Skocz do zawartości
Forum

Bliźniaki 2014 i 2015 :)


Rekomendowane odpowiedzi

M.C oczywiscie masz racje z wpuszczaniem tatusiow na cc. W kazdym szpitalu panuja inne praktyki;) Zgadzam sie z Toba w pelni, ze lepsze jest spokojne, zaplanowane cc niz pozniej nerwowka i stres. Mowie to takze z autopsji, bo bylam juz wiele razy na cieciu na cito. W ciazy blizniaczej nie ryzykowalabym takze rodzeniem naturalnym.

http://www.suwaczki.com/tickers/8p3orjjgxtbcrb8j.png

Odnośnik do komentarza

Hejka :) Dziewczyny no mój lekarz chce mnie na oddziale żeby porobić mi tam wszystkie badania.. W sumie nie wiem jakie, ale mówił przede wszystkim o skurczach.. czy sa czy nie. Chce to sprawdzic. W sumie macie racje z tym cc. Nie ma co jęczec... tylko ja sie boje najgorzej tego kłucia w kręgosłup.. na samą myśl mnie mrozi.. Chciałabym tez zeby jednak maz mógł byc przy cc. Czułabym sie bezpieczniej...
Level co do samopoczucia na początku to ja pamietam, że ciaaaaagle bym spała... No i ja sie tez strasznie denerwowałam, bo w 5 tyg i 8 tyg miałam plamienia.. Jeny ile ja sie stresu najadłam ;/
Co do imion: Filip i Mikołaj a łóżeczka osobne, ale czy tak się da... to wyjdzie w praniu :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37j44j0ev89jj0.png

Odnośnik do komentarza

Przypomniało mnie się co jeszcze chciałam napisać, a więc jeśli chodzi o bliznę po cięciu - jak już jedna z was napisała, iż jest tak nisko, iż praktycznie nie widoczna - to w pełnym tego słowa znaczeniu, dla uspokojenia, potwierdzam bez cienia wątpliwości :)

Nie wiem, czy zależy też od odpowiedniego jej wietrzenia, czy jak ... ale w pierwszym moim przypadku zrobił mnie się paskudny bliznowiec - może dlatego choć pewności nie mam, iż po porodzie dawali siateczkowe majteczki, które nie przepuszczają powietrza ... za drugim i trzecim razem u nas powiedzieli, że jak już to tylko majteczki bawełniane i jak najwięcej wietrzenia - zagoiło się jak na psie bez stosowania żadnych cudownych maści :)

Agata86 - ja za pierwszym razem też bardzo chciałam, żeby mąż był przy mnie i nad wszystkim czuwał, więc jak najbardziej Ciebie rozumiem - no i się udało :)

Pozdrawiam i spadamy po córeczkę do przedszkola - dzisiaj mają dzień dziecka i dmuchańce w ogrodzie, więc pewnie za szybko nie wrócimy :)

Odnośnik do komentarza

Czesc laseczki moje :D Jak Wam mijają dzionki... OllaLa to jutro ten wielki dzień wizyty??? Nie moge sie doczekac co Ci powie :)
U nas ok choć Filip tak mi daje czadu po prawej okolicy żeber, ze już nie wiem jak mam lezec.. mały łobuziak. Dzisiaj meża rodzice zawieźli mnie na pobranie krwi (musze robic raz w miesiacu TSH bo mam niedoczynnosc) i była masakryczna kolejka.. weszłam od razu po wczesniejszym poiformowaniu czekajacych, ze skorzystam z przywileju jaki mi przysługuje, ale oczywiscie nie było zadowolenia,, w szczególnosci na twarzy Pani, która miała zaraz wejść. Ale ja juz sie nie patyczkuje... Nie kazdy ciaze przechodzi wzorcowo a tłumaczyc sie nie musze ;/
No.. a co u Was???

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37j44j0ev89jj0.png

Odnośnik do komentarza

Tak to już jest w naszym "idealnym" kraju ... całkowita znieczulica na tych, którzy naprawdę potrzebują być przepuszczeni - trzeba walczyć o swoje, bo w kolejkach i tym podobnych miejscach wszyscy chcą być pierwsi i mają klapki na oczach :/

Do dzisiaj pamiętam swoją przejażdżkę autobusem w pierwszej ciąży, gdy jeszcze na studia jeździłam ... teraz, to autobusami się raczej bez potrzeby nie rozbijam ... ogólnie stać mogłam, gdyż nic akurat za bardzo mnie jeszcze nie ciążyło i było wszystko okey - nie czułam konieczności siedzenia, ale poobserwować było można ... wszyscy coś bacznie oglądali za oknem dosłownie byli nosem przyklejeni do szyby albo byli bardzo zmęczeni i udawali, że śpią ... nikt nie ustąpił, ani nie zapytał czy byłaby taka potrzeba - jedynie taka starsza kobiecinka się z miejsca podniosła, choć sama ze sobą ledwo stała na nogach ... oto nasze "zimne" społeczeństwo :)

Pozdrawiam i trzymajcie się - już coraz bliżej do finishu :)

Odnośnik do komentarza

Co racja, to racja ... :)

Pewnie nawet, gdybyś nagadała młodej laluni, to nic by to nie dało ... a jeszcze znając życie, to musiałabyś odeprzeć kontratak z jej strony ... pewnie usłyszałabyś, że "ona nie kazała Tobie z takim wielkim brzuchem tutaj przychodzić" albo "czy nie wiesz, co to są środki antykoncepcyjne" - z takimi lepiej nie zadzierać, bo można w czerep oberwać za to, że się w ogóle porusza po tym świecie ... ale fakt jest faktem - Tobie by na pewno ulżyło, że się lasce wygarnęło, co się myślało :)

