Skocz do zawartości
Forum

Majóweczki 2016


Paulii

Rekomendowane odpowiedzi

Przytylam dwa schudłam trzy...o i tak moja waga się waha:/

Anka_hey nie możesz aż tak się bać...Bo będzie gorzej i dla Ciebie i dla maleństwa, pamiętaj, że ono odczuwa Twoje nastroje... Wiem że łatwo napisać, sama jestem panikara, na zmianę się cieszę i płacze:) czekam jak tylko skończy się antybiotyk żeby poleciec na USG...
Prenalen na gardło jest dobre... Dzięki nim nie mam tak suchego gardła...:)

http://www.suwaczki.com/tickers/oar890bvnevvo7qm.png

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvh371ie7tqtzh.png

Odnośnik do komentarza

Zuzulinek wiem że nie mogę się tak bać, ale jak tylko pomyślę o tym, że mogłabym jeszcze raz stracić malenstwo to strach mnie paraliżuje. Rozważam nawet czy nie iść do psychologa bo jak tak dalej pójdzie to naprawdę oszaleje sama ze sobą. Rodzice to na mnie patrzą jak na wariatke hehe. Byłam z mamą w pepko a tam dużo ciuszków dla maluchów i ona się nimi zachwyca. Mówi do mnie zobacz jakie słodkie a ja się boję na nie spojrzeć nawet. Nikt nie mówił, że ciąża po stracie będzie łatwa ale nie sądziłam, że będzie mi aż tak ciężko...bardzo Wam dziękuję, że jesteście i zawsze napiszecie coś miłego

http://www.suwaczki.com/tickers/j4x9g8ddtfc3h0jt.png[url]
http://www.suwaczki.com/tickers/74diiei3pjhtpmm7.png

Odnośnik do komentarza

Anka, jeśli czujesz, że potrzebujesz się wygadać, tak na żywo, to idź do psychologa. Ale coś Ci napiszę, tak na pocieszenie - Moja siostra poroniła dwa razy. Po pierwszym razie szybko zaszła w ciążę i się martwiła ciągle. Jej córka jest poważna, zamyślona i ciągle zmartwiona. Potem, po drugim poronieniu, miała okropne problemy, żeby zajść w ciążę. Długo się leczyła, kiedy już się udało, bardzo się cieszyła, przez całą ciążę i pozytywnie myślała. Druga córka jest radosnym, ciągle uśmiechniętym dzieckiem. Więc naprawdę nasze nastawienie ma ogromne znaczenie. Ja sobie to ciągle przypominam i staram się dużo uśmiechać i myśleć pozytywnie. Aniu, zobacz, prawie każda z nas to przeszła, doskonale Cię rozumiemy, też każda z nas się boi i pamięta o swoim Aniołku. Ale najlepsze, co możemy dać naszym dzieciom, to spokój i pokazanie maleństwu, że czekamy na nie z radością.

Odnośnik do komentarza

Meeeg na pewno jest w tym co piszesz sporo prawdy. A mi jest ciężko wyrwać się z błędnego koła. Nie chce aby moje dziecko było smutne i jak się martwie czymś to właśnie myślę że mogę tym zaszkodzić dziecku i wtedy zaczynam martwić się ze szkodze dziecku i tak w kółko :P.
Aniapo myślę że warto zrobić te badania. W razie jakiegoś problemu można pomóc maluszkowi już w łonie matki. Tak było w moim przypadku w pierwszej ciąży. Albo zadziałać od razu po porodzie. :)

http://www.suwaczki.com/tickers/j4x9g8ddtfc3h0jt.png[url]
http://www.suwaczki.com/tickers/74diiei3pjhtpmm7.png

Odnośnik do komentarza

Anka_hey, a skorzystałaś z pomocy psychologicznej po poronieniu? Ja niestety nie i to potem we mnie uderzyło ze zdwojoną siłą. Po ok. roku zaczęła się równia pochyła. Wcześniej byłam 'silna' - a przynajmniej tak mi się zdawało. Dopiero terapia (zaledwie kilka sesji) i pogodzenie się ze stratą pomogły. Teraz dziwię się swojemu spokojowi w tej ciąży. Oczywiście są obawy, ale nie ma mowy o panice. Rozważ udanie się do sprawdzonego specjalisty. Ja miałam szczęście i uzyskałam pomoc. Oczywiście, tak jak mówił mój terapeuta, większość pracy musisz wykonać sama, a on cię tylko prowadzi, ale to ważne, by ktoś poprowadził, kiedy jest się tak zagubionym i przytłoczonym. Ściskam Cię mocno!

