

Pluszowe misie sercem naszego synka nie zawładnęły, z innym chłopcem pięknie bawić się zaczęły.
Synek decyzji tej nie żałuje, on teraz z klocków drewniane labirynty buduje.
Gdy tylko rano mleczko wypije i ząbki dokładnie umyje,
To zaraz o kosz z klockami prosi i srebrną kulkę w rączce przynosi.
Zabawa ta wiele czasu synkowi zajmuje, uśmiech na jego buzi zaraz wywołuje.
W mig słychać w rączki klaskanie i z radości w kółko po domu bieganie.
Bo, gdy srebrna kulka swój tor pokonuje, synek z wielkim zaciekawieniem ją obserwuje.
Jak kulka pokonuje przeszkody całą rodziną patrzymy, pomysł taty bardzo sobie chwalimy.
Każdy element to własnoręczna praca taty i męża naszego, co pomysł sam pojawił się w głowie jego.
Wiele wieczorów tor dla synka budował, że jakiś element nie wyszedł, tym się nie przejmował.
Teraz synek sam poszczególne elementy do siebie dopasowuje, każdego dnia dłuższy tor zbuduje.
Dzięki temu poczucie przestrzeni synek zyskuje, bo znów inny tor z tatą buduje.
Zdolności manualne rozwijają, poczucie trójwymiarowości poznać dają.
Teraz bez naszego ulubionego labiryntu dnia nie mamy, do wspólnej zabawy już teraz was zapraszamy.

monthly_2016_09/konkurs-podworko-nivea_51182.jpg

Odnośnik do komentarza

Uwielbiam się przyglądać synkowi, jak z najprostszego przedmiotu można stworzyć ciekawą zabawę na przynajmniej godzinkę. Kreatywność Maksa niezmiennie mnie zachwyca, a rozmów i przygotowań do zabawy nie ma końca. Przejdę jednak do konkretów- dziś przywiozłam z zakupów m.in. dynię, synek od razu skojarzył to sympatyczne warzywo ze świętem Halloween. Postanowił, że pożyczy dynię i urządzi przyjęcie dla swoich zabawek z pomarańczowym motywem. Nie pozostało mi nic innego, jak wypożyczyć dziecku tą sporą ozdobę przyjęcia. Latem przy okazji grilla synek w podobny sposób wykorzystał plastikowe, kolorowe kubeczki czy talerzyki i zapraszał gości na konkurencyjne przyjęcie. Za klockami także synek przepada, a pomysłów na finalną budowle nigdy mu nie brakuje. Cieszę się z nowych pomysłów synka i często angażuje się w nowe gry i zabawy.

Odnośnik do komentarza

Zabawa w "MAmo Pacz Mimak"
Moja 2,5 letnia córa Alunia jak samo imię mówi za siebie lubi bajkowy świat i jeśli go nie ma na co dzień to go tworzy sama. Jej mama zajmuje się uszczęśliwianiem dzieci poprzez zabieranie ich w świat bajki dzieki dekorowaniu tortów w bajkowej tematyce. Kiedy przychodzi dzień siedzenia w domu Alunia otrzymuje od mamy garść masy cukrowej, którą zamienia w swoją bajkę. Tworzy ŚLIMAKI. Ślimaki jakich nikt nigdy nie widział i jakich nikt nie był sobie w stanie wyobrazić. Bo to jej bajka i tylko jej.

Odnośnik do komentarza

Naszą ulubioną zabawą jest chowanego. Z racji takiej że mój synek nie potrafi się jeszcze dobrze schować to mimo iż dobrze go widzę to i tak udaje że nie wiem gdzie jest. Zawsze buduje napięcie, robi skoki w różne kąty, udając że nie słyszę cichego chichotu dobrze widocznych nóżek czy główki, by po paru chwilach w końcu odnaleźć największą miłość mojego życia. Uwielbiam tą zabawę bo wtedy liczymy się tylko my dwoje. Jest to nasz wspólny czas pełen śmiechu i dobrej zabawy. No i nie ma nic lepszego niż słowa synka jeszcze raz. Nawet gdybym była bardzo zmęczona nigdy nie odmówie nam tych chwil beztroskiej zabawy, kiedy żadne obowiązki czy smutki nie zaprzątają mi głowy. Jesteśmy tylko my. Tym bardziej doceniam ten czas gdy widząc jak szybko mój mały chłopczyk dorasta wiem że takie chwile jak te nie będą trwać wiecznie. :)

