Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Jagoda
Aż przykro czytać. Może warto byłoby skorzystać z terapii małżeńskiej. Bo od gadania to się chyba nic nie zmieni. Ty gadasz, małżonek jednym uchem wpuszcza, drugim wypuszcza i tak trwacie.
A chyba w sumie jesteście fajną parą i szkoda Was na takie przepychanki.
A czasem ktoś z zewnątrz potrafi pomóc.

Zielona
Małżonek poczuł się strącony z piedestału przez niemowlaka. Oj to musi boleć ;)))
A swoją drogą to właśnie drugie dziecko pozwala odzyskać czas dla siebie. Oczywiście nie na początku ale potem dzieci się sobą zajmują.
A jak starsze będzie pełnoletnie to zawsze może robić za kierowcę młodszego ;)

Odnośnik do komentarza

Mokka
Taki właśnie mam plan, bo innego wyjścia nie widzę. Trudno, niech się wstydzi, tyle że znając moją teściową to ona znajdzie dla niego usprawiedliwienie, jak zawsze.

Żoo
U nas w związku jak na karuzeli, parę dni super, a potem ostro w dół. O terapii nie ma mowy, bo to niby tylko ja mam problemy ze wszystkim i wywołuję kłótnie...

Peonia
Gdy urodziłam pierwsze dziecko to mąż studiował w systemie dziennym i to jeszcze w sąsiednim mieście dojeżdżając codziennie, potem pracował. Ja studiowałam zaocznie i byłam z małym w domu. Mąż przyzwyczaił się do takiego stanu rzeczy, bo to wygodne. Nigdy nie zapomnę tego co teściowa powiedziała na samym początku do mojego męża - że nauka jest najważniejsza, natomiast do mnie - że rodzina jest najważniejsza. Czyli chłop uczy się, pracuje a baba siedzi w domu z dziećmi...

Dobra, z innej bajki. Mieliśmy spotkanie z dzieciatymi znajomymi i jakoś weszliśmy na temat czyszczenia uszu, dorosłych także. Nawet lekka wymiana zdań wyszła, bo część uważała że tylko wodą, pod prysznicem, część palcami a część patyczkami. A jak to jest u Was? Jak myjecie? Ja małej czyszczę patyczkami dla dzieci, z grubszą końcówką, synowie tylko pod prysznicem.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usat5od4qknx2m7.png

Odnośnik do komentarza

Jagoda
To skoro to Ty masz problem to bym męża wzięła pod włos, że koniecznie musi Ci pomóc się z tym uporać.
Byle znaleźć pretekst by go zaciągnąć. Poproś go aby z Tobą poszedł na trzy spotkania.
Szkoda mi Ciebie a przecież jeszcze całe życie przed Wami.
Zawstydzenie małżonka zadziała ale pewnie krótkofalowo a tu chodzi o całkowitą przebudowę relacji i sposobu komunikacji.

O uszach chętnie posłucham.
Ja młodemu wyciągam patyczkami. Płyny mam wrażenie są mało skuteczne. Wydzielina z nimi nie wypływa.

Odnośnik do komentarza

Ostatnio na zajęciach była mama z synkiem minimalnie starszym od naszych, może 2 - 3 miesiące i ciągle mu zwracała uwagę. Nie kręć się, nie stukaj, odłóż ładnie, nie rzucaj itd...
I tak sobie pomyślałam, że może czas wprowadzić jakąś dyscyplinę. Ale w sumie uważam, że dziecko do wszystkiego powinno dojść samo ewentualnie można pokazać kierunek.
Jak myślicie?
Ten chlopiec był bardzo spokojny, cała reszta szalała a on taki wyciszony.
Ale może warto poskramiać trochę charakterki?

Odnośnik do komentarza

Ja w uszach małej nie grzebie niczym. Czasem Vaxolem psikne, a tak to myje w wanience. Sobie dubie patykiem, chociaz niby wiem że nie powinno się ich używać wewnątrz uszów.

