Skocz do zawartości
Forum

Jakie miałyście pierwsze objawy ciąży?


Rekomendowane odpowiedzi

szfirek bardzo się ciesze że jesteś silna i trudną chwilę nadejścia okresu przetrwałaś :) jestem z Ciebie dumna.... pamiętaj że ten dzień u Ciebie nadejdzie i powiem ci że warto czekać na tą chwilę.... tak sobie dziś będąc w Kościele myślałam, że życie to jednak dało mi super niespodziankę.... nigdy mnie nie oszczędzało a ja zawsze wierzyłam i sama sobie tłumaczyłam, że mnie to spotka, ale później i to ze zdwojoną siłą i faktycznie tak jest.... mam cudownego męża, który o mnie dba, jestem na początku drogi do przytulenia i zobaczenia maleństwa... nie chcę więcej od życia nić prócz naszego zdrowia
Asia bardzo fajnie że z nami jesteś. A my wszystkie jesteśmy by sobie nawzajem doradzić, poplotkować i jest to przemiłe.... Połączyło nas jedno a my się tu rozgadujemy jak przekupki na targu :)
Dziewczyny my to jesteśmy szczęściary że trafiłyśmy an to forum - tu na prawdę jest inaczej niż na pozostałych - jednak moja kobieca intuicja mi dobrze kiedy podpowiedziałą by napisać... i tak się zaczęło :)

a ja się drugi dzień z bólem głowy dziś zmagałam tak, że na wymioty mnie zbierało i w głowie kręciło i mega świeże powietrze nie pomagało.... zaczęłam szperać w necie no i napisałam tu na forum założyłam temat i olśniło mnie - odkąd dowiedziałam się o mojej Fasolince nie piję kawy a organizm co - buntuje się.... zawsze rano świeżutka kawusia z mleczkiema teraz nie ma - helo co się dzieje powiedział moj organizm? tak z mamcią siedziałam i obydwie taki sam wniosek - no i poszła mamcia zrobić kawusie z mleczkiem wypiłam i za 20 minut jak ręką odjął. Miałam wyrzuty sumienia ale grunt to że pomogło.
No a dalej to już spoko... coś bulgocze coś ciągnie w podbrzuszu ale to miłe :) czasami mi się słabo zrobi i co ja mająca jadłowstręt dziś poczułam głód. Do tego ziewam cały dzień... chodzę zmęczona a spać nie mogę bo wstaję o 6 sama nie wiem czemu... Reszta jest ok - chodzę mega zadowolona i jakbym mogła to bym męża na rękach nosiła taka jestem szczęśliwa... hehe na rękach to on mnie będzie nosił a teraz dba jak zawsze z taką różnicą że pyta jak się czuje i pilnuje bym zjadła, wypiła coś i żebym odpoczywała

Odnośnik do komentarza

Kari bardzo ladnie i dobrze to ujelas, miedzy Innymi, ze na Kazda z Nas przyjdzie wlasnie Ten czas ze stanie sie cie i Takze my doczekamy sie fasolki :) najwazniejsze jest to zeby sie nie poddawac i wlaczyc o wlasne Szczescie :)
A u mnie dzisiaj pojawil sie Brazowy sluz, raczej zbliza mi sie Okres , i jezeli Teraz sie nie udalo, to napewno nadejdzie druga okazja :) Pojde tez do Mojej ginekolog, niech mi da cos na PCO, a Takze zeby mnie przygotowala do ciazy -- czyli Jak ty Kari , Branie kwasu foliowego itd.
Nie przejmujcie sie kobitki, bedzie dobrze !!! :) wazne zeby nie byc Same!
Kari Masz Racje, to jest inne Forum, Tutaj sie o wszystkim Pisze:)
Milego wieczoru wszystkim kobitkom z Tego Forum :*

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3skjocjils9us.png

Odnośnik do komentarza

Mmchen kochana, damy radę, ja tez jeszcze wczoraj podejrzewałam ciążę a ty bach... i nic nie można na to poradzić, modlitwa o pogodę ducha pomaga w takich sytuacjach, jeszcze się na niej nie zawiodłam, polecam, oczyszcza duszę i przywraca wiarę :)
karikari, dobrze ze cieszysz się z dolegliwości, warto naprawdę bo jest to stan rzadko powtarzalny: opieka, najbliżsi skupieni na tobie i w ogóle atmosfera w domu skierowana na jeden punkt; szczególnie warto ;) to "wykorzystać" teraz i cieszyć się wspólnie z tych chwil, a za kilka lat wracać do nich pamięcią, cudowne uczucie!

