Skocz do zawartości
Forum

Czerwcowe fasolki 2015


Gość Gosia 1 czerwcowa

Rekomendowane odpowiedzi

Adaszelki, ja przyznam bez bicia, że też niczego sobie nie odmawiałam. Ostatnio powoli ograniczam słodycze, bo faktycznie nie chcę utyć (nie chcę przekroczyć 20 kg.... heh, na początku nie chciałam przekroczyć 15 ale chyba się nie uda). Co do wagi to się nie zgodzę, wcale takiej dużej różnicy między nami nie było, a poza tym moja ciąża jest tylko niecały tydzień starsza. Powiedzmy, że jesteśmy podobnych wymiarów. Może lekarz chce Cię zmobilizować do diety? Nie wiem, skąd oni mają te wytyczne. Przecież każda kobieta będzie przybierać indywidualnie, a 30 kg nadprogramu Ci nie grozi, bo już teraz musiałabyś mieć około 20 kg na plusie :) Ja uważam, że nie przytyłam mało, ale też nie za dużo. Organizm musi mieć z czego wytwarzać mleko i szybko to spalimy po porodzie, głowa do góry :)
Wizytę mam po świętach, jeszcze się konkretnie nie umawiałam, pewnie we środę. Jak dalej tak będzie twardniał brzuch to zadzwonię do lekarza i zapytam o co tu chodzi, ale póki co wolę przeczekać. Może akurat minie...

Malutka super, że u Ciebie wszystko ok i u dzidzi :)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlj44jpv60asct.png

Odnośnik do komentarza

Jejku, dziewczyny.. Wy się prżejmujecie wagą, że macie ponad 10kg, już w 7miesiącu, i ja teraz tak patrzę, i powiem wam tak. Moja siostra ma wzrost 165cm. Przed ciążą ważyła 50kg, teraz jest w 30tyg, i waży o 20kg więcej! Dla mnie to jest dziwne, bo od poczatku ciąży juz w pierwszych miesiącach przytyła do 7kg, a pozniej co Tydzien po 1kg lub 2kg. Ja natomiast mam 171cm wzrostu, przed ciążą ważyłam 54kg, pózniej schudłam do 52kg, i taka wagę miałam do 4miesiaca.. Teraz 3marca miałam wagę 56kg. 3kg przytyłam.. Chociaż na necie pisze ze na tym etapie ciąży to powinnam do 8kg przytyć..

Odnośnik do komentarza

Kati - masz rację, też uważam, że to sprawa indywidualna, kobiety różnie przybierają na wadze, nawet patrząc na nas tutaj mamy pełen wachlarz :) dokładnie, może chciała zwrócić moją uwagę na to co jem, w zasadzie to i dobrze, bo z czekolady (nie gorzkiej), lodów, ciast i ciasteczek to Werka nie skorzysta za wiele, co jedynie mamusia humor ma lepszy ;) wiadomo byle nie dać się zwariować :D
Z tym spinaniem to jeśli Ci nie minie za kilka dni to bym skonsultowała, w razie czego lepiej skontrolować i mieć wolną głowę i świadomość, że może tak już musi być i nie ma co się zamartwiać.

Malutka, Supermoniczka - u nas na połówkowych też pięknie eksponowała, bez krępacji co między nóżkami ma, wszystko dokładnie można było dojrzeć :)

Martynka - jeśli masz dobre wyniki krwi to nie ma czym się przejmować :) jak widać każdej z nas inne uroki towarzyszą :)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgtv73c8c0dfkw.png

Odnośnik do komentarza

Cześć:)

Agnieszka91 ja też zaczynam dziś trzeci trymestr:) Termin masz na 23?

