Skocz do zawartości
Forum

Związki partnerskie


Rekomendowane odpowiedzi

curry
Koliberek

I jeżeli niemożność poprawnego rozwoju jest faktem, jest potwierdzony, to nie starajmy się tego negować w imię jakoś dziwnie rozumianej tolerancji czy poprawności politycznej. Tolerancja to nie jest stwierdzenie "róbta co chceta".

Podpisuję się pod tym w 100%, obiema rękami, nogami i czym tam jeszcze chcesz :D

dokładnie :36_1_1:

Daffodil
Helena
Daff, porownalas tylko do dwoch mamus
A o tatusiachx2 czemu nie wspomnialas? :na:

Helen po prostu podejrzewam, że w przypadku homoseksualnego związku męskiego chęć adopcji dziecka jest niesamowicie rzadka. Być może się mylę, jeśli tak jest niech mnie ktoś naprostuje :)

ja prostować nie będę, bo wydaje mi się, że masz rację

Mama dwóch Niuń http://colamyloveblog.blox.pl/resource/dziewczynka.gifŻona Mężahttp://emotikona.pl/gify/pic/blizniaki.gif
Pani Psa http://emotikona.pl/gify/pic/piesek2.gif

Odnośnik do komentarza

Daffodil
curry
lutka

właśnie miałam o to pytać.
Dla dziecka lepiej żeby przebywało w domu dziecka niż miało możliwosć wychowywania się w kochającej się rodzinie, nawet jeśli miałaby być to rodzina homoseksualna?

Czy lepiej to nigdy do końca nie wiadomo. Można to stwierdzić dopiero po adopcji. Jeśli chodzi o adopcję to w Polsce jest dużo chętnych do adopcji dziecka, a mało dzieci, które można adoptować (chodzi o sytuację prawną tych dzieci). Większość dzieci przebywających w domach dziecka nie da się adoptować, nie mówiąc już o sytuacji dzieci "wychowujących się w rodzinach patologicznych" (jak pisała Daff). Więc tutaj wybór nie leży pomiędzy rodziną homoseksualnych rodziców, a Domem Dziecka tylko między rodziną homoseksualnych rodziców, a rodziną heteroseksualnych rodziców, którzy mogą to dziecko adoptować.

Dzieci jest za mało w stosunku do rodzin ale również pod kątem wymagań ewentualnych rodziców. Jest po prostu za mało dzieci zdrowych i małych. Na dzieci starsze, z problemami czy niepełnosprawne rzadziej zdarzają się chętni. Mówi się, że dzieci czekają na rodziców, ale tak naprawdę to najczęściej rodzice czekają na dziecko.

Poza tym nie oszukujmy się prawo w Polsce zakazuje dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Nie można osobie homoseksualnej zabronić adopcji dziecka. W Polsce osoby homoseksualne, gdy chcą adoptować dziecko, mogą to zrobić. Prawo tego nie zakazuje. Co prawda prawa do dziecka ma tylko jeden z partnerów. Więc gdzie te adopcje pomagające dzieciom, o które tyle zamieszania? Bo badania pokazują, że obecnie najczęściej wygląda to tak, że para gejów, czy lesbijek umawia się, że ktoś urodzi im dziecko i później oni je adoptują. Czyli nie ma mowy o pomocy jakiemukolwiek dziecku z Domu Dziecka.

Curry rozpatrując problem tylko pod kątem Polski, to masz rację. Tutaj pary heteroseksulane mają spory problem z adopcją dziecka, więc nie ma się nawet co zastanawiać nad parami homoseksualnymi.
Ale swojego czasu głośno było o adopcjach dzieci z trzeciego świata przez homoseksualne pary z krajów zachodnich. W sytuacji kiedy taka adopcja może dziecko wyrwać z ubóstwa i wiecznego przymierania głodem, to już nie widzę przeciwskazań.

Co do patologii to nie chodziło mi o porównywanie, żeby wybrać między jednym a drugim, a raczej o to, że nie demonizowałabym aż tak konsekwencji adopcji przez parę homoseksualną, skoro na codzień dzieciaki z każdej strony narażone są na wiele innych, czasem zdecydowanie gorszych czynników i przechodzi się nad tym do porządku dziennego.

Pisałam o sytuacji Pl. bo wydawało mi się, że taki był topic.

To, że ktoś nad czymś co jest nieprawidłowe i patologiczne przechodzi do porządku dziennego nie oznacza jeszcze, że my powinniśmy akceptować również inne nieprawidłowości. Należy wyeliminować wszystkie, które się da. To, że dzieci są narażone na otaczającą je patologię jest straszne. Ale przecież to nie usprawiedliwia celowego podejmowania ryzyka związanego z zaburzeniem ich rozwoju.

