Skocz do zawartości
Forum

Kwietnióweczki 2016


Gość Agataaaaaa

Rekomendowane odpowiedzi

W aptekach sa specjalne podpaski do spr wycieku wodvplodowych.
Mam dzisiaj ciezki dzien.Po wtorkowej wizycie bylam tak optymistycznie nastawiona,ze styczen zleci w lutym bede zlecac kupno wyprawki . A dzisiaj jak pomysle ze leze juz 2,5 miesiaca i jeszcze min. tyle przedemna to tak mi ciezko jakos.
Lekarka chce zeby udalo sie do 30 tc ale to jest duzo zawczesnie. Ja niedam rady psychicznie po tym lezeniu walczyc o taka kruszyne w inkubatorze. Codziennie wieczorem dziekuje Boga za miniony dzien i prosze o opieke nad malutka i mna.
Widze ze ta sytuacja coraz bardziej odbija sie na synku. Ciezko mu ze mama tylko nalezaco z nim sie bawi.
Jak mam taki dzien jak dzis to niewiem jak to przetrwac?Dzisiaj mam pretensje do calego świata za moja chorobe szpiku , za konizacje szyjki. Za te wszystkie dni w szpitalach przez 10 lat. Poryczalam sie ale mose mi lepiej bedzie.

Odnośnik do komentarza

Kinia31 po przeczytaniu Twojego postu mysle ze wsrod nas sa osoby ogromnie silne, ktore potrafia zniesc nieprawdopodobnie wiele, ktore uswiadamiaja nam jak kruche jest zycie i jak nie wiele od nas zależy, jestem przekonana ze szczesliwie dotrwasz do konca, pokaż nam ze warto wierzyć. Podziwiam Cie i pozostałe dziewczyny zmagajace sie z trudami ciąży, jestescie dla nas wzorem i przestroga, jednoczesnie. Wy tak naprawde uswiadamiacie i uczycie czym jest zycie wiara i miłość.

Odnośnik do komentarza

Kinia są takie dni kiedy cały świat wali nam się na głowę i czujemy się tak bezsilni, że wydaje nam się niemożliwe znaleźć siły na przeżycie kolejnego dnia, tygodnia. Prawda jest taka, że damy radę! Damy radę walczyć o każdy dzień dłużej dla naszego dziecka i dla siebie, o szczęście i zdrowie tych, których kochamy… taka jest natura i tak działa instynkt macierzyński. Wiem, że dziś nie dasz rady udźwignąć ciężaru rzeczy, które na Ciebie spadły, ale spójrz na swego syna, męża, tych których kochasz i odpowiedz sobie czy jest jakaś przeszkoda której byś nie próbowała pokonać, żeby byli bezpieczni i zdrowi? Myślę, że nie ma takiej, jesteś odważną kobieta, która wiele przeszła i nie podda się, bo jedyne co możemy robić to podnosić się po każdym upadku i iść dalej. Jutro będzie nowy, lepszy dzień! Kolejny, który przybliży Cię do szczęśliwego zakończenia.

100 lat Klaro! (Ur 17/03/2016) :)

Odnośnik do komentarza

Kinia który masz tydzień? ja Ci powiem tylko tyle, że dasz radę, nie wiem czy do 40 tygodnia, ale na pewno jeszcze troszkę i wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Nasi przyjaciele mają malucha z 30 tygodnia i rozwija się tak samo jak jego donoszeni rówieśnicy, niczym nie odbiega :) każdy dzień jest ważny i walcz o to ze swoim nastawieniem, jeszcze troszkę i poświęcisz synkowi czas :* wiem, że Ci trudno, wiem, że są gorsze momenty, ale zobaczysz jaka będzie radość jak ta mała dziewczynka się urodzi :)

