Skocz do zawartości
Forum

Czerwcowe fasolki 2015


Gość Gosia 1 czerwcowa

Rekomendowane odpowiedzi

Moje kolezanki z sali rozkrecaja akcje porodowa. Zalozyli im baloniki. Wiec noc mamy wesola. Pisza sie ciagle na ktg i wyja na zmiane.

Kati doskonale Cie rozumiem. Tez tesknie i placze, ale wiem ze to dla dobra malego. danusia dzis mnie rozczulila bo jak zawsze biega i jest jej pelno to dzis siedziala mi na kolanach dawala buziaki i pytala czy czuje sie lepiej.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem jak jest z witaminami w ciąży ale ja biorę dopiero od dwóch tygodni bo wcześniej lekarka nic nie mówiła. Dopiero na ostatniej wizycie zapytałam no i była chyba zdziwiona ze wczesniej nie brałam...
Aniu jak słyszę i widzę jak to bywa w ciąży to zaczynam się zastanawiać czy zdecyduje się na drugie dziecko bo to musi być straszne dla serca matki jak dla jednego dzieciątka musi drugie "zostawić" pod opieką rodziny. Nikt w końcu mamy nie zastąpi. Musisz być silna dla obojga Twoich dzieci. Trzymaj się. Wierzę że jeszcze chwila i wypuszczą Cię do domu:-)

Odnośnik do komentarza

Balonikto pierwszy etap wywolania porodu sn. Zaklada sie taki do szyjkiinapelnia sola fizjo. To rozpiera szyjke i tworzy rozwarcie. Moze wywolac porod jak u jednej z dziewczyn z sali, ktora godzine temu poszla rodzic ze skurczami co 2 min.
Druga prawdopodobnie o 7 czeka oksy, ktore jest znacznie dkuteczniejsze przy rozwarciu niz bez niego. Podobno juz mniej boli idziala efektywniej.

Dzis ma dyzur taki przystojniaczek i dziewczyny chcialy przy nim urodzic . Tej jednrj to sie chyba uda, druga spi i zbiera sily;)

Odnośnik do komentarza

Martyna jak się wieczór zakończył? Przeszło po nocy?
Ja swojego męża mam niby cały czas bo pracuje e systemie 4zmianowym, wiec 8h w pracy a reszta teoretycznie w domu. A w praktyce to każdy zawsze go bierze do pomocy i i tak go noe mam. Dużo z was tak ma że akcja może się zacząć kiedy bedziecie same w domu? Bo śni mi się ostatnio zw biorę kompiel i rodze q wannie i dzwonie po pogotowie. Albo jestem sama akcja szybko sie rozkreca , boje się, dzwonie po pogotowie i sasiadke zeby sama nie czekać. Wiem że to głupie ale ostatnio cały czas te same sny i nie potrafię sobie przetłumaczyć że przecież mąż może być w domu. Macie jakieś plany awaryjne na taka sytuacje? Czy jesteście zabezpieczone kimś bliskim?

Odnośnik do komentarza

Ania90 ja też się stresuje, że jak zacznę rodzić to nikogo ze mną nie będzie:( Mój pracuje na 2 zmiany ale razem z dojazdami to nie ma go ponad 10 godzin:( Obawiam się, że akurat będę sama:( Pomieszkują z nami teście ale zazwyczaj w wakacje wyjeżdżają do domku na wieś. Teraz akurat od końca maja do lipca ciągle jakieś wycieczki w planach mają, bo to już emerytura to wszedzie jeżdżą:( Jakby sobie nie mogli odpuścić chociaż do czasu aż urodzę:( Szwagierka się niby zapowiedziała, że jakby co to mam do niej dzwonić i przyjedzie i że nie mam się stresować, bo i tak od razu nie urodzę bo to nie trwa 5 minut... Żadne pocieszenie jak dla mnie:(
A co do antykoncepcji to te spirale się zakłada chyba jeśli nie planujecie kolejnej ciąży przez dłuższy czas od porodu. Ja na dzień dzisiejszy nie byłam przekonana ale mój narzeczony chciałby po roku- dwóch mieć drugą dzidzie:) Ja w sumie też bym wolała tak od razu ale nie wiem jak to wszystko zniosę po pierwszej ciąży więc z antykoncepcją będę miała mega dylemat ale raczej jestem za tabletkami na pewien czas i ewentualnie stosunek przerywany, który u nas akurat zdawał egzamin w 100% zanim zaczęłam brać tabletki. Na szczęście miałam tak dobrane, że świetnie się po nich czułam, nie zatrzymywały mi wody, huśtawki nastrojów też nie miałam, no i żadnych skurków ubocznych też raczej nie wywołały:)

http://www.suwaczki.com/tickers/l22ngu1r27nochta.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny!

Moja teściowa jest biologiem i była ostatnio na jakimś szkoleniu. I tam Ja uczyli że waga dziecka zależy najbardziej od genów matki. Geny ojca chcą żeby jego potomek był duży i silny natomiast geny matki hamują geny ojca. Dzieje się tak żeby matka przeżyła poród ( czyli żeby dziecko nie bbyło za duże) .

Ania 90 ja też się boję że jak przyjdzie godzina 0 to będę sama. Mój mąż pracuje najczęściej po 10 godzin i jedzie jeszcze na budowę zobaczyć, gdy ma wolne to jest cały dzień na budowie więc ciągle jestem sama. Plan jest taki dzwonię do dziadka ( mieszka w sąsiedztwie) , plan b dzwonię do mamy ( pracuje ok 5 km dalej Ale zawsze odbiera) plan c dzwonię po pogotowie, plan d jak nic nie wypali to płacze ;-)

Aniaradzia dobrze że pilnują Ciebie i maleństwa. Chociaż trochę odpoczniesz bo odkąd czytam forum to podziwiam Cię za mega za dużą aktywność jak na ciążę. Zbieraj siłę, bo niedługo będziesz się opiekować dwoma skarbani a to będzie ciężko.

kati tak jak pisałam przez całe dni jestem sama i często płacze z tęsknoty i samotności.
Mój mąż wyjeżdża na cały wrzesień na szkolenie i już płacze jak wytrzymam bez niego.