Co do "demonizowania" konsekwencji adopcji przez parę homoseksualną - to nie jest demonizowanie. To są fakty, nie można tego marginalizować. Konsekwencje są jakie są. I teraz należy się zastanowić czy można podjąć takie ryzyko, czy nie. Dla jednych można, moim zdaniem nie. Akurat mogą być zaburzone te obszary, które są dość istotne np. tożsamość. Dzieci z Domów Dziecka są już wystarczająco poturbowane przez życie. Potrzebują szansy na prawidłowy rozwój. Dlatego właśnie rodzice adopcyjni przechodzą tyle szkoleń i testów. Aby była jak największa pewność, że wszystko będzie ok. A w tym naszym omawianym przypadku świadomie zmniejszamy tą pewność pozwalając na adopcję.

Odnośnik do komentarza

Daffodil
Helena
Daff, porownalas tylko do dwoch mamus
A o tatusiachx2 czemu nie wspomnialas? :na:

Helen po prostu podejrzewam, że w przypadku homoseksualnego związku męskiego chęć adopcji dziecka jest niesamowicie rzadka. Być może się mylę, jeśli tak jest niech mnie ktoś naprostuje :)

Rzadka czy nie - taka chęć zdarzyć się może :) Elton John i jego partner mają synka.

Odnośnik do komentarza

Curry w idealnym świecie na pewno każde dziecko z Domu dziecka zostałoby adoptowane przez kochającą mamę i kochającego tatusia. Najlepiej z mnóstwem pieniędzy, bez problemów, nie krzyczących, z pokładami anielskiej cierpliwości. A w świecie rzeczywistym domy dziecka są przepełnione i do adopcji nikt się nie kwapi, bo wszyscy chcieliby noworodka, a nie dziecko z problemami :/

Tak jak już pisałam wyżej, temat jest zbyt kontrowersyjny, żebyśmy wszyscy mogli zająć jedno stanowisko :)

Odnośnik do komentarza

curry
Daffodil
Helena
Daff, porownalas tylko do dwoch mamus
A o tatusiachx2 czemu nie wspomnialas? :na:

Helen po prostu podejrzewam, że w przypadku homoseksualnego związku męskiego chęć adopcji dziecka jest niesamowicie rzadka. Być może się mylę, jeśli tak jest niech mnie ktoś naprostuje :)

Rzadka czy nie - taka chęć zdarzyć się może :) Elton John i jego partner mają synka.

Chęci absolutnie nie wykluczam :)
Po prostu jak opisywałam sytuację i sobie ją wyobraziłam, to machinalnie pomyślałam o związku kobiecym :)

Odnośnik do komentarza

Koliberek
lutka

właśnie miałam o to pytać.
Dla dziecka lepiej żeby przebywało w domu dziecka niż miało możliwosć wychowywania się w kochającej się rodzinie, nawet jeśli miałaby być to rodzina homoseksualna?

Wyobraź sobie sytuację, że chcę adoptować dziecko. Wybrałam już sobie śliczną sierotkę i wiem, że będę ją bardzo kochać, ale chcę opiekować się dzieckiem niepełnosprawnym, więc odcinam jej nogi. Oczywiście dbam o nią bardzo, dostosowuję mieszkanie do jej potrzeb, zapewniam dobrą szkołę, kocham, pielęgnuję, spełniam zachcianki, kupuję fajne zabawki, karmię, kąpię, przytulam. Czy uważasz, że mam do tego prawo? Czy nie lepiej byłoby jej zostać w domu dziecka i mieć szansę normalnego rozwoju, niż trafić pod opiekę kochającej osoby, która świadomie zabiera jej tę możliwość?

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, gdyby urodziła się bez nóg, bo na to nikt nie ma wpływu, tak jak samotne rodzicielstwo jest wynikiem różnych, często ciężkich i przykrych sytuacji. Jenak to jest świadome działanie dorosłych, które bezpośrednio uderza w dziecko.

Uważam, że osoby homoseksualne mają jak najbardziej prawo do szczęścia, do życia w takich związkach, które im to dadzą, ale nikt z nas (ani homo, ani hetero, ani biały, ani czarny, ani żółty - po prostu nikt) nie ma prawa świadomie przyczyniać się do krzywdy innych, zwłaszcza tych najmłodszych, najbardziej bezbronnych.

