Skocz do zawartości
Forum

Jaki długi spcer?


Rekomendowane odpowiedzi

Chciałam zapytać na jaki długi spacer chodzicie w taki dzień jak dziś.My wychodziliśmy na krótko tzn 15-25 minut.A od wczoraj mamy wózek spacerowy i z moją 8-miesięczną Niunią wypuściliśmy się na 1 godzinkę.Była oczywiście ubrana ciepło ale bez przesady żeby się nie spociła a na koniec jakieś 10 minut spaceru usnęła.Zostałam "zestresowana" przez babcię że Mała napewno teraz będzie chora bo za długo,bo napewno jest jej zimno,nałykała się powietrza zimnego i już kategorycznie nie powinna spać w wózku spacerowym.No i ja mam Mega stresa że pewnie ma rację....Kurcze

http://fajnamama.pl/suwaczki/vvqqm8n.png]Tekst linka[/url]
https://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5ekw2sfwcl.png

Odnośnik do komentarza

Pegi jeśli zaczynasz wychodzić z córką na spacery to lepiej zacząć od krótszych dystansów czasowych, ale myślę, że przez tą godzinkę nic się jej nie stanie. Maksio urodził się w listopadzie i od połowy grudnia wychodziliśmy na spacer początkowo po 10-15 minut. Jak miał 4 miesiące (był marzec) przesadziłam go do spacerówki i jak była ładna pogoda, to wychodziliśmy nawet na 2 godziny. Wszystko zależy od tego czy mała jest przyzwyczajona do spacerów. A jeśli chcesz babcię uspokoić to podłóż małej pod pupę dodatkowy kocyk:) Z tak pięknej pogody trzeba korzystać, spacery to dla dzieci samo zdrowie. Jeśli dziecko jest odpowiednio ubrane to tylko będzie się dodatkowo hartować:)

http://www.suwaczki.com/tickers/1usaj44j6npfr40t.png

http://www.suwaczki.com/tickers/6qw2s8fwoxc2zo6y.png

Odnośnik do komentarza

kochana 8 miesięczne dziecko spokojnie na godzinny spacer może pójść oczywiście wszystko zależne jest od pogody na zewnątrz a jeżeli je nie przegrzałaś, nie przewiało je to tym bardziej dobrze że hartujesz malucha - nie myśl źle bo dzieci jak mają być chore to będą nawet siedząc w domu

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

eh, to starsze pokolenie to ma jobla na punkcie przegrzewania dzieci...8-miesięczne dziecko na godzinę- no pewnie! Ja z moją chodzę na minimum godzinę i nie była jeszcze ani razu nawet przeziębiona. jak były mrozy minus 10 to tez mniej więcej na tyle wychodziłam. Na 15 minut to by mi się nie chciało nawet wózka znosić!

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqroeqddnm9ysl.png

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem nic jej nie będzie:) ja trzymam spacerówkę w piwnicy, więc nie wsadzam dziecka do zimnego wózka i daję jej kocyk pod plecki i pupkę, potem otulinkę ze spacerówki, a jeśli chłodniej, to kocyk na nóżki,czasem pod koniec spaceru też zasypia, i mija z 15 minut, zanim wrócę i jest ok:) naprawdę, sprawdzam na spacerze rączki itd. jeśli ma być chora, to mogła złapać coś z powietrza, bo przy takiej pogodzie jak teraz, jest wiele wirusów, ale nie z powodu, że zmarzła...moim zdaniem, więc nie przejmuj się za bardzo tym, co mówi babcia

Odnośnik do komentarza

Póki co temperatura jest mocno dodatnia (u nas wczoraj około 8 st.) nawet jakbyś była z dzieckiem pół dnia na dworze to nic mu nie będzie, a wręcz wyjdzie mu to na zdrowie.
Na 15 minut z 8-miesięcznym dzieckiem ja wychodziłam, kiedy było minus 10-15, ale jak było ładne słoneczko i bez wiatru, to pomimo takich mrozów spacerowałyśmy dłużej.
Choroby biorą się z wirusów i bakterii, a nie ze świeżego powietrza. Jesli będziesz dziecko trzymac całą zime w domu i przegrzewać to dopiero zacznie chorować, bo organizm niezahartowany będzie łapał każdego wirusika w okolicy.