Odnośnik do komentarza

Wraz z moją siedmiomiesięczną córką Zuzką uwielbiamy wszystko co się świeci, gra, szeleści i ucieka. Bawimy się misiem Śpioszkiem. On śpiewa, ja ruszam ustami, a Zuza się dziwi czemu moj głos uległ zmianie. Oczywiście jest to zabawa na chwilę i po kilku minutach obie wpatrujemy się w projektowane na suficie kolorowe gwazdki. Następnie chwytamy zwykle płyty CD. Ja kręcę mimi w koło, a Zuza bawi się w DJ za konsoletą i miksuje płytami po podłodze dokąd ręką sięga. Doskonale mija nam czas na wspólnym buszowaniu po kuchni- ona łapie wszystko co możliwe a ja biegam za nią i odkladam i sprzątam i naprawiam i tuszuję jej obecność w kuchni, by tatuś nie zauważył małego armagedonu, który córka z uśmiechem na twarzy w zrobiła w kilka chwil.

monthly_2016_09/konkurs-podworko-nivea_51190.jpg

Odnośnik do komentarza

Nasz synuś jeszcze malutki, ale dziecko rośnie a z nim zainteresowania i potrzeby. Jesteśmy z żoną na etapie testowania Playskool. Zabawki są barwne i oryginalne. Jak większość rodziców zwracamy uwagę na to, aby rozwijały kreatywność, zdolności motoryczne i manualne. Wykonane są z przyjaznych dzieciom materiałów. Co ważne posiadają certyfikaty. Na temat tych zabawek można poczytać na www.playskool.net.pl. Jesteśmy zachwyceni, patrząc na moje dziecko w trakcie zabawy. Te jego minki i błyszczące oczka, bezcenne :)

Odnośnik do komentarza

Najlepsza zabawa jest w brum-brum da-da. Gdy tylko maluch przybiega z kocykiem wykrzykując brum-brum da-da, już czuję, że jest to zaklęcie, które usuwa wszelkie moje zmęczenie. Dziecko siada na kocyku, a ja ciągnę za drugi koniec i ślizga się po podłodze wydając okrzyk brum-brum. Raz jesteśmy ciężarówką i przewozimy z jednego pokoju do drugiego towary (najczęściej zabawki z całego domu wracają do dziecięcego pokoju). Innym razem krzyczymy i-jooo i-jooo i jedziemy gasić pożar u lalek albo przewozimy plastikowe zwierzątka do weterynarza. Gdy do zabawy przyłącza się tata, to zamieniamy się w super szybką wyścigówkę. A najlepsze są nocne wycieczki, bo gdy się tylko ściemni, to biorę latarkę i udajemy, że jedziemy przez ciemny las i wokół pohukują sowy, hu-hu, hu-hu. Okrzykom radości nie ma końca, a i maluch przestał bać się ciemności. Może trudno w to uwierzyć, ale ja naprawdę uwielbiam ciągnąć na kocu tego mojego małego szkraba. A jego rozchichrana buzia tylko potwierdza, że to nie jest tylko moja ulubiona zabawa.

Odnośnik do komentarza

Poneważ córcia jest jeszcze mała,
Jest jedna gra rodzinna wspaniała,
Nazywa się „Tatam” i polega na tym,
Że bierzemy łóżko mamy i taty,
Kładzie się na łóżku cała rodzina,
Zabawa w „Tatam” się rozpoczyna,
Gdy położymy się wszyscy na plecy,
Podnosimy nogi do góry dla hecy,
I z okrzykiem „Tataaaaam” opuszczamy nogi,
Uważając by nie dotknęły podłogi,
Kto zrobi „Tatam” z rozmachem największym,
W grze naszej znajduje się na miejscu pierwszym,
Taką to zabawę wymyśliła mama,
Gdy siedziała w domu z roczną córcią sama.

