Skocz do zawartości
Forum

Venevika

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Venevika

  1. Venevika

    Majóweczki 2016

    Na pewno uzależnia :-) więc trzeba podjąć decyzję o stopniu bliskości we wczesnym wychowaniu. Co do czucia ruchów Maluszka, to echoskopista powiedział mi, że mam łożysko na przedniej ścianie (nie mylić z przodującym) i przez to pewnie później poczuję pierwsze ruchy :-( jak siebie znam, to będę się przejmować, że źle czuję i nie wiem, czy wszystko jest ok... No ale poza odczuwaniem nie jest to niebezpieczne, więc mam nadzieję, że będzie kopać jakoś bokami, żebym jednak mogła się wczuć :P
  2. Venevika

    Majóweczki 2016

    A ja rozważam te wielorazowe pieluchy... Na pewno oznaczają one więcej pracy (przede wszystkim pranie), ale na własne oczy widziałam, ile pracy kosztuje odpampersowywanie. Bo dzieci w pampersach nie czują dobrze, że mają mokro (z kupką jest lepiej). Widziałam niemal 4-latki, które nadal "waliły" z upodobaniem w pieluchę. Z kolei chłopczyk, o którym wspomniałam, miał 1,5 roku i już było widać, że kontroluje oddawanie moczu. Nie robił po troszeczku. Długo miał suchą pieluchę, aż tu nagle leciało. Wtedy było dużo i może stąd to przemakanie. Zapach jego pieluszek (bo nawet czyste nie wyglądały i nie pachniały 100% świeżo), z tego, co czytam, mógł pozostawiać wiele do życzenia ze względu na niewłaściwie pranie (oni zalecają stripping przed praniem, tj. zanurzanie w wodzie z płynem do mycia naczyń na noc). Zdecydowanie muszę poszukać opinii mam używających te pieluchy. Na szczęście jest jeszcze duuuużo czasu na podjęcie pieluchowej decyzji ;-) Co do sportu, to na pewno teraz, kiedy jest bezpieczniej (DZIŚ ZACZĘŁAM 13 TYDZIEŃ!!! Zostały mi tylko 3 duphastonki!!!) zacznę działać. Pomysł yogi mi odpowiada. Lubię pływać, ale boję się, że przypłaciłabym to zimą zapalonymi zatokami (niestety mam tendencje) - szczególnie w tej wilgotnej Holandii.
  3. Venevika

    Majóweczki 2016

    Dzień dobry. Zakupy dzieciątkowe: Ja do tej pory nawet nic nie szukałam. No może poza pomysłami na malunki ścienne. Wózek, łóżeczko? Nie wiem, co chcę... Ale wiem, że będę chciała nosić maluszka w chuście. Nie non stop. Jakiś powóz też chcę, ale chusta wydaje mi się fajną sprawą. Mam koleżankę, która prowadzi kursy noszenia w chuście. Chyba z myślami o poważnych zakupach wstrzymywałam się, by dotrwać do bezpieczniejszego momentu ciąży. Teraz powoli będę się rozglądać :-) Wózek dla usportowionych wydaje mi się super pomysłem. Może kupię sobie do tego wrotki? (marzę o nich już od jakiegoś czasu) Pieluszki wielokrotnego użytku: Pomysł podoba mi się ze względu na to, że jest ekologiczny. Podziwiam rodziców, którzy się na to decydują. W żłobko-przedszkolu, w którym pracowałam był jeden chłopczyk, którego rodzice zdecydowali się na takie rozwiązanie. Tylko najgorsze było to, że cały czas jednak było od niego czuć moczem. Mimo tego, że te pieluszki zmienia się często (częściej niż pampersy itp.). Po drzemce prawie za każdym razem ulewało się z pieluszki. A! Jest też jeszcze jeden plus stosowania tych pieluch. Dzieci czują, że mają mokro i szybciej uczą się robić siusiu na nocniczek. Każdy powinien sam się zastanowić, co najbardziej mu pasuje. Zawsze są plusy i minusy.
  4. Venevika

