Skocz do zawartości
Forum

Majóweczki 2017


Rekomendowane odpowiedzi

glammour dla mnie zmycie podłóg na raz w całym domu graniczy z cudem ;)
Fakt -leci tydzień za tygodniem strasznie szybko.
Wczoraj byłam na zakupach i już miałam brać rożek, kocyk, tetrówki, ręczniki z myjkami i kapturkiem ... Ale były tak gigantyczne kolejki, że odpuścilam sobie.
Mam czasem wrażenie, ze mamy taką mentalność, ze jak sklepy będą 1dzień nieczynne to od razu zapasy trzeba zrobić na najbliższy miesiąc - bo może kosmici zaatakują... Porażka jakaś. ..

http://www.suwaczki.com/tickers/3jgxyx8da050ysdf.png]Tekst linka[/url]
http://s9.suwaczek.com/201201314965.png
3960g 56cm 10/10p.
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlmg7y385t43ab.png

Odnośnik do komentarza

OnaM193 dlatego kochana ja byłam na zakupach "doposażeniowych" w środę. Kupiłam owoce ma sałatkę i ciasto francuskie na ciasteczka. To mam zrobić na sylwestra. Jedziemy do mojej sis. Kolejki juz w środę były ogromne. U nas jak na razie zakupy robi robi moja mummy. Pudło juz sie u niej konkretne uzbierało. Śmiała sie wczoraj, ze chyba będę musiała wynająć firmę transportowa żeby to wszystko przewieść. Taka mammy to skarb. Wiele razy mi pomagała i chyba nie będę w stanie odwdzięczyć sie jej za jej całe dobro.

Ja na razie musze ogarnac temat malarza, który pomaluje pokój dla malutkiej i zabudowę garderoby. Chcę to ogarnąć do początku lutego. Wiadomo jak to z fachowcami.

https://www.suwaczki.com/tickers/thgfe6hhid3ub7jd.png
https://www.suwaczki.com/tickers/l22nuay3aec2scsm.png
https://www.suwaczki.com/tickers/atdcru1dftjoawgf.png

Odnośnik do komentarza

U nas maleństwo narazie będzie z nami w sypialni. Pokój czeka, ale to dopiero za jakiś czas :).
Co do zakupów, to ja nie mam możliwości pojechać w środku tygodnia. Poza Tym wszystkie zakupy robimy razem z MM, a wspólnie możliwe to tylko w piątki lub soboty.
Jeśli chodzi o mamę to moja jest tak samo cudowna jak twoja i pewnie nigdy nie będę będę stanie zwrócić jej całego dobra, jakie od niej dostałam.

Ugadalismy się z MM ze wstrzymamy się do stycznia z zakupami dla maluszka i postanowiłam się jednak tego trzymać, chociaż dziś i wczoraj byłam bliska kupienia kilku rzeczy :D

http://www.suwaczki.com/tickers/3jgxyx8da050ysdf.png]Tekst linka[/url]
http://s9.suwaczek.com/201201314965.png
3960g 56cm 10/10p.
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlmg7y385t43ab.png

Odnośnik do komentarza

My 2017r. przywitaliśmy bardzo spokojnie, pojechaliśmy na wieś do rodziców bo nasz pies bardzo źle znosi fajerwerki i jakoś biedak dał radę. Wczoraj wieczorem wróciliśmy, nadal strzelają ale Moris daje radę :) Niestety w nowy rok wchodzę z bardzo przykrą sytuacją rodzinną, staram się dystansować ze względu na maleństwo ale niestety nie bardzo mi to wychodzi. I tu moje pytanie do Was...co sądzicie o stresie w ciąży? Naprawdę nie chciałabym zaszkodzić mojemu dziecku ale na niektóre sprawy naprawdę nie mam wpływu. Nieprzespane z nerwów z noce na pewno nie służą dziecku ale czy mogą zaszkodzić? Czy któraś z Was czekając na dziecko przeżywała duży stres, smutek?

