Skocz do zawartości
Forum

Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam


Edzia

Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuję wam dziewczyny w imieniu Patrycji:)

Pati zadowolona z prezentów no i w tym roku sama zdmuchała świeczki:)No i torcik pyyyyyyychotka choć z błędem ortograficznym:)A i jeszcze chciałam wspomnieć o jednym z prezentów bo w poprzednich postach pisałam że mąż sam zadecydował rodzicom swoim co mają kupić no i kupili za małą kurtkę...Ja nie rozumiem takich osób.Nie znają się a się s...

Fakt pogoda się popsuła a ja muszę iść jeszcze po dokumenty do gminy bo muszę wniosek złożyć do przedszkola.

A to kilka fotek z urodzin Pati:

monthly_2014_03/mamy-ktore-nie-pracuja-zajmuja-sie-dziecmi-i-domem-zapraszam_9118.jpg

monthly_2014_03/mamy-ktore-nie-pracuja-zajmuja-sie-dziecmi-i-domem-zapraszam_9119.jpg

monthly_2014_03/mamy-ktore-nie-pracuja-zajmuja-sie-dziecmi-i-domem-zapraszam_9120.jpg

monthly_2014_03/mamy-ktore-nie-pracuja-zajmuja-sie-dziecmi-i-domem-zapraszam_9121.jpg

Odnośnik do komentarza

Bettyy zdrówka dla Was, ściskam mocno!!!
Katarzyna dobrze, że urodziny się udały, w życiu dziecka to bardzo ważne wydarzenie:) z kurtką nie wyszło, ale liczą się przecież dobre chęci, na pewno chcieli praktyczny prezent:) mam nadzieję, ze można ją jeszcze wymienić na większą, sama miałam ostatnio zamieszanie z kurtką dla Oli, odmieniałam dwa razy, raz bo za duża, drugi raz bo dobry rozmiar okazał się trefnym egzemplarzem, bo z dziurkami, nie wiem, czy to ekspedientka źle zdjęła ten czip i porwała ortalion, czy takie już było, w każdym razie z tego zamieszania kurtka już jest a w dodatku wyszło, ze z dwoma kapturami, bo zapomnieliśmy oddać kaptur od za dużej i w sklepie przyejła nam bez kaptura:) oddam przy najbliższej okazji:)

Odnośnik do komentarza

Bettyy
Myślałam że domowy sposób bardziej poratuje Teściowa robiła sosnowe syropy ale skończyły jej się Tego roku to sama takie bym zrobiła bo i dobrze działają a i w smaku nie są złe

Ja robię sosnowy. Mam jeszcze kilka słoiczków. Bettyy wysłać Ci? :) A są na prawdę świetne. Co do syropu cebulowego, to ja zawsze z cukrem robię, a dzieciaki piją jak nic. Pychotka :)
A jeszcze z mniszka lekarskiego syrop domowy też jest rewelacyjny.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlpx9irfiwi27s.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdgeaocg228v.png

Odnośnik do komentarza

Margeritka no jeśli im nie szkoda kasy na coś co pati nie założy to po co się w ogóle pytali co kupić?Skoro ktoś się pyta co kupić to dla mnie to jest zrozumiałe że zależy mu na tym by kupić coś co się przyda a nie tylko po to żeby kasę wydać i żeby leżało.Ja nie na pisałam że nie jestem zadowolona z prezentu bo kurta mi się podoba i dlatego wkurzyli mnie bo skoro chcieli dobrze to mogli zadzwonić i się zapytać o rozmiar.A wymienić się nie wymieni jak już wcześniej pisałam bo teściowa nie wzięła paragonu.Gdyby dałoby rade wymienić to bym nie robiła problemu.Poza tym jeśli ktoś się nie zna na czymś to po cholerę się sra?A jeszcze pamiętam jak sama mi gadała jak mieszkaliśmy u nich i razem robiliśmy zakupy to zawsze mi gadała dlaczego ja paragonów nie biorę że ktoś mnie może oszukać i co wyszło?Ech....szkoda gadać.Mi to się w głowie nie mieści.

Bettyy tak kurta jest z metką jeszcze no ale skoro teściowa powiedziała że się nie da wymienić bo nie ma paragonu to chyba ona lepiej wie bo to ona kupywała i wie gdzie a nawet nie wzięła tej kurtki żeby się chociaż zapytać więc ja nie będę jeździła i wymieniała bo nawet nie wiem gdzie.

Co do syropów to wiem co to znaczy bo i Pati mi nie chciała brać mimo tego że był dobry syrop i przez strzykawkę jej dawałam i musiałam na przymus jej dawać...

