Skocz do zawartości
Forum

Konkurs "Twoje dzieci to twoja wina"


Redakcja

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani,

zapraszamy was do konkursu, w którym do wygrania mamy 3 egzemplarze książki "Twoje dzieci to twoja wina!" Larry'ego Wingeta od Wydawnictwa Druga Strona:

http://kontoredakcyjne.strefa.pl/TWOJE%20DZIECI%20TO%20TWOJA%20WINA.jpg

Aby wygrać, należy z zarejestrowanego konta odpowiedzieć na pytanie: Co według Ciebie oznacza tytuł książki "Twoje dzieci to twoja wina"?

Na odpowiedzi czekamy do 22 października 2014 roku do północy. W ciągu kolejnych dwóch dni roboczych ogłosimy zwycięzców.

Biorąc udział w konkursie, akceptujesz jego regulamin.

Odnośnik do komentarza

"Twoje dziecko to twoja wina"
oznacza to tylko i Aż tyle,
że to jakim człowiekiem nasze dziecko się stanie
zależy w największej mierze od nas rodziców samych.
Bo duży wpływ na to mamy
przez wartości jakie Im wpajamy
świadomie bardziej lub też mniej.
Bo dzieci świetnymi są obserwatorami
i bardzo dużo zachowań uczą się w ten sposób.
Więc oprócz tego co do Nich mówimy i czego Ich uczymy
zachowaniem swoim podkreślać powinniśmy to też.

Odnośnik do komentarza

Wczoraj spotkała mnie wielka radość – uczestniczyłam po raz pierwszy w Szkole dla Rodziców. Ale jeszcze większa radość wiąże się z tematem: „Delikatne dzieci”. W sumie nie dowiedziałam się za wiele nowego, bo z delikatnym, wrażliwym dzieckiem mieszkam pod jednym dachem już ponad cztery lata…, ale wreszcie opowiedział mi o tym ktoś kompetentny i to w sposób uporządkowany.
Mocno sobie wczoraj uświadomiłam, to to, że dzieci takie jak moja klaudia, przyczyniają się zdecydowanie do rozwoju i propagowania Rodzicielstwa Bliskości. Z innymi dziećmi może się udać dogadać innymi metodami, z wrażliwcami – marne szanse.
Dziś szczególnie mi się to upewnia, że sposób bycia Klaudii nie jest moją winą i że dobrze z Nią postępuję.
Kiedyś przy parunastominutowej dzikiej rozpaczy/histerii/awanturze w przedszkolu z powodu niewłaściwej kurtki, złego ułożenia parasola i jeszcze paru innych zdawałoby się znośnych spraw… Już nas z tego znają, że Klaudia w szatni czasem dostaje brzydko mówiąc szału… Nauczyłam się nie przejmować tym, co kto sobie myśli, tylko po prostu wspierać. Rozebrałam się do koszulki (Klaudia sama mnie o to poprosiła), żeby być bliżej przytulając i spokojnie próbowałam z Nią rozmawiać. W końcu zdecydowałam, że wychodzimy (bez kurtki, mimo uwag pani woźnej itp), na dworze był ciąg dalszy tego wybuchu negatywnych emocji, a w końcu jakoś przeszło… Udało mi się nie zdenerwować i nie być niedobra dla dziecka, któremu ewidentnie było źle, choć tak naprawdę trudno powiedzieć, czemu, i samo powtarzało: „Nie wiem, co mi jest, uspokój mnie”…
Czasem bycie mamą delikatnego dziecka jest koszmarnie trudne. Moim zdaniem bardzo ważne, by trudu sobie jeszcze nie dokładać, np. przejmując się, że to nasza wina albo słuchając złych doradców. To bardzo ważne, by w relacji z wrażliwym dzieckiem ćwiczyć uważność i być przekonaną do swoich obserwacji – nawet jakby otoczenie radziło inaczej. Podam przykład. Niedawno byliśmy na przyjęciu, które bardzo cieszyłoKlaudię. W pewnym momencie jednak, po jakichś 2 godzinach, zaczęła być bardzo niespokojna, kłócić się o wszystko. Widziałam, że ma po prostu za dużo bodźców i podejrzewałam. Uznaliśmy z Mężem, że trzeba po prostu iść.No ale w takiej sytuacji dziecko krzyczy na całe gardło, że iść nie chce. Koleżanka w dobrej wierze zwracała mi uwagę, że moje dziecko mówi, że nie chce iść – miałam wrażenie, że wychodzę na matkę-potwora. Niosłam ją na rękach, Ona krzyczała na całą restaurację, ludzie patrzyli ze współczuciem (nie jestem pewna, dla kogo)… Po wyjściu na dwór w kilka chwil Klaudia uspokoiła się. Dokładnie tak – tam było za głośno, za dużo osób. Wróciliśmy do domu i było dobrze. Po jakimś czasie się wie. Warto być dobrym dla siebie i dla dziecka i wybierać to, co działa, a nie to, co wydaje się „powinniśmy”.
Moje dziecko jest takie ale ja nie widzę ,nie czuje winy że moje "takie "dziecko to moja wina!