Co do poskramiania, to ja chyba nie jestem zwolennikiem żeby dziecko ciągle poprawiać, bo co komu szkodzi jak zamiast siedziec spokojnie się kręci, albo czymś stuka albo coś w tym stylu. Wiadomo jak przegina, trzeba postawić granice, ale chyba trzeba pamiětać że to mali ludzie ze swoimi potrzebami poznawania i temperamentem, a nie tresowane małpki :-)/0000

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

dziś zaczęłam miło dzień...od usuwania resztek jednej czwórki, którą "zjadło" mi dziecko.... eeee.... złamała mi sie dokładnie w dziec jego chrzcin.

Uszka codziennie przy ujściu kanału słuchowego i małżowinę osuszam zwykłym patyczkiem. Nigdy nie polubiłam sie z tym grubaśnymi, po prostu nie pakuję patyczków w zagłębienie.

Sama od lat czyszczę własne uszy patyczkami, a nigdy nie zalegała mi w uszach woskowina, którą rzekomo sie nimi wtyka do ucha. Może to jakieś osobnicze skłonności.

Co do takiego zwracania uwagi, jakie opisujesz żoo - trudno sie odnieśc, bo nie widziałam. Zajęcia tez chyba były od tego, zeby maluchy sobie poszalały, czy nie te akurat? Zwroty "nie rzucaj" i ładnie odłóż to dla mnie ok, warto tak uczyć maluchy, potem nie będą cierpiały, jak np. konieczna będzie jakaś dyscyplina choćby w przedszkolu. Dzieci, którym we wczesnym dzieciństwie wolno dosłownie wszystko, nie mają wdrożonych żadnych ram, boleśnie potem przechodza okres, gdzie juz jakieś bardziej stonowane zachowanie jest konieczne. Przy prowadzeniu np. zajęć w przedszkolu jeden taki głośny i nieokiełznany maluch uniemożliwi przecież wszystkim innym czerpanie z nich korzyści.

Fakt, że warto juz dośc wcześnie uczyć stonowanego zachowania, jednak też z umiarem. Jednak nadmiar takiej dyscypliny wydaje mi się jeszcze przesadny w wieku naszych dzieci, one teraz są fanami eksploracji otoczenia, nie chciałabym tego ujarzmiać.

Mam co prawda alergię na tak bardzo rozwrzeszczane i rozbiegane maluchy, no i moje raczej tez starałam sie przekonywać do zaniechania wrzasku bez potrzeby, głośnego gadania itp, bo mnie to po prostu razi. Bieganie i nawoływania dzieciaków na placu zabaw jest ok, ale np. po sklepie to wolałabym żeby mi dziecko tak nie ganiało. Może sobie zwyczajnie krzywdę zrobic choćby.
Często też dzieci gadają non stop i np. w kolejce do lekarza po prostu irytują mnie głośno gadające, a nawet powrzaskujące maluchy, bo jak sie zbierze kilka takich, to niestety trudno to znieść.

No i starałam sie tłumaczyć moim dzieciom, jak już same sensownie jadły, jak należy sie zachowac właściwie przy stole - bo wolałam sie nie użerać z własnymi dziećmi np. na wczasach, gdzie nieokiełznane dziecko na obiedzie bywa koszmarem rodziców. Taka nauka trochę trwa, wdrożona łagodnie, ale dość wcześnie - nam procentowała z czasem, nigdy z tym nie było problemu. No niezliczę ile razy powtarzane było: zamknij buzię, jak gryziesz, nie siorb, nie zwalaj jedzenia za talerz, etc.... Ale sie opłacało, patrząc z perspektywy.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Jagoda
chyba w głowie Twego męża pokutuje tzw. tradycyjny model męskiego zachowania z lat dawnych... Wspierany pewnie przez mamę, która bardzo kocha syna. Czy ona tak tez usługuje mężowi? Moja teściowa też miewa zapędy gadania, jaki to synek zapracowany, biedny itp. ale niewiele sobie z tego robię i nasz dom organizuję po swojemu.