Odnośnik do komentarza

w co się bawimy?
zależy gdzie wejdziemy,
które pomieszczenie okupujemy,
w przedpokoju gramy w ręczną
a czasem strzałkami do tarczy rzucamy
a gdy do pokoju dużego sie wybieramy...
to układamy,
duże pudło klocków wyciągamy
i potrafimy tak godzinami,
w małym pokoju nie dajemy szufladom spokoju...
odkrywamy różne zasoby...
kolekcje figurek, gry planszowe czy papierowe ozdoby,
o nudzie nie ma mowy,
farby, bloki, kredki, pisaki
bo kolorowy świat jest taki,
że nawet jesienią lato zmalować potrafią chłopaki,
a w kuchni najlepiej ciasto lepić,
albo orzechy dziadkiem łupać
potem do płatków z mlekiem wrzucać,
no i łazienka...
bombelkowa sprawa,
wanna i płyny - i jest zabawa!
Bo tak naprawdę grunt to towarzystwo
- dobra ekipa i zrobisz wszystko !

Odnośnik do komentarza

Z mojego syna rośnie mały artysta! Po raz pierwszy dał wyraz swoim predyspozycjom, gdy pomalował ścianę za sofą w salonie, zostawiajac na niej ślad swoich małych rączek. Od tego dnia stał się wielkim pasjonatem sztuki i to w różnym wydaniu. Zamiast autek - prosi o kredki i kartkę papieru, po czym siada przy stoliku i daje się ponieść swojej wyobraźni! Chcąc rozwijać artystyczne zacięcie mojego dziecka w domu tworzę dla niego przyjazną przestrzeń, w której rozgościły się zabawy w artystę. Nie polegają one wyłącznie na malowaniu kredkami czy farbkami. Wspólnymi siłami przygotowujemy własną masę silną, z której powstają różne kształtu. Z zakupionej gliny formujemy zwierzątka, serduszka czy kubeczki, a kolejno zanosimy do pobliskiej pracowni ceramicznej z prośbą o wypalenie, a dopiero pózniej malujemy. Latem zbieramy kwiaty na pobliskich łąkach,suszymy i później wykorzystujemy jako jeden ze składników papieru czerpanego (tak, taki papier można stworzyć samemu, w domu- a ile przy tym frajdy!). Syn uwielbia układać także figury z origami, a nawet ostatnio zainteresował go batik. Oczywiście, te zabawy przynoszą nie tylko wielką radość i uśmiech na jego twarzy, ale rownież ogrom bałaganu, który potem trzeba posprzątać. Nie zmusza mnie to jednak do próby przeniesienia zainteresowań dziecka w inny obszar, bo widzę, jak bardzo podczas tych zabaw jest szczęśliwy! Nie mam pojęcia, skąd w nim taki zmysł artystyczny i niebywała pasja do sztuki. Czasami zdaje mi się, że jest niebywałym estetą, nadzwyczaj wyczulonym na piękno. Kocha kolory i umie je przenieść na kartkę papieru czy też inne tworzywo tak, jakby po prostu urodził się z pędzlem i paletą w dłoni. Ostatnio, wyrażając dezaprobatę dla moich stylizacji, oznajmił mi, że będzie projektował ubranka. Od tygodnia zajmujemy się wycinaniem, kolorowanie i przymierzaniem ubranek dla wyciętych z papieru lalek. Kiedy widzę pełne skupienie mojego dziecka, pochylonego na kartką papieru, a następnie ostrożnie wycinającego spodnie jestem niesamowicie dumna z tego, że syn podchodzi z taką pasją do tego rodzaju zabawy. Każde, nie tylko to artystyczne działanie , ale i malowanie, czerpanie papieru, origami czy robienie zielników nie tylko sprawia mu przyjemność, ale i przy okazji uczy dokładności,cierpliwości i precyzji, a przy tym kształci i tak rozbudowany już mocno zmysł estetyczny. Patrząc na niego jestem szczęśliwa, bo i on się uśmiecha. Nie ma innej możliwości- w końcu te zabawy nadają barw każdej chwili, co przydaje się zwłaszcza teraz, w długie, jesienne i szare dni!