    Majóweczki 2016

    Anka_hey, a skorzystałaś z pomocy psychologicznej po poronieniu? Ja niestety nie i to potem we mnie uderzyło ze zdwojoną siłą. Po ok. roku zaczęła się równia pochyła. Wcześniej byłam 'silna' - a przynajmniej tak mi się zdawało. Dopiero terapia (zaledwie kilka sesji) i pogodzenie się ze stratą pomogły. Teraz dziwię się swojemu spokojowi w tej ciąży. Oczywiście są obawy, ale nie ma mowy o panice. Rozważ udanie się do sprawdzonego specjalisty. Ja miałam szczęście i uzyskałam pomoc. Oczywiście, tak jak mówił mój terapeuta, większość pracy musisz wykonać sama, a on cię tylko prowadzi, ale to ważne, by ktoś poprowadził, kiedy jest się tak zagubionym i przytłoczonym. Ściskam Cię mocno!
  5. Venevika

    Majóweczki 2016

    Nie mogłam się powstrzymać... ;-) załączyłam zdjęcie... na drugim wygląda, jakby się uśmiechał :P Zgadzam się, już zawsze będziemy mieć "zmartwienie". Słodkie "zmartwienie" i oby jak najmniej było tych rzeczywiście potrzebnych zmartwień! Początek ciąży jest taki... nieprzewidywalny. Każda ma inne doświadczenia. Poza tym to, że nie czujemy, nie widzimy i nie słyszymy dzidziusia na okrągło sprawia, że mamy za mało informacji, żeby myśleć, że wszystko jest na 100% ok. Zresztą chyba nawet jak się już czuje i nawet jak się ma tę maszynę do podsłuchiwania serduszka, to i tak często pojawia się pytanie "Czy na pewno wszystko jest jak należy?" Taki już nasz los. Najważniejsze to zachować spokój i myśleć pozytywnie (łatwiej powiedzieć/napisać niż zrobić... :P)
  6. Venevika

    Majóweczki 2016

    mp1, nie przepraszaj! Lepiej to z siebie wyrzucić niż tłumić w sobie. Myślę, że już zawsze będziemy sobie zadawały pytanie "co by było, gdybym..?", ale z czasem ból jest mniejszy - szczególnie, jak już pojawia się Kruszynka, która przesłania cały świat i sprawia, że te wspomnienia stają się coraz bardziej odległe. Ściskam!
  7. Venevika

    Majóweczki 2016

    Cześć Dziewczęta! Miałam trochę na głowie i się nie odzywałam. Może też zajmowałam myśli, żeby jakoś doczekać do tego tygodnia. Kończę duphaston :-) Robi się bezpiecznie. Oczywiście to żadna gwarancja, ale sama myśl o tym, że minął (prawie) ten magiczny 12 tydzień już uskrzydla! No i wczoraj słuchaliśmy serducha. Coś niesamowitego! A dziś mieliśmy przezierność. Nasze maleństwo wygląda perfekcyjnie, a w ciągu tygodnia powinny być wyniki z krwi. Dostaliśmy też mały bonus. Jeszcze nie na 100%, ale echoskopista powiedział nam płeć. Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy rodzicami Chłopczyka Spał na początku podglądania. Kciuk w buźce.. Słodki widok. Niesamowite, ile można już zobaczyć. Np. mózg albo stópkę z paluszkami Jestem rozanielona. Co do dmuchania na zimne, to jestem za. Też myślę, że nie panikowałam wystarczająco przed poronieniem. Powinnam była domagać się szpitala, ale powiedzieli mi, że ciemna krew to jeszcze nie powód do kontroli :-( ta Holandia... No cóż. Czasu nie cofnę. Pozdrowienia!
  8. Venevika

