Skocz do zawartości
Forum

Marcowe cudeńka 2014


Rekomendowane odpowiedzi

Magda mam identycznie.

Fasolka ja w piatek miałam skurcze co 4min przez godzine i po ciepłym prysznicu przeszło :(

Najgorsze jak ta huśtawka nastrojów po porodzie sie pogłębi :( to juz sama ze sobą chyba nie wytrzymam ...

Anu to chyba zmęczona jestes na max? Ma ci kto pomoc chociaż? Tylko, ze dziecko to jak mały kangurek przy mamie i nikt jej nie zastąpi.

http://www.suwaczki.com/tickers/82doanlinoshatyb.png

Odnośnik do komentarza

Malinowaaa - wiem co czujesz, ja też czekam i czekam.... Masakra! W poprzedniej ciąży urodziłam 10 dni po terminie, więc teraz boję się powtórki. My to w sumie kwietniówki jesteśmy po terminach z OM. Także musimy jakoś wytrzymać do kwietnia. Dalej Cię męczą te wymioty?

Anu - moja Hania też tak miała, że w dzień spała, a całe noce oczy otwarte i spać nie chciała. Minęło jej koło 4 miesiąca życia, akurat od dniu chrztu :) Także się śmieliśmy, że diabełka z niej wygoniliśmy i od teraz jest aniołkiem :) Oby u Was szybciej przeszło, bo ja byłam wykończona po tych paru miesiącach niespania.

Odnośnik do komentarza

Maalinowa bedzie dobrze kiedyś musi wyjść. Dla pocieszenia tez teraz leze i płacze. Bo pobrali młodemu krew i wyszło ze ma duży stan zapalny ze norma jest 5 ewentualnie 6 a on ma 30. Zabrali go zeby mocz zbadać i założyć welfron i antybiotyk na 5 dób. W niedziele ponowne badanie i najwcześniej jak cos to w poniedziałek do domu dopiero. Jak ja to wytrzymam.

http://www.suwaczki.com/tickers/yuudyx8dwap5dajf.png]Tekst linka[/url]http://www.suwaczki.com/tickers/j5rbh371kg3s6bvu.png

http://s10.suwaczek.com/20081108560117.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny,

Ja postamowilam ze dzisiaj chce urodzic i koniec...robie masaze piersi i kupilam zestaw do lewatywy ktory podobno pomaga. Moze to troche odpychajace ale juz mam dosc jestem po terminie a masaz szyjki w 42 tygodniu ciazy...wiec probuje sama..schody nie pomogly i sprzatanie tez nie..

Dowiedzilam sie ze tez ananas jest naprawde skuteczny. Jednak jezeli ktoras chce zastosowac to moze sie zdazyc ze dziecko wydali smolke.

Wiec nie radzilabym...podobno metoda jest skuteczna bo po 6 godzinach zaczynaja sie skurcze...noi trzeba zjesc 1,2 ananasy swieze. To ja sobie czekam na rozwuj akcji:d
http://fajnamama.pl/suwaczki/rfvwfwp.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Xewcia fajnie, ze juz w domku jesteście :)

Jestem wlasnie po badaniu i ktg. Miałam miec jutro, ale zaczęły mnie plecy bolec i skurcze miałam regularne co 7min i dosc bolesne.
No i na ktg skurcz za skurczem, a po masażu zaczęłam plamic, wyszedł czop i mam 3cm rozwarcia. Wróciłam do domu i czekam az mnie złapie na max. Gin powiedział, ze albo porod sie zacznie albo wywoływanie 2.04, nie pozniej.
Masaz był tak bolesny, ze az sie spocilam, a po wyjściu z gabinety popłakałam sie. To pewnie tez z nerwów.