Odnośnik do komentarza

marzen@
Póki co temperatura jest mocno dodatnia (u nas wczoraj około 8 st.) nawet jakbyś była z dzieckiem pół dnia na dworze to nic mu nie będzie, a wręcz wyjdzie mu to na zdrowie.
Na 15 minut z 8-miesięcznym dzieckiem ja wychodziłam, kiedy było minus 10-15, ale jak było ładne słoneczko i bez wiatru, to pomimo takich mrozów spacerowałyśmy dłużej.
Choroby biorą się z wirusów i bakterii, a nie ze świeżego powietrza. Jesli będziesz dziecko trzymac całą zime w domu i przegrzewać to dopiero zacznie chorować, bo organizm niezahartowany będzie łapał każdego wirusika w okolicy.

no właśnie czasem wirusy i bakterie są po prostu w powietrzu i dzieci łapią

Odnośnik do komentarza

Ja z moją córeczką wychodzę teraz nawet na 2., a raz się zdarzyło 3h. Moja mama twierdzi, że najlepiej, gdy dziecko śpi podczas spaceru, bo właśnie wtedy się niczego nie nałyka, bo się nie wierci ;) Czasem wracam do domu, gdy Maleńka jeszcze śpi. Mam wtedy otwarte okno w pokoju. Zostawiam ją w wózku. Czasem jest spocona, to ją po prostu przebiram, po drzemce. Gdybym jej spróbowała zdjąć choćby czapę podczas snu, to na 100% byłoby to już koniec drzemki.
Na pewno od godzinnego spaceru, Twójej córci nic złego nie będzie.

Odnośnik do komentarza

Nie ma to jak "wsparcie" najbliższych, eh... Nie daj sobie wejść na głowę, bo będzie coraz gorzej. Trzymaj się.

Poza organizmem nosiciela większość bakterii i wirusów żyje bardzo krótko. Dzieci łapią raczej wirusy od innych ludzi (np. rodziców, choć ci są bardziej odporni i nie zachorują, ale wirusa przyniosą). Czasem wystarczy wejść do warzywniaka chwilę po tym jak ktoś kichający z niego wyszedł. Dlatego w okresach zwiększonej zachorowalności należy unikać skupisk ludzkich. Dlatego, gdy dziecko jest chore należy często wietrzyć mieszkanie (żeby wymienić powietrze na niezawirusowane). Dlatego w trakcie pierwszego roku w placówce (np. przedszkole czy żłobek) większość dzieci często choruje, bo zarażają się nawzajem, a w większości chorób jest tak, że zaraża się nim wystąpią objawy, więc nim chorowitek zostanie w domu zarazi pół grupy.
Bakterie i wirusy nie siedzą na krzakach i nie atakują przypadkowych przechodniów ;)

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem 8 miesięczne dziecko nie ma już limitu spaceru... tzn. może zmarznąć tak jak dorosły i tak samo się spocić.
My wychodzimy na spacery takie długie na ile Kamil ma ochotę. Czasem spacerujemy ok. 40 min., potem on usypia i śpi w wózku kolejne 40 min. Teraz przecież w prawie całej Polsce wiosna, dziecku na pewno nic nie będzie!!
Oczywiście jak wieje wiatr i jest chłodno, a mnie samej nieprzyjemnie, to wracam do domu po 30 min.

Mamusia: czerwiec 2013, lipiec 2015

Odnośnik do komentarza

A propos dwóch postów przede mną... Zgadzam się dziewczyny - to ludzie roznoszą choroby, nie wiatr i powietrze. Mnie najbardziej denerwują uwagi, że dziecku rękawiczek nie ubrałam, ale nikt kto do synka przychodzi rąk nie myje, butów nie zdejmuje, a tak się roznoszą bakterie i wirusy. Denerwuje mnie to okropnie, a wszelkie uwagi jak grochem o ścianę.