Odnośnik do komentarza

Jedną z ulubionych zabaw moich dzieci jest zabawa w chowanego. I chociaż moje maluszki nie do końca pojmują zasady tej zabawy (mimo tłumaczeń chowają się ciągle w tych samych miejscach, albo w tych, w których przed chwilą znaleźli mnie, albo wchodzą do danej kryjówki jak jeszcze patrzę, albo też wyskakują z niej przed czasem, albo zdradzają się śmiechem, albo też zdradzają miejsce drugiego) to zawsze jest przy tym mnóstwo śmiechu. Może właśnie z powodów, o których pisałem powyżej. A na deser po zabawie w chowanego układamy puzzle. Moje dzieci są w tym naprawdę dobre. A że jak także lubię pogłówkować, który element pasuje do drugiego to z pozoru nudne zajęcie jakim dla niektórych są puzzle jest dla nas fajna zabawą w szukanie kolejnych elementów i ułożenie całego obrazka.

Odnośnik do komentarza

Nasza ulubiona zabawa w domu rozłam powoduje mały ;)
Ja wolę z dziewczynami w gry grać.
Lecz One i tak klocki w typie lego wolą i tak,
nie zaskoczę tym samym oryginalnością
zabaw dziewczyn mych.
Klocki wszędzie rozłożone
a z nich powstają domy i pokoje
czasem sklepy czy też ośrodki SPA,
co by figurki miały życie swe urozmaicone.
Oprócz tego powstają budowle
pod figurki LPS ..pokoje
nieustannie budują jak i meble projektują,
stoły, krzesełka czy regały wyobraźnia ich nie zna granic.

Odnośnik do komentarza
Gość maluchyrzadza

Nasza ulubiona zabawa...jest ich wiele. W naszym domu nigdy nie jest nudno. Czwórka dzieci to nie lada wyzwanie. Dzisiejsze czasy to gry na komputerach i telefonach. Tylko pozwolic dzieciom a siedzialyby calymi dniami i grałyby zapatrzone w male ekraniki. I nie lada sztuka jest zainteresowac dzieci wspólną zabawą. Nam sie to udaje. Nasza ulubiona gra rodzinna jest bardzo śmieszna i kazdego ponuraka rozbawi. Jest to " robienie kanapki'' . Na ten okrzyk wszyscy zlatuja sie z pokoi i przewaznie rzucamy sie na tate i tak kazdy po kolei od najstarszego do najmlodszego i smiejemy sie ze robimy kanapke z szynka serem pomidorem salata ogórkiem i ketchupem. Najmlodszy syn jest ketchupem. Jest przy tym kupa smiechu bo zawsze skladniki spadaja i od nowa zaczynamy zabawe. Polecam kazdemu do wypróbowania:) Sposób na szybka poprawe humoru dla kazdego z rodziny a przy tym niesamowite wygłupy, a dzieci tylko patrza by sie powygłupiac z rodzicami.