http://www.suwaczki.com/tickers/82doanlinoshatyb.png

Odnośnik do komentarza

Aniatst to dobrze ze juz cie nie zostawili w szpitalu u nas cos czuje nie było by chętni puścić. U nas w szpitalu z każda pierdoła zostawiają.
Xewcia super ze juz w domku. Ja tu dwa dni jestem a tez sie nie moge doczekać kiedy do domu. Kawał chłopa masz;)
Jeszcze wypuścili dzis dwie dziewczyny i leze sama na 4 osobowej sali. Goscie odemnie poszli i jakoś smutno. Chyba spac trzeba isc bo co innego robic.

http://www.suwaczki.com/tickers/yuudyx8dwap5dajf.png]Tekst linka[/url]http://www.suwaczki.com/tickers/j5rbh371kg3s6bvu.png

http://s10.suwaczek.com/20081108560117.png

Odnośnik do komentarza

Aniatst, tak jestem już zmęczona, chociaż na razie pomaga mi mąż na urlopie i mama. Zobaczymy jak będzie dalej, na razie karmienie to dla mnie masakra...trzymał kciuiki za szybki rozwój akcji u Ciebie.

KarolinaR, a to wysokie CRP u ,Kazika to z powodu tego gbsu dodatniego?

Odnośnik do komentarza

My jesteśmy w domu. Czytam Was na bieżąco i kibicuję.
Ja mam jeszcze szwy (do jutra) i wszystko mnie ciągnie i boli, brzuch zmniejszył się dopiero 10 cm. Jeszcze wygląda, jak balon. Leoś wisiałby na cycu non stop. Pracujemy nad tym. Pokarmu mam nawał. Pomimo cesarki pokarm miałam już w 2 dobie. Ze szpitala wspomnienia niemiłe. Rozczarowana jestem jedną położną z Ujastka. Dlatego nie jadę po wszystkich, bo tam jest dobra opieka i warunki, ale trafiła się franca. Zadzwoniłam w nocy po nią (byłam na pooperacyjnej), że z bólu nie mogę wytrzymać, że zaraz zwariuję, nogami mi rwało. Wiem, jak boli po cesarce i wydawało mi się to nienormalne. Zwłaszcza, że sporo mi pogrzebali tam w środku (bo miałam jakieś zrosty po poprzedniej cesarce), no to miało prawo boleć, a ona do mnie, że "zachowuję się histerycznie", tłumaczę jej że to nie moja pierwsza cesarka i że nie wytrzymam, rozpłakałam się. To na drugi dzień przyszła do mnie i powiedziała, że ja się "nakręciłam". Głupia torba. Nie omieszkałam tego napisać w anonimowej ankiecie. Jak już przeniesiono mnie na inną sale, to i opieka inna była. Nawet Leosia miałam na łóżku przy sobie, na noc mi go zabierano, bo nie byłam w stanie go nawet podnieść.
Kiedyś napisałam takie zdanie "że już raz miałam cesarkę i drugi raz dam się pokroić", zmieniam zdanie, rodziłam naturalnie 10 h (pierwsza ciąża) i gdyby nie cesarka to bolałoby te 10 h, a później byłoby ok, a tak, teraz 2 doby myślałam że umrę, a wcześniej o mało na stole operacyjnym nie odleciałam (spadło mi ciśnienie). Boli do tej pory, a mąż musiał opiekę na mnie wziąć, bo nie mogłam się z łóżka podnieść sama, albo dziecko podnieść na ręce. Myślałam, że lepiej to przejdę.
Synuś zdrowy i to najważniejsze.
Dzięki, musiałam się wygadać. Pozdrowienia dla Was. Tutaj dużo mam miało cesarki, pewnie niektóre szybko śmigały, ale na pewno wiecie o czym piszę.

Odnośnik do komentarza

Ja też wstałam na druga dobę i do tej położnej słowa nie powiedziałam więcej, ale to był jej zasrany obowiązek wtedy mi pomóc, a nie mówić, że jestem histeryczką. Ja??? Ja wszystkie zęby bez znieczulenia robię, rodziłam naturalnie i cesarkę wcześniej też miałam i inne bóle, z którymi dałam sobie rady... to mnie bulwersuje, że mogła nic nie powiedzieć niż takie głupie docinki do mnie.

