Skocz do zawartości
Forum

Czerwcowe fasolki 2015


Gość Gosia 1 czerwcowa

Rekomendowane odpowiedzi

U nas nadal 4 ząbki, ale chyba idą następne, bo jest ślinotok, no i mała wszystko pcha do buzi:) Waga jakieś 8800. Ważymy teraz na siedząco i Julka oszukuje :)
Teraz Julkę dopadło przeziębienie. W sumie od dziś, więc nie mam nic oprócz roztworu soli morskiej i aspiratorka, ale dokupimy po powrocie męża z pracy witaminę C i wapno. A tak przy okazji znów dziękuję, że Was mam, bo nie wpadłabym na to :)
Mamalino w sumie dobrze, że przed porodem będziesz w szpitalu. Należy Ci się odpoczynek

Odnośnik do komentarza

Cześć Mamuśki!
Agnieszka77 współczuję jelitówki :-(
My dziś kończymy 9 miesięcy. Ola sama siada, robi kosi kosi i bawimy się w mama da- Ola da... Poza tym potrafi wsadzić okrągłego klocka do garnuszka Fisher price. Czasem udaje się też z kwadratem. Pełza podnosząc pupę po całym salonie więc muszę kupić skarpetki do raczkowania żeby się nie ślizgała. Obiadki, kaszki owocki chrupki wcina raz dwa. Ząbków nadal brak. Nie są to może takie postępy jak u Was ale dla nas jest ok. Wszystko nas cieszy. Szczególnie jak tańczy przy muzyczce czyli kładzie się na brzuch i buja.
A teraz coś dla wszystkich karmiących po nocach... Słyszałyście"Mam moc"? Jak nie to podsyłam linka... Jakie to życiowe;-)

Odnośnik do komentarza

Na grupie Fb więcej mamusiek zakupilo nocnik :) kupka to standard z rana i co jakiś czas ok 17/18. Siusiu pilnowałam kiedy zrobi i tak zaczęłam sadzac :) czasami zdazy się że zrobi w pampers ale uczymy się :) co do kataru przestałam psikac, ściągać i po 2 dniach już go nie było za to wyszły w ciągu tygodnia dwie jedynki na dole :) od2 dni zdrowe obie :) Dziś biorę ostatni raz antybiotyk. Dzisiah już zaliczylysmy basen po 5 tygodniowej przerwie. Na zajęciach były tylko 2 osoby bo reszta chora...

https://www.suwaczki.com/tickers/ug37df9hfo9e3dlt.png
http://www.suwaczki.com/tickers/iv09df9hhxfwzhxa.png

Odnośnik do komentarza

Mamalina gratulacje! No i muszę powiedzieć, że jesteś odważna, no chyba że w Twoim zabawnym linku jest dużo prawdy o tym pierwszym drugim i trzecim dziecku :-)
Pytałaś jak rodziłam mojego wielkoluda- przez cc.
Jasiuniu, chyba Ty pisałaś że Nauczyłaś swojego malucha żółwika- spodobało mi się, musi ti byc urocze,
też zaczełam i czekam na efekty.
Chcialam tylko się pożalić, że parę
dni temu pochwaliłam się jakie mam
Grzeczne dziecko i jak ladnie przesypiamy noce i jakby to przeczytał -mieliśmy pobudki w
środku nocy i zaczął w ogóle
wcześniej wstawać, dawniej przed 8 a teraz po 6- dla nas to b. Wcześnie.
Dodatkowo wczoraj mialam
najgorszy dzień od początku, zaczął
mi robić mega awantury, wszystko miało być po jego myśli bo inaczej
ogromny płacz i łzy - wcześniej
czasami pomarudził ale w ogóle nie
płakał. Nie wiem czy to zęby -nasilenie czy proba sił- moze sprawdzał na co moze sobie pozwolic -cwaniakował już wcześniej ale bez
takiego płaczu. Bałam się że teraz tak już będzie ale dziś na szczęście już Ok
:-). Ale chyba nie mogę go chwalić:-).
Po Waszych wpisach chyba muszę mu kupić nocnik.....

Odnośnik do komentarza

Go Cha uczyłam Synka robić żółwika z prostej przyczyny - po pierwsze jestem antytalent muzyczny (jako jedyna w historii mojej podstawówki wyleciałam za fałszowanie z obowiązkowego chóru szkolnego ;) ), a po drugie najzwyczajniej w świecie nie znam zabaw, wierszyków ani piosenek dla dzieci. Dopiero teraz przy Jasiu nadrabiam zaległości i bajki o kotku gburku, wesołym piesku, czy wierszyki Porazińskiej mogę recytować z zamkniętymi oczami o każdej porze dnia i nocy. Za piosenki i zabawy gdzie trzreba śpiewać się jednak nie zabieram ;)

