Skocz do zawartości
Forum

Ciąża i niepotrzebne nakręcanie się, poradźcie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
Proszę napiszcie czy też tak macie /miałyście? Jestem w drugiej ciąży. W pierwszej jak to w pierwszej bardzo się wszystkim przejmowałam nawet tym czy lakier do włosów ni zaszkodzi i po porodzie jak o tym myślałam to aż sama z siebie się śmiałam. PO 2 latach zdecydowaliśmy się na drugie dziecko. Myślałam , że z racji tego,że wiem jak to jest to w drugiej ciąży będzie inaczej. Na początku mialam lekkie plamienia i wtedy przestraszyłam się,że mogę stracić ciążę, żę pierwsza była taka bezproblemowa(tylko ja sobie wkręcalam problemy) a tu taka niespodzianka. Przez miesiąc kiedy brałam leki na podtrzymanie nie cieszyłam się z ciąży, bo bałam się ,że ją stracę. Potem okazało się, ze wszystko jest ok. W tej ciąży nie przejmuję się już bzdurami typu lakier do włosów,albo wytarcie lustra, posprzątanie, ale z racji tego,że miałam plamienie na początku postanowiłam całą ciążę o siebie dbać i unikać ryzyka. Niestety choćbym bardzo chciała przejmuje się czymś co mi się przytrafi. Np staram się nie dźwigać córki i choć wiem żę dźwignięcie ,podniesienie jej raczej nic nie spowoduje (mam koleżanki, które w ciąży noszą swoje dzieci) to jak mi się zdarzy ja podnieść, bo się zapomnę,albo ona protestuje na ulicy i się pokłada, to potem zaczynam się tym martwić i wyrzucać sobie, żę jestem bezmyślna i po co ja to robiłam. Po jednym dniu kiedy widzę,ze nic sie nie stałojuż o tym nie myślę, ale tego dnia przejmuje się tym bardzo, żę nie powinnam,że powinnam unikać takich rzeczy itp. Inny przykład to infekcje intymne, które mnie dopadły, to znaczy miałam pieczenie, lekarz dał maść ale nie czułam poprawy, dzwoniłam do niego on dawał coś tam innego i tak się zamartwiałam tym aż do wizyty, bałam się, że jeśli jest to groźna infekcja to strace ciążę. Moja koleżanka w ogóle sie nie przejmowała coś ją swędziało, lek nie pomagał to nawet nie dzwoniła do lekarza tylko to olała. Czy np. córka mnie uderzyła w brzuch i też się bardzo tym przejęłąm choć wiedziałam,żę raczejnic sie nie stało,ale jednak minimalne ryzyko zawsze jest i nie mogłam sobie wybaczyć, że nie uważałam,że znowu dopuściłam do ryzyka. Najgorsze jest to, że chciałabym być inna. Mąż mówi -za bardzo się przejmujesz-chciałabym pstryknąć palcem i się nie nakręcać,ale nie umiem. Jak się coś stanie to mi to siedzi w głowie, czasami już się nie odzywam tylko tłamszę to w sobie, bo wiem ,że jestem upierdliwa. Nie mam żadnej takiej koleżanki, której mogłabym się wygadać. Jest mi bardzo przykro,że zmarnowałam ten piękny okres po raz drugi. To znaczy to nie jest tak,że ja codziennie coś wymyslam, tylko w sytuacjach które się zdarzą, a nawet wtedy to oprócz tego,że o tym gadam i myślę to funkcjonuje normalnie, wychodzę z dzieckiem, bawię się itp, nie to, że leżę i cały dzień dumam. Nie wiem dlaczego taka jestem. Tyle razy próbowalam inaczej podejsć do sprawy,ale nie umiem, nie potrafię, takmi zależy na tym dziecku żeby urodziło się zdrowe i zaczynam się nakrecac z byle głupoty. Po za ciążą mam taki charakter,że wzystko analizuję, przejmuję sie,ale nie do tego stopnia co teraz, tak normalnie, potrafię przestać o czymś myśleć, nie nakręcam się. A w ciąży nie umiem, bo nie wiem co się tam dzieje w środku. Już się zastanawiam nad tym czy ja jestem nienormalna, czy to hormony? Jest mi z tym źle, bo chciałabym być inna, chciałabym się zmienić, ale nie umiem, nie pstryknę palcami i sie nie zmienię. Szkoda mi, że taka jestem,że mój mąż ma taką żonę, a czasu nie cofnę i nie naprawię.

Odnośnik do komentarza

Kochana po pierwsze spokojnie - hormony robią swoje i dodatkowo jesteśmy w tym okresie przewrażliwione. Dobrze, że napisałaś na forum przynajmniej zdasz sobie sprawę że nie jestem w takich myślach odosobniona. Co do tzw. wkręcania sobie - to cóż - ja też nie dźwigałam syna, bo nie chciałam ryzykować, też brałam się bać leki, też nie malowałam paznokci - bo w sumie po co mam się potem zamartwiać choć podstaw do obaw nie było.
Wiadome jest że chce się dziecku zapewnić wszystko co najlepsze ale nie zapominaj o sobie - jak ty będziesz szczęśliwa to i reszta wyda się lepsza. Głowa do góry.

