Skocz do zawartości
Forum

W czerwcu 2013 będzie dzidzia :)


Rekomendowane odpowiedzi

Amarosa
Ja dzis miałam jest takie samo dodatkowo obraz 3d lekarz zwraca uwagę na takie rzeczy jak: przeziernosc karkowa, dlugosc kości nosowej, mózg na tym etapie wyglada jak motylek, czy pępowina jest 3 zylna(jakos tak) mi pokazywał jeszcze pecherz, zastawki i komory serca i mierzył wielkość, tętno słyszałam, mierzył dlugosc dziecka, i chyba to wszystko liczył paluszki ale to bardziej dla mojego M bo mi policzył już w zeszłym tygodniu. Dodatkowo poszłam po usg na badania prenatalne z krwi test PAPPa i ocena ryzyka ( i beta hcg dla świętego spokoju)

Tylko własnie ja nie wiem, czy to USG zrobi mi moja lekarka, która ma wszelki sprzęt do tego w gabinecie, czy mam je robić w klinice, gdzie zleciła mi badania krwi (tam też mają sprzęt). Takie głupie ale poszłam sie dowiedziec do kliniki o koszt tych badan i babka mnie spytała czy razem z USG. Ja zdębiałam bo nie wiem, czy razem czy nie. Rozumiecie. Pewnie te badania (Papp-a i beta Hcg i USG na tym etapie ciaży) są zawsze wykonywane razem, nie wiem czemu moja lekarka nie sprecyzowała tego i muszę się do niej dobijać po odpowiedź, eh.

Ja z kolei miałam wczoraj scyscję a moim mężem, aż się spłakałam. Pamiętacie, jak napisałam, ze ma być przy porodzie i ze w ogóle nie ma dyskusji. Bo dla mnie to było oczywiste! Są jakieś przeciw, bo nie jest to przyjemne i pewnie nie wygląda ładnie ale to też jego dziecko ma się rodzić. Ma tam tylko być przy mnie, nie musi zaglądać mi w krocze, w końcu wiem, że to ja mam urodzic a nie on. Myślałam, że mój facet jest na tyle twardy, ze w ogóle się tymi brzydkimi widokami nie przejmie i zrozumie, ze naprawdę jego rola jest mniej bolesna i trudna w tym momencie, ale na tyle ważna dla mnie, zeby się od niej nie migać.

A ten mi nagle wczoraj mówi, ze jakby mógł zadecydowac to on NIE CHCE! Chyba nigdy nic tak przykrego od niego nie usłyszałam. Poczułam się, jakby mnie kubłem zimnej wody oblał. Jakbym go w ogóle nie znała a w ogóle to jakbym była głownie obiektem seksualnym dla niego. Jego motywacja to: bo to 'nowomoda' i faceci są wzrokowcami, nie wie, jak potem będzie reagował na mnie w sferze seksualnej..No normalnie ręce mi opadły. On wie doskonale, ze ja się boję i porodu i szpitala, i tego jak tam będę przez personel traktowana. Jednak dla niego jest wazniejsze od obecności przy narodzinach swojego dziecka i pomocy mi i zapewnieniu poczucia bezpieczeństwa to, że być moze (ale nie na bank) trochę mu się obrzydzi seks ze mną. Swoją drogą trochę w to nie wierze, znam kilka par, które rodziły razem i żaden z tych facetów nie stwierdził, że to błąd byl, a raczej, że nie wyobraża sobie, zeby tam go nie było.

Także wiecie co, naprawdę jest mi tak smutno, że szok. On niby mówi, ze jak będę chciała to on będzie ale co powiedział to już powiedział. Jednak faceci są wszyscy trochę tacy sami, póki jest zabawa to jest zabawa, ale potem baba zostaje SAMA, nieważne, ze boi się i potrzebuje kogoś bliskiego, JEGO, ojca dziecka. Mówie Wam, jest mi mega smutno.

