Skocz do zawartości
Forum

Styczeń 2013-zapraszam na pogaduchy:)


Rekomendowane odpowiedzi

dzieki Moje Stycznioweczki!! :)

Po porodzie w euforii, masz przecial pepowine, poszedl z malym "nie takim malym do badania" :) a mnie zszywali i ja na tel juz siedzialam pisalam mamie juz...strasznie duzo krwi bylo, salowa mnie obmyla przebrala i na fotelu zawiezli na sale, no i mialam lezec do 19 po tym zastrzyku, nie bylabym w stanie ustac na nogach. I tak ze mnie lecialo ze dea razy mi podklad zmieniali. Po 20 przyszla do nnie polozna z sr i ona pomogla mi wstac i znow dawka poleciala :/ poszlam pod prysznic i zaslablam!! Zawolalam tylko ta polozna przyleciala posadzila mnie oplukala pozniej pomogla mi pod prysznicem dala czopka, i do lozka, herbate mi zrobila, bo zielona sie zrobilam!! No ale nic dziwnego, po tak ekstremalnie szybkim porodzie, calym dniu na glodzie, tylu straconych l krwi...w lozku zjadlam dwie kromki chleba...malutki spi calu czad, nic na niego nie dziala, placz innych dzieci czy wiertarka na pietrze nad Nami! Na 4 h mi zabraly go panie zebym sie przespala i od 4 rano byl ze mna :) walczymy troche z karmieniem! Pokarm mam wszystko fajnie ale albo mam za male brodawki a i on nie moze zlapac dobrze! I walczymy z tym i jest coraz lepiej. Ale pielegniarka powiedziala zebym wziela kapturki to pomoze ta nrodawke troche wyciagnac. I bedziemy pobowac.
A oto moje zlotko!!

http://www.suwaczki.com/tickers/1kk0tgf6xzfw9grg.png

Odnośnik do komentarza

2fast4u
kasia_tom1
Mari i Pycia Piję szałwię 3 razy dziennie od 2 tygodni, na mnie chyba nie działa, po nocy muszę koniecznie sciagać pokarm bo mam go za duzo - i ściagam w ciagu 6 minut z 2 piersi 260 ml... Podobno szałwia działa przeciw potliwie, a ja sie pocę za dwóch ...

kochanie, szałwią tego potoku nie zatrzymasz, raz, że to proces długotrwały, a dwa, że nie na tak silną laktację :) ponieważ od porodu minęły dopiero 4 tyg, to dla Ciebie najlepszym rozwiązaniem na wstrzymanie laktacji będą tabletki

mogę zapytać, co jest powodem wstrzymania karmienia piersią? :)

pozdrawiam!
Od porodu minęło 9 dni i od poniedziałku przyjmuję już leki na powstrzymanie laktacji, zatem już karmić piersią nie będę. Powód jest taki, że moje piersi są niedrożne, mleko zbiera się w głębi i nie ma przepływu. Przez sutek leciało kilka kropel,a reszta zatrzymana. Porobiły się grudy, które cały czas masujemy i one ciągle się robią. Jak zaczęliśmy masaże, to mleko zamiast przez sutek płynęło przez skórę na całej piersi, bo nie miało którędy.

Położna środowiskowa powiedziała, że skoro u mojej mamy było tak samo z piersiami to jest to kwestia dziedziczna. Musiałam zrezygnować z karmienia, bo ktoś musiałby przez kilka tygodni mnie ciągle masować, a ja i dziecko byśmy cierpiały. Dziecko potrzebuje zdrowej matki, która się nim zajmie.

Oczywiście, że chciałam karmić piersią. W szpitalu dziwili się, że płacze z bólu, ale nikt mi nie pomógł, nikt mnie nie zbadał. Nasza służba zdrowia nie przewiduje opieki nad piersiami matki w absolutnie żadnym stopniu. Próbowałam znaleźć kogoś prywatnie, ale w weekend to niemożliwe, a po dwóch dniach wycia i mdlenia przy masażach już nie miałam ochoty tego kontynuować.