http://www.suwaczek.pl/cache/325f813338.png

Odnośnik do komentarza

Vanevika ja już korzystałam z pomocy psychologa w trakcie ciąży jak dowiedziałam się, że Olek ma wadę układu moczowego. Dużo wtedy leżałam w szpitalu i tam zapewniali pomoc psychologa. Już po porodzie i śmierci Olka poszłam na psychoterapię ale też nie od razu, musiałam do tego dojrzeć. Nie pamiętam ile razy byłam. Na początku pomagało a potem czułam, że ta kobieta kompletnie mnie nie rozumie i te spotkania zaczęły mnie denerwować. Zaczęłam radzić sobie sama. Może po prostu nadszedł już ten moment. Trzeba po prostu wiele w głowie poukładać.
Dobrze, że trafiłaś do dobrego terapeuty i ze Tobie pomógł. Zazdroszcze Ci tego spokoju. Ja zlapalam preziebienie i kolejne mysli w glowie sie pojawiaja...Dziękuję za wsparcie i również sciskam.

http://www.suwaczki.com/tickers/j4x9g8ddtfc3h0jt.png[url]
http://www.suwaczki.com/tickers/74diiei3pjhtpmm7.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny!

Zuzulinek, masz rację, dla świętego spokoju trzeba co jakiś czas zobaczyć maluszka :)
Cześć Monika2016, witaj w gronie. Przykro mi z powodu Twoich strat, ja też straciłam córeczkę, tylko trochę później. Termin mamy zbliżony, ja też z końcem maja:) To teraz zaciskamy, by wszystko było dobrze.
mp1, wady genetyczne są najczęstszą przyczyną podobno. Dlatego też u mnie nagminnie puste jaja się pojawiały. Tylko szkoda, że u Ciebie nieco później do poronień dochodziło:( Jak Cię na kwasotę bierze, to może synuś się Wam szykuje :D
Anka_hey, żurawinka i głowa do góry. Nawet jak coś jest na rzeczy, to tak szybko krzywdy nie robi, nie martw się, w razie czego zdążysz zareagować :) Zrób badania na spokojnie i się upewnisz. I zdrówka! Pij dużo wody, 2-3l dziennie. Nawilżysz to gardło, a jak to jakiś wirusek, to go wypłuczesz. A z dzidzią będzie wszystko dobrze, zobaczysz:) Przecież to już kawał człowieka.
Majka1982, myślę, że wszystkie zmartwienia zrekompensują nam same maluszki, trzeba myśleć pozytywnie i wierzyć, że sprostanie wszelkim wyzwaniom przyjdzie nam bez wysiłku. Instynkt będzie naszym dużym wspraciem. Macierzyństwo to nie jest przecież droga przez zmartwienia tylko radość :)
Zawiszka7, świetne wieści, super, że wszystko dobrze :) Duża dzidzia, to może jednak chłop jak dąb? ;)
Witaj aniapo :), to usg prenatalne wypadałoby zrobić i raczej warto mdzy 12-13,4 tc. Łapiesz się jeszcze?
A co do psychologów, pomocy po poronieniach, stratach... to mam wrażenie, że nic takiego nie istnieje. W szpitalu po stracie córki pani psycholog mówiła mi takie banały, że mnie tylko irytowała. Jeszcze zaczęła rozmowę od 'czego ja od niej oczekuję'... Niczego @&*^$@* ! Gdyby nie rodzina, to chyba nie zniosłabym tego wszystkiego z takim efektem, że teraz, mimo wszystko cieszę się ciążą jak mogę :) Po prostu o dobrego i ukierunkowanego psychologa chyba trudno, a znowu nikt nie myśli (szpital np.), żeby zapewnić takim osobom odpowiednie wsparcie, skierować do instytucji, cokolwiek. To przykre.