    Majóweczki 2016

    Majka1982 Venevika śliczne zdjęcie :) chyba sobie też taką sesyjkę zrobię :) a co ile planujsze robić zdjęcia ? Basiuniap a to widzę że blisko granicy z Niemcami mieszkasz, ode mnie to około 100km Dzięki :-) Jola mówi, że chce, aby było ich 9 + nr 10 z dzieciątkiem. Oczywiście pierwszy i drugi miesiąc tak naprawdę odpadły. W pierwszym miesiącu nie wiedziałam, że jestem w ciąży, a w drugim nie chciałam zapeszyć. Jolka stwierdziła, że później zmiany wielkości brzucholca będą bardziej widoczne, więc wtedy zagęścimy sesje, żeby nam wyszło 9. Myślę, że taka sesja to fajna sprawa, choć nie każdy tak czuje. Moja przyjaciółka czuła się w ciąży okropnie nieatrakcyjnie i nie chciała. Nieprofesjonalne sesje też są fajne. Mnie się podoba brzuch przewiązany wstążką, za którą założone jest zdjęcie usg :-) chcę sobie takie zrobić z mężem
  9. Venevika

    Majóweczki 2016

    basiuniap Majka1982 Mieszkam w Holandii w okolicach Venlo/Venray, więc do Niemiec też mam blisko :) :-) Nie potrzebnie googl-mapowałam, gdzie to Blitterswijck, bo sama zdradziłaś
  10. Venevika

    Majóweczki 2016

    dusia88 dusia88 jesteś na zwolnieniu bo masz do tego jakieś wskazania, czy po prostu lekarz proponował to wzięłaś? W końcu w ciąży jesteś, to nie choroba jak sama twierdzisz- więc skąd zwolnienie, tym bardziej skoro w domu siedzisz i wykonujesz wszystkie prace domowe.... No i dostałam opierdol, bo śmiałam iść na zwolnienie i zamiast leżeć i pachnieć śmiem ugotować codziennie sobie i mężowi obiad... Nie będę się tłumaczyć nikomu dlaczego poszłam na zwolnienie, kiedyś już o tym wspominałam i nie będę się powtarzać, to moja sprawa i decyzja mojego lekarza. A tymczasem idę powiesić pranie... Myślałam że celem tego forum jest wymiana doświadczeń, wzajemne wsparcie bo wszystkie jesteśmy teraz na podobnym etapie życia. Rozczarowałam się dziewczyny niestety. Widzę, że nie ma co dalej się tu udzielać bo człowiek zamiast dostać miłe słowo to się jeszcze w ciąży denerwuje co raczej dobre dla dziecka nie jest. Życzę wam dziewczyny wszystkiego dobrego i dobrego rozwiązania. [/quote] Dusiu, trochę nam tu hormony mącą, trochę przeszkadza to, że nie widać mimiki drugiej osoby, nie słychać tonu głosu. Myślę, że nie warto się zniechęcać z powodu tej wymiany zdań. Każda z nas najlepiej wie jak się czuje i powinna postępować według własnego przekonania. Myślę, że wszystkie kierujemy się dobrem maluszka. Ja też przestałam pracować. Rzuciłam pracę 27h/tydzień w żłobko-przedszkolu, bo odezwała mi się rwa kulszowa. Już na początku ciąży. A w grupie dzieci 2-3 latka niestety nie da się uniknąć dźwigania. Można ograniczyć, ale ograniczenie nie pomogło. Kontynuuję jedynie moją polską pracę - nauczanie w polskiej szkole, terapia pedagogiczna i logopedia. Pewnie z przygotowaniami wyjdzie tego ok. 10 godzin na tydzień póki co. Z czasem będzie energii przybywać, to zacznę więcej działać :-) Dobrze się czuję z moją decyzją i wiem, że przynajmniej unikam stresujących i obciążających organizm sytuacji. Zawsze pracowałam bardzo dużo. Teraz nadszedł czas, by zwolnić obroty. Uważam, że każda decyduje za siebie. Jeśli zdrowie i warunki w pracy na to pozwalają, można pozostać przy pełnym etacie, a jeśli nie, to można całkowicie zrezygnować/pójść na zwolnienie. Ja mieszkam w Holandii i tu nikt by mi tak łatwo nie dał iść na zwolnienie. Zamiast się szarpać, wolałam przejść na kontrakt zero godzin. Tzn. mogą mnie wezwać na zastępstwo (i mogę się nie zgodzić, jesli się źle czuję lub zaplanowałam coś innego). Jestem zadowolona z mojej decyzji, tym bardziej, że akurat tak się złożyło, że dostałam przedwczoraj ofertę pracy w brytyjskiej szkole. Tylko kilka godzin w tygodniu. Starsze dzieci, więc żadnego dźwigania nie ma. Poza tym szkoła jest tuż za rogiem :-) Chcę być aktywna, ale rozsądnie i na miarę moich możliwości. Nie mogę się oprzeć. Przesyłam Wam początek mojej sesji zdjęciowej (jeszcze przed obróbką, ogólnie to ma być black&white). Na tym zdjęciu musiałam się wypiąć, bo było robione rano i brzuszek jeszcze nie wyskoczył za bardzo; z tego wypinania wyszły trochę garbate plecy :P Ale to nic. Seria będzie się kończyć mną z dzięciątkiem w objęciach, w tym samym stroju. Oby udało się bez wielkich przebojów dotrwać do tego momentu! :-) Basiuniap - po tej cenie zorientowałam się, że Ty też w Holandii. Właśnie sprawdziłam, gdzie. Trochę daleko. Śmiesznie, że nie tylko ta Holandia, ale mamy też taki sam suwaczek. Wiek też zbliżony
  11. Venevika

