Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

U nas noc kiepska. Młody się co chwila wybudzał. Widać było, że chce spać, ale coś mu dokucza. Pedicetamol pomógł, ale i tak się kręcił. Jakie środki przeciwbólowe podajecie? Ja podaje pedicetamol, bo tak nam kiedyś pediatra zaleciła, ale może czas zmienić. A poza tym mały poszedł spać o 23, bo wyspał się w samochodzie i nabrał energii.
skakanka
Ciekawe z którym chorym będzie więcej zachodu. Mówią, że jak chłop chory to gorszy niż dziecko :)

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

żoo Ty się śmiej ale ja kiedyś tak właśnie poczekałam aż przejdzie samo bo Krasnal nie dał się dotknąć nawet i powiem Ci, że trwało to chyba nawet krócej niż jak ostatnio ją "leczyłam" z kataru. Z resztą nawet jest powiedzenie, że nieleczony katar trwa tydzień a leczony 7 dni :)

Janka ja tam też nawet nie myślę jeszcze o tym ale Krasnala sadzam na nocnik bo często udaje się złapać "dwójkę". Ale ona też nie wie o co chodzi z tym a czasem to nawet nie chce usiąść albo po sekundzie sama z niego ucieka.

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

Jo
Mi raczej o to "spokojnie" chodzi.
Bo i tak niewiele jesteśmy w stanie zdziałać.

Jeden z naszych kotów daje się głaskać małem ale niestety stres z tym związany odchorowuje wrzodem eozynofilowym, chorobą autoagresywną ujawniącą się właśnie np. w stresie. Widać, że kocina dzielny.

U nas delikatne przesuwanie czasu spania przyniosło efekty. Wczoraj mały poszedł spać o 20 wstał o 7 z trzema pobudkami ale łatwymi do ogarnięcia.

Mokka
Fajnie, że udało się pojechać. Ja też się lubię przewietrzyć u innych. A mały zanim obejrzy nowe otoczenie daje pogadać.

Skakanka
Z chorym małżonkiem to niezafajnie, pewnie walczy o życie:) Najgorzej, że pewnie też marna pomoc z niego.

Kaisuis
Czy Ty po sobocie postanowiłaś nie wracać do domu? Tyle czasu Cię nie ma.

Odnośnik do komentarza

Hej. Mam do Was pytanie. Czy Wasze dzieci kręcą głową w prawo i lewo? Moje dziecko robi tak jak słyszy muzykę. Dodam, że mały śmieje się przy tym. Na początku nie zwracałam takiej uwagi na to, ale teraz zaczyna mnie to niepokoić. Czy miałyście może do czynienia z takimi zrachowaniami?

Odnośnik do komentarza

U nas nocnik jeszcze do niedawna się sprawdzał i praktycznie wszystko dało się złapać - kwestia systematycznego sadzania nań. Od kiedy dzieciowi mobilność wzrosła, nocnik parzy. Ale najśmieszniej jest jak królewna łaskawie zrobi co trzeba i dosłownie w mig zwijka z nocnika - wtedy trzeba mieć refleks, żeby łapać nocnik (bo jak się nie złapie, to.. jest śmiesznie).

Odnośnik do komentarza

Cześć,

Żoo,

Jestem, tylko dalej choruje i nic mi się nie chce. Nawet ciężko mi się zmobilizować żeby coś napisać.

Skakanka,

Zdrówka dla Julki i męża. Uważaj żebyś się nie zaraziła, bo nie będzie komu ogarnąć tego towarzystwa.
My wszędzie mamy pochłaniacze wilgoci i jonizatory a w sypialni oczyszczacz powietrza który dodatkowo robi za "Szumisia" ☺

Peonia,

Coś Ty się tak na tego męża wkurzyłaś?

Jagoda, Mokka

Współczuję nocek. U nas już było lepiej a dziś mała urzedowała od 3.00 i ostatecznie wstała o 5.20

Oligatorka,

Dziękuję za pamięć☺ Szkoda, że syropek nie jest dla niemowląt.

Czytelniczka,

Ja to bym się martwiła, gdyby moje dziecko nie kreciło główką☺

Odnośnik do komentarza

Mokka, Żoo
No tak głośno jak mój mąż, to nie marudzi nawet Julia. No ale nie mogę narzekać, lulał ją w nocy ze 2 godziny, pomimo swojej "śmiertelnej choroby":)

U nas na gorączkę, tylko czopki, wszystko inne podawane w płynie, jest natychmiast zwracane. Juka praktycznie zawsze jak ma gorączkę wymiotuje, więc teraz od razu daje czopek Eferalganu. Przy dłuższych gorączkach, stosuje schemat naprzemienny.
http://farmaceuta-radzi.pl/na-czym-polega-naprzemienne-podawanie-paracetamolu-i-ibuprofenu-u-dzieci/

Kaisius
Ja niestety też chyba złapałam to świństwo, ale jestem twarda, łyknę paracetamol i jakoś dam radę, a przynajmniej produkuje gotowe przeciwciała Julce.

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny latające,
Jak to jest z jedzeniem dla dzieci w czasie kontroli?
Czy jedzenie musi być w fabrycznie zamkniętych słoiczkach czy może to być coś zdobionego w domu?
Czy jak bym chciała zabrać chrupki to czy mogą być przełożone do czegoś czy muszą być w opakowaniu fabrycznym?