Odnośnik do komentarza

A chciałam jeszcze wrócić do tematu mojego ojca.Pisałyście żebym poszła na policję i założyła mu kartę ale to chyba jest tak że do 3razy sztuka i dopiero mu zakładają kartę.Bo wczoraj znowu o mały włos nie było kłótni.Nawet nie wiecie w jakim stanie wyszłam z domu z zamiarem pójścia na policję ale przez drogę zaczęłam się zastanawiać co ja mam powiedzieć...Przecież ja muszę mieć na to dowody.Mimo tego że mamie i mężowi powiedziałam że byłam na policji to tak naprawdę nie doszłam tym razem nie doszłam tam.A chodziło o to że mała stała na taborecie przy oknie a za oknem ojciec stał i mała zsunęła się z krzesła a on przyleciał do domu i powiedział że ja małej taboret zabrałam spod nóg...Żeby jeszcze on to widział przez okno i zasłonkę w dzień gdzie nie widać czy ktoś jest w pomieszczeniu a już nie wspomnę o tym że taboret znajdował się poniżej okna i parapetu to jakim cudem stojąc z drugiej strony okna on widział że ja małej taboret zabrałam spod nóg?No normalnie ja psychicznie nie wyrabiam.Jeśli coś się nie zmieni to ja w wariatkowie wyląduje...On normalnie robi ze mnie matkę która robi krzywdę dziecku a on jest wspaniałym dziadziusiem (który nie umie zająć się dzieckiem tak jak ostatnio tak ją pilnował że spadła ze schodów...).Nie wiem co ja mam zrobić w takiej sytuacji.Może faktycznie jechać i się poradzić prawnika?Poradźcie mi coś...:(

Odnośnik do komentarza

Witaj Kasiu, czytałam Twoje posty i normalnie nóż się w kieszeni otwiera.
Twoja sytuacja jest okropna, nie wiem co Ci poradzić, bo jest ona skomplikowana i na pewno nie ma na nią jednego skutecznego rozwiązania. Tak jak dziewczyny wcześniej pisały, pójście na policję jest jednym z pierwszych kroków, dla nich każdy, choćby najdrobniejszy sygnał będzie ważny. Drugi krok to psycholog, zarówno dla Ciebie, jak i dla córki. Termin DDA (dorosłe dziecko alkoholika) jest powszechnie znany i są specjalne terapie z tego tytułu. Niestety córka jest świadkiem tych sytuacji z Twoim ojcem, więc na jej psychice to się też odbija, więc i u niej spotkanie z psychologiem nie zaszkodzi, a może pomóc. Co do dowodów, to na początek na pewno wystarczy nagranie choćby telefonem tego, co mówi Twój ojciec.
Musisz na prawdę zacząć działać intensywnie, póki nie jest za późno. Trzymam kciuki.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlpx9irfiwi27s.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdgeaocg228v.png

Odnośnik do komentarza

Kasia j.kamińska ma rację...ważne jest, żebyś miała wsparcie ze strony męża i matki, z córką do psychologa także możesz iść spokojnie a i porada prawnicza Ci się przyda na pewno (to może kosztować, ale na pewno są miejsca, gdzie prawnik przyjmuje społecznie, u mnie tak jest przy kościele, bo mamy stowarzyszenie, które organizuje bezpłatne porady różnych specjalistów, także prawników), możesz też napisać do naszego adwokata na forum: http://forum.parenting.pl/adwokat

Odnośnik do komentarza

Dzięki za poradę.Na nikogo nie mogę liczyć bo matula jest przeciwna policji na mąż mąż wchodzi ojcu w dupę więc jak może być po mojej stronie?Mąż jest pod dyktando ojca i twierdzi że to ja prowokuje do kłótni i że to ja lubię się kłócić więc nie mam na kogo liczyć.Z tymi dowodami będzie trudno bo nie wiem kiedy on przyjdzie a kiedy nie więc nikłe są szanse na udowodnienie tego.Co do prawnika to już wcześniej się wybierałam ale w sprawie rozwodu i właśnie do bezpłatnego tam gdzie chodziłam do psychologa.A na forum tez już kiedyś pisałam do prawnika ale do tej pory odpowiedzi nie dostałam.Natomiast co do psychologa to zastanawiam się czy właśnie znowu nie zacząć chodzić ale już do innego bo ta pani psycholog co wcześniej do niej jeździłam to poszła na urlop macierzyński.Ale tak się zastanawiam czy jest sens czy te wizyty mi pomogą...