    Majóweczki 2016

    magda1449, ciekawa jestem, jak oni to liczą. U mnie jest 10 tydzień i 4 dzień, a termin mam na 8 maja (ten wyznaczony przez położną). Z terminu ost. miesiączki wychodzi mi, że teraz jest 10 tydz. i 6 dzień. Kiedy liczyłam sobie z kalkulatorkiem online, to wychodził mi 13 maja. @_@ No cóż, i tak nie za często zdarza się, że dzidziuś rodzi się w wyznaczony dzień :-P
  12. Venevika

    Majóweczki 2016

    AgiR Dziewczyny dzisiaj jest Dzien Dziecka Utraconego wie zapalam Swiatelko dla naszych utraconych Serduszek! Minęło 981 dni :-( Rok temu w październiku rozpoczął się proces godzenia się z tą stratą, ale to nie znaczy, że nie tęsknię za tamtą Kruszynką. Po prostu pozwoliłam jej odejść i otworzyłam się na przyszłość, na kolejną próbę... Dokładnie po dwóch latach od straty napisałam list-pożegnanie, dołączyłam do niego test... Długo to trwało, ale każda z nas jest inna. Wierzę, że tym razem będzie już dobrze. Jeszcze troszkę i wyskoczymy poza 12 tydz. Za 2 tygodnie kolejna wizyta u położnej. Będziemy słuchać serduszka. Dzień później przezierność karkowa i badanie z krwi. Plus niestety aż dwa tygodnie czekania na wyniki. Po tym czasie, mam nadzieję, już nie będę w tym paraliżującym stanie oczekiwania. Już mnie to trochę drażni, bo nie jestem w stanie na niczym skupić się w 100%, a chciałabym móc się czasami oderwać psychicznie ;-) Miłego dnia, Dziewczyny!
  13. Venevika

    Kwietnióweczki 2016

    Cześć Kwietnióweczki! Ja z Majóweczek. Termin na 8 maja, ale kto wie ;) Stwierdziłam, że zerknę, co tu u Was się dzieje. Duuuużo Was już! @Ewkamarchewka, szkoda, że nie jesteś zalogowana. Ja też mieszkam w Holandii, ale mi już krew pobrali w środku 9 tygodnia... może to zależy od położnej? Trochę mnie przeraża to, że tu mają takie 'wyluzowane' podejście. Jestem na duphastonie, ale tu twierdzą, że to placebo. Ja się nie przyznałam, że biorę, ale koleżanka kiedyś rzekła i tak ją skwitowali. Dostałam to od polskiego gina, bo 2,5 roku temu poroniłam (6 tydz. i tu w NL nic nie zrobili; jak jest wcześnie to zdają się na matkę naturę i nie ratują :( nie wiem, czy akurat u mnie by to pomogło, ale samo to, że nie było nawet próby). Mam nadzieję, że w aktualnej praktyce położniczej będę mogła liczyć na całkiem dobrą opiekę. Póki co jestem zadowolona (w poprzedniej nabawiłam się traumy). Pozdrawiam Was Dziewczyny. Trzymajcie się zdrowo! Pewnie będę czasami zaglądać, jeśli Wam to nie przeszkadza;)
  14. Venevika

