Skocz do zawartości
Forum

Ciąża a ślub


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Jak w temacie mam mały problem. Razem z moim mężczyzną niedawno dowiedzieliśmy się o ciąży. Zdecydowaliśmy o szybkim ślubie. Dodam, że nie jest to wpadka. Jeśli już to niespodzianka.. Ale małżeństwo 100% planowane, tylko chcieliśmy je lekko przyspieszyć.
Będąc u księdza w mojej rodzinnej parafii usłyszeliśmy "Nie". Ksiądz zapytał otwarcie dlaczego chcemy szybkiej ceremonii i padło pytanie o ciążę. Nie było sensu kłamać.
Na terenie całego miasta, tj. w 4 innych świątyniach także usłyszeliśmy nie...
Prócz zaprzeczenia padły jeszcze słowa o nieodpowiedzialności i głupocie z mojej strony.
Moje pytanie. Czy powinniśmy próbować gdzie indziej? Czy jednak nie ma sensu? Wiadomo każdy ksiądz jest inny, ale.. Po prostu nie chcę się już denerwować. Może powinniśmy na razie dać sobie spokój?

Odnośnik do komentarza

Hmmm, trudno się odnieść, bo znam sporo par, które decydowały się na ślub lub przyspieszenie ślubu z powodu ciąży i nie było problemów.
Wszystko zależy jak przedstawiliście sprawę - ciąża nie może być powodem ślubu, gdyż ślub zawarty pod presją co do zasady jest nieważny. Zatajanie jej też nie ma sensu - narzeczeni wypełniają kwestionariusz, gdzie m.in. padają pytania o powody ślubu oraz czy nie istnieją okoliczności, które was do niego zmuszają. Kłamstwo w kwestionariusz = nieważnie zawarty sakrament.
Jeśli kochacie się, planowaliście wspólne życie, ślub w przyszłości, a z powodu ciąży tylko przyspieszacie całą procedurę, bo zależy wam, by dziecko narodziło się w sakramentalnym związku to porozmawiajcie o tym z księdzem.
A czym księża, z którymi rozmawialiście tłumaczyli swoje odmowy?

Odnośnik do komentarza

Jeżeli interesuje Cię moje zdanie, ja nigdy nie wzięłabym ślubu będąc w ciąży. Ślub to ogromny stres, wesele to wielki wysiłek fizyczny. Nie boisz się, że to może odbić się na dziecku? Ja w takim przypadku przełożyłabym ślub, ale na później, kiedy już urodzisz. Według mnie jest to dużo bardziej rozsądne. Minęły te czasy, kiedy szybko brało się ślub, bo zachodziło się w ciąże. Oczywiście zrobisz jak uważasz, ale ja radziłabym Wam przełożyć ślub. Pozdrawiam i życzę zdrowia dla ciebie i maleństwa.

Odnośnik do komentarza

Planowaliśmy ślub, wspólne życie. I ciąża tylko to przyspieszyła. I postawiła nareszcie przed faktem. Gdyby nie maleństwo to pewnie ciągle nie mielibyśmy czasu na decyzje. A tak..
Duchowni stwierdzili, że sam seks przedmałżeński jest grzechem. Wiadomo... Ale jeśli zdecydowaliśmy się na życie w grzechu przez ten czas i nam to nie przeszkadzało to nie możemy dostać ślubu. Co lepsze przy tym samym kazaniu, stwierdzili że komunii też nie wolno nam przyjąć bo żyjemy w grzechu... Lubelszczyzna to taka ostoja religii. A księża są na nie ponieważ inni wierni będą się sprzeciwiać na złamanie zasad religijnych...

marzen@
Hmmm, trudno się odnieść, bo znam sporo par, które decydowały się na ślub lub przyspieszenie ślubu z powodu ciąży i nie było problemów.
Wszystko zależy jak przedstawiliście sprawę - ciąża nie może być powodem ślubu, gdyż ślub zawarty pod presją co do zasady jest nieważny. Zatajanie jej też nie ma sensu - narzeczeni wypełniają kwestionariusz, gdzie m.in. padają pytania o powody ślubu oraz czy nie istnieją okoliczności, które was do niego zmuszają. Kłamstwo w kwestionariusz = nieważnie zawarty sakrament.
Jeśli kochacie się, planowaliście wspólne życie, ślub w przyszłości, a z powodu ciąży tylko przyspieszacie całą procedurę, bo zależy wam, by dziecko narodziło się w sakramentalnym związku to porozmawiajcie o tym z księdzem.
A czym księża, z którymi rozmawialiście tłumaczyli swoje odmowy?