I jeżeli niemożność poprawnego rozwoju jest faktem, jest potwierdzony, to nie starajmy się tego negować w imię jakoś dziwnie rozumianej tolerancji czy poprawności politycznej. Tolerancja to nie jest stwierdzenie "róbta co chceta".

dobrze napisane
bardzo dobitnie ale i trafnie

a wyobrażałyście sobie sytuację gdy dziecko adoptowane przez parę homoseksualną zadaje pytanie typu: skąd się biorą dzieci?

i powiem wam szczerze, że mnie wkurza to domaganie się prawa do adopcji przez pary homoseksualne i argumenty typu "my też chcemy być rodzicami", "my też mamy prawo być szczęśliwi", my, my, my
a gdzie w tym wszystkim jest właśnie dobro dziecka?
oni je adoptują dla siebie, a nie dla niego - według mnie tak to wygląda

http://davf.daisypath.com/nuLVp1.png http://lb2f.lilypie.com/VHQ3p1.pnghttp://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=86355161396c0f824.png

Odnośnik do komentarza

mosia
Koliberek
lutka

właśnie miałam o to pytać.
Dla dziecka lepiej żeby przebywało w domu dziecka niż miało możliwosć wychowywania się w kochającej się rodzinie, nawet jeśli miałaby być to rodzina homoseksualna?

Wyobraź sobie sytuację, że chcę adoptować dziecko. Wybrałam już sobie śliczną sierotkę i wiem, że będę ją bardzo kochać, ale chcę opiekować się dzieckiem niepełnosprawnym, więc odcinam jej nogi. Oczywiście dbam o nią bardzo, dostosowuję mieszkanie do jej potrzeb, zapewniam dobrą szkołę, kocham, pielęgnuję, spełniam zachcianki, kupuję fajne zabawki, karmię, kąpię, przytulam. Czy uważasz, że mam do tego prawo? Czy nie lepiej byłoby jej zostać w domu dziecka i mieć szansę normalnego rozwoju, niż trafić pod opiekę kochającej osoby, która świadomie zabiera jej tę możliwość?

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, gdyby urodziła się bez nóg, bo na to nikt nie ma wpływu, tak jak samotne rodzicielstwo jest wynikiem różnych, często ciężkich i przykrych sytuacji. Jenak to jest świadome działanie dorosłych, które bezpośrednio uderza w dziecko.

Uważam, że osoby homoseksualne mają jak najbardziej prawo do szczęścia, do życia w takich związkach, które im to dadzą, ale nikt z nas (ani homo, ani hetero, ani biały, ani czarny, ani żółty - po prostu nikt) nie ma prawa świadomie przyczyniać się do krzywdy innych, zwłaszcza tych najmłodszych, najbardziej bezbronnych.

I jeżeli niemożność poprawnego rozwoju jest faktem, jest potwierdzony, to nie starajmy się tego negować w imię jakoś dziwnie rozumianej tolerancji czy poprawności politycznej. Tolerancja to nie jest stwierdzenie "róbta co chceta".

dobrze napisane
bardzo dobitnie ale i trafnie

a wyobrażałyście sobie sytuację gdy dziecko adoptowane przez parę homoseksualną zadaje pytanie typu: skąd się biorą dzieci?

i powiem wam szczerze, że mnie wkurza to domaganie się prawa do adopcji przez pary homoseksualne i argumenty typu "my też chcemy być rodzicami", "my też mamy prawo być szczęśliwi", my, my, my
a gdzie w tym wszystkim jest właśnie dobro dziecka?
oni je adoptują dla siebie, a nie dla niego - według mnie tak to wygląda

Mosiu a powiedz mi czy kiedy podjęłaś decyzję: 'Chcę zajść w ciążę. Chcę mieć dziecko' to czym się kierowałaś? Postąpiłaś tak myśląc o dobru tego potencjalnego dziecka?

Odnośnik do komentarza

Tak teoretyzuję teraz i uogólniam, ale chyba w większości przypadków wygląda to tak, że rodzice decydują się na dziecko dla siebie. Bo akurat do tego dojrzeli, czy nadszedł odpowiedni moment w ich życiu zawodowych, czy po prostu poczuli pierwotny instynkt.
Co wcale nie wyklucza faktu, że jak się dziecko pojawia w ich życiu, to nie zrobią dla niego wszystkiego i nie zapewnią mu szczęśliwego dzieciństwa...

