Skocz do zawartości
Forum

Zespół policystycznych jajników - zajście w ciążę


Rekomendowane odpowiedzi

Gość promyczek86

Hej dziewczyny:) nie wiem czy kogoś pocieszy moja historia, ale wygląda tak w dużym skrócie: odwiedziłam bardzo dużo lekarzy, bo jako młoda dziewczyna borykałam się z problemami skórnymi: przeszłam kurację retinoidami-reacutan oczywicie w osłonie leków anty, potem cera piekna do momentu brania anty, po odstawieniu anty powolny nawrót problemów więc widać że hormonalne, potem długa wędrówka po lekarzach gin którzy bez badań (hormonalnych) wypisywali leki anty, jeden pan dr to mnie nawet wysyłał do psychiatry-no tak bo przecież po co badać hormony skoro dwudziestoparolatka ma trądzik na twarzy, dekolcie, ramionach i plecach ale poza tym na oko wygląda ok-więc odpuściłam lekarzy na trochę, ale w 2014 roku dostałam na miary na panią dr endokrynolog-ginekolog w stolicy, i tu wydawało mi się że super: zleciła bardzo dużó badań: hormonalne, usg narządu rodngeo i piersi, konsultację okulistyczną, echo serca, badanie zbiórki moczu dobowego itd-wszystko oczywiście odpłatnie-po wynikach postawiła diagnozę: PCOS pochodzenia jajnikowego i nadnerczowego, i hiperprolaktynemia pochodzenia przysadkowego-leki norprolac, diane, androcur oraz duphaston później zamieniony na chlormadinon, po dwóch latach kuracji zaczęłąm źle tolerować ten miks, mogę nadmienić że od 12 rolu życia bo wtedy dostałam pierwszą @ mam regularne cykle, z owulacjami-monitoring, ale do rzeczy, po odstawienu leków i po upływie dwóch trzech miesięcy-leki odstawiałam stopniowo poszłam do innej pani dr gin-endo z polecenia też w stolicy- ta pani dr była zdziwiona takim leczeniem agresywnym-(moja poprzednia pani dr twierdziła że leczenie będzie dożywotnie tylko leki będą się zmieniać) i znowu skierowania na badania oczywiście wszystko płatne: usg, hormony itd, wyniki wyszły bardzo dobre : pani dr uznała że mam problem dermatologiczny i odesłała do dermatologa, ze swojej strony przepisała leki anty mimo że mówiłam że chcę zacząć starania o ciążę-bo nie wierzę w coś takiego jak idealny moment bo zawsze będzie coś-a lata lecą i już skończyłam 30, to pani dr mnie poinformowała że żeby zajść będę musiała do niej przyjść po leki bo bez leków nie zajdę-co też mi mówiła je poprzedniczka-co mnie z kolei mega zadziwiło bo jak to badania hormonalne ok i co sama nie zajdę??? nie warto nawet próbować????dlatego zrezygnowałam z usług tej pani dr, udałam się do polecanej przez nią dermatolog-usłyszałam o 3 możliwościach leczenia: 1 z nich to oczywiście retinoidy, potem antybiotyki miejscowo i ogólnie- zaczęłam się zastanawiać dlaczego lekarze nas nie słuchają nie łączą faktów-retinoidy dla starających się odpadają , więc wzięłam antybiotyk zew i wew ---nie skończyłam kuracji-źle tolerowałam tetralysal, maść też nic nie zmieniła.Odpuściłam sobie te krostki choć sezon urlopowy się zbliżał i chciałam mieć skórę w lepszej formie ale cóż -w czerwcu w wyniku upadku miałam zapalenie nerwu kulszowego-stwierdzone przez lekarza pierwszego kontaktu, który też okazał się całkiem biegły w