Skocz do zawartości
Forum

Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam


Edzia

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżeli chodzi o prace to dopiero teraz wiem dlaczego nie mogłam nic znaleźć w swoim zawodzie. pomijając znajomości chodzi o to że nie ja chciałam tego tylko moi rodzice. nie czułam się w tym dobrze skończyłam bo tak trzeba.

Odnośnik do komentarza

Ola nikt mi nie pomagał i bywało bardzo ciężko. Gdy zaszłam w drugą ciąże córka ledwo co nauczyła się chodzić, na spacerach ciągle trzeba było się schylać i trzymać ją za rękę, a mnie kręgosłup bolał w ciąży strasznie. Poza tym od od 7 m-ca miałam problemy zdrowotne, powinnam leżeć, nie dźwigać, nie pchać wózka itp. ale kto miał to robić? Mąż w pracy, nikt inny do pomocy się nie kwapił. Bywały dni że nie miałam siły nawet na spacer wyjść, leżałam plackiem w ogrodzie, patrzyłam jak córcia bawi się w piaskownicy, czytałam jej, drzemałam a ona podchodziła do mnie, całowała i siedziała cichutko by mama mogła trochę odpocząć. Ale wszystko da się przeżyć, gdy urodziłam synka córka miała 21 m-cy, była już mądrą dziewczynką, pomocną, rozumną. A najważniejsze że nie mogła się doczekać przyjścia na świat swojego braciszka, imię dla niego sama wymyśliła.

Odnośnik do komentarza

Joanna czasem ludzie, niestety, popełniają ten błąd i kierując się opiniami rodziców wybierają zły kierunek szkoły zawodowej, średniej czy studiów. Ale z drugiej strony kogo mają słuchać młodzi ludzie często dopiero szukający swojej drogi życiowej? Rodzicom wydaje się że dobrze radzą, bo mają większe doświadczenie, bo lepiej znają świat itp. Moi rodzice też namówili mnie bym zrezygnowała z liceum ogólnokształcącego, a poszła do liceum zawodowego bo od razu będę mieć zawód. Ekonomik był fajny, tyle że po nim nie na wszystkie kierunki studiów mogłam się wybrać, spora część kierunków humanistycznych (a te mnie najbardziej interesowały) odpadała. Idąc za ciosem wybrałam studia ekonomiczne choć pamiętam że na pierwszym roku na niektórych przedmiotach strasznie się męczyłam i zastanawiałam co ja robię na tej uczelni. Potem na szczęście przyszły ciekawsze przedmioty i moje zainteresowanie studiami wzrosło. Pracowałam w różnych miejscach aż w końcu znalazłam pracę najbardziej zgodną z moim wykształceniem. Lubiłam ją bardzo, traktowałam jako swego rodzaju "misję" pomagania ludziom w potrzebie. Nie wyobrażam sobie by pracować w firmie w której źle się czujemy (pracowałam kiedyś w takiej i po pół roku zrezygnowałam).

Joanno ale w końcu udało Ci się znaleźć pracę zgodną z Twoim wykształceniem czy robisz coś innego, czy w ogóle nie pracujesz?

Odnośnik do komentarza

ola2710 mój mąż też ostatnio zaczął mówić "na poważnie" o drugim dziecku (co mnie zdziwiło) ale niestety jak na razie musimy z tymi planami poczekać...

adasaga3 masz rację dlatego ja żałuję że się nie zdecydowałam wcześniej na drugie dziecko bo mogę już go nie mieć...

ola2710 nie wiem jak inne kobiety w ciąży (bo ja miałam problemy w ciąży więc chodziłam jak na szpilkach) ale wydaje mi się że jeśli ciąża dobrze przebiega i kobieta dobrze się czuje to nic nie stoi na przeszkodzie (z umiarem oczywiście).Moja znajoma w 8miesiącu ciąży skakała z stołka na stołek i myła okna a ja pamiętam jak byłam już bodajże w zaawansowanej ciąży i chciałam pomóc swojej mamie umyć okna to jeszcze opierdaty dostałam...:)

Ja teraz coraz częściej myślę o drugim dziecku oglądam zdjęcia jak Pati była taka malutka i brakuje mi tych chwil i żałuję że to tak szybko minęło że nie zwracałam uwagę na te chwile które mijają tylko nie mogłam się doczekać kolejnych etapów mojego dziecka.A teraz jest już za późno teraz są ważniejsze rzeczy i przeszkoda na drugie dziecko i nie wiadomo czy jeszcze kiedykolwiek będę miała drugie dziecko a na karku już 30stka...:(