To przykre, żeby najbliższa osoba zlewała Twoje potrzeby, bo ta historia z zabiegami tak z boku mi wygląda.
No sama chyba wyszlabym w takiej sytuacji rano, nie uprzedzając go o tym, skoro juz zakomunikowałas mu, ze będziesz na zabiegi chodzić. Nie pytałabym, czy mu pasuje, tylko stawiałabym przed faktem. Bo z tego co piszesz, to on robi co chce. Ty też masz do tego prawo.

Nie martw sie, poradzi sobie bo będzie musiał. Rano nie zawezwie mamy, bo mu wstyd będzie. A nawet jesli, to co z tego? Niech sobie radzi jak umie. A jak nie umie to wyjdzie, że d... wołowa z niego, może mu wstyd sie zrobi?
Dlaczego organizacja opieki dla dzieci musi byc wyłącznie Twoim zadaniem?

Chyba za bardzo sie martwisz organizacją rodziny i dajesz mu w ten sposób na głowę sobie wchodzić. Przecież mąz to partner, a nie pan sytuacji, który robi tylko to co, mu wygodne.To, co wyniósł z domu rodzinnego nie musi być prawdą objawioną. To dom Wasz, a nie teściów.

Mój mąz tez pochodzi z domu, gdzie ojciec tylko pracował, a matka obsługiwała wszystkich, ale nie widze potrzeby kontynuacji takiego modelu u nas, a on doskonale wie, że to nie przejdzie. Juz Wam kiedyś pisałam, ze jak nie chciał sprzatac, to też nie czułam sie zobowiązana do samotnej roboty i musiał choćby wysupłać środki na Panią, która w tym czasem pomaga.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Zielona, duzo prawdy w tym co napisała Skakanka. Są mężczyźni, którzy nie potafia za bardzo kochać niemowlaka, ale popadają w miłość w takie juz komunikatywne maluchy. A potem żałuja, ze stracili ten pierwszy czas. Może Twój tez potrzebuje czasu, choć pewnie to trochę smutne dla Ciebie teraz.

Mam kolegę, który wciąz sobie wyrzuca, ze tak zrobił przy starszym synu i przy młodszym już nie opuszczał malucha.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny!ostatnio wieczorami dopada mnie okropne zmęczenie,kiedyś jeszcze miałam siłę żeby coś jeszcze w domu zrobić jak mały zaśnie a teraz chce tylko jedno ,spać. Chyba mi dziecko za duży wycisk daje w ciągu dnia.Jagoda u mnie też kolorowo nie jest ,lubego też wiele rzeczy nie obchodzi .No i nawet nie mam go przed kim zawstydzić.A najgorzej mnie wkurza ,ze on ma czas na wszystko a ja na nic.Malemu niczym w uszach nie grzebie,woskowina sama wypada co jakiś czas,małżowinę czyszczę patyczkiem takim dla dzieci albo wacikiem.Tyle na ile mogę zajrzeć do środka jest czysto to po co wkładać tam cokolwiek. Sama jednak używam patyczków od lat i póki co (odpukac)nic złego się nie dzieje.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl20mmz58oswmm.png

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry,
Chłopaki śpią to skrobnę.

Ja chyba w tej chwili pozwolę młodemu na swobodne poznawanie świata. Pewnie, że łatwiej jest z wyszkolonym w grzeczności osobnikiem ale wydaje mi się, że to może szkodzić w przyszłości.
Taki człowiek później zawsze będzie słuchał "autorytetów" jakiekolwiek by one nie były. To mogą być głupi koledzy, szef, nauczyciel. Wolę go nauczyć samodzielnego myślenia i rozwiązywania problemów.
Oczywiście chcę aby stosował zasady dobrego wychowania ale to się nie wyklucza.
Wolę aby sam się przekonał, że jak za mocno uderzy zabawką to będzie misiek "po udarze" niż zabierać na wszelki wypadek wszystko z ręki i wytresować w ładnym odkładaniu.
Raczej będę zachęcać do prawidłowego zachowania niż kategorycznie mówić jak ma zrobić tym samym hamując możliwość doświadczania.

