Skocz do zawartości
Forum

Wrześniówki 2015


Gość chuda

Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuję Wam dziewczyny, jak zawsze można na Was liczyć...mimo że Księżunio dalej ustękuje to już jakoś się lepiej czuję...mam trochę nowych sił do walki.
Bardzo martwił mnie ten smoczek, bałam się ze tak się przyssie że już go nie odciągnę, ale z tego co piszecie nie jest tak źle, w zasadzie po Waszych wiadomościach chyba już wolę że tak go lubi niż jakby mi miał cyce maltretować nieustannie.
Z kolkami będziemy walczyć, od wczoraj dostaje kropelki i masujemy się, ale chyba jeszcze nie mam dobrej wprawy bo pierdków na razie po masowaniu ni widu ni słychu.
Szusteka spróbuję jeszcze z tą ciepłą pieluszką, może to też pomoże.
Magducha dobrze wiedzieć o tym hamaku, tego to ja jeszcze nie słyszałam, a może warto zainwestować.
Catarisa bardzo Ci współczuję! Na pewno ciężko Ci się z tym ogarnąć, tym bardziej że z tego co pamiętam to Twój M był bardzo pomocny podczas ciąży. Może przechodzi małe załamanie w związku z przyjściem na świat dziecka, inaczej sobie to wyobrażał i musi się teraz dostosować do nowej roli i trochę czasu mu to zajmie zanim się ogarnie? Życzę Ci by wszystko wróciło do normy :*
JustiSia ja mam tak jak Ty miałaś z Hanią właśnie. Boję się małego zostawić chociaż na chwilę. Ale walczę z tym, bo później tak go nauczę że nigdzie się bez niego nie ruszę.
maga gratulacje :) Helenka śliczna, wreszcie jesteście razem :)
dorota liczności :)))
Szusterka też nie miałaś łatwo ze swoim, oby tym razem było inaczej. Kobiety to cholernie silne istoty nie dość że całą ciążę znoszą, muszą przeżyć cholernie ciężki i bolesny poród to jeszcze później muszą się nasłuchać nieraz na swój temat od najbliższych, a mimo to trzeba wziąć się w garść bo dziecko czeka i dom do ogarnięcia.

31.08.2015 Kubuś 56cm 3270g :* sn :)

http://www.suwaczki.com/tickers/bl9cpiqvwbf940su.png

Odnośnik do komentarza

Dla wszystkich dziewczyn które maja problem z facetem polecam dokladnie i ze zrozumieniem przeczytać książkę pt."Dlaczego mężczyźni kochają zołzy". Tam jest wszystko napisane i wystarczy się samemu zmienić. Jesli zmiana nas samych nie zmieni faceta tzn.ze facet nie jest nas wart. Catarisa właśnie to ze przestalas pracować sprawilo ze Twój facet poczul się jak pan i władca. I Ty też teraz czujesz się niedowartościowana przez to. Kobieta nie może rezygnować ze swojego życia i przede wszystkim pracy. Ja też bym chętnie siedziała w domu bo bardzo dobrze czuje się w roli kury domowej ale wiem że wtedy stracilabym szacunek. Nie wnoszę do tego związku dużo pieniędzy z wyplaty ale wnoszę i się o nic nie proszę. Tez robię większość rzeczy w domu,bo uważam to za normalne,zwłaszcza ze mojego nie ma do 18,a potem musi ogarnac jeszcze wiele innych rzeczy,bo mieszkamy w domku a gdy się ma swój dom to jest trochę więcej obowiązków niż w bloku. Ale...dziecko potrzebuje i matki i ojca i niestety to do nas należy żebyśmy my zadbaly o to żeby ojcowie mieli z nimi kontakt. Oni sami z siebie tego nie zrobią. Niech chociaż pól godziny dziennie potrzyma na rękach,albo niech wykąpie,nakarmi. Cokolwiek. My mamy instynkt macierzyński,dla nas jest wszystko normalne. Oni? Oni musza nauczyć się bycia odpowiedzialnymi ojcami.