Odnośnik do komentarza

Kobietki, idziecie jak burza! Nie ma mnie przez jeden dzień i kilka stron do nadrobienia :)
Silver - Gratuluję fasolinki ! :* :)
Witam nowe osóbki na forum- super, że jesteście!
Życzę Wam miłego tygodnia i oby starającym się udało! :)
Ja czekam na @ w piątek... no , zobaczymy czy zechciała wybrać się na wakacje, czy też jeszcze nie :)

Odnośnik do komentarza

tak z perspektywy czasu wiem, że gdybym była w tym sama, gdybym nie miała się komu wygadać i nie miała takiej/takich osób, które rozumieją moja sytuacje lub znalazły się w podobnej to na pewno nie byłabym taka dzielna.
Dzięki Wam i temu forum nauczyłam się, że nie ja pierwsza i nie ostatnia, że widocznie tak ma być i trzeba być cierpliwym... niespodzianki przychodzą w najmniej oczekiwanym momencie...
powiem wam teraz. że gdy kilka dni temu byłam w dołku i już straciłam nadziej, że się udało to zaczęłam myśleć w odwrotnej kategorii - że nie mam zobowiązania, że mogę robić co chcę, wyspać się odpocząć, że pojadę na wakacje... tłumaczyłam sobie tak by w danej sytuacji odwrócić moje pragnienia - no wmawiałam sobie tylko... ale to dało mi luz.... za kilka dni bach niespodzianka, Fasolinka zagościła u mnie w brzusiu
Dziewczynki za każda z was będę się modlić i trzymać kciuki, oraz za to byście nie traciły nadziei...