http://www.suwaczki.com/tickers/h4zp9n73ec2yxakm.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Pietka89 przykro mi, że w Nowy Rok wchodzisz z napięta sytuacja rodzinną.wiem, że łatwo się mówi, ale musisz odpuścić na ile jesteś w stanie. Stres niestety wpływa negatywnie na dziecko, a taki permanentny stres może nawet grozić przedwczesnym porodem.
Przeczytaj sobie artykuł - wklejam poniżej link i zastanów sie czy warto.

https://parenting.pl/portal/stres-w-ciazy

Ja w pierwszej ciąży miałam sporo stresów. Kończyłam studia licencjackie i niestety trafiłam na Panią profesor -z prawa, która wychodziła z założenia, że albo się studiuje albo sie ma dzieci. Nawet jak byłam obryta na blachę nie dawała mi zaliczenia. Ostatni przedmiot - ostatni niezaliczony egzamin - 3miesiace do porodu - 4do obrony pracy licencjackiej. Masakra. Finalnie moja prośba do dziekana o egzamin komisyjny oraz zarzut dyskryminacji w stosunku do Pani Profesor. Do tego doszedł fakt, ze rozstałam się z ojcem- lokatora zamieszkującego wtedy mój brzuszek. Stresów sporo. Ja Panna z dzieckiem itd. Jak widzisz stresów troche bylo. Młody na szczęście urodził sie zdrowy w terminie ja wróciłam na magisterkę i wszystko zakończyło sie dobrze. Czego Tobie również życzę .

https://www.suwaczki.com/tickers/thgfe6hhid3ub7jd.png
https://www.suwaczki.com/tickers/l22nuay3aec2scsm.png
https://www.suwaczki.com/tickers/atdcru1dftjoawgf.png

Odnośnik do komentarza

Glammour dziękuję za wsparcie, na artykuł akurat wczoraj trafiłam, staram się uspokoić jak tylko mogę, nie ukrywam, że bardzo pomaga modlitwa. Dziecko teraz najważniejsze a problemy zawsze jakieś będą :) Współczuję Twoich doświadczeń we wcześniejszej ciąży, też swoje musiałaś wtedy przeżywać..dzielne z nas dziewczyny to damy radę :)

http://www.suwaczki.com/tickers/h4zp9n73ec2yxakm.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Ja tez mam ostatnio spadek sil i formy psychicznej. Nawet z kopniakow malego nie umiem sie cieszyc. Jutro polowkowe. Nie potrafie sie wziąć w garsć i np. posprzatac. Mysle ze to jest spowodowane tym brakiem umowy. Dobilo mnie jeszcze to ze zawsze byla ona co 3 miesiące przedluzana a teraz wszyscy dostali na rok a ja w ogóle. Ale niestety takie zycie;/

https://www.suwaczki.com/tickers/74dij44jsf0fm8pv.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bfarxzdv1uofcb99.png

Odnośnik do komentarza

Pietka89 Cieżko mi określic jak stres wpływa na ciąże ale na swoim przykładzie wiem, że nie zawsze nerwy działają na stan błogosławiony. Kiedyś pisałam ze rok 2015 był ciężki bo takie sytuacje w jakich się znajdowałam chyba sie nie zdarzają podczas jednej ciąży: 1 zmiana terminu ślubu ( bo ustalony rok wcześniej termin wypadał w tym samym tygodniu co termin porodu) 2 przeprawa z salonem sukien slubnych który nie dotrzymał warunków umowy ( dwa dni przed slubem suknia była szyta na mnie, stałam 10h zeby krawcowa kleiła i cerowała co sie da) 3 samo wesele jest chyba wystarczająco stresujące, 4 decyzja o kredycie hipotecznym, przeprawa z bankiem, kupno mieszkania, 5 "spadek" po wujku dostałam drugie mieszkanie z zadłuzeniem na 12tys zasyfione, generalnie melina. 6 problemy z wykończeniem mieszkania, fliziarz który robił łazienke wykonał ją w sposob zagrazajązy życiu. 7 najgorsze i najtrudniejsze dla wszystkich, moja 18 miesięczna chora bratanica zmarła po 4 miesiąca walki. mieszkaliśmy wtedy wszyscy razem w domu rodzinnym, byłam w 37tg modliłam się zeby nie urodzić na pogrzebie.urodziłam równiutkie dwa tygodnie poźniej..porod trwał 40min. ale nie mogłam wrócić z malutkim dzieckiem do domu, bo przeciez brat i bratowa też tam mieszkali. Pomijam juz jakies inne rodzinne spory, relacjie z teściową, chorobe mamy. Naupalniejsze lato od 20lat itd. owszem wylądowałam w 34tg w szpitalu z zagrazającym porodem ale chyba bardziej dla tego ze bylam bardzo aktywna i gin podczas wizyty kontrolnej dała skierowanie bo miałam rozwarcie na 2cmPietka89 kochana, dzidzia na pewno czuje twoje zdenerwowanie, strach ale mow i rozmawiaj z brzuszkiem dotykaj na pewno bedzie sie czuło bezpieczniej:)

