Wolny czas mamy - to możliwe przy maluszkach?

[Ulla]

Dziewczyny wczoraj ze znajomymi rozegrała się dyskusja czy mamy, które nie mają pomocy ze strony dziadków blisko siebie, mogą mieć czas wolny dla siebie? Ja jestem zdania że tak choć na pewno trzeba to sobie dokładnie poukładać i wspólnie z tatą ustalić co i jak i kiedy robić. A wy jakie macie zdanie na ten temat?

[Koliberek]

Ja mam dziadków mojego dziecka prawie 250km od siebie, więc jestem zdana tylko na siebie i uważam, że to jest możliwe. Jeszcze może doprecyzujmy, co to w ogóle znaczy wolny czas? No wiadomo, że dziecko śpi w ciągu dnia, więc wtedy mogę zająć się sobą pozostając w mieszkaniu (kąpiel, telewizja, książka, albo nawet drzemka). Jak potrzebuję chwili dla siebie bez nasłuchiwania, czy Miś jeszcze śpi, to wyrzucam moich facetów na spacer, tak na 2 godzinki. Wtedy odpoczywam od nich obu... A jak chcę wyjść na jakieś drobne zakupy, tylko dla siebie, to Panowie zostają w mieszkaniu (oczywiście jest to wcześniej ustalone).

[Gość Helena]

Jestem mama 4 i pol latki i 3 iprawe pol latka
I nigdy nikogo nie mielismy do pomocy-babc cioc wujkow dziadkow nianiek
Zawsze si znajdzie chwila dla siebie-ne wazne o ktorej godzinie-ale sie znajdzie
czasem przydalaby sie dluzsza doba-ale to chyba wiekszosc ludzi tak ma;)

[Daffodil]

Ja też jestem z tych, którzy nie mają babć do pomocy i zgadzam się z dziewczynami.
Czas wolny zawsze da się jakoś zorganizować. Wszystko jest kwestią w miarę równomiernego rozłożenia obowiązków na dwójkę rodziców.

Ulla tak z ciekawości zapytam. W jakim stanie są ci Twoi znajomi, którzy twierdzą, że nie ma możliwości, żeby mama miała czas wolny tylko dla siebie? :)
Przecież zwariować można cały czas w kieracie, człowiek to nie maszyna.

[Gość IWA23]

Ja mam mamę blisko ale nie korzystam z jej pomocy aby mieć czas wolny,ona zajmuje się moimi dziećmi jak muszę jechać do lekarza z najstarszym aby reszty z sobą nie targać.
A czas wolny oraganizuję sama jeśli mąż długo pracuje to w domu jeśli ma wolne to robię sobie wychodne.

[j_kaminska]

A u nas w danej chwili jest tak, że ja czasu dla siebie nie mam. Ale wynika to tylko i wyłącznie z mojej decyzji. Mąż sporo pracuje i sporo wyjeżdża, więc siłą rzeczy jestem sama. W ciągu dnia chwilę dla siebie znajdę na kąpiel czy książkę. A gdy mąż jest w domu to z kolei wykańcza poddasze naszego domku, więc wyjść sama też nie dam rady. No ale to mój wybór - gdybym się uparła na wyjście to mąż by z synkiem został, ale kosztem opóźnienia prac na górze i opóźnienia naszej przeprowadzki, na co teraz przed porodem nie możemy sobie pozwolić.
Ale na pewno sobie to odbiję gdy skończymy. Wszystko jest kwestią organizacji pracy i podziału obowiązków

[Gość Helena]

Na zakupy -sam na sam-zaczelam chodzic jak obydwa maluchy zaczely chodzic do pkola
Ale jak z nimi chodzilam to tez bylo super;)
Fakt-teraz jest sprawniej;)

[Ulla]

dzięki dziewczyny za wpisy - ja też jestem zdania że wszystko da się zaplanować, zorganizować nieco inaczej jak dzieci nie ma ale to wcale nie traci na korzyści taki czas wolny - znajomi w moim wieku i wydaje im się że ogólnie gdyby nie to że mają pomoc ze strony dziadków to nic by się nie dało zrobić. I mało ich przekonywałam gdy mówiłam tak jak wy bo też jestem zdana na siebie

[j_kaminska]

Tak myślę, że gdyby znajomi nie mieli pomocy, tylko sami by byli zdani na siebie, to nauczyliby się organizować sobie czas i obowiązki...

[jbio]

Szczerze to ja nie narzekam na brak wolności...i nigdy nie narzekałam.

Zawsze tak sobie organizowałam czas, żeby gdzieś wyjść.
Najpierw oczywiście z córką pierwszą, później z dwiema.

Mam to szczęście, że mam fajne przyjaciółki i z nimi i dziećmi coś sobie organizowałyśmy.
Normalne dla mnie były zajęcia wokół dziecka a później dzieci.

Nigdy też nie schizowałam. Jak dziewczynki spały to ja z nimi w kimonko, bądź zajmowałam się sobą-zależy od humoru.

Nie wyczekiwałam kiedy się obudzą, nie patrzyłam czy oddychają , miałam za dużo zajęć do zrobienia.