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny :)
Powiem tak: w staraniach o dzidziusia nie wolno się poddawać! My z mężem staraliśmy się o dzidzię 2,5 roku. Wiedziałam kiedy miałam owulację i dni płodne, cykle jak w zegarku co 28 dni a mimo to nam się nie udawało. Byłam u jednego lekarza w grudniu 2012, powiedziałam mu o naszych bezowocnych staraniach, wogóle się tym nie zainteresował, w maju 2013 byłam u innego lekarza. Ten kazał zbadać nasienie męża. Wynik był bardzo dobry. Na kolejnych dwóch wizytach akurat na usg było widać dojrzały pęcherzyk, kazał mi więc kupić zastrzyk na pęknięcie pęcherzyka i witaminy dla męża za ponad 500 zł na poprawę płodności. Mimo zastrzyku nie udawało się. Kupiliśmy tylko 30 tabl. dla męża za prawie 80 zł, później stwierdziliśmy że to bez sensu. Znów zmieniłam lekarza i 4 grudnia udałam się na pierwszą wizytę. Lekarz zebrał tylko wywiad (badania ginekologicznego nie przeprowadził bo to wypadł mi drugi dzień @). Powiedziałam mu o przebytej operacji wycięcia wyrostka robaczkowego i zapaleniu przydatków. Zlecił mi badania hormonalne, a w poniedziałek 9 grudnia badanie drożności jajowodów HSG. Z badania wynikało, że jajowody są drożne :) przed HSG zrobiłam w 3 dniu cyklu AMH,FSH,LHEstradiol,Prolaktynę. W 26 dniu cyklu (wypadło w sobotę 28 grudnia) miałam zrobić jeszcze progesteron i dopiero z tymi wynikami do mojego lekarza. popołudniu był już wynik i progesteron 30 ng/ml. Dało mi to do myślenia... Ale wieczorem miałam taką plamkę jasnobrązowej krwi na bieliźnie i stwierdziłam, że nici z moich przypuszczeń i pewnie to zapowiedź @. Nie czułam tak jak zwykle już tydzień przed @ pobolewania podbrzusza, to było dla mnie dziwne. Miesiączka miala wypaść 31 grudnia. Zazwyczaj rano dostawałam zaraz po przebudzeniu i nic! Poszliśmy z mężem po szampana na Sylwestra i śmialiśmy się że trzeba przed zrobić test dla pewności i co by było gdyby jednak były te dwie krechy, sami w to nie wierzyliśmy. Zaraz po powrocie z apteki zrobiliśmy test (była ok. 16 godzina) i wyszły dwie kreski, choć ta druga taka bledziutka!!! Zaczęliśmy się cieszyć z naszego cudu. Ale dla pewności kupiliśmy drugi żeby zrobić następnego dnia rano. Okazało się że wynik był identyczny! :) to był prezent na Nowy Rok i na nasze urodziny (mąż skończył 4 stycznia 25, a ja 6 też 25 lat :) Nie umiem opisać tego słowami co wtedy czuliśmy. Po tylu naszych staraniach wreszcie spodziewaliśmy się upragnionego dzieciątka. Ostatecznie ciążę potwierdził lekarz 2 stycznia, widać było zagnieżdżony pęcherzyk ciążowy. Lekarz stwierdził, że pomogło nam HSG , przepływający kontrast mógł przepchać pasma śluzu lub mini zrosty po wyrostku i zapaleniu przydatków. Ponoć po HSG z takich przyczyn najlepsze są pierwsze 3 miesiące do starań o dzidziusia.
Dziś jestem w 16 tygodniu, a za dwa tygodnie mam wizytę i być może poznam płeć dzieciątka :)
Po pierwszym dniu spodziewanej miesiączki bolały mnie piersi, pojawił się częstomocz i mdłości, które w 7 tygodniu zaczęły być całodobowe, uspokoiły się w 13 tygodniu, miałam odbijanie praktycznie po wszystkim co zjadłam, zaczęłam być też wrażliwa na zapachy, zwłaszcza smażenia. W 13 tygodniu pojawiła się zgaga, której jednak mogę uniknąć pod warunkiem, że nie jem pomidorów i ostrych potraw. Ale jak już jest to piję mleko i po jakimś czasie pomaga. Jak się schylę to nie mogę się wyprostować, boli kręgosłup. Od początku przytyłam 6,5 kg. Przed ciążą ważyłam 50 kg przy wzroście 158 :) ponoć mój brzuszek wygląda na 6-7 miesiąc. Od dwóch tygodni czuję ruchy maluszka :) Coś wspaniałego.
TAKŻE DZIEWCZYNY NIE PODDAWAJCIE SIĘ W STARANIACH O DZIDZIĘ!!! WIADOMO, ŻE NIE WOLNO SIĘ NAKRĘCAĆ. JEDNAK JEŚLI DŁUGO NIE BĘDZIE SIĘ UDAWAĆ UDAJCIE SIĘ DO DOBREGO LEKARZA.
Pozdrawiam
http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3yx8dt1r217or.png

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3yx8d4atu4jo9.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

witam was w nowym tygodniu :) wiem wiem tylko ze to nie takie proste nie myslec...czy odpuscic :( kilka dni temu tez mialam doly masakra :/ w koncu wrocilam do cwiczen...zaczelam wmawiac sobie ze w kato bede fit a dzidzia przyjdzie jak nadejdzie mij czas... ale to ciezkie co reklama co wyjscie do parku na zakupy..wozki noworodki...i tylko glebokie westchniecie :P staram sie nie myslec nie zalamywac sie...z partnerem rozmawiam ale ciezzko on ciagle chyba siebie obwinia a najgorsze ze juz nawet mu nie mowie kiedy mam plodne bo ostatnio skonczylo to sie tym ze wogole nam w lozku nie szlo bo on czul presje :( teraz mu nie mowiac przychodza plodne... a my sie klocimy :/ albo ja chce rano czy wogole tak maksymalnie sie postarac i wtedy do lekarza jak juz nie wyjdzie... tylko ze mec hanicznie to nie idzie jakos :/ ciezko jest ale staram sie zajmowac sie czyms innym..tylko gdyby to bylo0 takie latwe :(