Odnośnik do komentarza

Dużo zdrówka i radości w nowym roku dla Was wszystkich,szczególnie dla tych mocno zmagających się z trudami ciąży.Bezpiecznych i szybkich porodów.
Kinia pięknie tu już dziewczyny opisały,więc tylko od siebie dodam,że też podziwiam i trzymam kciuki.
Takaona ja mam ostatnio bardziej mokro,z poprzednich dwóch ciąż nie pamiętam żebym aż tak miała. Dziś rano czułam jak na leżąco leci. Na wizycie 4 dni temu gin stwierdziła,że za dużo wydzieliny i zapisała krem na grzyba. Jeszcze nie wciskałam,bo zastanawia mnie,że nic mnie nie swędzi i nie piecze,nie czuć tej wydzieliny i nie leci cały czas. Też się boję,że to wody choć gin twiwrdziła,że nie. Jutro wybieram się do apteki po test,drogie to i w ogóle nie wiem czy w małym mieście dostanę.

http://www.suwaczek.pl/cache/c0496431c5.png

Odnośnik do komentarza
Gość Wrzesniowka 2015

secondtry
Wszystkiego najlepszego na Nowy Rok!
Ja raczej nastroju nie mam na swietowanie, dzis mam mega mdlosci i beczeć mi sie chce caly dzien.
Swietowac bede w kwietniu, szkoda ze nie mozna zasnac na kilka tygodni:(

Chcialam zyczyc Tobie wytrwalosci i sily w walce o corke. Pisze bo z ciekswosci weszlam na ten wątek i napatoczyly mi sie Twoje wpisy. Podobnie jak Ty mialam kiepską ciaze. Pierwsza corke urodzilam niestety z winy lekarzy w 23tc. Mala zyje ale wiadomo jest niepelnosprawna. Nie pisze tego zeby "Cie dobic" czy cos. Po 3 latach postanowilismy postarac sie o drugie. I byl strach wiadomo. Rodzina sie dowiedziala o mojej ciazy w 16tc. Ciaze podobnie jak Ty znosze tragicznie. Wazylam 48kg.od wymiotow. W pierwszej ciazy wymioty do 5 miesiaca. W drugiej do 12tc na szczescie. Pomimo strachu o dziecko mialam pozytywne nastawienie. Skurcze czy to "stawianie sie macicy" mialam szybko bo od 18tc. Ale nic mi to nie skracalo szyjki. Do porodu byla dluga na 4,5mm. Pod koniec mialam co chwile te skurcze i dotrwalam do 39+5 tc donosilam do terminu cc i urodzilam piekna corke 3300g. 54cm. Dalam rade i Ty tez dasz. Bezpieczny jest 34tc. Ale 32tc.przy podaniu sterydow jest tez ok. Wiem co czujesz. Dla mnie 9 miesiecy to tez wiecznosc. Chcemy za dwa lata znowu sie starac,bo starsza musi miec dwoje rodzenstwa,ale nie wiem czy sie zdecyduje. Trzymam na rekach moja donoszona corke dziekuje Bogu ze jest zdrowa. I ze juz koniec tej ciazy,bo to masakra jakas.
Pozdrawiam. Trzymam kciuki zeby malutka trzymala sie brzuszka mamuni do bezpiecznego tygodnia.

Odnośnik do komentarza

mamatita ja mam tak mokro i powiem Ci ze to infekcja, juz mi kolejne wymazy robi gin. Posmaruj sie mnie tez nie swedzi mimo ze grzybicze.
kinia duzo sily. Oh zeby Ci to bylo wynagrodzone.

A ja Wam powiem dziewczyny, ze co do zlych dni to tez mam dzis takiego dola, oczywiscie corka tego nie odczula bawimy sie z nia z usmiechem. Teraz jak przeczytalam Kinie to przypomnialam sobie jak lezalam w szpitalu i docenilam ze w domu mam taki komfort, wtedy obiecalam sobie, ze juz nigdy nie bede narzekac bo tak tesknilam za domem, a teraz w 2 ciazy czasem jest ciezko i zapomnialam jak mam teraz lepiej niz w poprzedniej ciazy.
Juz Nowy Rok wiec dzien za dniem, 115 dni u mnie to niewiele a niektore z Was juz tylko 100.