Tak sobie przeglądam ogłoszenia o mieszkaniach do wynajęcia i coraz bardziej żałuję że tak szybko podjęliśmy decyzję.Ale z drugiej str ledwo na to mieszkanie nas stać więc co dopiero na większe...:(Ale gdybym jakąś pracę znalazła nawet dorywczą to tylko te 2-3stówki więcej kosztuje takie mieszkanie...Ech...tak mi się marzy takie mieszkanie tyle okazjonalnych jest ofert a my nie możemy z tego skorzystać...:(Czasami się zastanawiam czemu to mi się przytrafia?Czemu nie może mi się poukładać odpowiednio w życiu...Czasami nawet myślę że to przez mój charakter i moje podejście że nie jestem zbyt silna i konsekwentna...:(

Odnośnik do komentarza

witam
wtedy nie miałam czasu aby napisac więcej. Mam artystyczną duszę zawsze ładnie rysowałam, lubiłam szyc i nadal robię ręcznie przeróbki, sama sobie obcinam włosy, chciałam być fryzjerką ewentualnie krawcową. Ale dziadkowie i rodzice nie bo ja nie mogę isc do zawodówki, więc poszłam do liceum ekonomicznego a potem musiałam na ekonomię ogólną bo miałam do wyboru to lub bankowość. I tak skończyłam studia ekonomiczne-mam magistra. Na staz się nie dostałam bo miałam już 2 letnią córkę i tak szło i szło i dzieci się rodziły. Teraz zrozumiałam że nie walczyłam o pracę bo nienawidziłam tego zawodu, nie miałam kasy aby pomagisterskie jakies skonczyc. A najśmieszniejsze że ja nigdy nie byłam dobra z przedmiotów ścisłych i zdawałam egzaminy poprawkowe lub jak się wykułam. teraz nie pracuję

Odnośnik do komentarza

aagnieszkaa1 moja córcia skończy w marcu 3latka.

ola2710 myślisz że się doczekamy?tylko ciekawe w jakim wieku...:)

joanna19 masz taką samą skończoną szkołę co i ja...:)też nigdy nie byłam dobra ze ścisłych przedmiotów.A teraz najchętniej poszłabym na kurs komputerowy bo uwielbiam robić zdjęcia i różne poprawki chciałabym poznać te wszystkie programy no i tez ciekawi mnie zawód psychologa no ale teraz to już trochę za późno...:(

Odnośnik do komentarza

Joanno dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Z tego co piszesz wynika że rzeczywiście szkoda że nie poszłaś do zawodówki lub do jakiegoś technikum zawodowego o interesującej Cię specjalności, robiłabyś teraz to co lubisz. A nie myślałaś, skoro teraz nie pracujesz, by zrobić jakiś kurs udoskonalający (chyba że posiadasz takie umiejętności że kurs nie jest Ci potrzebny) i zająć się np. szyciem w domu zarobkowo? Choćby trochę, by zarobić trochę "swojego grosza"? Sąsiadka mojej bratowej dorabia sobie w ten sposób, nie zakładała żadnej działalności, po prostu szyje, przerabia, skraca znajomym i znajomym znajomym. :-)

Katarzyna, a ja się z Tobą trochę zgadzam. Niby na naukę nigdy nie jest za późno, i o ile kurs komputerowy czy graficzny można zrobić dość szybko, to np. zrobienie studiów psychologicznych to już 5 lat, niemały kawał czasu. Teraz o pracę ciężko, nawet bardzo młodzi ludzie nie mają pracy, nie wydaje mi się by pracodawcy bardzo chętnie chcieli zatrudnić kobietę koło 35 roku życia, bez doświadczenia w zawodzie, zaraz po studiach, a z drugiej strony na tyle jeszcze młodą by postarać się o drugie dziecko i szybko przynieść zwolnienie. Znam trochę realia rynku pracy, bo w swojej byłej pracy widziałam jak to się odbywa, co pracodawcy biorą pod uwagę szukając pracownika.
Oczywiście na studiach jest sporo osób po 40 roku życia i nawet starszych, ale to przeważnie osoby które od wielu lat pracują w jakiejś firmie, i albo są zmuszeni przez pracodawcę do podniesienia kwalifikacji, albo sami w obawie prze utratą pracy doszkalają się.