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywsg186ril6xal.png

http://www.suwaczki.com/tickers/relg4z17g2p6m1em.png

Odnośnik do komentarza

Nektarynka twoja historia jest piękna... happy end niebawem z tego co się domyślam :) serdeczne gratulacje dla Was. Wy staraliście się bardzo długo i biorąc pod uwagę czas oczekiwania na pewno o wiele bardziej doceniliście fakt, że w końcu wasze marzenie się spełnia...
Zrezygnowana no i w końcu gadasz jak trzeba :) uściski dla Ciebie :)

Powiem wam że mimo dwóch kresek na teście i wyniku beta hcg nadal nie mogę uwierzyć choć dziś bardzo się boję o moją Fasolinkę... mam ból podbrzusza nawet intensywny, o tego jakieś plamienia brunatne... spanikowałam... zadzwoiłąm do pani doktor, która mi wyjaśniła że wcale to nie musi oznaczać niczego złego... muszę przyjąć luteine lub duphaston no i leżeć.... boję się panicznie ale muszę zrobić wszystko dla maleństwa by było bezpieczne... dołek i pragnienie dziecka jest czymś zupełnie innym niż strach o niego jak już się oczekuje....

Odnośnik do komentarza

zrezygnowana
witam was w nowym tygodniu :) wiem wiem tylko ze to nie takie proste nie myslec...czy odpuscic :( kilka dni temu tez mialam doly masakra :/ w koncu wrocilam do cwiczen...zaczelam wmawiac sobie ze w kato bede fit a dzidzia przyjdzie jak nadejdzie mij czas... ale to ciezkie co reklama co wyjscie do parku na zakupy..wozki noworodki...i tylko glebokie westchniecie :P staram sie nie myslec nie zalamywac sie...z partnerem rozmawiam ale ciezzko on ciagle chyba siebie obwinia a najgorsze ze juz nawet mu nie mowie kiedy mam plodne bo ostatnio skonczylo to sie tym ze wogole nam w lozku nie szlo bo on czul presje :( teraz mu nie mowiac przychodza plodne... a my sie klocimy :/ albo ja chce rano czy wogole tak maksymalnie sie postarac i wtedy do lekarza jak juz nie wyjdzie... tylko ze mec hanicznie to nie idzie jakos :/ ciezko jest ale staram sie zajmowac sie czyms innym..tylko gdyby to bylo0 takie latwe :(

Ja z mężem pół roku przed poczęciem ostro zaczęliśmy się starać. Nie raz wracałam po pracy lub on i kochaliśmy się na siłę żeby tylko nasienie dostało się tam gdzie trzeba. Nie raz to bez mojej przyjemności, ale takie poświęcenie to nic w porównaniu do osiągnięcia celu. Współżyliśmy już trzy dni przed owulacją i dwa dni po. I to po kilka razy. W grudniu po HSG to już chyba te starania były rytuałem po pół roku. Mąż już nie raz nie chciał, tylko na siłę. W końcu chyba tylko seksoholik zniósł by współżycie non stop po pare razy przez 5 dni :) Ale w końcu się udało. Radzę Ci pójść do lekarza, w razie czego zleci badania. Może to wina gospodarki hormonalnej. jak miałam HSG to była taka kobitka 37 lat która też miała robione to badanie. Miała już dziecko, ale nie mogła zajść w ciążę. Po poprzednim HSG zaszła w ciążę tylko poroniła bo pęcherzyk ciążowy zagnieździł się poza macicą.
Co do płodności to zawsze Twój partner może wzbogacić swoją dietę w cynk i kwas foliowy. nie zaszkodzi a być może pomoże.
Życzę powodzenia w staraniach. Jestem najlepszym przykładem na to,że w końcu się udaje :-)
http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3yx8dt1r217or.png

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3yx8d4atu4jo9.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza
Gość niepewna

