Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Esk, witaj.
Ja też się przeniosłam ze styczniówek i jest mi tu dobrze. Mój Myszak to chyba najmłodszy tutaj jest:)
Za to żywy i wszędzie go pełno.
Obraca się i turla już dobre dwa miesiące i zaczyna raczkować, a też dużo jest noszony na rękach. Więc nie miej wyrzutów, że to właśnie przez noszenie.
Każde dziecko idzie własnym tempem.
Raz jak Myszaka położyłam na podłodze w kuchni i akurat dawałam kotu jeść to była prawie bójka o miskę. Przypełzał w mgnieniu oka do miseczki:)
No i wysypki brak. Czy ta wysypka pokazuje się równo po trzech dobach? Nie wydaje mi się.
Czekam i obserwuję dalej.

http://www.suwaczki.com/tickers/tb739vvjbl2ukhim.png

Odnośnik do komentarza

Część Mokka
U nas ze posiłkami jest tak samo. Inaczej słychać Uuuu yyyy....

Z tym pisaniem to jest tak, że jak się coś napisze to zaraz ktoś ( najczęściej Peonia) zada pytanie uszczegóławiające i się kręci.

A z tymi przykre komentarze to myślę, że raczej wynikają że skrótów myślowych. Ja parę razy napisałam coś w dobrej wierzę a potem po komentarzach widzę, że nie o ten sens mi chodziło.
No i samopoprawiający słownik. Jak widzę to poprawiam ale czasem publikuję bez sprawdzenia.
Np. wczoraj wszystko pisałam drepcząc za małym po dworzu i często musiałam ratować małego to i nad tekstem się nie skupiałam.

Poproszę komentarze do fotek. Ani pół komentarza do mojego dziecka na huśtawce za to koty skomentowane:)))
Nie podobały Wam się wielkie stopy ?

Odnośnik do komentarza

Żoo, dzięki, bo już zgłupiałam. Tu lekarka mi mówi, że po trzech dniach musi być wysypka, a jak nie to na badania krwi mamy sie zgłosić. Tylko kiedy na te badania? Już dziś?
A to wysypka z zegarkiem w ręku musi wyskoczyć równo w trzeciej dobie? Też gada jak potłuczona.
Wogóle teraz jak byłam na wizycie to pielęgniarka robiła wywiad odnośnie karmienia. No i mówię, że głównie kp, a inne rzeczy to tylko jako dodatek. Nie traktuję ich na razie jako główne i wyłączne posiłki. To się pyta czy daję mm. Pytam po co? Cisza. Mówię, że chciałabym uniknąć mm jak mamy swoje. To usłyszałam w odpowiedzi, że zaraz i tak będzie trzeba odstawać. Tylko po pierwsze: jakie zaraz? Myszak przecież ledwo co 7msc skończył. Po drugie: co mu dam w zamian? Krowie? Mm? Po trzecie: ja sama doskonale wiem kiedy mam zakończyć kp. NIe lubię jak ktoś mi narzuca swoje zdanie i do tego głupio gada.

http://www.suwaczki.com/tickers/tb739vvjbl2ukhim.png

Odnośnik do komentarza

]http://pediatria.mp.pl/choroby/chorobyzakazne/72251,goraczka-trzydniowa-rumien-nagly-tzw-szosta-choroba]

Daises
U nas cała ta trzydniówka była nietypową. Temp. 37, 5, nie było gwałtownego spadku tylko była coraz niższa. A wysypka wyszła jak mały czuł się dobrze.
Ja wyszłam z założenia, że jeżeli nie ma wściekłej temperatury utrzymujacej się pow 3 dni to do lekarza nie idę. No chyba że byłyby inne objawy.