dermatologii:) przepisał żel po którym zmiany zaczęły znikać, w lipcu z partnerem podjęliśmy pierwszą próbę zajścia, do lipca omijałam dni płodne jak chodzi o sex i kochaliśmy się w prezerwatywie, w połowie sierpnia miał przyjść okres i w dniu okresu zrobiłam test bo czułam że jest inaczej niż zwykle i II kreski:) następnego dnia też były dwie kreski i po tygodniu również II kreski-czyli skuteczność 100 %. Od razu poszłam do gin z powodu mojej historii leczenia, bo chciałam żeby wszystko było ok, pani dr zdiagnozowała bardzo wczesną ciąże, dała skierowanie na badania: które zrobiłam, ale jednak nie wszystko było oik-choć taką dostałam odpowiedź po przesłaniu wyników badań do pani dr, ogólnie czułam się super, od razu łykałam zalecone suplementy, czułam się super, potem we wrześniu pojawiło się plamienie i dopiero w tym momencie pani dr zareagowała włączyła mi progesteron mimo że dwa tygodnie wcześniej był niski 16 ng/ml jak na ciążę to mało jak się potem dowiedziałam i tez włączony został kiedy ani razu nie było stwierdzone tętno u dziecka---czego dowiedziałam się od lekarza który konsultował przypadek, i tydzień później wiadomo że pani dr nie zobaczyła nic w obrazie poza martwą ciążą-potem odstawienie progesteronu i czekanie wg zaleceń na poronienie które miało się zacząć bo to wczesna ciąża ( 8 tygodniowa) więc uda się uniknąć zabiegu i może poronię w domu--czekałam kilka dni, dostałam też skierowanie do szpitała na zabieg gdyby jednak do poronienia nie doszło- byłam w trzech szpitalach ale no miejsca nie było akurat tego dnia, bo ja jestem w dobrym stanie, nie krwawię to mogę poczekać prawda? a pań rodzących we wrześniu dużo i fajnie-ale podejście do pozostałych pań do dupy-nikomu nie życzę żeby przez to przechodził, w końcu zaczęłam ronić w domu-po tygodniu poszłam na kontrolę-moja gin powiedziała że są pozostałości i wręczyła drugie skierowanie do szpitala na zabieg łyżeczkowania----jestem po zabiegu juz dwa miesiące- w miedzyczasie zrobiłam dużo badań, odbyłam dużo wizyt bo przecież po zabiegu trzeba sprawdzić jak wszystko wygląda, skontrolować, to powiem Wam że kontroluję się do teraz, bo mam problemy z powrotem do równowagi hormonalnej, bo torbiel na jajniku która cały czas jest a wczesniej nie było, płyn w zatoce douglasa, którego już nie powinno być, prawy jajnik wyglądający jak w PCOS itd chociaż @ nie zawodzi i mimo tych problemów zawsze jest na czas. Powiem Wam dziewczyny, że trzeba też wybrać lekarza który Was będzie słuchał, bo jak widać u mnie jeszcze na takiego nie trafiłam, moja pani gin miała mega spóźniony refleks, mało tego powiedziała mi że nie widzi sensu w mojej determinacji do badań, a ja dziś się cieszę że ta determinacja była: problemy hormonalne to jedno, a problemu autoimmunologiczne to drugie co mnie dotyczy jak się okazuje--więc tak Kochane każda z nas to odrębny przypadek, nigdy nie będzie tak samo, ale powrót do stanu sprzed po utracie to jest tylko nasz problem ( my i nasi partnerzy) , dlatego warto się dobrze zdiagnozować przed zajściem w ciążę, żeby zmniejszyć ryzyko kolejnej utraty, która może również wystąpić...