Co do porodów - mąż był przy 1 porodzie do samego końca, w fazie parcia trzymał mnie za rękę, więc nie zaglądał od tamtej strony. Przecinał pępowinę i był zaskoczony, że jest taka gruba:) Pierwsze skurcze zaczęły się o 2 w nocy, do szpitala zajechaliśmy ok.9 rano, a o 14.10 Lilianka pojawiła się na świecie. Tak więc cały poród mąż był ze mną. Namirka urodziłam w ciągu dnia - pierwszy skurcz wybudził mnie z drzemki ok. 14.10 (położyłam się, bo Lilcia spała), zadzwoniłam do męża , który był w pracy, ale jeszcze powiedziałam, że nie wiem czy rodzę czy to są przepowiadające. Niedługo później obudziła się Lilcia (chciałam dać jej jeszcze deserek, ale nie dałam rady:)), a skurcze strasznie się nasiliły - były już co ok. 5 min. Przyjechał więc mąż, zerknął w krocze na moją prośbę:) bo miałam już parte i wrażenie, że widać główkę (ale to było tylko wrażenie). Poszłam jeszcze do wanny, posiedziałam troszkę, mąż pomógł wyjść, ubrać się i zeszliśmy na dół do samochodu. Akurat przyjechała moja mama i zajęła się Lilcią, a my pędem do szpitala. Było trochę po 16, a więc największe korki - mieszkam w centrum miasta, ale na szczęście do szpitala mam drogę szybkiego ruchu:) Mąż złamał wszystkie możliwe zakazy, jechał niezłym slalomem:):) I w 15 min zajechaliśmy pod szpital (mam do niego jakieś 14 km) - mąż wyskoczył na IP, a tam panie mówią, że żona musi się zarejestrować:) A ja miałam skurcze częściej niż ich nie miałam:) Przyleciały z łóżkiem, bach do windy, patrzą w krocze, na siebie, w krocze i mówią: ooo główka:) Na porodówce jeden party i po 5 min od przyjazdu Namiś był na świecie. Męża przy mnie nie było i nie przecinał pępowiny tym razem, bo musiał dopełnić formalności na IP:( Miał przy sobie zestaw do pobierania krwi pępowinowej, więc położna szybko po niego poleciała i wtedy mąż dowiedział się, że jest już tatusiem:) Wszystko działo się tak szybko, mąż był przerażony jak przyjechał do domu, bo ja gadałam, że urodzę w domu, że nie dam rady dojechać do szpitala. Już mieliśmy w głowach, że on odbierze poród:) Fajnie wspominam:) Także chciałam przestrzec dziewczyny, które będą rodzić po raz kolejny (ja też usłyszałam to, ale trochę zlekceważyłam), że akcja na prawdę szybko się rozkręca. Poród trwał trochę ponad dwie godziny, a jeszcze trzeba zapewnić opiekę dziecku, dojechać do szpitala. Także nie zwlekajcie jak ja:) Życzę każdej takiego szybkiego porodu, jak mój drugi:)

Dzisiaj byłam na teście obciążenia glukozą 75 g i miałam pobieraną krew na czczo i po dwóch godzinach. Wy też tak miałyście, czy jeszcze dodatkowo pobieraną krew po 1 h?
Jutro wizyta u gin - jestem ciekawa co u mojej niespodzianki, bo ostatnio się widzieliśmy 5 marca na prenatalnych i jak się sprawy mają z moją szyjką.

Miłosz ur. 13.07.2018 r., godz. 2.18, 3220 g, 55 cm
Gaja ur. 11.08.2016 r., godz. 8:20, 3530 g, 54 cm
Milan ur. 16.06.2015 r., godz. 4:35, 4060 g, 58 cm
Namir ur. 07.06.2013 r., godz. 16:35, 3650 g, 57 cm

Odnośnik do komentarza

Aha i chciałam jeszcze napisać, że urodziłam moją dwójkę bez znieczulenia, bo też bardziej się bałam tej igły w kręgosłupie niż porodu. Porodu to w zasadzie nie mogłam się już doczekać - mam nadzieję, że pod koniec ciąży każda z Nas będzie miała takie odczucia, a strach zejdzie na daaleki plan:)
8 miesięcy po urodzeniu Namirka musiałam jednak mieć punkcję, więc poczułam co to igła w plecy - ale nie taki diabeł straszny jak go malują:) Gorsze było to leżenie przez dobę, czy 12 h (już nie pamiętam) na płasko bez dźwigania głowy, I te koszmarne bóle głowy przez prawie 2 tygodnie. Samo wkłucie ok:)