U nas w przychodni jest promocja kp. Chociaż nie wiem co bym słyszała, gdyby mały był na mm.
Ostatnio 2 miesiace temu byliśmy i usłyszałam, że mam pilnować kalorycznosci posiłków bo ważył 9900 g.
W poniedziałek idę na pneumokoki i ciekawe co teraz uslyszę bo mały na wadze łazienkowej waży 10 kg a raczej zawyżała. I teraz uslyszę, że glodzę dziecko.
A jest na kp i 2 stałych, które je do oporu zawsze powyżej 200 g.
Ale jak on nawet na moment nie usiądzie i na dworzu ma długie proste:))

Odnośnik do komentarza

Żoo, ja to jak wchodzę do gabinetu lekarskiego to już się jeżę.
Wysłuchać wysłucham, ale i tak zrobię po swojemu. Tylko denerwuje mnie to, że sami lekarze i położne/ pielęgniarki szerzą głupoty.
A jak zapytasz konkretnie po co i w jakim celu masz tak i tak zrobić to nie dostaniesz odpowiedzi, ktora by Cię usatysfakcjonowała. Jestem wymagająca i gdzie w innych zawodach lub innej branży mogłabym przymknąć oko na jakieś niedociągnięcia tak w medycynie nie podaruje:)
Jednak, żeby nie demonizować całego środowiska medycznego, spotkałam na swojej drodze również osoby z powołaniem, z super nastawieniem do pacjenta i przede wszystkim z super wiedzą.

http://www.suwaczki.com/tickers/tb739vvjbl2ukhim.png

Odnośnik do komentarza

Witam,

Za nami kolejna ciężko noc. Wczoraj zaliczyliśmy 5 pobudek a dziś moje dziecko nie spało od 2.00 do 5.00. Nie wiem co gorsze.

Witam nową mamę. Mam nadzieję, że Ci się u nas spodoba☺

Żoo,

Pisząc o mało przyjemnych komentarzach nie miałam Ciebie na myśli☺ Zostawmy już ten temat lepiej☺

Zdjęcie synka na huśtawce - mega. W ogóle fajnie, że możecie cały dzień urzędować na dworze. Zazdroszczę. To na pewno jeden z plusów posiadania własnego domu. My też coraz częściej zastanawiamy się nad kupnem, głównie właśnie ze względu na Zoske.
Trochę jednak boję się jak to będzie, jak ja przejdę na urlop wychowawczy. Jednak to jedna pensja mniej...
W sumie to i tak głównie mąż nas utrzymuje bo moje wynagrodzenie to jakieś grosiki.

Bamcia,

Podziwiam Cię. Jak Ty to wszystko ogarniasz? Jesteś moim niedoścignionym ideałem☺
A poza tym masz wielkie serce.

Peonia,

Znam takie osoby jak mama Twojej znajomej. Ciężko się z takimi ludźmi żyje. Niestety toksyczni rodzice nie są rzadkością.

Mokka,

Ja też zastanawiałam się jak często można podawać środek przeciwbólowy, bo u nas też tylko na noc. Do tej pory dawałan tylko przez trzy noce z rzędu i robiłam przerwę. Też jestem ciekawa co powie koleżanka Żoo.

Daises,

Nie przejmuj się gadaniem jakiejś obcej baby tylko rób swoje. Ja jestem dumna z siebie, że już tak długo kp☺

Odnośnik do komentarza

Mokka,

Nie wiem co się z tym moim dzieckiem dzieje. Ostatnio to jakiś dramat z tym spaniem. Już mi się normalnie płakać chcę.
Najpierw obudziła się ok. 1.00, dostała cycka i po 5 min zasneła. Jak obudziła się o tej drugiej to już mi słabo było bo wiedziałam, że będzie powtórka poprzedniej nocy. Dałam jej do picia wody z odrobiną soku, obaliła całą butelke i się zaczęło...
Myślę, że gdyby nie mąż który wstaje do pracy, to chyba zostawiłabym ją w tym łóżeczku i może by usunęła sama. Nie wiem sama. Ja z nią w takich sytuacjach idę do drugiego pokoju, wsadzam do kojca i czekam aż się zmęczy. Wtedy dopiero wyciągam, poprzytulam, trochę noszę i usypia.

Żoo,

Ty to jesteś mądra babka. Stosujesz metody wychowawcze których nie zdążyłaś jeszcze poznać. Geniuszem mi tu pachnie☺

Odnośnik do komentarza

Paracetamol można stosować tak długo jak jest potrzeba. W chorobie co 6 h a przy zębach doraźnie.

Kaisuis
W nocy bym robiła to samo. U nas w łóżku nie poleży od razu podskakuje.
Ostatnio miałam takie akcje to pacyfikowałam cyckiem chociaż w nocy chłopak nie jada. I tak sobie siedziałam z nim godzinkę.
Też wolę aby męża nie budził.