Odnośnik do komentarza

Pośród wielu domowych zabaw jest jedna, którą darzę szczególnym sentymentem. Jest to Nasza Zabawa wycinankowa.
Bardzo lubiłam kiedy mama malowała mi lalki, wycinała je z papieru, następnie malowała do nich ubranka ze specjalnymi zaczepami, aby można je było założyć. Ja rysunki kolorowałam i ubierałam wedle własnego uznania tak powstałą zabawkę. Inspirowana maminym pomysłem na zabawę z dzieckiem, zapragnęłam stworzyć jej wersję przeznaczoną dla mojego synka. Choć nie uznaję twardych podziałów na zabawy dla dziewczynek i te dla chłopców, nie mogłam sobie wyobrazić syna, miłośnika traktorów, spędzającego dłuższy czas nad "ubieranką".
Nowa wersja zabawy, jak to zwykle bywa, ulegała ciągłej modyfikacji w toku jej trwania i nasuwania się coraz to ciekawszych pomysłów. Początkowo było to jedynie malowanie traktorów, następnie zaczęły się pojawiać również postaci Dziadka, Chłopca oraz Mamy stojącej obok ze zmartwioną miną wynikającą z obawy o stabilność wyjątkowo zazwyczaj ruchliwego dziecka. Kolejny etap zabawy to wycinanie namalowanych pojazdów. W związku z tym, że takie wycinanki dosyć szybko trafiały do pudełka z masą wcześniej wyciętych płyt CD (tzn. kółeczek z dziurką odrysowywanych wcześniej przez syna z szablonu) musiałam wymyślić coś bardziej angażującego. Zaczęłam wycinać same figury geometryczne, by móc od podstaw układać z nich różne pojazdy. Wkrótce przyszło mi na myśl by owe figury połączyć bardziej trwale, obmyśliłam więc specjalne haczyki przy kołach oraz przy postaciach – paski, które umieszcza się w specjalnych nacięciach. Taka zabawa zajmuje już jakiś czas i jest bardziej angażująca. Aktualnie proces zabawy wygląda następująco:
Syn odrysowuje z szablonu figury geometryczne (kółka, kwadraty, prostokąty), przy czym nadzoruję i delikatnie sugeruję by kwadrat i prostokąt były obok siebie tworząc największą część traktorka. Ja maluję postaci, synek koloruje. Moim zadaniem jest również wycinanie z zachowaniem pasków montażowych i zrobienie nacięć w odpowiednich miejscach. Nacięcia te muszą znajdować się na dole figury by móc zamontować koła oraz u góry i u dołu okna by móc umieścić postaci zaopatrzone w paski dolne i górne (tylko mama nie potrzebuje pasków bo ona jest zawsze na poboczu). Teraz można już zabrać się za łączenie wszystkich elementów. Syn początkowo tylko obserwował, jednak w miarę przypływu wiedzy i umiejętności nabrał chęci by podjąć pierwsze nieudolne próby samodzielnego ich połączenia. Aby zabawa nie kończyła się zbyt szybko na czystej kartce malujemy tło, którym może być droga asfaltowa otoczona budynkami, tory i drzewa lub (nasze ulubione) pole. Synek przesuwa zmontowany pojazd po kartce z tłem i znów milion razy słyszę słowo „takto”. Tu zabawa też się nie kończy bo do pojazdu zawsze można dorobić przyczepkę, opryskiwacz czy inne uposażenie... Pomysły nasuwają się w trakcie i może być ich mnóstwo.
Oczywiście konstruowanie papierowych pojazdów nie jest naszą jedyną aktywnością. Rozrywek jest wiele: ruchowych, edukacyjnych i tych najprostszych. Układanie puzzli, budowanie z klocków, rozbijanie się jeździkiem po mieszkaniu, malowanie, robienie obrazków ze spinaczy do bielizny czy robienie pieczątek balonem... Każda czegoś uczy, każda ma jakąś rolę, nie musimy być tego w pełni świadomi. Opisałam zabawę w wycinanki ponieważ znam ją zarówno z perspektywy dziecka jak i dorosłego co nadaje jej charakteru Naszej Zabawy. Wyjątkowości dodaje jej perspektywa wspólnie spędzanego czasu przy porównywalnym poziomie zaangażowania dziecka i rodzica we wspólnie stworzony projekt. Sama dobrze pamiętam z własnego dzieciństwa jaką radość daje dziecku taka niewymuszona zabawa sprawiająca przyjemność zarówno dziecku jak i rodzicowi.