Tyle słowa na niedzielę ;)

Odnośnik do komentarza

Jednak będzie jeszcze trochę ;)

Oczywiście chcę młodego nauczyć jak prawidłowo zachowywać się przy stole i w grupie.
Zresztą jestem jak najbardziej za tym aby jak najwcześniej dzieci miały kontakt z rówieśnikami aby się socjalizowały.
Natomiast gdy jest swobodna zabawa to trochę hipokryzją jest ciągłe krytykowanie dzieciaków wszak sami w grupie na imprezach wolimy czuć się swobodnie. Co oczywiście nie oznacza, że wolno bić łopatką kolegę po głowie ;)))))

Odnośnik do komentarza

Moje dziecko dziś nocą kupę zrobiło. Od niepamiętnych czasów takich "atrakcji" nie było. Czyżby cykl pt. wychodza czwórki???

Przyznam, że odkąd chodzi do żłobka jest w domu bardziej znośny. taka zmiana mi odpowiada, bo ostatnio trudno było juz nim wytrzymać cały dzień. Oby tak mu zostało.

żoo
no tak, takie szkolenie podczas zabawy to jest przesada. To tez własnie pisałam wspominając plac zabaw.

W zabawach w grupie jestem jednak za jakąś kontrola zachowań, niewidoczną z pozoru. Bo są dzieci z cyklu pacyfiści i dzieci agresorzy. Może byc niefajnie, jak agresor sie rozchuśta za bardzo. Tylko wkraczać wolę jak sie robi niedobrze, a nie zawczasu. Jak trochę dzieci "powalczą" to ok, niech sie uczą funkcjonowania w grupie różnych osobowości. Musza nauczyć sie tez bronić, czy rozumieć innych, "pracować" w grupie, etc. Reagowałam, jak było już gorąco.

Miałam o tyle dobrze, ze moje starszaki agresorami nigdy nie były, raczej musiałam je ratować przed agresorami beztroskich rodziców, którzy mieli w d... jak ich maluch tragiczne sie zachowywał. A jak bardzo ci agresorzy byli zadziwieni, ze ktokolwiek im zwraca uwagę. Nie znali czegoś takiego zazwyczaj.

Malutkie dzieci mogą sie uczyć przez doświadczenie - to co piszesz o misiu z udarem, ale nie zawsze ono zrozumie, że to przez jego czynność misiu udar nabył. Jak myslisz, kiedy dziecko to skojarzy? Obawiam sie, ze nasze będą tylko zdziwione, że nie działa.

W ogóle bycie rodzicem i wychowywanie, uczenie manier itp to bardzo trudne wyzwanie. Ważne jest zachowanie umiaru, jak we wszystkim. To nie ma być tresowanie, a raczej wskazanie wzorca, jaki interesuje rodziców, czy obowiązuje w ich środowisku. Przecież dziecko to mały człowiek, a nie małpka, jestem przeciwnikiem takiego szkolenia na zasadzie tresury. Dziecko potrzebuje też swobody i wsłuchania się w jego charakter.

My np. zupełnie inaczej podchodzimy do wychowania syna i córka, bo sa diametralnie różni (i wcale nie chodzi o płeć) i na zupełnie inne rzeczy muszę zwracać uwagę.

Jednak nie zgodzę sie, żeby umiarkowana kontrola i nauka sensownych zachowań powodowała brak własnego zdania i słuchanie wątpliwych "autorytetów" w przyszłości. To nie musi tak być.
Przecież wychowanie to nie jest łamanie charakteru. Ale może nie zrozumiałam, co chciałaś napisać.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Właśnie o tym pisałam. Miś po udarze wiadomo, że u starszych dzieci bo musi już rozumieć, że są konsekwencje zachowań.
Tak samo nie wyobrażam sobie aby pozwolić na to aby dziecko było agresorem bi nie jest to prawidłowe zachowanie.