Odnośnik do komentarza

Nie wyrobiłeś normy w pracy - brak premii. Brak premii - Twoja wina.
Źle wychowałeś dziecko. Twoje dziecko - twoja wina. Czyli można by to ująć: Jaka praca taka płaca.
Bycie rodzicem to najcięższa praca. To jakie będzie nasze dziecko zależy tylko od nas. To naszym obowiązkiem jest chronić je przed niebezpieczeństwami czyhającymi mu na drodze.
To od nas zależy jaki będzie jego stan zdrowia zarówno fizyczny jak i psychiczny. To naszym obowiązkiem jest wpajać dziecku co jest dobre, a co złe. To my powinniśmy wskazywać mu te odpowiednie drogi, którymi powinien pójść.
Chrońmy nasze dzieci przed powszechnymi teraz patologiami np otyłością. Pamiętajmy o odpowiedniej diecie już od najmłodszego dzieciństwa - to do nas będzie miało dziecko pretensje za parę lat, że jest grube, bo to my nie dopilnowaliśmy tego. Brak zainteresowań - bawmy się z dziećmi, wyszukujmy ciekawych zajęć, które nauczą być kreatywnym. Nie pozwalajmy spędzać zbyt wielu godzin przed tv bądź komputerem. Przecież doskonale każdy z nas wie, jakie zagrożenia za tym stoją.
Można by tak wymieniać jeszcze wiele.
Ale to na jakiego człowieka wyrośnie nasze dziecko to w 90 % nasz wkład i nasza praca nad nim. Także starajmy się aby mówiono później "Twoje dziecko - twoja duma!", a nie "Twoje dziecko - twoja wina".

Odnośnik do komentarza

Według mnie tytuł książki "Twoje dzieci to twoja wina" daje nam do zrozumienia, że dzieci nie biorą się znikąd a są wynikiem naszej decyzji o ich posiadaniu. Ponadto w bardzo wyrazisty sposób mówi, że to jakimi będą ludźmi w przyszłości zależy wyłącznie od rodziców. Dlatego myślę, że zanim kolejny raz rodzic zapyta się w myślach "czemu on jest taki niegrzeczny, agresywny, leniwy" powinien baczniej przyjrzeć się swojemu zachowaniu bo niedaleko pada jabłko od jabłoni.