Moja historia też należy do tych dłuższych... staramy się z męzem o dzieciątko juz 2,5 roku. Na początku całkiem spontanicznie, po kilku nieudanych próbach, przez pół roku monitoring cykli, bo mam strasznie nieregularne. Później clo, które również nie przyniosło skutku. W końcu badania-okazało się że prolaktyna za wysoka...gin odesłała do endokrynologa...szereg kolejnych badań, leki,a po 2 m-cach prolaktyna w normie. Tak więc zmiana gina, znów monitoring i nic więcej. W końcu zdecydowałam się na klinikę lęczenia niepłodności. rzetelne podejście, trochę mnie uspokoiło. Skierowanie na hsg, wyszło ok. Kolejna wizyta, zastrzyk na pęknięcie pęcherzyka, a w przyszłym m-cu inseminacja. Kiedy juz odkładałam pieniążki na inseminację, z nieufnością zrobiłam test ( miałam zrobic 15 dni po zastrzyku), i o dziwo dwie kreski, szybko do apteki po dwa kolejne i oba pozytywne. Wizyta u ginekologa ( znów źle trafiłam) nic nie widać, nie wiadomo cy będzie ciąża :( postanowiłam zrobić betę: 1020, po 48 godz 2800. Wyniki jasne, a ja wciąż się boję...tyle razy się już zawiodłam...wizyta u innego juz gina za dwa dni,ach, oby było dobrze ...

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny! Ale się dziś melancholijnie zrobiło :) ale i wiele radości kiedy wręcz na bezdechu czytałam historie ze szczęśliwym zakończeniem. Mam nieco inne pytanie, może banalne jednak mnie nurtujące, ponieważ przy wcześniejszych moich staraniach o dzieci nie miałam tego problemy, pojawił się teraz gdy zaprzestałam stosowania pigułek. Mianowicie, od kiedy liczyć właściwe dni płodne-od dnia kiedy są brązowe plamienia czy od dnia kiedy już jest "żywe" krwawienie? Szukałam już na wielu stronach ale myślę że od was dowiem się czegoś bardziej konkretnego :)

Odnośnik do komentarza

Dziękuję :) właśnie zamówiłam te testy, jestem ciekawa ich stosowania. Też tak myślę ze od dnia krwawienia ale co stronka to inne wieści. Jak się dziś czujecie Drogie przyszłe mamy? Ja po tym weekendzie z Wami nastawiłam sie tak pozytywnie że aż nie przeszkadza mi ta @ wredna; trudno, czas liczyć dni od nowa...

Odnośnik do komentarza

szafirek - czuję od ciebie optymizm..... i tak trzymaj ;)
zaraź mnie nim b dzisiejszy dzień dał mi w kości - nerwy niewskazane dla mnie ale niestety panika wzięłą górę....
byłam na oddziale w szpitalu dostałam duphaston i mam go brac 3 razy dziennie - dziś miałam pierwsze usg mojej Fasolki - takie maleństwo że ciężko było je znaleźć. Pani doktor nie wiedziała co jest przyczyną - niczego złego się nie dopatrzyła. powtórka usg za 14 dni, wizyta u mojej pani z 2 dni, no i hcg do powtórki w odstępie 48 godzin sprawdzimy jego przyrost - czy jest prawidłowy.

dziewczyny życzę wam zdrowych spokojnych i jak najszybciej ciąż bez żadnych stresów i samych radości w tym magicznym czasie

Odnośnik do komentarza

ojoj, to się zmartwiłam karikari, dobrze ze byłaś na badaniach, każde gorsze samopoczucie należy sprawdzać. Ja jednak wierzę ze poszłaś w odpowiednim momencie i nic złego nie ma prawa się wydarzyć. A Fasolinka urośnie, lada moment a przyjdzie czas i zrobi ci kuksańca w najmniej spodziewanym momencie! Boskie uczucie :)

Odnośnik do komentarza

no właśnie czekam na te kopniaki a nawet na mdłości i złe samopoczucia byle wszysttko było z moim maleństwem jak najlepiej.. i po wizycie uspokoiłam się troszkę chociaż myślę o tym cały czas.... musi być dobrze bo ja już czekam aż zobaczę moją Fasolinkę
wiem, że nerwy niewskazane, ale odpowiedzialność za maleńką osóbkę jest tak silna, że nie mogłam tego olać