Widocznie krąży nad nami jakieś fatum, bo i ja i mąż byliśmy karmieni butelkami. Mam z tego powodu doła, że nie daje dziecku tego, co najlepsze, ale daje jej to , co mogę i nic na to nie poradzę.

"Jeżeli wiesz wszystko, to znaczy, że zostałeś źle poinformowany" - przysłowie chińskie.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sjw4ztyz9vlop.png

Odnośnik do komentarza

katio, ja wiem, że jesli napiszę "Oczywiście, ze dajesz swojemu dziecku to, co najlepsze" to mi nie uwierzysz. A jednak tak jest - to co najlepsze, to cała MIŁOŚĆ, którą ofiarujecie razem z tatusiem. Szkoda, że w naszym kraju utwierdza się matki w przekonaniu, że mają karmić piersią, bo TYLKO to jest to tzw. NAJLEPSZE. Nic bardziej mylnego! Owszem, przeciwciała są super i nie będę tu kwestionować ich znaczenia, ale bez przesady. Żeby deprecjonować znaczenie matki i jej "Najlepszości", bo nie daje dziecku piersi, to już porażka systemu.

Nie martw się! Dziecko, dostaje to, co najlepsze - Waszą miłość!!

Miłość zaczyna się wtedy, kiedy szczęście drugiej osoby staje się ważniejsze niż twoje.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usavcqggaptzbvw.png
http://www.suwaczki.com/tickers/2shfvlri7s0w0pst.png

03.08.2011 [11tc]
http://slubowisko.pl/suwaczek/2010-10-09/od-naszego-slubu-minelo-juz.png
Odnośnik do komentarza

badkaina synuś cudny i słodki, mamusia zadowolona i szczęśliwa i to najważniejsze, nie martw się tym krwawieniem mi też tak leciało aż wstyd było mi wstać bo inne babki czyste chodziły a ja poplamiona ale to coraz mniej będziesz miała już teraz :) Uważaj na siebie, dużo wypoczywaj póki malutki śpi to i Ty sobie pośpij :)
katia oczywiście że najważniejsza jest miłość rodziców, w buteleczce też jest dobre mleczko i jak mamusia będzie szczęśliwa to i dzidzia też!!! Ja też dokarmiam i jestem szczęśliwa jak moja niunia jest najedzona i spokojna:)

:dzidzia:http://www.suwaczki.com/tickers/ug37zbmh45n5e0no.png
:36_7_8:http://www.suwaczki.com/tickers/kjmnha004iwseqq8.png

Odnośnik do komentarza

badkainaSliczny ten twoj synciu:)
katia2902Przestan jakie fatum nie ty jedna nie karmisz piersia wazne ze niunia jest zdrowa i ty o nia dbasz najlepiej jak potrawisz:)Pewnie ze oddala bys wszystko zeby karmic ale nie da sie nic na sile wazne zeby malenstwo i ty byli tak jak napisala benia22 szczesliwi i nie denerwuj sie bo dzidzia to wyczuwa.
My chcielismy wyjsc dzis na spacerek ale pogoda znow nam plata figle pada caly dzien

http://s3.suwaczek.com/201301154565.png

http://s10.suwaczek.com/20100918040120.png

http://s2.suwaczek.com/200507221238.png

Odnośnik do komentarza

badkaina i od nas serdeczne gratulacje!!!!