    Majóweczki 2016

    hania1308 Ja schudlam na poczatku dwa kilogramy później teraz przytylam 1 kg to pewnie przez brak apetytu i czeste wymioty. Jutro mam o 8,30 prenatalne prosze o kciuki ;) Hania, za parę minut masz badanie. Ślę same pozytywności! Brzuszek słodki. Mój jest mniejszy, ale jest różnica ze stanem przed, bo mam bąbla na dole. Wieczorem bardziej wyłazi :P wczoraj byla koleżanka zrobić mi pierwsze zdjęcie z serii. Koncept nasz był taki, że mam się patrzeć na brzuch, stojąc. I w rezultacie musiałam patrzeć na podłogę, bo żeby patrzeć na brzuch musiałam albo się wypiąć, albo pochylić tak mocno, że brzydko to wyglądało (garb). Nie myślałam, że to będzie takie skomplikowane! ;)
  15. Venevika

    Majóweczki 2016

    Dzień dobry! Losie! Z tego naszego gadania o badaniach prenatalnych wyszedł mi dziś bardzo brzydki sen. Musiałam mieć operację, bo z pępowiną było coś nie tak.... I nie chcieli mi powiedzieć, o co dokładnie chodzi i jakie są konsekwencje dla dzidziusia, ale miałam lecieć za granicę. Ja ryk i za telefon do mojego polskiego gina. I koniec. Nadszedł ranek. Ufff! Nie chcę więcej takich koszmarów :( Myślę sobie, że to tylko sen, ale towarzyszy mi takie głupie uczucie. Mam nadzieję, że szybko minie. Teraz śniadanko. Miłego dnia! Aha, witaminy. Ja biorę taki tutejszy multi kompleks dla ciężarnych. Plus duphaston jeszcze 2 tyg. Przed ciążą brałam kwas foliowy. Od lat, bo na biomedycznych podstawach rozwoju na studiach pani prof. nam wpoiła, że nawet jeśli nie planujemy ciąży, ale istnieje na nią szansa, to lepiej już brać. Suplementowałam się jeszcze witaminami, żeby odzyskać energię. Okazało sie, że mam alergię na gluten i stąd źle przyswajam. Jak przestałam jeść zakazane, to energia wróciła :) papa!
  16. Venevika

    Majóweczki 2016

    Nie wiem, ile prawdy jest w tych jedzeniowych przypowieściach, ale chyba niewiele ;) ja z kolei ciągle bym jadła owoce... poza tym lubię to, co mój mąż uwielbia: marcepan i jeszcze takie okropnie słodkie kółeczka. Wczesniej już od zapachu tych drugich mnie mdliło. A marcepan mogłam zjeść, ale bez szału. Chłopak czy dziewczyna, preferencje ma po tatusiu :P
  17. Venevika

    Majóweczki 2016

    Też staram się nie popadać w paranoję. Wychodzi nawet lepiej niż się spodziewałam. Jednak... trochę wariuję :P też pod względem czystości, mycia etc. Nie potrafię się też skupić na normalnym życiu. Ciąża i marzenie o tym, by było dobrze pochłaniają moje myśli w ogromnym stopniu. Nie jestem w stanie poświęcić się w 100% ani hobby, ani pracy... Jestem ustawiona na MODE: CZEKAJĄC NA - kolejne usg, badania pre, echo 20tyg., kiedy będzie bezpiecznie... etc. W Holandii usg nie robią za często. Znajoma ginekolożka (Holenderka) zaproponowała, że mogę przyjść do niej dodatkowo :-) na oglądanie. Oczywiście tu można iść prywatnie, ale nie normalnie do ginekologa, ale na tzw. pretecho - usg dla przyjemności - dla zdjęć, filmików, dla samej radości oglądania. Na takim usg nie ma mowy o takiej medycznej ocenie stanu kobitki i dziecka. Tak to już jest w kraju wiatraxów...
  18. Venevika