Odnośnik do komentarza

no wiesz, to troszkę inna sytuacja

w momencie gdy podjęliśmy decyzję o staraniach, oboje z m pracowaliśmy, więc wiedzieliśmy, że "mamy" odpowiednie warunki dla dziecka, oboje rzuciliśmy papierosy, dla dobra dziecka, nie chodziło tylko o etap ciąży, tylko, żeby i potem nasze dziecko nie wąchało tego smrodu itd.
więc owszem, myślałam o dobru tego dziecka
myślałam też o sobie, bo chciałam zostać mamą

udało się, jestem mamą i staram się być najlepszą mamą dla mojego dziecka
nie jest tak, że udało się, byłam w ciąży a teraz mi się mamą np. nie chce już być
nie mam dziecka na pokaz

nie wiem jak to inaczej ująć, żeby ci w pełni oddać to co myślę

ale też jak już pisałam według mnie to troszkę nie da się tych dwóch sytuacji do siebie porównać

http://davf.daisypath.com/nuLVp1.png http://lb2f.lilypie.com/VHQ3p1.pnghttp://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=86355161396c0f824.png

Odnośnik do komentarza

Daffodil
Curry w idealnym świecie na pewno każde dziecko z Domu dziecka zostałoby adoptowane przez kochającą mamę i kochającego tatusia. Najlepiej z mnóstwem pieniędzy, bez problemów, nie krzyczących, z pokładami anielskiej cierpliwości. A w świecie rzeczywistym domy dziecka są przepełnione i do adopcji nikt się nie kwapi, bo wszyscy chcieliby noworodka, a nie dziecko z problemami :/

Tak jak już pisałam wyżej, temat jest zbyt kontrowersyjny, żebyśmy wszyscy mogli zająć jedno stanowisko :)

Domy Dziecka są przepełnione dziećmi, których nie da się adoptować, bo polskie prawo jest kulawe. Nie rozumiem do czego dążysz pisząc o idealnym świecie. TAK, dzieci powinny być adoptowane przez rodziców cierpliwych, kochających, których na to stać i fajnie by było żeby na te dzieci nie wrzeszczeli. Należy dążyć do ideału, chociaż ludzie są tylko ludźmi i każdy popełnia błędy, w tym wychowawcze. Co wcale nie oznacza, że należy celowo pozwolić na wychowywanie dzieci przez osoby, które z racji tworzenia takiego, a nie innego związku nie są w stanie stworzyć dziecku prawidłowych warunków do rozwoju.

Ja nie oczekuję, że ktoś zajmie takie stanowisko jak ja :))

Odnośnik do komentarza

Daffodil
Tak teoretyzuję teraz i uogólniam, ale chyba w większości przypadków wygląda to tak, że rodzice decydują się na dziecko dla siebie. Bo akurat do tego dojrzeli, czy nadszedł odpowiedni moment w ich życiu zawodowych, czy po prostu poczuli pierwotny instynkt.
Co wcale nie wyklucza faktu, że jak się dziecko pojawia w ich życiu, to nie zrobią dla niego wszystkiego i nie zapewnią mu szczęśliwego dzieciństwa...

no ale wiesz, no nie bardzo rozumiem, że rodzice decydują się na dziecko dla dziecka

o adopcji tak można powiedzieć, ale uważam, że w przypadku powiedzmy decyzji o staraniach, o zostaniu biologicznymi rodzicami, nie bardzo

http://davf.daisypath.com/nuLVp1.png http://lb2f.lilypie.com/VHQ3p1.pnghttp://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=86355161396c0f824.png

Odnośnik do komentarza

Daffodil
mosia
Koliberek

Wyobraź sobie sytuację, że chcę adoptować dziecko. Wybrałam już sobie śliczną sierotkę i wiem, że będę ją bardzo kochać, ale chcę opiekować się dzieckiem niepełnosprawnym, więc odcinam jej nogi. Oczywiście dbam o nią bardzo, dostosowuję mieszkanie do jej potrzeb, zapewniam dobrą szkołę, kocham, pielęgnuję, spełniam zachcianki, kupuję fajne zabawki, karmię, kąpię, przytulam. Czy uważasz, że mam do tego prawo? Czy nie lepiej byłoby jej zostać w domu dziecka i mieć szansę normalnego rozwoju, niż trafić pod opiekę kochającej osoby, która świadomie zabiera jej tę możliwość?

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, gdyby urodziła się bez nóg, bo na to nikt nie ma wpływu, tak jak samotne rodzicielstwo jest wynikiem różnych, często ciężkich i przykrych sytuacji. Jenak to jest świadome działanie dorosłych, które bezpośrednio uderza w dziecko.

Uważam, że osoby homoseksualne mają jak najbardziej prawo do szczęścia, do życia w takich związkach, które im to dadzą, ale nikt z nas (ani homo, ani hetero, ani biały, ani czarny, ani żółty - po prostu nikt) nie ma prawa świadomie przyczyniać się do krzywdy innych, zwłaszcza tych najmłodszych, najbardziej bezbronnych.