U nas też zmienił się ostatnio rozkład dnia. Jasiu budzi się koło 7 , potem śniadanko, zabawy i o 11 pada. Ostatnio mam trudności, żeby go uśpić na drugą drzemkę i pada zazwyczaj przed 19. Próbowałam wychodzić na spacery tak koło 15 żeby przespał się na świeżym powietrzu ale jak tylko zbliżamy się z powrotem do domu to pies z tej radości że nas widzi znowu, szczeka i szaleje tak, że budzi Synka i po spaniu :)

Szczerze powiem, że na razie nie planuje przyuczač Jasia do nocnika. Przyjdzie lato, będzie biegał koło domu w pampersie albo i bez to wtedy się za to zabiorę. Na razie nawet nie wiedziałabym jak się za to zabrać. Synek owszem mówi dużo, ale po swojemu. Świadomie mówi tylko mama , ale to wtedy jak jest mu źle. Przyjdzie czas to będzie wołač i siku.

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09ks0cawm9n.png

Odnośnik do komentarza

Migotko, Jasiu pełza z szybkością światła i myślę, że tak zostanie. Fazę raczkowania raczej opuścimy bo w ogóle się do raczkowania nie zabiera bo tak mu chyba jest wygodniej. Teraz jesteśmy na etapie wspinania i prób wstawania, tylko że nóżki jeszcze słabe i co chwile leci na plecki, więc strasznie trzeba na niego uważac.
W ogóle zauważyłam , że z mojego Synka jest niezły kombinator. Ma zabawkę - lokomotywe , gdzie przez okienka trzeba wrzucać kwadraciki, trójkąty itd( coś jak garnuszek na klocuszek) i zamiast wrzucać zabawki, dotyka paluszkiem na przycisk w okienku i cieszy się, że muzyczka gra i lokomotywa" mówi". Próbował kilka razy sam wsadzić koło do okienka-otworu, ale nie bardzo mu wychodziło i znalazł swój sposób na zabawkę ;)

Mamalino, ja zazwyczaj obcinam Jasiowi paznokcie przy włączonym telewizorze, więc nie martw się, nie Ty jedna działasz niewychowawczo :)

Agusia, dużo zdrówka dla Julki.

Serdecznie pozdrawiamy :)

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09ks0cawm9n.png

Odnośnik do komentarza

Migotko, dzięki za link do piosenki. Uśmialiśmy się z mężem :)
Ja z nocnikiem jeszcze nie szaleję. Udało mi się raz wysadzić Julkę. Trochę za wolno się rozbiera z pajacyków :)
Ja teraz uczę mała robić papa. czasem wyjdzie, a czasem nie :) i buziaka. Cieszę się, ze już reaguję, gdy mówię "chodź do mamy" i na ogół przychodzi. Jeśli chodzi o zabawki, to zdarza jej się nadziewać kółeczka na patyk, gdy jej podaję, ale to musi mieć humor :)
Z kształtami jeszcze nie próbowałam.
Jasiuniu, jestem pod wrażeniem. Ja jeszcze nie znam wierszyków, ale śpiewam piosenki. Podobno dzieci uwielbiają, gdy im mama śpiewa i nie ważne czy ma talent wokalny, czy nie :) Ja już się nie przejmuje, ze pewnie sąsiedzi słyszą, albo ludzie będą na mnie dziwnie patrzyć na spacerze. To ją uspokaja i rozbawia, więc będę kontynuować... Mnie przeraża etap rysowania. U mnie w młodszych klasach podstawówki często rysowanie kończyło się płaczem :)

U nas katarek coraz gorszy, ale dziecko nadal pogodne. Niestety nie pozwala już mi psikać do noska :(

Odnośnik do komentarza

Agusia, nasza doktorka mówi, że jak dziecko nie ma gorączki i nie kaszle żeby jak najwięcej spacerować bo wtedy nosek się udrażnia. Wiem, że pogoda taka sobie, ale może świeże powietrze pomoże.

A z tymi bajkami jest tak , że większości są takie teksty " baran beczy, kogut pieje a nasz piesek w głos się śmieje..." . Przy każdym zwierzątku mamusia naśladuje odgłosy zwierzątka i Synek się cieszy:) .Tym sposobem z krótkiej bajeczki robi się całkiem długa. Kłopoty zaczynają sië przy bajkach z egzotycznymi zwierzątkami, bo zmyślam i żyrafa czy zebra u nas wydają podobne dźwięki ;) Kiedyś będe się musiała z tego tłumaczyć :D

A o płaczu przy rysowaniu nie słyszałam. Ciekawe czy u nas też tak będzie. Ja nie mogę się doczekać jak Jasiu będzie mi "pomagał "w kuchni. Dostanie swoją stolnicę i będzie piekł ciasteczka :)
A tak przy okazji, jeśli lubicie Dziewczyny gotowanie i znacie przepisy siostry Anastazji to teraz na poczcie mozna kupić specjalne wydanie jej książek. Cena 9,90 i dostępne właśnie tylko na poczcie. Jak nie jestem mistrzem pieczenia, to wg jej przepisów wychodzą mi wszystkie placki.

