Skocz do zawartości
Forum

Sierpniówki 2016


Rekomendowane odpowiedzi

Fizka
No właśnie czasem do szpitala trzeba. Poza tym niechce rozka bo będzie jeszcze ciepło w miarę, na jesień zimę kupię Minky a po porodzie planuje otulacz bambusowy. I w razie czego mój N będzie się czuł pewniej trzymając małego bo strasznie się stresuje. Poza tym to taki kocyk cienki jest więc na pewno się przyda :)

Evee
Dobrze ze,w domku jesteś :) to Kochana odpoczywaj teraz jak najwięcej :)

http://www.suwaczki.com/tickers/17u9anliidpwt895.png

Odnośnik do komentarza

Eve Jestem z Tobą. Napisz proszę ile wody dziennie piłaś?
Majeczka- mam to samo ze spaniem. Od dwóch tygodniu musze miec nogi wyżej np na zwinięte kołdrze do tego z prawej strony pod posladek poduchę i z lewej pod brzuszek taka płaską...i tak leżę niby na lewym boku ale plecy na płasko, bo typowo na lewym brakuje mi tchuuu... Jak poleżę dłużej to boli mnie pośladek lewy itd... A powinnam leżeć ile wlezie teraz 19ego mam kontrole szyjki.

http://www.suwaczki.com/tickers/hchy3e3ksrr1txlh.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny!

Na wstepie Kukurydza, super, ze juz jestes w domu mam nadzieje ze sytuacja sie ustabilizowała i już pozostaniecie w trójpaku juz do sierpnia w domku! daj znac co u Ciebie i jak sie czujesz.

Evee,
wspolczuje problemów z nerka.. dobrze ze trafiłas do szpiatala i tam podali Ci kroplowke i siateczke leków i teraz mogłas juz wrócic do domu i tam sie leczyc i odpoczywac!

teraz napisze jak u mnie wygladaja problemy jakie poruszałyscie w ostatnie dni :)

Spanie,
wierce sie cała noc, ale ostatnio ciagle sie budze na plecach mimo ze zasypiam na bokach, ale nawet nie wiem kiedy to robie! Ale ogolnie jest mi ciezko bo brzuszek coraz wiekszy, ale nic mnie nie boli...ani kregoslup, ani nogi nic nie opisywalyscie wiec chyba nie mam co narzekac:D

Żylaki,
nie mam nigdzie wiec tez nie pomoge...

Rozstepy,
dwa razy dziennie po prysznicu stosuje Elancyl (juz zuzywam 5 opakowanie w ciazy:P ) i puki co odpukac nic a nic....a ja mam sklonnosc do roztepow, ale nic swiezego mi sie nie pojawilo.

Ruchy dziecka,
rusza sie rzadziej ale z wieksza mocą:D szczególna aktywnosc ma wieczorami wtedy to az czuje wszystkie narzady:D

Otulacze, rożki itp
ja chce "cos" w czym mała bedzie spała.. ale wiem ze w sierpniu bedzie bardzo cieplo i nadal mam dylemat pod tym wzgledem, bo na pewno nie chce ja przykrywac kocykiem czy kołdra bo mam wizje ze sie zakopie i udusi... wiec chce "cos" w co ja opatule i uspie, ale musi byc cieniutkie na lato...

Soncia,
prawda ze teraz mam wiekszy dylemat jak rodzic jesli ma sie wybor.... ja caly czas czekam jak Mala sie ułozy bo puki co jest nózkami ale ciagle sie jeszcze obraca bo czuje to.. jak mowie kazdego dnia mam inne podejscie:D

u mnie dzisiaj masakryczna pogoda cala noc i teraz leje i to tak bardzo i mi sie nic nie chce... jutro idziemy do znajomych gdzie jest 9 miesieczna dziewczynka wiec zobacze jak takie dziecko wyglada:D

cos od dwoch dni mam problemy jelitowe.. chodze 3 razy dziennie i jestem słaba.. moja sasiadka miala rotawirusa wiec mam nadzieje ze sie nie zaraziłam.

