Skocz do zawartości
Forum

Mamusie po 30-stce czyli "k�cik mamutków"


gabalas

Rekomendowane odpowiedzi

witam Laski
My dziś intensywny dzień miałyśmy.
Pojechałaysmy z moja siostra i naszymy córkami do Łubiany do fabryki porcelany i kupiłysmy rodzicom na rocznice slubu serwis obiadowy na 12 osób. Było pieknie małe laski spaly do samej fabryki, a potem to juz nie było tak pieknie, tzn Zosia ok ale MAja dala konceet,zatrzymałysmy sie , dziewczyny zjadły. Z zadowolona, Maja wyje uffffffffffff jakos dojechałysmy.Obiad, mama w szoku, szczesliwa.
PO obiedzie pojechałam z mama i moimi dziewczynami odebrac kiecke ( bo z atydz mama idzie na wesele), no i kuiłysmy Maji prezent na roczek, bo w sierpniu sie nie zobaczymy. Dostała taka super zabawke do kąpieli.
A Zosia dostała malutki wózeczke parasolke. Boostatnio gwizneła swemu koledze taczke, wiec skoro tak jej dobrze szło( jazda oczywiscie) to kupiłam jej wozek. Taka motywacja od chodzenia. i jest tak jak myslałąm łazi z nim wszedzie.
Teraz wykapana zasypia, ja juz mam dosc, ale zmeczenie jest pozytywne, bo zalatwione wszystko. musze sie zabrac z aprasowanie ale to jutro, teraz kapiel i film, coby się zrelaksowac

Julcia
http://www.suwaczek.pl/cache/ee7437e67d.png
Zosia
http://www.suwaczek.pl/cache/4d94e4ac9b.png

Odnośnik do komentarza

Witam

Niezłego dzisiaj miałam powera. Wczoraj był Dzień Lenia, a dziś Dzień Pracusia. W końcu zrobiłam porządek ze swoimi ciuchami, część wyniosłam na strych, bo są już stanowczo za ciasne, część spakowałam do wyrzucenia, znalazłam ciuszki ciążowe - w końcu... zapomniałam gdzie je schowałam. :Histeria: Kilka za małych ubranek po Niśce spakowałam do pudła i wyniosłam - Niśka żegnała się z nimi czule. :Śmiech: Trochę ogarnęłam w domku, sprzątnęłam łazienkę, korytarz i obiadek na dwa dni naszykowalam i teraz czas na zasłużony odpoczynek. .

gabalas trzymam mocno kciuki, aby ten jeden sprawił Ci niesamowitą radość.

Ann super dzieciaczki, widać wspinaczkę Szymusia.

Monia na ból pleców polecam masaż.

Dziubala u nas też dzisiaj popadało, ale za to jakie rześkie jest teraz powietrze, żyć się chce.

slonko faktycznie intensywny dzionek miałaś. A pomysł z prezentem na rocznicę rodziców - super. Moi rodzice w sirepniu mają 32 rocznicę i się teraz zastanawiamy, co im kupić...hm..brak pomysłów.

moniq dużo czasu Ci życzę.

Pozdrawiam, pa.

http://ticker.7910.org/as1cCDgNw0N0010MDA0NjAxZHwwNmR8SnVzdHlzaWEgLSA.gif
http://ticker.7910.org/as1cvfqVM000010MTM3bGR8MDYyMGR8V2Vyb25pc2lhIC0g.gif

Odnośnik do komentarza

Wpadam wieczorkiem na chwilkę.
Posprzątałam tylko chałupę, coby moje dziecko na kolanach za mopa nie robiło.
Prasowanie wcisnęłam Aśce. Połowę już zrobiła :D A ja większość dnia przesiedziałam na fotelu.
Byłam u lekarza znowu i trzfiłam na jakąś nową doltorkę. Dała mi przeciwbólowe tabletki, maść i witaminę B. Zobaczymy jak będzie jutro, bo teraz po przeciwbólowym mogę się w miarę normalnie ruszać.
A jutro jak pogoda będzie w miarę dalsza obróbka okien, więc komp pójdzie do młodej na góre.

Ann SZymek i Uliska super. Mały alpinista rośnie:lol:

Słonko super, że udało się wszystko załatwić, i że jesteś zadowolona.

Lehrerin ładnie porobiłaś. Jutro odpoczywaj:) A tak wogóle to super, żenie masz jeszcze mamuciej sklerozy i znalazlaś te ciuszki:)

Gabi zdrówka dla małego:Całus:

Odnośnik do komentarza

Adaś nas dziś wieczorem przestraszył tym, że sam się przestraszył. Przyleciał z sypialni przerażony, że w pokoju jest wilk. Na moje zapewnienia, że wilka nie ma odpowiedział, że na pewno jest bo go słyszał i wilk go też dotykał. K musiał położyć się z Adasiem i chyba już zasnął tam na dobre.
A dziś popołudniu Maciek mi 2 razy ulał/zwymiotował (niewiele, ale jednak). Drugi raz był po deserku. Najpierw pomyślałam, że to przez łyżeczkę jogurtu truskowego, którą dostał (debiut) ale chwilę później okazało się, że Maciek „zjadł” kawałek... papierowego statku Adasia, który widać siadł mu niekorzystnie na żołądku.
Wrażeń na dziś już starczy.