Miłosz ur. 13.07.2018 r., godz. 2.18, 3220 g, 55 cm
Gaja ur. 11.08.2016 r., godz. 8:20, 3530 g, 54 cm
Milan ur. 16.06.2015 r., godz. 4:35, 4060 g, 58 cm
Namir ur. 07.06.2013 r., godz. 16:35, 3650 g, 57 cm

Odnośnik do komentarza

Mamalina ja miałam pobierane po 1 i po 2 godzinach, ale to zależy od laboratorium :) A co do igły- ponad 5 lat temu miałam operację na kolano i też miałam znieczulenie w kręgosłup. Sam moment wkłucia igły wcale nie był miły, ale nie znowu aż taki bolesny. Jeśli jednak udałoby się uniknąć takiej opcji to ja bardzo chętnie :D

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlj44jpv60asct.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny:) A ja znów o 5 pobódka:) Maleńka rządziła, zmęczyła się i zasnęła a mama się męczy:) Kochane to moje dziecko:D
Adaszelki ja Ci powiem, że u mnie jest tak, że ja przed zajściem w ciąże prowadziłam zdrowy tryb życia bez fast-foodów, słodkiego, chipsów itp. Nauczyłam się bez nich żyć a jak już się zdarzyło to raczej były to jakieś zdrowsze słodkości. Będąc w ciąży ogółem straciłam apetyt na pierwsze 4 miesiące, bo takie miałam nudności, bardzo często wymiotowałam, do dziś nie jem mięsa, bo odruch jak na nie patrzyłam był koszmarem (ewentualnie wołowina, która o dziwo mi smakuje do dziś), żadnych zdrowych posiłków które uwielbiałam przed ciążą... Teraz mój organizm się domaga tego czego nie dostawał wcześniej, czyli te mniej wartościowe rzeczy a w sumie to same puste kalorie:/ Też z jednej strony zawsze miałam wszystko pod kontrolą jeśli chodzi o przybieranie na wadze, bardzo dużo ćwiczyłam, dbałam o to co jadłam... Teraz się tym jakoś nie przejmuję, może też dlatego, że przytyłam dopiero 5,5 kg i w sumie w niedzielę ważyłam 67,5 kg przy wzroście 171cm...
Mamalina ja miałam obciążenie glukozą już jakoś w 16 tygodniu ze względu na podejrzenie cukrzycy, ale miałam na czczo, po 1h i po 2h i niby tak powinno być:)

http://www.suwaczki.com/tickers/l22ngu1r27nochta.png

Odnośnik do komentarza

Czesc, Dancia zrobila pobudke o 2!!!! Tak tak!!! Czuje sie jakbym juz powinna zjesc obiad a nie sniadanie;D
Dzisiejsza noc tzn wieczor cala w skurczach... Zaczynam sie bac. Na szczescie tesc przyjezdza, wiec w razie czego bedzie jezdzil ze mna na IP...
Za chwile wychodzimy na mieszkanie. Maja byc wlasciciele, wiec musze przypilnowac meza, zeby nie zgodzil sie na wszystko co zaproponuja, bo boje sie ze go zbeda. Ja na szczescie w bojowym nastroju, wiec ze mna tak latwo nie bedzie.

Co do jedzenia, to niestety ciaza bardzo zmienia smaki. W poprzedniej jadlam nektarynki i muffinki. W tej slodkie mnie tak nie ciagnie. Odrzucilo mnie od wolowiny, smierdzi mi i wymioty gwarantowane...
Za to zamiast ziemniakow jem kasze przerozne. Ale my wsumie bardziej kaszasci od zawsze:) teraz to ziemniaki wypadaja raz na dwa tygodnie:)