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09vcqg6bphnomu.png

Odnośnik do komentarza

mycha88 a żebyś wiedziała,przez to moje "osranie" moje dziecko bylo ciągle tylko ze mną i nie chciała w domu robic nic z nikim tylko z mama. Zostawala z babciami,ale jak mamusia to mamusia. Nie spuszczalanie z oka a jak mnie nie bylo to zaraz w bek. Moze taz ma trochę taki charakter mamusiowy,ale dlugo pracowałam nad tym żeby przeciąć chociaż troche pępowinę. Zrobiłam tez blad ze odsunelam mojego M od opieki nad dzieckiem. Przez to Hania nie chciała nic z nim robic. Moja wina,moja wina,moja bardzo wielka wina. Tatuś sobie poradzi z dzieckiem tylko trzeba go nauczyć :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09vcqg6bphnomu.png

Odnośnik do komentarza

Oj dziewczyny współczuje Wam z facetami.. Catarisa spróbuj moze z mezulkiem porozmawiać bo bedzie tylko gorzej.
Ja swojego faceta mam złotego! Co prawda czasem wystrzelilabym go w kosmos ale to sa takie pierdoły. W ciazy bardzo mi pomaga ale i nie będąc w ciazy dużo robił w domu. Dla niego to nie problem ugotować obiad, posprzatac, wyprać, umyć okna.. Ostatnio nawet cześć ubranek małej prasował i jej zasłonki do pokoju :-) i zgrzeszyłabym gdybym powiedziała ze robi to zle! Dodam ze jestem straszna pedantka i żaden szczegół mi nie umknie :-) a on sobie swietnie radzi! Juz sie śmieje ze bedzie sam z mała jeździł na spacery ze ja nie bede im juz potrzebna! I zaraz sprostował ze ja bede sobie w tym czasie odpoczywała w domu a on z psiakiem i Zosią bedzie sie woził po mieście :-) mam nadzieje ze nie przerośnie nas to wszystko i bedzie tak jak sobie o tym często rozmawiamy.
A mnie dzisiaj tak brzusio boli ze mam uczucie jakby mnie ktoś pobił i jakby był stłuczony :( Zoska wychodź!!!

http://www.suwaczki.com/tickers/w57vflw1iunfpt3w.png]Tekst linka[/url]