życze milego dnia
pozdrawiam

http://www.suwaczki.com/tickers/relgpiqvaekund3p.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczynki, nie będę udawać, że dokładnie nadrobilam zaległości, ale podkakalam po postach i przeczytałam wszystkie wasze dobre słowa dla nas.
Jutro kończymy 26tc i zaczynamy 27. Dwa tygodnie temu wydawało się to niemożliwe.
Pytałyście o objawy i co się stało, objawów nie było. W poniedziałek miałam upławy (po invagu, nie miały nic wspólnego z problemami, które zaistniały), wiec dla spokoju ducha pojechałam na IP. Pani doktor potwierdziła, że upławy są ok, a przy tym zrobiła usg szyjki. Okazało się, że mam "rozwarcie wewnętrzne" (prawdopodobnie spowodowane masą i ułożeniem chłopców, którzy po prostu ją uciskali), pecherz owodniowy w rozwarciu, a część szyjki, która jeszcze utrzymywała całość : 15mm. Zostałam wysłana do szpitala z 3st referencyjnosci, tam w pierwszej kolejności sterydy na rozwój płuc, leki p/skurczowe, lezenie i czekanie. Przez tydzień kilku lekarzy mierzyło mi szyjkę, każdy podawał inny wymiar bo niestety okazuje się, że wszystko zależy od ułożenia glowicy i siły nacisku. Mój lekarz prowadzący, kiedy rozmawiałam z nim przez telefon, nie chciał uwierzyć w taka długość. :| Lezenie mialo pomoc, ale po tygodniu, w poniedziałek, zamknięta cześć szyjki miała wg usg 5mm. Od razu (pomimo wykrycia jakiejś bakterii w wymazie z szyjki 3 dni wcześniej -zostały wprowadzone antybiotyki dożylnie ) postanowili zakładać pessar. Tu chciałabym powiedzieć, że całe szczęście, że mieszkamy w Krakowie, bo na sprowadzenie pessara czeka się kilka dni - ja miałam na działanie kilka godzin. :/ Udało się go dostać w jednej z aptek, mąż przywiózł i od razu został założony. Potem 3 dni czekania, czy się "przyjmie ". W czwartek usg- zamknął cześć szyjki, ok. 29mm zamkniętego fragmentu, czyli rozwarcie wewnętrzne się zmniejszylo bo pessar podtrzymał nacisk. Wczoraj rano badanie na fotelu i lekarz był bardzo zadowolony, szyjka podobno dobrze "weszla" w pessar.
Od tej pory pozostało mi już tylko lezenie na boku. Wstaje jedynie do WC, maz pomaga mi brać prysznic.
Chcemy wytrzymać do 30tc, cudem i naszym marzeniem jest 35tc. Modle się o to cały czas, żyję teraz trochę z dnia na dzień.
Lekarz powiedział mi, że najbardziej niebezpieczny okres na poród minął bo chłopcy mieliby znikome szanse. Teraz każdy kolejny dzień to dodatkowe kilka gramów.
Na usg przy wypisie okazało się, że jeden z chłopców być moze jest "za mały", ale pani doktor stwierdziła, że może to być spowodowane tym, że był niefortunnie ułożony do pomiaru i usg zaklamalo wynik (tym razem przekręcil się poprzecznie i wszedł za pierwszego, glowkowego dzidziusia). Do tej pory mieli książkowa wagę wiec liczę na to, że był to błąd sprzętu ale czekam na kolejne badanie.
Dostalam jeszcze skierowanie do poradni patologii ciazy w klinice uniwersytetu jagiellońskiego i będę musiała stawiać się tam na wizyty. Niestety opinie o tej poradni są bardzo zle, sama byłam tam kiedyś i nie mam przyjemnych doświadczen, wiec będę jeszcze omawiać ten temat z lekarzem prowadzącym.
Poki co trzeba po prostu "przetrwać" i donosic te ciążę jak najdłużej.
Proszę Was już do końca o kciuki.

I pamiętajcie, szczególnie Ty Pipii, bo się martwilas, że każda ciaza jest INNA i nie można się sugerować czy porównywać z historiami innych osób. Trzeba po prostu wsłuchiwać się w organizm, kontrolować wszystko jak dokładnie i jak czesto się tylko da.
Kiedy pytałam przy wypisie lekarza, co powinno mnie zaniepokoic, odpowiedzial mi,ze może mi podać nawet 1000 objawów, a u mnie niepokojący okaże się ten 1001 i każde odstępstwo od tego, jak czuje się "teraz" wymaga sprawdzenia.
Moja wizyta na IP była praktycznie przypadkowa, ale mialam ogromne szczęście, że tam trafiłam.

Pozdrawiam Was dziewczyny. Nie ukrywam, że kosztowało mnie to wszystko morze łez i stresu i niestety będzie mi to towarzyszyć juz do konca. Dlatego odzywam się rzadziej, bo zaczęłam żyć trochę z dnia na dzień.

W dzień, kiedy trafiłam do szpitala, zmarł mój dziadek. Z uwagi na sytuacje dowiedziałam się o tym 3 dni później, ale byłam za to wdzięczna rodzinie i mężowi. Nie byłam na pogrzebie, grób odwiedzę dopiero po rozwiązaniu.

