Skocz do zawartości
Forum

Daleko od rodziny, przyjaciół, bliskich...


dziabdol

Rekomendowane odpowiedzi

ania_h83
Świeżynka81
A czy któraś z Was mieszka gdzieś, gdzie jest teraz ciepełko? :solar: Albo może nie odpowiadajcie, bo się zapłaczę.

Ja :) Mieszkam w Argentynie (jak już zresztą Jbio wspomniała). Jak któraś ma ochotę na Boże Narodzenie pod palemką w 30-stopniowym upale i przy rytmach tango to zapraszam :) A tak szczerze to wcale nie jest tu tak fajnie jak mogłoby się wydawać, ale to dużo by opowiadać. W każdym razie moje wyobrażenia mocno rozminęły się z rzeczywistością ;)

A tak w ogóle to cześć. Nie odzywałam się ostatnio, ale nawet nic ciekawego się u nas nie dzieje i nie ma o czym opowiadać. Z interesujących wieści to tylko tyle, że wybraliśmy imię dla drugiego synka. Będzie Mikołaj :)
U mnie ciepło, aż za bardzo, chętnie bym trochę Waszego chłodku przygarnęła :)

jak u was ze swietami,skad tam wziac choinke,są?

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sgu1r4iwonw4w.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bfarbtfa841ikfyh.png

Odnośnik do komentarza

hej dziabdolku :36_3_3:
no z ta zimą stulecia to już zapowiadają tutaj od tygodnia :sofunny: ze ma byc do -20- to ja widzę pozamykane szkoły i prace...tylko u mni ena hali jest nawet do -32 bo to mrożnia więc u nas wymówek nie będzie :sofunny:
ja miałam chory i usówany woreczek- opisz kochana jakie mniej więcej masz objawy to może trochę rozjaśnię sytuację,
a co do kursów to ja poprostu lube byc w ruchu i do kąd pamiętam to tak było. a dopuki nie ma dzidzi to muszę czyms zająć umysł :hmm:

Odnośnik do komentarza

ania_h83
Choinki są, można tutaj normalnie kupić, ale co to za Święta jak za oknem +30? No jest zupełnie inaczej. Oni tutaj nie przywiązują wielkiej wagi do Świąt, właściwie to dzień jak co dzień...

jakoś mi trudno sobie wyobrazić BN pod palmami :hmm: bez puchowej kurtki, zimna i grzanego wina :wink:

Odnośnik do komentarza

jestem i ja :)
no ja sobie pospałam, potem z koleżanką przez telefon nadawałyśmy- udało się i koleżanka jest w ciązy więc było o czym pogadać.
przed chwilą zawiozłam mojego małża do pracy, zaraz musze umyć głowę no i do roboty za1,5 h. u nas dzisiaj kolacja świąteczna czyli obiad za darmochę :sofunny:
hej kiniac:36_3_15:
no mewy nie ma to aż dziwne :wink:
dziabdolku- tego właśnie nie lubę w zimie- jak juz ma być śnieg to niech sobie będzie ładny puchowy a nie taka brudna ciapa :hmm:
ania-jbio-:36_3_15:
OOpsy i Świeżaczku :mylove:

Odnośnik do komentarza

Oopsy - Jestem tu 3 lata, dokładnie od 28 października 2009. Języka, co śmieszne, jeszcze nie opanowałam, ale to dlatego, że głównie siedzę z dzieckiem w domu. Rozumiem, ale z gadaniem kiepsko. Tzn. dogadam się, ale nie czuję się komfortowo jeszcze używając hiszpańskiego. Niby jest to prosty język, wpada lekko w ucho, ale mają chyba z 14 czasów, do tego odmieniają końcówki tak jak my, a że ja już stara hehe to nauka nie idzie tak łatwo ;)
A jak mi się tu żyje? Hmmm, no inaczej to sobie wyobrażałam. Na pewno nie chciałabym tu zostać na stałe, to wiem na 100%. Ogólnie to kraj jest wielki, ale ludzie są skupieni głównie tu, w Buenos Aires i okolicach, przez co spotkać można tu dosłownie każdego, od biznesmana po złodzieja, poza tym na jednej ulicy piękne wielkie domy, a kawałek dalej slumsy itd. Straszne kontrasty. Tylko centra miast nadają się tu do życia, reszta to syf. Ja to byłam totalnie załamana jak tu przyjechałam i dopiero wtedy doceniłam jaki nasz kraj jest piękny i czysty i przede wszystkim bezpieczny. Tutaj to wszyscy mają kraty w oknach, po kilka psów, bramy, alarmy itd. Mnie się podoba tylko Buenos, choć też nie całe oczywiście, ale jednak jest tam mnóstwo cudownych miejsc. Miasto jest ogrooomne i takie żywe, kolorowe, ja cały czas żyłam nadzieją, że uda nam się wynająć mieszkanie w Buenos, ale jednak nie stać nas na to i musieliśmy się zadowolić Lomas. Tak ogólnie to chyba się już trochę przyzwyczaiłam, ale nie widzę tutaj siebie za powiedzmy 10 lat, chcę wrócić do domu. Jedyne co mi się tu naprawdę podoba to ludzie - bardzo otwarci, mili, sympatyczni, życzliwi, chętni do pomocy, wiecznie uśmiechnięci, nawet panie urzędniczki, chętnie bym paru Argentyńczyków przywiozła do Polski, dużo lepiej by się tam wtedy wszystkim mieszkało. Oni jakąś taką aurę wytwarzają wokół siebie, że nie da się ich nie lubić :)

