Karmienie piersią w miejscach publicznych - rusza proces

[Gość Anita09]

~Ren09

Żaden żonaty mężczyzna nie chciał by oglądać piersi innej kobiety, bez względu na sytuację. Sam boi się co wtedy pomyśli.

Ooo, a ten wniosek podoba mi się najbardziej:-) Brzmi trochę jak z tygodnika "Gość Niedzielny " ;-)
Nie będę już nawet komentować, za to pouśmiecham się w samotności;-))

[Gość Matka]

Jeśli już poruszamy temat karmienia malutkiego dziecka piersią w miejscu publicznym, to należałoby podjąć jakieś kroki przeciwko jedzeniu "w ogóle" w miejscach publicznych. Czy, kiedy w restauracji mamy do czynienia z osobą jedzącą w sposób taki, że widać każdy przeżuwany kęs w jej buzi aż zbiera się na wymioty to jest ok? Osoby liżące lody na ulicy też nasuwają nieciekawe skojarzenia- zakazać? Idziesz ulicą i zjadasz jakiegoś kebeba czy innego fast fuda - otwierasz paszczę na całą szerokość- zakazać? Ludzie no co wy. Karmienie dziecka to zaspokajanie jego podstawowej potrzeby. Warunek jego życia. Każdy z nas w taki sposób był odżywiany jako maluch. Jesteśmy ssakami czy nam się to podoba czy nie. Jesteś przeciwny, nie podoba ci się widok matki karmiącej - odwróć się. Zajmij się sobą a nie szukaj problemu na siłę. Dla tej matki też nie jest to komfortowa sytuacja. Ona nie oddaje się innym czynnościom seksualnym- ona musi nakarmić swojego potomka.