Trzymajcie się mocno i hodujcie swoje brzuszki!
Mój dzień zaczął się dziś zapachem pieczonego chleba. Nie mialam nawet pojęcia jak bardzo mi tego brakowało. :)

Znów się rozpisalam, ale wszystko jest naprawdę w ogromnym skrócie. Te dwa tygodnie były prawie każdego dnia wypełnione jakimiś nieprzyjemnymi "niespodziankami ", ale nie ma się co rozpisywać, było, minęło i maluchy na szczęście wciąż są ze mną. :)

Odnośnik do komentarza

Kukurydza całe szczęście że przypadek sprawdził że trafiłaś na IP i sytuacja opanowana. Wszystkie bardzo mocno się martwiłyśmy o Waszą trójeczkę i jeszcze mocniej trzymaliśmy kciuki:)
Bardzo przykro mi z powodu dziadka. Ale teraz będziecie mieli o jednego więcej Anioła Stróża który na pewno zadba o Wasza rodzinkę :) trzymaj się i odpoczywaj:)

http://s2.suwaczek.com/201608175165.pnghttp://s8.suwaczek.com/201409244565.png

Odnośnik do komentarza

Kukurydza to super że już jesteście w domu i sytuacja jest opanowana! Trzymam kciuki za jak najdłuższe pozostanie w trojpacku. Ja też mam założony pessar, bo szyjka się skracala właśnie od ciężaru maluchów. We wtorek mam wizytę kontrolną i ciągle się stresuje i zastanawiam czy to skracanie się przystopowalo...

Odnośnik do komentarza

Pytam o te otulacze, poniewaz od 4 lat mam ciagle do czynienia z dzieciakami w najblizszym otoczeniu i nikt z nas tego nie uzywal. Otulalysmy w pieluszki tetra/flanela zaleznie od temperatury. Widze ze to po prostu kolejny trik na kase rodzicow ;)

Kukurydza - dzięki Bogu, ze sprawy tak się potoczyly. Łącze sie w bolu po stracie dziadka. Bedzie nad wami czuwal.

https://lb3m.lilypie.com/dYNLp1.png

Odnośnik do komentarza

Pipii ja przez te dwa tygodnie się tyle naczytalam o pessarze, że bardzo mocno "uwierzyłam" w jego działanie. Historie, kiedy się nie sprawdził są naprawdę pojedyncze i wynikały z tego, że albo pessar był za późno założony, albo się zsunal (może się zsunac w 3 przypadkach: silne skurcze, zbyt "aktywny" tryb życia, nieprawidłowe zalozenie), albo po prostu zaczęła się akcja porodowa, ale to nie ma nic wspólnego z pessarem.
Mi lekarze w szpitalu mówili, że to nie jest złoty środek, bo jeśli zaczną się skurcze to nic nie pomoże, ale na szyjkę naprawdę działa, choć są naprawdę różne historie i każdy lekarz ma inne doświadczenia kliniczne. Dla mnie to była ostatnia nadzieja i został założony w ostatniej chwili, ale w 3 dni udało mu się scisnac rozwarcie. Jak widzisz, nie można być tez "niewolnikiem" liczb bo mi w ciągu jednego dnia potrafiły wyjść 3 różne długości szyjki, usg to jednak tylko maszyna. Powiedzieli mi,ze przy pessarze najważniejsze jest badanie na fotelu bo wtedy widać czy i jak trzyma i niektórzy lekarze w ogóle po założeniu pessara nie robią usg (jedna lekarka nie chciała mi zrobić chociaż miałam zlecone przez ordynatora, bo właśnie mówiła, że w pessarze pomiar jest juz zupełnie nieobiektywny, nawet mi to pokazywała na usg, pessar może rzucać "cien" i w zasadzie nie widać, gdzie się kończy szyjka.
Pisze Ci to wszystko, żebyś się nie stresowala bardzo ta długością, najważniejsze, żeby pessar trzymał i spełniał swoją funkcję. Ja naprawdę mocno w niego wierze, zresztą gdyby mój stan się nie poprawił to byłabym w szpitalu, a wypuścili mnie bez obaw. A był założony naprawdę na słowo honoru, 0.5cm to minimalna długość, na jaką zakłada się pessar wiec była obawa czy chwyci szyjkę.
Jedyne na co kazali zwracać szczególną uwagę to właśnie skurcze (silne mogą zsunac pessar)- dlatego też trzeba lezec, ruchy (mam liczyc 3 razy dziennie), upławy ale to z uwagi na infekcje no i ruch żeby jednak nie zużywać tego pessara.
Mam nadzieje, ze te moje inf trochę Ci pomogły lub uspokoily. Jak coś to pytaj bo ja dużo się na tym oddziale dowiedziałam. :)

Ty też masz to rozwarcie wewnętrzne? Podobno przy blizniakach to "normalne" choć niestety może doprowadzić do tego, ze szyjka cala się otworzy. Pessar zabezpiecza między innymi przed tym.