Odnośnik do komentarza

Katarzyna to twoje życie to jeden wielki tajfun w koło same zniszczenia, relacje z najbliższymi nieciekawe i tylko można ci współczuć tej sytuacji jeśli czujesz się źle w sensie psychicznym to jak najbardziej taka wizyta u psychologa ma sens czemu nie, musisz zacząć wreszcie coś z tym robić chociaż to bardzo będzie trudne bo przecież twój ojciec którego jak piszesz szczerze nienawidzisz to jednocześnie dziadek twojej córki która go lubi ehhh pogmatwane to wszystko musisz działać rozważnie pamiętając ze niektórych kroków nie cofniesz już nigdy

Odnośnik do komentarza

dokładnie Ula też tak uważam
ja wczoraj byłam na zebraniu w gimnazjum w sprawie rekrutacji do szkół ponadgimnazjalnych i powiem szczerze że to wszystko jest takie skomplikowane że szok ehhh dobrze przynajmniej ze nasza szkoła jest od tego roku w takim specjalnym internetowym systemie obejmującym Warszawę z którego będziemy korzystać przy składaniu zgłoszeń do szkół

Odnośnik do komentarza

Kasia trudne masz te relacje z rodziną, tak to czasem jest, że najbliżsi nas najbardziej ranią...mocno przytulam
Natka powodzenia w zapisach, jakieś to skomplikowane...
u mnie wszystko w biegu się dzieje, ale jakoś ogarniam:) mama pojechała, była u mnie 3 dni, ma tu jakieś swoje szkolenie do pracy, coraz poważniej zastanawiam się na kursem na prawko i nawet nie wiem od czego zacząć, jak znaleźć dobrą szkołę itd.

Odnośnik do komentarza

Napisałam że nie wiem czy ma sens wizyta u psychologa bo ostatnio jak chodziłam to w sumie nic się nie zmieniło tyle tylko to że się wygadałam przed obcą babą więc zarówno mogłabym wygadać się mamie i by to było to samo.Nie wiem może dlatego że za mało spotkań było.Może jakbyśmy kontynuowały to może by się coś zmieniło...
Na dodatek wczoraj dowiedziałam się ciekawostki o moim mężu.Otóż dowiedziałam się że gra na automatach i to powiedziała mi osoba która byłam tam razem z moim mężem.Nie dość że jest po aa to jeszcze przepierdziela kasę na automaty.Szuka łatwego sposobu na zdobycie pieniędzy tylko jakim kosztem...No i jeszcze coraz częściej przychodzi do domu pod wpływem alkoholu no i w domu też nie 0obędzie się bez piwa a lodówka pusta...Powiem wam szczerze że już wole jak nie ma kasy bo wtedy przynajmniej jest spokój a jak jest kasa to ciągle a to pije piwo a to przychodzi pod wpływem alkoholu.Wczoraj słowem się nawet nie odezwałam a nosiło mnie nawet nie wyobrażacie sobie jak.Nawet wczoraj rozmawiałam z mamą na temat tych automatów i mam sama powiedziała że jest problem ale ani ja a tym bardziej ona nie możemy nic z tym zrobić. No w sumie ja mogę bo mogę złożyć wniosek o rozwód. Matula poradziła żebym porozmawiała ale o czym mam z nim niby rozmawiać skoro albo kończy się kłótnią ta rozmowa albo on wysłucha co mam do powiedzenia i robi swoje albo unosi się jakbym nie wiem co powiedziała a nawet ostatnio jak wspomniałam o rozwodzie to zapytał kto mnie będzie utrzymywał...Aż płakać mi się chce myśląc o tym wszystkim...Nie wiem co ja jeszcze mogę zrobić bo tak jak mamie powiedziałam tak nie może być bo on będzie cały czas przyprawiał mi rogi...Tylko mała mnie trzyma przy życiu bo gdyby nie ona to by mnie już tu nie było...

Odnośnik do komentarza

Ulla
tak to prawda komplikujemy czasami sobie pracę ale co zrobić - taki system:D:D:D
a jaka decyzja o szkole ponadgimnazjalnej????

Ula to będzie liceum o profilu matematyczno - fizyczno - chemicznym jak sie dostanie oczywiście :)

Marg dzięki mam nadzieję że gładko pójdzie

Katarzyna sytuacja nie ciekawa z tymi automatami niestety hazard to jak alkohol niszczy całe rodziny i nie daj sobie wmówić że to niewinne granie w automat osobiście znam osobę która grubą kasę wrzuciła właśnie w automaty ktoś taki nawet pożyczy czy kredyt weźmie by tylko zagrać ehhh współczuję ci

Odnośnik do komentarza

Natka no to dobry wybór pamiętając zainteresowaine twojego syna chemią:) trzymam kciuki by się udało:)
Kasia - sytuację którą opisujesz jest bardzo skomplikowana - wszystkie bliskie ci osoby mają jakieś bardzo poważne problemy które wpływają też na ciebie - szkoda że spotkania z psychologiem tobie nie pomogły bo takie spotkania nie tylko mają oczyścić ciebie ze złych emocji ale też uświadomić tobie sposoby radzenia sobie w takich sytuacjach - trzymam kciuki za spokój u ciebie

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...