Skocz do zawartości
Forum

Fasolki sierpień 2015


kalafiorki

Rekomendowane odpowiedzi

Za to moj maż chce miec trójkę:) Ja zawsze marzyłam o dwójce i z różnica wieku 2 lat:D
Ale teraz jak mam juz Tosię i wiem na własnej skórze co to znaczy to chyba zweryfikujemy ta różnice wiekową:P
I na to wszystko jeszcze ten post nicolett:D ha ha;)

Dziewczyny strasznie Wam współczuje tych traumatycznych porodów;( Uważam ze jak najbardziej powinnyście opisywać co sie wydarzyło zeby w końcu sie cos zmieniło.
Mam nadzieje ze koedys te wspomnienia choć teoche sie zatrą. Tymczasem pomyślcie ze w tym całym bólu i traumie macie wspaniałe zdrowe dzieci:*

http://www.suwaczki.com/tickers/bl9c9vvjlced7c2d.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bfarxzdvzp7wry0j.png

Odnośnik do komentarza

Poród wspominam w porządku, dlatego, że nie było żadnych komplikacji i miałam naprawdę świetną położną.
Moja Malutka tak się wczoraj darła na chrzcie, że ksiądz przyśpieszał :) ale mszę przespała. Za to ja dostałam zaćmienia i jak ksiądz zapytał jak imię dla córki to powiedziałam Katarzyna, a co przecież i Mama i córka mogą mieć tak samo :)

Natalka tak przyimprezowała, że zasłynęła dopiero o północy. Rano pobudka do szpitala i teraz śpi od 11 z przerwą na jedzenie. Mamy mały problem z body, bo nie wszystkie chcą przejść przez welfron. Ale jest dzielna, nie płakała dzisiaj przez to 1,5 h. Antybiotyk najprawdopodobniej do poniedziałku. Zero odwiedzających, więc musiałam przeprosić moje koleżanki z studiów, bo miały przyjechać za tydzień.
Nawet na oddziale dziecięcym zakaz odwiedzin z racji panujących jelitówek, więc sezon rozpoczęty. Dobrze, że nie musimy tam leżeć.

Później wstawię foto mojego krzykacza :)

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49roeq5e26op88.png

Odnośnik do komentarza

Ewelad, zazdroszcze. Mój mąż twierdzi, że Hanulka nie wytrzyma w nosidelku tyle czasu, więc zostawiamy góry na wiosnę. A szkoda, bo też jestem piechurem i brakuje mi takich wypadów szczególnie jesienią.

A gdzie byliście? Spaliscie w schronisku? U chyba zimno trochę...?

My pojechalismy wczoraj do Dinolandu, ale tak wiało, że skonczylismy w Bonarce, w kòlkolandzie

Odnośnik do komentarza

Część dziewczynki :)

Coś miałam problem z tel i nie mogłam pisać :( Ale czytałam :)

REWOLUCJA hihi nie gniewam się :) ja bym mogła jeszcze z dwójkę mieć tylko finansowo bym nie wydolila :/

Ja po pierwszym porodzie pol roku plakalam. A po 5,5 roku urodziła się Ania a po 5 latach Agatka :) 5 lat to chyba ten czas gdzie się już zapomina :) przynajmniej w moim przypadku :)

Ściskam Was niedzielnie :) U nas zimno i bardzo wieje więc siedzimy w domku.

A i KOWALSKA Natalka śliczna :* Ja to nie wiem w co Agatke ubiore bo będzie koniec listopada i u nas w kościółku zimno.

http://www.suwaczki.com/tickers/er3m8u69afywnlln.png

Odnośnik do komentarza

Rewolucja drogę młody przespał , bo jadący samochód go usypia, śpimy w pensjonacie- od urodzenia córki jeździmy w to samo miejsce, pierwszy wypad na lajcie , wiec tylko spacery- jeździliśmy wózkiem, trochę niosłam w nosidełku , jest zimno i wieje, a córka po chorobie, wiec odpuściliśmy dalsze wycieczki, ale ze starsza zeszliśmy wszystkie doliny - prawie wszędzie da sie wózkiem, a wyżej zabieraliśmy nosidełko , synek je, śpi i sie chichra, 2 noce spał po 10 h