Asik – współczuję, wiem jak to boli.

Gabi – zdrówka! Niech Krzyś szybko zdrowieje!

Słonko – fajnie, że macie już prezent.

monikouette

dziubala, no to kolejny zab jest!! u nas sztuk 5 :)

Jak na 4-osobową rodzinę to mało macie tych zębów :sofunny:

U nas sam Maciuś ma 5 ząbków :lol:

Odnośnik do komentarza

Monia oby CI te pylki pomogły. Wiem,ze nie MAsz zbyt duzo czasu ale jak Cie bola plecy to połoz sie na podłodze a nogi połoz nakrzesło, tak zeby tworzyły kat prosty i polez tak ile tylko się da, To nie samowicie opreza i odciąza kregosłup. JA tak robie ilekroć mnie łapie ból pleców.
Dziubala to macie ładne przeżycia.
Lehrerin ale JEsteś pracowita
A ja dziś chyba poprasuje bo jakoś mi weny zbrakło.

Julcia
http://www.suwaczek.pl/cache/ee7437e67d.png
Zosia
http://www.suwaczek.pl/cache/4d94e4ac9b.png

Odnośnik do komentarza

Wpadam doslownie na chwilke siedze u T i ciezko spokojnie poczytac co uwas wiec tylko w "skrocie" napisze co u nas a poczytam wasze posty jak juz bede w domu :)
Zaczne od czwartku ;)
Pojechalismy nad wode, Piotrek sie wypluskal za wszystkie czasy, nie chcial wyjsc z wody a najgorsze bylo ze on SAM dobrze ze mial na sobie dmuchana kamizelke do plywania :):)
Bylam w szoku jak rodzice i babcie moga byc nieodpowiedzialni, mama siedzi na kocyku z koleznak i sobie gada w najlepsze a dzieci (jej dwoje i jedno kolezanki) wyslala do wody z babcia starownika, ja bylam tylem do wody bo wycieralam Piotrka i slysze On sie chyba topi (glosem takim spokojnym ze az szok) za chwile No tak on sie chyba topi i wolnym krokiem idzie w strone wody, odwrocilam sie patrze a ona wyciaga (mama) syna za reke i jakby nigdy nic pyta Co ty robisz (a on blady) i do babci babci No nie widzialas (kurcze nawet jakby widziala to watpie zeby ta starownika miala sile tam wejsc i go wyjac.
Kurcze jak Piotrek idzie do wody to ja ide z nim albo Grzesiek i nie spuszczamy z niego wzroku bo to tylko chwilka.
Z czwartku na pitek okolo 2 w nocy byla u nas straszna burza grzmoty i blyskawice byly jednoczesnie a tak lalo ze nazajutrz nie mialam netu, wiec bylo pakowanie, gotowanie obiadu i spacer z malym prktycznie do wyjazdu, Piotrek pobawil sie z ulubiona kolezanka Jula (zobaczyla go przez balkon i dawaj mamo do Piotrusia, Ania musiala zwlec z lozka mlodsza coreczke bo Jula nie ustapila) potem byl jeszcze Jas i wyjazd i jestesmy u T od piatku :):)
Moj M jest troche na nich zly bo T cos wyjezdza z tekstami przypominajacymi kto i kiedy teraz bedzie miec urodziny imieniny (babcia mojego M ta ktora nie zyje i brat Tescia) a o imieninach Piotrka nie pamietali (chociaz T sama wyznaczyla date, chociaz wstepnie bylo ze pierwsze po urodzinach- bo tak powinno byc to nie 29.06 bo to wazniejsza data a teraz ani me ani be i G powiedzial ze on tez tak teraz bedzie pamietac jak i oni pamietaja- jest mu przykro bo u nas moja siostra juz w sobote przybiegla do Piotrka bo nie wiedziala czy w niedziele do nas przyjdzie i zyczenia, caluski, prezent, a moi rodzice w niedziele wycigneli nas na zakupy zeby malem cos kupic a tu nawet wszystkiego co nalepsze nie bylo- ja mu mowie olej to trudno wazne ze my pamietamy)
Oki koniec smecenia.
Dzis Piotrus od rana bawil sie z kolega Danielkiem prowadzali sie za raczki, gadali po swoiemu jeden drugiego oprowadzal az milo bylo patrzec, teraz w koncu spi chociaz do konca mowil ze On nie spi on chce do dzieci a jak tylko sie polozyl to zasnal :):)
Kurcze jak ja chce jechac juz do domu, jest chlodno, pada deszcz i sie nudzimy.
Myslalam ze jak bedzie cieplo to pojedziemy nad wode a tu pogoda na zlosc sie zepsula :(:(:(

