Skocz do zawartości
Forum

Termin: Marzec 2013. Ktoś jeszcze?


Rekomendowane odpowiedzi

Hej, teraz tak mało czasu na wszystko...

Mam chwilkę, choć Mała trochę niespokojnie śpi.

Jeśli chodzi o poród, to się cieszę, że mam to za sobą, chociaż szkoda tego 18, to jednak wielka ulga być po. Nie jest to oczywiście nic przyjemnego. Ja w środę, 6 marca miałam usg i jak wracałam do domu, czułam, że mnie już mocno boli dół brzucha, jak na okres. Na usg nawet nie mogli zmierzyć główki, bo tak mocno była wciśnięta. Położyłam się spać i jak wstałam poczułam, że mi coś popłynęło, taki ciepły strumień, ale nie dużo. Z tym, że już wcześniej miewałam mokrą wkładkę i zastanawiałam się wciąż, czy wody się nie sączą. Ale czytałam na necie, że to takie uczucie wyciekania czegoś ciepłego i rzeczywiście. Dużo nie ciekło, ale było odczuwalne. Przyjechała po mnie karetka i zabrała do szpitala, normalnie czekałabym na silne skurcze (taki miałam plan), ale po odejściu wód trzeba jechać od razu. I tak przez początkowy okres porodu wylewało się po prostu po trochę. Wody były przejrzyste, ale z pomarańczową wydzieliną. Teraz sobie myślę, że nie wiem jak bym dotarła z silnymi skurczami do szpitala :|, to naprawdę było brrrr..... Oczywiście od razu nie miałam skurczy, musieli mi podłączyć kroplówkę. Na izbie przyjęć zmierzyli mi puls - wyszło 120 i powiedzieli, że jak taki przyspieszony to do porodu pewnie właśnie. Położyli mnie na porodówce i dostałam oksytocynę. Trochę poczekałam na silne skurcze. Zła byłam, że muszę leżeć, na początku byłam sama, bo mąż daleko pracuje no i musiał coś w pracy dokończyć, żeby wziąć urlop. Potem przyszła Mama, która pracuje w tym szpitalu i masowała mi krzyż, to BARDZO pomaga na ból. Oczywiście żadnych środków znieczulających nie miałam. Mąż przyjechał jak zaczynała się cała akcja z parciem, najpierw krzyczałam, żeby poszedł na świetlicę, bo wiedziałam, że w tym momencie planował wyjść. No, ale został do końca ze mną. :D Tylko pępowiny nie przecinał, to ponad jego siły. Za to biegał z aparatem już po :D. Parcie szybko poszło, nawet nie wiem jak długo, lekarz mi pomógł wypychając dziecko przez brzuch. Dosłownie wyszło całe na raz, aż doznałam szoku, lecz przynajmniej nie musiałyśmy się długo męczyć. Na chwilę dzidzia na brzuch i zabrali. Niestety popękałam, byłam szyta. Po urodzeniu dziecka od razu zaglądałam, czy łożysko całe wyszło, bo nie chciałam żadnego czyszczenia. Potem szybko zszyli i przynieśli dzidzię. Poprzytulałam ją i dalej nie pamiętam dokładnie. :D Pojechałam łóżkiem na salę, bo było mi słabo i nogi drżały. Ale ulga po utracie brzucha jest natychmiastowa. :) Wiadomo, ze dwa dni ciężko łazić ze szwami, ale potem aż dostałam energii. Taka się lekka zrobiłam. :D
Poród jest do przeżycia, przy parciu już tak się nie myśli o bólu, bo chce się i można działać. Trzeba dobrze współpracować z położną czy lekarzem. Kilka razy się ładnie wydarłam, raz rezygnowałam z kroplówki, żądałam znieczuleń, ale nie było - i dobrze. Tak źle to jest chwilkę przed samym parciem, naprawdę czas szybko mija. Raz nakłamałam, że muszę sikać (jak się chodzi z kroplówką, to mniej leci :P), ale spytali czy na pewno, bo zaczynam rodzić, więc mówię, że nie, chciałam tylko wstać, ale dobra :P. Podłączono mi kroplówkę ok. 14:00 a urodziłam o 22:35, nie powinnam narzekać.

Muszę kończyć, zanim Malutka się obudzi. Nie mam zbytnio czasu poczytać nawet co piszecie, ale za to mogę godzinami wpatrywać się w Maleństwo. :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/c5vwvq6.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/c7s54dl.png
http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=51882

Odnośnik do komentarza

Hej Mamuśki :) ja dziś w super nastroju, bo po wizycie u fryzjera.. Choć już teraz mało rudzinkowata zostałam ;) ale nie chcę farbować włosów przez pierwsze miesiące, a że odrost głupio przy tych rudych wygląda, to zrobiłam ombre :D góra zbliżona do mojego naturala, ciepła czekoladka a na dole miedziane, póki co ciemniejsze, ale za jakiś miesiąc wyjaśnieją do moich rudzinek ukochanych! Karolciu możesz wychodzić, mamusia jest już piękna dla Ciebie ;) jeszcze tatusia wyślemy na strzyżenie :)

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqjw4zd80kuiht.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bfaru6bd5u13uunv.png
https://www.suwaczki.com/tickers/7u22vfxmx8zrhyc4.png