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqroeqddnm9ysl.png

Odnośnik do komentarza

Wydra przykro mi z powodu scysji. Moj m na poczatku tez nie umial sobie wyobrazic rodzinnego porodu, nie mowilam wiec o tym i potem po jakims czasie to juz bylo dla niego oczywiste ze bedzie w szpitalu. Musial sie tym przespac, jak to sie mowi. Moze u Ciebie tez tak bedzie, tylko, ze pewnych slow nie da sie juz odkrecic i rzeczywiscie sa raniace:(((
Moze zawsze z Toba wejsc na sale porodowa a jesli reczywiscie bedzie "az tak zle" to wyjdzie

Odnośnik do komentarza

Wydra ja myślę dokładnie tak jak Justina, spróbuj póki co nie przekonywać go na siłę, daj mu czas, przypuszczam, że on do tego dojrzeje. Niech myśli, ze to jego decyzja :wink:
Ja mam znajomych, którzy wpadli, on jest taki macho wielki, przez cały czas powtarzał, że na to patrzeć nie chce itd, a jak przyjechaliśmy do szpitala, to się okazało, że razem rodzili :36_1_21:

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

Dzięki, może masz rację. Szkoda, ze tak jak mówisz, pewnych słów nie da sie odkręcić. Szkoda, ze faceci nie sa tacy skorzy do przyznania, że są tchórzliwi jak odprawiają tańce godowe...:/ Mój mąż pod presją moich łez zaczął mówiec, ze tak, ze będzie i w ogóle ale wiem, ze nie jest do tego przekonany, więc i ja już nie, co tylko powoduje, ze boję się bardziej niż wcześniej- super! Mąż powiedział, ze musi iśc na szkołę rodzenia i posłuchać co i jak ma tam robic i po co tam byc i że wtedy będzie w stanie podjąć decyzję, ale wiecie co. Ja łaski nie chcę. Musiałby mnie naprawdę gorliwie przekonywać, że zmienił zdanie, żebym uwierzyła.

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqroeqddnm9ysl.png

Odnośnik do komentarza

Świeżynka81
Wydra ja myślę dokładnie tak jak Justina, spróbuj póki co nie przekonywać go na siłę, daj mu czas, przypuszczam, że on do tego dojrzeje. Niech myśli, ze to jego decyzja :wink:
Ja mam znajomych, którzy wpadli, on jest taki macho wielki, przez cały czas powtarzał, że na to patrzeć nie chce itd, a jak przyjechaliśmy do szpitala, to się okazało, że razem rodzili :36_1_21:

Macho i nie chce patrzeć. To fajny macho :] taki chyba z niego macho jak z mysiej du..y Reisentasche, jak mawia moja babcia ;-)

Mam nadzieję, ze dojrzeje, myślałam, ze jest dojrzały, ale w sumie chyba ślepa byłam trochę, wiek 30+ nie gwarantuje dojrzałości...Eh te dziady, za jakie grzechy taka kara, że oni są, jacy są.

Odpuszczam ten temat z nim bo nie chce tylko bardziej się denerwować, mam nadzieję, ze mnie nie zawiedzie...Sam z siebie.

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqroeqddnm9ysl.png

Odnośnik do komentarza

Wydra mam nadzieje, ze ta decyzja przyjdzie naturalnie, teraz jeszcze zmiany w Twoim ciele sa malo widoczne, niedlugo bedziesz coraz wieksza, maluszek zacznie sie ruszac, m bedzie widzial falujacy brzuszek, bedzie mogl poczuc ruchy...zakocha sie w tym czlowieczku:love:

Odnośnik do komentarza

wydra
Świeżynka81
Wydra ja myślę dokładnie tak jak Justina, spróbuj póki co nie przekonywać go na siłę, daj mu czas, przypuszczam, że on do tego dojrzeje. Niech myśli, ze to jego decyzja :wink:
Ja mam znajomych, którzy wpadli, on jest taki macho wielki, przez cały czas powtarzał, że na to patrzeć nie chce itd, a jak przyjechaliśmy do szpitala, to się okazało, że razem rodzili :36_1_21:

Macho i nie chce patrzeć. To fajny macho :] taki chyba z niego macho jak z mysiej du..y Reisentasche, jak mawia moja babcia ;-)

Mam nadzieję, ze dojrzeje, myślałam, ze jest dojrzały, ale w sumie chyba ślepa byłam trochę, wiek 30+ nie gwarantuje dojrzałości...Eh te dziady, za jakie grzechy taka kara, że oni są, jacy są.