Dziewczyny, jeśli macie wątpliwości co do pessara, naprawdę zakladajcie! On nawet gdyby nie pomógł, to nie ma szans, żeby zaszkodził.

Powodzenia Pipii, daj znać po wizycie. :)

Odnośnik do komentarza

Pipii u mnie twardnienie juz od 13tc. Z tego powodu też leżałam. Przyznam, że po założeniu pessara póki co znacznie się poprawiło. Lekarz powiedział mi,że brzuch ma prawo się stawiać i ma dzień dzisiejszy jak widać to jest na tyle słabe ze jest ok, wiec dopóki się nie NASILI to jest fizjologiczne, bo zdarza się w każdej ciąży a w podwójnej to już zdecydowanie. Najbardziej wymagające uwagi jest twardnienie w spoczynku i regularne i/lub bolesne, wtedy warto liczyć co ile min i jak długo trwa, zażyć magnez i dodatkową nospe, jeśli się nasila lub nie przejdzie to dzwonić do lekarza. W wysiłku, czyli po wstawaniu u mnie twardnienia są najsilniejsze (czasem nie jestem w stanie w ogóle stać prosto) ale powiedzieli,ze to jest też normalne. Wiec jeśli nic Ci się nie nasila w stosunku do tego co było wcześniej to raczej nie powinnaś się martwić. Ale wiadomo, że każdy dzień jest inny. U mnie o poranku brzuszek jest zrelaksowany a pod wieczór zawsze gorzej. Ale może się to też wiązać ze wzdeciami i stolcem w jelitach (na to tez kazali zwracać uwagę i zapobiegać lub stosować leki).
No i lezenie mi zawsze naprawdę pomaga na te skurcze. Ale potrafią dawać w kosc i stresowac, to prawda.

Ale powiem Ci, ze leżąc na oddziale, jak dziewczyny miały ktg to rzadko było zupełnie bez skurczy. Zawsze jakieś góry, doliny i Himalaje :) Jedna z dziewczyn pytała o to i lekarz powiedział jej, że muszą to byc właśnie regularne, długie, proste skoki a nie takie pojedyncze, nieregularne piki, bo one właśnie są niegroźne.

Wiadomo, że skurcze mogą wywoływać skracanie szyjki, ale to też raczej nie te "zwykłe" tylko właśnie jakieś mocniejsze. Bo macica jednak pracować musi i to jest fizjologiczne. Mysle,ze u Ciebie przyczyną skracania była faktycznie masa dzieciaków a nie skurcze wiec nie martw się bardzo :*

A mam pytanie, jesteś w stanie odróżnić ruchy? Bo ja nie i nawet w szpitalu o to pytali ale kompletnienie jestem w stanie. Mój prowadzący mówi, że mam jeszcze czas. Szczególnie, że chłopcy zmieniają położenie i teraz jeden jest za drugim wiec pewnie bardzo słabo go czuje.

Odnośnik do komentarza

Mi kazali liczyć 3 razy dziennie (rano, południe, wieczór) w porze największej aktywności (liczę zazwyczaj po jedzeniu). Liczenie ma trwać godzine. Kazali doliczyć do 10 a potem mozna przestać. Tylko na początku chcieli żebym liczyla osobno oba płody, ale powiedzialam,ze nie jestem w stanie odróżnić wiec pozwolili razem. Kazali zapisywać każdy ruch, musniecia itp. Doliczenie do 10 zajmuje mi ok 10-20min w porze aktywności, ale chłopcy nie ruszaja się przez całą godzinę, po ok 30min znów jest cisza. Ale te 3 razy dziennie się udaje, choć na początku nie mogłam w to uwierzyć, bo miałam wrażenie ze bardzo rzadko się ruszaja. Codziennie sprawdzali karte a po wyjsciu kazde odstępstwo kazali zgłaszać lekarzowi prowadzącemu.

Odnośnik do komentarza

I taka anegdota. Wychodząc ze szpitala miałam oddać kartę ruchów pani rejestratorce przy wypisie,żeby dołączyli ja do historii. A ja w emocjach złożyłam ja na pół razem z ANONIMOWA ankieta satysfakcji odnośnie opieki i wrzuciłam do skrzynki na te ankiety :D Zdałam sobie z tego sprawę dopiero w domu :)

Ps. Teraz liczę ruchy z pomocą aplikacji "Moja ciąża" w telefonie. Klika się z każdym razem kiedy poczuje się ruch a aplikacja to zapisuje i liczy czas. Ja po 10 ruchach wyłączam liczenie. I tak 3 razy dziennie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...