Odnośnik do komentarza

no dobra jestem po kolacji to napiszę :D

Byłam sobie w łazience, wróciłam do wyra bo nawet nie pościelone było jeszcze, nic mi się od rana nie chciało i tak sobie przycupnęłam w pozycji na pieska i poczułam ciepłooo. 9.30. Ucieszyłam się, że to wody, ale zajrzałam a tam czerwono! Jak się wystrachałam... Siadłam na kibel i jakbym wysikała jeszcze cały pełen pęcherz krwi. Byłam przerażona! Szybko tel do Łukasza (wyszedł pół godz wcześniej), że nie ma w ogóle iść do pracy tylko dzwonić do swojego taty, żeby przyszedł po dzieci, a ja w tym czasie po mamę dzwoniłam, żeby mnie zawiozła. No i pojechałyśmy po niego, potem do szpitala, a że to w dwie różne strony to o 10.50 jakoś dotarliśmy. Nie zdążyły mnie nawet podłączyć pod KTG bo dwa były zajęte, szybko tel po lekarzy- przyszło trzech. W tym czasie tylko tętno zmierzyła. Na fotel. 3-3,5 palca czyli to prawie już :D USG- 2500, łożysko nie wygląda na odklejone, próbujemy SN. Ale w razie czego położyli mnie nie na rodzinnej tylko na ogólnej, na łóżko przy drzwiach na salę operacyjną. Mierzenie ciśnienia, podłączenie KTG. O 11.05 chyba przebili pęcherz, żeby sprawdzić jak wody, bo nikt nie wiedział skąd tyle krwi. Na szczęście jasne. Kilka skurczy i parte. Nie zdążyli zrobić lewatywy, więc najpierw wiadomo co wyparłam, a fe :P no ale zdążyli przed Tomkiem posprzątać. Prosiłam o nie nacinanie, więc ładnie się starały, bo przecież to tylko 2,5 kg miało być :P Ale lekko nie było przeć na leżąco... na rodzinnych mają fajne fotele, a tam tylko łóżka. Na szczęście się udało. Tylko nie miałam już sił wyprzeć łożyska. Coś tam się udało, ale nie wszystko. Więc łyżeczkowanie. Średnio przyjemne, ale lepsza ta chwila niż potem tydzień ze szwami na dupsku :D Śmiały się ze mnie jak im to powiedziałam :P
Boli mnie kość ogonowa i dziura po wenflonie hehe :P Jak najszybciej kazałam im to zdjąć :P

Tomasz urodzony 13.03.2013 o godz 12.02 SN w szpitalu w Gdyni :) 3kg i 52cm :)

Odnośnik do komentarza

Witam Marcóweczki :)

natalinkaaa
amda

Trochę to dziwne z tą wagą - może lekarz ma zeza i usg też ;-)
A tak na prawdę to się okaże po porodzie ile dziecię waży - to będzie najbardziej miarodajne ;-)

moj lekarz pomylil sie na usg o 4g ;)) wiec jak dobrze sie pomierzy, to w miare dokladnie wychodzi. A Léna wazy juz 3700 :p niedlugo podwoimy wage urodzeniowa :36_2_25:;)

mam nadzieję że dam radę urodzić SN chociaż w sumie już pogodziłam się z tym że może być konieczne CC. USG może się myli - mam nadzieję :)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgi09ko5toj19s.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09df9hwd1k9xp9.png

http://www.suwaczki.com/tickers/qq87iei3bdt7xilr.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09kqi1qmgiwr6p.png

Odnośnik do komentarza

_Alfa_
Czy mi się chce trzeć te ziemniory na placki??

hehe widzę że nie tylko mnie się wczoraj placków chciało :) Ja poszłam nna łatwizn - przepuściłam przez maszynkę do mięsa ziemniorki i cebulki , potem dodałam resztę składników, usmażyłam, nażarłam się i pół nocy zdychałam, w dodatku miałam awarie neta od wczoraj do dzisiejszego popołudnia wrrr ale już mam nadzieję że nie stracę z Wami kontaktu :) :8_5_13:

http://www.suwaczki.com/tickers/relgi09ko5toj19s.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09df9hwd1k9xp9.png

http://www.suwaczki.com/tickers/qq87iei3bdt7xilr.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09kqi1qmgiwr6p.png

Odnośnik do komentarza

Rudzinuszka
Weri śliczna data 13.03.13. ja bym się nie obraziła na nią. Już mam zjazd i doła, nie chcę znać D, chcę urodzić i mieć z głowy to wszystko. Wezmą mnie do szpitala, to nie będę musiała palanta oglądać przez parę dni ;)

Alfa jaką ja mam chrapkę na placki ostatnio! Jadłabym i jadła!

Ja pitolę dziewczyny nawet nie wiecie jak jesteśmy do siebie podobne. Mnie dzisiaj R wkurzał tym że w ogóle był i oddychał i też mu powiedziałam że pojadę sobie do szpitala z Alankiem nawet jeśli urodzę w terminie czyli 26 marca a nawet ze 2 tygodnie po terminie i mam go gdzieś... Ale wystarczyło żeby się zamknął na 2 godzinki i jakoś mi przeszło :) :o_noo: 9 zachciołki i dolegliwości, masakra :)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgi09ko5toj19s.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09df9hwd1k9xp9.png

http://www.suwaczki.com/tickers/qq87iei3bdt7xilr.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09kqi1qmgiwr6p.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...