katai i ja nie będę oryginalna dziecko potrzebuje ciepła miłości a czy jest karmione piersią czy z butelki to nie ma znaczenia. Ja przy pierwszym synku tez miała takie same dylematy jak Ty, że co ze mnie za matka skoro nie mogę dać dziecku tego co najlepsze, co najbardziej naturalne ect. Z takimi wyrzutami to nic jak prosta droga do depresji.
Na studiach kiedyś słyszałam o eksperymencie amerykańskich naukowców na malutkich małpkach. Jedna małpkę umieszczeono w pomieszczeniu z maszyna/robotem, która była zimna ale dawała mleko, druga małpka miała maszynę/robota - ciepłą i mięciutką ale bez mleka. Wyniki eksperymentu były takie, ze małpka która miała zimną maszynę z jedzeniem zatrzymała się w rozwoju i bardzo osłabła. Zatem głowa do góry tulcie się i cieszcie sobą karmiąc z butelki też dajesz miłość!!!

http://suwaczki.maluchy.pl/li-62792.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-63254.png

Odnośnik do komentarza

katia i ja dołączam do tego chóru wsparcia- robiłaś wszystko co mogłaś by karmić naturalnie i naprawdę wielki podziw za to! To nie Twoja wina, że nie możesz karmić i absolutnie nie możesz mieć sobie za złe!
Ale mówcie co chcecie, ale jak dla mnie to mleko matki zawsze będzie najlepsze i jeżeli ktoś ŚWIADOMIE rezygnuje z karmienia naturalnego, tylko dla swojej wygody, to nie daje swemu dziecku tego co najlepsze na start (przeciwciała, składniki odżywcze).
I rozumiem, że eksperyment z małpką miał na celu wykazać, jak ważne jest ciepło i bliski kontakt, który można dać również przy karmieniu z butelki, bo przecież przy karmieniu piersią to automatycznie występuje, nie da się karmić na odległość, bez przytulania..

Dziś u nas fajna pogoda, temperatura na plusie, słońce wychodziło, wiatr niewielki, więc wybraliśmy się z mężem z Tosią na spacer:) Mieliśmy też kolejne odwiedziny, Tosia dostała karuzelkę, fajnie na nią patrzy, wodzi wzrokiem za zwierzątkami i się uspokaja:) Dziś się do nas uśmiechała (głównie do męża), takie to słodkie, że bym ją schrupała :D Mniej dziś marudziła, była spokojniejsza. Jejku, w poniedziałek już mąż wraca do pracy, nie wiem kiedy ten jego urlop minął... :noooo: Ciekawe jak sobie poradzimy we dwie...

Odnośnik do komentarza

badkaina gratulacje!!! Synuś śliczniutki! :D

U nas jakby się uregulowało... Karmie piersią plus butla... juz się z tym pogodziłam i się "dogadujemy " z Tymkiem. Najważniejsze, żeby rósł i prawidłowo się rozwijał... a to co mam to mu daję i będę to robić tak długo jak się da!!!

Dziś taka pogoda że spacerek odpuścliliśmy, a tak je lubimy... wczoraj nawet byliśmy na pierwszych odwiedzinach u pradziadka Tymka... wszytscy się cieszyli :D a ja chyba najbardziej, że wracamy do normalności

Pozdrawiam Mamusie!!!

"Jestem przy Tobie od pierwszego grama.Tyś mój świat cały, a Ja... Twoja mama"

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzi09kyugv0unk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bfarb201205y0ux3.png

Odnośnik do komentarza

Dziekuje za wszystkie gratulacje Mamuski! :*
My najprawdopodobniej jutro wychodzimy do domku, gdybym urodzila do 12 to wyszlabym juz dzis, ale moze to i lepiej ze jeszcze dobe dluzej zostane to opanuje karmienie! Powiem Wam ze dla mnie to stres ogromny! Mam wrazenie ze ze mna cos jest nie tak, ze zle przystawiam, ze albo za malo pokarmu, ze pozycji nie moge znalesc!! 5pielegniarek juz prosilam o pomoc i nie moge zalapac!! Wczoraj karmilam, w nocy mialam kryzys i z lzami w oczach poprosilam juz o butelke a od rana znowu caly czas walcze i karmie sama!! Az sie boje tej nocy, a pozniej wyjscia do domu!! :( strasznie chce karmic!