Geniuszu albo lenistwa:))))

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich :)

Moje dziecko dziś samodzielnie zrobiło sobie przerwę 6 godz. w nocy bez mleka. Można? No można... Tak myślałam, że nie ma takiej potrzeby w rzeczywistości, żeby wciąz mleko popijać, biorac pod uwagę ile zjada na kolację.
A przytulać wolę się z nim w dzień, jednak w nocy po prostu snu nam potrzeba.
A zauważyłam, że i on mniej marudny i lepiej funkcjonuje, jak mniej w nocy się budzi.

No i codziennie rano mamy kupę na nocniku. Coraz mniej musze boksowac się z kupą w pieluszce, a jak wiemy, nasze dzieci nie maja czasu na takie głupoty jak przebieranie, więc wszystkim łatwiej. Tylko co będzie jak zacznie sie przemieszczać, wtedy i nocnik może byc po prostu nudny...

Esk
witamy :) rzeczywiście mamy dzieci urodzone dokładnie w tym samym dniu. Mam nadzieję, że się tu zadomowisz. (Mokka, ty to masz pamięć, gratuluję... :))

A jak duży się urodził Twój synek?
Nie martw się, mój też jest leniuszkiem. Siedzi stabilnie, ale sam nie siada, a moje starsze dzieci w jego wieku już to robiły.

Kaisuis
nie denerwuj się w kwestii tych komentarzy :) Jak znam tryb myślenia żoo, to chyba miała na myśli, że słowo pisane inaczej oddaje emocje i czasem można coś odebrać zupełnie na odwrót - tak w ramach dodania Ci odwagi napisała raczej. żoo, musisz coś tu doprecyzowac, czy dobrze myslę :))

No ja wolę pobudki, niż takie długie przerwy w śnie... Współczuję, na pewno to nie pomaga w regeneracji sił i dobrego humoru. Ale trzymaj sie dzielnie, kto da rade, jak nie mama :)

Wiesz, u mnie przy każdym z dzieci zadziałało pozostawienie w łóżeczku w nocy. Kojec i zabawa w nocy niestety działały odwrotnie. Spanie u nas w łóżku też. Jakoś najlepiej, nawet przy marudzeniu, spały same u siebie.

Wiem, męża trzeba oszczędzać, ale czasem parę nocy gorszych spowoduje potem lepsze na dłużej, może warto spróbować? Nie narzucam, każdy będzie się kierował swym wyczuciem i możliwościami, ale po prostu u nas to była najlepsza metoda. Oczywiście jak dzieciaki marudziły, to nie zostawiało sie ich zupełnie samych na długo, aby nie myślały, ze je porzucono - ale nie wyciągałam z łóżeczka, tylko dreptałam tam do kilka minut, głaskałam etc, potem przerwy coraz dłuższe, aż marudzenie cichło - i wtedy szło się juz tylko przykryć delikwenta kołderką...

Córka musiała przeprowadzić sie do swojego pokoju (do około 9 miesiąca łóżeczko było u nas) i ustały pobudki, została tylko jedna na mleko około 5 rano. Tym sposobem wtedy straciliśmy sypialnię... Ale było warto.
Całe szczęście, ze teraz mieliśmy jeden zapasowy pokój, więc młody nas sypialni nie pozbawi :)

Zanim zmieniliśmy mieszkanie na większe tez myśleliśmy o budowie domu. Ale na miasto nas nie stać, a jak pomyslałam o tych dojazdach do szkoły i pracy, byciu długo kierowcą dzieci - to odpuścilismy.
Fakt, mieszkamy na osiedlu jak na wiosce trochę (ale jednak w mieście) stąd moge sobie na trawniku urzedowac z młodym, nawet mamy tu namioty na noc nieraz maluchom rozstawiają :)
A mam blisko do pracy, starszaki na piechote mają chwilkę do szkoły i MDK, więc jest ok. Ale marzy mi sie ogród :)

żoo no właśnie ogrodu najbardziej Ci "zazdroszczę" :)) A ciotki... no świetna instytucja, i to zaraz obok :)

Ha, skąd ja znam to pogardliwe kocie spojrzenie... Mój młody sie do niego wdzięczy, ćwierka i grucha, a on nic... A masz jakiś sposób, poza zamykaniem drzwi, aby koty nie lądowały w łóżeczku?? dzis musiałam sierściucha dwa razy z łóżeczka wywalić, obrażony był strasznie, ale kot tam to dla mnie nieakceptowalne, niestety.