Odnośnik do komentarza

Z jednej strony maja rację - seks przedmałżeński jest grzechem. Takim jak wiele innych grzechów. Po to właśnie Jezus ustanowil sakrament pojednania, by się z grzechu oczyścić.
A co do innych wiernych i łamania zasad religijnych: kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień... Jakos tak to szło, czyż nie?
Inna sprawa, czy wy rzeczywiscie jesteście wierzący, praktykujący, czy na ślubie koscielnym prawdziwie wam zalezy czy tylko "bo tak wypada" lub "co ludzie powiedzą"? Piszesz, że "Gdyby nie maleństwo to pewnie ciągle nie mielibyśmy czasu na decyzje." To brzmi troche tak jakby "sami nie wiemy czego chcemy, ale bobas w drodze to weźmy sobie ślub". Dużo zalezy od tego jak wy sprawe przedstawiacie. Ja też jestem z regionu bardzo religijnego (przynajmniej oficjalnie i na pokaz, bo to jak ludzie zachowuja się względem siebie na codzień nie ma często z chrześcijańska miłością nic wspólnego), a znam mnóstwo osób, które do slubu szły w ciąży lub brały ślub po latach wspólnego życia w konkubinacie, tudzież tylko ze ślubem cywilnym. A osobom, którym "się spieszyło" jeszcze księża doradzali, gdzie i kiedy sprawnie zrobić te wszystkie kursy przedślubne

Odnośnik do komentarza

Jesteśmy wierzący, praktykujący. Bynajmniej tak jak wszystko pozwala. Dla mnie ślub to tylko papierek, bo jeśli ludzie się kochają mogą żyć bez tego. Ale z drugiej strony zależy mi na zawarciu tego sakramentalnego związku. Nie dlatego, że wypada. Dlatego, że wierzę i chcę.
Ślub był w planach. Na rok przyszły. Ale to zawsze jest tak, że coś wypadnie. Pogrzeb, rozwód inne sprawy. Ale to, że pojawi się dziecko to największy fart od losu. Bo w pewnym sensie motywuje do działania mimo wszystko.

marzen@
Z jednej strony maja rację - seks przedmałżeński jest grzechem. Takim jak wiele innych grzechów. Po to właśnie Jezus ustanowil sakrament pojednania, by się z grzechu oczyścić.
A co do innych wiernych i łamania zasad religijnych: kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień... Jakos tak to szło, czyż nie?
Inna sprawa, czy wy rzeczywiscie jesteście wierzący, praktykujący, czy na ślubie koscielnym prawdziwie wam zalezy czy tylko "bo tak wypada" lub "co ludzie powiedzą"? Piszesz, że "Gdyby nie maleństwo to pewnie ciągle nie mielibyśmy czasu na decyzje." To brzmi troche tak jakby "sami nie wiemy czego chcemy, ale bobas w drodze to weźmy sobie ślub". Dużo zalezy od tego jak wy sprawe przedstawiacie. Ja też jestem z regionu bardzo religijnego (przynajmniej oficjalnie i na pokaz, bo to jak ludzie zachowuja się względem siebie na codzień nie ma często z chrześcijańska miłością nic wspólnego), a znam mnóstwo osób, które do slubu szły w ciąży lub brały ślub po latach wspólnego życia w konkubinacie, tudzież tylko ze ślubem cywilnym. A osobom, którym "się spieszyło" jeszcze księża doradzali, gdzie i kiedy sprawnie zrobić te wszystkie kursy przedślubne
Odnośnik do komentarza