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37zbmhdhinvpti.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5egao88507.png

Odnośnik do komentarza

Ja sobie wgrałam na telefon aplikacje która mi liczy dni do porodu. ale też się zastanawiałam przez chwile czy nie zrobić sobie wizualizacji i nie kupić centymetru i odcinać jak przed maturą. Mój synek miałby tez lepsze wyobrażenie kiedy się siostra urodzi bo "za trzy miesiace" niwiele mu mowi;)

GABRYSIA ur. 18.03.2016r. CC o godz. 13.30.waga 3030g 50 cm.

Odnośnik do komentarza

Nowy Rok uczciliśmy zabawą ze znajomymi do 3 rano :D pobudka o 7.30 i mam kaca bez łyka alkoholu, muszę powiedzieć że ekonomiczna jestem :D
Czuję się jak zombi, ale warto było dawno tak dobrze się nie bawiłam. Teraz spacer z dziećmi w piękn, mroźny i słoneczny dzień.
Serca daje czadu, ale mój anioł stróż-ginekolog we czwartek jeszcze o 21.30 wysłała mi receptę na leki na sercowe, taki zestaw przetrwania do wizyty za miesiąc u kardiologia i dzięki niej mogłam dziś wyjść z domu bez obaw, że po kilku krokach stracę przytomność. Czy można lepiej zacząć rok ;)

Takaona co do Twoich pytań o ćwiczenia, pasy itp. Pierwsze ćwiczenia zaczęłam kilkanaście godzin po porodzie. Polegają na łagodnej aktywacji mięśni brzucha oraz mięśni dna miednicy.
1 ćw. Przy ciągłym utrzymywaniu krzyża płasko do podłoża (niwelujemy naturalnąv krzywiznę i staramy się max docisnąć kręgosłup poprzez podwinięcie kości ogniowej i miednicy ku górze) wypuszczamy powietrze i wciągany brzuch tak jakbyśmy chcieli przyciągnąć pępek do kręgosłupa. Utrzymujemy napięcie przez 10sek. Rozluźniamy się i robimy 10 powtórzeń. Można robić do 10 razy dziennie z czasem w innych pozycjach na stojąc przy ścianie. Zawsze pamiętamy o utrzymywaniu prostego kręgosłupa.
2 ćw. na mięśnie Kegla tu jest fajnie to opisane https://parenting.pl/portal/jak-cwiczyc-miesnie-kegla.
Co do pasu to jak już kiedyś pisałam Miili stosuję przez pierwsze trzy miesiące takie w rodzaju body. Ostatnio konsultowałam moment założenia w szpitalu i mogłam go założyć następnego dnia po porodzie. Bardzo drążyłam temat z lekarzami i fizjoterapeutami no i doszłam do takich rzeczy: po naturalnym porodzie bez nacięcia krocza nie ma w zasadzie przeciw wskazań żeby nie nosić pas od razu. Przy nacięciu może być dyskomfort jeśli jest typu body (zapinany w kroku) i trzeba skonsultować stan ranny z lekarzem. Przy cc w zasadzie nie ma przeciwwskazań, ale warto podobnie jak przy nacięciu krocza omówić moment założenia z lekarzem.

Po 4 tygodniach od porodu z fizjoterspeutą robiłam kolejne ćwiczenia wzmacniające mięśnie brzucha i pomagające zmniejszyć rozstęp mięśni. Wszystkie były izometryczne, ale dzięki temu po 8 tygodniach mogłam zacząć delikatny trening fitness i w 6 miesięcy wróciłam do formy sprzed ciąży.

W pierwszej ciąży byłam 3 dni po CC, ale było połączone z operacją ginekologiczną- dreny te sprawy. Syna nie widziałam przez 24h bo byłam na sali intensywnego nadzoru gdzie nie można było mieć noworodków. Siłą wyższą mogłam się nim zacząć zajmować dopiero po przeniesieniu na normalną salę.
Z drugim znieczulenie też do kręgosłupa, ale zajmowałam się dzieckiem już 2h po CC. Nie musiałam leżeć płasko, łóżko regulowane w każdej płaszczyźnie dawało komfort przy karmieniu i zmianie pieluchy (oczywiście wszystko na łóżku bez wstawania przez pierwsze 24h). Wyszłam po półtorej doby. Nigdy nie brałam prywatnej pielęgniarki, jeśli nie daje rady to uważam, że od tego jest personel, żeby pomóc przy dziecku i to ich obowiązek. Każda matka chce się zająć swoim maleństwem i jeśli nie daje rady to nie z fanaberii, oburza mnie jak pielęgniarki często traktują dziewczyny …