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Tak, to już jest z nami mamami - kobietami ... nawet jak jest wszystko dobrze i nie ma problemu, to my i tak sobie coś znajdziemy, żeby mieć się czym nie potrzebnie denerwować i myśleć ... wiem i pamiętam sama po sobie, że wszystko było dzi, a ja i tak sobie coś znalazłam i nie potrzebnie się wkręcałam - czyli powiedzonko "nie ma problemu - stwórz go sam" w takich przypadkach się sprawdza w stu procentach :)

Nie martwcie się - z dzidziusiami w waszych brzuszkach na pewno jest wszystko w porządku ... bo przecież nawet nie ma innej opcji, żeby coś mogło być nie tak jak powinno :)

Trzymajcie się dzielnie :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie laseczki :-)
Ja juz na oddziale. Szyja jak narazie ok 2,5 cm. Rozwarcia brak. Ale dla swietego spokoju wole juz tu byc. Zwlaszcza, ze zaczal sie 36 t. Dr jakos szczegolnie nie cisnal zebym zostala ale go poprosilam. Wg niego 2 tygodnie jeszcze moge polezec w trojpaczku. Jutro po obchodzie bede wiedziec wiecej to sie odezwe.
Agata86,
Mnie tez sie zdarza cmienie jak na okres. Nospe forte mam zalecona biore i wtedy puszcza.
Lewel,
Z wkrecaniem sobie filmow, ze cos jest nie tak to ja jestem mistrzynią świata :-)
Tak to juz jest z nami babeczkami :-) wszystko bedzie dobrze. Tylko takiej opcji sie trzymamy :-)
Pozdrawiam cieplutko :-)

Odnośnik do komentarza

OllaLa dobrze, ze u was wszystko dobrze jest !!!! Teraz tylko czekać... no ciekawa jestem co Ci jutro powiedzą... Jeny jak ja bym chciała 36 tc...
A co do tych "ćmień"... od dawna je masz??? bo mi sie zaczeły przedwczoraj, wczoraj nic i dzisiaj znowu takie ćmienie... Nie boli, ale denerwuje... wole zdecydowanie jak nic mi nie dolega :)
a co do wkręcania sobie level... zobaczysz później :D hehe... ja podobnie jak OllaLa jestem w tym dobra ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37j44j0ev89jj0.png

Odnośnik do komentarza

Trzymaj się OllaLa - a tak, to naprawdę Cię podziwiam, że sama z siebie położyłaś się na oddział ... ja się nogami i rękoma broniłam, żeby na każdej wizycie było wszystko okey i nikt nie wpadł na pomysł, żeby mnie tam za szybko nie położyć :)

Pewnie dwie córeczki biegające po domku i opcja szpitala na dłuższą metę jakoś nie nastrajała mnie optymizmem .... no, ale jak trzeba byłoby, to trzeba byłoby i już - nie byłoby gadania czy chcę, czy nie chcę :)

A ja mam dzisiaj pecha na maksa i chyba zaraz mnie rozniesie, choć pomału już się stabilizuję :)

Najpierw złapała nas mega burza na środku pustkowia i nawet nie było opcji jakiegokolwiek schronienia ... przyszła nagle po superanckim słoneczku, więc wyglądałam jakby mnie z pralki wyciągnęli bez odwirowania :)

W między czasie zgubiłam kluczyk do rowerku - takiego tygryska na smyczy z kubusiem puchatkiem, więc jak się moja pierwszoklasistka skapnie, to chyba mnie udusi :/

A teraz na koniec dnia jeszcze "odkryłam", że ktoś wsadzał swoje łapska do naszego wózka ... w sumie nic tam poważnego nie było, więc wyobraźcie sobie - że zabrał nawet krem do rąk i chusteczki do nosa ... wstyd - w sumie żadna strata, ale chodzi o sam fakt :/

Wygadałam się - dziękuję ... potrzebne mnie to było :)

Odnośnik do komentarza

Agata86,
Niepokojace skurcze to skurcz plus bol. Ale nie 2 -3 na dzien tylko rozkrecajace sie i coraz czestsze. Twardnienie brzuszka bez bolu to w naszym przypadku to raczej norma. Nie wiem jakie bierzesz leki na skurcze. Czy w ogole cos bierzesz?
M. C. Położylam sie bo mam 100 km ponad do tej kliniki. A ze mam ciaze jednokosmowkowa to wole nie gonic karetka, a w mojej miejscowosci szpital nie ma referencji do tego typu ciaz.

Odnośnik do komentarza

OllaLa - oczywiście rozumiem i dobrze pamiętałam, że to właśnie Ty będziesz miała do szpitala ponad 100 km do pokonania :)

A jak tam mąż ... będzie dojeżdżał dzielnie codziennie tyle km, czy sama bidulko zostaniesz ...

Moje bliźniaczki urodziły się w szpitalu ponad 60 km od miejsca zamieszkania i to mnie się wówczas wydawał koniec świata ... a co dopiero stówka - ale masz racje, najważniejsze czuć się bezpiecznie w momencie nadejścia godziny zero i mieć poczucie, że jest się w dobrych rękach :)

Odnośnik do komentarza

Czesc :-)
Co taka cisza nastala? :-)
My sobie grzecznie leżymy w szpitalu.
Jak narazie nie jestem wpisana w grafik cesarek na przyszly tydzień. Czyli rośniemy dalej. Wg usg z czwartku panowie waza po 2,7 kg. Troche mi sie wierzyc nie chce. No zawsze jest blad pomiaru 10 %. Pewnie rozpakuja nas jeszcze nastepnym tygodniu. Choc dzis dr powiedzial, ze czekamy az sie samo zacznie oczywiscie jak przeplywy, ktg itd beda ok.
Pozdrawiamy goraco :-)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...