http://www.suwaczki.com/tickers/w57vyx8dc97rma1e.png

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczynki :)
Dzis o godz 6.11 przyszedl na swiat moj synek. Wazy 4.1 kg i ma 60cm.
Opowiem Wam po krotce jak to bylo.. ok 22.20 rozpoczely sie skurcze. Zaczelam je zapisywac od 22.40 byly co 8-6min. Zapisalam w sumie tylko 7. Wzielam prysznic ale skurcze nie ustaly zrobily sie slabsze.. smialam sie jeszcze do meza ze jak nieogolony pojedzie do szpitala. Bylam pewna ze ustapia..bo juz raz tak mialam. A tu siadlam na lozko i zalalam cale.. przestraszylam sie bo wody byly zielone. Maz podniosl alarm i tesc zadzwonil po pogotowie! Przyjechali i okazalo sie ze chca mnie zawiezc do najblizszego szpitala! Powiedzialam ze chce jechac do innego. Tesc przeprosil i odjechali.. a my z mezem pognalismy do mojego szpitala.. dobrze ze noc i nie bylo aut. Jechalismy caly czas 150- 170km/h.. na swiatlach przejezdzal na czerwonym a na jednym policja! Dobrze ze nie pojechali za nami :) dotarlismy do IP o 00.20. Zrobili mi badania, krew, ktg, usg..pomiar miednicy wykazal ze mam ja zwezona i moze mi byc ciezko urodzic synka o wadze 3600 (wg usg) no ale probujemy.. rozwarcie na 2palce. Przechodzimy na sale porodowa.. tam lewatywa prysznic..i coraz mocniejsze skurcze. Rozwarcie postepuje - 5cm szyjka miekka.. a skurcze nie do zniesienia.. maz przekonuje mnie do zzo.. i faktycznie nie dalabym rady bez. Moglam odpoczac troche.. ok 4.20 pelne rozwarcie ale malenstwo wysoko.. i przemy.. znieczulenie przestaje dzialac:( bol czasem okropny maly schodzi bardzo powoli. Przez 1,5h pre i malo co sie zmienia :( bylam wykonczona.. jeszcze w dodatku kryzysowa godz dla mnie 5rano.. lekarz przychodzi a ja juz krzycze z bolu.. no to cc. A na koncu okazuje sie ze maly ma ponad 4,1 kg i dlatego nie mogl sie wstawic.. nie urodzilabym inaczej.. ale przynajmniej probowalam. Cieszy mnie to ze maly nie chce oderwac sie od cyca wiec mleko mam :) po 6h musialam wstac i to bylo najgorsze.. nie spalismy z mezem ani min.. ale nie mozemy sie nacieszyc malenstwem. Po 2h nam go przywiezli i caly czas jest z nami :) kocham go tak bardzo.. to najwspanialsze uczucie jak juz moge go przytulic..
Badzcie dzielne dziewczyny te nierozpakowane! Czasem trzeba sie nameczyc ale nagroda jest wspaniala! :) dziewczyny ktore zostaly mamusiami ostatnimi dniami gratuluje ;* pomalu sobie nadrobie wszystko.. bo ze szpitala mnie raczej tak szybko nie wypuszcza...

http://s7.suwaczek.com/201509197246.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny czy Wy puchniecie? Tzn stopy, kostki, cale nogi, dłonie,twarz?
Ja puchłam w upały ale zimna kąpiel zdawała egzamin a od wczoraj wieczorem jestem jak pączek. Nic nie pomaga. Czy to może być jakiś sygnał że coś, kiedyś, niedługo?!:)

Odnośnik do komentarza
Gość Magducha37

sylwia ale historia pofodowa! Dzielna jesteś. Gratulacje!! :)

Ehhh ci faceci... U mnie teraz, w drugim małżeństwie, jest w porządku. Mój M od samego początku obu ciąż - wspaniały. Utrata pierwszego maleństwa bardzo nas do siebie zbliżyła - mąż był dla mnie wtedy ogromnym wsparciem, a i sam ciężko przeżywał tę stratę. W tej ciąży od początku na mnie chucha i dmucha - a jestem typem zrzędliwej baby ;) Na Olę już nie może się doczekać i nawet jak wczoraj jechał po obiedzie na rower i widział moją lekko zazdrosnà minkę (oboje jesteśmy zapalonymi rowerzystami), to zapowiedział, że role się odwrócą po porodzie: jak tylko będę mogla, pojadę sobie,a on zostanie z Małą. Jest wyjątkowym człowiekiem, a ze mnie szczęściara ;) Ale wiem z pierwszego małżeństwa, że bywa różnie. Współczuję Wam, dziewczyny, problemów z facetami. Szczerze. Podstawą jest rozmowa, ale wiem, że facetom nieraz po prostu nie chce się rozmawiaç. Wielu mądrzeje po niewczasie, a są i tacy, do których do końca życia nic nie trafi... Książka, którą poleca Justisia, jest ekstra! Ja osobiście polecam jeszcze inną: "Kobiety, które kochają za bardzo" - w pewnym sensie uratowała mi życie :)

Odnośnik do komentarza

sylwia gratuluję pokaźny ego bobasa!:)

marAla dla mnie też to dobrze nie wygląda! Zwłaszcza ta twarz no i ze nic niepomaga na opuchlizne.