http://www.suwaczki.com/tickers/1kk0tgf6xzfw9grg.png

Odnośnik do komentarza

badkaina tak jak już tu dziewczyny pisały, dużo w karmieniu zależy od nastawienia, od psychiki... powiem Ci, że mi też było bardzo ciężko się przełamać by małą przystawić jak miałam poranione brodawki, ryczałam, próbowałam, ale się bałam jej podać, bałam się tego bólu, a ona coraz bardziej zdenerwowana to i coraz ciężej mi było... kilka wdechów, uspokojenie emocji i jakoś poszło... To karmienie na początku chyba u nikogo nie wygląda jak z obrazków z gazet, ja też próbowałam znaleźć wygodną pozycję, a wiecznie zgarbiona i wygięta w techno byłam by tylko jakoś nakarmić, do tego Tosia kręciła głową, pchała łapki do buzi, drapała mi piersi, co też nie ułatwiało przystawienia... z czasem wszystko się unormuje i dojdziecie do wprawy! A masz tą poduszkę do karmienia ze sobą?? Bo ona ułatwia sprawę (choć na początku myślałam, że ją o kant d.. obtłuc można, ale teraz naprawdę widzę, że jest pomocna). Jak potrzebujesz to póki jesteś w szpitalu to i 10 i 20 raz pytaj, a ich obowiązkiem jest Ci pomóc i odpowiedzieć za każdym razem! Korzystaj póki masz okazję, a nuż trafi się taka rada, która Ci pomoże...
Właśnie i tu jest największy problem, niby szpitale promują karmienie piersią, ale o konkretną, merytoryczną pomoc ciężko...
olcia właśnie trafiłaś w sedno, mnie też nic tak nie cieszy jak powolne wracanie do normalności, po tym totalnym przewrocie w naszym życiu... Dziś na dworze u nas też wilgotno i ciągle pada jakiś drobny, mokry śnieg, więc też nie było spaceru.

Odnośnik do komentarza

kasia_tom1
2fast4u Myślałam że moze trochę szałwia mi pomoże, czyli bez sensu ja piję? Ja nie chcę powstrzymać laktacji, ja chcę ją zmniejszyć, mam tyle mleka że mogłabym armie noworodków wykarmic :) podobnie miałam przy pierwszym dziecku...

A może zamroź nadmiar?:)

badkainajeszcze ode mnie gratulacje!!!

benia22
beatta u mnie to samo, chociaż dzisiaj jak usnęła to ładnie mi spała 4 godzinki z przerwą na karmienie, a tak to też się drze i niewiadomo o co chodzi i tulimy i nosimy i nic, zaraz ją kąpiemy i może zaśnie sobie już na noc.
badkaina pisz jak tam po porodzie i jak malutki przede wszystkim??
lilithbb jak tam Twoja cesarka??

Ciekawe czy byłabym już po ale zdecydowałam że pojadę w poniedziałek - jak miałabym bez sensu przez weekend leżeć to bym się bardzo stresowała :)

Weronika Jakub i Ania moje słoneczka!

Odnośnik do komentarza

lilith trzymam kciuki za jutrzejszą cesarkę, już jutro będziesz tulić swojego malucha! Trzymaj się kobieto i daj znać jak już będziesz po wszystkim!