Odnośnik do komentarza

KariKari trzymaj się kochana, będzie dobrze, a maluszek po prostu od razu pokazuje swój charakterek :)
Ja cały czas w trakcie starań.
W sobotę mój M pomimo przeziębienia dał się przekonać do przytulania :) Nic mu nie mówiłam, ale właśnie w sobotę miałam taki rozciągliwy śluz więc uznałam, że to dobry czas i chciałam zwiększyć nasze szanse. W niedzielę też chciałam się poprzytulać no i się pokłóciliśmy. Ja znowu płakałam. W końcu powiedziałam mu jak ja to wszystko widzę, odczuwam i że to wszystko jest silniejsze ode mnie. Mój M powiedział, że nie będzie żadnym królikiem i jak nie ma ochoty to nie będzie się zmuszał i to dało mi na maksa do myślenia. Wczoraj go przeprosiłam, on mnie też. Wiem, że nic na siłę i nawet jak będziemy się kochać codziennie to może nam się nie udać, bo musi przyjść po prostu nasz czas. No i wczoraj w ramach przeprosił było spontaniczne przytulanko :) Biorę leki przepisane przez endokrynologa, czyli letrox i dodatkowo jod. Muszę też ponownie udać się do ginekologa, żeby też on wdrożył ewentualne leczenie, tylko teraz nie mam trochę do tego głowy bo właśnie przygotowujemy się z M do remontu łazienki i mamy trochę ganiania i załatwiania różnych spraw.
Wierzę w to, że i na nas przyjdzie czas i w końcu pojawi się maleństwo.
Miłego dnia :)

https://www.suwaczki.com/tickers/atdckqi1ni5sg5zb.png
https://www.suwaczki.com/tickers/l22ny2v4a5hyiypu.png

Odnośnik do komentarza

myszka i tak trzymaj - stres i nerwy dla starających nieskazany bo nie można traktować seksu jak obowiązku do spełnienia celu, przez to relacje partnerów się psują... super, że się dogadaliście - może nawet ta kłótnia i pogodzenie się były potrzebne by coś zrozumieć... życzę wam pogody ducha...

a ja cały czas sobie powtarzam, że będzie dobrze - sprawdziłam swoje wyniki i w fazie owulacyjnej faktycznie jestem w niskiej normie więc to może być przyczyną a w dodatku panie w laboratorium mnie uspokoiły. powiedziały że często kobiety przychodzą robią dwa razy betę w odstępie 48 godzin i że mają takie plamienia, a mimo to się dzidzia dobrze rozwijała. powiedziały, że lepiej że na zewnątrz się wydostaje niż zostaje w środku wtedy by zagrażało mojej Fasolince

starania są trudne, ale początki jeszcze trudniejsze - więcej strachu niewiadomych.... każdy objaw to panika.. i się czeka do dotrwania do bezpiecznego czasy gdy minął 3 miesiące i dzidzia będzie silniejsza

Odnośnik do komentarza

~niepewna
Moja historia też należy do tych dłuższych... staramy się z męzem o dzieciątko juz 2,5 roku. Na początku całkiem spontanicznie, po kilku nieudanych próbach, przez pół roku monitoring cykli, bo mam strasznie nieregularne. Później clo, które również nie przyniosło skutku. W końcu badania-okazało się że prolaktyna za wysoka...gin odesłała do endokrynologa...szereg kolejnych badań, leki,a po 2 m-cach prolaktyna w normie. Tak więc zmiana gina, znów monitoring i nic więcej. W końcu zdecydowałam się na klinikę lęczenia niepłodności. rzetelne podejście, trochę mnie uspokoiło. Skierowanie na hsg, wyszło ok. Kolejna wizyta, zastrzyk na pęknięcie pęcherzyka, a w przyszłym m-cu inseminacja. Kiedy juz odkładałam pieniążki na inseminację, z nieufnością zrobiłam test ( miałam zrobic 15 dni po zastrzyku), i o dziwo dwie kreski, szybko do apteki po dwa kolejne i oba pozytywne. Wizyta u ginekologa ( znów źle trafiłam) nic nie widać, nie wiadomo cy będzie ciąża :( postanowiłam zrobić betę: 1020, po 48 godz 2800. Wyniki jasne, a ja wciąż się boję...tyle razy się już zawiodłam...wizyta u innego juz gina za dwa dni,ach, oby było dobrze ...

To że na razie nic nie widać na usg nie musi oznaczać braku ciąży, to wszystko zależy od tego kiedy doszło do zapłodnienia :)
Jednak ta beta daje dużo do myślenia, być może zarodek jest w drodze do macicy lub już sie zagnieździł. Trzymamy kciuki :-)
http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3yx8dkp8kwkm9.png

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3yx8d4atu4jo9.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...