Wiem, że np. z kanapkami dla dorosłych to jest różnie. W zależności od tego na kogo się trafi. Czasem karzą wyrzucać a czasem nie.

Odnośnik do komentarza

U nas dziś wiosna normalnie, szkoda tylko że za oknem mam plagę biedronek i okien nie mogłam pootwierać.

żoo o problemie z kanapkami nie słyszałam nigdy. Nie ma przecież żadnego zakazu przewożenia jedzenia (chyba, że lecisz gdzieś do USA czy innej Australii). Z chrupkami na pewno nie będzie problemu, nawet jak nie będą oryginalnie zapakowane. Jedzenia w słoiczku też nie powinni się czepiać. Ja ostatnio jak do Pl leciałam to musiałam walczyć o jogurt z bananem (miałam w zwykłym plastikowym pojemniku). Jeden z celników (jakiś bezzębny stary dziad) koniecznie nie chciał mnie z nim przepuścić, nawet jak jego koleżanka (Polka) powiedziała, że zapyta przełożonego. Dziad stwierdził, że jedzenie dla dzieci to tylko takie kupne ze sklepu a ja mu na to, że moje dziecko takich rzeczy nie jada. W końcu jednak przepuścili to przez skaner i mi oddali :) Z wodą też nigdy nie miałam problemu, obojętnie czy w termosie, butelce (takiej ze smoczkiem) czy w kubku ze słomką.

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

Jo
Dzięki, ja kanapki musiałam wyrzucić pomimo tego że brak przepisów. Od tego czasu nigdy już ze sobą nie zabierałam.
A ostatnio mnie przetrzepali na lotnisku w Szczecinie. I nic nie pomogło, że z tymi kosmetykami latałam regularnie. Jakaś szefowa służbistka się trafiła i na moje tłumaczenia, że te kosmetyki w takiej postaci dzień wcześniej przyleciały z okęcia stwierdziła, że na okęciu nie stosują procedur:))) A chodziło o włożenie ich do foliowej torebki. Więc wolę dopytać bo wariatów nie brakuje.

Oligatorka
Za niecałe 2 tygodnie i trochę się dzieciem stresuję bo nie wiem jak będzie reagował.

Skakanka
Ciesz się, że chociaż w kryzysowej sytuacji. U nas oprócz zwierzęcych i niemieckich to jeszcze dziś doszło bę jak coś upadło albo jak w tamburyn uderzał. Mama, tata to mu nawet przez przypadek przez gardło nie przechodzi. Prędzej się baba załapie:)))
Oj, agent mi się trafił:))

A ja melduję się w pracy w piątek 13. Nawet dobrze, ogarnę biurko i będzie weekend:)

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny ☺ Żoo ja zawsze latam ze swoimi kanapkami i nigdy nie miałam problemu.Z tego co się orientuje to nie można przewozić jedzenia poza unię europejska.Ale czy kanapki pod to podchodzą? czy chodzi raczej o jakis kawał mięsa.Często mam też jakiś owoc np.jabłko. Z chrupkami nie miałam problemu ani w Dublinie ani na Okęciu. Miałam wyspane luzem do plastikowego pojemnika i nawet ich nie wyciągałam z torby.Miałam tez odmierzoną kaszkę w pojemniku (potem tylko dolałam wodę i gotowe).Zimna wodę miałam w butelkach i bidonie i tez nie było problemu.Ciepłą do kaszki poprosiłam w kawiarni.Obiadek miałam w słoikczku(kupny).Na wszelki wypadek radziłabym zabrać ze sobą do samolotu wiecej jedzenia dla maluszka w razie czego gdyby samolot się opóźnił.Ja raz utknełam na Lanzarote na 10 godzin.Jedyne co mnie wkurzyło w Warszawie to to, że ja butelki małego musiałam wyjąć z torebek foliowych i położyć do brudnej szuflady do prześwietlenia.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl20mmz58oswmm.png

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczyny,
Ja jak się okazuje jestem mistrzem generowania głupich sytuacji. Wszyscy latają z kanapkami a ja muszę wyrzucać:))))
A jak latałam do szczecina to ciągle się coś działo, w końcu przesiadłam się na samochód (ja tam notorycznie służbowo jeździłam).
Inne lotniska ok

Właśnie utknięcia na lotnisku się boję.
A że cała podróż z godzinami przeznaczonymi na odprawę , dojazd do i z lotniska to wszystko niby na bliskich odległościach ale do kupy to pewnie się zbierze 8, 9 godzin z tym moim niewspółpracującym synciem no to się stresuję.
Ogólnie z mężem jesteśmy ogarnięci ale czy synal również to się jeszcze okaże.

Odnośnik do komentarza

zielona jak gdzieś jest zakaz wwozu świeżej żywności to i kanapki się pewnie załapią

żoo co lotnisko to chyba inaczej zorganizowane wszystko. Jak lecę do Pl to najpierw muszę pokazać kartę pokładową i wtedy idę do kontroli celnej gdzie przeswietlaja mi bagaż podręczny i mnie. Później przed wejściem do samolotu obsługa linii lotniczych sprawdza karty pokładowe i paszportu (raczej mało dokładnie). Po wylądowaniu w Gdańsku dopiero celnicy sprawdzają mi paszport. Z kolei w drodze powrotnej najpierw karta pokładowa, prześwietlenie, kontrola paszportu przez celników, kontrola przed wejściem do samolotu przez obsługę linii i po wylądowaniu w UK znów kontrola paszportu.

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...