Odnośnik do komentarza

Kati czy mi się wydaje czy pępek Ci już wyszedł?; ) masz po prostu cudny ten brzusio!
Mamalina musiałas być bardzo opanowana przy porodzie, ja bym panikowala ze urodze w domu; ) Tez byłam kuta 2 razy przed i po 2 H.
Aniu trzymam kciuki! Piszecie o tych pobudkach dzieci, tak sobie myślę ze nasze życie ( szczególnie tych swiezynek jak ja ) nigdy już nie będzie takie same; )
Madziunia to bardzo szczuplutka jesteś; )
Ja przed zajściem w pierwsza ciążę wazylam 51 kg przy drugiej startowalam z waga 54 (nie zdazylam zgubic; ) przy wzroscie 162 teraz waze 60 kg; )
Malutka dobrze ze z córcia w porzadku.
Liika co u Ciebie? Jak nasza kochana kruszynka?

http://www.suwaczki.com/tickers/atdc3e5ei6ibpnmb.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny ;-) wczoraj miałam wizytę u ginba, bałam się wejść na wagę... Przytylam już 11 kg. Jedyne co mnie pociesza to to, że rośnie mi tylko brzuszek i piersi bo w bioderkach cm nie przybywa ;-) ja oczywiście powiedziałam że jestem załamana moja waga i w ogóle.. A mój lekarz powiedział że przybieram w normie i mam się nie przejmować, bo najważniejsze jest ze mój Michaś prawidłowo się rozwija i waży już 1,5 kg. Mały olbrzym <3

Odnośnik do komentarza

Justi- mój pępek wyszedł już jakiś czas temu, ale tylko górna część. Dolna zrównała się ze skórą brzucha i nie odstaje. Według porzekadeł ludowych pępek wystaje bo siusiak go wypycha :D Twój brzuszek też jest śliczny, ale w sumie nie o kształt chodzi... Najlepsza jest "zawartość" :D

Diana super wieści :)

Aniaradzia współczuję pobudki. Ja dzisiaj całą noc się kręciłam i walczyłam z mężem o kołdrę, bo zawinął naleśnika i nijak nie mogłam jej wyciągnąć spod niego :) A brzuch był twardy standardowo. Wzięłam nospę i na niewiele to się zdało. Rano samo się ustabilizowało.
Trzymam kciuki za negocjacje!

Co do smaków w ciąży- u mnie górą słodycze i nabiał.

Mamalina podziwiam za opanowanie przy porodzie :D

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlj44jpv60asct.png

Odnośnik do komentarza

Mamlina ja także byłam kłuta po 1 i po 2h od wypicia glukozy.

Aniaradzia - powodzenia z właścicielami!

Diana - super, że wszystko z Michasiem dobrze :)

Dziewczyny wszystkie szczuplutkie jesteście :)

Ja na początku ciąży miałam cały czas metaliczny posmak w ustach, jak gdybym zjadła puszkę konserwową, straszne uczucie (do dzisiaj mam jeszcze żel pod prysznic, z tego okresu którego zapach mnie odrzuca bo mi przypomina ten czas fuj!) i dlatego cały czas coś jadłam, piłam, byle zneutralizować w jakikolwiek sposób ten posmak, więc ja od samego początku przybierałam na wadze :) Przed ciążą bardzo zwracałam na to co jem i ile jem, słodycze w ogóle prawie mnie nie pociągały, batonik czy ciastko może raz na tydzień bądź 2 tygodnie. A teraz? Ah te słodkości wszystkie je kocham, nawet czekoladki z galaretką, które do tej pory nie lubiłam hehe :)

Dzisiaj ma byc piękny i bardzo ciepły dzień, także samych przyjemności dziewczyny :)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgtv73c8c0dfkw.png

Odnośnik do komentarza

Aniaradzia trzymamy kciuki za powodzenie sprawy:) Oby wyszło po Waszej myśli:) Co do mięsa to u mnie nawet na widok półek w sklepie był odruch wymiotny.. W ogóle nie mogłam patrzeć, więc mój partner miał przerąbane:) Sam musiał działać:) Potem jakoś minęło, że oswoiłam się z widokiem i dotykiem ale smak do dzisiaj odrażający...

Justi ja jakoś nigdy nie narzekałam na moją wagę, ale musiałam się kontrolować, bo był pewien okres czasu, że poszło w boki:) Ale nigdy nie ważyłam więcej niż 63 kg:)

Martynko ja też jestem ostatnio zmęczona tym brakiem snu:( Wieczorem mam problem, żeby zasnąć a rano mega wczesna pobudka i jak się tak skumuluje kilka dni to później ciężko funkcjonować...