Teraz w ogóle jest jazda, ale w pozytywnym sensie.

Michalina ma 6 lat i od 9-14 jest w szkole, Maja ma 4 lata i w przedszkolu od 9-11.30.

Przez te 2,5 godziny mam czas dla siebie, i czasem lecę na kawkę z dziewczynami a czasem siądę sobie przed kompem i nogi do góry.

A jak nie chce mi się w domu siedzieć popołudniem zostawiam męża z dziećmi i ruszam na 2 godzinki w siną dal :) ale to rzadkość.

AHA.
NIGDY NIE MIAŁAM POMOCY !

Najpierw mieszkałam 300km od rodziny, a teraz 2600km i to całe życie moich dzieci :)

Dałłam radę sama i dalej dam radę :)

[Margeritka]

Ulla

Dziewczyny wczoraj ze znajomymi rozegrała się dyskusja czy mamy, które nie mają pomocy ze strony dziadków blisko siebie, mogą mieć czas wolny dla siebie? Ja jestem zdania że tak choć na pewno trzeba to sobie dokładnie poukładać i wspólnie z tatą ustalić co i jak i kiedy robić. A wy jakie macie zdanie na ten temat?

Ulla ja mam teściów bardzo blisko, ale wszystko zależy od dnia, czaem Ola siedzi u nich długo, czasem chce tylko do mamy, a jak już jest u dziadków, to ja w tym czasie zajmuje się domem i trudno powiedzieć, żeby to był mój wolny czas...

[Ulla]

no właśnie chciałam się właśnie dowiedzieć jak to u was jest, bo ja też przecież daleko od rodziny i musimy sobie jakoś radzić, a na opiekunkę stałą mnie nie stać, a decydujemy się z mężem na kolejne dziecko bo jakoś to musi być a przy tym wszystkim należy znaleźć czas dla siebie, czyż nie?

[Margeritka]

Ulla

no właśnie chciałam się właśnie dowiedzieć jak to u was jest, bo ja też przecież daleko od rodziny i musimy sobie jakoś radzić, a na opiekunkę stałą mnie nie stać, a decydujemy się z mężem na kolejne dziecko bo jakoś to musi być a przy tym wszystkim należy znaleźć czas dla siebie, czyż nie?

Ulla na pewno trzeba się dobrze zorganizować, dzielić z mężem obowiązkami przy dzieciach i tymi domowymi, tak jest lżej, jak się to dobrze wszystko poustawia, to na pewno znajdziecie czas i dla siebie wieczorem:)

[lilithbb]

Też nie mam nikogo do pomocy i o ile w domu sobie radzę to z takimi sprawami jak np zakupy czasami mam problem :)

[Ulla]

lilithbb

Też nie mam nikogo do pomocy i o ile w domu sobie radzę to z takimi sprawami jak np zakupy czasami mam problem :)

bywa to trudne trzeba przyznać, bo ja mam bardzo energetyczne dziecko i nierzadko jestem bardzo zmęczona takimi zakupami, wiadomo wolę robić je sama ale czasami bywa i tak że robimy je razem i wówczas bardziej angażuję malucha do pomocy

[Mamiczka]

Wszystko jest kwestią dobrej organizacji czasu :)

[Ulla]

no jak to mówią, ja ma się dużo obowiązków to człowiek jakoś lepiej się organizuje

[qmpeela]

Kwestia organizacji, dokładnie.
Przy jednym nie byłam tak zorganizowana jak teraz przy trójce. Czasami moi rodzice się śmieją, że jak robot funkcjonuje bo wszystko ma określony czas i miejsce. To naprawdę wiele ułatwia.
Czas dla siebie mam zawsze od godziny 20.00. Dziewczyny o tej porze już śpią. W ciągu dnia też zawsze znajdę kilka minut na leżenie z książką czy gimnaastykę. To nic, że zwykle starsze gimnastykują się ze mną, ale dla mnie to dodatkowa mobilizacja i zwyczajnie mam z tego ubaw. A przy czytaniu książki leżakujemy sobie z najmłodszą.
Jeśli mam ochote gdzieś wyjść to wychodzę z dziećmi, czasami z samą najmłodszą.
Wszystko zależy też od tego jakie ktoś ma oczekiwania dla "Czasu dla siebie" bo dla mnie taki czas to przyjemna kąpiel czy książka...

[Margeritka]

Ulla

no jak to mówią, ja ma się dużo obowiązków to człowiek jakoś lepiej się organizuje

zgadzam się z tym w 100%

[Margeritka]

czas wolny to kwestia organizacji, ale tez i samych dzieci, ja wstaję, jak jeszcze śpią, ubieram się, sprzątam w domu, szykuję dla nich ubranka, zbieram dla nich pranie, potem wstają...najgorzej jest jak wstają obie i obie jednocześnie jęczą...nie wiadomo kim się zająć, ale są takie momenty w ciągu dnia, ze Emilka śpi, Ola ogląda bajki i mi się nudzi:) wtedy najczęściej podszykowuję obiad na następny dzień lub robię listę zakupów