Dziś piękna pogoda, trochę mroźny wiaterek, ale i piękne słońce, w zacisznym miejscu to miodzio, więc pobyliśmy trochę dłużej niż zamierzaliśmy, Tosia spokojnie spała (przy wychodzeniu i ubieraniu był tylko bunt). Ogólnie malutka już spokojniejsza i się fajnie "dogadujemy" :Śmiech: Patrzy już takim bardziej świadomym wzrokiem, strzela fajne minki i rozsyła uśmiechy :D Słodkości nasze :D Co rusz mamy wieczorem odwiedki, więc chodzimy niewyspani, dosypiamy w dzień ;) A ja w nocy nieraz mam schizy, że mała została obok mnie po karmieniu i jej szukam w pościeli, albo mam wrażenie, że mi gdzieś upadła z łóżka, ostatnio nawet odsuwałam męża żeby nie zgniótł Tośki (która w tym czasie smacznie spała sobie w łóżeczku) :lup: oj, nie stworzona jestem do spania z dzieckiem, chyba bym nerwicy dostała i na bezsenność zapadła :P A mąż razem ze mną jakbym go tak rozstawiała :P Raz nawet jak przez sen usłyszałam kwilenie małej, byłam PEWNA, że dopiero co ją nakarmiłam i trzymam ją dalej na rękach, przebudziłam się i w szoku że jej nie ma zapaliłam lampkę, patrzę, a ona śpi w łóżeczku i karmienie jeszcze przede mną :P To chyba z niedospania takie jazdy ;)

badkaina co u Was?? Jak tam karmienie??

Odnośnik do komentarza

Hej,

Marta usnęła, więc mam chwilę :) Moje dziecko jest bardzo kochane, ale jeszcze nie mamy stałego harmonogramu dnia, bo wciąż je w cały świat i spać czasem nie chce przez kilka godzin... Ale najważniejsze, że je coraz więcej i robi się pulchniejsza. Na początku tylko spała i jej nie budziliśmy na karmienie - potrafiła przespać 6 godzin. Ale położna stwierdziła, że dopóki nie wiemy czy nie chudnie, trzeba ją po prostu budzić na karmienie i teraz tak robimy i nabrała apetytu :)

Moje piersi coraz lepiej - codzienne masowanie przynosi rezultaty i grud jest coraz mniej, a pokarm już nie leci. Najgorsze za mną i jestem już w pełni butelkową mamą. Zaczynam dostrzegać korzyści - kiedy ja padam i śpię to Duszkę karmi mąż :)

Trochę jestem na bakier z Waszymi problemami, bo nie nadążam czytać forum. Gratuluję wszystkim Wam, które zostały mamusiami po mnie i trzymam kciuki za lilith

Ponieważ jeszcze nie przedstawiłam mojej córci - przesyłam zdjęcie.

"Jeżeli wiesz wszystko, to znaczy, że zostałeś źle poinformowany" - przysłowie chińskie.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sjw4ztyz9vlop.png

Odnośnik do komentarza

katia ależ śliczny, kudłaty aniołeczek :D
Chyba rzeczywiście warto budzić na karmienie, w szpitalu przenieśli do nas babkę, która nie budziła w dzień swojej córki, "Bo tak ładnie spała..." a jak wstała to jadła i jadła (karmili butlą z mm) i ją z mężem przekarmili "Bo tak ładnie jadła";);) i później szalała całą noc! Myślałam, że zwariuję od tego płaczu ;) (i małej i jej matki, która zmęczona ciągle musiała z nią chodzić na rękach)... Mówią, że max. 4 godziny powinien spać taki maluch...
Co do rytmu dnia, to powoli coś jakby się wyklarowuje, ale pewności nie mam, że następnego dnia będzie podobnie... wczoraj np Tosia zasnęła dopiero o 21:30 (zwykle ok. 19:00-20:00 zasypiała)... Ale w dzień zazwyczaj rano i wieczorem ma czas aktywności w podobnych godzinach, około 12:00 wychodzimy na spacer jak jest pogoda, około 18:00-19:00 kąpiel, to takie stałe elementy... W nocy pobudki też w podobnych godzinach- ok. 23:00, 3:00, 6:00 (żeby było śmieszniej, jak była w brzuszku, to ok 23:00 też zawsze szalała!) Zastanawiam się jak to zorganizujemy (np z karmieniem) jak będę musiała do lekarza iść na konkretną godzinę... Bo ona jak się obudzi głodna to jest sajgon i wrzask na całe gardło...
Ciekawe co u lilith... I jak badkaina radzi sobie w domku :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie
beatta ja mam podobne jazdy:wink:pewnej nocy mąż zadzwonił do mnie z pracy ok 3:00 z przypomnieniem żebym dała Matiemu lek przeciwgorączkowy, po czym pyta co robie, a ja na to, że właśnie skończyłam karmić. odłożyłam telefon i patrzę, że Adaś smacznie śpi w łóżeczku a ja wcale nie karmiłam, bo karmienie miałam przed sobą, więc albo mi się coś przyśniło, albo już mylą mi się dni od tego niewyspania:wink:
ja też się zastanawiam jak to będzie jak będziemy szli do lekarza...przecież w taką pogodę nie wyjmę piersi i nie nakarmię dziecka...hmm...
beatta Ty za niecałe 2 tyg szczepisz maleńką, jakimi szczepionkami??