    Majóweczki 2016

    Cześć Dziewczyny! fajnie,że robi się tu bardziej tłoczno. Weekend minął i dopadła mnie zdechłość (i zatwardzenie)... Jutro wpada do mnie koleżanka fotografka, żeby zrobić mi sesję. Tzn jej pierwszą część. Brzuszek mało widoczny, ale w tym samym stroju będzie powtarzać sesję co miesiąc. Taki mi dała prezent na urodziny! Bałam się zacząć te sesje za wcześnie, żeby nie zapeszyć. Dalej mam trochę opory, bo jeszcze jestem przed prenatalnymi. No ale trzeba myśleć pozytywnie! Ślę pozdrowionka dla Mamusiek i Dzieciaczków!
  19. Venevika

    Majóweczki 2016

    ew_elinka Witajcie. Ja niestety będę musiała odłączyć od grupy ponieważ w sobotę, gdzie miał byc już 8tc okazało się, że serduszko przestalo bić w 6. W poniedziałek zaczęło się poronienie. Krwawię aż do dzisiaj, ale to co przed chwilą się stało sprawiło, że jestem w wielkim szoku....Dzisiaj miałam już mniejsze krwawienie, myslałam, że wszystko się już kończy a tu nagle.... wypada ze mnie coś długości ok 6-7cm, duże jak jajko, owalne, galaretowate...czy to mógł być zarodek razem z jajem płodowym i wszystkim dookoła? Mój lekarz powiedział mi, że to poronienie to będzie taka intensywna miesiączka, a tu coś takiego.. Muszę iść do gina, żeby sprawdzić czy wszystko się samo oczyściło, ale dziewczyny proszę powiedzcie mi co to mogło być. Bo jestem w lekkim szoku. Tak mi przykro :-( Ja straciłam Okruszka w 6 tygodniu. To było 6 lutego 2013. Miałam plamienie, a piątego dnia się zaczęło. Noc była straszna, płakałam z bólu. Z krwią wylatywało galaretowate. Pamiętam, bo katowałam się oglądaniem wszystkiego, co ze mnie leciało. Jednak na pewno nie było to aż tak duże... Kochana, nie czekaj zbyt długo z kolejną próbą. Mnie wydawało się, że nie jestem gotowa psychicznie. Obwinianie się doprowadziło do depresji. Dopiero rok temu się otrząsnęłam. Ściskam Cię mocno :*
  20. Venevika

    Majóweczki 2016

    mp1 Dziewczyny mam do was pytanie. Bierzecie moze kompiele?? Ja mam straszna ochote polezec w wannie ale nie wiem czy moge.... basen poki co mam zabroniony bo latwo o infekcje ale jak z kompiela w wannie u siebie w domu ?? Wiesz, mnie kąpiele źle się kojarzą. Zaczęłam plamić właśnie po kąpieli, a 5 dni później poroniłam. To mogło nie mieć związku, ale jednak w głowie pozostaje blokada. Głównie biorę prysznice, ale zdarzyło mi się 3 razy poleżeć w wannie. Zadbałam jednak o to, żeby woda nie była za gorąca plus nie zanurzyłam brzucha. Z kolei moja przyjaciółka całą ciążę normalnie się kąpała i nic się nie wydarzyło. Chyba każda z nas musi sama zdecydować. Ja niestety długo obwiniałam się o TĘ nieszczęsną kąpiel :-(
  21. Venevika