Miłego dnia :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09ks0cawm9n.png

Odnośnik do komentarza

Ah i mieliśmy pierwszą próbę jedzenia metodą blw.Posadzilam mała w krzeselku do karmienia, ulozylam jej małe kawałki placka drożdżowego i mała próbowała zjeść. Nawet jej się udało trafić do buzi ale większość ginęła zgniatana w palcach☺
Mamalina te ciasteczka orkiszowe są z rossmanna, bardzo twarde i mała też miała taka reakcje jak twój Milan czyli wymiotna☺
MalgosRo może u ciebie będzie jak u mojej koleżanki : od razu 4 zabki☺

Odnośnik do komentarza

No i 5 ząbek na wierzchu. Biedna ta moja córusia, bo nie dość, że katar, to jeszcze zęby idą. Ogólnie czuje się lepiej. Już nie cieknie woda z nosa. Mała dostawała wit C, wapno, sól fizjologiczną, krople do nosa dla niemowląt, klatkę na noc smarowałam mustelą i jeszcze w dzień nosek maścią majerankową. Może z tym wszystkim przesadzam, ale zadziałało :)
W czwartek mój mąż chciał, żeby do małej przyjechał lekarz z wizytą domową, ale w medicoverze stwierdzili, że nie ma wskazań medycznych. Moim zdaniem też nie było, bo miała tylko katar i stan podgorączkowy, ale przecież to córeczka tatusia. Ostatecznie skończyło się na konsultacji telefonicznej, a w przyszłym tygodniu pojedziemy na kontrolę i od razu na bilans.
Mam nadzieję, że przez weekend przeziębienie się skończy (moje również).
U nas blw też nie wychodzi. Więcej sprzątania niż jedzenia:) Czasem dajemy małemu żebrakowi też to co jemy, tj. kawałek bulki , czy chleba z masłem, jakąś marchewkę, brokuła. W weekend chcę upiec rybę i spróbuję jej dać.
Julka najbardziej się uśmiecha do spikerow z teleexpresu :)

Odnośnik do komentarza

Witamy się i my :)
U nas ulubionym zajęciem jest uderzanie rączką we wszystko co się da. Ostatnio Synek odbil swoje rączki na lustrze w sklepie, nawet nie reagowałam bo u nas w domu wszystko wyćiapkane, a okna to szkoda mówić, teraz jak słoneczko zaświeciło wszystkie mazaki na szybkach się objawiły w pełnej krasie . A nosek u nas niestety to obszar którego nie wolno dotykać, co ja się namęcze żeby kozy powyciągać ;)

Zaczełam trochę Synkowi gotowač obiady i wreszcie poznał smak mięska bo w sumie w słoiczkach jest go niewiele. Nawet mu smakuje moja kuchnia tylko chciałam siè Was zapytać co dodajecie do dania, żeby nie było takie " suche"? W słoiczkach widzę jest olej rzepakowy, ja do ziemniaczka czy brokuła dodałam troszkę masła a nasza doktorka kiedyś jeszcze mówiła o oliwie. I dziewczyny dalej gotujecie osobno mięsko, osobno jarzyny, długo tak trzeba robić ?

U nas trochę marudny dzień,dopiero co wyszedł 5 ząbek a dziś Jasiu zaczął pokasływać - pooglądałam ząbki i idą równocześnie dwa, dwójka górna i dolna. Inhalacje też zrobiłam na wszelki wypadek, bo wczoraj trochę dłużej pospacerowaliśmy i przestraszyłam się że może go gdzieś zawiało. Kilka minut od domu mamy dworek i piękny park w którym czuć już wiosnę, trawa się zieleni, przebiśniegi i przylaszczki kwitną , na razie mało ludzi czyli idealne miejsce do spacerów.

Poza tym bez zmiam, Synek dalej nie raczkuje, sam siada jak ma humor, wspina się za to po meblach ja szalony :)

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09ks0cawm9n.png

Odnośnik do komentarza

Mam nadzieję, że teraz nie urwie posta☺
Agusia Julka już zdrowa ? Dał jej spokój ten wstretny katar?
Jasiuniu ja nie gotuje oddzielnie mięsa,jak robię rosół to biorę np.kawałek indyka, marchewki i pietruszke wszystko z rosolu,tylko mniej go doprawiam ,dodaje ziemniaczki lub makaron miksuje i mala wcina. Jak rocbie zupe ryzowa to odlewam dla oli i pozniej doprawuam .jak jest suche dodaje przygotowanej wody ale też musze kupic jakiś lepszy olej rzepakowy.
Dzisiaj blw ciąg dalszy, czyli marchewka i rybka. Ola je coraz lepiej ale nadal bawi się jedzeniem. Rano je bulke podrobiona, przynajmniej mam chwilę na zjedzenie śniadania.
Udanego wieczoru!