Martyna jak u Ciebie? Wszystko ok? Ja na Twoim miejscu wczoraj bym była już na IP
.

Odnośnik do komentarza

Co do godziny "0" też mam obawy. Mój mąż prowadzi szkolenia i nie może zostawić grupy bo żona rodzi... Poza tym dojazd zajmuje mu ok. 1,5 godz. Moi rodzice będą w pobliżu wiec w razie czego do nich będę dzwonić. Na razie to się martwię bo zostało 7 tygodni a my najprędzej za 4 damy radę się przeprowadzić... Jeszcze wszystko będzie trzeba rozpakować i obyć się w nowym domu. Mam nadzieje że dzidzia będzie spokojnie czekała do terminu...

Odnośnik do komentarza

Ja na szczęście mam teściów piętro niżej w domku i rzadko się zdarza żeby nikogo nie było bo teść często pracuje z domu a teściowa nie pracuje na etacie więc jestem spokojna. Do tego mój K. Prowadzi własną firmę więc w razie "w" rzuca wszystko i w 15 -20 minutek jest u mnie :) miło też bo tesciowie dostosowali sobie wyjazdy tak żeby już w czerwcu i lipcu być na miejscu w gotowości :)

Kati, nie jesteś sama teskniąca bo ja jak już mój K. gdzieś wyjeżdża nawet na jeden dzień to też wariuje ze smutku i tęsknoty :(

Odnośnik do komentarza

Diana plan D mnie powalił :D u mnie pewnie od tego się zacznie a potem zacznę myśleć i dzwonić :) Mam niby teściową niedaleko ale często musi jechać do miasta pozałatwiać jakieś sprawy. Karetka do mnie powinna w ciągu 15 min dotrzeć bo nie mam mocno daleko ale jak nie daj Boże to będa godziny szczytu to leże i płaczę bo do mojego szpitala mogę dojechać dwoma mostami które zawsze wtedy są zawalone maksymalnie.
Aniaradzia to Ci teraz przymusowe wczasy zrobili ;/ Nic w domu nie ruszysz, córci nie odprowadzasz, obiadów nie gotujesz tylko leżysz i kwitniesz. A Ty taka ruchliwa to pewnie nie specjalnie Ci to na rękę. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze i szybciutko Cię wypiszą :)
Madziunia to kiepsko z tymi teściami . Mogli by jeszcze ten czerwiec poczekać. Ja myślę o spirali ale dopiero jak drugie zmajstrujemy, bo na dłuższy czas to chyba niezła sprawa ale to jeszcze wszystko trzeba by z ginekologiem przedyskutować. U nas oboje byśmy tak chcieli jedno po drugim zrobić ale też się zastanawiam czy po porodzie nie będzie za ciężko rok po rok, ale mąż mówi że by mi jeszcze bardziej pomagał niż teraz jeśli po roku byśmy się zdecydowali.
akola89 zazdroszczę takiej pewności :) przynajmniej może w tym temacie czuć spokój :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie w piękny dzień! Odnośnie antykoncepcji to jest taka nowość, może właśnie to ktoś miał na myśli-pierścień nuvaring. Zakłada się do pochwy i na 3 tyg spokój, potem tydzień przerwy, tak jak tabletki. Działa podobnie, przez uwalnianie hormonów, z tym że nie trzeba pamiętać codziennie i dzięki omijaniu krążenia wrotnego w mniejszym stopniu obciąża wątrobę, przez to zawiera też mniej hormonów. Mimo wszystko jednak przeciwwskazania takie same jak przy tabletkach, także karmienie piersią, w praktyce po jakim czasie od porodu można stosować, niestety nie wiem :/
Jeśli chodzi o godzinę "0", to jeszcze sobie tego w głowie do końca nie ułożyłam... ale... mąż (i ja zresztą też:) pracuje w szpitalu, w którym chcę rodzić, gdy nie ma korków jedzie się od nas 5 min. Gdy mąż pracuje, mogę liczyć na teściową-mieszka piętro wyżej. Także sytuacja w miarę komfortowa, mam nadzieję, że nic się nie skomplikuje :)

Odnośnik do komentarza

Ja nie mam tutaj na miejscu nikogo z rodziny oprócz męża. Na szczęście pracuje blisko - ok 20 min. piechotą, więc powinien dać radę dotrzeć. Wkrótce muszę go uczulić, żeby zabierał telefon na narady czy obiad. Mąż chce być przy porodzie, a i ja będę czuła się pewniej. Jeśli wszystko będzie przebiegało bez komplikacji, to nie wezwę karetki, bo wtedy nie wiadomo do którego szpitala mnie zawiozą. Może być kłopot, bo nie mamy samochodu, a podobno taksówkarze nie są zbyt chętni do wożenia na porodówkę. Wezmę ze sobą podkład, to może się zgodzą.
Ja również całymi dniami siedzę sama w domu. Męża zazwyczaj nie ma w domu ponad 10 godzin, bo robi teraz prawo jazdy i jeszcze chodzi ze mną do szkoły rodzenia, więc codziennie musi odrabiać swoją nieobecność.
Dzisiaj jestem trochę uziemiona - drugi dzień naprawiają windę, a ja mieszkam na 6 piętrze. Wyjście do sklepu po wodę to może być cała wyprawa. Mogę też być złośliwa i zamówić zakupy w tesco lub e.leclercu do domu:D

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...