100 lat Klaro! (Ur 17/03/2016) :)

Odnośnik do komentarza

No moja siostra w kalendarzu zaznaczala dni do ur siostry a ze cesarka to tak smiesznie nabazgrane i ta kartka z kalendarza jest w albumie.
Ja z kolei przy corce tez odliczalam dni i tez mam kartke w pudelku corki.
Vena ja mialam corke w inkubatorze 1,5dnia po 2 mi dali do sali az serce kuło jak uslyszalam ze nowa dziewczyna nie chce odrazu dziecka bo dopiero rodzila i jej leci i boli, jak kazda z nas. A ja wracałam z placzem od neonatologii bo czulam sie jakbym dziecka nie miala. Niektore wola dac i odespac a to przeciez nasze dziecko.
U mnie za bardzo nie ma co ze zdrowym dzieckiem zrobic,jest polozna od mam, sama w pokoiku i daje lód paracetamol mierzy cisnienie i daje tabsy plus podaje jedzenie wiec nie ma warunkow na dziecko, a polozne od dzieci to neonatologia i tam jest tyle roboty ze zdrowe dziecko byloby tylko karmione przebierane i tyle a reszta wymaga duzej uwagi, nie ma czasu. Plus z rana chodzi jedna i kapie dzieci wszystkim przed wizyta.

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37zbmhdhinvpti.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5egao88507.png

Odnośnik do komentarza

Melly zaskakuja mnie Rwoje wspomninia po porodzi i wspolczucie dla poloznych. Kazdy ma ciezka prace na swoj sposob, system medyczny jest beznadziejny. I zdaje sobie sprawe ze wiekszosc pielegniarek i poloznych narzeka ze maja za duzo i za ciezko. Nie zmienia to faktu ze pierworodka ma prawo nie wiedziec co sie z nia dzieje, panikowac, nie radzuc sobie emocjonalnie z bólem i swoim stanem oraz faktem ze musi zajac sie kruchym dzieckiem. I komu ma zawracac głowę? To nie wina rodzacej ze polozna musi sie roztroic, a ta jest zobowiazana jej pomoc. Tak uwazam.

Nade mna w pracy nikt sie nie uzala tylko wymaga i ja tez wymagam.

Poza tym czuje ze to moje dziecko jest we mnie nie moge doczekac sie na spotkanie, ale nie wiem jak zareaguje na bol, krew i caly ten syf mimo ze staram sie na to psychicznie przygotowac.

Odnośnik do komentarza

[Ataa/b] nie sadze ze nie mozna oczekiwac, powinnysmy oczekiwac, ale jedna byla ze mna w sali dziewczyna to nawet nie sprobowala karmic piersia, a chciala, ja zielona jej tez probowalam mowic spokojnie a ta plakala i plakala a dziecko z nia i wszyscy zyli jej problemami. Ja musialam przebierac dziecko z kabelkami i lampa na zoltaczke chowana pod ciuchy wiec mialam swoje trudnosci i mowie tylko o takich osobach co mysla, ze sa pepkiem swiata. Ja tez sie balam dziecka wziac ale instynktownie robilam. A nie sadze zeby pielegniarka byla od nalewania zupy.
Ale nie powiem ze tez trafilam na zolze, pozniej zaczelam ja olewac, bo 2 miesiace z taka baba to masakra. Na porodowce mialam super polozna\i poloznika i meza, a jak mi raz kazala krzyknac zeby ostatnie parcie to wpadl stazysta ze kto tak\krzyczy, to go polozna ochrzanila\ze tu sie rodzi.
Bol krew to ciemna strona wszystkiego, ale do przezycia. Nie chce mi sie znpwu przechodzic pologu, wracac do seksubpo zszyciu, ale ta radość z posiadania dziecka i to wszystko caly ten bajzel noe ma znaczenia.

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37zbmhdhinvpti.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5egao88507.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...