http://www.suwaczki.com/tickers/rfxgskjouii3drdm.png
http://www.suwaczki.com/tickers/ibm28iikre36uzpi.png

Odnośnik do komentarza

Ludzie do tej pory się dziwią, że tak dobrze znosiłam ciąze, i że tyle mi się przytrafiło, Kornela urodziła się szybciutko bez powikłan 10 pkt w skali, rozwija się prawidlowo.
W dzisiajszych czasach nie ma 0soby ktora zyje bezstresowo, a problemy zwiazane są z tylko z tym czy ma założyć zieloną czy złótą bluzke.. Kazdy ma swoje życie, które nie zawsze układa się tak jak chcemy i czasem mozemy to pokierować, ale często zycie jest niezależne od nas.

http://www.suwaczki.com/tickers/rfxgskjouii3drdm.png
http://www.suwaczki.com/tickers/ibm28iikre36uzpi.png

Odnośnik do komentarza

Pietkaja też miałam nerwowa ciążę. W dniu mojego ślubu i wesela zmarł mój Dziadek który mieszkał właśnie w moim domu tylko mieli z Babcią oddzielnie wejście. Moim Rodzicom udało się to zachować w tajemnicy żebym nie wiedziała na weselu. I wesele się odbyło. A nie dowiedziałam się bo akurat byłam na makijażu i robiłam fryzurę. Mówili mi że Dziadek się źle poczuł i zabrała Go karetka do szpitala. Powiedzieli mi na poprawinach. Źle się z tym czułam że jednak wesele się odbyło ale z drugiej strony gdybym wiedziała nie bawilabym się i nie przeżyła tego jak wtedy chociaż i tak czułam że coś jest nie tak bo połowy Rodziny nie widziałam żeby się bawili. Moi Rodzice zawsze razem a wtedy nawet ze sobą nie gadali więc byli mi przykro myślałam że się poklocili.
Trzy miesiące pozniej zmarła Babcia i znowu pogrzeb. Poza tym mąż strasznie mnie dolowal i doprowadził ciągle do płaczu.
Tosia na szczęście zdrowa, wesoła chociaż do teraz ma problemy ze snem i nie wiem czy to nie stres w ciąży. Ale może to zwykle zabkowanie. Nie koniecznie stres musi zaszkodzić.

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49df9hmy1bn4ak.png
http://www.suwaczki.com/tickers/uwo93e3k8kbwxs5t.png

Odnośnik do komentarza

W pierwszej ciąży zostawił mnie partner, doszło do tego, ze zaczęła mi grozić jego mama. On się ukrywał więc nie mogłam złożyć sprawy do sądu o zabezpieczenie alimentów. Do tego szkoła - w związku z zagrożeniem ciazy od listopada była nauka w domu a w maju matura. Jak poszłam w kwietniu kwietniu mloda odebrać świadectwo to wszystkie oczy na mnie.
Ponadto doszlo silne zagrozenie ciazy - nie mogłam podnieść nawet rak do góry, bo groził mi porod w 25tc.
w drugiej ciąży jeszcze gorzej. Ślub, wesele, mąż alkoholik - obecnie juz po terapii.
Nie da sie stresu uniknąć - taki jest teraz świat.
No i jutro ide zrobić krzywą, 12.01 wizyta, 18.01 wizyta z USG :)

http://www.suwaczki.com/tickers/3jgxyx8da050ysdf.png]Tekst linka[/url]
http://s9.suwaczek.com/201201314965.png
3960g 56cm 10/10p.
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlmg7y385t43ab.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...