Odnośnik do komentarza

Moja najmłodsza córeczka ma doskonały sposób na wspólną zabawę...
bo najbardziej bawi się moje dziecko,
gdy skłania mnie swoją ucieczką
do pogoni w tempie ekspresowym
i choć nie jestem sprinterem wzorowym,
doganiam wnet małego szkraba,
wtedy dopiero jest zabawa
w piekielne
całowanie
i ciałka łaskotanie.
Eksplozja śmiechu wnet rozbrzmiewa,
za każdym razem mnie zdumiewa
jak różnie może dźwięczeć śmiech
więc bawimy się w to codziennie, to nie grzech!

Odnośnik do komentarza

Jestem młodą, a przy okazji dojrzałą mamusią 6 dzieci! Od kiedy urodziła się moja pierwsza córka (1991) mam głowę pełnąT pomysłów co do zabaw.Teraz wykorzystuje je w codziennym życiu z moja najmłodsza pociechą- 2,5 letnią Karolinką. Córcia ma to szczęście, że ma rodzeństwo i spędza czas na różnych aktywnosciach, jednak najbardziej lubimy wspólnie stymulować nasz rozwój :) wybieramy przy tym klocki, jednak nie mającw ich za wiele,wykorzystujemy do budowania zakrętki (ich liczba wciąż rośnie, zbieram na cele charytatywne) czy pojemniki po jogurtach. Uwielbiamy tworzyć swoje materiały do zabaw- farby z mąki, soli, wody i spożywczych barwników, masy plastyczne z podobnych produktów, czy kolorowe materiały do układania obrazków- zabarwiony, ugotowany makaron jest najlepsza alternatywa :) to, co Karolcia lubi, to BRUDZENIE, kochanym więc zabawy w kiślach,malowanie stopami, wspólne spędzanie czasu :-) mimo tego, że mam już ponad 40 lat, wciąż czuje się jak młoda mamusia dzięki moim uroczym dzieciom. PS. Czasami potrzebuje chwili dla siebie, przydałyby się więc klocki COBI- córcia dzięki nim nie straci radości z zabawy, będzie się rozwijać, ja odsapne :) pozdrawiam, Gosia

Odnośnik do komentarza

A u nas ponadczasową zabawą jest PAJĘCZYNA. Potrzebne są tylko jakieś kłębki wełny, włóczki. Trzeba oplątać cały pokój w nitki, od jednej szafki do drugiej, od okna do drzwi itd. Samo oplątanie zajmuje dzieciakom 2 godziny. Potem wieszają na pajęczynie lalki, maskotki itd. To są ich łupy. Zabawa jest świetna. Kto im to podpowiedział? A ja. Sama się tak bawiłam z moim bratem. Heheheheh

Odnośnik do komentarza

U nas zabawa zależy od dnia. Czasem córeczkom wystarczy, że mama siedzi obok nich z książką w dłoni, czasem na odwrót, pichcę coś w kuchni, a one z zachwytem to obserwują. Ostatnio bawiłyśmy się świetnie w SPA. Dostałam własnoręcznie wypisane zaproszenie, a na ogródku czekał na nie fotel i miseczka z kwiatami z naszego ogrodu. Dziewczynki zrobiły mi masaż stópek i nałożyły na nie maseczkę z płatków róż.

Odnośnik do komentarza

Kiedy nuda doskwiera, a za oknem szaro,
Zaczynamy zabawę jakich zawsze mało.
Mama ziemniaki obiera ze skórek,
Bo niepotrzebny im teraz mundurek.
Dzieci farby i blok przygotowują,
Wszyscy bliskość w tej chwili czują.
Tata wycina stemple z ziemniaków,
Kształty wielu śmiesznych zwierzaków.
Później tworzymy na kartkach białych,
Świat zwierząt pięknych i doskonałych.
Cieszy się przy tym cała rodzina,
Zadowolona jest wszystkich mina.
To ulubiona jest w domu zabawa,
Rodzinne stemple - wspaniała sprawa!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...