Ps. Butki superowe :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6yd72ptga29.png

http://www.suwaczki.com/tickers/o148e6ydkcfqa7tr.png

Odnośnik do komentarza

Aniu to po części tak jak i w uk.My mieszkamy na osiedlu domków fajnych z ogródkiem , jednak za rogiem już jakieś slumsy są :no: I tu też ludzie otwarci, nawet czasem , aż za bardzo:D Mnie zawsze Argentyna to kojarzyła się z tymi argentyńskimi serialami :D Zawsze w tv to palmy, gorąc :) Ale taki klimat nie dla mnie, wykitowała bym w ciągłym upale.Z resztą tu znowu co chwila leje :whistle:

http://davf.daisypath.com/2hwIp1.png

Odnośnik do komentarza

Hehe, wiesz, co do pogody to faktycznie przekręcić się można :D Ja co prawda nie jestem zimnolubna i polskiej zimy też nie znoszę, ale jednak takie upały jak tutaj to nie dla mnie. Bez klimy nie da się żyć. Tu jest fajnie jakoś od maja do września, potem już tragedia. Najgorsza pogoda jest właśnie teraz (listopad - marzec), non stop gorąco, duszno, za to potem raj, temperatury około 10 stopni, najniższa to chyba 0, brak śniegu, ja odżywam :) Za to tubylcy przy 15 stopniach wyciągają czapki i rękawiczki :D Zawsze mnie śmiech bierze jak widzę takich opatulonych, a tu prawie 20 stopni hehe. No ale oni nie wiedzą co to zima i mróz, jakby z tydzień w grudniu w Polsce pomieszkali to by zrozumieli kiedy się płaszcze i szaliki zakłada ;) A najzabawniejsze jest jak w wiadomościach nieraz głoszą "arktyczne chłody" - serio piszę, a tu się okazuje, że temperatura ma spaść do zera :)
Co do argentyńskich seriali to znany u nas był chyba tylko jeden, ten z Natalią Oreiro, nie pamiętam tytułu. Wydaje mi się, że głównie w Polsce puszczają seriali peruwiańskie i meksykańskie, ale może się mylę :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6yd72ptga29.png

http://www.suwaczki.com/tickers/o148e6ydkcfqa7tr.png

Odnośnik do komentarza

Oopsy Daisy
Aniu to po części tak jak i w uk.My mieszkamy na osiedlu domków fajnych z ogródkiem , jednak za rogiem już jakieś slumsy są :no: I tu też ludzie otwarci, nawet czasem , aż za bardzo:D Mnie zawsze Argentyna to kojarzyła się z tymi argentyńskimi serialami :D Zawsze w tv to palmy, gorąc :) Ale taki klimat nie dla mnie, wykitowała bym w ciągłym upale.Z resztą tu znowu co chwila leje :whistle:

No Aniu dołączam się do Oopsy :) ja bym tych urzędników, panie z poczty, z banków itp zabrała do pl urzędów bo u nas to łaskę ci robią że ciebie obsłużą- jakby one nie przyszły do pracy tyko na kawkę i pogaduszki.
No serial z Natalią Oreiro to był jakiś że ona pokojówką była...coś mi świta- siostra namiętnie oglądała :smile_move: mi tez trafiła się dzielnica dobra- ślepa uliczka więc cicho, zero tzw hołoty, no i slamsów tez nie mam za oknem węc nie mam co narzekać.
no a ja po pracy. jajnik coś mnie łupie- ten gdzie miałam ciąże pozamaciczną i sie zastanawiam co to :hmm:
właśnie wypuściłam świnkę morską i jest pierwsze spotkanie z małym kotkiem :sofunny:

Odnośnik do komentarza

a kuku,dziewczyny sypie snieg jak ta lala,rano drzwi nie otworze:snow:jutro mikolajki,przypominam,bylyscie grzeczne wiec moze cos rzuci:suprise:u mnie bedzie tak jak na zalaczonym obrazku,dopiero pod choinke moze cos bedzie.dalej zle sie czuje,ale starosc nie radosc:36_19_3:oszaleje od tych wieczorow spedzanych samotnie ,kasa moze i bedzie,ale ciagle sama.ide zobaczyc bo cos cicho u amelki:15_9_25:moze wieczorem zajrze

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sgu1r4iwonw4w.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bfarbtfa841ikfyh.png

Odnośnik do komentarza

:bye:a Szwecja zawiana,ledwo nas widac. Ja dzisiaj caly dzien z coreczka. Syna malzonek zaprowadzil do szkoly(szkola jest dwa bloki od nas). a przedszkole jescze blizej, ale taka zamiec nie nie mialam serca wysylac dzieciny, tym bardziej ze on jak mam wolne nie musi chodzic codzinnie...

dobrze nam bylo siedziec w domku i patrzec na zamiec. Jednak meczace dla innych.

a co do obslugi w Polsce, to ja zawsze przechodze stres (nowoczesne slowo) idac cos zalatwiac. Tutaj to klient jest najwazniejszy. niestety u nas wcioz jeszcze troszke odwrotnie, to zazwyczajpanie urzedniczki robia laske klientowi (jesli dobrze zrozumialam o czym mowa)

:zwyrazami_milosci:

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...