w środę Mati ma kontrolę po chorobie, zamierzam pojechać z nimi i zważyć Adasia-nie wiem czemu mam wrażenie że on za mało przybiera na wadze.

katia maleńka śliczna::):i jaka okrąglutka::):

lilithb
trzymam kciuki!!!

badkaina położna miała rację, kapturki pomogą wyciągnąć brodawkę::):ja ich używam przy każdym karmieniu bo mam brodawki zupełnie płaskie i powiem Ci, że brodawki zaczęły się wyciągać i czasem udaje mi się przystawić małego do gołej piersi::):mam nadzieję, że z czasem odstawię te kapturki, ale póki co sa nie zastąpione.

Adaś mi zasnał a ja w między czasie rozliczyłam pity i mąż je zawiózł, uff mam to już z głowy;:):

http://s6.suwaczek.com/20070811310120.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6pss6x5u0emvf.png

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidp07wmom6gh5c.png

Odnośnik do komentarza

Hehe dziś znowu głaskałam poduszkę myśląc, że to Antosia leży po karmieniu i mówiłam mężowi by uważał, on mi mówi: "Ale jej tu nie ma i nie było!!", ze dwa razy powtarzał, a ja, że wiem, ale jestem pewna, że była i dalej głaszczę tą poduszkę... :lup: :hahaha:
marzycielko ja też i w przychodni bym się krępowała karmić, wiadomo, jakby było trzeba, to bym się zakryła pieluszką czy szalem i by poszło, ale ja nawet w domu idę do innego pokoju byśmy miały spokój i by nie krępować innych...
Będę szczepić raczej standardowymi. A Ty jak szczepiłaś Matiego?? A Wy dziewczyny jak planujecie?? Jak Wasze dzieci reagowały na szczepionki??
Wow, już rozliczeni jesteście?? Szybko, my jeszcze PITa 11 nie dostaliśmy...

Odnośnik do komentarza

beatta

Będę szczepić raczej standardowymi. A Ty jak szczepiłaś Matiego?? A Wy dziewczyny jak planujecie?? Jak Wasze dzieci reagowały na szczepionki??
.

ja szczepiłam Matiego standard0wymi, na nfz. żadnych nie miał negatywnych reakcji po nich, więc Adasia też tak będę szczepiła, dodatkowo zaszczepię na rota wirusa ( w 6 tyg.) i na pneumokoki, ale nieco później.
trochę przeraża mnie płacz, bo to jednorazowo 3 kłucia, no ale trudno, jakoś się przeżyje

http://s6.suwaczek.com/20070811310120.png
http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6pss6x5u0emvf.png

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidp07wmom6gh5c.png

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny! My wczoraj wyszlismy ze szpitala i ogarniamy sie z nowa sytuacja w domku, stresuje mnie karmienie, ostatni dzien w szpitalu miala kryzys, wylam bo kazda pielegniarka co innego gadala i tylko by butle podsuwala sugerujac ze maly niedojada! Przyszla pediatra na wizyte w ostatni dzien przed wyjsciem i mnie podbudowala. Pierwy dzien i nocka w domku nie naleza do najlatwiejszych! W nocy w ostateczn