Odnośnik do komentarza

Przekorny nieco tytuł „Twoje dzieci to Twoja wina!” zmusza nas do refleksji nad odpowiedzialnością za wszelkie zachowania, wybory, słowa naszych dzieci…
Odnoszę wrażenie, że wszyscy mamy tendencję, by wychowywać dzieci trochę na pokaz. Dla dobrej opinii. Opinii o nas, nie o naszych pociechach. Przyznaję, że kiedy moje dziecko w domu wrzeszczy, ucieka, buntuje się, odczuwam zdenerwowanie, wściekłość, bezradność. Ale gdy robi to na ulicy, na urodzinach teściowej czy na przedszkolnym korytarzu, ta sama wściekłość i bezradność ogarnia mnie ze zdwojoną siłą. Dodatkowo czerwienię się, pocę, odczuwam stres i wstyd… przed tymi, którzy akurat są świadkami mojej bezradności. Boję się, że świadkowie ci pomyślą źle o mnie. A przecież to nie ja rzucam się między regałami w supermarkecie. To nie ja krzyczę z rozpaczy, zwracając uwagę zdegustowanych przechodniów, to nie ja tupię w banku czy urzędzie… TO NIE JA…
Ale to ja, nie zawsze słusznie utożsamiam się z moim maluchem. Zapominam, że on ma prawo do swojego buntu i do wyrażania emocji w jedyny sposób, w jaki na razie potrafi… To mój Syn. Dałam mu życie. A On przeżywa je sam. Po swojemu. Na razie czuwam tuż obok. Kontroluję, wskazuję, pilnuję… Aż tyle i tylko tyle.
A za wiele lat, gdy będzie dorosły będzie żył całkiem po swojemu. Nawet jeśli jego wybory będą dla mnie niezrozumiałe, bolesne lub krzywdzące mój system wartości… będzie miał do nich prawo.. … I sam ponosił za nie odpowiedzialność. Bo przecież MOJE DZIECI TO NIE MOJA WINA.

Odnośnik do komentarza

Ten kontrowersyjny i budzący zapewne co u niektórych mam oburzenie tytuł książki oznacza nie więcej niż to, że decydując się na dziecko, jako rodzice jesteśmy w pełni za nie odpowiedzialni. Naszym zadaniem jest kształtowanie w nim różnych, odpowiednich do mas sytuacji manier i zachowań - bo od kogo jak nie od swoich rodziców dziecko ma uczyć się wkraczać w dorosły świat? Cały sens tkwi w podtytule ("czyli jak wychować dzieci na odpowiedzialnych i samodzielnych dorosłych"), który daje nam jasno do zrozumienia, że za WYCHOWANIE dziecka odpowiada dorosły. Stare i moje ulubione przysłowie, które brzmi "czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci" cudownie odnosi się do specyfiki tej książki. Bo to, jakimi nasze dzieci w przyszłości będą ludźmi w dużej mierze zależy od tego, jaki obraz świata pokażemy im na początku ich drogi. Gdy dziecko, które w późniejszych czasie stanie się dorosłym człowiekiem, według wszelkich przyjętych reguł także i sam za siebie odpowiedzialnym i popełni błąd - my jako rodzice powinniśmy się czuć współwinni. Może wówczas należy zadać sobie pytanie "gdzie popełniłem/am błąd?". Złoty środek to taki, aby tej winy przez cały okres wychowawczy dziecka czuć jak najmniej - ale czy to takie proste? Podsumowując uważam, że tytuł książki ma wzbudzać kontrowersję a cały jej sens zawarty jest w podtytule - jeżeli taki był zamysł autora to wielkie brawa za innowacyjność :)