Odnośnik do komentarza

Julce katar jeszcze nie do końca odpuścił. Teraz ma gęsty, ale o dziwo pozwala mi pryskać wodą morską i nawet ściągać, i wycierać chusteczką.
Ja dodaję do obiadków oliwę z oliwek. Dzisiaj kupiłam jakąś zupę jarzynową (mrożonkę) z kluseczkami sobie na obiad. Nie ma przypraw, więc odlałam Julce i zobaczymy czy jej przypadnie do gustu. Myślę, że już można gotować mięsko razem w zupie. Ja ściągam szumowiny i tyle.
Julka też uwielbia podjeść sobie chlebek, albo bułkę. Nie ma szans, żebyśmy bez niej jedli :), więc profilaktycznie odcinamy jej kilka kawałków.
Dzisiaj odkryłam 6 ząbek :)
Od wczoraj jestesmy użytkownikami placu zabaw. Julka chusta się i kręci na karuzeli. Ale jest szczęśliwa. A ja w końcu widzę ludzi, z którymi chwilę mogę pogadać...

Odnośnik do komentarza

Agusia , fajnie macie z tym placem zabaw. U nas jest co prawda taki pod szkołą ale chyba zamknięty w weekendy i popołudniami. Aż muszę sprawdzić kiedyś wieczorem przy ładnej pogodzie i wybrać się tam z Synkiem.
U nas w parku niestety z nadejsciem wiosny ławeczki są okupowane przez miejscową "elitę", która raczy się napojem typu wino porzeczkowe. Poważnie zastanawiam się czy nie interweniować u dyrekcji muzeum bo strasznie mi sie to nie podoba. Ten park znajduje się przy dworku- muzeum, kiedyś to było niedopomyślenia, ale czasy się zmieniają :(

I za Waszym przykładem przestałam osobno gotować mięsko osobno jarzyny. Ostatnio była kalarepa z wołowinką, a dziś Jasiu zajadał się pomidorówką. Troszkę "zmodyfikowaną" i dostosowaną do jego wieku, ale strasznie mu smakowała.

Trochę zaczynam się martwić, ze jeszcze nie siada i nie raczkuje. Nie wiem czy jeszcze nie jest gotowy, czy faktycznie leniuszek z niego. Wszystko robi z pozycji leżenia na brzuchu, no chyba że wspina się po meblach ;) Jakoś pewniej bym się czuła jakby wszystko robił po kolei, jak Bozia przykazała, a nie opuszczał sobie te etapy co mu nie pasują i matkę w nerwice wpędzał :p

Miłej niedzieli :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpri09ks0cawm9n.png

Odnośnik do komentarza

Jasiuniu, u nas na osiedlu jest chyba kilkanaście takich malutkich placów zabaw, więc jeśli mi się towarzystwo nie podoba, to zmieniam. Jest jednak jakaś zaleta mieszkania na dużym, ponad 30-letnim osiedlu z wielkiej płyty. :) Teraz to każdy skrawek ziemi zabudowują.
Jeszcze nie czuję świąt. W domu umyte dopiero jedno okno i ogólnie porządki jeszcze nie zrobione. Cokolwiek w domu mogę robić tylko, gdy mała śpi, bo mąż wraca w nocy. Dziś tylko poprasowałam i nie mam siły już nic robić... A w piątek wpadają teściowie.
Gorąco pozdrawiam. I jeszcze jedno - mamy WIOSNĘ !

Odnośnik do komentarza

Jasiuniu sporo dzieci zaczyna siadać w 10 miesiącu także nie ma się co martwić☺ Jasiu nadal w nocy nie daje spać, czy zostałam sama.? Staram się nie dawać od razu piersi jak się obudzi tylko noszę chwilę, ola zasypia i po 30min.się budzi i tak jeszcze 3 razy ,a później jestem tak zmęczona że jednak daje pierś:-(
Agusia mój mąż też pracuje non stop i już mnie tym tak denerwuje,że chyba zostawię go z ola jak tylko wcześniej wróci, a ja gdzieś wyjdę, a co niech się męczy☺
Co do świąt to tylko kaczki kupione i lista z zakupami i menu zrobiona. Okien chyba niexzdaze umyć. Eh eh
Ola wczoraj jadła makaron swojej roboty palcami, śmiesznie to wyglądało jak próbowała dorwać małego kluska.
Pozdrawiamy
Migotko.,kejt. Justi, go Cha, malgosro,mamalina co słychać???

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...