http://www.suwaczki.com/tickers/1kk0tgf6xzfw9grg.png

Odnośnik do komentarza

Pisze juz 3raz z tel bo mi sie kasuje w czasie pisania! :/ eh
Takze My juz od wczraj w domku, w dniu wyjscia mialam kryzyss bo pielegniarki sugerowaly ze maly niedoajada i butle mi tylko podsuwaly! :/ wylam caly czas i przy porannej wizycie pediatry sie rozkleilam i pogadala ze mna i mnie podbudowala!
W domku odrazu inne samopoczucie! Choc pierwsza doba nie nalezala do najlatwiejszych! W nocy raz musielismy podac butelke bo juz nie dawaliamy sobie rady! Dzis bylam u mnie moja polozna ze SR i przeprowadzila pierwsza kapiel, jutro tez przyjdzie i maz bedzie kapal a ona powie czy dobrze czy cos zmienic i bedziemy pewniejsi jak zostaniemy sami :) byla tez przy karmieniu, i powiedziala ze to kwestia rozpracowania maluszka, nie ma co panikowac! I lepiej mi po te wizycie! A i sciagam pokarm laktatorem elektr bo poersi bola i sa twarde! :/ takze tak o to u mnie wyglada. Mam nadzieje, ze z czasem nabierzemy wprawy i bedzie wszystko ok!
Pozdrowienia dla Was! Nawet nie mam czasu przeczytac wszystkich postow, bo posze z telefonu!

http://www.suwaczki.com/tickers/1kk0tgf6xzfw9grg.png

Odnośnik do komentarza

Hej Wam!! Ja ostatnio też na rzęsach chodze, wczoraj to spała tylko w sumie 3 godziny i to na spacerze dopiero usnęła, a tak cały dzień brzęczała, może dzisiaj odeśpi troszkę. Do tego jeszcze musiałam ją przegrzać bo dostała potówki. Zrobiłam jej kąpiel w krochmalu wczoraj i dzisiaj przygasło, także dobry sposób. W nocy coś charczy jej w nosku jakby katar ale w dzień nie ma nic, wpryskuje jej na oczyszczenie wodę morską zobaczymy jaki efekt będzie.
beatta, marzycielka ja zaszczepię Milenkę jakąś 5 w 1 za 120 zl, pediatra mi polecała a pnemokoki u nas jedna dawka kosztuje 350 zł i rotawirusy też a trzeba po 2 dawki bodajże. Czyli w sumie 1400 zł. Zastanawiam się ewentualnie nad rotawirusami, bo moja Klaudia w wieku 2 lat wylądowała na to świństwo w szpitalu. Dziecko bardzo się wymęczyło a my od zmysłow odchodziliśmy.
badkaina początki zawsze są trudne potem będzie już tylko łatwiej :)) No i właśnie maluszka trzeba rozpracować i razem się dograć :)) Ja chyba dopiero teraz się zgrałam z małą :D

:dzidzia:http://www.suwaczki.com/tickers/ug37zbmh45n5e0no.png
:36_7_8:http://www.suwaczki.com/tickers/kjmnha004iwseqq8.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie Baboszki!

Melduje się mega niewyspana....
Z Filipkiem już lepiej oczko w końcu zaczyna zdrowieć
A mój mały głodomor urządza sobie maratony jedzeniowe i tak pierwsza tura zaczyna się o 20 a kończy o 23, druga tura zaczyna się o 2 w nocy i trwa aż do 5-6. Ja już nie wiem o co mu chodzi on zje z obu piersi ponoszę go żeby odbił, odłożę do łóżeczka i po 2-3 minutach Olek się budzi i mało rączek sobie nie odgryzie i tak w kółko. Dziewczyny może macie pomysł na niego
Ja myślałam że z karmieniem z dnia na dzień będzie coraz łatwiej a tu zupełnie na odwrót ::(:

Miłego dnia

http://suwaczki.maluchy.pl/li-62792.png
http://suwaczki.maluchy.pl/li-63254.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...