Skocz do zawartości
Forum

Opowiadania z porodówki


Rekomendowane odpowiedzi

Kochana fajny pomysł z jednej strony a z drugiej boję się by dziewczyny sobie niczego nie wkręcały przed porodem bo wiadome jest że każdy jest inny i trudno cokolwiek ustalać że będzie tak samo. Pierwszy poród wymuszany i po 10h naturalnego syn na końcówce przeskoczył z kanału rodnego w bok i była cesarka. W przypadku drugiego - cc planowane.

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Ja wspominam pozytywnie swój pierwszy-jak dotąd jedyny-poród:)
O 2 w nocy odeszły mi wody,czekałam do około 5 rano,żeby się wybrać do szpitala (wody były normalnego koloru,skurczy nie było od razu).Około 5.30 byliśmy w szpitalu,oczywiście 45 minut na wypełnianie papierków na izbie przyjęć (byłoby o wiele dłużej,ale około tydzień wcześniej byłam na patologii ciąży z powodu nadciśnienia). Od razu kazali mi iść znowu na znaną mi już patologię ciąży,przydzielili łóżko,około 8.00 zrobili ktg-skurcze już były i to dość bolesne (jak na mój próg bólu-pierwszy dzień miesiączki;a ja miesiączki miałam oj bolesne...).Około 9.00 badanie lekarskie;lekarz stwierdził,że "o,faktycznie odchodzą wody",a rozwarcie 3 cm.Nie stwierdził natomiast skurczów (!),choć napisały się ładnie na ktg,a wydruk miał przed sobą...nie słuchał mnie też,jak mu mówiłam,że skurcze jednak są (był chyba po nocnym dyżurze,nic nie docierało;) Kazał narzeczonemu jechać do domu,bo "to na pewno długo potrwa jeszcze",a mi podali antybiotyk przez te odchodzące wody. Narzeczony pojechał,ja czekałam aż skurcze będą co 5 minut,i około 13.00 już były (chłop został ściągnięty do szpitala-na szczęście dom mamy 15 km od szpitala...).Kolejne badanie ginekologiczne,rozwarcie na 8 cm-przegapiłam ten kryzys 7go centymetra :) i zaproszenie na blok porodowy.
Rodziłam z dwoma innymi dziewczynami,darły się okropnie-miałam wrażenie,że przechodzimy przez coś zupełnie innego...z tym,że one cały czas leżały i skupiały się chyba na swoim cierpieniu,a ja chodziłam,siadałam,kucałam,kręciłam biodrami-robiłam wszystko,żeby mi było lepiej.Położyłam się (w zasadzie usiadłam na tym łóżku) około 14.45,po kilku minutach mogłam przeć,i o 15.10 urodził się Staś :)

Wspomnienia mam dobre-personel miły,pomocny,wystarczyło współpracować i poszło sprawnie :)
Oczywiście nacięli mnie,dodatkowo jeszcze pękłam;2 godz po porodzie okazało się,że zrobił mi się krwiak (i to był ból,poród przy tym wydawał mi się ukłuciem komara...:/ ),musieli mi go ewakuować - ale to już w znieczuleniu ogólnym.I po powikłaniach teraz ani śladu, po zabiegu zajęło mi tylko troszkę więcej czasu "uruchomienie",czyli pierwsze wstanie do wc.
Mimo wszystko za jakiś czas planujemy kolejnego dzidziusia :))

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c3e5ewahdy8r5.png

Odnośnik do komentarza

hej:) ja najgorzej wspominam badania wstepne na porodówce, połozne które tam pracuja chyba za kare... WIELKA ŁASKA I BAGATELIZOWANIE CIĘŻARNEJ... może ja tylko tak trafiłam:) Ja trafiłam na porodówke z odpływającymi wodami płodowymi, później z racji dużego płodu wykonali mi cesarkę, ponoc bym nie dała rady... sa plusy. Znajoma rodziła drogami natury duze dziecko i była tak porozrywana ze ponad 2 miesiące do siebie dochodziła! Ja juz kilka dni po cesarce normlanie funkcjonowałam.

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzp07wogzgl6oq.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Ja przyjechałam na porodówkę, połozna tak mi feralnie zalozyla ktg, ze skurczów nie czytało. Przyszedł lekarz na badanie i przy badaniu wody mu na okulary chlupnęły, he he. To juz nie mieli watpliwosci, ze rodzę. Później juz tak wesoło nie było, skończyło się cc po 16 godzinach. I tak plakałam ze szczęścia, ze w końcu widze swoje dziecko. Nie ważne jak, ważne, że zdrowe :)