I jeżeli niemożność poprawnego rozwoju jest faktem, jest potwierdzony, to nie starajmy się tego negować w imię jakoś dziwnie rozumianej tolerancji czy poprawności politycznej. Tolerancja to nie jest stwierdzenie "róbta co chceta".

dobrze napisane
bardzo dobitnie ale i trafnie

a wyobrażałyście sobie sytuację gdy dziecko adoptowane przez parę homoseksualną zadaje pytanie typu: skąd się biorą dzieci?

i powiem wam szczerze, że mnie wkurza to domaganie się prawa do adopcji przez pary homoseksualne i argumenty typu "my też chcemy być rodzicami", "my też mamy prawo być szczęśliwi", my, my, my
a gdzie w tym wszystkim jest właśnie dobro dziecka?
oni je adoptują dla siebie, a nie dla niego - według mnie tak to wygląda

Mosiu a powiedz mi czy kiedy podjęłaś decyzję: 'Chcę zajść w ciążę. Chcę mieć dziecko' to czym się kierowałaś? Postąpiłaś tak myśląc o dobru tego potencjalnego dziecka?

Wiem, że to pytanie nie do mnie. Z góry przepraszam.
Ale zupełnie inna jest sytuacja psychologiczna naturalnego dziecka swoich rodziców, a inna dziecka adoptowanego. W przypadku adopcji dziecko jest dużo wrażliwsze, po przejściach, itd. Należy 2x bardziej dbać o jego kondycję psychiczną i rozwój. Dlatego "my chcemy być rodzicami" w przypadku naturalnego dziecka jest czymś zupełnie innym niż "my chcemy być rodzicami" w przypadku rodziców adopcyjnych (niezależnie od płci obojga). Dobro dziecka nabiera troszkę innego znaczenia. Chodzi mi o skalę odpowiedzialności za psychikę drugiego człowieka. No i jeszcze kwestia biologiczna - dbałość o własne geny.

Odnośnik do komentarza

Daffodil
Ja zdecydowanie jestem za związkami partnerskimi.
Szczególnie w przypadku par homoseksualnych. Decyzja rządu nie uderza aż tak w związki heteroseksualne, ponieważ takie pary zawsze mają możliwość wzięcia najprostszego w świecie ślubu cywilnego, który reguluje wszystkie kwestie.
Pary homoseksualne nie mają takiej możliwości.
Co do wychowywania dzieci przez rodziców jednej płci, to biorąc pod uwagę Polskę jestem absolutnie na nie. I chodzi mi tu tylko i wyłącznie o poziom tolerancji jaki prezentują Polacy. Takie dziecko byłoby gnębione już od samego początku czy to przez rówieśników czy przez 'życzliwych' dorosłych. W Polsce dziecko z takiego związku nie miałoby absolutnie żadnych szans na szczęśliwe życie, zawsze byłoby napiętnowane.
Gdyby ludzie mieliby do tego inne podejście, to pewnie miałabym inne zdanie. Nie skończyłam studiów psychologicznych, więc nie mam wiedzy teoretycznej, żeby rozmawiać o konsekwencjach takich sytuacji, ale tak wewnętrznie czuję, że wolałabym być wychowywana przez dwie kochające mnie kobiety niż żyć w rodzinie patologicznej gdzie dominuje przemoc i alkohol.

dokładnie,zgadzam sie w 1000%
bo nawet jeśli takie dziecko miałoby bardzo kochających rodziców(tej samej płci) to nasze społeczeństwo by ich zlinczowało
nie jesteśmy na dyle dorosli by zachowa swe uwagi dla siebie

i tez uważam czasem więcej zła jest tak gdzie jest alkohol i przemoc a czasem nawet wykorzystywanie seksualne

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

Daffodil
curry
lutka

właśnie miałam o to pytać.
Dla dziecka lepiej żeby przebywało w domu dziecka niż miało możliwosć wychowywania się w kochającej się rodzinie, nawet jeśli miałaby być to rodzina homoseksualna?

Czy lepiej to nigdy do końca nie wiadomo. Można to stwierdzić dopiero po adopcji. Jeśli chodzi o adopcję to w Polsce jest dużo chętnych do adopcji dziecka, a mało dzieci, które można adoptować (chodzi o sytuację prawną tych dzieci). Większość dzieci przebywających w domach dziecka nie da się adoptować, nie mówiąc już o sytuacji dzieci "wychowujących się w rodzinach patologicznych" (jak pisała Daff). Więc tutaj wybór nie leży pomiędzy rodziną homoseksualnych rodziców, a Domem Dziecka tylko między rodziną homoseksualnych rodziców, a rodziną heteroseksualnych rodziców, którzy mogą to dziecko adoptować.

Dzieci jest za mało w stosunku do rodzin ale również pod kątem wymagań ewentualnych rodziców. Jest po prostu za mało dzieci zdrowych i małych. Na dzieci starsze, z problemami czy niepełnosprawne rzadziej zdarzają się chętni. Mówi się, że dzieci czekają na rodziców, ale tak naprawdę to najczęściej rodzice czekają na dziecko.