Odnośnik do komentarza
Gość stalmaszka

Koleżanki, a któraś może stosowała taki środek jak OVARIN ? Lekarz zdiagnozował u mnie PCOS tydzień temu, zalecił właśnie te tabletki i więcej ruchu. I badania. To naprawde wystarczy ? brała któras ten Ovarin? To prawie same witaminy jak czytałam

Odnośnik do komentarza

Ovarin jak najbarwniej polecam. Bez hormonów, duza dawka witamin plus inozytol i kwas foliowy. Ja se o dziecko starałam i okazało sie że mam pcos, po 3 miesięcznej terapii tylko ovarinem plus zmianie zywienia zaszłam w ciąże. Żadnych hormonów nie przyjmowałam. U mnie sie sprawdził :) :) :) i polecam wszystkim

Odnośnik do komentarza
Gość Patrycja z Krakowa

Może kogoś pokrzepi mój przypadek: 32 lata, stwierdzone PCOS, hiperprolaktynemia czynnościowa, insulinooporność, podwyższony testosteron i androstendion, nieregularne miesiączki z bardzo długimi cyklami lub kompletny brak miesiączki, niedomoga lutealna, mała macica, silna dysproporcja pomiędzy FSH i LH i co? I zaszłam w ciąże po 14 miesiącach normalnego życia z mężem (żadnych stymulacji hormonalnych, mierzenia temperatury, leków, testów owulacyjnych, monitorowania owulacji etc.), po prostu tak wyszło. Statystyki statystyką a życie i tak robi co chce :)

Odnośnik do komentarza

Polecam oprócz oddania się pod opiekę lekarza skorzystanie z pomocy dietetyka przy PCOS. Pamiętam, że moja znajoma z pracy miała problem przy PCOS i taka wielokierunkowa pomoc jej pomogła. Mogę dać Ci namiary na dietetyczkę z której usług ona korzystała. Pani specjalizuje się w diecie w staraniach o dziecko i działa też on-line. TU masz jej stronkę ;)

Odnośnik do komentarza

Witam,
Ja równiez cierpie na pco i od 3 lat (tak długo)nie moge zajsc w sposob naturalny w ciąże. Od dawna wiedzialam,że mam ten problem, ale najpierw chcialam sprobowac w sposob naturalny. Mialam nadzieje, że ie uda, a też nie zależalo nam aż tak bardzo na dziecku na początku staran jak teraz. Niestety minęły 3 lata i nic;-(.W koncu udalam sie na badania hormonalne, które ogólnie wyszly dobrze z wyjątkiem lekko podwyzszonym testosteronem oraz niestety wykazaly problemy z tarczyca. Następnie badania, które mialam zrobic wykazaly ,że tarczyca jest jednak w normie a to byly jakies pojedyncze skoki poziomu hormonu tarczycy. W tym miesiacu mam ponowna wizyte u lekarza, mam nadziej ,że zaleci mi jakies leczenie, bo nie mam zamiaru dłużej czekac. W tym roku mam juz 33 lata, i w tym momencie jestem bardzo rozczarowana :-(. Wiedzialam,że bede miala problemy z zajsciem w ciąże, ale nie wiedzialam ,że aż tak długo:-(. Miałam nadzieje, że w koncu sie uda, ale jednak nie.

Odnośnik do komentarza
Gość FutureMummy

Mi dużo dała zmiana diety choć kiedyś myślałam, że to taki banał który nie ma znaczenia :P Znalazłam fajną dietetyczkę, która zajmuje się osobami planującymi dziecko i pomaga, m.in. kobietkom z PCOS. Możesz ją znaleźć na www.dietetyknawalizkach.pl

Odnośnik do komentarza
Gość Kaskaoc

Witam, od około 3lat mam stwierdzony zespół policystycznych jajników. Przyjmowałam siofor 500 oraz Ovarin. Dzięki tym lekom w ciągu 3-4msc udało mi się zajść w ciąże, lecz moje szczęście długo nie trwało. Po zabiegu łyżeczkowania odczekalam miesiąc ( w tym czasie wróciłam do tabletek) i znowu starania o dziecko. Udało się

Odnośnik do komentarza
Gość JustynaS123

Cześć Dziewczyny! Ja też cierpię na PCOS i udało się:) Przez kilka lat brałam tabletki antykoncepcyjne. W tym roku wzięłam ślub i razem z mężem stwierdziliśmy, że jeśli że względu na moje schorzenie to może trwać dłużej, rozpoczniemy starania. Lekarz, z którym konsultowałam mój problem zalecił nam próbować zaraz po odstawieniu tabletek. Tak tez zrobiłam. Po kilku dniach starań doszło do zapłodnienia. Miesiąc przed staraniami zaczęłam brać Prenatal Uno, a później Ovarin. Dosam, że zdrowo się odzywialam i starałam się bardziej lub mniej regularnie ćwiczyć. Teraz jestem w 11 tc i wszystko jest w porządku :)))

Odnośnik do komentarza

Hej. W kwietniu otrzymałam diagnozę... Policystyczne jajniki. Od grudnia staraliśmy się o dzidziusia.
Lekarz powiedział żeby wstrzymać się z pigułkami itd... Wydało mi się to dziwne ale posłuchalam...
Dziś odebrałam wyniki bhcg. 376