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczynki ja jestem z lipcówek, ale często zaglądam do Was i patrzę, czy już dzieciaczki nowe się pojawiają i jak dzielne mamusie znoszą porody.. Gratuluję wszystkim mamusiom, które już są z maluszkami, aniatst czekamy na wiadomość:D Leosiowa współczuję, nie miałam cesarki przy dwóch porodach i mam nadzieję, że i teraz urodzę sn. Mam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie. Moja koleżanka też rodziła początkiem marca cc i pielęgniarka przyszła pod wieczór (bo córcię jej dali od razu jak się wybudziła), koleżanka do niej czy sprawdzi dziecku pieluszkę, bo chyba ma kupkę, niby sprawdziła powiedziała, że nie ma a rano jak przyszła ciotka koleżanki to mała miała całą pupę odparzoną. Ale też tylko jedna na cały personel jej się taka franca trafiła.
Trzymam kciuki za resztę dziewczynek:)

http://www.suwaczek.pl/cache/967f4a7214.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlx1hpp4x4mo4w.png
http://www.suwaczki.com/tickers/dqpr20mmkxrdjtx7.png

Odnośnik do komentarza

Cześć Mamusie odzywam się wreszcie bo chwila czasu jest... Marcinek zdrowy, ma jeszcze trochę żółtaczki ale chyba już mniej. Od poniedziałku jesteśmy w domu jakoś staramy się przyzwyczaić... Jak wróciłam to pierwszego dnia się poryczałam chyba musiałam odreagować i mój mąż też był jakiś taki zafrasowany... Ale powoli się ułoży.

To może kilka słów o "akcji"
Zaczęło się w środę wieczorem, miałam sprawdzić wyniki posiewu w necie usiadłam i poczułam wody. Najpierw trochę a potem coraz więcej. Za jakieś 20 min już dużo, zbierałam się do szpitala. W samochodzie zaczęły się skurcze, jak dojechaliśmy do szpitala okazało się ze nie ma miejsc, mój lekarz coś chciał załatwić ale jakoś się nie dało, potem się okazało, że nie ma nigdzie miejsc i mogę rodzić na kozetce... Wreszcie lekarz dyżurna powiedziała, że mogą mnie zawieźć do szpitala oddalonego 30 km... Na szczęście lekarz z karetki się nie zgodził, bo w tym czasie rozkręciły się skurcze, rozwarcie na 3 palce i skurcze co 2, 3 min... W końcu udało się zawieźć mnie karetką na sygnale do szpitala w pobliżu i tam na łóżko, gaz i dalej skurcze. Dostałam oksytocynę żeby się unormowały... jeszcze jakieś formalności wypełniałam durne, pisałam do męża bo nie mógł wejść... i 23.05 urodziłam Marcinka po 10 min skurczy partych. Dziękuję położnej i lekarce bo bardzo mnie uspokajały. Poza tym 10 punktów no i kawał chłopa - 3860 g i 58 cm długości. Potem na salę na położnictwo i przynieśli mi go - cudnego, ślicznego Marcinka... Laktacja i gojenie ok, już dziś jest fajnie, tylko jeszcze ta żółtaczka żeby zeszła...
Dziś lub jutro będzie położna to jej wypytam o tą żółtaczkę...

To chyba tyle. Ogólnie zwariowana akcja - urodziłam w ciągu 3 godzin i jeszcze przez kilka dni byłam w szoku - z pierwszym synem miałam indukowany więc inaczej...
Gratuluje wszystkim nowym Mamom i życzę dużo optymizmu i wytrwałości w karmieniu...

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bk6nlwdyvtylw.png

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jilg58sco.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...