:sofunny::sofunny:

Ja tam już się nauczyłam, że czasem muszę sobie radzić sama, zwłaszcza ostatnio, smutne, wkurza mnie to, ale nie przeskoczę.

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

Justina
Wydra mam nadzieje, ze ta decyzja przyjdzie naturalnie, teraz jeszcze zmiany w Twoim ciele sa malo widoczne, niedlugo bedziesz coraz wieksza, maluszek zacznie sie ruszac, m bedzie widzial falujacy brzuszek, bedzie mogl poczuc ruchy...zakocha sie w tym czlowieczku:love:

Też tak myślę, wydra prawda jest taka, choć to bardzo trudne i ostateczna ostateczność jeśli miałby iść i w ogóle Cię nie wspierać, to lepiej żeby go nie było. Może teraz mu się wydaje, że to będzie dla niego za trudne? Że nie podoła? może nie chce ci się do tego przyznać???
Wierze, że mu przejdzie i dojrzeje do decyzji. Póki co to jeszcze dość odległa sprawa, więc odpuść mu na trochę :)

Ja z moim oglądam na TLC program "porodówka" dopiero po tym zobaczył jak ważna jest to chwila, zresztą w tym programie często mężczyźni się wypowiadają co czuli w danej chwili. Bardzo wzruszający moment i pewnie rozwieje niektóre jego wątpliwości.
Mój M nie wyobrażał sobie badania GIN, aż nie wyjaśniłam, że to wcale nie takie straszne :)
Oni poród wyobrażają sobie jak operacje, że krew się leje i w ogóle :)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3vfxmw58pivoz.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrp0xqpkr6k7dxtk.png
aniołek w niebie- 04.11.2012 - 8 tc

Odnośnik do komentarza

Witajcie Dziewczyny.
Piszę dopiero dziś, bo wcześniej i siły i możliwości nie miałam...
We środę byłam na wyczekanym USG. Jechałam tam, aby zobaczyć swoje fikające Maleństwo, posłuchać jego serduszka i usłyszeć od lekarza, że pięknie rośnie i się rozwija, a usłyszałam, że serduszka nie widać i że dzieciątko jest za małe o 4 tygodnie... Lekarz nie przekreślił jeszcze wszystkiego, dał nam jeszcze tydzień, ale wielkich nadzieli nie zostawił... Byłam w totalnym szoku, bo w ogóle nie brałam pod uwagę takiej opcji, że coś jest nie tak... A teraz czekam do wtorku, dni dłużą mi się niesamowicie. Staram się nie opłakiwać jeszcze straty mojego Maleństwa, ale to trudne... strasznie trudne. Na szczęście jest moja córcia, która zajmuje mój czas, uwagę i energię, bo inaczej byłoby kiepsko. Mąż też bardzo przeżywa tą sytuację, ale jednocześnie jest mi wsparciem.
Mam w głowie mnóstwo myśli i pytań i wiem, że nie rozwiążą się wszystkie we wtorek.

...trzymajcie za nas kciuki, a osoby wierzące proszę o choć krótką modlitwę w naszej intencji...

Ula 23.02.2011
Krzyś 25.02.2014

Odnośnik do komentarza

Asiula u mnie masz i kciuki i modlitwę. Wiem jak jest Ci ciężko, ale o różnych cudach już czytałam i mam nadzieję, że Ty we wtorek też nam o takim napiszesz. Trzymaj się kochana, nie poddawaj jeszcze, bardzo, bardzo mocno Cię ściskam.

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

Asiula również jestem z Tobą. W wieczornych modlitwach będę pamiętała o Tobie i maleństwie. Ach, wyobrażam sobie jak się czujesz. Tak samo wyglądała moja poprzednia ciąża zakończona w styczniu. Na fotelu dowiedziałam się, że serduszko już nie bije, ale nawet nie było już nadziei ... więc kolejny raz ugięła mi się ziemia pod nogami. Mam nadzieję, że Ty nie będziesz musiała przez to przechodzić i stanie się cud :Niespodzianka:

Ściskam Cię mocno :11_9_16:

http://www.suwaczki.com/tickers/5b092n0a1812vgov.png

07.03.2010 - 14tc.