http://www.suwaczki.com/tickers/74di3e5esvprfs90.png
http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq8u696a8ri931.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Ewelad super że wyjazd udany i zazdroszcze. Uwielbiam gory i na wiosne tez planujemy zabrac córe w Tatry bedzie juz siedziec i w nosidle bedzie mozna nosic w dalsze trasy. A za tydzien tez jedziemy ale w Masyw Śnieznika 100km od nas to bedzie pierwszy wyjazd z dzieckiem :) Kowalska Natalka slicznie wygladala gratuluje:) Ania i Lusia dlatego powinnysmy napisac do fundacji rodzic po ludzku ja jak znajde chwiele to napisze bo na razie zebrac sie nie moge. Lusia tak jak piszesz to naprawde przykre rzeczy Cie spotkaly wspolczuje Ci i jednoczesnie rozumiem u mnie tez na poczatku byla perspektywa plastyki ale jakos to sie zroslo mam nadzieje ze u Ciebie tez nie bedzie tak źle mi najbardziej żal że przez te konsekwencje nie karmie malej walcze o to juz 7tydzien.

http://www.suwaczek.pl/cache/37d48efce6.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Cześć,
chrzciny się udały. Olek w Kościółku był bardzo grzeczny, rozglądał się i słuchał. W restauracji to samo, chyba że bolał go brzuszek (niestety nadal mu nie przeszło) to trochę pomarudził.
Dziewczyny, ja dzisiaj też płakałam bo już nie mam siły, mąż nawet w weekend nie zajmuje się synem, nie wspomnę że psy też muszę karmić, dom sprzątać, gotować. w tygodniu tłumaczy się że jest zmęczony po pracy i idzie dalej do warsztatu pracować, ale weekend? no a przecież macierzyństwo to najpiękniejszy stan. Kocham synka ponad wszystko, ale już nie daję rady. nie wiem czy się sama nakręcam, czy któraś ma podobnie. jak tak dalej pójdzie to chyba się zdecyduję i pojadę na kilka dni do rodziców - ale tu jest problem bo rodzice mieszkają tylko 5km ode mnie. może jakbym dała mu trochę "wolnego" od nas to by sobie przemyślał. jeszcze wczoraj mi powiedział że mu brakuje wyjść z chłopakami, kurwa a ja? gdzie ja wychodzę? mam taką załamkę że szok. jeszcze mały nadal, robi te wstręte kupy mimo, że mamy nowe mleko, wygina się płacze. jutro teściowa zawiezie jego kupkę do badań, zobaczymy co będzie.
jestem niewyspana, zmęczona. ponarzekałam trochę mi lepiej. miłej niedzieli, moja taka sobie.

Odnośnik do komentarza

Ewulka doskonale Cie rozumiem:) ja tez mam jakis kryzys ostatnio. Kocham moja coreczke nad zycie, nawet nie wiedzialam ze mozna az tak ale ostatnio tez mam gorszy czas chociaz maz az tak sie nie wymiguje od zajec. Jestem przemeczona no ale coz, pozostaje mi tylko napisac ze to minie napewno, a jesli chodzi o meza to moze jakas powazna rozmowa? A jak to nie pomoze to jednak ten wyjazd na kilka dni mimo takiej malej odleglosci, zawsze to jakies wyjscie, maz zateskni a i zobaczy ile Ty musisz poswiecic wysilku zeby to wszystko tak dobrze ogarnac :) 3mam kciuki !:)

Odnośnik do komentarza

Lolka jak Ci idzie walka o pokarm? Ja teraz codziennie sciagam mleko i przez caly dzien mam do 40 ml!!!! Tak! Caly dzien!! :( juz od wczoraj sie poddalam, a dzis znowu stwierdzilam, ze walcze. Daje sobie czas do piatku. Jutro rano lece po herbatke na laktacje, bede duzo pila. Ale jak znowu to bedzie tak samo to sie poddaje. Bo szkoda moich nerwow no nie dziewczynki? Dobrze mowie?

Co do facetow to im sie wydaje, ze my na tych macierzynskich urlopach spimy do 12, lezymy i pachniemy. Oni tego nigdy nie zrozumieja :) rzeczywiscie najlepiej byloby ich zostawic na tydzien samych z niemowlakami ale ehhhhhhh szkoda dzieci :D

http://www.suwaczki.com/tickers/relg3e5eyvsx3zrf.png

Odnośnik do komentarza

olga ja już się poddaję :/ tzn mam zamiar jeszcze spóbowac coś ściągnąć, ale jakiś czas temu dawałam synkowi 5x120 ml SWOJEGO mleka dziennie, ostatnio też w ciągu całej doby miałam 40 ml łącznie, porazka zupełna. Nie sądzę by się cos zmieniło, pije dużo ale mam już dośc tego napięcia. nawet mąż mi powtarza żebym sie nie spalała, że dwa miesiące to już coś... Tez mi szkoda nerwów, nie chcę wpaść w mega doła przez to, a tak bedzie jak się nastawię za bardzo.
A my wrócilismy od tesciowej, pierwszy wyjazd Krzysia. Muszę go pochwalic bo spał w nocy ładnie, chociaz w gondoli wózka i tylko raz sie obudził - 0 3. Ale za to cały wyjazd był bardziej płaczliwy niz zawsze, widac ze zmiana otoczenia go stresowała i te nowe twarze.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wli09kiovyujc1.png