Odnośnik do komentarza

Kontrowersyjny tytul ksiazki "Twoje dzieci to Twoja wina" oskarza poniekad nas rodzicow. Jest to zdanie, ktore daje nam wiele do myslenia. Twoje dzieci to Twoja wina oznacza, ze tak naprawde to my rodzice mamy najwiekszy wplyw na wychowanie swoich dzieci, to my ksztaltujemy ich charaktery, to my ukazujemy im wartosci, wszystko to czym nalezy sie kierowac w zyciu. Rodzina, a wiec rodzice (na pierwszym miejscu) oraz rodzenstwo i najblizsi krewni to pierwsze srodowisko spoleczne, w ktorym maly czlowiek sie rodzi i dorasta. To tu obserwuje, nasluchuje i nasladuje zachowania swoich bliskich. Twoje dzieci to Twoja wina oznacza, ze to Ty - rodzic - wychowujesz swoje dziecko, ksztaltujesz w nim wartosci ktorymi ma sie kierowac w zyciu (takie jak dobroc, milosc, szacunek dla drugiego czlowieka), pokazujesz mu chociazby jaki styl zycia warto obrac w swoim zyciu, co warto jesc i dlaczego, ze warto sie uczyc, czytac, poglebiac wiedze... Robisz wszystko co mozesz aby Twoje dziecko wyroslo na madrego, silnego, odpowiedzialnego, samodzielnego czlowieka i... dajesz go swiatu. Wychowujesz, starasz sie jak mozesz i... wypuszczasz go w swiat. Dlatego tez to takie wazne. Twoje dzieci to Twoja wina oznacza, ze te nasze dzieci pojda w swiat, beda studentami, pracownikami, malzonkami, rodzicami i dziadkami... wychowujemy je aby je dac swiatu, aby byly dobrymi ludzmi i mogly dac cos z siebie drugiemu czlowiekowi. Tak, to zdecydowanie nasza - rodzicow - wina jakimi ludzmi dzieci sie stana. Dlatego warto w proces wychowania zainwestowac.

Odnośnik do komentarza

Rodzice nierzadko z przerażeniem obserwują jak ich słodki uśmiechnięty bobasek przeistacza się w krzykliwego, marudnego dwulatka, a następnie w zbuntowanego, nadmiernie asertywnego nastolatka. I tu pojawia się pytanie:dlaczego?
Wina za takie, a nie inne zachowanie dziecka z niejaką ulgą zrzucana jest na geny, żłobek/przedszkole/szkołę, dziadków czy nawet lekarzy. Ale druzgocąca prawda jest inna: wina leży głównie, jeśli nie całkowicie po stronie mamy i taty.
Ciąża, poród i pierwsze trzy lata życia mają ogromny wpływ na dalszy rozwój człowieka. Wszak pisał o tym już Freud. A kto ma największy wpływ na te kluczowe w życiu każdego z nas etapy? Oczywiście: rodzice.
Jeśli więc nasza latorośl jest nieposłuszna, marudna, głośna, urządza histerie, tudzież posiada inne rozliczne cechy zaliczane do wad, musimy zrobić trzy rzeczy.
Po pierwsze: spokojnie zaakceptować fakt, że jest to nasza wina.
Po drugie: przyjrzeć się sobie uważnie i zmienić nastawienie do całej sytuacji oraz dziecka.
Po trzecie: naprawić to, co jest do naprawienia w relacji z dzieckiem, które przecież kochamy ponad wszystko.

Tak interpretuję słowa będące tytułem książki. :)

Odnośnik do komentarza

"Twoje dzieci to twoja wina" oznacza nic innego jak to iż to my rodzice jestesmy za nasze dzieci odpowiedzialni. To z nas dzieci biora przyklad, to my ich przygotowujemy do zycia w spoleczenstwie. Wszystkiego ucza sie od nas wiec jakimi stana sie ludzmi i jak przejda przez dziecience lata zalezy od nas rodzicow. My musimy przekazac im te dobre wzorce, wartosci itp. I nie mozna skupiac sie tylko na tym ze "wina" to tylko zle zachowanie ale i rowniez niepowodzenia w zyciu,nie radzenie sobie z pewnymi sprawami dziecka. Winą bedzie to jesli nasze dziecko bedzie nie szczesliwe.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlclb15ksjtmsj.png

Odnośnik do komentarza

"Twoje dzieci to twoja wina"?