Zaprzeczasz sama sobie - z jednej strony piszesz, że ślub to dla ciebie li tylko papierek. Z drgiej, że jestś wierząca i praktykująca oraz, że zalezy ci na tym sakramencie. Jeśli ksiedzu tez tak sprawe przedstawiliscie to nie dziwie się, że was pogonił, choć wykład o braku odpowiedzialności skierowany wyłącznie do ciebie był co najmniej nie na miejscu.
I o co księdzu chodzi z tym "życiem w grzechu"? Czy wy przypadkiem nie mieszkacie ze sobą od dłuższego czasu?
Ten ksiądz to taki surowy jest do wszystkich, czy tylko do was z jakiegos powodu. Nie wierzę, że nie znasz żadnej pary, która brała szybki ślub, bo dziecko w drodze. Popytaj znajomych.
W innych parafiach mozesz wziąć ślub, pod warunkiem, że dostaniesz zaświadczenie ze swojej parafii. A jesli ksiądz ma jakieś wątpliwości co do szczerości waszych intencji to raczej takiego świstka nie wyda.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem czy pomogę, ale w mojej rodzinie były dwa przypadki ślubów w ciąży i to już wodocznej, w parafii na wsi. Także, teraz pytanie czy musisz zapłacić łapówkę za ślub czy księża różnie interpretują przepisy kościelne. A jak już urodzisz to będziesz mogła wziąć ślub kościelny? Czy dziecko też to przekreśla? Ja jestem po cywilnym, bo własnie ślub dla mnie był papierkiem i tym, że prawnie jesteśmy rodziną, syn miał wtedy 1,5 roku.

Odnośnik do komentarza

Zdarzają się formaliści, którzy nie odprawią ceremonii dopóki nie będą załatwione wszystkie wymogi (tzn. kursy przedślubne i zapowiedzi) albo to może być próba wymuszenia wyższego "co łaska" ;) Ale o tym to powinna autorka wątku najlepiej wiedzieć, w końcu to jej parafia.
I ciekawi mnie też, czy ksiądz powiedział nie bo nie, czy podał jakiś konkretny termin w przyszłości. Zakładając, że oboje są stanu wolnego (czyli panna/kawaler lub wdowa/wdowiec) i mają wszystkie wymagane sakramenty oraz deklarją chęć wspólnego życia aż do śmierci to nie ma przeszkód by ślubu w ogóle udzielić.
Jeśli do tej pory "żyli w grzechu" przez co rozumiem konkubinat lub ślub cywilny to ksiądz moim zdaniem powinien cieszyć się, że postanowili sprawę w końcu uregulować.

Odnośnik do komentarza

moim zdaniem jeżeli jesteście oboje wierzący i choć odrobinę praktykujący to powinniście znać swoje parafie i wiedzieć co jest dla danego księdza ważne i umieć go "podejść". ja wiedziałam, że w swojej parafii ślub dostanę bez problemu, nie ważne czy będę w ciąży, czy będę mieszkać z partnerem itd. natomiast w parafii mojego męża wiedzieliśmy że nie będzie tak łatwo. więc jak już byliśmy pewni, że chcemy być razem, zaczęliśmy nieśmiało rozmawiać co dalej i podjęliśmy decyzję o ślubie kościelnym, później rok chodzenia do parafii męża na niedzielne i świąteczne msze (siadając w pierwszej ławce) i rozmowa z szanownym proboszczem gdzie od progu powiedziałam, że mieszkamy razem ale chcemy ślubu kościelnego i dał zaświadczenie bez problemu. wiem też doskonale , że jeżeli byśmy "wpadli" to procedura byłaby taka sama. rok chodzenia i pokazywania się, później zaświadczenie.
także jeżeli księża odmawiają to muszą mieć jakieś powody. zawsze można znaleźć sposób jeżeli się chce. a teraz nie ma obowiązku że jak dziecko w drodze to ślub. przemyślcie to jeszcze, przedyskutujcie i spróbujcie jeszcze raz.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usadf9h5fcv095m.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...