Ewa :angel_star:, 22.01.2012 - 11tc. [*] Adaś :angel_sar:
Odnośnik do komentarza

asiula84
Witajcie Dziewczyny.
Piszę dopiero dziś, bo wcześniej i siły i możliwości nie miałam...
We środę byłam na wyczekanym USG. Jechałam tam, aby zobaczyć swoje fikające Maleństwo, posłuchać jego serduszka i usłyszeć od lekarza, że pięknie rośnie i się rozwija, a usłyszałam, że serduszka nie widać i że dzieciątko jest za małe o 4 tygodnie... Lekarz nie przekreślił jeszcze wszystkiego, dał nam jeszcze tydzień, ale wielkich nadzieli nie zostawił... Byłam w totalnym szoku, bo w ogóle nie brałam pod uwagę takiej opcji, że coś jest nie tak... A teraz czekam do wtorku, dni dłużą mi się niesamowicie. Staram się nie opłakiwać jeszcze straty mojego Maleństwa, ale to trudne... strasznie trudne. Na szczęście jest moja córcia, która zajmuje mój czas, uwagę i energię, bo inaczej byłoby kiepsko. Mąż też bardzo przeżywa tą sytuację, ale jednocześnie jest mi wsparciem.
Mam w głowie mnóstwo myśli i pytań i wiem, że nie rozwiążą się wszystkie we wtorek.

...trzymajcie za nas kciuki, a osoby wierzące proszę o choć krótką modlitwę w naszej intencji...

Asiu, strasznie przykro- nie poddawaj jeszcze nadziei bo cuda się zdarzają! Trzymam kciuki za Was!!!
Twoje Malenstwo to rówieśnik mojego- mam wizytę za tydzien dopiero ale zaczęłam się niepokoić po Twoim poście :/ Szczęście bywa bardzo ulotne :(

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqroeqddnm9ysl.png

Odnośnik do komentarza

marcelinna
Justina
Wydra mam nadzieje, ze ta decyzja przyjdzie naturalnie, teraz jeszcze zmiany w Twoim ciele sa malo widoczne, niedlugo bedziesz coraz wieksza, maluszek zacznie sie ruszac, m bedzie widzial falujacy brzuszek, bedzie mogl poczuc ruchy...zakocha sie w tym czlowieczku:love:

Też tak myślę, wydra prawda jest taka, choć to bardzo trudne i ostateczna ostateczność jeśli miałby iść i w ogóle Cię nie wspierać, to lepiej żeby go nie było. Może teraz mu się wydaje, że to będzie dla niego za trudne? Że nie podoła? może nie chce ci się do tego przyznać???
Wierze, że mu przejdzie i dojrzeje do decyzji. Póki co to jeszcze dość odległa sprawa, więc odpuść mu na trochę :)

Ja z moim oglądam na TLC program "porodówka" dopiero po tym zobaczył jak ważna jest to chwila, zresztą w tym programie często mężczyźni się wypowiadają co czuli w danej chwili. Bardzo wzruszający moment i pewnie rozwieje niektóre jego wątpliwości.
Mój M nie wyobrażał sobie badania GIN, aż nie wyjaśniłam, że to wcale nie takie straszne :)
Oni poród wyobrażają sobie jak operacje, że krew się leje i w ogóle :)

No macie rację, ja tak zareagowałam jak zareagowałam, bo dla mnie to było oczywiste. Poród w moim wyobrazeniu będzie momentem, kiedy powstanie tak naprawdę nasza rodzina. Nie wyobrażam sobie być tam bez męża, taty dzieciaczka. On powiedział mi, że jego kolega jeden był i powiedział, że czuł się niepotrzebny i nie wiedział, co tam robić. Moim zdaniem po szkole rodzenia, na którą ja z moim mamy iść wspólnie (przynajmniej tyle już uzgodnione!), on będzie nauczony, po co tam jest. Będzie wiedział, co ma robić, a trochę tego jest!!! Znalazłam wiele artukułów i wpisów na ten temat na necie:
Poród rodzinny – dla Niej, dla Niego, dla Siebie | Tatą Być
Tu autor napisał dokładnie to, co chciałabym, aby sam, bez przymuszania czuł mój facet:

"No ale skoro kobieta potrafi urodzić, to ja potrafię przy tym być. Tak sobie myślałem."
A tu o wpływie uczestnictwa w porodzie rodzinnym na seks, coś, co podobno, jak stwierdził mój luby, może pod wpływem tego uczestnictwa się zmienić:
Jak na seks po porodzie wpływa poród z mężem? - Strona: 1 - Rodzice - dlarodzinki.pl

Ciekawe artykuły, polecam. Ten ostatnio bezlitośnie rozprawia się z mitem obrzydzenia do seksu po uczestnictwie w porodzie. Mom zdaniem zawsze to było wyssane z palca i może, jesli komukolwiek się przydarzyło to chyba musieli być ludzie w związku opartym na samej fizyczności i dość płytkim typu kark i dresiara, gdzie kark widział dresiarę przedtem zawsze z nienaganną tapetą, tipsami i w super koronkowej bieliźnie a nagle okazuje się, że ona jak zwierzę w różnych wydzielinach cierpi.

Może ja jestem bardzo radykalna, dziewczyny, ale po słowach mojego faceta o tym, że może będzie się brzydził po porodzie seksu, to ja straciłam ochotę na seks przed porodem...Nie na złość żeby mu zrobić. po prostu po takich słowach doszło do mnie, że dla mnie to jest ultra bliskość i połączenie się najbliższych sobie osób a dla niego bzykanko widać głownie. Mi się odechciało. Jakoś sobie to muszę w głowie poukładać, ale on też chyba.

Na razie pójdę za Waszą radą i mu odpuszczę, ale wiem, że jak zdecyduje się ze mną NIE byc to niestety zawsze będę miała do niego jakiś żal i stracę trochę szacunku. Mam nadzieję, ze zmądrzeje, ale musi ta decyzja sama z niego płynąć, ja już nic nie powiem.

Widzicie, co się dzieje. Nagle z okazji ciąży okazuje się, że robimy pranie naszych zwiazków i weryfikację naszych relacji z naszymi facetami i czasem okazuje się, że nie wszystko jest takie różowe, jakbyśmy chciały wierzyć....

A z innej paki: Papp-A i beta hCG mam z krwi zrobić w klinice, a USG będzie robić moja lekarka już. Czyli wszystko jasne :)

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqroeqddnm9ysl.png

Odnośnik do komentarza

a ja chcialam sie pochwalić w końcu swoim maleństwem zdjęcia z 12 tc i 3 dnia - te genetyczne ale wstawiłam tylko część z nich,

http://imageshack.us/a/img14/4447/usg12tc3dz.jpg

oraz zdjęcia z 11 tc i 3 dnia :D teraz czekam na wyniki krwi które robiłam w piątek i też mam nadzieję że wszystko okey tam wyjdzie abym miała juz spokojną głowę.

http://imageshack.us/a/img59/2526/usg11tc3dz.jpg

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64zbmhny2jvje1.png
Na żadnym zegarze nie znajdziesz wskazówek do życia.
Poznaj swoją wartość i zacznij się doceniać!
http://www.suwaczki.com/tickers/relgio4ponynmp2l.png

Odnośnik do komentarza

ULLA tego i ja Ci życze :-) a co do zdjec to maluch nie zawsze chce wspolpracować mój na przed ostatniej wizycie leżał na brzuchu i tez zdjęcia takie se.... a to 3D które przy okazji badania genetycznego to jak kosmita a na 2 D wyglada pięknie :-) u mnie kolejna wizyta w styczniu :D

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64zbmhny2jvje1.png
Na żadnym zegarze nie znajdziesz wskazówek do życia.
Poznaj swoją wartość i zacznij się doceniać!
http://www.suwaczki.com/tickers/relgio4ponynmp2l.png

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Wam Dziewczęta za dobre słowa, a zwłaszcza za modlitwę w naszej intencji. Może faktycznie stanie się cud... Tylko wiadomo, że ten nasz cud ma jakieś kilka procent szans na zaistnienie, ale przecież cuda się zdarzają. Pielęgniarka powiedziała mi na ostatniej wizycie, że niedawno pacjentka miała podobną sytuację, a już niedługo rodzi ::): Myślałam, że im bliżej będzie wtorku tym będzie mi lżej, a jest coraz ciężej.