Musze spróbować pralkohipnozy... będzie kolejna "miejscówka" - bo ja żartuję, że mój dzień upływa na ciągłym zmienianiu miejscówek synka :)

Dziś mój rykiem próbował wymóc noszenie/przemieszczanie. Naprawdę musiałam stawić sie w toalecie, i to natychmiast... No to musiał sobie zasiąść u siebie na macie z zabawkami sam.
I co? No po kilku minutkach cisza. Wracam - a on sie sam świetnie bawi....

Matczyna intuicja bywa niezawodna. No a teraz uszczegóławiaj, dlaczego akurat metoda Montessori :))

Bardzo lubię Cię motywować do rozszerzania wypowiedzi, podobno gadułą jesteś, sama tak pisałaś??? No ale rozumiem, jak pisze z telefonu, to tez krótko, tylko z lapka przy drugim śniadaniu te "elaboraty" tworzę...

a propos śniadania...
postanowiłam wrócić do diety cukrzycowej.... bo mój małżonek wziął sie za boczki i mnie wciąż wkurza jakimiś ćwiczeniami, to ja mu dietę do tego dokładam :))
Przejął sie chyba widokiem swojego kolegi z wypracowanymi mięśniami....

Daises
co za dziwolągi w tej przychodni u Ciebie... No kobiecie z kp wciskać mm... jak to"za chwilę będzie trzeba odstawiać"?
A poza tym to mój najstarszy sie sam odstawił i na to rady nie było, ale żadnego mm nigdy ruszyć nie chciał. Więc bez przesady, mm to nie jest konieczność.
Czasami mam wrażenie, że służba zdrowia dla własnego dobrego samopoczucia miewa chwile, ze jakby chce zabłysnąc, czy co...
Nie generalizuję, bo spotykam, jak w każdym zawodzie i świetnych specjalistów i takich różnych miglanców... Tyle, że chciałoby sie zawsze poważnego traktowania, wszak to profesja zaufania publicznego, miesza w ludzkim zyciu i zdrowiu....
Ale często właśnie młode matki traktuje sie w głupawy sposób, niestety tak zaobserwowałam, a zwłaszcza, jak "miglanc" wyczuje choć trochę niepewności.

O rany, kocie miski... Zapomniałam, że jak zacznie się ruch, to będzie kolejny element, z którym będę coś musiała przemeblować.

żoo, gdzie Ty je trzymasz??

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Kaisuis

hmmm... toksycznych rodziców to ja znam jak mało kto... dwóch niezależnych specjalistów poleciło się odciąć, celem ratowania własnych dzieci i rodziny...
nie było innego sposobu, choć łatwo nie jest i tak, ale zdecydowanie lepiej.
babcia dziewuszki to trudny człowiek, ale dobry w sumie rzeczy, a szczerze - do mojej własnej mamy to jest jej bardzo daleko; takiego kunsztu w agresji i w psuciu wszystkiego wkoło to mało kto doścignie...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny

Wczoraj byłam dzień poza domem i miałam jak napisać :) rano byłam u rodziców a popołudniu po odebraniu drugiej córy na placu zabaw do 19
Jesli mowa o toksycznych rodzicach to moja taka była tzn jest to osoba, która dołuje i jest hipochondrykiem no cięzko z nią wytrzymać cały dzień bo tylko biadoli i narzeka i nie ma podejścia do wnuczek taki typ :))

Esk witam i rozgość się :)

Kaisuis

wiem co to oznacza nie przespane noce no wczoraj już miałam kryzys, ale dziś lepiej moja Milena ma dalej ten refluks tak myśle bo kupiłam jej lekarstwo na to i podałam oraz dziąsła posmarowałam maścią i noc była dużo lepsza :)) a tak budziła się w ciągu godziny dwa razy to nawet nie wiem ile razy wstawałam do niej dla pocieszania napisze,że to minie, ale doskonale Cię rozumie