http://www.suwaczki.com/tickers/p19uskjofn8khwrj.png
http://www.suwaczki.com/tickers/y86z7ddlb3pndx6a.png

http://www.suwaczki.com/tickers/y86z7ddlb3pndx6a.png

Odnośnik do komentarza

Aniapo jestem majowką 2015. Mam 40 lat ( za chwile 41) tez miałam 2 synów 12 i 16 lat. A teraz mam jeszcze prawie polrocznego synka. Tez myślałam o prenatalnych ale co by to dalo ? Dużo o tym czytałam i niektóre są bardzo inwazyjne. Zwykle dobre USG wystarczyło żebym byla spokojna :-) 37 lat to w tych czasach jeszcze normalny wiek na dziecko. Wszystko będzie ok !

http://www.suwaczki.com/tickers/17u9i09k995ttuhf.png

Odnośnik do komentarza

A wiecie, co mnie najbardziej dziwi? Jak ja miałam łyżeczkowanie, to na zabieg mnie wzięli wprost z korytarza, tylko pozwolili torbę do sali zanieść, a po drodze się dowiedziałam, że będę z matką noworodkiem i dziewczyną w ciąży w sali leżeć, a gdy aż się zatrzymałam na te słowa, to usłyszałam: No chce mieć pani ten zabieg dzisiaj czy nie (od kilku dni już mocno krwawiłam i miałam bóle). A przy zabiegu lekarze prowadzili pogaduszki, denerwowali się, że tak długo, bo się okazało, że nikt nie zadbał, bym podpisała papiery i dali mi je na fotelu. No koszmar....

A potem moja gin była na macierzyńskim, a ja miałam bóle i poszłam do innego lekarza z mojej przychodni gin (chodzę prywatnie). Pierwszego lepszego. Był milutki, żartował, byłam zachwycona. A potem, gdy przeglądałam papiery ze szpitala, okazało się, że to on asystował przy moim łyżeczkowaniu. I był wtedy innym człowiekiem....Jaka hipokryzja :/

Odnośnik do komentarza

Meeeg przykro mi że Cię tak fatalnie potraktowali.:( Ja się też naoogladalam np. Dziewczyna ronila (był to około 18 tydzień ciazy) na sali przy mnie, strasznie cierpiala, serce mi pekalo. W nocy krzyczy do mnie Ania zawołał pielęgniarke bo urodziłam...do tej pory mam ciarki jak sobie przypomnę co ona musiała przeżyć i była z tym sama...:(
Ja byłam potraktowana po ludzku chociaż na po operacyjnej dali mi matkę z dzieckiem to jak tylko zaczęłam płakać to ta panią przewiezli gdzie indziej. A potem miałam osobna sale. Mogło to wynikać z tego, że byłam pacjentka ordynator oddzialu...niestety pacjentki pani prof są trochę inaczej traktowane a tak nie powinno być. Wszystkie pacjentki powinny mieć te same przywileje w takich trudnych sytuacjach.
Tolcia bardzo Ci wspolczuje straty Aniolkow :( trzymam za Ciebie kciuki wierzę, że tym razem będzie wszystko dobrze! Powodzenia i spokoju!

http://www.suwaczki.com/tickers/j4x9g8ddtfc3h0jt.png[url]
http://www.suwaczki.com/tickers/74diiei3pjhtpmm7.png

Odnośnik do komentarza

Aniapo, Elżbieto, no my piszemy tylko o tych nieinwazyjnych badaniach prenatalnych, czyli usg z mierzeniem. Chyba te inwazyjne są zbyt indywidualne, żeby doradzać, odradzać.
Meeg, to bardzo przykre co piszesz. Prawda w szpitalach można napotkać na potworną ścianę znieczulicy. Trudno uwierzyć, że osoby, które powinny wykazywać się wyjątkową wrażliwością i wyczuciem, po prostu po latach pracy już ich nie mają. Ale! wszystko wraca, jak za pomocą czarodziejskiej różdżki, jak pojawia się pieniądz. A to już jest żałosne. Mój prof. jest zimnym potworem na oddziale, a w gabinecie to i się uśmiechnie i odpowie na parę pytań (choć widać, że się to gryzie z jego osobowością ;)). No cóż, czasami udajemy się do lekarzy nie dla ich osobowości tylko wiedzy :>
Cześć Tolcia16, przykro mi z powodu Twoich strat :( Ale teraz musi się udać :) mocno trzymam kciuki.
Dobrej nocki.