Poza tym nie oszukujmy się prawo w Polsce zakazuje dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Nie można osobie homoseksualnej zabronić adopcji dziecka. W Polsce osoby homoseksualne, gdy chcą adoptować dziecko, mogą to zrobić. Prawo tego nie zakazuje. Co prawda prawa do dziecka ma tylko jeden z partnerów. Więc gdzie te adopcje pomagające dzieciom, o które tyle zamieszania? Bo badania pokazują, że obecnie najczęściej wygląda to tak, że para gejów, czy lesbijek umawia się, że ktoś urodzi im dziecko i później oni je adoptują. Czyli nie ma mowy o pomocy jakiemukolwiek dziecku z Domu Dziecka.

Curry rozpatrując problem tylko pod kątem Polski, to masz rację. Tutaj pary heteroseksulane mają spory problem z adopcją dziecka, więc nie ma się nawet co zastanawiać nad parami homoseksualnymi.
Ale swojego czasu głośno było o adopcjach dzieci z trzeciego świata przez homoseksualne pary z krajów zachodnich. W sytuacji kiedy taka adopcja może dziecko wyrwać z ubóstwa i wiecznego przymierania głodem, to już nie widzę przeciwskazań.

Co do patologii to nie chodziło mi o porównywanie, żeby wybrać między jednym a drugim, a raczej o to, że nie demonizowałabym aż tak konsekwencji adopcji przez parę homoseksualną, skoro na codzień dzieciaki z każdej strony narażone są na wiele innych, czasem zdecydowanie gorszych czynników i przechodzi się nad tym do porządku dziennego.

no własnie Daff sama kiedys zadałam to pytanie tu na forum
na świecie co 5 sekund umiera dziecko z głodu
nie ma mozliwości życia mimo iż mamy XXI wiek

i czy para homoseksualna która daruje temu dziecku życie-jest taka zła?

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

agusia20112
Daffodil
Ja zdecydowanie jestem za związkami partnerskimi.
Szczególnie w przypadku par homoseksualnych. Decyzja rządu nie uderza aż tak w związki heteroseksualne, ponieważ takie pary zawsze mają możliwość wzięcia najprostszego w świecie ślubu cywilnego, który reguluje wszystkie kwestie.
Pary homoseksualne nie mają takiej możliwości.
Co do wychowywania dzieci przez rodziców jednej płci, to biorąc pod uwagę Polskę jestem absolutnie na nie. I chodzi mi tu tylko i wyłącznie o poziom tolerancji jaki prezentują Polacy. Takie dziecko byłoby gnębione już od samego początku czy to przez rówieśników czy przez 'życzliwych' dorosłych. W Polsce dziecko z takiego związku nie miałoby absolutnie żadnych szans na szczęśliwe życie, zawsze byłoby napiętnowane.
Gdyby ludzie mieliby do tego inne podejście, to pewnie miałabym inne zdanie. Nie skończyłam studiów psychologicznych, więc nie mam wiedzy teoretycznej, żeby rozmawiać o konsekwencjach takich sytuacji, ale tak wewnętrznie czuję, że wolałabym być wychowywana przez dwie kochające mnie kobiety niż żyć w rodzinie patologicznej gdzie dominuje przemoc i alkohol.

dokładnie,zgadzam sie w 1000%
bo nawet jeśli takie dziecko miałoby bardzo kochających rodziców(tej samej płci) to nasze społeczeństwo by ich zlinczowało
nie jesteśmy na dyle dorosli by zachowa swe uwagi dla siebie

i tez uważam czasem więcej zła jest tak gdzie jest alkohol i przemoc a czasem nawet wykorzystywanie seksualne

Ale Aguś, to nie jest kwestia zła. Tylko wyboru pomiędzy jedną para a drugą, która chce adoptować dziecko. Heh pamiętajmy tylko o tym, że przecież homoseksualiści to też ludzie. I są dobrzy i źli. I tez mogą być pijakami, bić i robić inne rzeczy. Dokładnie tak jak heteroseksualiści.:oczko:

Odnośnik do komentarza

curry
agusia20112
Daffodil
Ja zdecydowanie jestem za związkami partnerskimi.
Szczególnie w przypadku par homoseksualnych. Decyzja rządu nie uderza aż tak w związki heteroseksualne, ponieważ takie pary zawsze mają możliwość wzięcia najprostszego w świecie ślubu cywilnego, który reguluje wszystkie kwestie.
Pary homoseksualne nie mają takiej możliwości.
Co do wychowywania dzieci przez rodziców jednej płci, to biorąc pod uwagę Polskę jestem absolutnie na nie. I chodzi mi tu tylko i wyłącznie o poziom tolerancji jaki prezentują Polacy. Takie dziecko byłoby gnębione już od samego początku czy to przez rówieśników czy przez 'życzliwych' dorosłych. W Polsce dziecko z takiego związku nie miałoby absolutnie żadnych szans na szczęśliwe życie, zawsze byłoby napiętnowane.
Gdyby ludzie mieliby do tego inne podejście, to pewnie miałabym inne zdanie. Nie skończyłam studiów psychologicznych, więc nie mam wiedzy teoretycznej, żeby rozmawiać o konsekwencjach takich sytuacji, ale tak wewnętrznie czuję, że wolałabym być wychowywana przez dwie kochające mnie kobiety niż żyć w rodzinie patologicznej gdzie dominuje przemoc i alkohol.

dokładnie,zgadzam sie w 1000%
bo nawet jeśli takie dziecko miałoby bardzo kochających rodziców(tej samej płci) to nasze społeczeństwo by ich zlinczowało
nie jesteśmy na dyle dorosli by zachowa swe uwagi dla siebie

i tez uważam czasem więcej zła jest tak gdzie jest alkohol i przemoc a czasem nawet wykorzystywanie seksualne

Ale Aguś, to nie jest kwestia zła. Tylko wyboru pomiędzy jedną para a drugą, która chce adoptować dziecko. Heh pamiętajmy tylko o tym, że przecież homoseksualiści to też ludzie. I są dobrzy i źli. I tez mogą być pijakami, bić i robić inne rzeczy. Dokładnie tak jak heteroseksualiści.:oczko:

wiem i nie takie zło miałam na mysli
chodziło raczej o mniejsze zło
czy lepiej by dziecko umarło czy trafiło do rodziny choćby homoseksualnej

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

agusia20112
Daffodil
curry

Czy lepiej to nigdy do końca nie wiadomo. Można to stwierdzić dopiero po adopcji. Jeśli chodzi o adopcję to w Polsce jest dużo chętnych do adopcji dziecka, a mało dzieci, które można adoptować (chodzi o sytuację prawną tych dzieci). Większość dzieci przebywających w domach dziecka nie da się adoptować, nie mówiąc już o sytuacji dzieci "wychowujących się w rodzinach patologicznych" (jak pisała Daff). Więc tutaj wybór nie leży pomiędzy rodziną homoseksualnych rodziców, a Domem Dziecka tylko między rodziną homoseksualnych rodziców, a rodziną heteroseksualnych rodziców, którzy mogą to dziecko adoptować.

Dzieci jest za mało w stosunku do rodzin ale również pod kątem wymagań ewentualnych rodziców. Jest po prostu za mało dzieci zdrowych i małych. Na dzieci starsze, z problemami czy niepełnosprawne rzadziej zdarzają się chętni. Mówi się, że dzieci czekają na rodziców, ale tak naprawdę to najczęściej rodzice czekają na dziecko.

Poza tym nie oszukujmy się prawo w Polsce zakazuje dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Nie można osobie homoseksualnej zabronić adopcji dziecka. W Polsce osoby homoseksualne, gdy chcą adoptować dziecko, mogą to zrobić. Prawo tego nie zakazuje. Co prawda prawa do dziecka ma tylko jeden z partnerów. Więc gdzie te adopcje pomagające dzieciom, o które tyle zamieszania? Bo badania pokazują, że obecnie najczęściej wygląda to tak, że para gejów, czy lesbijek umawia się, że ktoś urodzi im dziecko i później oni je adoptują. Czyli nie ma mowy o pomocy jakiemukolwiek dziecku z Domu Dziecka.

Curry rozpatrując problem tylko pod kątem Polski, to masz rację. Tutaj pary heteroseksulane mają spory problem z adopcją dziecka, więc nie ma się nawet co zastanawiać nad parami homoseksualnymi.
Ale swojego czasu głośno było o adopcjach dzieci z trzeciego świata przez homoseksualne pary z krajów zachodnich. W sytuacji kiedy taka adopcja może dziecko wyrwać z ubóstwa i wiecznego przymierania głodem, to już nie widzę przeciwskazań.

Co do patologii to nie chodziło mi o porównywanie, żeby wybrać między jednym a drugim, a raczej o to, że nie demonizowałabym aż tak konsekwencji adopcji przez parę homoseksualną, skoro na codzień dzieciaki z każdej strony narażone są na wiele innych, czasem zdecydowanie gorszych czynników i przechodzi się nad tym do porządku dziennego.

no własnie Daff sama kiedys zadałam to pytanie tu na forum
na świecie co 5 sekund umiera dziecko z głodu
nie ma mozliwości życia mimo iż mamy XXI wiek

i czy para homoseksualna która daruje temu dziecku życie-jest taka zła?