Mamusia: czerwiec 2013, lipiec 2015

Odnośnik do komentarza

ja też ubolewam nad tym, że jak ktoś przychodzi do dzieci, to rąk nie myje...ja już mam taki odruch, że nawet jak wchodzę do domu, gdzie nie ma dzieci, to od razu ręce myję...rękawiczek na spacer, jak taka pogoda jak teraz, to nawet nie biorę dla dzieci, bo się im tylko ręce pocą...po spacerze obowiązkowo rączki myję, robię co mogę, ale przecież nie przed wszystkim da się dzieci uchronić...

Odnośnik do komentarza

Nie da się uchronić przed wszystkim, ale też nie ma sensu. dziecko, aby budować odporność musi mieć kontakt z zarazkami.
A co do starszych osób - niektórzy są po prostu niereformowalni. Moja mama ma tendencje do przegrzewania dzieci. Ostatnio siostrzeniec biegał w domu (20 st. C) w grubych rajtach i spodniach dresowych. I nie przegadasz, że dziecko się w tym gotuje, bo przecież jest LUTY!!! Mnie się już przestała czepiać, że młoda bez czapki i bez rajtek (na dworze 8-10 st. słońce i bezwietrznie), ale batalie stoczyłam i sie nasłuchałam jaka to ja nieodpowiedzialna jestem. A że dziecko mówi, że mu gorąco - co tam ono wie, przecież babcia wie lepiej co dziecko odczuwa, nie? Mi ręce opadły. A młoda w drzwiach ją mija i biegnie do dziadka, bo ten nie zaczyna powitania od "Dzień dobry, a gdzie masz czapeczkę?"

Odnośnik do komentarza

marzen@
Nie da się uchronić przed wszystkim, ale też nie ma sensu. dziecko, aby budować odporność musi mieć kontakt z zarazkami.
A co do starszych osób - niektórzy są po prostu niereformowalni. Moja mama ma tendencje do przegrzewania dzieci. Ostatnio siostrzeniec biegał w domu (20 st. C) w grubych rajtach i spodniach dresowych. I nie przegadasz, że dziecko się w tym gotuje, bo przecież jest LUTY!!! Mnie się już przestała czepiać, że młoda bez czapki i bez rajtek (na dworze 8-10 st. słońce i bezwietrznie), ale batalie stoczyłam i sie nasłuchałam jaka to ja nieodpowiedzialna jestem. A że dziecko mówi, że mu gorąco - co tam ono wie, przecież babcia wie lepiej co dziecko odczuwa, nie? Mi ręce opadły. A młoda w drzwiach ją mija i biegnie do dziadka, bo ten nie zaczyna powitania od "Dzień dobry, a gdzie masz czapeczkę?"

heheh u mnie było tak samo moja córcia non stop bez czapki, bo je gorąco na dowód pokazuję zdjęcia z piątku 28.02 piękna słoneczna pogoda brak wiatru, a na stawie jeszcze leżu lód

monthly_2014_03/jaki-dlugi-spcer_8632.jpg

http://www.suwaczki.com/tickers/kjmn20mmu0okh9gs.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9o2zvhpgkhvwrq18.png

Odnośnik do komentarza

u nas teraz temperatura dość wysoka i naprawdę jest ciepło...w tamtym tygodniu chodziłam z dwie kurtkami dla Oli, jedną zimową, drugą wiosenną i czasem na dworze zminiałam z jednej na drugą...nie wiem, jak ją ubierać, zasadę mam taką, ze ubieram ją zawsze lżej niż siebie, bo okropnie się poci, dojdzie do placu zabaw, a plecy już mokre, wyjęłam też podpinkę polarową z kurtki wiosennej, bo ona cały spacerek jest na nóżkach

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...