Odnośnik do komentarza

Joanno dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Z tego co piszesz wynika że rzeczywiście szkoda że nie poszłaś do zawodówki lub do jakiegoś technikum zawodowego o interesującej Cię specjalności, robiłabyś teraz to co lubisz. A nie myślałaś, skoro teraz nie pracujesz, by zrobić jakiś kurs udoskonalający (chyba że posiadasz takie umiejętności że kurs nie jest Ci potrzebny) i zająć się np. szyciem w domu zarobkowo? Choćby trochę, by zarobić trochę "swojego grosza"? Sąsiadka mojej bratowej dorabia sobie w ten sposób, nie zakładała żadnej działalności, po prostu szyje, przerabia, skraca znajomym i znajomym znajomym. :-)

Katarzyna, a ja się z Tobą trochę zgadzam. Niby na naukę nigdy nie jest za późno, i o ile kurs komputerowy czy graficzny można zrobić dość szybko, to np. zrobienie studiów psychologicznych to już 5 lat, niemały kawał czasu. Teraz o pracę ciężko, nawet bardzo młodzi ludzie nie mają pracy, nie wydaje mi się by pracodawcy bardzo chętnie chcieli zatrudnić kobietę koło 35 roku życia, bez doświadczenia w zawodzie, zaraz po studiach, a z drugiej strony na tyle jeszcze młodą by postarać się o drugie dziecko i szybko przynieść zwolnienie. Znam trochę realia rynku pracy, bo w swojej byłej pracy widziałam jak to się odbywa, co pracodawcy biorą pod uwagę szukając pracownika.
Oczywiście na studiach jest sporo osób po 40 roku życia i nawet starszych, ale to przeważnie osoby które od wielu lat pracują w jakiejś firmie, i albo są zmuszeni przez pracodawcę do podniesienia kwalifikacji, albo sami w obawie prze utratą pracy doszkalają się.

Odnośnik do komentarza

Można pogodzić i studia i pracę i macierzyństwo.

Ja studiowałam i jednocześnie pracowałam. Potem zaszłam w ciążę i 2 miesiące po porodzie obroniłam się na bdb. Zdobyłam magistra z pedagogiki.

Przecież dzieci nie przekreślają naszej kariery. Liczy się tutaj również wsparcie rodziny. Są szkoły, kursy, studia odbywające się na weekendach :) Poza tym nie zawsze wszystko wiąże się z kosztami. Można i za darmo studiować... Kursów, szkoleń bezpłatnych również nie brakuje.

Ja myślę jeszcze o studiach podyplomowych typu logopedia albo nauczanie w klasach 4-6 np. przyrody, ale na razie jest praca i tak jakoś mi to ucieka z głowy... Bo najbardziej to i tak chcę pracować w przedszkolu.

Odnośnik do komentarza

Agnieszko zgadzam się że wszystko można pogodzić, jeśli ma się oczywiście zostawić z kimś dziecko, ma jakąś pomoc, bo przecież trzeba się nauczyć na egzaminy itd.
Ja piszę o czymś innym, o tym o czym Katarzyna wspomniała, że jednak na rozpoczęcie zupełnie nowych studiów (nie mówię o podyplomówce która trwa 2, 3 semestry) trudno się zdecydować gdy ma się te 30 lat, bo często ma się przeświadczenie że już jesteśmy po prostu za "starzy" na pięcioletnią edukację, do tego dochodzą (a może przede wszystkim) obawy że potem nikt nas nie zatrudni, bo pracodawcy wolą zatrudnić osoby w wieku 25 lat, a nie 35, w dodatku bez doświadczenia. Nie każdego stać na studiowanie ot tak sobie, dla przyjemności. Większość osób podejmując decyzje o kształceniu ma jeden cel-znaleźć pracę w wyuczonym zawodzie.

Odnośnik do komentarza

Z tym szyciem w domu to prawda ale nie mam maszyny, zawsze są ważniejsze wydatki.
Dzieci nie mam z kim zostawić tylko mąż i ja.
Może moim przeznaczeniem jest po prostu wychowywanie dzieci, teraz mam wrażenie że nic innego nie potrafię.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...