http://www.suwaczki.com/tickers/p19uskjofn8khwrj.png
http://www.suwaczki.com/tickers/y86z7ddlb3pndx6a.png

http://www.suwaczki.com/tickers/y86z7ddlb3pndx6a.png

Odnośnik do komentarza

Rany dziewczyny to forum zmienia się w forum żałobne, ciągle tylko historie poronienia, przedwczesnych porodów, śmierci. Strasznie się nakręcacie. Sorry ale tego nie idzie już czytać więc nie będę. Zmykam stąd a Wam wszystkim życzę powodzenia i szczęśliwego rozwiązania.
Pozdrawiam

Hania 13.08.2011 waga 2930 g
Igorek 05.05.2016 waga 3640 g

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z Antilope. Wypłakałam swoje żale, bo uważam, że mam prawo, ale równocześnie z radością czekam na moje majowe maleństwo. Nie Haniu, nie zauważyłaś, że przy okazji piszemy, że teraz już nie ma się co zamartwiać? Ale to Twój wybór.

tolcia, współczuję strat i cieszę się, że jest już dobrze. A jesteś teraz pod dobrą opieką, zdiagnozowali, co się działo?

Witaj Joanna w naszym gronie :)

Anka ja myślę, że fakt, że trafiłam do sali z tymi dziewczynami (choć to była ginekologia, a nie położnictwo czy patologia) wynikał z tego, że ten szpital jest oblegany i nawet by nie mieli osobnej sali...

Odnośnik do komentarza

Nie doczytałam jednak dobrze posta Antilope ;) a nie mogę coś edytować poprzedniego.

Ja chyba jestem typową kobietą, bo jednak nie mogę się doczekać kupna ciuszków. Zwłaszcza że czuję, że to dziewczynka. Ach te sukieneczki :D

Ale napiszę wam jeszcze coś pozytywnego. Nie wiem, czy też tak macie, ale ja w ciąży czuję się bardzo atrakcyjna. Chyba przede wszystkim chodzi o piersi (przedtem prawie ich nie miałam) i piękne włosy! Takie lśniące, nie wypadają. Ja ogólnie mam nadwagę, a przed ciążą schudłam, na początku ciąży schudłam, wyskoczyły mi piersi i ładne włosy - no powiem wam, że w tej kwestii jestem niesamowicie zadowolona :D

Odnośnik do komentarza

Meeg...Ty się nie możesz doczekać? Moja mama idealnie już się przystosowała do roli babci, mimo że prosiłam żeby przynajmniej do 6 miesiąca nic nie kupować...ubranek mam już na 1 rok życia...oczywiście większość spioszkow różowych bo ma być Hania...A ja coś czuję że Staś będzie leżał w tych kokardkach...:)

Nigdy nie chciałam znać płci, dopiero przy porodzie...Ale w momencie kiedy się dowiedziałam, że jednak jestem w ciąży, i co raz widzę małą kluske na USG, to chce wiedzieć...

http://www.suwaczki.com/tickers/oar890bvnevvo7qm.png

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvh371ie7tqtzh.png

Odnośnik do komentarza

Ja zdecydowanie chcę wiedzieć :) mam koleżankę, która szyje cudne rzeczy (mogę wam polecić, ma stronę na facebooku - Sweet Bubble) i chciałabym od niej kupić kocyki, mufki, poduszeczki ręcznie szyte i przygotowane specjalnie dla córci...a kiedyś może dla synka :D Chciałabym sobie wszystko kompletować z myślą, że to właśnie dla niej (no chyba że dla niego ;)).

Moja mama ma już siedmioro wnuków (jestem najmłodsza z czwórki rodzeństwa) i już nie ma takiego parcia na kupowanie ;). Ale wiesz, Zuzulinek, ja pewnie na Twoim miejscu bym tylko siedziała i, oglądała te rzeczy, składała w jedną kupkę, a potem przekładała na inną :D

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...