    Majóweczki 2016

    Antilope, nie denerwuj się. Będzie dobrze. Trzeba myśleć pozytywnie. Ślę Ci same pozytywne fluidy :) U mnie nie wiem, jak z wagą,. Nie sprawdzam, żeby się nie przejmować. Po ciuchach widzę, że jest ok. Wszystko pasuje. Startowałam z wagą 59 kg. Postanowiłam sobie, że dopiero po I trymestrze się zważę. Ale brzuszek już wieczorem odstaje. Nie wygląda jednak na typowo ciążowy. .. ktoś by mógł powiedzieć, że bioderka i brzuszek większe, bo sobie pofolgowałam ;-)
  22. Venevika

    Majóweczki 2016

    Mam to samo ;) Wiem, że maleństwo tam jest, ale to takie niewiarygodne. Chris też to ma. Mówi, że do tej pory tworzył - muzykę (hobby), ale nigdy nie przyczynił sie do stworzenia czegoś żywego. To niesamowite!
  23. Wpadam pochwalić się, że za tydzień ściągają mi ustrojstwo ;)
  24. Venevika

    Majóweczki 2016

    mp1 Hmm co do diety... chcialabym jesc jak najzdrowiej i jak najbardziej urozmaicac potrawy ale niestety... jem.cokolwiek aby tylko cos zjesc przez te mdlosci... od wielu rzeczy mnie odpycha i na sama mysl chce mi sie wymiotowac... ale chyba lepsze jesc cokolwiek niz zupelnie nic ... Moim zdaniem organizm sam wie, czego potrzebuje w danym momencie. Jak mnie odrzucało od łososia, to zawinęłam twarz w chustką, by móc poinstruować męża , jak to przyrządzić, po czym uciekłam od 'smrodu'. Choć łosoś jest zdrowy, to nie wmuszałam. Widocznie na ten moment był dzidzi i mnie zbędny :) Nie martw się. Ja wierzę, że nasze ciała wiedzą, co robią. Zbiera nas na wymioty od tego, czego nie mamy jeść. Jesteśmy zmęczone, bo teraz mamy dużo odpoczywać - ciało na wysokich obrotach stara się zapewnić maluszkom to, czego potrzebują. I tak ma być. Nie powinnyśmy z tym walczyć. Jedz to, na co masz ochotę. Oczywiście ze zdrowych rzeczy
  25. Venevika

    Majóweczki 2016

    chillwood kicia1987 tydzień temu miałam nawet trochę niższe i akurat mierzyła mi endokrynolog i powiedziała, że w ciąży może być niskie ciśnienie i takie jest jeszcze ok. Dziewczyny jakie te badania prenatalne Wam lekarze zlecają? Z tego co wiem dzielimy je na nieinwazyjne jak USG i np. test PAPPA i inwazyjne (jak amniopunkcja - zlecana jak coś na USG źle rokuje). Ja będę miała usg na początku 13 tc i tego samego dnia po tym podwójny test PAPPA (z krwi). Mam 29 lat, nie mam żadnego obciążenia genetycznego w rodzinie u mnie i u męża. Zastanawiam się czy macie zlecane jakieś inne badania? Czy pisząc prenatalne macie na myśli USG? Z wpisów wynika, że większość majowych mam miesza poza Polską:) A czy są może jakieś, które w Polsce korzystają z Medicover w Warszawie? Ja będę miała usg plus badanie z krwi. Tu to się to zwie testem kombinowanym. Dopiero jeżeli będzie coś niepokojącego, to zostanę skierowana dalej. U nas też nie ma obciążeń. Najgrosze jest to, że na wynik trzeba czekać dwa tygodnie. Pewnie w Polsce to znacznie szybciej się odbywa. Tu pod wieloma względami są w tyle, ale wolę o tym nie myśleć, bo tylko wpadnę w popłoch. Niektóre dziewczyny decydują się rodzić w Polsce. Ja sobie nie wyobrażam nie być w domu po porodzie. Lepiej na własnych śmieciach się odnajdywać w nowej sytuacji we trójkę. Przynajmniej dla mnie ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...