Diana ten Twój Michaś to faktycznie mały olbrzym, jak na Twój tc:) Ale najważniejsze, że się prawidłowo rozwija:)

Kati u mnie ostatnio królują rożki:) Wczoraj tyle się nachodziłam, że razy sklep odwiedziłam aby je zjeść:) Mimo, że był ciepło to brałam po dwa:) Jednego jadłam a drugiego w torebkę:) Trochę się rozpuścił zanim zjadłam pierwszego ale były pyyyszne :D

Adaszelki niby była teoria kiedyś, że jak na słodkie to będą dziewczynki a jak na ogórki i kapustę kiszoną to chłopiec:) U mnie akurat ta teoria się sprawdza:) Może i czysty przypadek ale gdybym nie znała płci maluszka to bym obstawiała, że urodzę córeczkę:) Co do pięknej pogody to u mnie również słonecznie więc na pewno wybiorę się na spacerek:) Ale przed tym wizyta u mojego extra ginekologa :D

http://www.suwaczki.com/tickers/l22ngu1r27nochta.png

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyny.
Ja też noc miałam nieprzespaną i od rana boli mnie głowa..
przez 4 godziny co 15 minut skurcze, niby o 4 nad ranem ustało, ale kto wie co będzie dalej. Co gorsza to nie wiadomo czego się spodziewać.
W pierwszej ciąży czułam się zupełnie inaczej, niby brzuch pod koniec trochę twardniał, ale bezboleśnie. Teraz natomiast jest zupełnie inaczej ... na szczęście mieszkam w małym mieście i do szpitala mam blisko, ale te formalności na IP mnie przerażają ilekroć tam jestem mam wrażenie że gdybym zaczęła rodzić to szybciej bym urodziła, niż dopełniła formalności bo tempo położnych powala.

Co do wagi Dziewczyny wg mnie nie ma sensu się porównywać. Każdy tyje inaczej. Jednej woda się zatrzyma drugiej nie. Jednej idzie w pupę i nogi, drugiej w cyca i już wyglądamy zupełnie inaczej. Ja jestem 8kg na plusie, cyca prawie nie przybyło bo jak zwykle tendencja do odkładania w tyłek i nogi, ale co tam będzie co zrzucać najwyżej ;) Dodam, że w pierwszej ciąży przytyłam 17kg a po porodzie zeszło tylko 4kg ze mnie - widać za bardzo sobie pofolgowałam. Mogę przytyć nawet 20kg byle z Małym było wszystko ok :)

]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Aniaradzia trzymam kciuki, żeby wszystko poszło po waszej myśli :)
Ja na początku ciąży tez nie mogłam jeść mięsa. Najbardziej śmierdział mi kurczak. Teraz jest już lepiej. Łasuchem byłam zawsze, choć w ciąży zauważyłam, że jem zdecydowanie mniej słodyczy niż przed. No a teraz to w ogóle mam na nie bana, więc szukam zdrowych zamienników. Najciężej będzie mi, gdy zrobi się ciepło i nie będę mogła pójść do mojej ulubionej lodziarni.

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09df9hxkf7rcsp.png

http://www.suwaczki.com/tickers/t9qo5a8sqo5bf8q1.png

Odnośnik do komentarza

Hej, wiekszosc rzeczy ustalona. Czekamy tylko na decyzje w sprawie piekarnika... Co prawda wkurza mnie ze nie podali zadnych terminow kiedy to pozalatwiaja, razem z majstrami to ich bylo 6 osob a nas tylko dwoje doroslych.
Ale jako kobieta w ciazy chyba wiecej zalatwilam niz maz bo wszyscy to faceci, wiec kaczy chod i grymasy skurczowe odniosly pozadany skutek;) raz mi sie ciaza przydala w zalatwianiu!!!
Oby decyzja w sprawie piekarnika byla pozytywna o zamianie na sprawny, bo tak to sluzyc bedzie tylko jako szafka...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...