Ale my tu już mieszamy pojęcia. Większość dzieci cierpiących z głodu ma rodziców i nie nadaje się do adopcji. A dzieci ulicy często adoptowane być nie chcą (np. Kolumbia, Syberia). Wolą żyć w gangach, itp. Para homoseksualna może adoptować dziecko tylko z Domu Dziecka, a nie wziąć sobie głodujące dziecko z ulicy. Co do sytuacji światowej to jest za dużo możliwych systemów prawnych i opcji żeby to omówić.

Odnośnik do komentarza

curry
agusia20112
Daffodil

Curry rozpatrując problem tylko pod kątem Polski, to masz rację. Tutaj pary heteroseksulane mają spory problem z adopcją dziecka, więc nie ma się nawet co zastanawiać nad parami homoseksualnymi.
Ale swojego czasu głośno było o adopcjach dzieci z trzeciego świata przez homoseksualne pary z krajów zachodnich. W sytuacji kiedy taka adopcja może dziecko wyrwać z ubóstwa i wiecznego przymierania głodem, to już nie widzę przeciwskazań.

Co do patologii to nie chodziło mi o porównywanie, żeby wybrać między jednym a drugim, a raczej o to, że nie demonizowałabym aż tak konsekwencji adopcji przez parę homoseksualną, skoro na codzień dzieciaki z każdej strony narażone są na wiele innych, czasem zdecydowanie gorszych czynników i przechodzi się nad tym do porządku dziennego.

no własnie Daff sama kiedys zadałam to pytanie tu na forum
na świecie co 5 sekund umiera dziecko z głodu
nie ma mozliwości życia mimo iż mamy XXI wiek

i czy para homoseksualna która daruje temu dziecku życie-jest taka zła?

Ale my tu już mieszamy pojęcia. Większość dzieci cierpiących z głodu ma rodziców i nie nadaje się do adopcji. A dzieci ulicy często adoptowane być nie chcą (np. Kolumbia, Syberia). Wolą żyć w gangach, itp. Para homoseksualna może adoptować dziecko tylko z Domu Dziecka, a nie wziąć sobie głodujące dziecko z ulicy. Co do sytuacji światowej to jest za dużo możliwych systemów prawnych i opcji żeby to omówić.

może jeśli np uzna dziecko jako swoje,a matka tego dziecka sie na to zgadza
a sporo dzieci jest jyuz po porodzie porzucanych przez rodziców i sierocińce w krajach 3-go swiata są pełne

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

agusia20112
curry
agusia20112

dokładnie,zgadzam sie w 1000%
bo nawet jeśli takie dziecko miałoby bardzo kochających rodziców(tej samej płci) to nasze społeczeństwo by ich zlinczowało
nie jesteśmy na dyle dorosli by zachowa swe uwagi dla siebie

i tez uważam czasem więcej zła jest tak gdzie jest alkohol i przemoc a czasem nawet wykorzystywanie seksualne

Ale Aguś, to nie jest kwestia zła. Tylko wyboru pomiędzy jedną para a drugą, która chce adoptować dziecko. Heh pamiętajmy tylko o tym, że przecież homoseksualiści to też ludzie. I są dobrzy i źli. I tez mogą być pijakami, bić i robić inne rzeczy. Dokładnie tak jak heteroseksualiści.:oczko:

wiem i nie takie zło miałam na mysli
chodziło raczej o mniejsze zło
czy lepiej by dziecko umarło czy trafiło do rodziny choćby homoseksualnej

W Pl. nie ma takiej sytuacji. Ona jest nierealna. Dzieci jedzą w DD, nie umierają z głodu. Na świecie - dużo by mówić. Wiadomo, że życie dziecka przede wszystkim. Nie można dopuścić do śmierci. Ale to jest chyba oczywiste. A w Polsce takich sytuacji nie ma, a że rozmawiamy o związkach partnerskich w PL. dlatego pisałam, to co pisałam.

agusia20112
albo para homoseksualna-dobrze sytuowana,chce zaadoptować chore dziecko-wymagające kosztownego leczenia,rehabilitacji...a nikt inny nie chce?
co wtedy?

W Polsce jest prawnie taka możliwość aby samotna osoba adoptowała dziecko. Prawo tego nie zabrania. Jak przejdzie procedurę adopcyjną to może.Jeden rodzic będzie prawnym opiekunem, drugi nie. Ale mogą tworzyć rodzinę według polskiego prawa. Tylko jakoś nie słyszałam o takich chętnych.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...