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

w ciąży jesteśmy inne niż byśmy chciały, bo tak działają hormony, ze jesteśmy bardzo skupione na swoim dziecku, które musimy chronić...mam nadzieję, że po porodzie wszystko wróci do normy:) ja drugą ciążę przeżywałam spokojniej, ale to nie znaczy, że nie wyrzucałam sobie pewnych rzeczy:) życzę Ci wytrwania i zrozumienia ze strony bliskich:)

Odnośnik do komentarza

Wiesz, hormony robią swoje, ale ty się zbytnio nakręcasz. Wyrzucasz sobie każdą pierdółkę, a potem wyrzucasz sobie, ze masz wyrzuty i sie nie cieszysz.
Ja też miałam poczatkowo ciąże na podtrzymaniu, potem się wszystko uspokoiło. Staram sie nie dźwigać, ale się nie da. Dziecko trzeba podnieśc kilka razy dziennie, bo albo sie przewróci, albo chce na hustawkę, albo siku w sklepie, albo trzeba je umyć, albo pomóc wejść do samochodu itp. Nie raz córka nieświadomie uderzył/kopnęła mnie w brzuch np. podczas snu. Nic sie nie dzieje, nie wkrecam nic sobie, przeciez nie wyprowadzę się na księżyc.
Zrób cos dla siebie, co cie relaksuje: moze poczytaj dobra książkę, idź do kina/kawiarni, wyjedźcie na kilka dni w góry czy co tam lubisz. Może też warto skorzystać z pomocy specjalisty? Nerwy nie służą ani tobie ani dziecku

Odnośnik do komentarza

Nie chcę korzystać z usług specjalisty, bo nawet nie wiem gdzie i jak, na prywatne wizyty mnie nie stać w tej chwili. Po pierwszym porodzie wszystko sie unormowało, wiec mam nadzieje,że tak bedzie i tym razem, a jeśli nie to wtedy pomyślę o jakimś specjaliście. Nerwy-to nawet nie chodzi o nerwy, bo ja sie tym wielce nie denerwowałam, to nie jest tak,że popadam w takie paranoje,że płaczę i się denerwuję-nie! To jest bardziej tak,że niby zdaje sobie sprawe, że np. kopniak dziecka nic nie zrobił, że nie mogłam go przewidzieć, że poczekam kilka godzin, jeśli nie bedzie żadnych objawów to znaczy że jest ok, ale łątwiej było by mi poradzić tak przewrażliwionej koleżance w ciąży, a jak zazynam myśleć,że to jednak dotyczy mnie, mojej ciąży i ,że ryzyko minimalne to minimalne,ale zawsze jest to zaczynam w tym momencie myśleć i gadać, nawet bez nerwów, bardziej mam żal do siebie-a mogłam uważać, a potem- zaczynam jakby sama sie utwierdzać w tym co myślę, czy aby na pewno mam racje, czyli -wydaje mi sie,że kopniak nie zaszkodzi, jaka to musiałaby byc siła, nic mnie nie boli, więc chyba jest ok- a potem myślę, ale czy ja mam rację? Czy oby na pewno i wtedy brakuje mi wsparcia , bo jak np mówie o tym swojemu mężowi, to jest zazwyczaj na zasadzie, że ja prowadze monolog, sama podaje argumenty, sama siebie przekonuje a on mi tylko przytakuje. Nie mam kogoś kto by ze mną pogadał normalnie, siostrę mam bezdzietną wiec ją to w ogóle nie interesuje. Jestem beznadziejna,wiem i staram się nie myśleć,ale to jest silniejsze ode mnie,takie myslenie, nie popadam w jakies wielkie nerwy,że nic do mnie nie dociera i że napewno coś się stało. Naprawdę staram się jak mogę i to nie jest tak,że codzień coś wymyślam, nieraz coś sie stało, mialam lepszy dzień i wielce sie tym nie przejmowałam, potrafiłam olać, a czasami coś mi siedzi w tej głowie.

Odnośnik do komentarza

Ja mialam tak samo. Ciaza byla zagrozona a pierwsza stracilam. Przez caly ten okres wszyztko analizowalam i panicznie sie balam ze ja strace. Milalm krwawienia,potem plamienia, potem problemy ze skurczami potem z szyjka. Caly czas na lekach na podtrzymanie. Teraz moj synek jest na swiecie, okaz zdrowia. Ja tesknie troche za brzuszkiem i tym czasem ciazy i bardzo zaluje ze nie moglam sie z niej cieszyc tylko co chwile zamartwiac. Moja rada ciesz sie kazda chwila teraz! Bo ten czas szybko leci... Ja musialam prawie cala ciaze lezec... Korzystaj z tego pieknego momentu w zyciu! Potem bedziesz sie cieszyc z kolejnej pociechy :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...