ania zazdroszczę! Mój Witek miał być wczoraj najpóźniej na moje urodziny - dzisiaj i dalej nic .powodzenia życzę i łatwego porodu :)

Ja przezornie wzięłam prysznic odkrzaczyłam niektóre powierzchnie i wiesiołka poszedł dowcipnie sztuk 2
coś mam przeczucie ale mogę się mylić jak zwykle choć wczoraj było gorąco :D
do 24 młody ma czas :p potem szoruje podłogę po kolanach :p

17 ch sn / niezdatna do spożycia :D

https://www.suwaczek.pl/cache/ec9c665127.png
Wituś Michał sn 29.09.2015 57cm 3520g 10'45
[url=https://achtedzieciaki.pl/suwaczki]http://s9.suwaczek.com/201509291762.png[
Lilianna sn 30.01.2011 54cm 3220 15'20

Odnośnik do komentarza
Gość Magducha37

Aha i jeszcze jedną rzecz polecam :) Warsztaty pt. "Przez śmiech do lepszego małżeństwa" - kapitalne. Gość fantastycznie mówi o różnicach m-dzy kobietąa mężczyzną. Ja mam na cd, ale zdaje się, że jest w necie. :)

Gratulacje dla kolejnej Mamy!

Odnośnik do komentarza

Marla
ja mam identycznie:( kostki jak balony, a przeciez juz bylo dobrze po tych upałach a tu znowu, i też nic nie pomaga, a wczoraj jak wstałam to połowę twarzy miałam spuchniętą tak że powieke miałam na pół zamkniętą i w ogóle wygladałam jak menel.
w poniedziałek mam wizyte u położnej i myslałam że jej zapytam, ale jak słyszę dziewczyny to juz nie wiem co zrobić....

http://www.suwaczek.pl/cache/a750bf96c6.png

Odnośnik do komentarza
Gość Magducha37

Moje stopy tak spuchły, że muszę sobie kupić nowe, o dwa (sic!) numery większe kapcie do szpitala. Teraz mam rozmiar 40, przed ciążą 38,5 - a do tego napuchnięte. Wcześniej puchły tylko w upały. Teraz to już chyba oznacza zbliżający się poród :) Moja siostra tydzień przed porodem cała wyglądała jak nadmuchany balon. Ale racja - ciśnienie przy puchnięciu jest b ważne. Jak w normie, nie ma obaw.

Odnośnik do komentarza
Gość Paulina.123

Dziewczyny mam pytanie, to moja druga ciąża. Pierwsza zakończyła się porodem naturalnym miesiąc przed terminem z wagą dziecka 3 kg. 55cm ale był problem z "wciśnięciem" rodziła się z rączka przy buzi, dosłownie wyciskali mi ją z brzucha, mała miała cała główkę odrapana, w strupach bo ocierala się o moje kości jak wychodziła. Teraz jestem w 39 tygodniu ciąży według usg w 36 tyg. dziecko ważyło 3200... Wiec na pewno urodzi się większe... Boje się ze będzie za duża żebym urodziła naturalnie, nie chce znowu przez to przechodzić... Czy szerokość miednicy zawsze mierzą przed porodem? Robią usg żeby sprawdzić jak duże jest dziecko? Mimo że rodziłam 3lata temu, nie pamiętam....

Odnośnik do komentarza

Ja byłam wczoraj na kontrolnym KTG przed porodem i właśnie mnie położna mierzyła. Za tydzień mam się zgłosić właśnie z tymi wymiarami. Też straszeni boję się wielkości maluszka, w 39 tyg. waży ok 3900 (2 różne USG podają zbliżoną wagę), więc... Nic nie mówili po pomiarach, więc mam nadzieję, że dam radę ;-)