http://piotrunio.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

Odnośnik do komentarza

Witam sobotnio

U nas piż... jak w kieleckim (Gunia ;)). Dzieci ładnie spały w nocy. Szkoda tylko, że Maciek zaczął dzień ok. 4.00 :Zakręcony:, drzemki też ma krótkie , bo ok. 20-40 minut a normalnie to 1-2h. To chyba ten wiatr tak działa...
Adaś rano dostał kolejne zapewnienie, że wilk jest tylko w lesie i jest ok, jak na razie.
K pracuje od nocy cały czas więc nie czuję, że mamy weekend, może jak jutro pojedziemy do Zakopanego to mi się humor poprawi, oby ;)

Moniq – wierzę na słowo :Śmiech:

Słonko - do czego brakło Ci weny?

Gabi - owocnej pracy weekendowej :)

Lehrerin - odpoczywaj ile się da :)

Gunia - faktycznie nieodpowiedzialni rodzice, przecież wystarczy tylko maleńka chwilka by doszło do nieszczęścia...
T się nie przejmuj, nie pierwszy i nie ostatni raz Cię wkurzyła ;)

Miłego popołudnia :)

Odnośnik do komentarza

Witam sobotnio.
Mam dzisiaj kolejny dzień lenia. Młoda poprasowała i chyba ma zły dzień więc schodzimy sobie z oczu. Kamil pojechał ze swoimi znajomymi do sobótki. Mała śpi, bo też jakaś taka dzisiaj upierdliwa była, a emil pojechał z m i szefem gdzieś.
Okna niezrobione, bo m oczywiście nie ma, a potyem będzie za późno, żeby się tłuc, bo mała będzie szła na noc spać;/ Ech.
Plecy już mniej bolą. Jadę sobie na przeciwbólowych i czuję się jakbym czymś w łeb dostała. Ciekawe uczucie:lol:

Odnośnik do komentarza

monia mieszkaliśmy chwilowo w Korczaku

nie było nas kilka dni, dosłownie od 02.07. bo Kubuś złapał rotawirusa i ........ wylądowaliśmy w szpitalu, wyszliśmy dopiero dzisiaj, ok.16.00
Zaczęło się w środę, wstał rano i od razu wszystko było na nie!, o jedzeniu nie było mowy ale on niejadek to myślałam, że jakiegoś focha wstawia jedynie, bo o wszystko krzyk i jedyne co to: na dwój!!! (na dwór) bo inaczej płacz, poszedł z babcią, potem się zmieniłyśmy o 12.00 zawołał siku do nocnika, posadziłam go na dworze i wtedy się zaczęło, biedny tak potwornie zwymiotował, do tego strasznie się przestraszył, coś potwornego, zabrałam go z płaczem do domu, położyliśmy się razem, troszkę się napił i od razy znów wymioty, próbowałam mu podać jakąś zawiesinę, nic nie przyjmował, w ciągu 3 godzin zwymiotował 5 razy, na koniec dostał biegunki,
m. zwolnił się z pracy, pojechaliśmy do przychodni, pediatra obejrzała Kubusia i na cito do szpitala, w drodze przez Wrocław zwymiotował jeszcze raz i jeszcze raz go przeczyściło, zostaliśmy przyjęci, oczywiście wszystko przy wtórze płaczu nie do opanowania! Zostałam z Kubusiem na sali a m. pojechał do domu po jakieś rzeczy, myślałam, że małego nawodną i rano wrócimy do domu, ale było coraz gorzej, wymioty co prawda ustały ale biegunka dalej trzymała, do tego Kuba nie chciał w ogóle pić, mówię wam koszmar!!!!
płakał na widok pielęgniarki, salowej, o lekarzu nie wspomnę, co chwilę - mausia na jączki, uciekamy!!!, nie będą mnie badać albo schowamy się,
najgorzej było jak musiałam latać do dyżurki z każdą kupą, m. jeszcze nie wrócił, Kubuś z kroplówką na stojaku i dalej jak za drzwi sali nie wyjdzie - tylko mówi idź ja pociekam na ręce go wziąć nie można bo z wenflonu krew ściekała do kroplówki a tych kup po kilka na godzinę
tego pierwszego dnia dziecko mi tak osłabło, że dosłownie lało się przez ręce, niby nie dużo waży bo 12 kilo, ja 50 kg ale ręce i kręgosłup już mi mdlały, jak m. dotarł to nawet nie mógł mnie specjalnie zmienić bo Kubuś płakał tylko - chciałem do mamusi!
na drugi dzień odżył, pomału oswoił się ze szpitalem i oczywiście swoim zwyczajem zaczął szaleć po całym oddziale i tu bez m. nie dałabym rady biegać za młodym, był w sekundzie wszędzie!!! dobrze, że pozwalano żeby m. był praktycznie cały czas z nami bo od 7.00 do 23.00, jedynie każde ważenie, sprawdzanie wenflonu, badanie, podłączanie kroplówki a nawet wejście na salę kogokolwiek z obsługi szpitala wywoływały natychmiast rozpacz nie do opanowania
myślałam,że wypiszą nas do domu ale badania moczy wychodziły bardzo złe, tzn. trzy plusy ciał ketonowych tzn. wysoki stopień odwodnienia, nie nawadniały go kroplówki, dostał trzy w ciągu 12 godzin, ani picie a on wcale nie wyglądał i nie zachowywał się jak chory, z uwagi na to jego zachowanie i i po ogólnym badani, na drugą dobę nie podano mu kroplówki tylko miał pić, to jego stan zaczął się poprawiać, ciała ketonowe wyszły na jeden plus, zrobił już stałą kupę i mieliśmy rano w piątek wyjść do domu a Kuba w piątek z rana znów zaczął tak potwornie wymiotować, ja czegoś takiego nie widziałam, aż mu noskiem się lało, zarzygana była cała nerka, umywalka, ja i przy okazji połowa sali, od razu wodnisty stolec, odwodnienie na 4 plusy, dostał kropluwę, póki ciekła - póty leżał, w międzyczasie na naszą salę położyli dwulatka z rota, zapaleniem gardła, oskrzeli, jelit, pęcherza i uszu, mnie już przerażenie złapało bo bałam się, że Kubuś może się zarazić, tym bardziej gdy jest osłabiony rota,
oczywiście nie da się wytłumaczyć dzieciom, żeby się razem nie bawiły, nie dotykały siebie i zabawek
nie życzę nikomu takiego stresu, baliśmy się wypisać Kubę na własną prośbę, baliśmy się żeby dalej był w szpitalu, sytuacja patowa
wieczorem rozmawialiśmy z lekarką, która po zbadaniu Kuby powiedziała, ze pomimo złych wyników z moczu nie wygląda i nie zachowuje się jak odwodniony, jednak musi pić i jak będzie w miarę dobrze, to w sobotę wyjdziemy, jednak w nocy znów dostał kroplówkę, bo wzrosły ketony do maksimum, rano pomimo, że dużo wypił, spadły ledwie na trzy plusy
ordynator na wizycie zaproponowała, że jeżeli będzie pił, ketony zaczną spadać przynajmniej do dwóch plusów to po południu idziemy do domu!!!!
Kuba grzecznie pił, zrobił stałą Kupę, sikał, ketony spadły nam do jednego plusa, poszedł na popołudniową drzemkę, po pół godzinie spania - znowu biegunka!! i oczywiście zero picia bo odruch wymiotny, już byłam załamana bo miał jeszcze raz nasikać ok. 16.00 żeby zrobić test a on nie nasika bo nie ma czym skoro nie pije a tu słyszę wiadomość, że zostaliśmy wypisani na podstawie poprzednich badań!!!!!! wielka radość i biegiem do domu,
dostał w ciągu tych trzech dób 8 kroplówek
wolę już wrócić na nawadnianie do szpitala jakby nie daj co!!! niż żeby mi się dziecko miało zarazić tysiącem chorób!!!! jakoś będziemy się kurować w domu!!!

mam jednak dwa plusy tych czterech dni w szpitalu - ja już ważę 48 kg a Kuba wypadł rewelacyjnie na tle dzieci w wieku od 2 do 3,5 lat jeżeli chodzi o mowę, przerasta je na głowę poprawnością wypowiadanych zdań, poprawnością wymawianych słów, zasobem słów i zakresem wiadomości!!!!!
to nie tylko moja obserwacja ale takich informacji udzielili mi również rodzice jak lekarze i pielęgniarki, nikt, nie chciał uwierzyć, że Kubuś ma dopiero dwa i pół roku
zresztą kończy dzisiaj!!!
a najlepiej brzmiało jak przy zmianie wenflonu strasznie plącząc, na koniec mówił DZIĘKUJEMY!!!!!
na pytanie dlaczego tak płaczesz - odpowiadał z kolei - ja płakam dla zasady!!!
sorki ale musiałam się pochwalić, po tej traumie jakiś przyjemny akcent

ale mi mega pościor wyszedł!!
zresztą biegunka nie ominęła ani mnie ani m. ani mojej mamy:Padnięty:

http://www.suwaczek.pl/cache/4ccc13b87c.png
serdecznie zapraszam, zniżki dla parentingowców:Śmiech:
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=3249849

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...