Daises nie przejmuj się pielęgniarą rób to co uważasz za słuszne :) jeśli chodzi o 3 dniówkę to MIlena miała tak z środy na czwartek już zaczęła gorączkować cały czwartek, cały piątek i w sobotę raną i do wieczora spadała temperatura a w niedzielę dostała wysypki tylko ta wysypka taka plamista takie plamki na buźce a później zeszło na plecki i utrzymywała się do wtorku

bambcia zazdroszczę takiego noworodka w domu :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/6mr4ztx.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Wiedziałam, że jak Peonia do kompa zasiądzie to ja będę musiała elaborat napisać.
Dokładnie to miałam na myśli o słowie pisanym, gdzieś się gubi sens wypowiedzi albo pojawia się nowy ton. Szczególnie jak ktoś chce zażartować czasem wychodzi to nie za dobrze.

Peonia jak trzymałaś dzieciaki w nocy w łóżeczku to one nie wstawały? Twoja metoda ma sens ale wydaje mi się, że tylko wtedy jeżeli dziecko leży.

Wpadły mi w ręce Wysokie Obcasy i tam był krótki opis metody Montessori. Pozwala się dziecku samodzielnie badać świat. I tak właśnie robię. Patrz historia z kaktusem.

Koty mają miski na kredensie albo parapecie.
Do łóżeczka nie wchodzą za to jeden mi śpi na głowie a drugi na nogach. Bardzo to przyjemne zwlaszcza w ciąży:-))
Dom mam po dziadkach. W życiu nie byloby mnie stać na zakup działki w tej okolicy. Moi dziadkowie wraz że swoją rodziną ( bliższą i dalszą) kupili jedną stronę ulicy. Teraz część tych działek została sprzedana a w części mieszkają jeszcze moi kuzyni.
Po śmierci dziadków dom stał 10 lat pusty i w końcu postanowiliśmy z moimi rodzicami go rozbudować do domu dwulokalowego.
Dlatego piszę, że mam mamę stale do pomocy ale z tej pomocy nie korzystam.
Cały dzień krążę nad młodym ale też mam dużo osób do rozmowy.
Miałam kiedyś pomysł na dom samodzielny ale musiałabym go kupić w gorszej okolicy. Byłabym przywiązana do samochodu a też mi się nie podoba bycie taksówką.
Dzięki temu młody ma szansę wychowywać się w rodzinie wielopokoleniowej i mieć za kumpelę 94 letnią ciotkę.
Tylko innych dzieci brak:)

Mały już jest na tyle samodzielny, że jak biega po mieszkaniu to go nie muszę aż tak bardzo pilnować. Na dworzu bardziej ale tam ma długie proste.
A dzisiaj mi zrobił awanturę bo się wgramolił na klapę od zmywarki i nie pozwolołam mu wejść do środka:))))

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry!
To może pora i na mnie żeby się ujawnić. Czytam to forum już od ponad roku, ale zawsze jakoś nie po drodze było mi się odezwać.
Nasza Kluska przyszła na świat w wigilię. Należy do tych większych, a właściwie pulchniejszych, bobasów - 14/07 ważyła 9,5 kg/68cm (a karmimy się cyckiem). Młoda lubi spacery - właściwie, to uwielbia być na dworze, nie koniecznie w wózku. Trochę nie wiem co zrobimy, jak aura jesienno-zimowa zagości na dobre, bo już w deszczowe dni, ciężko było wysiedzieć w domu. Jest śmieszkiem, a na spacerach uwielbia zaczepiać obcych.
Od dwóch tygodni, przechodzimy ciężkie noce - Młoda co chwilę budzi się z krzykiem, jakby śniło jej się coś strasznego. Budzi się jakaś taka.., z mocną potrzebą przytulania się, a jak tylko złapie cyca to odpływa (bez cyca czuwa w ramionach i nie śpi). Trochę się poprawiło, kiedy wzięłam ją do łóżka na ostatnie dwie noce. Wg jakiegoś mądrego kalendarza bobasowego, Młoda jest w środku kolejnego skoku rozwojowego, więc może to ma jakiś związek. Ale te teorie o skokach są dla mnie lekko naciągane..
Bardzo lubiłam i lubię podczytywać to forum. Można się od Was wielu ciekawych rzeczy dowiedzieć, czy utwierdzić, że wszystko jest w porządku i maluchy tak już mają..
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...