Odnośnik do komentarza

Aniu ja tez czuje takie napiecie i nerwy z tym karmieniem, ale nie wyczarujemy pokarmu i mialysmy dobre checi :( najgorsze beda dwa dni bez sciagania i z ta swiadomoscia, ze etap dawania wlasnego mleka zakonczony.

My w ten weekend bylismy w hotelu ze spa i sobie wyobrazcie, ze zasnelam na masazu :) pierwszy raz w zyciu wiec musze byc troszke zmeczona ;) caly czas mnie trzyma to szczescie i radosc z malutkiego, ze zmeczenia nie czuje :)

Dziewczynki juz ktoras z Was cwiczy?

http://www.suwaczki.com/tickers/relg3e5eyvsx3zrf.png

Odnośnik do komentarza

Ewelad ale szybko Dawidek został małym podróżnikiem:) Bedzie super zahartowany i mam nadzieje ze zarażony pasja rodziców:)

Ewulka8 super ze chrzciny sie udały:) No i ze Oluś był takim aniołkiem:)
Co do męża do kochana bardzo współczuje. Mój pracuje mniej więcej dwa razy w tygodniu ale jak juz idzie to na 12h. Jak jest z nami w domu to zajmuje sie Tosia, sprząta, robi zakupy i pomaga jak moze. Nawet w nocy wstaje zeby mała przebrać i podać mi do karmienia. Pogadaj z nim ze przecież to także jego syn. Ponosi za niego odpowiedzialność w równym stopniu jak i Ty. Postaw warunek ze skoro w tyg pracuje to w weekendy zajmuje sie małym i spędza z nim jak najwiecej czasu. Nawet wyjdź sobie choćby do sklepu miedzy karmieniami i zostaw ich samych aby wiedział jak to jest. Jak Ty masz codziennie. Poza tym wyjazd do rodziców choćby i 5 km od domu to b.dobry pomysl. I uważam ze to Ty bardziej odpoczniesz bo rodzice z chęcią Ci pomogą przy Olku, a maż nie ma od czego odpoczywać skoro i tak nie pomaga. A moze wtedy zatęskni i przemyśli.

Olga a piłaś duzo duzo wody tak jak tu pisałyśmy? Uważam ze przede wszystkim masz byc szczęśliwa mama dla synka a nie zasmucona i sfrustrowaną czymkolwiek. Jak sie uda to sie uda a tak jak Ania pisze i dwa miesiące karmienia to juz cos:) Liczą sie chęci:)

Ania fajnie ze Wam również udał sie wyjazd i Krzysio był grzeczniutki.
I tak jak Oldze pisałam nie zamartwiaj sie pokarmem bo wtedy to na pewno juz go nie bedzie. Najważniejsze ze kochasz go ponad wszystko i on to czuje:) I nie ważne czy je z cyca czy z butli.

Rewolucja? Brak Ci słów?:D :D

http://www.suwaczki.com/tickers/bl9c9vvjlced7c2d.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bfarxzdvzp7wry0j.png

Odnośnik do komentarza

Kochane mamuśki ja mam mega doła w piątek okazało się ze mały ma bakterie w moczu którą trzeba leczyć antybiotykiem i moja pediatra skierowała nas do szpitala wizja leżenia z małym przez 2 tygodnie w szpitalu pełnym wirusów itd mnie przeraża do tego welflon kloc maluszka rozpacz i zaczęłam dzwonić po znajomych kilka dziewczyn poleciało mi świetnego lekarza więc od razu zadzwoniłam w sobotę miałam wizytę z małym i okazało się ze nasz skarb waży już 6140 ma skończone 2.5 miesiąca i może dostać antybiotyk doustnie ulga jak nic chociaż martwilam się jak mu podawać ten antybiotyk. No ale żeby nie było za fajnie okazało się ze malutki ma szmery w serduszku i jutro muszę umawiać nas do kardiologa dziecięcego masakra.

http://www.suwaczki.com/tickers/zem33e5em1exb2q0.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...