Odnośnik do komentarza
Gość Mada1101

~Magda1101
Hej. W kwietniu otrzymałam diagnozę... Policystyczne jajniki. Od grudnia staraliśmy się o dzidziusia.
Lekarz powiedział żeby wstrzymać się z pigułkami itd... Wydało mi się to dziwne ale posłuchalam...
Dziś odebrałam wyniki bhcg. 376

Moja fasolka ma już 9 tygodni

Odnośnik do komentarza

U mnie też stwierdzono pco. W pierwszą ciążę zaszłam od razu. A o drugą staraliśmy się około roku... Na regularne miesiączki brałam castagnus i Hormeel SN . W tych drugich staraniach lekarz zalecił włączyć SYMFOLIK jest kilka podobnych leków z tym,że ta wersja jest najtańsza. Piłam po dwie saszetki na raz od 15 sierpnia ,a w listopadzie udało się zajść w ciążę. Myślę,że to sporo pomogło bo praca jajników znacznie się poprawiła.

Córeczka 17.05.2016 :*
Aniołek 4.01.2019 ;(

Odnośnik do komentarza
Gość Kasia1111

My staramy się po nowym roku. Odstawiam cukier i biorę się za siłownię i zdrowe odżywianie pomimo, że jestem szczupła. To nie zwalnia od uwagi na to, co jemy. Pamiętajcie 5g to 1 łyżeczka cukru. Kiedy zaczęłam zwracać na to uwagę byłam wstrząśnięta ile tego jemy w posiłkach.

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny. Pozwólcie, że opiszę swoją obecną sytuację.
Mam oczywiście stwierdzone pcos i insulinoopornosc. Biorę glucophage dzięki czemu waga troszkę spadła i 5 miesięcy temu dostałam duphaston na wywołanie miesiączki. O dziwo podczas brania go od 16dc do 26dc już następnego dnia miałam @. Nie musiałam czekać ani się martwić. Po 4miesiecznej kuracji odstawiłam duphaston bo lekarz stwierdził, że przy najmniej dwa kolejne cykle powinny już być z @ bez wspomagania. I tak mamy dzisiaj 35dc a @ ani widu. Podbrzusze pobolewa, kłuje. Piersi mam ogromne, zawsze przed @ są duże ale nie tak ciężkie. Dodatkowo mąż zauważył, że mam ciemny sutek ale tylko jeden

Odnośnik do komentarza

Kontynujac: dodatkowo w nocy dopadła mnie okropna biegunka, nie wiedziałam co się dzieje. Zrobiłam już kilka testów ale wszystkie negatywne. Biorę również dupka od 3 dni po 2 tabl na wywołanie. Jutro dodatkowo idę na betę aby uspokoić głowe. Jak myślicie jest szansa na fasolkę?

Odnośnik do komentarza

Ja wiem, że dobra diagnoza, leczenie i niepoddawanie się nie jest przeszkodą by zostać mamą. Ja przy PCOS i śledzeniu owulacji za pomocą komputera cyklu myway, zostałam rodzicem po 5 cyklach monitorowania. Komputer kupiłam na stronie naturalnaplodnosc.

Odnośnik do komentarza
Gość PaulinaWik

Jeśli kogoś faktycznie dotyczy ten temat lub chce się dowiedzieć więcej, jaki związek mają ze sobą zespół policystycznych jajników a ciąża , to lepiej skupić się na takiej wiedzy medycznej, bo czytanie niesprawdzonych informacji może przynieść zupełnie inne efekty i zamiast zachęcić do leczenia to sprawią, że będziemy je odkładać na kiedyś i kiedyś, a to zdecydowanie nie jest zachowanie na naszą korzyść. Ja zaczęłam od artykułów na stronach klinik, jak https://warszawa.klinikabocian.pl/wiedza/artykuly/pcos-przyczyna-nieplodnosci, bo tu mam przynajmniej pewność, że tekst mógł być skonsultowany z jakimś specjalistą i że jest to wiedza medyczna, a nie jakieś przypadkowe opinie

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...