Każdy rodzic jest odpowiedzialny za swoje dzieci, rodzice kształtują osobowość dzieci poprzez naukę od najmłodszych lat... rodzice uczą przede wszystkim przykładem.... nie bez powodu mówi się "jaka matka, taka córka", "jaki ojciec, taki syn"..;P
Albo- "niedaleko pada jabłko od jabłoni.."- coś w tym jest.. dzieci pobierają wzorce zachować wyniesione z domu... robię tak, bo mama tak robi, bo mama mnie tego nauczyła, bo mama mówiła,z ę to jest dobre, a tamto jest złe..:)

My jako rodzice, musimy być dla naszych dzieci przede wszystkim pozytywnym autorytetem, uczyć je umiejętności rozmowy, radzenia sobie w różnych sytuacjach, panować nam nerwami, łagodzić stres, przygotować ich do samodzielnego życia, do samodzielnego podejmowania decyzji.. powinniśmy pozwolić popełniać naszym dzieciom błędy... w końcu człowiek na własnych błędach się uczy... czasem trzeba doświadczyć czegoś na własnej skórze, aby stwierdzić, ze mama miała rację... pozwólmy dzieciom by myślały samodzielnie, nauczyły się wyznaczać ścieżkę swojego życia.. wówczas lepiej poradzą sobie w dorosłym życiu!
Nasze dzieci to nasza wina- gdyż to co wyniosą z domu to zaprocentuje w ich dorosłym życiu!

Odnośnik do komentarza

Tytuł to po prostu hasło, mające uświadomić rodzicom, że to jakie są ich dzieci, jakimi później staną się dorosłymi, to nasz - rodziców sprawa. Autor w dosadny sposób wskazuje, że jesteśmy odpowiedzialni za dzieci. Nie tylko za ich rozwój, ale za ich problemy też. Do otyłości czy braku zainteresowań, dzieci nie doprowadzają się same. Dorośli pozwalają na to, ażeby dzieci były rozpieszczane, nieodpowiedzialne, wręcz nie myślące o konsekwencjach swojego postępowania. Wszystko musimy DAĆ. Od nich nie wymaga się wiele. Uważam, że rodzice do końca idą w zaparte nierzadko, twierdząc, że nie mają pojęcia dlaczego ich dzieci TAKIE są. Ba! A w telewizji? !4 latek zabija rówieśnika - :"ojej, nie wiem jak to się stało, to taki grzeczny , normalny chłopiec." Tragedie naszych dzieci, to też tragedie rodziców. Ich porażka wychowawcza. Tytuł ma uświadamiać rodziców, że dzieci, to nie tylko zabawa. Nie tylko radość poczęcia i narodziny bobasa, To też wychowanie, trudne wychowanie, i "branie na klatę" tego trudu. Wraz z problemami, które zgotują nam podopieczni.

Odnośnik do komentarza

Istnieje wiele teorii na temat kształtowania się osobowości dziecka. Najpopularniejszą jest teoria kształtowania osobowości dziecka poprzez wychowanie czyli świadome oddziaływanie na dziecko mające na celu wytworzenie pewnych zachowań u dziecka. Ja ostatnio jednak przeczytałam artykuł który mówi, że wpływ rodziców na wychowanie dzieci jest znikomy. Genetycy przekonują w nim że wpływ dorastania i wychowywania się w rodzinie jest słabszy od wpływu genów, jakie otrzymujemy w spadku po rodzicach. I bądz tu człowieku mądry...... Tak czy siak.......Twoje dzieci to twoja wina......

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlhdge66amnud0.png

http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfegz26i4d415n.png

Odnośnik do komentarza

Twoje dziecko Twoja wina to nic innego, jak świadomość konsekwencji jakie niesie każdy nasz krok w wychowaniu naszego dziecka. Powinniśmy mieć świadomość, że dorastające dziecko to nie tylko chwile radości, które przyniesie jego poprawne czy wzorowe zachowanie, nie tylko życie zgodnie z zasadami etyki, nie tylko superlatywy z tym związane, ale również wszystkie negatywne skutki jakie wyrosną w naszym dziecku, przez nasze błędy wychowawcze. Taki jeden podstawowy błąd może mieć bardzo złe skutki. Mówi się, że nie daleko pada jabłko od jabłoni i to jest właśnie tego wyraz

Odnośnik do komentarza

Jeżeli będziemy dla naszych dzieci matką kwoką,która trzyma ciągle przy sobie swoje pociechy to nigdy nie nauczymy ich samodzielności. Oczywiście,ze jest fajnie, jak dziecko prosi nas o pomoc,ale musi też samo sobie radzić. Trzeba stworzyć dziecku warunki do poznawania nie tylko świata ,ale także siebie . Wykonując za dziecka wszystkie czynności uczymy ich lenistwa, niedbalstwa, obojętności co na pewno wyjdzie za kilka lat jak już będzie nastolatkiem zasiedziałym przed kompem w czystym pokoju posprzątanym przez zapracowaną mamę.