Wczoraj nie miałam siły napisać więcej, więc dziś trochę nadrobię.
Co do obecności męża przy porodzie to mój od razu mówił, że chce i będzie, to ja miałam opory na początku, ale potem byłam pewna, że będę go potrzebowała. I nie wyobrażam sobie, aby go nie było, pomógł mi niesamowicie. I bynajmniej nic mu się nie obrzydziło, a zaglądał też od tej "nieciekawej" strony. Nawet mi mówił, że moje nacięte krocze okrutnie wyglądało, takie wywalone mięsko... :P
Wydra, tak sobie myślałam o tym co napisałaś i zastanawiam się czy powiedziałaś mężowi to, co napisałaś nam, że boisz się szpitala, boisz się czy personel będzie Cię dobrze traktował (wiadomo, kobieta w bólach nie do końca świadoma sytuacji jest), że będziesz w tamtym momencie potrzebowała jego opieki, że wcale nic nie będzie musiał widzieć co go obrzydzi, tylko swoją ukochaną w bólach i z wysiłkiem rodzącą jego dziecko. Może wtedy poczuje się odpowiedzialny za Ciebie. Tak jak któraś z Was tu pisała, dla większości facetów trzeba wszystko wyłożyć, nie ma co liczyć, że sami się domyślą.

Gunia, co do tamtej nieszczęsnej lekarki to nie chcę jej bronić, bo należało jej się pewnie tych parę "jobów" jakie tu padły, ale mój lekarz powiedział mi generalnie to samo, tylko w innych słowach. No i chyba o te ubranie w słowa chodzi. Lekarz mi powiedział, że baaardzo rzadko dochodzi do poronienia "z winy" matki, w sensie w wyniku przeciążenia, diety czy upadku, jakiegoś mechanicznego urazu, że najczęściej to jakaś wada genetyczna, która powstaje w momencie zapłodnienia, przy podziale czy jakoś w trakcie rozwoju i natura sama reguluje taki stan rzeczy, właśnie niestety poprzez poronienia...

To takie dwie sprawy, które poruszałyście, a które jakoś mi utkwiły.
Nie wiem czy jutro będę miała dostęp do Internetu. Postaram się dać znać co u mnie najszybciej jak dam radę...

Miłego dnia Czerwcóweczki.

Ula 23.02.2011
Krzyś 25.02.2014

Odnośnik do komentarza

Wydra ciekawe linki ja juz swojemu podesłałam bo tez nie odpuszczam chcę aby trzymał mnie za rączkę i wspierał ale do rozwiązania jeszcze długa droga wiec może Samczyk sam dojrzeje powiedział że w szpitalu będzie napewno ale co do porodu to że zemdleje jak krew zobaczy (to fakt bo i on i ja to jak chodzimy na badania to na leżąco mamy pobieranie ;)) poki co nie naciskam na niego wysłałam linki niech sobie poczyta.

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64zbmhny2jvje1.png
Na żadnym zegarze nie znajdziesz wskazówek do życia.
Poznaj swoją wartość i zacznij się doceniać!
http://www.suwaczki.com/tickers/relgio4ponynmp2l.png

Odnośnik do komentarza

Amarosa
tego i ja Ci życze :-) a co do zdjec to maluch nie zawsze chce wspolpracować mój na przed ostatniej wizycie leżał na brzuchu i tez zdjęcia takie se.... a to 3D które przy okazji badania genetycznego to jak kosmita a na 2 D wyglada pięknie :-) u mnie kolejna wizyta w styczniu :D

Amarosa, do mnie też zawsze bardziej przemawiają te zdjęcia 2D, na tych 3D dzieci zawsze takie zniekształcone... Czemu człowiek taki ciekawski i nie może poczekać tych 2 miesięcy (bo zwykle 3D robi się jakoś pod koniec ciąży) by zobaczyć buziaka swojego dziecka? ::): Nie mam nic przeciwko 3D i jeśli ktoś chce to jak najbardziej niech korzysta z takich możliwości, ale dla mnie 2D zawsze będą "lepsze" ::):
A Twoja dziecinka urocza, we wszystkich wymiarach :zwyrazami_milosci:

Ula 23.02.2011
Krzyś 25.02.2014

Odnośnik do komentarza

wydra
marcelinna
Justina
Wydra mam nadzieje, ze ta decyzja przyjdzie naturalnie, teraz jeszcze zmiany w Twoim ciele sa malo widoczne, niedlugo bedziesz coraz wieksza, maluszek zacznie sie ruszac, m bedzie widzial falujacy brzuszek, bedzie mogl poczuc ruchy...zakocha sie w tym czlowieczku:love:

Też tak myślę, wydra prawda jest taka, choć to bardzo trudne i ostateczna ostateczność jeśli miałby iść i w ogóle Cię nie wspierać, to lepiej żeby go nie było. Może teraz mu się wydaje, że to będzie dla niego za trudne? Że nie podoła? może nie chce ci się do tego przyznać???
Wierze, że mu przejdzie i dojrzeje do decyzji. Póki co to jeszcze dość odległa sprawa, więc odpuść mu na trochę :)

Ja z moim oglądam na TLC program "porodówka" dopiero po tym zobaczył jak ważna jest to chwila, zresztą w tym programie często mężczyźni się wypowiadają co czuli w danej chwili. Bardzo wzruszający moment i pewnie rozwieje niektóre jego wątpliwości.
Mój M nie wyobrażał sobie badania GIN, aż nie wyjaśniłam, że to wcale nie takie straszne :)
Oni poród wyobrażają sobie jak operacje, że krew się leje i w ogóle :)

No macie rację, ja tak zareagowałam jak zareagowałam, bo dla mnie to było oczywiste. Poród w moim wyobrazeniu będzie momentem, kiedy powstanie tak naprawdę nasza rodzina. Nie wyobrażam sobie być tam bez męża, taty dzieciaczka. On powiedział mi, że jego kolega jeden był i powiedział, że czuł się niepotrzebny i nie wiedział, co tam robić. Moim zdaniem po szkole rodzenia, na którą ja z moim mamy iść wspólnie (przynajmniej tyle już uzgodnione!), on będzie nauczony, po co tam jest. Będzie wiedział, co ma robić, a trochę tego jest!!! Znalazłam wiele artukułów i wpisów na ten temat na necie:
Poród rodzinny – dla Niej, dla Niego, dla Siebie | Tatą Być
Tu autor napisał dokładnie to, co chciałabym, aby sam, bez przymuszania czuł mój facet:

"No ale skoro kobieta potrafi urodzić, to ja potrafię przy tym być. Tak sobie myślałem."
A tu o wpływie uczestnictwa w porodzie rodzinnym na seks, coś, co podobno, jak stwierdził mój luby, może pod wpływem tego uczestnictwa się zmienić:
Jak na seks po porodzie wpływa poród z mężem? - Strona: 1 - Rodzice - dlarodzinki.pl

Ciekawe artykuły, polecam. Ten ostatnio bezlitośnie rozprawia się z mitem obrzydzenia do seksu po uczestnictwie w porodzie. Mom zdaniem zawsze to było wyssane z palca i może, jesli komukolwiek się przydarzyło to chyba musieli być ludzie w związku opartym na samej fizyczności i dość płytkim typu kark i dresiara, gdzie kark widział dresiarę przedtem zawsze z nienaganną tapetą, tipsami i w super koronkowej bieliźnie a nagle okazuje się, że ona jak zwierzę w różnych wydzielinach cierpi.

Może ja jestem bardzo radykalna, dziewczyny, ale po słowach mojego faceta o tym, że może będzie się brzydził po porodzie seksu, to ja straciłam ochotę na seks przed porodem...Nie na złość żeby mu zrobić. po prostu po takich słowach doszło do mnie, że dla mnie to jest ultra bliskość i połączenie się najbliższych sobie osób a dla niego bzykanko widać głownie. Mi się odechciało. Jakoś sobie to muszę w głowie poukładać, ale on też chyba.