Raczej chodzi mi o zbytnie integrowanie w każde zachowanie.
Dzieci niech sobie ustalają zasady sami dopóki "krew się nie leje"
Sama pamiętam jak się tłukłam z bratem i zawsze się umieliśmy dogadać chyba, że wkroczyli rodzice. I to było najgorsze co mogli zrobić bo od razu konflikt eskalował.

A tu bardziej mi chodzi o to, że każde zachowanie tego chłopca powodowało reakcję matki. On źle siedział , źle odkladał zabawkę itd...
I dziecko wychowane w taki sposób wg. mnie może w przyszłości mieć problem z powiedzeniem "nie" lub z wyjściem z inicjatywą.
Skoro od samego początku wszystko mu mówi mama.

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry

U nas kolejna ciężka noc. Za to przebiła się już ostatnia czwórka. Oby teraz trochę spokoju było, bo przez ostatnie dwa dni, to i w dzień było ciężko z tą moją panną wytrzymać.

Jakieś 3 bądź 4 lata temu byłam na imprezie rodzinnej u teściów. Było sporo gości w tym dwie siostry w wieku ok. 5 i 7 lat. Jedna wciąż przekrzykiwała drugą do tego stopnia, że nie słyszałam co mówi osoba siedząca obok. Na zadane przeze mnie pytanie do ich babci, odpowiadała jedna z nich. Od tych krzyków, czułam że puchnie mi mózg. Ich matka zupelnie nie reagowała na takie zachowanie więc sama postanowiłam zwrócić im uwagę. Usłyszałam wtedy (właśnie od ich matki) że dzieciom nie można ciągle zwracać uwagi, bo się im w ten sposób niszczy dzieciństwo. No nie powiem, zatkało mnie. No bo co z resztą gości którym, takie pokrzykiwanie przeszkadza? Najwyraźniej ich potrzeby się nie liczą. Pomyslałam wtedy, że w ten sposób, to te dwie panny są na dobrej drodze, żeby wyrosnąć na egoistki. Po powrocie do domu stwierdziłam, że jak kiedyś będę miała swoje dziecko, to nigdy nie pozwolę na takie zachowanie.
I jestem za tym, że dziecku należy tłumaczyć od małego. No bo niby czemu teraz mam jej na wszystko pozwalać a za jakiś czas już nie?
Poza tym, czy jeżeli nie pozwalam jej wywalać wszystkiego z szafek, uczę ją, jak należy sprzątać po sobie zabawki, to jest to już "tresowanie"?

Odnośnik do komentarza

żoo
no nie, ta mama to zdecydowanie przesadzała.

Kaisuis
u nas też nie ma wywalania z szafek. Nie mam niestety takiej, którą mogłabym do tego przeznaczyć, wiec z zadnej mu nie pozwalam :))

Szuflady próbował otwierać, az sobie przytrzasnął palec i sie oduczył. Nie mam nawet żadnych zabezpieczeń. Tylko lustrowałam, co robi przy szufladach.

To co opisujesz z tymi dziewczynkami, to jest wlaśnie to o czym pisałam w kwestii hałasu maluchów w kolejce do lekarza. Dla mnie to zachowanie, jakiego nie chcę widzieć u moich dzieci. I tez bym zareagowała. A owej mamie pewnie bym powiedziała, ze mi już mózg wysiada od hałasu i niech o tym pomyśli, ze nie tylko dzieci sa tu gośćmi.

Wszędzie właśnie umiar niezbędny. Mama z zajęć u żoo przesadza, jak i mama z tej imprezy u Twoich teściów. Przynajmniej dla mnie.

Trudno stwierdzić co dla kogo będzie wychowaniem, a co juz tresowaniem. Będzie to też wynikać ze sposobu na życie rodziców. Jesteśmy cichą rodzina i dzieci też tak funkcjonują. Lubię mieć porzadek w szafie i moje starszaki też mają, bo ich tego nauczyłam. A dla rodzica bałaganiarza to mogłoby być już właśnie tresowanie :))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...