Odnośnik do komentarza

"Twoje dziecko to twoja wina"

Ja ten tytuł rozumie w następujący sposób- Sami decydujemy się na dziecko, nikt nam przecież nie każde i nie zmusza nas do tego. Tak więc ponosimy za tą istotkę całą odpowiedzialność. Dziecko rosnąc obserwuje nas i na nas się wzoruje . Na kim innym miałoby się wzorować skoro z nami spędza najwięcej czasu. Przejmuje więc nasze nawyki, zwyczaje a nawet powiedzonka. Jednym zdaniem przesiąka nami. I w zależności jakimi ludźmi jesteśmy takie również będzie nasze dziecko. To my za nie odpowiadamy, to my jesteśmy jego pierwszymi nauczycielami i to jakim ono stanie się człowiekiem jest tylko naszą i wyłącznie nasza winą. Możemy zwalać na czasy, szkołę , otoczenie ale to my jesteśmy od tego by dzieckiem pokierować i wychwycić od razu wszystkie złe sytuacje. A jeśli nam się nie uda to miejmy na tyle odwagi by przyzna,że to nasza wina.

Odnośnik do komentarza

Twoje dzieci to twoja wina!
Brutalny zarzut wobec każdego z rodziców jaki może postawić mu wszechwiedzące społeczeństwo.
Owszem, to my kształtujemy charaktery naszych dzieci. Uczymy co jest dobre, a co złe. Wpajamy dobre nawyki, rozwijamy umiejętności i zainteresowania. Niestety, czasami słodka minka naszej pociechy sprawia, że się uginamy. Raz, drugi, trzeci… dzieci to wykorzystują, a my brniemy w ślepy zaułek wychowawczy, z którego ciężko się wydostać.
Ale czy to tylko i wyłącznie nasza wina? Żeby postawić nam taki zarzut musielibyśmy odizolować dziecko od dziadków, sąsiadów, kolegów ze szkoły i z podwórka, którzy nie są bez znaczenia w kształtowaniu naszego dziecka.
Wychowania dzieci nikt nie uczy! Fajnie jak nasza pociecha nie tupie nóżką, da sobie pewne sprawy wytłumaczyć i nie jest podatna na tę gorszą odsłonę otaczającego je świata. W przeciwnym razie trzeba by być pedagogiem i psychologiem o wielu specjalizacjach jednocześnie, by wychować nasze dziecko bez zarzutu.

Odnośnik do komentarza

"Twoje dziecko to Twoja wina" może oznaczać "tak sobie wychowałaś/eś dziecko to teraz cierp".
Według mnie tytuł ma na celu uświadomienie rodzicom jak wielką wagę ma wychowanie i to, że powiedzenie o jedno słowo za wiele bądź za mało może mieć wpływ na całe życie dziecka. Rodzicielstwo to mega odpowiedzialność i nie da się niczego do tego porównać. Lekarz "przestaje" interesować się pacjentem gdy ten wyzdrowieje, nauczyciel - gdy dziecko wyjdzie ze szkoły, a rodzic ma dziecko 24godziny na dobę do końca swego życia i to na jego barkach jest zadbanie o dziecko, wychowanie go i nauczenie go jak sobie radzić w życiu.
To doświadczenia z dzieciństwa w dużej mierze nas kształtują, a wtedy rodzice są całym światem.