http://fajnamama.pl/suwaczki/sy7eg29.png

Odnośnik do komentarza

Witam się piątkowo ;) Dzisiaj na wizycie okazało się, że nasz Skarb waży 4200 g i dostaliśmy skierowanie na cc. Chyba trochę mi ulżyło, bałam się naturalnego - jak to będzie itd. Dostałam skierowanie bez daty, dzwoniłam do Opola, tam mówią, że datę mami ustalić prowadzący, że najczęściej dają na tydzień przed przewidywaną datą porodu to dzwonię do mojego znowu, mówi, że Opole powinno wyznaczyć datę - powiedziałam, że najczęściej lekarze dają tydzień przed to mi powiedział żebym tak zrobiła i jechała na tydzień przed - czyli wypada na poniedziałek. Najlepsza w tej sytuacji była moja położna- mówi jak zaczną się bóle to jedźcie - masakra!
Eh ale się rozpisałam;)

Odnośnik do komentarza

Kochane, dzisiaj o 6.30 urodziła się Zosia. 3230, 55 cm, przez cc.
0d 10 miałam nieregularne skurcze, ok 15 zaczęłam plamic, wiec pojechaliśmy do szpitala. Zostawili mnie, od 22 do 6 skurcze masakra, co 6 minut. Już mi się wyć chciało. Mam dystocje szyjkowa, więc nie współpracowała. Twarda, zamknięta. Cc po raz kolejny było dla mnie błogosławieństwem. Jestem szczęśliwa, że już po wszystkim, malutka zdrowa. W Madurowiczu też przepełnienie, wczoraj zajęłam ostatnie łóżko.

http://www.suwaczki.com/tickers/l22ndf9hxp18jdmd.png

Odnośnik do komentarza

No wiec położyli mnie na patologii, na razie nic konkretnego się nie dzieje oprócz tego, że:
A. Po badaniu okazuje się ze mam 3 cm rozwarcia.. (czyli coś więcej niż było ostatnio!) lekarz stwierdza, że mam się nie martwić jak będę plamic, bo jednak wszystko w środku rozpulchnione.. po badaniu nie plamie, ale uwaga, dosłownie krwawie.. juz 3 razy zmieniłam podpaske, gadałam z innym lekarzem i mówi że to przejdzie, bo to po badaniu i mam się nie przejmować..
B. Miałam ktg, skurcze są, ale maleńkie.. położna stwierdza, że macica jest gotowa ale nie tak jak powinna
C. Usg robił mi taki młodziutki lekarz, że przysięgam miałam wrażenie ze się mnie boi.. ale przepływy w porządku, wody w porządku, główka nisko.. pytam go w zartach żeby rozluźnić atmosferę 'to kiedy będę rodzic?' A on wielkie oczy i odpowiedz 'a skąd ja to mam wiedzieć? Przecież usg mi tego nie pokaże'..
joanana dzisiaj już nic mi nie będą robić, jutro rano może jakiś czopek/kroplowka, zobaczymy.. (ciotka która jest położna obiecała zadzwonić jutro do profesora, żeby jednak coś ruszali, żebym nie leżała nie wiadomo jak długo)..
ania1009 powiem Ci tak.. byłam na IP przed 10, o 11 byłam przyjęta, ale łóżko dostałam dopiero kolo 13.30, bo tyle kobiet tu leży.. ale posiedziałam na wygodnej kanapie, zjadłam sobie w bufecie obiad, także nie było aż tak źle.. tymbardziej, że mąż był ze mną i jakoś ten czas zleciłał szybko na szczęście..
maga23 o jakie słodkości ta Twoja corcia :) gratulacje :)
Magducha w Gliwicach? A nie przypadkiem w Zabrzu?? Bo właśnie dziewczyna z łóżka obok przed chwila mi pokazywała, że dziewczyna urodziła dzieciaczki wlasnie w wodzie 4920.. w tym szpitalu gdzie ja właśnie leżę.. także raczej o tym samym mówimy.. wiec to nie Gliwice tylko Zabrze ;)

Marcelinka 21.09.2015

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...