Na razie pójdę za Waszą radą i mu odpuszczę, ale wiem, że jak zdecyduje się ze mną NIE byc to niestety zawsze będę miała do niego jakiś żal i stracę trochę szacunku. Mam nadzieję, ze zmądrzeje, ale musi ta decyzja sama z niego płynąć, ja już nic nie powiem.

Widzicie, co się dzieje. Nagle z okazji ciąży okazuje się, że robimy pranie naszych zwiazków i weryfikację naszych relacji z naszymi facetami i czasem okazuje się, że nie wszystko jest takie różowe, jakbyśmy chciały wierzyć....

A z innej paki: Papp-A i beta hCG mam z krwi zrobić w klinice, a USG będzie robić moja lekarka już. Czyli wszystko jasne :)

Wydra faktycznie, przy takich przełomowych momentach w życiu jest "okazja", żeby przewartościować swoje życie, swoje związki. Pamiętaj, że każdy kryzys to możliwość zbudowania czegoś mocniejszego, lepszego, o nowej jakości, trzeba tylko wspólnie popracować.
Dobrze, że udało Ci się ustalić jak ma być z tymi badaniami, na pewno głowa od razu spokojniejsza ::):

Ula 23.02.2011
Krzyś 25.02.2014

Odnośnik do komentarza

Asiula dziekuję ja po prostu miałam USG Genetyczne i lekarz przełączal to na obraz 3 D to na 2 D ale mi wprost powiedział że takie 3D na płyte aby było ładnie widać to po 20 tc ;) a tymczasem trzymam kciuki za twoje maleństwo.

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64zbmhny2jvje1.png
Na żadnym zegarze nie znajdziesz wskazówek do życia.
Poznaj swoją wartość i zacznij się doceniać!
http://www.suwaczki.com/tickers/relgio4ponynmp2l.png

Odnośnik do komentarza

Amarosa
Wydra ciekawe linki ja juz swojemu podesłałam bo tez nie odpuszczam chcę aby trzymał mnie za rączkę i wspierał ale do rozwiązania jeszcze długa droga wiec może Samczyk sam dojrzeje powiedział że w szpitalu będzie napewno ale co do porodu to że zemdleje jak krew zobaczy (to fakt bo i on i ja to jak chodzimy na badania to na leżąco mamy pobieranie ;)) poki co nie naciskam na niego wysłałam linki niech sobie poczyta.

Amarosa, w sumie tak myślę, że im się wydaje, że będą stali przy Twoim kroczu i tam łeb wsadzali. Im chyba trzeba uświadomić, ze mają być przy głowie, krzyżu, bo jakby umieli poród odebrać to by się nie było trzeba do porodu fatygować do szpitala :hahaha:
Więc jeśli maja być przy głowie to argument z bebechami i krwią jest naciagany do granic możliwości, bo mogą nawet pod kątem trochę tyłem w strone naszej głowy siedzieć i w tamte rejony nie patrzeć! Takie delikatne toto, że spłakać się idzie, eh :/

Piękne zdjęcia leniwego Malucha :)! Ja mam w poniedziałek genetyczne, a na te z krwi idę jutro naprawdopodobniej, zeby od razu skonsultować wyniki podczas wizyty.

Asiula, właśnie problem tkwi w tym, że zanim jeszcze w ciąży byłam to mówiłam wiele razy, ze boję się porodu, pobytu w szpitalu, tego jak mnie będą tam traktować jak na pewno nie będę w stanie działać w swojej obronie. Jestem gadułą i te rzeczy od czasu jak w ciąży jestem już też mu przegadałam tysiąc razy, on o tym wszystkim wiedział, może dlatego mnie tak zabolało, że znalazł sobie jakiś debilny argument i mnie zostawił z tymi wszystkimi lękami. On doskonale wie. Ja mam podejrzenia, jak to się skończy, on sam dojrzeje do tego, żeby ze mną być tam, będzie i jeszcze na bank uzna to za bardzo pozytywną rzecz, ale dlaczego zanim to się stanie musiał mi taką przykrość sprawić? Jak nie wiedział, to mógł nic nie powiedzieć, przemyśleć, a nie strzelać takim argumentem naprawdę niedojrzałym.

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqroeqddnm9ysl.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...