Odnośnik do komentarza

Ależ oczywiście, że moje dziecko to moja wina. Od kiedy zaszłam w ciążę to słyszę... Od narzeczonego, od rodziców, od przyszłych, a może niedoszłych teściów. I urodził się... To już 4 lata. Co rusz podobniejszy do mnie.... Te same uszy (nieco odstające), ten sam uśmiech i ten sam płacz... Mea maxima culpa... Gdyby był dziewczynką miałby na imię Culpa. A co... Już jest duży... Już coraz mądrzejszy (może już mądrzejszy niż ja). Ojciec i dziadkowie już go chyba pokochali, ale ja będę pamiętała... I zawsze będzie moją najwspanialszą winą... Kocham Go...

Odnośnik do komentarza

Twoje dziecko to twoja wina. Z jakiej perspektywy nie spojrzymy, zawsze tak będzie. Bo albo będziemy obwiniać siebie sami, albo ktoś będzie obwiniał nas. Nie zawsze obiektywnie, nie zawsze sprawiedliwie. Zgadzam się ze stwierdzeniem,że to my rodzice jesteśmy w głównej mierze odpowiedzialni za wychowanie swoich dzieci, ale czy do końca możemy wszystko ukształtować i wypracować? A gdzie indywidualne cechy charakteru, temperamentu, które uaktywniają się i dominują, a najczęściej te cechy które chcielibyśmy żeby nasze dziecko ich nie posiadało. Ja cały czas dojrzewam, żeby zaakceptować gadatliwość, ruchliwość mojego syna, który mimo poleceń, upomnień nie może wytrzymać w bezruchu ani minuty, czy to w szkole, sklepie, czy na podwórku. Kto zna ten wie, jak trudno jest okiełznać dziecko nadpobudliwe. I kiedy już oswoję się z myślą, że jednak nie do końca na wszystko mam wpływ i nie wszystko jest moją winą to tak jak pisałam na wstępie będą uświadamiać mi to inni .To, że moje dziecko mimo swojej aktywności, nie bije innych dzieci, nie rozumie jak można komuś zabrać śniadanie, kopnąć tornister, bo zawsze takie zachowania były negowane i bardzo się staraliśmy eliminować agresywne zachowania, to w sytuacji gdy tak się zachowują inni wobec niego, to też jest moją winą bo mój syn jest za wrażliwy.

Odnośnik do komentarza

Twoje dziecko to twoja wina moim zdaniem to przeświadczenie utrzymujące się w społeczeństwie, które patrzy na każdy krok postępowania twoich dzieci, w parku, na ulicy, w autobusie i tramwaju-zrobią źle bo rodzice nie wychowują, mama pracuje na dwa etaty, tata przychodzi zmęczony i nic go nie interesuje. Ale to wszystko to nasze złe przeświadczenie, nie da sie wychować dzieci w rok czy dwa, efekty wychowawcze widać dopiero po długim czasie, nasze starania będą zawsze niepewne, nie oznacza to jednak że nie trzeba się ciągle od nowa starać, bo dzieci szanują rodziców którzy chcą coś zrobić, którzy mogą być przykładem, nie popadają w rozpacz gdy nie wychodzi, lecz potrafią wyciągać wnioski, przyznać się do błędu, zweryfikować swoje zachowanie, żeby potem znowu nie usłyszeć- twoje dziecko jest złe a to twoja wina-bo się nie starłeś, bo popełniałeś masę błędów,bo nie umiałeś przeprosić . Wychowanie to nie jest prosta ściezka ani przyjemny spacerek, a nasze dziecko to zawsze będzie nasza wina, ale też najlepsza strona życia i najwspanialszy dar, który mimo usilnych naszych starań wychowawczych, nie zawsze zrobi tak jak mam czy tata każe.

Odnośnik do komentarza

Nie odkryję Ameryki i napiszę podobnie jak inni uczestnicy-my, rodzice mamy ogromny wpływ na to, na jakich ludzi wyrosną nasze dzieci i jest naszą wielką zasługą jeśli dzieci dołączą do dobrych, wartościowych ludzi ale jeszcze większą, ogromną naszą winą jest jeśli społeczeństwo będzie je zaliczać do grona pasożytów i egoistów.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...