Odnośnik do komentarza

Ja sie dołączę. Rodziłam ponad 5 lat temu. Nie ukrywam lekko nie było. Skurcze zaczęły się w sobote ok 12 w południe ja spanikowana wziełam torbę i pojechalismy do szpitala. Tam rutyna, badania itp, to wspominam najgorzej, bo za kazym razem kiedy pani doktor badała to strasznie bolało, bo była mało delikatna. Skurcze miałam całą sobote, niedzielę, bolało okropnie. W poniedziałek wołaja mnie na porodówke " pani S zapraszam, albo nie teraz weźmiemy koleżankę" Jak jak sie wkurzyłam. Ale zabrali mnieok 16, Miałam straszne skurcze od 2 dni bylam na zastrzykach bo już nie mialam sily a poród był przedemną.Miałam ochote prosic ocesarkę. Najgorsze były ciągłe telefony od rodziny czy to już, to mnie wnerwialo bardziej niż brzk serca pani doktor. Ok godz 20 przebili mi pęcherz, wcale nie bolało, no może skurcze sie bardziej nasiliły, opadalam z sił o 23 dali mi kroplówke a za 20 min miałam moja corcie na swoich rękach. Naprawde gdyby nie to że męczyłam sie 3 dni ze skórczami to byłoby super. Mała wazyła 4 kg, więc było co wypychać, ale cesarki sobie nie wyobrażam. Porod to nic strasznego. Nawet troche żartowalismy z lekarzem jak jeszcze przecinał pępowinę. Według mnie poród to coś niezwykłego i nic strasznego. Teraz urodze we wrześniu i jak na ta chwile nie mam zadnych obaw.

http://www.suwaczki.com/tickers/c55fj6yxbgntcc6i.png

Odnośnik do komentarza

A to i ja się tu dopiszę. Ja urodziłam syna 2 tyg po terminie. Miałam CC ze wskazań i miało być planowe, no ale jak się pojawiłam na planowy poród, to nie było miejsc na pooperacyjnej dla planowych a, że nic się nie działo to odesłali mnie do domu. Po powrocie i zjedzeniu śniadania zaczęłam wymiotować i tak jak cokolwiek zjadłam, a po południu juz nawet po wodzie do toalety biegłam. Więc czując że się odwadniam pojechałam na izbę i tam panie pielęgniarki oczywiście nie wierzyły i dały i wody do picia i oczywiście znów poleciałam do toalety - na szczęście była w gabinecie, w związku z tym podpięły mnie do KTG i okazało się, że mam skurcze dość mocne (a ja tego nie czułam - tylko lekkie drętwienie brzucha jak od 2 tyg) no to zadzwoniły do lekarza. Jak przyszedł od razu kazał zabrać mnie na sale porodową (bo jak wymiotuje to na pewno mam jakąś infekcję). Tam znów KTG. I w końcu decyzja idziemy urodzić. Syn urodził się po o godz 0.15 a na izbie pojawiłam się o 21.
W trakcie samego cc byłam przytomna i wszystko czułam nie było to przyjemne ale przynajmniej nie bolało. Syna pokazali mi tylko na chwilę i mogłam go przytulić dopiero o 6 i to był najgorszy czas w moim życiu.
Po porodzie miałam bardzo silną anemię i nie byłam w stanie samodzielnie podnieść się z łóżka więc w 3 dobie po porodzie miałam przetaczaną krew i po niej poczułam sie jak młody bóg.
Teraz znów czuję sie jak przed pierwszym porodem i mam obawy jak to będzie, ale wiem jedno rodzę w tym samym szpitalu, bo za wrednymi babami na izbie reszta personelu była ok, a niektóre w szczególności młode pielęgniarki na poporodowej były super.

Odnośnik do komentarza

kochana malinowaaaaaaa nie popelniaj tego bledu ci ja nie czytaj jak inne rodzily bo potem bedziesz miala taki stres ze szok kazdy porod jest inny jedne rodza dlugo i sie mecza a inne cyk i rodza po co ci to sluchac potem nastawisz sie na najgorsze i bedziesz bala sie porodu a jutro ide na cc i strasznie sie boje bo w ciazy dostalam nerwicy lekowej i teraz sie strasznie boje ze poloze sie na stol i dostane lekow

Odnośnik do komentarza

kochana malinowaaaaaaa nie popelniaj tego bledu ci ja nie czytaj jak inne rodzily bo potem bedziesz miala taki stres ze szok kazdy porod jest inny jedne rodza dlugo i sie mecza a inne cyk i rodza po co ci to sluchac potem nastawisz sie na najgorsze i bedziesz bala sie porodu a jutro ide na cc i strasznie sie boje bo w ciazy dostalam nerwicy lekowej i teraz sie strasznie boje ze poloze sie na stol i dostane lekow

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny pomyślcie na zdrowy rozum jeśli poród byłby taki straszny że aż nie do zniesienia to skąd jest tyle dzieci na świecie, które nie są jedynakami? Nie powiem że nic nie boli, że to jak kichnięcie, bo różnie to bywa, jedne mają bóle krzyżowe, jedne problemy z rozwarciem i zamiast rodzić sn mają cesarke (i to pod narkoza a nie tylko przy znieczuleniu zewnątrz oponowym) Ale jako mama 4 latka urodzonego po 14h przez cc stwierdzam, że warto cierpieć, by potem pomóc dziecku w odkrywaniu świata :-)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...